Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przez tą jego zołzę nie zabrał córki na wakacje..

Polecane posty

Gość gość
Na miejscu jego partnerki zamiast się cieszyć z urlopu bez dziecka, zastanowiłabym się jaka przyszłość czeka mnie z takim nieodpowiedzialnym człowiekiem. Złożył własnemu dziecku obietnice, niczego nie ustalił wcześniej ze swoją obecną partnerką, olał własne dziecko. Odpowiedzialny człowiek odpowiednio wcześnie ustaliłby z partenerką co ona na wyjazd z jego dzieckiem. W razie odmowy podzieliłby urlop na pół, np: tydzień z partnerką, tydzień z dzieckiem. Autorko, tylko się cieszyć, że nie dzielicie z nim życia. Tylko szkoda dziecka, kiedyś się uodporni i jak nagle tatuś sobie przypomni o córce (gdy będzie stary i chory) i będzie chciał spędzić z nią kilka dni, ona będzie go miała gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale,bym sie nie zdziwila gdyby bylo tak, ze w poprzednim roku tatus zabral corke, ale wszelka odpowiedzialność i opieke zrzucil na swoja nowa partnerkę, i ona zamiast odpoczywac to latala za mala, wycirerala gile, robila sniadanka, kolacyjki, pilnowala zeby mala sie umyla, ubrala odpowiedno do pogody, i jak sama autorka pisze, mala u ojca robi co chce stad lubi tam jeździć. Pewnie na wyjezdzie twz zachowywala sie jak kapryśna ksiezniczka i partnerka tatusia miala dosc. Wniosek? Calym problemem jest tatus, ktory pozwala corce na wszystko, zrzuca opieke nad corka zapewne na partnerke, bo on ma pewnie w glowie, ze " dzieci sa baby", nie zas partnerka ktora w tym roku postanowila odpoczac na urlopie zamiast robic za nianke. Także autorko, zamiast szukac winy tam gdzie faktycznie jest to stosujesz "przeniesienie" bo tak najłatwiej, znalazlas sobie jelenia w postaci jego partnerki zeby ja o wszyatko obwinic,bo nie pofrafisz,lub nie chcesz dostrzec clou problemu, czyli leniwego wygodnego i egoistycznego exa jako winowajcy calej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie zawsze śmieszą te teksty że co by się nie działo i jakim chooyem ojciec by nie był to matka nie powinna nastawiac dziecka przeciwko ojcu czyli jak ojciec zachowuje się nagannie to matka powinna kolorować i slodzic bo jak pokazuje dziecku prawdę albo dziecko samo to widzi a ona tego nie "prostuje" to nastawia dziecko przeciwko ojcu. No przykro mi ale to tacy panowie sami nastawiaja dzieci przeciwko sobie. Najwiekszym debilizmem jest robienie z dupka bohatera. Dzieci zasługują na prawdę i jeżeli ojciec obiecuje wakacje czy coś tam a potem się wycofuje że względu na partnerkę to dlaczego matka jest zobowiązana do wybielania tatusia i robienia z niego świętego no wytłumaczcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlatego, że dla dziecka to tata, i tak jak kocha mamę, tak też kocha tatę. Obrzydzajac dziecku ojca, sprawiasz mu ból, powodujesz, że dziecko czuje się niechciane, nie kochane i mało ważne. Takie uczucia zostają na długo. Niestety tak to działa. I chociaż wiesz, że twój ex to kawał gnoja i najchętniej obnażyła byś przed dzieckiem jego wady, to właśnie dla dobra dziecka robic tego nie wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale taka jest prawda. O ojcu choćby nie wiem co źle się mówić nie powinno. Po co dziecku robić wodę z mózgu? To jest dopiero krzywda bo dziecko strasznie przeżywa to odrzucenie A jeszcze dostaje dawkę dorosłych faktów. Po co mu To? Przyjdzie czas to się dziecko samo dowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem tą laskę ;) Bo jakbym jechała na wakacje, też bym nie chciała zabierać obcego dla mnie jeszcze 6 letniego dziecka, aby mnie blokował na wakacjach ;) Za to ojciec zawalił bo mógł to załatwić inaczej, mógł chociaż powiedzieć że zabierze córkę w innym terminie ;) ale może tak jeszcze zrobi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy pieprzycie? To ojciec porzucił dziecko A ja mam ściemniać że w kosmos poleciał? To ja mam być ta która wychowuje, uzera sie, goni do lekcji, do mycia, daje kary A tatuś święty? A za chwilę przyjdzie wiek buntu i usłyszę że tatuś jest wspaniały A ja mam się wypchać. Co prawda ja nie jestem w takiej sytuacji Ale moja przyjaciółka jest i powiedziała że tata je porzucił i poszedł do innej pani. Facet córek nie odwiedza, nawet nie dzwoni A ona ma robić z niego herosa? Już wam całkiem szajba odwala. Dzieci z tym rosną i przyjęły to jako naturalną sprawę. Ja uważam że koleżanka dobrze robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie rozumiem właśnie tej laski bo sorki ale jak się wiazesz z dzieciatym facetem to się z tym licz bo tych dwóch spraw się nie da wyodrębnić i zawsze to dziecko będzie w twoim życiu. Nie da się zorganizować dwóch osobnych żyć, jednego dla pani, a drugiego dla córki tak żeby sobie w pole widzenia nie wchodziły, no sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Eks ma w wakacyjnym okresie dwa tygodnie urlopu tylko wiec nalej nie weźmie już. W zimowym okresie tydzień i tez wyjeżdżają. Mi nie chodzi o to, ze nie chcą jej zabrać tylko o złamana obietnice. 6 latka, która odlicza do wyjazdu nagle się dowiaduje, ze nie jedzie. To ogromny smutek i bardzo to przeżywa, teraz jest jego weekend a córka nie chce iść. A wiadomo jak wyglądają wakacje z dzieckiem, trzeba mieć oczy dookoła głowy ;) jednak jestem zdania, ze dorosła i odpowiedzialna kobieta wiązac się z mężczyzna, który ma dziecko powinna się z tym liczyć. To nie jest singiel bez zobowiązań a nie zawsze da się dzielić czas po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:01 masz całkowita racje, powinno tworzyć wspólnie rodzine. Mój mas traktuje mała jak swoją, do głowy by mu nie przyszło żeby jechać bez niej na wakacje mimo wielu wyrzeczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat urlop da się zaplanować tak, żeby jechać bez dziecka. Tydzień z partnerką a tydzień z dzieckiem. Nie jest to nie do zrobienia. To ojciec dziecka ma zobowiązania wobec niego a nie partnerka ojca. Partnerka ojca nie powinna utrudniać kontaktów co najwyżej, ale w zyciu dziecka uczestniczyć nie musi jak nie chce. A urlop jest po to aby wypocząć, a nie po to, żeby niańczyć cudze dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak z nią będzie miał dzieci to nadal ma oddzielać? Wakacje ze swoją nowa rodzinka a potem z córka z pierwszego związku? Normalnie traktowanie tej dziewczynki jak trędowatej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powinien osobno jechac ze swoja dziewczyna. A osobno z córką i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wtedy to jest inna sytuacja, bo na wakacjach i tak juz są dzieci, więc i tak nie ma tego wakacyjnego luzu. Dla bezdzietnej kobiety wakacje z dziećmi to nie wakacje :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem szczerze tak, nie ważne jak bardzo bym lubiła dziecko mojego partnera, to jednak na wakacje odpocząć chciałabym pojechać bez dziecka. Sama mam dzieci, kocham nad życie, lubię wakacje z nimi, ale marzy mi się wyjazd tylko z mężem, także rozumiem dziewczynę. Ona nie ma zobowiązań, za to on ma, i dlatego powinien pojechać z partnerką gdzieś na wakacje i swoją drogą zabrać córkę na 4 dni czy ileś na jakiś fajny wypad we dwoje lub z dziadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest właśnie to... weekendowy tatuś, który ma dziecko w d***e i matka, która musi sama wychowywać, pocieszać i brać odpowiedzialność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wina jest w ojcu dziecka, nie w innej kobiecie. Ona może sobie gadać co chce, ale to on złożył dziecku obietnicę i ją złamał. Zresztą nie nowość. Tobie też coś kiedyś ślubował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie z kolei wkurza to, że kobiety zawsze, ale to zawsze winę widzą w drugiej kobiecie. Nigdy nie jest winny mąż. Nigdy, on jest kutwa święty. Jak zdradzi - to winna jest kochanka. Jak nie bierze dziecka na wakacje - to wina jego partnerki. Żałosne to jest. Autorka oczywiście też tak uważa, sam temat wątku o tym świadczy. Tylko problem polega na tym, że to on złożył dziecku obietnice i to on nie dotrzymuje słowa. Nie ona. Swoją drogą nigdy nie związałabym się z facetem, który ma dziecko. Dziękuję za takie atrakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nazwał bym kolesia,który zajmuje się nie swoim dzieciakiem męzczyzną.Bardziej pasuje do nich okreslenie samiec beta.A baby które głoszą takie poglądy to zawsze są to d*****.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Pisanie o tym, że to prawdziwy mężczyzna, dojrzały i takie tam jest dość śmieszne. Facet, który chowa nie swoje dziecko to pierdoła, którego żadna bezdzietna nie chciała po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym nie chciala ani jako kobieta ani jako facet zajmować się obcym dzieckiem ... Tak kiedyś myślałam też. A teraz związałam się z facetem, który wychowuje swoją 10 letnią córkę i nasze w drodze ;) Pocieszam się tylko że może tak źle nie będzie i jakoś miedzy mną a jego córką się poukłada na przyjaznych stosunkach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos tu napisał że dziecko nie jest pepkiem świata to prawda. Prawdą jest że nowa partnerka też nim nie jest. Jeśli wakacje spędzają w kraju to mógł zabrać mała na pol wyjazdu a drugie pół spędzić tylko z partnerką. Ale d**ek woli swoja d... a dziecko ma gdzieś przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam prawi 40 lat, swoich dzieci nigdy nie chciałam bo nie lubię, w tym wieku trudno jednak poznać faceta, który nie ma jakiegoś dzieciaka i róznych relacji z byłą- od wrogich do poprawnych. Ja akceptuję to ze facet ma dziecko, uważam, ze jak spłodził to ma uczestniczyć w jego zyciu i dbać o nie, ale absolutnie nie ma co oczekiwać ze będę drugą mamusią. Jakies wyjście z dzieckiem, ok, ale żadne urlopy. rozwiązujemy to tak, ze co drugi weekend mój obecny facet opiekuje sie z dzieckiem i robi to sam, ja w tym czasie zajmuję się sobą,wychodze ze znajomymi,odwiedzam rodziców itp. Wolne od dziecka weekendy spędzamy razem. W wakacje ja mam z nim tydzień, on z dzieckiem drugi, jego rodzice z wnukiem tez jakiś tydzień, czasem dwa. Wszyscy zadowoleni. No ale ja tez nie potrzebuję zeby facet spędzał cały czas ze mną. Gdybysmy mieli jakieś wspólne dziecko byłoby inaczej- oboje dzieci bysmy brali na wspólny urlop bo to i tak zmienia wszystko- wybór miejsca, sposób spędzania czasu, a danie jeść jednemu, czy dwóm to już nie robi róznicy. I tak wakacje sie robia rodzinne anie dla pary. Aco do autorki- ojciec dziecka spiertolił sprawę, anie jakaś kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym autorko powiedz szczerze, czy wolałabys i dobrze znosiła jakby nowa poczuła w sobie zew macierzyństwa i starała sie robić za druga mamusie. Oj to dopiero byłby dramat, wiec nie narzekaj na nią, ale opierdziel chłopa, że ma sie nie zachowywać jak kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I to jest wlasnie madre, racjonalne i rozsadne podejscie. Tak to powinno wygladac tez u autorki. Askoro jest inaczej, widac wina faceta, ze nie umie tego tak zorganizowac zeby i partnerka byla zadowolona i corka. Smiem podejrzewac, ze facet to wygodnicki duupek i liczyl ze partnerka przejmie wszelkie obowiązki wobec jego corki, a ze pewnie ja zrobil na szaro w poprzednim roku na urlopie to ta zbuntowala siew tym roku i slusznie, to jego corka i na nim spoczywa obowiazek opieki. Widac on zafnej lekcji z tego nie wyniosl skoro zamiast podzielić urlop i tydzien spędzić z partnerka a tydzień z córką ale wtefy musialby sie nia zajmowac, wolal wybrac wygode aby tylko nic nie robic. Autorko, pretensje do faceta tylko do niego o ta sytuacje! A pani z tego postu jeszcze raz gratuluje, slusznie robisz, dziecko akceptowac, widywac, ale nie przejmowac obowiazkow rodzica, nie "mamusiowac" ani nie wyreczac tatusia. Brawo. I dzieki temu moze to zaowocowac fajnymi układami z tym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet też w te wakacje wyjeżdżał tylko ze mną. W ubiegłym roku wziął razem swoje dziecko, ale nic nie wypoczął. W czasie, gdy ja jeździłam na wycieczki fakultatywne, nurkowałam, pływałam, opalałam się, popijałam winko w kawiarni - on smarował jej spalone plecki (bo nie pomyślał, żeby ją zabezpieczyć przed słońcem), siedział w pokoju i usypiał ją, przepierał jej wiecznie uświnione jedzeniem bluzeczki, słuchał jej skrzeczenia, gdy coś jej się nie podobało, gdy byliśmy na plaży cały czas pilnował, żeby się nie utopiła, albo słuchał jej ryków i uciszał wtedy, gdy zabronił jej kąpieli w morzu, latał po aptekach, gdy dostała rozwolnienia i wymiotów i w rezultacie nic nie wypoczął. Mi ona nie przeszkadza, bo i w czym? Nic w tym roku nie mówiłam, że ma jej nie brać, więc zdziwiłabym się, gdyby jej mama miała do mnie pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.14 a myślisz, ze jej matka nie ma tego przez cały rok? Zrobił dziecko to niech teraz ma, dziecko to nie są same przejemnosci. Fajna z Ciebie żona skoro nic mu nie pomoglas. A podobno druga połówka powinna być wsparciem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Równie dobrze mogłaś pojechać sama :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie, ja nie jeżdżę na urlop z dzieckiem partnera, ale jakby się trafiło to mam świadomość ze trzeba mu pomóc. A to co ty odwaliłaś to jakieś takie gówniarzowate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem i nie chcę być żoną, jestem partnerką, bo gdybym była żoną, to wtedy przy naliczaniu alimentów branoby po uwagę moje zarobki o wiele większe niż mojego faceta. A w czym ja mam mu pomagać przy jego dziecku? W okazywaniu temu dziecku miłości lub troski? Od tego ma rodziców. Bardzo ciężko pracuję i urlop mam na wypoczynek, a nie niańczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×