Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto z nas powinien pomóc rodzicom na starośc, jak uważacie?

Polecane posty

Gość gość

Hej, może ktoś był w podobnej sytuacji i podpowie jak rozwiązał sytuacje. Otóż nasi rodzice (moi i siostry) już są na emeryturze, mimo 67 lat (tata) i 63 (mama) podupadli na zdrowiu. Tata w wieku 52 lat miał lekki udar, ale dzięki ogromnej woli walki i rehabilitacji stanął na nogi, normalnie rozmawia jak i udało mu się zamienić pracę na lżejszą. Mama jest ogólnie słabego zdrowia... Emeryturki mają niskie. Teraz się zaczyna pewna kwestia. Moja siostra uważa, że rodzice bardziej pomogli mi i mężowi, więc to z automatu na nas powinna spoczywać opieka nad nimi. Uważa, że wchodząc w dorosłość czuła się jak dziecko drugiej kategorii, bo wówczas chciała iść studiować do innego miasta, ale rodzice zapowiedzieli, że nie ma pieniędzy na to uzasadniając, że trzeba pomóc mi, mojemu mężowi i świeżo narodzonej córce. Faktycznie, między innymi przyjęli nas pod swój dach, gdy mąż dużo pracował a ja dorabiałam mama opiekowała się naszą córką aż poszła do przedszkola, gdy brakowało pieniędzy tata nieraz ratował nas pożyczką, dali nam na wkład własny żebyśmy mogli zamieszkać samodzielnie etc. W międzyczasie siostra się wyprowadziła, stwierdziła że w życiu może liczyć tylko na siebie, podjęła studia jednak w naszym mieście łącząc z pracą gdzie poznała obecnego męża. Właściwie była rzadkim gościem w naszym domu, gdy w trakcie wizyt tata dopytywał co u niej odburkiwała "nic, raz chciałam pomoc od taty i wszyscy wiemy jak się to skończyło" i ostatecznie stwierdził, że ma sie świetnie. Tak w sumie było, nigdy nie zwracali się do nikogo z rodziny o pomoc - sami zapracowali na ślub, skromny obiad po weselu, mieszkanie, po jej 33 roku życia narodził się mój siostrzeniec i dzięki ogromnemu samozaparciu siostra wróciła po roku do pracy, nigdy nie prosiła nas o pomoc. I teraz zaczynają się schody. Widzę, że rodzice coraz bardziej wymagają opieki. Ja nie daje rady, mamy bowiem już dwójkę dzieci - mamy jeszcze bowiem dwuletniego synka, pracuje tylko mąż, mamy 2 kredyty, wszystko jest dla nas drogie. Moja siostra żyje na znacznie wyższym poziomie materialnym, ma tylko syna i nie poczuwa się w żaden sposób do pomocy. Rodzice są zbyt dumni by ich narzekania na wyrodną córkę wyszły dalej niż 4 ściany ich własnego domu. Czy jest możliwość by zmusić prawnie siostre do obligatoryjnej pomocy rodzicom? Ona twierdzi, że nie dostała nic od rodziców, na starcie życia ciągnęli ją w dół a to nieprawda, z tymi studiami wyszło tak przez okoliczności od nich niezależne, w sumie miałyśmy ciepłe dzieciństwo. Siostra ciągle powtarza, że zawiodła się na rodzicach i celowo z myślą o takiej sytuacji z wyrachowaniem starała się unikać kontaktu i nie prosić o cokolwiek. Czy macie jakieś porady na taką sytuacje/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty powinnaś pomóc rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja siostra ma rację. To na tobie spoczywa moralny obowiązek opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz autorka. Dodam jeszcze tylko tyle, że telefonuje w imieniu rodziców (ale w sumie poza ich wiedzą) do siostry z apelem by się opamiętała, że może nie byłlo idealnie, ale to w końcu rodzice, żeby nie zostawiać ich samych sobie. Ona jednak ma kąśliwe riposty, które mnie bardzo dotykają. Między innymi twierdzi, że całe życie rodzice tylko mnie uważali, więc powinnam im się zrewanżowac, ciągnęliśmy tyle od nich pomocy albo żebyśmy tylko nie grabili pod siebie, ale podzielili się z potrzebującymi :( Ona doskonale zna naszą sytuacje, że sie nie przelewa, poza pomocą doraźną nie ma szans np. wykupienia leków dla rodziców... Pozostaje niewzruszona jak skała... Gdy argumentuje, że nie ma szans abyśmy adekwatnie pomogli potrafi rzucić do mnie text to do roboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty co robisz? Nic nie robisz aktualnie dla rodziców. Totalne pustosłowie. Twoja jadaczka jest pełna frazesów bez pokrycia. Siostra ma trochę racji, wiele zawdzięczasz rodzicom jej kosztem to teraz oddaj chociaż ułamek. Ona wyszła z domu, zapewniła sobie niezależność a Wy dalej siedzieliście im w kieszeni i na kwadracie jak duże dzieci. Ogolnie Twoi rodzice sobie gderają a Ty emocjnujesz się tym jak mała, niestabilna emocjonalnie dziewczynka, zero działania jednak by to zmienić. W sumie przez większość dorosłego życia byłaś taką właśnie nieracjonalną dziewczynką - nie odcięłaś pępowiny, ciągnęłaś z rodziców środki finansowe i energię życiową, byli dla ciebie poduszką emocjonalną, gdyby nie fakt, że już nie mają jak was sponsorować to dalej byś na nich wisiała bez skrępowania. A teraz starasz sie wzbudzić sztuczne poczucie winy u siostry robiąc z niej zbrodniarza skazującego rodziców na śmierć głodową. Znikąd się to nie wzięło, cos w Waszych relacjach musiało być zaburzonego, żaden człowiek nie okazuje najbliższym tyle pogardy i obojętności bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja siostra ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty powinnaś. O siostrze wam się wszystkim przypomniało bo ma pieniądze a wcześniej to jak widać tylko pierworodna i jej familia się liczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez uważam,ze siostra ma rację o ile było tak jak to opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja siostra ma całkowitą rację. A Ty kiedyś przyjmowałaś korzyści od rodziców, to teraz przyjmij odpowiedzialność na klatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba ty jestee ta siostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego męża to samo. On miał sobie radzić sam a cała kasa była pchana w siostrzyczke. Teraz matka stara, emerytura niska i ciągle daj, pomóż, daj, pomóż. A siostrzyczka dalej od mamusi wyciąga każdą złotówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zwróć rodzicom pożyczki i wkład który wam dali na mieszkanie. Isz do pracy, siostra mogła jak dziecko miało rok, Ty możesz jak twoje ma 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba provo, tak głupie pytanie. Oczywiscie ze powinnas pomóc ty i tylko ty. Co to w ogóle za zwyczaje--wychodząc za mąż i wydając na swiat potomstwo powinniscie byc samodzielni, a wam musieli pomagac biedni rodzice... pomóc piwinni córce co chciała isc na studia, to oczywiste, nie dwójce ułomów bawiącym sie w dorosłosc.. to tak bezczelne ze chyba prowo dla g****oburzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie rozkołysane zdania, że nic tylko provo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty co więcej- po śmierci rodziców spadkiem dzielicie się sprawiedliwie, jeśli rodzice tobie opłacili studia a nie jej, to jej należy się za to " wyrównanie". To i tak pewnie prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Rozumiem siostrę ze ma żal do rodziców jeśli faktycznie tak było jak opisujesz a z drugiej strony nie da się wszystkim pomoc identycznie i po równo. Czasem tak się układa życie ze ktoś potrzebuje większej pomocy, ktoś mniejszej. Jednak nie sadze żeby rodzice nie kochali twojej siostry czy żeby była „wyrodna”. Może zaproponuj ze ty weźmiesz na siebie większość obowiązków, a ona np 1 dzien w tygodniu cię odciąży. Albo ty weźmiesz na siebie np. Jeżdżenie po lekarzach i sprzątanie a siostra np nie wiem koszenie trawy raz w tyg. (W zależności jakiej pomocy potrzebują rodzice)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby neutralne pytanie kto powinien pomóc rodzicom, a w treści jak nie to jest wyrodna i jak zmusić ją sądownie do pomocy. Tia, paskudny z Ciebie typ człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podoba mi się asertywność Twojej siory )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko. Rozumiem siostrę ze ma żal do rodziców jeśli faktycznie tak było jak opisujesz a z drugiej strony nie da się wszystkim pomoc identycznie i po równo. x Ale tutaj nie ma nierównej pomocy, tu jest brak pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja siostra nie jest wyrodną córką, nic nie dostała, była zdana na siebie - więc to twoja rola "oddać " tę pomoc, którą rodzice oferowali tylko tobie. A że ci ciężko - trudno, taki lajf. Siostrze też nie było łatwo dorabiać się od jednej łyżeczki, bez żadnego wsparcia ze strony rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:45 myślisz jedynie o pomocy materialnej. A ja miałam na myśli jeszcze całe wychowanie, opiekę, dzieciństwo i czasy dorastania, miłość rodzicielska i wsparcie w trudnych chwilach (nie tylko finansowe)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@19:50 Łaski jej nie robili, inaczej opieka społeczna by intwerweniowała to był ich psi obowiązek dbać o dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ha ha ha ha wsparcie w trudnych chwilach? Z tego co autorka pisze, to siostra tego wsparcia raczej nie miała. W ostatecznym rozrachunku to co wymieniłaś tak naprawdę się nie liczy, bo nawet jakby dostały tego po równo, to finansowo, albo się pomaga wszystkim dzieciom jednakowo, albo żadnemu. Więc podsumowując, siostra pomocy nie otrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Tobie spoczywa obowiązek pomocy rodzicom i tylko na Tobie. To jest moje zdanie. Przez Ciebie Twoja siostra nie mogła studiować. Musiała studiować i pracować. Jak sama piszesz sama na wszystko zapracowała. A to, że ma więcej nie oznacza, że ma obowiązek pomagać. Dlaczego Ty nie pracujesz? Idź do pracy jak z jednej pensji nie potraficie pomóc rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle ze to sprawa pomiędzy nimi. Nie powinnysmy osadzać. Może maja w planach jeszcze np przepisać coś na siostrę tego nie wiemy. Sama byłam w takiej sytuacji i byłam wtedy baaaardzo zdziwiona, z tym ze ja żadnych pieniędzy nie oczekiwałam i nie chciałam bo wiedziałam ze z tego zawsze są tylko problemy i niesnaski w rodzinie. A to co pisze autorka zawsze będzie jednostronne z korzyścią dla niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie jest właśnie życie w pl. Za granicą emeryci nie muszą się prosić o opiekę dzieci bo mają dobre emerytury i jeżdżą po świecie wypoczywając. A w pl trwa walka o byt. Chorzy i starzy nie mają racji bytu. Dziękuję ci polsko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym pomogła na miejscu siostry, ale pod warunkiem, ze już przepisza na mnie swoje mieszkanie. Byłoby to jej zabezpieczenie, że autorka wraz z rodzicami mnie wykiwają. Uważam, że byłaby to sprawiedliwa rekompensata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@20:08 Ta, jężdżą tyłkiem po nieheblowanej desce. W Niemczech siedzą w chałupie wraz z opiekunką z Polski, bo dzieci nie chcą i nie mają siły się nimi zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty powinnaś pomóc. Pewnie rodzice widzieli, że z ciebie i twego małżonka le pie/rdy, jakich mało, to wam dawali kasę kosztem dziewczyny, co miała głowę na karku i pomysł na siebie, ale wsparcia w domu ni cholery. Weź się do roboty, a siostra dobrze robi, odcinając się od pasożytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×