Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do zwolenniczek siedzenia w domu z dzieckiem do 3 roku życia

Polecane posty

Gość gość

Takie pytanie mam: czy potraficie wskazać na rzetelne i obiektywne badania wskazujące jednoznacznie, że do 3 roku życia matka bezwzględnie powinna siedzieć w chałupie i pielęgnować dziecko? Często pojawiają się bowiem argumenty, iż w żłobkach uwaga jest wspóldzielona, dziecko niedopilnowane bla bla. Tymczasem nawet na kafeterii stykam się z argumentem, że najlepiej aby między dziećmi różnica wynosiła 2 lata. No i co? Uwaga nie jest wtedy współdzielona między dwójkę dzieci, a co gdy oboje mają subiektywne poczucie zagrożenia a matka ma tylko dwie ręcę i naraz nie uspokoi obu. Nie wspominając gdy druga ciąża okaże się ciążą mnogą i wpadną bliźniaki ;) Ogólnie jestem zdania, że zasada bezpieczeństwa jest nadinterpretowana. Otóż świat nie jest przyjaznym miejscem, więc im wcześniej dziecko sobie to uświadomi tym chyba lepiej? Nasze matki w latach 80 i 90. nie latały do nas na każde kwilenie, o kreacji sztucznego syndromu hnb nikt nie słyszał a jakoś metoda na wypłakiwanie się oddała społeczeństwu sprawnych mężczyzn i kobiety :) Siedzenie w domu z dzieckiem jednocześnie zaburza jego socjalizacje. Chcąc - nie chcąc będzie zmuszone zacząć się socjalizować np. przez placówki oświatowe, więc im szybciej pozna grono rówieśników, uświadomi sobie, że nie jest jedyne na świecie, funkcjonuje według zasad ustalonych przez ogół np. w żłobku tym szybciej uformuje się zdolny do koegzystencji obywatel. Jednocześnie często paplacie o indywidualnym trybie rozwoju, a kto powiedział, że przez grupe Wasze dziecko nie rozwinie się szybciej? Wiadomo, że gdyby nie choroby i konieczność brania opieki na dziecko to więcej kobiet szybciej posłałoby swe potomstwo do żłobka aktywizując się ponownie na rynku pracownika. Ciekawe czy macie na to jakieś sensowne argumenty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko ma 3 lata, chodzi do przedszkola na 3godziny dziennie, poza tym jest ze mna w domu i tak będzie wyglądał kolejny rok, nam to odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy trzeba nad tym tak filozofować? Jedni wolą tak inni tak. A jeszcze innych sytuacja zmusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za ten argument typu: moje dziecko będzie chodzić przez rok na 3 godziny do przedszkola, bo tak. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@14:56 A dlaczego by nie rozmawiać o tym? Wstydzicie się czy co? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie "bo tak", tylko dlatego, ze uważam iż 3 godziny w zupełności mu wystarczają do socjalizacji to raz, a dwa ze mamy czas na inne rzeczy, jeżeli tego nie rozumiesz, to już nie mój problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już się zaczyna butny, arogancki, prymitywny ton wypowiedzi zasiedziałych w chałupie madek polek ;/ oczywiście bez logicznego podparcia swoich pseudoargumencików ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie napisałaś tego w swoim poście. Nie rozwinęłaś w ogóle jaka jest motywacja takiej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.04- głowa cie nie boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka jest motywacja takiej decyzji? Taka, ze urodziłam dziecko w wieku lat 32- spełniona zawodowo i finansowo, moje dziecko będzie jedynakiem i jeżeli mogę sobie pozwolić na bycie z nim w domu, to nie widzę absolutnie żadnych przeszkód. Mamy wiele ciekawych zajęć na codzień i absolutnie się nie nudzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zwolenniczką możliwości spędzenia z dzieckiem jak najwięcej czasu w pierwszych latach życia. Wiem jakie to ważne i że nikt inny nie zastąpi dziecku mamy. Miałam to szczęście, że ze starszą córką byłam w domu ponad 3 lata, zanim poszła do przedszkola. Fakt, że robiłam specjalizację, dużo miałam nauki, ale dzieliłam czas z korzyścią dla dziecka. Spędzałam z córką mnóstwo czasu, dużo wychodziłyśmy, wyjeżdżałyśmy na kilka tygodni nad morze, w góry, bardzo dużo jej czytałam, uczyłam. Córeczka w przedszkolu nigdy nie płakała, nie chorowała. Bardzo dużo wiedziała o świecie, wcześnie zaczęła czytać i pisać, świetnie się uczy do dziś. Ma duże grono znajomych i jest lubiana. Z młodszą nie miałam już tak łatwo, bo poniekąd musiałam wrócić do pracy. Nieistotne są teraz szczegóły, ale mimo niechęci mojego męża do mojego wczesnego powrotu do pracy, wiele straciłabym zostając w domu. Znalazłam nianię, wspaniałą kobietę, wróciłam jak mała miała 8 miesięcy. Zostawiałam ją z nianią na 6 godzin dziennie, w tym 2 godziny drzemki. Miałam wyrzuty sumienia, ale chyba niepotrzebnie. Niestety, mimo większej wiedzy i doświadczeniu byłam mniej cierpliwa i mniej zdyscyplinowana niż przy starszej córce i nawet będąc z małą w domu już nie umiałam tak doskonale organizować jej czasu jak ze starszą. Siłą rzeczy mając w domu uczennicę nie mogłam też z małą wyjeżdżać czy wychodzić kiedy chcę. No i zaczęta "kariera" też przypominała mi o sobie. Dlatego z perspektywy czasu powrót do pracy oceniam dobrze. Niania przychodziła pełna energii a później ja stęskniona dziecka miałam cierpliwość na zabawy. W wieku 2,5 roku córka poszła do przedszkola, również nie płakała ani chwili, chorowała rzadko, ale już kilka infekcji w roku było, nie tak idealnie jak u starszej, chociaż bez antybiotyku do dziś a już zerówkę skończyła ;-) Nie oszukujmy się, rzadko która kobieta może spokojnie poświęcić się wychowaniu dziecka, bo wiąże się to najczęściej z jej rezygnacją z pracy, przeważnie z wypadnięciem z rynku pracy. Nie we wszystkich zawodach kilka lat przerwy jest bez znaczenia, nie mówiąc już o finansach... Ja sama nie chodziłam nawet do przedszkola, edukację rozpoczęłam szkolną zerówką, socjalizację też, nie uważam, że wiele straciłam. Byłam dobrą uczennicą, miałam wielu kolegów i koleżanek i radziłam sobie w życiu ucznia, studenta i radzę do dziś, prywatnie i zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Czyli nie masz żadnego zdania na temat, w którym chciała podyskutować autorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jaka jest motywacja takiej decyzji? Taka, ze urodziłam dziecko w wieku lat 32- spełniona zawodowo i finansowo, moje dziecko będzie jedynakiem i jeżeli mogę sobie pozwolić na bycie z nim w domu, to nie widzę absolutnie żadnych przeszkód. Mamy wiele ciekawych zajęć na codzień i absolutnie się nie nudzimy. xxx Czyli narodziny dziecka w późnym wieku? Faktycznie, wtedy jakoś rodzice bardziej się nad nim trzęsą, chuchając i dmuchając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moge porozmawiac. 1.Sa rozne dzieci, jedne latwo znosza zlobek, inne nie. Jedne dzieci w rodzinie chodzila do zlobka z radoscia, inne dostawaly goraczki, wymiotow na tle nerwowym, przechodzilo jak reka odjal, gdy zostawaly w domu. W tym samym zlobku jedno dziecko jest wesole, drugie, w tym samym wieku, siedzi smutne i placze. 2.Sa rózne żlobki, nawet bardzo. 3. Sa rozne warunki mieszkaniowe, np ktos ma ogrodek lepszy niz podworko zlobkowe, wygodne duze mieszkanie. 4. Sa rozni rodzice, z roznego rodzaju praca, komus latwiej zostac w domu, komus nie. Ktos ma w razie czego babcię itp na doskok. Ktos ma w sasiedztwie rodzine z dziecmi w podobnym wieku, czesto przychodza goscie, z ktorymi dziecko ma kontakt. Sa matki, ktore lubia siedzic w domu z dziecmi, sa takie, ktore to męczy. Nie ma jednej recepty, kazdy, o ile moze, wybiera wariant najkorzystniejszy dla siebie i dziecka.Tak np w mojej rodzinie były rozne warianty, ponieważ przemyslane, wiec sie sprawdziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to nie są argumenty? Nie wiedzę powodu sypać tu badaniami naukowymi, moje dziecko chodzi do przedszkola na 3 godziny i nie mam zamiaru wysyłać go w tym momencie na 8, żeby jakaś baba na kasę była zadowolona. Dla mnie wystarczającym argumetem jest to, ze dziecko świetnie się rozwija, nie ma żadnych problemów z nawiazywaniem interakcji z ludźmi, a do tego możemy spędzać czas tak, jak lubimy, bo go mamy i nie musimy się spieszyć. Gdybym musiała wracać do pracy, to byłaby inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
32 lata to późny wiek?? To ja nie mam pytań do takiego argumentu- żenada po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem za tym by kobieta, o ile ma możliwość, została z dzieckiem w domu minimute te 3 lata. To są najważniejsze 3 lata w życiu dziecka, gdzie poznaje świat i się uczy. Później nie będziemy miały okazji obserwować tego jak rośnie, rozwija się i codziennie odkrywa coś nowego. A praca? Czym są te 3 lata w perspektywie 40z które będziemy pracować? To jest moje zdanie, nie oceniam żadnej ze stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do trzeciego roku życia? Ja z dzieckiem siedzę dopóki nie pójdzie do pierwszej klasy! Moja bratowa tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego napisałam minimum, jeżeli ktoś ma możliwość i potrzebę może siedzieć dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@15:23 Owszem dziecko poznaje wówczas świat, ale skąd wrażenie, że powinno wyłącznie przez pryzmat optyki matki z jej nadzorem i z góry narzuconą kulturą rodzinną? Wiele się tu wspomina, że dzieci nie chowa się dla siebie, ale dla świata czy nie lepiej aby już powiedzmy po roku świat poznawało, ale z perspektywy interakcji w żłobku, grupie rówieśniczej przy neutralnym podejściu personelu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tu nie chodzi o to by trzymać dziecko w kloszu. Są kluby malucha, płace zabaw, zajęcia i pikniki dla rodziców i dzieci. Dziecko ma nie tylko matkę (chociaż czytają kafe można odnieść inne wrażenie) ale też tatę, babcie, dziadka, ciocie i wojkow. Nie jest tak, że dziecko 24 h na dobę przebywa tylko z matką. Dzieci szybko dorastają a większość rodzin decyduje się na max 2 dzieci. Moim zdaniem warto nacieszyć się maluchami póki mamy okazję, napracować się jeszcze zdążymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego uważasz,że dziecko w domu się nie socjalizuje? Przecież nikt nie trzyma dziecka pod kluczem 24 na dobę. Dziecko socjalizuje się najpierw z rodziną, później na placach zabaw i w przedszkolu. Od urodzenia aż do śmierci. Nie widzę potrzeby pchania roczniaka do żłobka by się socjalizowalo. Mamy znajomych, sąsiadów, mnóstwo dzieci w okolicy więc ten kontakt codziennie jest. Nie dorabiam też do tego jakiejś ideologii, że żłobek jest bee, a dom cacy. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Nam się zupełnie nie opłacało oddawać dziecka do żłobka ani zatrudniać niani. My również nie mieliśmy parcia na te kilka stow więcej kosztem 10 godzin poza domem. Liczyła się nasza wygoda. Niania Ci nie posprzata ani nie ugotuje za 2000zl, a dopłacać jeszcze z męża wypłaty albo tyrac po pracy jest bez sensu. Dziecko do przedszkola poszło jako 3,5 latek. Ja wróciłam do pracy. Każdy robi jak mu wygodnie i Jak sytuacja finansowa pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało kogo stać żeby siedzieć z dzieckiem do 3 roku życia jak kogoś stać to siedzi z dzieckiem jak nie to idzie do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.Sa rozne dzieci, jedne latwo znosza zlobek, inne nie. Jedne dzieci w rodzinie chodzila do zlobka z radoscia, inne dostawaly goraczki, wymiotow na tle nerwowym, przechodzilo jak reka odjal, gdy zostawaly w domu. W tym samym zlobku jedno dziecko jest wesole, drugie, w tym samym wieku, siedzi smutne i placze. xxx To często kwestia niewłaściwego podejścia rodziców. Otóż w żłobku nie dzieje się krzywda, nie tortorują go, nie przeprowadzają eksperymentów bio-chemicznych. Co najwyżej dziecko uczy się, że nie jest pępkiem dla świata. Nie ma jednak granicy odcięcia przez pierwsze tygodnie, dziecko bacznie obserwuje uwagę rodziców. Jeżeli ci wprowadzają nerwową atmosferę, napięcie jest wyczuwalne z automatu panika przechodzi na dziecko, które zaczyna płakać i reaguje nad wyraz histerycznie (inaczej nie potrafi wymusić mając ograniczony kanał komunikacyjny ;) ) Dlatego ze swego doświadczenia proponuje by przez pierwsze tygodnie dziecko przyprowadzał do żłobka ojciec. Mężczyźni są bowiem zaprogramowani zadaniowo - jak będzie się za dużo rozczulać nad pozostawieniem dziecka = spóźni się do pracy = straci źródło zarobkowania na rodzinę. Nie może więc dać sobie wejść na głowe dziecku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej tego rocznika traktować jak dorosłego. Świat się nie będzie z nim cackac więc rodzice też nie muszą. A co tam. Wiesz co to jest dzieciństwo? I jakim prawem się rządzi? Pozwól dzieciom być dziećmi z ich strachami,marzeniami, a nie pędem do przodu. Każdy rodzic pragnący dziecka chce się nim nacieszyć i ma do tego pełne prawo. I to wystarczający argument by z nim być w domu przez te 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, ale dlaczego mistyczną granicą jest osiągnięcie przez dziecko 3 roku życia, skoro same sugerujecie, że każde rozwija się według indywidualnego trybu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo w wieku 3 lat idzie do przedszkola. Proste jak Budowa cepa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja już napisałam, ze moje dziecko będzie miało 4 lata, kiedy wrócę do pracy, więc 3 to dla mnie żadna mistyczna granica, choć jest ogromna przepaść pomiędzy takim 2 a 3- latkiem, choćby w komunikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bo w wieku 3 lat idzie do przedszkola. Proste jak Budowa cepa. xxx To nie jest odpowiedź na pytanie. Teraz są łączone żłobka z przedszkolami i można je wysłać już w 2 roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tluku pisze ci po raz ostatni. Idzie w wieku 3 lat, bo zaczyna od przedszkola. Nie od żłobka. Zazwyczaj jest rok macierzyńskiego i 2 lata wychowawczy wiec te 3 lata matka siedzi z dzieckiem w domu. Kto chce siedzi dłużej, kto nie oddaje wcześniej, do żłobka. Więc przyjęło się te 3 lata za taka granice obcinania pepowiny. Jeśli teraz będzie wysyp matek,które siedziały aż do pierwszej klasy to też powiedz,że jest taka granica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×