Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

synowe niechciane, za bardzo lub za mało jakieśtam. Są tu takie? Ile nas jest?

Polecane posty

Gość gość

Ja taką synową jestem. Po pierwsze, moja teściowa to typ osoby, która ogólnie mówi już zanim kogokolwiek pozna, takie slogany a la "synowa nie rodzina", "ja tam skupiam się na synach, a reszta mnie nie interesuje", "jest taki kawał, że ojciec mówi do syna: cożeś ty narobił? Ja to przynajmniej ożenilem się z twoją matką a ty obcą babę do domu sprowadzasz". Jeżeli ktoś, kto widzi że jestem partnerką jej syna, wita mnie kwaśną miną i właśnie takimi odzywkami, mimo że ja byłam dobrze do niej nastawiona, wręcz bardzo chciałam ją poznać, bo wydawało mi się że skoro ma super syna to sama też jest super. Potem było już tylko gorzej...książkę mogłabym napisać... Miałam bardziej przewalone niż inna synowa, gdyż "zgarnęłam" ostatnią nadzieję, drugiego syna, tego który jako ostatni został nieustatkowany i mógł częsciej bywać u matki, a ona liczyła że to będzie trwało latami i on sobie nikogo nie znajdzie. W chwili gdy się poznaliśmy to wręcz widać było czasami, że jego matka nim manipuluje, tzn. próbuje...ale nie na tyle, by wiało to grozą, bo był odporny. Mamusia nieodpępowiona była jeszcze do niedawna, bo męża puściła kantem a cały jej świat to dzieci, chciałay najlepiej wiedzieć w jakich chodzą majtkach nawet (to taki przykład). czy jest tu jakaś inna synowa, która została potraktowana podobnie? Z góry jak wróg, za sam fakt że jest, do tego doszły pretensje że za bardzo taka czy siaka, może wykształcenie nie takie prestiżowe jak synka, albo może miejsowość gdzie mieszkają rodzice za bardzo się różni od wielkich miast..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie niby podobnie, a jednak odwrotnie. Bo to ja "złowiłam" synka pierwszego, byłam taka jego jedyna "poważna dziewczyna", jej zazdrość nie znała granic, wszystko wyładowała na mnie. To samotnie wychowująca matka która myślała ze dzieci będą na nią robić i z nią mieszkać do końca zycia a ja zniszczyłem jej misterny plan jako pierwsza. Ladnie to ukrywała początkowo nie powiem, ale gdy przychodziłam nie dawała nam chwili wytchnienia, siedziała z nami w pokoju abym przypadkiem nie dotknęła jej synka. Potem już dochodziło do kłótni bo wtrącała sie nawet w nasze wydatki gdy zostaliśmy narzeczeństwem, teraz na szczęście mieszkamy bardzo daleko i widujemy sie dwa, max trzy razy do roku i ten układ jest idealny. Ale jestem i tak ta gorszą synowa bo jestem zbyt pewna siebie, szczera i nie dam sobie wejść na głowę, nie podlizuje się.. mi to obojętne, kontakty sa poprawne na ile tego wymaga dobre wychowanie i tyle, nigdy do niej nie bede mówiła "mamo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem taką nieakceptowalną synową od 18 lat, nic się nie zmieniło ży jemy wg naszych pomysłów, teściowie i rodzice nam nie zaszkodzą\Ale na teściów nigdy się nie żaliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, ty nie masz teściowej! Skoro żyjesz w konkubinacie nie jesteś niczyja synową!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och wy bidulki :) sciane placzu sobie wybudujcie hehehehehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
laski co zakladają tematy : tesciowe synowe srowe, wy macie cos z deklem nie teges ewidentnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no gość wyżej:)teściowa mnie nie kocha to teraz takie modne hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość tych akcji wynika z babskiej zawiści i bycia wredna suka. Widocznie te baby są zaborcze i zazdrosne dlatego gnoja synowe bo im się wydaje że ich syn zasługuje na księżna jakaś z tym że żadna by nie pasowała osobie toksycznej. W rzeczywistości ci synowie to bardzo przeciętne partie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie trochę inaczej lecz też nie za ciekawie.... Od początku byłam nastawiona dobrze do teściów. Np. Wolałam spędzić święta u nich niż w domu rodzinnym itp... Niejednokrotnie jednak teściowa mnie BARDZO zawiodła. Słyszałam jak mnie obgaduje, UBLIZA WIELOKROTNIE, a teść nie był lepszy. Mimo to kładłam uszy po sobie, udawała, że tego nie wiem :o bo od męża słyszałam, że oni tacy po prostu są :o Robiłam latami dobrą minę do złej gry, ale w końcu powiedziałam dość! Bez kłótni i wylewania żalu zminimalizowałam kontakt do minimum i "koniec balu panno Alu". Teraz oni zabiegają o kontakt, a ja to olewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłaś powiedzieć jej ze o wszystkim wiesz i żeby przestała udawać. Teściowa to nie jest święta krowa której nie można nic powiedzieć gdy się czepia chuj wie o co. Gdybym na taką szmate trafiła to by miała ciężko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja właśnie zaczelam jej odpowiadać pięknym za nadobne tylko że za późno. Wtedy zaczęła się bardziej pilnowac. Wiem jednak co to za nasienie i że wsTstkie jej ewentualnie neutralne zachowania wynikają tylko i wyłącznie z tego żeby syn nie był na nią zły, a wnuczek miał z nią kontakt. I to nieprawda, że nie jestem niczyja synowa. Od naszego slubu minęło 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu provo o teściowej dla wsiokow, rzyg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od ślubu 3 lata, to bliżej do rozwodu i nowej złej teściowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu nie wpakowałabym sie w dom z tesciowa, ktora by mnie od poczatku nie chciała. Moja siostra miala bardzo zakochanego chlopaka, wszytko niby ok, dopoki ni eodwiedzila domu przyszlych tesciów i zobaczyła straszny charakter tesiowej. Uciekła, chłopak pocierpial i za pare lat sie ozenilz inną. Juz sa po rozwodzie ( tesciowa). Kobietas w tym wieku charaktery nie zmieni, wiec ladujac sie w taki układ, trzeba sobie z niego zdawac sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:31 No dobrze, ale jeśli para ludzi kocha się na zabój, bardzo chce być razem, a facet nie jest uczepiony toksycznie mamusi, to chyba warto spróbować? Do osoby, która po 3 latach wieszczy rozwód - nic bardziej mylnego, złosliwa kobito. Mamy sie dobrze. a do pani, która pisze, że przez całe lata robiła dobrą minę do zlej gry, a po kilku latach z dnia na dzień rozluźniła kontakt i "koniec balu" - ja uważam, że to jest zła metoda. Nie atakuję Cię, ale wyszłaś w ich oczach słusznie za nieszczerą, bo skoro wiele lat nie dałaś im odczuć że ich zachowanie Cię rani, a potem nagle zerwałaś kontakt, to słabo. Ja już po 2 latach, gdy miarka zaczela sie przebierac, na bieżąco zgłaszałam co mnie mierzi, czego nie toleruję i czego nie dopuszczam. Były jakieś zmiany w zachowaniu tesciowej na plus. Ale zawsze predzej czy pozniej z czymś takim wyskakiwała co było ponizej krytyki i znow zalowalam ze dalam sie do siebie zblizyc. Teraz jestem z nia na dystans i to duzy, do tego stopnia ze nawet swiat tam nie spedzamy bo zawsze konczylo sie jakąś dosrywką z jej strony i to przy stole pelnym ludzi. uwielbiała wyładowywac swoje frustracje na mnie. Zwlaszcza gdy mąż akurat musiał wyjsc do kibelka czy na zewnatrz, wtedy sie ur******ała. Dla kontrastu druga synowa robiła jak Ty, latami udawała dobrze wychowaną a w srodku aż kipiało, zamiast sie poklocic jak ja to wlala milczec no i teraz po latach wybuchła i pozrywała kontakty z całą rodziną, wystarczył jakiś impuls, no sorry ale ludziom o małym ilorazie inteligencji emocjonalnej pewne rzeczy trzeba tlumaczyc łopatologicznie, ona tego nie robiła i teraz niech sie nie dziwi ze wszyscy sie zastnaawiaja o co jej biega, aż tak jej nikt nie skrzywdził by az zrywać kontakty. Ja mam sporadyczny kontakt, ale mam, nie ma takiego kibla że niby ja nigdy nie spojrze na tesciowa czy nigdy tam nie pojde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:31 Po pierwsze, nie w dom, bo mój mąż od początku naszej znajomości mieszkał sam, w wynajętym mieszkaniu. Gdyby mieszkał z matką, taką jaką on akurat ma, nic by z naszego związku nie wyszło, bo sam sobie wystawiłby świadectwo, że lubi i chce żyć z toksyczną kobietą zamiast zacząćź dorosłe życie bez maminej spódnicy. Po drugie, no zależy jakich sobie wybierasz facetów i jaka sama jesteś. Twoje oburzenie każe mi sądzić, że jesteś typem przyklejonym do swoich rodziców, bywasz tam minimum raz w tygodniiu, nie umiesz żyć bez swej mamusi więc tolerujesz tę cechę też u męża. W takim układzie rzeczywiście jak mąż ma toksyczną matkę to nie warto było za niego wychodzić. U nas jest jednak inaczje, zarówno ja, jak i mąż, jesteśmy typami które dość wcześnie czyniły starania, by opuścić z roznychj przyczyn dom rodzinny i rozluznic więzi z matkami. Nasze matki obydwie są trudnymi osobami, ale moja przynajmniej nie sprawia przykrosci zięciowi i traktuje go jak sama chcialaby byc traktowana. w ukladzie który opisuję, zła teściowa nie jest aż takim zagrozeniem. Mój mąż już od dawna nie jest podatny na jej wpływy, robo po swojemu a nawet czesto na przekór matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×