Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Skąd to parcie aby kobieta koniecznie dokładała się do domowego budżetu ?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś [21:47 Nie skończyli gimnazjum bo byli zbyt mało inteligentni na to. Dlatego są półanalfabetami. Człowiek osredniej inteligencji po skończeniu gimnazjum nie będzie półanalfabetą. A do rodzenia i wychowyania dzieci mu to w zupełności wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To samo mogłabyś przecież robić pracując zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - nie mówimy o osobach uposledzonych, tylko normalnych, kazdy z normalnym iq jest w stanie skończyc gimnazjum. Miałam np. jedna kolezankę, o zupełnie normalnym iq, ale słabo czytała, mówila zamiast umie " umi", rozumie "rozumi", ogólnie była prosta i miała ogromne braki w edukacji. Była z rodziny pijackiej, mocno patologicznej, gimnazjum skończyła, ale juz potem nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd? Bo zawsze i wszędzie tak było, że kobiety dawały swój wkład w formie pracy w dom, czy to zbierając jagódki, czy przetwarzając co mężczyźni upolowali, czy pracując w polu, czy pracując w kramie rodzinnym, czy to naprawdę (a nie przy naciśnięciu guziczka) zajmując się domem, itp. itd. Wychowanie dzieci było tylko elementem życia, i to współdzielonym (bo rodziny były wielpokoleniowe, bo w wychowywaniu młodszych brały udział starsze dzieci, bo się tymi dziećmi zajmowała cała społeczność...). A dziś chciałoby się matkom pierdzieć w kanapę "zajmując się domem" gdy tak naprawdę to, co one "robią" to nawet nie jest jedna setna tego wkładu, jaki w gospodarstwo domowe miały ich babki czy nieraz nawet matki. A ktoś tu jeszcze uważa, że powinno się im za to płacić... No paranoja! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do przedmówcy, czyli uwazasz, ze za prace domowe sie nie powinno płacic? Gosposia czy pani do sprzatania powinna przychodzic za darmo? Dlaczego sprzątaczki tak duzo zarabiają? Teraz technika ma duzo udogodnien, ale to sie przekłada nie tylko na prace domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ty uważasz, że powinno? Czyli jak to będziesz rozliczać? Ty płacisz mężowi za odkurzenie, a on tobie za rozwieszenie prania? On ci płaci za skoszenie trawy, ty jemu za zrywanie wiśni na kompot? Jak dziecko posprząta swój pokój to też mu za to zapłacisz? Odróżniaj co jest zwykłym obowiązkiem WSZYSTKICH członków gospodarstwa domowego, a co "outsourcingiem", za który owszem, należy się wynagrodzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męskim okiem. W życiu nie chciałbym pracującej żony, no chyba że bym głodem przymieral. Ale jeśli ktoś sobie radzi to jaki sens ma wiązanie się z pracując a kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Żeńskim okiem: w życiu nie chciałabym być od kogokolwiek na 100% finansowo zależna. I nie chciałabym męża, który mnie widzi tylko z dziećmi i w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - ja byłam wychowana w tradycyjnym duchu, i zupełnie nie kumam rozliczania wsród małzonków. Jak teraz robi wiele par, ze maja zupełnei osobne konta, płaca np. po poł za mieszkanie, ona robi zakupy zywnosciowe, on benzynę, itp. ale tak, tego typu pary jak sie rozliczaja to sprawiedliwie byłoby ze wszystkiego. sprzatanie jest praca, zajmowanie sie dzieckiem tym bardziej, wiec tak, za to sie naleza pieniądze. Opiekunka ci przeciez nie przyjdzie za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Męża nie masz? Czy on może inwalida, i nie potrafi umyć kibla czy zrobić dziecku kolacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pani która chce pieniędzy za pracę domowe. Pamiętaj, ze: "place to wymagam " klient nasz Pani A przede wszystkim konkurencją. Może się zdarzyć że inna zrobi to lepiej i taniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A za sex też wam trzeba płacić czy outsourcing? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kobieta wyksztalcona będzie podtrzymywala ognisko domowe ministrowi; Kobieta mało wyksztalcona- ochroniarzowi. PO TO SIĘ UCZĄ. xxx Spodziewałam się odpowiedzi, że dziewczynki się uczą bo też chcą zdobywać wiedzę, chcą poszerzać horyzonty, zaiteresowały się czymś i chcą zgłębić temat. A tu oakzauje się, że nie. Dziewczynki się uczą po to, żeby w przyszłości móc dawać d**y ministrowi a nie ochroniarzowi. Zero podmiotowości, samodzielności. Kobieta ma wisieć na facecie i jedyny jej cel zyciowy, do którego ma dążyć to upolowanie jak najlepszej partii. Kobiety walczyły o równe traktowanie i prawa wyborcze po to, aby dziewczynki mogły się uczyć i być służącymi u lepszych partii. Ło matko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - nie mam męza, a co w tym dziwnego? nei wiem czy nastały jakies nowe, cudowne czasy, ale za moich to była norma, ze faceci nawet palcem nie kiwnęli w domu, tzn standardowo- wbicie gwozdzia, naprawa, ale reszta - zero, albo prawie zero. albo tzw pomagali... lol Mój ex zrobił, ale nigdy samemu. Trzeba go było prosic po sto razy, i czesto kończyło sie kłótnia. Przez to kłócilismy sie co dzien, az w końcu stwierdziałam, ze mam dosc. Nie wiem jak mozna mówic, ze prace domowe to nic. Same zakupy dla 4 osób to była masa dzwigania i czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez względu na wykształceni A czy pracę kobietą zawsze będzie chciała upolować jak najlepsza partie. I bez względu na wszystko głównym celem życiowym kobiety jest urodzenie potomstwa a wcześniej znalezienie odpowiedniego dawce spermy. Taka natura. A kobiety w większości nie walczyły o swoje prawa. Walczyły panie z pewnych klas i wcale nie po to zeby moc pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to ja w jakimś innym świecie żyję. nie sądziłam nigdy, że kobiety uczą się po to, żeby móc usługiwać ministrowi zamisat ochroniarzowi. Jakaś niekobieca widać jestem. I dziewczyny, które znam również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak głupie baby to dobrze wam, ródźcie i zapieprzajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To ja ci naprawdę współczuję domu, z jakiego się wywodzisz. U mnie tato normalnie gotował, sprzątał, zajmował się nami jak była potrzeba (jak mama poszła do szpitala na miesiąc to nie musiał rozpaczać i szukać "kobiety", żeby uprała czy ugotowała, normalnie funkcjonowaliśmy), dziadek może mniej ale też. I ja u siebie widywałam mamę czy babcię z książką, a dziadka czy tatę w tym czasie w kuchni. Owszem, może moja rodzina to wyjątek, ale chyba najwyższy czas, żeby takie "wyjątki" stały się regułą? A może jednak i nie wyjątek, bo jak miałam 3 "długoterminowych" partnerów, tak żaden nie miał najmniejszego problemu z tym, żeby normalnie w obowiązkach domowych partycypować. Czyli jednak skądś wzory czy wychowanie wzięli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czyli jesteśmy tak naparwdę zwykłymi zwierzętami? Samicami i samcami, których całe życie jest po to, aby się (dobrze) rozmnożyć i umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wyjątek. U mnie też tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - nie masz mi czego współczuc, bo ja tez nie jestem z typowo tradycyjnego domu. Ale kochana, na serio myslisz, ze człowiek widzi tylko to co w jego domu, i nic poza tym? U mnie tata zawsze prał, we frani, tyle ze to była b ciezka praca fizyczna. Matka z kolei zawsze gotowała. Jakis podział powiedzmy ze był, ale potem tata mnie wychowywał dwa lata sam, bo matka pojechała na kontrakt za granicę. Ja tam potrafie myslec samodzielnie, i widze, ze facet ma ręce, wiec skoro je ma to niech w domu sprząta. a jak chca sie tak podzielic, ze on pracuje a ona siedzi w domu, robi zakupy, sprząta, gotuje, i jeszcze nie daj boze ma ze dwójke dzieciaków, to niech nikt nie smie gadac, ze nic nie robi, bo robi prawdopodobnie znacznie wiecej niz on w tej pracy. Kazdy wie, ze często wraca sie z pracy, a w domu wiecej do zrobienia niz w pracy. No zwłaszcza jak ktos mieszka w domu, nei mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko dlaczego nie potraficie przyjąć że może być inaczej niż u was w domu i też szczęśliwie. Ja znam żony która nie pracowały całe życie, mężowie pracowali żyło im.sie dostatnio dobrze i szczęśliwie. bBył tradycyjny podział ról. Czy jesteście w stanie zrozumieć że kobiety które żyją inaczej niż wy też są szczęśliwa. I nie świadczy to ani o ich głupocie czy jakimś zastraszeniu. Czy j3stescie to w stanie zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Skąd ci się bierze ten "tradycyjny" podział ról, skoro jak świat światem kobiety pracowały, co już wyżej napisano? Nawet jeśli "pracowały w domu" (a mało która miała taki luksus, że poza tym domem nie miała pola/nie pomagała w zakładzie rodzinnym etc.), to to faktycznie była właśnie praca: samo pranie bielizny to było zajęcie na cały dzień, pranie pościeli etc. nieraz na 2-3 dni. Gotowanie to nie wyjście do sklepu po półgotowce i wrzucenie ich do piekarnika, opieka nad dziećmi (w liczbie mnogiej, i to przeważnie bardzo) to nie podanie słoiczka i wyrzucenie pampersa, plus puszczenie bajki... Te kobiety właśnie całe życie PRACOWAŁY, i to ciężko. A dziś ani pracy w domu, ani pracy zawodowej, i to niby ma być "tradycyjny" podział? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:23 nie piertol amebo, widać że dzieci nie masz. Jakby ci się taki jak mój trafił tobys już nie szczekala że bycie w domu z malcem to nie praca. Czasem zasypialam na dywanie tuż po jego usypianiu wieczorem, przysypialam w dzień, tyle miał energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mam, sztuk 2, 5 lat i niecałe 3 latka :) pudło! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - jesli przywoływac dawne czasy, to czesc kobiet z wyzszych sfer nie pracowała w ogóle. nei kazdy mieszkał na wsi, ze miał pole... Dzieci było b duzo, pracy fizycznej tez wiecej. Ale z drugiej strony, rodziny były wielopokoleniowe, wiec opieka nad dziecmi nie spoczywała tylko na matce, ale zajmowały sie tez babcie, ciocie, a przede wszystkim dzieciaki bawiły sie razem, na polu, ulicy, nie było takiej mentalnosci, ze kobieta nie moze dziecka zostawic na 30 sekund.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze ona miała wyjatkowo spokojne, dzieci, i nie rozumie jakie sa niektóre... mój syn nie tyle ze miał mase energii, ale był niemozliwie upierdliwy. Cały czas mówił, wszystko o czym myslał, nie reagował na zadne kary. nie słyszałam przy nim własnych mysli, nie było mowy o zadnym odpoczynku jak był z domu, poczytaniu ksiazki, obejrzeniu filmu. Wolałabym kopac rowy niz z nim siedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dziś to zastępują żłobki i przedszkola właśnie. A "wyższe sfery" to był jaki procent społeczeństwa? Ułamek. I ja na pewno nie zamieniłabym się z nimi za to "luksusowe" życie, w którym życia było niewiele ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz jest chirurgiem i jakbym mu po dyzurze czy ciezkiej operacji powiedziala ze w domu jest wiecej do roboty niz w pracy to by umarl ze smiechu. Najlepsze jest to ze bol tylka o niepracuajce zony maja... inne kobiety. Zony zadowolone mezowie tez a obce baby przezywaja i wyrokuja kto jest szczesliwy a kto nie. Ech kobiety kobietom zgotowaly ten los. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zauważyłam, że w domu najdłużej siedzą te najmniej zarabiające. Jakbyście na rękę dostawały 15-20tyś.to i myślenie by Wam się zmieniło. Niestety większość siedzących tu kobiet nawet nie jest w stanie sobie wyobrazić, że kobieta może tyle zarobić. Może i owszem, ale musi się uczyć i iść na studia dobre, konkretne, dla wiedzy, a nie żeby męża złapać jak niektóre wyżej tu piszą. Niektórych małe rozumki nigdy nie pojmą jaką niezależność i komfort psychiczny życia dają samodzielnie zarobione przez kobietę duże pieniądze. Uprzedzam atak, tak, mam męża i dziecko. Po pracy zajmuję się w 100% synkiem, jestem cała dla niego codziennie od 15:30, bo od gotowania, sprzątania i zakupów mam ludzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×