Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Skąd to parcie aby kobieta koniecznie dokładała się do domowego budżetu ?

Polecane posty

Gość gość
Kobiety chcialy pracowac, kobiety chcialy rownych plac, kobiety chialy wysokich stanowisk, kobiety chcialy byc jak mezczyzni to sa traktowane jak mezczyzni wiec maja utrzymywac rodzine jak mezczyzni po polowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - ale p********z farmazony... sama skończyłam studia z bdb na dyplomie, znam super angielski, złozyłam po studiach ponad 1000 cv, i nie odstałam zadnej pracy, nawet w monopolowym. B ciezko o studia co dadza jako taka pracę, nie mówiac o kokosach. Zeby zarabiac jakies 15 czy 20 tys to najlepiej dobrze prosperujaca firma, która ma np. moja kuzynka, co tak na marginesie- nie pracuje, ma mase kasy bo jest z bogatej rodziny, firma na nia, a pracują ... pracownicy. Czasy sa rózne, kiedys nie sżło zostac prawnikiem jak sie nei było z rodziny prawniczej, lekarze kiedys zarabiali malutko. Wiec nie wiem co by miała skończyc kobieta zeby miec gwarancje zeby zarabiac b duze pieniadze. Ja kiedys byłam b ambitna i tez gardziłam kobietami co by tylko siedziały w domu. Ale w kontakcie z zyciem codziennym, przestałam sie dziwic. Człowiek sie stara, męczy, a potem i tak robi takie rzecyz, z erównie dobrze by mogł podstawówki nie skończyc. Chyba ze ma znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A to już jest wina naszego porąbanego kraju. Jak myślisz, czemu tylu wyemigrowało i emigruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 23:49 Nie piszę farmazonów, a opowiadam swoją historię. Skończyłam medycynę, mam specjalizację z anestezjologii i intensywnej terapii. Pochodzę z normalnego domu, ani biednego ani bogatego. Dostałam się na studia mino iż pochodzę z małej miejscowości, bez żadnych znajomości ani kursów( tak na marginesie większość ludzi z mojego roku miała podobną historię, opowieści, że dostają się tylko dzieci lekarzy są nieprawdziwe). Do wszystkiego doszłam swoim wysiłkiem i pracą, ciężką pracą, koleżanki z liceum inprezowały, a ja się uczyłam, uczyłam, uczyłam:/ Dzięki temu znieczulam teraz w prywatnych gabinetach chirurgów plastycznych, stomatologicznych i ginekologicznych. Nie chodzi o to, że się chwałę, ale strasznie zdenerwował mnie wpis powyżej, że kobiety idą na studia żeby znaleźć męża, otóż nie wszystkie i można na tym dobrze wyjść, a męża poznać już po studiach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sufrazystki ktore walczyly o prawa kobiet do glosowania, pozniej do prawa do dostepu edukacji, do dostepu do rynku pracy ale widac ze w dalszym ciagu jest masa kobiet ktore chca byc tylko od rodzinie dzieci, zycia na szmacie i zupelnie uzaleznione od faceta xx Sufrazystki walczyły o wolnośc wyboru, kochana :) I dzis kobiety z tego korzytaja. Nic nie musza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - no to skończyłaś faktycznie jedne jedyne studia, które daja jakąs szanse kobiecie na naprawde dobre zarobki. To jest wyjątek, co potwierdza regułę. Medycyny nei mozna studiowac zaocznie, i rodzina musi takie dziecko sponsorowac b długi czas, wiec trzeba miec duze szczescie, do tego jakies warunki w domu, zeby sie uczyc. I do tego, takie zarobki sa od niedawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Pani która skończyła studia bo się uczył a uczył a i uczyła a koleżanki imprezowaly. Chwalisz się tym że straciłaś mlodosc? Ja tez studia skończyłam, może nie takie jak Ty, ale nie straciłam młodości. Imprezowalam, romansowalam itp itd. I nie żałuję. A finansowo też mi si żyje dobrze mimo iż nie pracuje. Widocznie mam coś w sobie że mój mąż chce mnie utrzymywać. :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jedne, jedyne? A to ciekawe, bo ja całkiem nieźle zarabiam po logistyce, mam dobrze zarabiające znajome po ekonomii, informatyce, nawet po filologiach... Studia to jedno, a drugie: co się z wyniesioną z nich (albo oprócz nich) wiedzą potrafi zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Widocznie mam coś w sobie że mój mąż chce mnie utrzymywać. usmiech.gif" Faktycznie, powód do "dumy" :D :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy lubi imprezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z kolei sie uczyłam, bo wręcz lubie, imprez nie lubie wiec nie imprezowałam, czego zupełnie nie uwazam za utrate zycia :) nic mi z tego nie przyszło, jak wiekszosci osób. Tez znam osoby co zarabiają dobrze po fililogii, zawodówkach, ekonomii, co nie maja podstawki a dobrze zarabiaja. ale chodziło mi o prace co praktycznie gwarantuje dobre zarobki kobiecie, i to chyba tylko medycyna. bo studia to w normalnych warunkach przepustka do lepszego zycia, a nie papierek który nic nie daje, jak jest w Polsce. Ja w sumie to nawet nie miałam mozliwosc zeby sie sprawdzic w pracy, skończyło sie na wysyłaniu cv, których pewnie wiekszosc nawet nie czytala, tyle ich było. W latach na krótko przez przystąpieniem Polski do UE, jak formalne bezrobocie w duzych miastach wynosiło 30 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, zarobki to nie kwestia wyłącznie studiów, a charakteru, bo mnóstwo kobiet nawet po humanistycznych studiach dobrze zarabia, ale dla kafeterianek z teściową w jednym domu to nipojęte, lepiej atakować pracowite i pracujące kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale chodziło mi o prace x poprawka, miało byc chodziło mi o studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej kwestia znajomosci, i wejsc rodziców, a nie charakteru. Najlepsze prace sa po znajomosci, a do niektórych dostep wręcz zamkniety, jak urzędy miejskie. Ja skończyłam historię, i dzwonie do IPN, czy sa miejsca pracy. oni że trzeba miec specjalizacje archiwalną, potem od kolezanki sie dowiedziałam, ze zatrudniaja po znajomosci np. ludzi po akademii muzycznej, bo mieli jakiegos trebacza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Pani co tak atakuje tą lekarkę nie pomyślała, że skoro ona ma 20 tyś.to jej mąż może mieć też tak coś w tych granicach i zawsze lepiej mieć 35 tyś.na miesiąc niż np.15? Nie, bo księżniczka siedzi na utrzymaniu męża i jej do tego zajętego sprzątaniem i gotowaniem głupiego łba nie przyjdzie, że przy takich zarobkach to trzeba by być idiotką żeby zrezygnować z pracy po tylu latach wyrzeczeń i nauki i za takie duże pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Pani nie przyszło do głowy że można zarabiać tyle że liczy się coś innego niż kasa np wolny czas, spokój. ps. wiem jak to jest jak się zarabia 35 tyś. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już nie wspomnę o tym że można żyć "bez lat trudu i wyrzeczeń " :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SAME KREZUSY NA TYM FORUM, JAK ZWYKLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś i tylko ty masz prawo do tego spokoju, prawda? bo mąż musi na księżniczkę "ciężko pracującą w domu" zaperidalać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumie siedziec w domu z 4 latkiem ale nie nastolatkiem no ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Czy jakbym pracowała to mąż miałby mniej stresu w pracy, nie sądzę. 2. Za to dzięki mnie nie musi się martwić domem i jeszcze mam siłę i ochotę aby mu masaż po przyjściu zrobię. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeczytałam wszystkiego, ale spójrzcie na to wszystko z mojej perspektywy. Mam chore dziecko, nie wiem czy kiedykolwiek będzie samodzielny, pitolenie o karierze zupełnie mnie nie interesuje. Moje zadanie to wyprowadzić dziecko na prostą na tyle na ile się da. Licytowanie się w tym wypadku co to nie ja albo użalanie się nad moim "siedzeniem w domu" jest guzik warte. Nie obchodzi mnie wcale. Moje zadanie tu na ziemi to zająć się tym chorym człowiekiem, bo może ono liczyć tylko na mnie i na męża. To jest moja "kariera", a wy tu macie problemy z tyłka wyciągnięte. Teoretyzować to sobie można dopóki życie nie wystawi was na próbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja p*****le. Ten temat to prowokacja, a wy się wciągacie jak idiotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jest mnóstwo zawodów, które gwarantują kobiecie takie zarobki, że spokojnie w razie czego utrzyma siebie i dzieci, gdyby mąż postanowił spierdolić. Ale pewnie, żyj w wyimaginowanym świecie, że to tylko po medycynie takie cuda wianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:40 dokładnie! Zajmowałam się chorym dzieckiem 6 lat, na szczęście udało mi się wyciągnąć ją z choroby. Wiele razy słyszałam docinki że ktoś by tam nie wytrzymał, czy któraś tam to tylko praca i jak ja mogę tak żyć...później 2 lata szukałam pracy i znowu słyszałam te pitolenia o karierze i że pewnie skończę w domu, bo kto mnie zatrudni. W ciągu tych 8 lat mój mąż dbal o nas i finansowo i emocjonalnie, to było normalne bo nie mieliśmy nikogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat troche nie jest o tobie , jakbys nie zauwazyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokładnie. Temat nie jest o chorych dzieciach. Ale widzę, że to kolejny temat gdzie "panie domu" udowadniają wszystkim jakie to są szczęśliwe gotując, sprzątając i obsługując męża. I jakimi to one pieniędzmi obracają. Szkoda, że to pieniądze męża. Ale ok, żyjcie dalej w swoich bajkach, tylko dodajcie trochę szczegółów, bo one już się nudne robią. Nie wiem, jakiś smok czy coś takiego by się przydało. Ciekawiej by się czytało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Owszem, miałby mniej stresu, bo zupełnie inaczej się pracuje wiedząc, że utrzymanie rodziny nie wisi tylko na tobie, i że w razie czego ta rodzina nie zostanie z ręką w nocniku. I rzeczywiście straszne, żeby po powrocie z pracy ktoś się miał "martwić" zrobieniem kolacji czy włączeniem pralki. Och, jakżesz ty tego męża odciążasz! :D :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.07 To ja 7.40 Sorry, ale mój mąż tak samo utrzymuje nieaktywną zawodową żonę i powinniście się nad biedaczyskiem użalać, bo "ja się nie dokładam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo każda normalna kobieta ma w sobie trochę godności i dumy i nie pozwoli aby ktokolwiek inny, czy to mąż, czy matka czy sponsor, utrzymywał ją, chce mieć jakieś swoje pieniądze, nie musi to być cała wypłata ale gdziekolwiek ruszyć tyłek i połączyć przyjemność nawet z zarobkiem aby chociażby cokolwiek mieć dla siebie a nie być nadętą krową która myśli, że jak dała sobie zrobić dziecko to teraz za to się jej należy to i tamto od faceta ;) Chociażbym miała 500 zl zarobić to nie chciałabym czuć w sobie (bo pewnie mojemu bym nie musiała się tłumaczyć) że cokolwiek chce kupić to nie za moje ;) Chcecie być utrzymankami to Wy bądźcie kurami domowymi ;) Wtedy taki układ jest dobry i równy dla obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×