Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Och wy i te wasze tesciowe :)

Polecane posty

Gość gość
Kobieta kobiecie wilkiem. Bardzo smutne. Ile jeszcze musi czasu upłynąć, żeby kobiety zaczęły się wspierać a nie gnoić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie czytam i mysle, na czym to polega, ze są 2 normalne kobiety, które nagle, gdy zostaja tesciową i synową, zaczynaja sie nienawidzić , wręcz czasem uwazaja sie za potwory,. Moze to stres, ze nagle 2 obce osoby staja sie bliską rodziną. choc nie one o tym do konca decyduja, w dodatku zaczynają je łaczyć więzy krwi poprzez dzieci- wnuki? Wg mnie kazda strona powinna ten stres drugiej uszanowac , stosowac, przynajmniej na poczatku, taryfę ulgowa i zrozumienie, wychodzic na przeciw, byc milą nawet gdy nie ma nastroju, bardziej dostrzegac zalety, niz wady, chwalić nawet za drobiazgi. To buduje sympatię, potem procentuje, ułatwia zycie. Im, synowi/mezowi i dzieciom. Co piszę , jako zadowolona z rodziny, synowa i teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:18 tak to ma sens. Ale trzeba pamiętać że nikt nie zaczyna relacje ze złymi intencjami. Z jakiegoś powodu ktoś przestanie szanować druga osobę i wtedy jest kłopot. U mnie było tak że w momencie kiedy powiedziałam że teściowie nie maja prawa sie do nas wtrącać to wtedy zaczęła wojna. Oni byli w naszych finansach, w osobistych sprawach czy to z naszym małżeństwem czy ze zdrowiem. Mąż chętnie rozdawał informacje a ja nie chciałam tego. Pogorszyło się kiedy zaszłam w ciąży i nagle byłam albo grubaska albo mówili do mnie po imieniu nienarodzonego jeszcze dziecka. Dotykania brzucha bez pytań mówiąc "on jest moj też" I później wszystkie super przestarzałe rady, lekarz nic nie wie, ja się nie znam na życie więc powinnam ich słuchać bo mają doświadczenia. I tu zaczyna się. Teściowie myśleli że mogą rządzić do końca życia. Według ich nie mamy prawa żyć po swojemu, wychować po swojemu, nic. Nie mamy też prawa do prywatności, nie mam prawa czuć się źle z tym że teściowa mówiła mojemu synowi że ona jest mamą, jestem złośliwa, on jest jej synem, itd. Kiedy próbowałam z nimi rozmawiać, teść w ogóle nie chciał, teściowa się śmiała ze mnie ze jestem przewrazliwiona, ona może robić co chce w naszym domu, że ja kłamie. Powiedziałam o tym jak było że ona kłamie i jej było wstyd i przyznała rację ale nie zmieniła zachowania. I do dziś jest tak samo. Narzekała o mnie do męża razem z teściem i teraz nie nazywała bym tego co ja mam z mężem "małżeństwem". Kiedyś było super. Jesteśmy dopiero 3 pełne lata po ślubie, mały ma 2 lata i już mamy takie problemy. On ma do mnie żal że nie chciałam robić jak jego rodzice chcieli a ja do niego bo mama była ważniejsza nawet w moim macierzyństwie. Ja miałam pozwolić na to że ona jest dla dziecka mamusia, że ona może go zabrać od razu jak wchodzimy i może się zamykać w pokoju z nim kiedy byliśmy rodzinnie w odwiedziny, że mogą się wpraszac do wizyt u lekarza, moje wyniki badań są też dziecka kiedy jestem w ciąży więc ona ma prawo do tego, i różne inne koszmary. Ja próbowałam, powiedziałam wprost co mi nie pasuje. I co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważcie, że taka wrogość zdarza się głównie na linii synowa - teściowa. Nie ma tego (w aż takim stopniu) na linii zięć - teść, czy synowa - teść. To jest chyba jakaś cecha wrodzona kobiet, która każe im ze sobą walczyć i wiecznie konkurować o swoje miejsce w stadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:38 a córka - mama? Faceci tego nie mają bo wiedzą gdzie są ich miejsca jaka rolę maja. Wybrykowa teściowa chce być żona, matka, matkobabcia. Normalna teściowa pozwala młodym żyć. Albo jest też wybrykowa synowa która chce być jedyną i próbuje zrobić tak że mąż nie lubi swojej matki. Jest kłopot z rolami według mnie. Ojciec córki nie wtrąca się do wszystkiego, nie mówi zięciowi jak ma być ojcem, co ma robić, jaką pozycje stosować w łóżku z córką, co ma podawać na obiad czy ile kasy ma przynieść do domu by córka nie musiała się martwić. Gdy teściowa wybrykowa owszem zrobi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej chęć przypodobania się samcowi. Wszystko baby robią pod facetów. Facet jakbyście mu npvkazały przyjąć swoje nazwisko to by was zabił śmiechem ale już 90% kobiet w "imię miłości" porzuca rodowe nazwisko totalnie olewając rodziców i przyjmuje nazwisko takie jak znienawidzona teściowa. :D Dlatego mieć same córki to przekleństwo, nazwisko rodowe przepada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:38 ja mam problem z tesciami. Nie tylko z teściową. Teść chce mi mówić co i jak mamy wszystko robić. On tak samo się wtrąca do nas jak i teściowa. Jedynie to potrafi teściowej powiedzieć kiedy ona przesądza z jej "babcina miłością i opiekunkoscia". Czyli kiedy wchodzi w rolę matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to proste : sa zazdrosne o jednego i tego samego faceta ! Jedna o synusia, druga o mężulka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Są tez takie przypadki. Ale nie są one tak częste jak walki synowej z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:54 co masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 14:18 tak to ma sens. Ale trzeba pamiętać że nikt nie zaczyna relacje ze złymi intencjami. Z jakiegoś powodu ktoś przestanie szanować druga osobę i wtedy jest kłopot. U mnie było tak że w momencie kiedy powiedziałam że teściowie nie maja prawa sie do nas wtrącać to wtedy zaczęła wojna. Oni byli w naszych finansach, w osobistych sprawach czy to z naszym małżeństwem czy ze zdrowiem. Mąż chętnie rozdawał informacje a ja nie chciałam tego. Pogorszyło się kiedy zaszłam w ciąży i nagle byłam albo grubaska albo mówili do mnie po imieniu nienarodzonego jeszcze dziecka. Dotykania brzucha bez pytań mówiąc "on jest moj też" x Oczywiscie nie wiem, jakim tonem zostawly wypowiedaziane te slowa. Jesli "tesciowie nie maja prawa do nas sie wtrącac" niemiłym tonem , to sie nie ma co dziwc, ze poczuli sie urazeni. Grubaska do grubej ciezarnej to przeciez nie obelga, moze byc zartobliwe, tak samo, jak mowienie imieniem dziecka czy"on jest moj tez" - no jest to faktycznie ich wnuk. Na podstawie tego nie robiłabym wojny, szkoda psuc relacje, wiecej luzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dobrze napisane. Nazwisko jest dobrym przykładem. Innym przykładem takiej walki o samca jest choćby chodzenie w szpilkach czy robienie makijażu. Nie zmusisz faceta żeby chodził w niewygodnych butach czy nosił przykrótkie ciuchy jak jest zimno. Nie zmusisz go malowania paznokci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiec kobiety, ktore tak narzekacie na tesciowa, sprobujcie kiedys traktowac wlasna synowa lepiej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś Przesada, nazwisko zachowuje coraz wiecej kobiet. A faceci bywaja uzaleznieni od mody. Chocby fryzury - kiedys dlugie, potem na łyso, teraz podgolone. Zmusza ich ktos? Nagle wszyscy tak samo wiaza szalik. A tatuaże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiec kobiety, ktore tak narzekacie na tesciowa, sprobujcie kiedys traktowac wlasna synowa lepiej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 nie takim tonem powiedziałam. Pierw zaczęłam od tego że z mężem mamy wspólne konto i nie życzę sobie jej podglądania. Zamiast wyjść konta została jako pełnomocnik. Później jak jej powiedziałam że nie chcę żeby zabrała mi moje dokumenty od lekarza ani żeby nie wchodziła nam do sypialni. Tak samo kiedy powiedziałam że kiedy jest u nas w domu jej zasady nas nie dotyczą bo mamy swoje. Nie wydaje mi się że ma prawo mówić że jest jej bo jest jej wnuk. Może mówić że jest jej wnuk. A nie ze jest " jej" on nie jest własnością. Urodził się i było to jej dziecko, jej syn, jej chłopczyk Ale nigdy nie mówiła wnuk. Mówiła o sobie mama. To jest dla mnie chore i nie na miejscu.cos innego sobie wyobrazila. I nie zgadzam się z tym że mogą zastąpić moje imię mówiąc do mnie "hej grubasie gdzie ty idziesz" albo "no co tam Janek? Chodź Janek idziemy" ja mam swoje imię. Ja naprawdę jestem kulturalna ale ileż można? Nie można machać ręką cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym powiedziałam co mi przeszkadza, byłam otwarta. Każdy ma swoją granice i swoje normy. To że ja nie lubię kiedy kobieta mówi że jest mama mojego dziecka nie znaczy że to każdemu przeszkadza. Może Tobie by to nie przeszkadzało gdybym mówiła Twojemu dziecku że jestem jego/jej mama i że ono moim dzieckiem. Dla mnie babcia jest babcia, mama mamą, tata tatą a słowo dziecko w znaczeniu rodzinnym znaczy syn lub córka. Gdyby powiedziała koleżance w sklepie "moje dziecko lubi gerberki" to koleżanka by myślała nie o wnuk a o jej dziecko. Wracając do tematu, jeśli ja bym coś robiła co komuś nie pasowało i oni by mi o tym powiedzieli, starała bym się tego nie robić bo jestem człowiekiem i nie chce komuś urządzić przykrości. To że teściowa swobodnie chodzi po sypialniach każdego nie znaczy że muszę się do tego dostosować. Moj dom, moje zasady. Ale proszę bardzo, tak samo gość nie świnia swoje prawa ma. Tylko odrobinę kultury trzeba. Nie idzie się do sąsiada zaglądać do sypialni. Nie chodzę w ogóle do kogoś by pobyc w ich sypialniach. To dla mnie jest jedyne miejsce w domu gdzie gości nie chodzą. I tak, przyjeżdżajac do nas teściowa jest gościem. Niby rodzina ale nie jest domownikiem naszego domu. Trzeba szanować każdego niezależnie od wieku, doświadczenia, kasy, pracy czy cokolwiek. Każdemu się należy szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:58 No ty chyba jesteś nienormalna, skoro bronisz takich zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:30 właśnie. Chyba się odezwała ten typ tesciowych. Biedna synowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zawsze śmieszy jak zdradzana żona winą za zdradę męża obarcza kochankę. Zdrajcy zawsze się upiecze, a kochanka zawsze jest tą złą i wszyscy na niej psy wieszają. Ot, babska mentalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja recepta na spokój z teściową (a mam typ wracającej sie co to musi wszystko wiedzieć) 1. Mieszkanue osobno i nie za blisko. 2. Spotkanie co 1,5-2 mies. 3. Brak zależności finansowej 4. Brak zależności organizacyjnej (od zajmowania sie dzieckiem jesteśmy ja i maż, żadnego podrzucania) 5.asertywNość. przy pierwszej próbie wtrącania sie jasny komunikat, że ma tego nie robic i na co się nuegodzicie. Przy kolejnych próbach powrarzacie że to wasze życie i niech sie zajmie własnym Macie takie relacje na jakie pozwalacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:23 tylko że narobisz kłopotu kiedy mąż jest taki że robi się nerwowy i zły jak tak "długo" nie ma Was u mamusi albo przez to że powiedziałaś jej ze to są Wasze sprawy bo on lubi kiedy mamusia wie o wszystko. Moj mąż kiedyś mi powiedział że jego Marzenie to takie że jego rodzice przyjadą na grilla. On będzie z tatą robił jedzenie i jego mama będzie dziecko gonić. Jak narazie nie pozwalamy, bo on sam tego nie chce, by byli sami z naszym dzieckiem. A gdzie ja jestem, jego żona, w marzeniach? To jest chore aż wymiotować mi się chce ze można wyobrazić sobie coś takiego bez drugiej połówki. Zakładał rodzinę a jego Marzenie to być z mamusia i tatusia z naszym dzieckiem. I jak cokolwiek można powiedziec teściom by nie obrazić całej trójki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka w d..pie była i g...wno widziała. Kiedy facet jest emocjonalnie uzależniony od matki, która z kolei ma problem z każdą jego dziewczyną bo sama jest samotna i nie ma chłopa, to naprawdę poyebaństwem jest oceniać w tym układzie źle akurat synową. Ja jestem własnie taką synową, która mamusi popsuła szyki, bo synuś miał być na kazde zawolanie u ZDROWEJ kobiety, ktora energią bije na głowę niejedną nastolatkę, ale jak miał miec ze mną randkę to nagle mamusię bolała noga, głowa, nagle autobus do miasta jej uciekł, a jakos tyle lat jezdzila i jej nie uciekał. Mamusia gnoiła mnie robiąc ciągłe aluzje ze syn moze miec wiele takich jak ja (ona ma rozbuchane ego, bez przesady ze on jest Mister World choc dla mnie tak, ale nie sądzę że dla innych, bo to nie jest jakis Georgey Clooney czy Leo DiCaprio), ja jestem ładną, wykształconą dziewczyną, cała jego rodzina mnie od razu polubiła oprócz tesciowej i jej córeczki, uwazacie serio ze to jest przypadek? Niektóre z was naprawdę nie wierzą, że są teściowe które synowe traktowały kilka lat bardzo zle, natomiast jak sie wnuk pojawil to ona mysli ze ja zapomniałam co było? Nie, nie mam amnezji, a od tej kobiety doznałam najwiecej krzywd niz od kogokolwiek. Niech sie nie dziwi, ze mam do niej dozywotni dystans juz teraz. I ja go nie będę skracać, bo kazda próba sk©óecenia dystansu i wybaczenia jej konczyla sie tym ze predzej czy pozniej i tak mi dopiertalała takim tekstem że kapcie spadaja, dziwnym trafem zawsze wtedy jak syna nie było w pomieszczeniu. Domoroslym psycholożkim z kafe radzę: nos w sos. Głupie jestescie jak od razu na synowe zwalacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa mnie ciagle wychwalala.Faktem jest,ze ja jestem robotna dziewczyna i non stop cos robilam.Nie dlatego,zeby sie jej przypodobac,ale po prostu lubilam kucharzenie,szylam,haftowalam,robotki na drutach.Czulam sie w tym spelniona.Pracowalam 40 godzin tygodniowo,a mialam na wszystko czas.Bylam dobrze zorganizowana,a to juz polowa sukcesu. Czesto obserwuje,ze tesciowa duzo pomaga,a nie ma sie do niej szacunku.Moja mnie nic nie pomagala,bo radzilam sobie sama. Moze przez to nie bylo miedzy nami zwady.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A po wiązałaś się z maminsynkiem? Przecież od razu wiedziałaś jak wygląda sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa nic nie pomaga. W tamtym roku w dniu rocznicy ślubu jechaliśmy z dzieckiem do lekarza. Dostałam smsa - wszystkiego najlepszego-od teściowej oczywiście i minute później moj mąż dostał telefon ze musi do nich jechać coś tam naprawić wieczorem bo zalali kuchnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I co? Myślisz, że złośliwie zalali tę kuchnię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:04 zaczęli wymienić coś nie wiedząc jak za to się zabrać i moj mąż już mówił im że zrobi to w inny dzień ale nie czekali. Więc myślę że mogli zawołać fachowca lub czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam wychodzę z zalozenia, ze najczęściej mama synusia uważa, ze żadna kobitka nie jest godna jej królewicza, i stad potem biara się kwachy moja nie umiala go "wypuscic" spod swych skrzydek i pokutuje to u nas do dzisiaj ogolnie - nie jest latwo być synową;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jakimi wy będziecie teściowymi. W końcu chyba kochacie swoich "królewiczów", nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×