Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nieudane zareczyny

Polecane posty

Gość gość
No właśnie dlatego ja pytałam o link bo na pierwszej stronie żadnego linka nie ma. Więc co wy pieprzycie, że autorka coś dała ? Albo ktoś usunął tamtego posta albo to wy macie tak nasrane we łbie, że piszecie o czyms co zobaczyłyście jedynie w własnej wyobraźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wymagać? Bez przesady. Wymagać to może pracodawca od pracownika, a nie człowiek od drugiego człowieka, który jest towarzyszem życia. Liczy się całe życie, to jak nam ze sobą jest, a nie same zaręczyny. Jakoś na innych forach kobiety potrafią się śmiać z niefortunnych oświadczyn swoich ukochanych mężów, brzydkich pierścionków, a tutaj jak zwykle najważniejsze jest to, co w sumie najmniej istotne. Zaręczyny mogą być różne: piękne, romantyczne, ale także śmieszne -są całe wątki na innych forach o tych śmiesznych i żony z rozczuleniem i śmiechem je wspominają. A wy tu uważacie, że najważniejszy jest foch o miejsce i pierścionek. No to są efekty. Autorka pisała, że kocha tego człowieka, jaki on dla niej jest jaki partner, a teraz prawdopodobnie go straciła. Jesteście z siebie zadowolone? Może następne zaręczyny, już z kimś innym będą jak z bajki, ale małżeństwo już nie takie jakie mogłoby być z tym człowiekiem? Trzeba się koncentrować na tym co ważne, na całości, a nie pojednynczych aspektach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oj tam oj tam, wróciłby z pracy i byłaby upojna, romantyczna noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała: "Kocham go bardzo i to wspanialy czlowiek" a wy tak skoncentrwałyście się na samym pierścionku, że przez wasze gadanie autorka zrobiła głupotę i straciła tego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale melodramat.... historia wyssana z palca moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiadomo czy straciła już tego faceta. A bo to raz facet jej w nerwach huknął drzwiami? To że się uniósł dumą , nie znaczy że już koniec związku. Ja mam wrażenie że tu kilka razy jedna osoba pisała o tym, że postąpiła źle i że go straciła przez to. Ja po części się zgadzam, że liczą się intencje i to jakim jest człowiekiem ten jej facet, ALE każda kobieta chce czuć się wyjątkowo w minimum dwóch chwilach w życiu: podczas oświadczyn i w dniu ślubu. Jesli już teraz zgodzi się na bylejakość, to do końca tego związku tak będzie... Jak facet chce być z kobietą do końca życia, to powinien włożyć te minimum wysiłku by poznać jej gust i preferencje. A tu gościu pytał jaka lubi biżuterię, po czym podarował zupelne przeciwienstwo. Już sama otoczke zaręczyn pomijam. Trochę słabe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:36 tak właśnie, wymagać. W związku nie ma tak, że jakiego mnie Boże stworzyłeś takiego mnie masz, tylko to jest praca nad sobą nawzajem. Dla mnie to normalne. Nie lubię wszystkiego co lubi mój facet, ale robię dla niego pewne rzeczy i spędzam z nim czas wg jego zachcianek raz na jakiś czas, a on to samo rano dla mnie. Są rzeczy też oczywiście które lubimy robić oboje. Oświadczyny to coś ważnego nie tylko dla kobiety ale dla mężczyzn również, a ponieważ to on je organizuje to powinien się zastanowić jak zrobić to wyjątkowo. Widocznie dla niego to nie było coś istotnego skoro uznał, że może to Zrobić ot tak mimochodem. I to pewnie autorkę boli i nic dziwnego. A poza tym to autorka ma swój rozum i jeżeli coś poszło nie tak to z jej winy a nie kafeterianek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A on to samo robi dla mnie miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezelie na prawdę się kochacie to się porozumiecie, tego Wam życzę. Mój mąż oświadczył mi się bez pierścionka, w sylwestrową noc, na wielkim balu, zabral mnie na balkon niby fajerwerki podziwiać i tam uklakl. Później zabrał mnie do jubilera żebym wybrała a ja bojąc się o jego finanse wybrałam ładny, ale z cyrkonia właśnie, dość duży pierścionek. Noszę go do dziś, lubię. Później były oficjalne zaręczyny, w domu moich rodziców, z jego rodzicami, kwiatami dla mnie i mamy, szampanem, kleczeniem...staromodnie i wzruszajaco. Nie mieszkaliśmy razem. Co do Ciebie to ja nie wytrzymalabym od razu i dała w płacz i pewnie też źle, ale taka jestem. Co teraz mogę zasugerować to rozmowa, nawet żartem, że czekasz na c.d. przy winku, że chciałabyś wyglądać ładnie, nie przy pralce. A pierścionek na pewno ma znaczenie, powiedz, że ten piękny niech będzie symbolem miłości skoro ma dla niego moc, ale na codzień wolisz coś małego, skromnego. Emocje opadną i na pewno się uda dojść do porozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj jak sie temat rozszalał. Jestem dziewczyny. Jesli chodzi o wczorajszy dzien, to wrocil po jakichs dwoch godzinach, przyniosl ze soba dwa piwa. Nie rozmawialismy ze soba, bo od razu polozyl sie spac. Dolaczylam do niego pozno w nocy do lozka i spalismy przytuleni jak zawsze. Rano wyszlam do pracy, a kiedy wrocilam to zrobil mi ogromna niespodzianke. Naprawde bardzo sie postaral. Wreszcie mam pierscionek ktory mi sie bardzo podoba i zareczyny ktore byly niezapomniane w pozytywnym znaczeniu. Nie bede sie zaglebiac w szczegoly jak to bylo bo pewnie mi nie uwoerzycie :) Dziwne, ze nie ma linku, wczoraj go dodawalam. Mozr administracja usunela. Jesli chodzi o te glosy, ze tamten pierscionek mial "moc" itd ... coz, nie bede sie do tego odnoscic, powiem tylko ze do wielu rzeczy mozna sobie dorobic ideologie ale dla mnie licza sie fakty, jesli cos mi sie nie podoba i sprawia mi smutek to nie potrafie tego przyjac i robic dobra mine do zlej gry. Narzeczonego nie stracilam, bo bardzo sie kochamy, a przez to ze nie ustapilam i zaznaczylam jasno swoje potrzeby to on zrozumial sedno sprawy i szbko sie zrehabilitowal. Teraz oboje jestesmy bardzo zadowoleni. Mysle, ze ta sytuacja dala mi wazna lekcje wlasnie tego zeby w zyciu nie brac tego co daja jak leci tylko mowic prawde czego sie oczekuje. Moze zrobilam to w dziecinny sposob pod wplywem emocji ale jestem zadowolona z efektow. Pozdrawiam . Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i super. Tak myślałam, że jeśli to faktycznie fajny facet, to prześpi się z tym i sie zrehabilituje :-) ja bym na twoim miejscu jeszcze jeden wniosek wyciągnęła- żeby nie załatwiać takich rzeczy przez sms. Tylko szczerą rozmową. Napisz co wymyślił, bo nam to spokoju nie da :-) niech ta historia ma do końca pozytywny finał na kafe ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weszlam na szybko i odpisalam bo poczulam sie zobowiazana zakladajac ten temat. Na pewno wam opisze ciag dalszy ale pozniej bo teraz troszke zajeta jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, cieszę się, że się porozumieliście i życzę Wam szczęścia. Co do całej sytuacji wydaje mi się, że oboje rozczarowaliście się sobą. Ty nie zrozumiałaś i nie doceniłaś jego intencji, on nie spełnił Twoich oczekiwań. To wcale nie jest tak, że nie zaplanował oświadczyn. Myślę, że plan był właśnie taki, żeby Ciebie zaskoczyć, gdy nie będziesz się tego spodziewała. Nie wszyscy mężczyźni są romantykami. Piszesz, że później były super oświadczyny itd... Cieszę się, że jesteś zadowolona, dla mnie jednak liczyłyby się te pierwsze, spontaniczne oświadczyny. Koleżankom powiedziałabym, że to pierścionek z długą tradycją, ważny w rodzinie mojego narzeczonego i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To o czym napisałaś, to nie są wymagania, tylko małe, dobrowolne poświęcenia w imię wzajemnej miłości. Uważam, że nie ma co zmieniać kogoś na siłę wg swoich wymagań. Można oczekiwać, że ktoś się będzie trzymał ustalonych razem zasad, ale nie wymagać, by pragmatyk stał się romantykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.16 pewnie, że nie, ale w przypadku dużych spraw warto się zastanowić nad wizją drugiej osoby, żeby nie było takich kwiatków jak tutaj. Cieszę się autorko, że wszystko ok, jakoś mnie poruszył twój temat i przeżywałam od wczoraj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A więc tak, wlasnie mam chwilę zeby napisac bo jestem w drodze do pracy. Bylo tak - wracam po pracy do domu, wchodze a w domu czysto wszystko posprzatane, ale bardzo ciemno, wszystkie okna pozaslaniane. Przy wejsciu na schody pali sie swieczka, na schodach pelno malych swieczek porozstawianych i rozsypane platki roz. Weszlam po schodach, wchodze do sypialni, a tam tez swiece, na lozku roze rozsypane, na stoliku wielkie dwa bukiety roz, a miedzy nimi pudeleczko z pieknym skromnym pierscionkiem. Zaczelam wolac swojego ukochanego, jednak nigdzie go nie bylo. Szukam w lazience, w drugim pokoju, nawet w szafie. Nie ma. No i nagle wchodzi on - wystrojony bardzo ladnie, z kolejnym bukietem roz. Powiedzial ze mnie bardzo kocha i czy chve z nim spedzic reszte zycia. Oczywiscie sie zgodzilam, pozniej przyniosl szampana i uczcilismy ta chwile wypijajac po lampce. Pozniej oczywiscie pocalunki, czulosci. No mowie Wam dziewczyny bylo wspaniale. :) jedyna sprawa co sie nie udala to pierscionek jednak troszke za maly wiec pojechalismy od razu do tego jubilera zeby zamowic troszke wiekszy. Bedzie w przyszly poniedzialek do odbioru. Bardzo sie ciesze. Mimo ze zareczyny byly w domu to byly piekne i wlasnie dla mnie beda bardzo milym wspomnieniem. W ogole ciezko byloby zaplanowac cos w plenerze z uwagi na lekkie ograniczenia zdrowotne mojego faceta. A tak bylo naprawde super. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi w moim temacie, pozdrawiam Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:00 Brak mu elementarnego wyczucia, o czym świadczy choćby ta sytuacja, a może jeszcze wiele wyleźć w przyszłości. Także, czy taki znów wspaniały ? Faceta też trzeba wychować, rozmawiać, jeśli daje w czymś ciała. Oczywiście obraził się to sprawa dość normalna, ale ile można się obrażać. Może powinien przemyśleć sprawę i się nad sobą zastanowić, że nie daje się w prezencie rzeczy używanych, znalezionych. Nikt tak nie robi. Szczególnie jeśli chodzi o podarunki tak wielkiej wagi jak zaręczyny. Żeby się jeszcze autorce czkawką nie odbił ten "wspaniały człowiek", bo niby pojedyncza sytuacja, a po latach często wyłazi, że gość ma po prostu taką przywarę, która jest jego "stylem życia" na co dzień i sie ma tego serdecznie dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ograniczenia zdrowotne? Co mu jest, że nie może zaplanować zaręczyn w plenerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu ludzie wy wszystko musicie wiedzieć. Może ma nogę w gipsie :-D actak poważnie to suprr autorko, będzie ci wspominać ma stare lata;-) szczęścia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te ponowne zaręczyny, to taki odgrzany kotlet, ktory już mniej smakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×