Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie problemy mają bezdzietni

Polecane posty

Gość gość
Haha tego kolesia chyba boli ze nie kazda chce dzieci, ty koles ty sie tak spelniasz nikt ci nic nie zarzuca i tez sie naucz tolerancji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha tego kolesia chyba boli ze nie kazda chce dzieci, ty koles ty sie tak spelniasz nikt ci nic nie zarzuca i tez sie naucz tolerancji,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje potrzeby zaspokajają większe kocury z ludzkim fiutem ale sie zabezpieczam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę dzieci od zawsze, a swój wybór uzasadniam następująco: * nie chcę dla innego/kolejnego człowieka męki życia - bólu, chorób, cierpienia, stresu, zmęczenia, lęku, niepewności, pogubienia, samotności, biedy, niedostatku, frustracji, nerwów, agresji, niechęci, rozczarowania, zdrady, umierania i śmierci, * życia wśród paskudnych ludzi na tym paskudnym świecie, * życia na skażonej, zanieczyszczonej, umierającej z syfu planecie, * życia, które jest kieratem, bo piękne i radosne są w nim tylko ulotne momenty, * egzystencji, która zawsze i u każdego sprowadza się de facto do egoistycznej i pustej chęci przetrwania, przeżycia skoro się już żyje - chęci zdobycia kasy, napchania kałduna, srania, spania i pieprzenia się celem przetrania w cudzym ciele po swojej śmierci, * byciem bezimiennym PESELEM, który czy żyje czy wykorkuje będzia dla świata bez znaczenia, jak bez znaczenia jest dla świata życie 99,999 % z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To bardzo smutne, ze nie masz w swoim otoczeniu szczesliwych, spelnionych ludzi. Ja mam i dlatego mam zupelnie inne podejście do posiadania dzieci i własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:08 ja myślę tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci , bo nie chce. moj maz tez. nie mamy wlasnego mieszkania, pracujemy w normalnych firmach i nie zarabiamy kokosów jak sie ludziom wydaje. Tak pitolicie jakbyscie na dziecko wydawali 5000 zł na miesiac- przeciez to guzik prawda bo widze u siostry jak to funkcjonuje. Poza tym, kazdy ma tyle samo czasu- ty masz 24h i ja mam 24h- tylko ty przeznaczasz to na inne czynnosci ja na inne. Nie dociera to do was? chciałas dziecko to je wychowuj a nie czepiaj sie tych ktorzy ich nie maja.Oprocz tego ze nie musze myslec ze trzeba dziecko odebrac ze szkoly i zorbic z nim zadania mam takie same problemy jak ty a moze i wieksze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...a odnosnie pracy bo ktos tam pisal- mnie denerwuje ,ale postawilam sie w tym temacie- jak słysze ze ja moge przyjsc na dodatkowa prace, zrobic cos za kogos, przyjsc w sobote, bo nie mam dzieci. Powiedziałam ze to jest dyskryminacja i sie skonczyło. Chciałas miec dzieci- ok ale nie moim kosztem. Jak sie chcesz kims wyreczac to zrezygnuj z pracy bo nikt za was pracowac nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co cię to obchodzi, zajmij się swoimi jak taka zapracowana jesteś na własne życzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma jakieś problemy, niezależnie od tego, czy ma dzieci, czy nie. Z rodziną, pracą, zdrowiem, rozterkami wewnętrznymi, partnerem, przyjaciółmi lub ich brakiem, wyglądem, otoczeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:25 - współczuj swoim dzieciom. Ziemia jest już tak skażona i wysuszona, że jak twoje dziecko ma teraz 5 lat albo mniej, to kiedy będzie miało 18 lat nie zobaczy już jeża czy rysia, a za wodę będzie płaciło krocie. Świat, w którym będzie układało sobie życie będzie jeszcze bardziej podzielony na grupkę bogatych oligarchów i multibilionerów i cała resztę biedaków. O ile wcześniej nie dojdzie do kolejnej światowej wojny, a społeczeństwa opanuje brunatna narodowa propaganda i zamordyzm jednego słusznego myślenia i życia pod dyktando ogółu. Szczególnie żałuj córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 10:25 - współczuj swoim dzieciom. Ziemia jest już tak skażona i wysuszona, że jak twoje dziecko ma teraz 5 lat albo mniej, to kiedy będzie miało 18 lat nie zobaczy już jeża czy rysia, a za wodę będzie płaciło krocie. Świat, w którym będzie układało sobie życie będzie jeszcze bardziej podzielony na grupkę bogatych oligarchów i multibilionerów i cała resztę biedaków. O ile wcześniej nie dojdzie do kolejnej światowej wojny, a społeczeństwa opanuje brunatna narodowa propaganda i zamordyzm jednego słusznego myślenia i życia pod dyktando ogółu. Szczególnie żałuj córki. x Moje dzieci sa po 30tce, maja sie swietnie, sa szczesliwe, Zyja pelnią życia, wnuki i ja tez. Przy okazji - świat nie konczy sie na Polsce. Rysia tez nie widziałam i jakos zyję, co nie znaczy,ze nie trzeba dbac o to,zeby przetrwał. Ale jak ktos sie biernie poddaje temu, co dookoła i lubi krakac -kracze, z czego nic nie wynika oprócz wrzodów żołądka i samotności, bo ludzie od ponuraków uciekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrząc na tytuł wątku to dzieciaci mają problemy, bezdzietni nie. Więc wniosek że dzieci = problemy. A tak serio to ludzie mają problemy rodzinne (Tak, Tak, rodzina to.nie tylko mąż i dzieci), w pracy, chorują. Jak autorce tak źle z dziećmi to po co je robiła? I nie rozliczajcie nikogo z jego własnego czasu. Może tak ci mówi że nie ma bo nie chce to na Ciebie marnować i wysluchiwac narzekań na twoje dzieciate problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Patrząc na tytuł wątku to dzieciaci mają problemy, bezdzietni nie. Więc wniosek że dzieci = problemy. x Wniosek na kafeterii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko matka wie, co znaczy się martwić. Kobiety z dziećmi najpierw martwią się ciąża, potem są problemy z karmieniem, nieprzespane noce, podczas których tylko ty możesz utulić swoje dziecko, potem martwisz się nieustannie o zdrowie, życie; dziecko idzie do szkoły i zamartwiasz się, potem jest pierwszą miłość, matura, ślub... Życie matki to ciągle stresy i problemy, bezdzietni tego nie znają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zawsze rozwalają te argumenty, że wszyscy zakładają rodziny i człowiek zostaje sam bez znajomych.. No litości. Jaki przeciętny dorosły pracujący człowiek ma ochotę cały czas wychodzić I latać ze znajomymi. Do tego bezdzietni z wyboru, to zazwyczaj osoby, które mają znacznie większą potrzebę spokoju i spędzania czasu we własnym towarzystwie. Takie trzpiotki, co to tylko by latały po znajomych, to prawie zawsze mają dzieci, bo taka to by zwariowała jakby nie miała dzieci koleżanek, męża i nie mogła ciągle kłapać dziobem.. Zresztą to guzik prawda, ja mam nadal mnóstwo znajomych dzietnych I bezdzietnych , zawsze mam z kim pójść ma zakupy, drinki po pracy, na imprezę. Ludzie mi się często wręcz narzucają ze swoim towarzystwem, gdy nie mam ochoty. Może jestem za młoda, bo mam tylko 40 lat I jeszcze kiedyś zobaczę. No ale moja babcia też ma nadal kontakty towarzyskie z ludźmi spoza rodziny, więc nie wiem kiedy ta śmierć towarzyska następuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się liczę z tym, że może zostanę sama, ale póki co to znajomych mam tak od mojego wieku (25) doi 40-paru i akurat niewiele ludzi ma w tym towarzystwie dzieci. Jak mają to też nie przeszkadza im to wyjść raz na jakiś czas, a mając tych znajomych dużo mogę wychodzić co tydzień :P Pewnie, że boję się starośc****ewnie, ze czasem myślę o tym jakby wyglądały dzieci moje i męża. Czasem myślę o tym jakby to było byc matką. Instynkt to jednak silna rzecz, ALE nie byłabym dobrą matką, nie mam ochoty uzerac się z systemem edukacji (i tak, to jest użeranie), nie chcę mięc dodatkowych zmartwień właśnie. I nie chcę być przywiązana do takiej odpowiedzialności. No i najważniejsze, jestem samolubna. Dlugotrwałe poświęcanie czegoś dla kogoś prędzej czy później wyprowadzi mnie z równowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale moja babcia też ma nadal kontakty towarzyskie z ludźmi spoza rodziny, więc nie wiem kiedy ta śmierć towarzyska następuje x Moja babcia też. Przecież dzieci i wnuki i tak zwykle pracują/chodzą do szkoły/mają swoje sprawy a babcie widują w niedzielę na 2 godz na kawce albo od święta. O ile w ogóle, bo przecież świat się tak pozmieniał, że wiele osób powyjeżdzało za granicę i zjeżdżają do polski raz w roku a ten trend pewnie będzie się utrzymywał. Moja babcia w tygodniu widuje się na kawki z koleżankami emerytkami, do nich chodzi w soboty na imieniny/urodziny itd. a wszystkie jakoś mają dzieci tylko te dzieci w rutynie codziennego dnia nie mają czasu na odwiedziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, dzieci sa dla ekstrawertykow lub przynajmniej tych co muszą miec przylepkę na towarzystwo, i do kogo buzie otwierac, samotnicy wolą spokoj, takie sa rozne upodobania, sa ludzie co w mlodosci jak nie wyjda z domu, to sie nuuuudza, boze jakie to bylo smieszne, u moich znajomych, te opowiesci o nudzie, i wlasnie tacy musza miec dzieci i duzo zajęc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też niekoniecznie, ja jestem strasznie towarzyska, non stop muszę mieć jakąś "stymulację" z zewnątrz, a dzieci nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem wybitną introwertyczką, a dziecko mam - chciane, wyczekane. Kiedyś brakowało mi towarzystwa. Może dlatego, że moja rodzina (rodzice, brat itd.) nie jest zbyt otwarta na kontakty i nie czuje potrzeby spotykania się z innymi... Dziecko nie wypełnia w pełni tej luki, ale nauczyłam się z tym żyć. Nigdy nie byłam inprezowa, większe grupy ludzi mnie męczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.02 To nie jest jakaś bezwzględna reguła, ale jednak większość hiper towarzyskich gadatliwych kobiet dzieci ma I też ciężko I'm zrozumieć, że ktoś może spędzać czas sam I nie cierpi z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem o co chodzi autorce. Czy skoro ona jest taka nieszczęśliwa, umeczona i zmartwiona posiadaniem dzieci to każdy bezdzietny ma sobie zrobić po dziecku żeby jej było lżej? Nie kazdy musi miec dzieci. Wystarczy ze polowa tych co maja nie powinna a ma. I to zazwyczaj za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietajcie ze Ci co miaja teraz dzieci byli kiedys bezdzietni. Odwrotnie juz tak nie jest/nie bylo i pewnie nie bedzie bo wy dzieci mec nie chcecie. I tak dla nas tych co sa rodzicami wasze "problemy" sa z d**y, po prostu zalosne. Ja to zawsze mowie ze takie babki to maja sztuczne problemy i tyle. Bylam bezdzietna dlugo urodzilam dopiero w wieku 32 lat wiec wiem jakie to sa smieszne problemy typu na co kase wydac czy kupic koleje drogie buty czy torebke gdzie w tym roku pojechac, na jaki fitness sie zpisac do jakiego klubu wyskoczyc. No normalnie TAAKIEE POWZANE problemy dylemty ze smiech na sali. I nie uwazam ze macie miec dzieci zeby nas zrozumiec po prostu nie zameczajcie nas opowiadaniem o waszych problemach i tym ze nie macie na nic czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ktoś cię zamęcza opowieściami? Ja nie mam czasu nie przez problemy tylko przez zajęcia które sama sobie wybieram. Poza tym problemy są relatywne, więc mój największy problem nie musi być dużym problemem innej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.59 Problemy typu jaką torebkę kupić, to problemy ludzi bogatych, a nie bezdzietnych. Zresztą to nie jest żaden problem, a dzieciate kobiety też kupują torebki, też chodzą na fitness i też opowiadają o tym, że były na zakupach czy na siłowni swoim znajomym. Nie znam nikogo, kto traktuje wyjście na zakupy w kategoriach problemu. Ja mam pracę, która jest dla mnie źródłem ogromnego stresu, kredyt, rachunki, muszę się sama utrzymać, jak mi się noga powinie, to wrócę do meliny wiecznie pijanych rodziców. A stąpam po dość kruchym lodzie, jestem chora psychicznie, niedawno miałam operację, za którą musiałam sama zapłacić. Oczywiście rozmyślam tylko o torebkach czy jechać na Majorkę czy na Haiti w tym roku:D Dla odmiany nie wiem jakie problemy ma moja koleżanka, matka trójki zdrowych dzieci, posiadająca bogatego męża, gosposię I pracująca czysto hobbistycznie, no nie musi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:40 - to nie jest ponuractwo, to jest realizm. Właśnie, trzeba dbać o to żeby ryś przetrwał. Dba o to garstka zapaleńców podczas gdy cała reszta centralnie w d***e ma ekologię, co szczegółnie smutne, dzieciaci nie zajmują się zbytnio tym w jakich warunkach będą w przyszłości żyły ich dzieci - zawalają ziemię pampersami, tonami ciuchów, plastikiem itd itp. I nie chodzi o to, że jesteś stara i nie widziałaś w życiu rysia. Chodzi o to, że niedługo nikt ich nie zobaczy, bo wyginą. Ta planeta ledwo zipie, mówienie tego to nie jest ponuractwo. Olewanie tego to jest ignorancja i oszołomstwo, bezmyślne uciekanie przed problemami. Które i tak dopadną wszystkich. No ale pewnie - po co się tym zajmować, lepiej machnąć ręką i 'jakoś to będzie'. Po mnie choćby potop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problemy zdrowotne, rodzinne, zawodowe. Rachunki, zepsute auto, problemy w związku itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.43 Dokladnie. Ja tez musze sama na siebie liczyc, sama splacac kredyt, na ktory dopiero mnie stac przed 40stka. Mieszkam na emigracjisamotnie, nie spedzam z nikim zadnych Swiat bo nie mam nawet w Polsce zadnej rodziny. Kase na Majorke mam, ale nie mam z kim pojechac. Jak zachoruje to moge liczyc tylko na siebie, czesto siedze glodna jak pracowalam caly tydzien i w weekend i nie mam sily pojsc zrobic zakupow. Mam leki i napady paniki. Ale to nie sa problemy prawda? Dla niektorych, to jak mam kase to problemow nie mam, a tak sie sklada ze mam mysli samobojcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [22:08 Ponuractwo nie, działanie tak. Kazdy moze działac na swoja skalę. Oszczedzam wode, elektrycznośc, nie marnuje jedzenia, ograniczam mieso, nie pale byle czym w kominku, korzystam s second handow, nie smiecę w lesie, wole rower niz samochód, rozsądnie dokarmiam ptaki, nie kupuje futer. Ziarnko do ziarnka. Z dobrym humorem, bez biadolenia, bo co ono da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×