Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

CZemu nauczyciele maja tyle wolnego? I tak malo godzin dziennie pracuja?

Polecane posty

Gość gość
Niestety tak bywa, że dziewięć na dziesięć dzieci już dawno zrozumiało temat, a dla tego jednego stosuje się spektrum innych metod i kurde nic nie zaskakuje w tej głowie. To jest frustracja, a rodzic który nigdy nie zaakceptuje że ma mało zdolne dziecko tylko podważa kompetencje nauczyciela, jest godny politowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i wuj ciebie to obchodzi, 500+ za darmo szmaty dostają i ci to nie przeszkadza, małpo zidiociała cholerna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można być tak chamskim i wulgarnym?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Osoby po studiach "technicznych i medycznych" też są bardzo różne. Nie brak i lekarzy konowałów, i niedouczonych "inżynierów". Może i z twoimi dziećmi ludzie nie mają "przyjemnych i konstruktywnych kontaktów"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia 12.33 : masz racje, ale co wtedy jezeli 9 na 10 dzieci NIE ROZUMIE wyjasnien nauczycielki, a tylko jedno zrozumialo i to dopiero dzieki wspolnemu z rodzicami odrobieniu zadania domowego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 12.46 - oczywiscie masz racje - ocenianie dzisiaj kontaktow innych ludzi z moimi doroslymi dziecmi nie jest moim obiektywnym zadaniem - jezeli powiem ze sa fachowo i rowniez od ludzkiej strony cenieni i respektowani, to i tak nie uwierzysz, bo nie ma na to dowodow. Ja moje zadanie wykonalam juz przed laty, kontrolujac poziom uslug dla moich dzieci, tych uslug swiadczonych przez nauczycieli (oplaconych z moich podatkow).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś - bo muszę zapieprzać na te cudze cholerne zidiociałe bachory tj. 500+, dociera to twojego mózgu, to wina cholernych małpów pisowskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dzis byłam w urzędzie i tam panie za biureczkami, w garsoneczkach, radio w tle, na talerzyku kanapeczki i śliwki i ciszaaaaa, spokój!!!! W pracy oprocz lekcji mam co przerwę dyżur, jak zdążę zjeść kanapkę to luksus. Kawa? Marzenie. Siusiu z wyciągniętym jęzorem pędząc z dyżurów do klasy. I ciągły hałas! Po 4-5 L niby mało- to głowa pęka! Wracasz do domu i : Mamo baw się!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedzialas na jaka prace sie decydujesz. Po 5 lekcjach, a wiec okolo 13.00 wracasz do domu. Pani w biurze pracuje do 16 czy 17. Tak samo moglby narzekac na przyklad maszynista na kolei, ze musi pracowac w soboty / niedziele / swieta (chyby ze PIS zarzadzi 2 niedziele w miesiacu bez komunikacji) albo lekarz, ze na nocnym dyzurze nie ma spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie narzekam, tylko pokazuje ze kazdy patrzy ze swojej str. Nie rozumiem założyciela tęgi tematu. Po co? Kazdy wybiera taki zawód jaki chce, do którego ma predyspozycje itp... czy ja sie pytam dlaczego prezes banku tyle zarabia, albo dlaczego pielęgniarki maja tak ciezko? Nie. Lubię swoją prace, ale nie ukrywam ze nie jest ona wcale taka cukierkowa jak sie wszystkim wydaje. A wakacje wierzcie mi sa potrzebne i dla dzieci, i dla nauczycieli. Jak ktoś chce, to droga wolna. Studia i zapraszamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze na studia nauczycielskie zawsze i kazdy moze sie dostac. Dla jednych nieudacznikow jest to plan B na przypadek braku miejsc na innym kierunku, dla innych to spokojna przystan, kiedy nie udalo sie na innych kierunkach. Tak wlasnie funkcjonuje negatywna selekcja w tym zawodzie. Widac to na kazdej wywiadowce, gdy probujesz z nauczycielka (nie wszystkie, ale niestety wieksszosc) konstruktywnie i konsekwentnie rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd ta wiedza, zeby dostać sie na pedagogikę to musisz zaliczyć muzykę, plastykę i polski, dodatkowo np. Angielski jeśli chcesz uczyc języka w 1-3, jeśli uczysz historii, przyrody, matematyki itp to studiujesz przedmiot- podobnie jak anglistka, germanistka itp... równie dobrze mozna powiedzieć ze marketing i zarządzanie to pewna alternatywa dla wszystkich którzy nie dostali sie na inny kierunek. Bo tam wystarczy matme zdać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja nie jest przejrzysta: powinno być tak, że nauczyciel pracuje 8 godzin, z czego powiedzmy 4 przeznacza na uczenie a pozostałe 4 na sprawdziany/sprawozdawczość , rady pedagogiczne itp. a rolą pracodawcy już jest taka organizaca czasu, żeby ze wszystkim się wyrobić i zorganizowanie do tej pracy odpowiedniego stanowiska - jak u wszystkich. Taka dowolność szkodzi wszystkim - uczciwy, pracowity nauczyciel będzie harował ponad normę w niewłaściwych warunkach, zły i leniwy ma po prostu wolny czas za tę samą forsę (i nie ma sposobu by to zweryfikować).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczycieli czepiają się i zazdroszczą im tylko nieudacznicy życiowi, dla których 2 tysiące to kokosy. Ludzie sukcesu - inteligentni i zarabiający duuużo wiecej nie zawracają sobie głowy takimi pierdołami, bo wiedzą, że to nędzne pieniądze i nie pracowaliby za takie ani połowy tego czasu, który pracują nauczyciele. I w nosie mają to, że jeden z drugim nauczyciel ma "dwa miesiące wakacji". Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja moge pracować 8h i w tym czasie przygotować sie na następny dzień, sprawdzić kartkówki, przygotować nowe, wymyślić ciekawe zabawy, projekty itp, zrobic wywiadówkę i byc na radzie i wielu szkoleniach. A tak z wywiadówki wracamy ok.20, raz w miesiącu, z rady ok 19 raz w miesięcu, szkolenia i kursy tez przynajmniej raz w miesiącu i oczywiscie codziennie praca wieczorami. Wiadomo wszystko zalezy od człowieka ja codziennie sumiennie siędzie wieczorami zeby dzieci miały ciekawe lekcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczyciele to najbardziej uprzywilejowana grupa zawodowo . Kto moze sobie pozwolić na roczny urlop zeby poprawić zdrowie ? W jakim innym zawodzie jest taka możliwość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo musza uzerac sie z patalachami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zadnym bo tylko nauczyciel pracuje głosem. Nie wy jestescie tu od ustalania czy to powinno przysługiwać czy nie. Skoro tak jest to najwidoczniej slusznie. Pracowalyscie kiedys jako nauczycielki ze sie wypowiadacie? Ja pracowalam i po paru latach musialam sie leczyc u foniatry, na strunach głosowych zrobily mi sie guzki i lekarz zasugerował wycofanie się z zawodu. Tak też uczynilam. Nigdy więcej szkoly, i w dodatku za te psie pieniądze. A najbardziej uprzywilejowana grupa sa lekarze. Ciagna nawet dwa dyzury w tym samyn czasie i maja placone a sa tylko w jednym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam jako nauczycielka 6 lat (moja wypowiedź z 16.24). Oczywiście nie tylko nauczyciel pracuje głosem, a wielu ludzi po paru latach pracy dokuczają choroby zawodowe. Nie czepiam się nauczycieli, bo wiem, że praca ciężka za psie pieniądze, czepiam się ich pracodawcy (szerzej - MEN), który ustalił te niejasne zasady: w efekcie tyrasz po godzinach na domowym sprzęcie jak ostatni niewolnik z jednej strony, a z drugiej masz szereg nie przystających do dzisiejszego świata "przywilejów" jak np. wolne dni w ferie. Rozsądna organizacja tego czasu pozwoliłaby pewnie oszczędzić Twoje struny głosowe i nie musiałabyś siedzieć wieczorem nad niczym w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatniee zdanie z wypowiedzi wyzej to juz bezczelność. Ty pracowalas w. szkole. ale chyba jako wozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zastanawiam która z tych narzekajacych na nauczycieli osób zgodzilaby się na taką liczbę bezpłatnych nadgodzin jaką ma nauczyciel. W umowie masz 18 h i za to Ci płacą ale tak naprawdę ta praca zajmuje dużo więcej czasu ale każdy widzi tylko te wolne wakacje. A gdyby tak każdy w swojej pracy musiał np. codziennie 2 godziny za darmo zostawać to jak by się czuł? Chyba kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia nauczycielskie ? A co to za kierunek, bo nie słyszałam. Wiem, że jest Nauczanie wczesnoszkolne, ale nauczycielskie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:10 Nieprawda! Nauczyciela obowiązuje normalne 40 godzin pracy! Te 18 (czy np w przypadku przedszkola 25) to godziny dydaktyczne, pozostała ilość jest do dyspozycji dyrektora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak dysponuje tymi godzinami dyrektor w czasie wakacji np.? Bo mógłby rozdysponować je tak, że nauczyciel prowadzi zajęcia wakacyjne w zamian za odciążenie go z jakiejś części pracy głosem ;-) w roku na rzecz koleżanki, która właśnie w wakacje ma wolne. Organizacja a nie wyciskanie ile się da póki sobie nie pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze na studia nauczycielskie zawsze i kazdy moze sie dostac. Dla jednych nieudacznikow jest to plan B na przypadek braku miejsc na innym kierunku, dla innych to spokojna przystan, kiedy nie udalo sie na innych kierunkach. Tak wlasnie funkcjonuje negatywna selekcja w tym zawodzie. Widac to na kazdej wywiadowce, gdy probujesz z nauczycielka (nie wszystkie, ale niestety wieksszosc) konstruktywnie i konsekwentnie rozmawiac. Nie czepiajcie się, bo piszący ma niestety rację i mówią o tym nawet wykładowcy studium nauczycielskiego. Jasne, że część ludzi idzie na takie studia z braku laku i innego pomysłu na siebie, część, co gorsza, łudzi się, że zmieni coś w polskim szkolnictwie ( nie zmieni, bo go zdeptają koledzy i dyrektor) Ale ja nie sądzę, że osoba niezmotywowana idzie do pracy za takie pieniądze, w takim stresie i do tego borykając się z totalnym niezrozumieniem i ignorancją społeczeństwa (widać to po postach tutaj) Takie osoby zazwyczaj wybierają cokolwiek byle nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uważam, że plan B. Skończyłam pedagogike specjalną w Warszawie, 5 lat dziennych, wcale nie takich prostych studiów, od 2 roku its. Równolegle studiowałam drugi kierunek its na tym samym uniwersytecie. Później 3 podyplomowki, juz pracując, obecnie kończę 4. Mam kilkanaście lat pracy. W tamtych czasach na studia, które skończyłam było 14 osób na miejsce. Później szkolnictwo płatne zrobiło zamieszanie i sprowadzilo tysiące absolwentów, którzy w mojej ocenie do pięt nie dorastają przugotowaniem do absolwentów dobrych uczelni. Ja studiując its siedziałam na uczelni 8-19/20, w bibliotekach, na ksero wydalam fortunę. To inne czasy były i inni nauczyciele. Teraz rzeczywiście poziom bywa różny, przychodzą na praktyki dziewczyny z zaocznych, platnych szkół, pracujące, widzę i ubolewam nad tym, że za chwilę może będą uczyć moje dziecko :-( to jest przepaść :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uważam, że plan B. Skończyłam pedagogike specjalną w Warszawie, 5 lat dziennych, wcale nie takich prostych studiów, od 2 roku its. Równolegle studiowałam drugi kierunek its na tym samym uniwersytecie. Później 3 podyplomowki, juz pracując, obecnie kończę 4. Mam kilkanaście lat pracy. W tamtych czasach na studia, które skończyłam było 14 osób na miejsce. Później szkolnictwo płatne zrobiło zamieszanie i sprowadzilo tysiące absolwentów, którzy w mojej ocenie do pięt nie dorastają przugotowaniem do absolwentów dobrych uczelni. Ja studiując its siedziałam na uczelni 8-19/20, w bibliotekach, na ksero wydalam fortunę. To inne czasy były i inni nauczyciele. Teraz rzeczywiście poziom bywa różny, przychodzą na praktyki dziewczyny z zaocznych, platnych szkół, pracujące, widzę i ubolewam nad tym, że za chwilę może będą uczyć moje dziecko smutas.gif to jest przepaść smutas.gif No to fajnie, że jest Pani wykształcona i tak, czasami na tych studiach spotyka się ludzi z powołania. Ale, coraz więcej jest takich, którzy otwarcie mówią, że studia ze specjalnością nauczycielską to taki plan "jakby co". Poza tym, w moim życiu uczniowskim i nauczycielskim poznałam multum nauczycieli starszej daty, którzy niby też kończyli trudniejsze studia, a dydaktycznie byli kompletnie niewydolni. Wychowawczo również. I zaręczam Pani, było takich przypadków multum! Sporo też znam przypadków odwrotnych - nauczyciel bez nie wiadomo jakich papierów, szkoły prywatne, a świetni pedagodzy i dydaktycy. Można spać na dydaktyce, a potrafić uczyć, i można dostawać same 5 i być totalnie niewydolnym dydaktykiem. Dużo zależy od tzw. mitycznego daru i powołania, no i inteligencji niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×