Pozyczylam znajomej podgrzewacz do butelek i problem

Ale to jest BYŁA KOCHANKA mojego męża.

Tyle tu podszywow, że już nie wiadomo czy się autorka dogadała czy nie... Ale ja uważam, że dobry zwyczaj nie pożyczaj. Ja raz pożyczyłam walizkę na krótki wyjazd i odkupilam nową, bo plastik od rączki pękł. Głupio mi strasznie było, ale odkupilam, bo mogłam oddać i udawać, że nic nie wiem. Ale to szczyt. Od tego czasu nie pożyczam nic od nikogo

Ta jasne i codziennie z nią pisałaś

Ja pisałam tylko wczoraj a reszta to podszywy . Mąż napisał do niego ale on s ogole noe odpisuje. Wydaje mi się ze sprzedali to dlatego migają sięgłupia krowa mnie olewa jeszcze i unika .

Jestem mega w****iona . Juz kij z tym podgrzewaczem ale bardziej ubodlo mnie to że tak się zachowali. To moja rzecz. A wiem ze wyprzedaja z domu wszystko gdy skończy się gotówka.nie stać mnie na sponsorowanie inny h . Im się lepiej powodzi w tym momencie od nas. Dlaczego miałabym im to podarować ? Tym bardziej ze ja go potrzebowałam . Na dodatek zrobiłam z siebie idiotke. Bo powiedziałam ze go dam a jego k****a nie ma.

Przynajmniej przekonałas sie jakich masz znajomych

Brzydka sprawa, ale to nieuczciwa kolezanka. Jesli faktycznie pozyczyla komus bez twojej wiedzy to powinna oddac lub odkupic. Nigdy ci juz nie odda podgrzewacza ani pieniedzy za niego. Mozesz domagac sie zwrotu pieniedzy, ale watpie ze je odzyskasz. Odpusc sobie kolezanke, bo to pospolity zlodziej.

Napisała mi ze odda nie wiem czy poprzednia odp się wysłała Napisała ze koleżanka jej przywiozla ze wymyje i odda . Ciekawa jestem

A to tamta kolezanka kolezanki nie umyla tylko oddala brudny ze ta twoja kolezanka musi myc? Cos kreci. Teraz tydxien bedzie pewnie myla. Jedz do niej znienadzka i odbierz nawet brudny. Bo ze stracilas kolezanke to chyba wiesz....

Byłam już raz ona nie otworzy . Bo nie otwiera domofonów bo się boi :O napisałam jej ze mam nadzieje ze sprawny bo jak nie to g o nie wezmę. A ona nic .

Ale napisałam . Miało być nie odbiera domofonów . Żadnych . Jak u niej byłam to tez jak ktoś zadzwonił to powiedziała ze nie otwprzy

Naszykowalam dla niej caly wor ubrań . Bo oni mimo ze kase maja tona w dlugsch i sobie nic nie kupuje. Nie do zwrotu chciałam jej dac . I gowno . Nic jej nie dam . Wole dać sąsiadce której się gorzej powodzi. Juz się czaila na mój wozek . Wiadomo że pewnie chciała żebym jej dala. A ja chciałam go sprzedać.

I znowu gownoburza i gdakanie dla bezrobotnych.Jak długo jeszcze?

Nie jestem bezrobotna mam prace dlatego tak rzadko odpisuje . A po to jest forum uważam żeby się radzić. A jak komuś to nie pasuje to nie rozumiem po co wchodzi czyta i marnuje swój cenny czas (bo mniemam ze nie jesteś bezrobotny/a)w pracy ?

Ja na twoim miejscu nie dałabym wozka za darmo. Sprzedasz i będziesz miec kasę na swoje dziecko a jak oddasz to sponsorujesz cudze. A po takiej akcji o tej koleżance bym zapomniała