Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy popieracie postawę: ja nic nie miałem, to i ty sobie od zera poradzisz?

Polecane posty

Gość gość

Bo ja takie zdanie od rodziców usłyszałam.,,, i w pelni rozumiem autorke tematu o rodzicach piecuchach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie popieram wcale. swoim dzieciom tak nigdy nie powiem na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popieram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
połowicznie tak i połowicznie nie - trochę w tym racji jest bo człowiek uczy się być samodzielnym od podstaw i potem docenia zarobione pieniądze i ciężką prace, nie jest leniwcem i pasożytem. Z drugiej strony jakaś pomoc na start też jest pomocna zwłaszcza w dzisiejszych czasach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tak nie raz od rodziców usłyszałam. "Myśmy się dorabiali od jednej łyżki to i ty się dorobisz." w kontekscie tego ze niczego mi nie zapisali, nic nie dalo materialnie. Chociaż tyle, że mi na studia dawali kase na wynajem pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nic nie dostałam wyszłam z domu w wieku 19 lat praktycznie tak jak stałam . Wzięłam tylko swoje ubrania książki i pościel. Swoim dzieciom chce zapewnić lepszy start. Studia , prawo jazdy to podstawa i już z mężem zbieramy pieniądze dla córki mimo że ma dopiero 2 lata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:49 co rozumiesz jako pomoc na start? ja uwazam, ze kazdy rodzic powinien dziecku zostawic mimimum mieszkanie w miescie lub kase na co najmniej polowe tego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy "piecuch"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piecuch to taki jakby zmarzlak, a konkretniej ja miałam ma mysli tak w przenosni takiego cżłowieka, który jest przyczepiony do domu/mieszkania, ma nerwicę jak ma je opuscic na dluzej niz parę godzin, jest przyspawany do tego lokum, nic go nie intresuje, nigdzie nie chce mu sie pojechac, jego zycie to tv-kosciol-podwórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za mlodego czlowiek sobie moze poradzic bo jest pelen zapalu i optymizmu,natomiast w pewnym wieku i po pewnych przejsciach przestaje sie w cos takiego wierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety czasem tak jest, że pomimo iż rodzice bardzo chcieliby pomóc, to nie mają takiej możliwości. Ja zawsze miałam w głowie to, żeby skończyć dobre studia i mieć taką pracę, by starczyło mi i jeszcze mogłabym pomóc rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ucze dzieci pracy,syn ma 10 lat i juz zarabia,oczywiscie nic na sile i nic kosztem nauki i odpoczynku. Ja nic nie dostalam. Wyszlam gola i wesola,swoim dzieciom czegos takiego nie zrobie. Ale praca PRACA PRACA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jestem piecuchem i dobrze mi z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 lat i pracuje? Nie przesadzasz trochę, przecież to jeszcze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niestety czasem tak jest, że pomimo iż rodzice bardzo chcieliby pomóc, to nie mają takiej możliwości. Ja zawsze miałam w głowie to, żeby skończyć dobre studia i mieć taką pracę, by starczyło mi i jeszcze mogłabym pomóc rodzicom. xxx To chore. Syndrom DDD. Rodzice już dużo najpewniej otrzymali za komuny: mieszkanie zakładowe skupionie za 10% wartości rynkowej, stabilne miejsce zatrudnienia, gwarancje emerytury a w okresie transformacji mogli zrobić ze wszystkiego dosłownie jakiś pieniądz. Teraz czas by darowizny robili na swoje potomstwo, taki powinien być transfer środków. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ale nie popieram też wypruwania sobie żył i ładowania wszystkiego w dzieci. Zdrowy środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jest złego w tym, że 10- latek pójdzie np. W lecie pozrywac owoce, czy będzie wyprowadzal psa sąsiadów? Przecież do kamiemiolomow matka go nie wysyła. Bardzo mądra decyzja z tą praca- dziecko uczy się wartości pieniądza i tego, że nic z nieba nie spada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka ma gorsza postawę. Ja takie słowa od niej usłyszałam, ledwo łączę koniec z końcem z mężem. Ale mojemu bratu, któremu się powodzi dała działkę do sprzedania. Jeździ do niego pomagać przy dzieciach, jego żona na macierzynskim jest z młodszym, starsze w przedszkolu. On zarabia 30 tysięcy miesięcznie prawie. Ma jeszcze kilka działek, mi i mojej siostrze nic nie dała. Poprosiłam ją, żeby przez miesiąc zostawala z dzieckiem moim (jest na emeryturze), a po pierwszej wypłacie opiekunkę zatrudnię. Może nawet wcześniej bym zatrudnila, nikogo nie miałam, kobieta, której ufalam dostała propozycje pracy za granicą, nie chciałam zostawić dziecka z kimś obcym. Oczywiście się nie zgodziła, bo ona nie miała nic i sobie radzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:04 Zgadzam się z Tobą. To rodzice powinni robić dzieciom przed 30tką bedacym prezenty, a nie na odwrót. U mnie nawet bardziej kuriozalna sytuacja: jak ojciec posłał mnie na studia to mi strzelał aluzje że jak będe dorosła i dobrze zarabiała to im będę wycieczki kupować, pomagać, etc., a jak mąż będzie zarabiał dużo to już w ogóle. masakra, co? Oczywiscie ze sie tego nie trzymam. Nie jestem św. Mikołajem, g...wno dostałam to g...wno im dam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat moi rodzice nie dostali żadnego mieszkania za pół darmo. Tata zbudował dom własnymi rękami, pomimo choroby przewlekłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.06 nie miałabym jej nic za złe, jeżeli faktycznie nie mogła mi nic dać. A ona mi nie chce w żaden sposób pomóc. Już przestalam ją prosić, wyciszam kontakty. Tylko dziecka mi szkoda, że dziadków mieć nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10"59 czyli mentalnie to ty masz 60 lat? Przerażające. ale jest coś takiego jak wiek mentalny. Niektóre kobiety i mężczyzni już w wieku 20 lat mają 40, 50 i wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, ale nie popieram też wypruwania sobie żył i ładowania wszystkiego w dzieci. Zdrowy środek. xxx A w kogo niby innego? W majątek Leszka Czarneckiego? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat moi rodzice nie dostali żadnego mieszkania za pół darmo. Tata zbudował dom własnymi rękami, pomimo choroby przewlekłej. xxx Bezsens typowo polskie "zastaw się a postaw się". To już lepiej było starać się o mieszkanie zakładowe a nie pogarszać stan zdrowotny budową domu gdzieś na peryferiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W siebie moja droga, w siebie. Ty jesteś tak samo wartościową osobą, jak i twoje dziecko. Twoi rodzice są tak samo ważni, jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:04 Zgadzam się z Tobą. To rodzice powinni robić dzieciom przed 30tką bedacym prezenty, a nie na odwrót. xxx Prezenty przed 30tką OK, ale to po 30 roku życia z reguły chce się już osiąść na stałe, więc wtedy warto żeby rodzic zrobił większą darowizne dziecku dając spory wkład na własne mieszkanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popieram. Może dlatego że moi rodzice mieli? I też mi pomagali jak pracowałam za psie pieniądze na początku, jakieś ciuchy kupili itp. teraz sama ich nie proszę bo się dorobiliśmy. Uważam że jeżeli mogą pomóc bez wyrzeczeń a kasa nie idzie na głupoty że strony dzieci to czemu nie pomoc? Dla mnie to normalne. Moi teście tacy nie są i totalnie tego nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś W siebie moja droga, w siebie. Ty jesteś tak samo wartościową osobą, jak i twoje dziecko. Twoi rodzice są tak samo ważni, jak ty. xxx Ta, najlepiej grabić wszystko pod siebie jak jakiś chciwiec. A tymczasem można sobie fundować małe rozrywki po uprzednim zabezpieczeniu dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od ładowania "w siebie" mieli młodość. Teraz dzieci chcą się ustatkować, założyć własne gniazdko, dać im wnuki, osoba rodzinna nie przejdzie wobec takiego stanu rzeczy obojętnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co sądzicie o tym? Córka dostaje głodowe kwoty na żarcie w mieście studenckim gdzie studiuje, a ojciec jej w tym czasie kupuje drogi (jak na jego kieszen) samochod, zamiast poczekac jeszcze te 3 lata i jak corka pojdzie do prawdziwej, pelnoetatowej pracy to sobie kupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×