Próbuję nie pić alkoholu, ale średnio mi wychodzi :(

20 godzin temu, Gość gość napisał:

Jasne, że nie udaje się nikomu u którego już może wystąpiło uzależnienie kontrolować ilość i częstotliwość picia. Tym bardziej samemu ! Wielu z pijących nie przyzna się do tego, że ma problem z alkoholem, ale też wielu przyznaje się do tego i zaczyna uczyć się życia bez używania substancji chemicznej, która zmienia nastrój. Powinnaś znaleźć kogoś by potrafił Ci pomóc. Jest to poradnia lub grupa AA. To tak w skrócie.

Mam taką pomoc. Dlatego jest co raz lepiej, ale na razie nie potrafię się pogodzić  z myślą, że ograniczenie nie wystarczy. Trzeba z tym zerwać raz a dobrze. Tym bardziej, że widzę u siebie problem z alkoholem , powiedzmy w stopniu umiarkowanym. Nie jeżdżę autem po pijanemu (właściwie rzadko się upijam), nie zawalam pracy, rodziny. Nie robię długów. Nie piję byle czego. Właśnie żeby tego uniknąć chce zacząć z tym jak najwcześniej walczyć.

21 godzin temu, Gość gość napisał:

każdy z wyżej piszących jest alkoholikiem, do roboty i na terapię sie zapisać anie użalać sienad soba i boga wzywać,

Niestety co raz bardziej to do mnie dociera. Chce zatrzymać tą maszynę uzależnienia póki jest jeszcze czas.

22 godziny temu, Gość ttJHS napisał:

mamy podobnie z moja, codziennie 1 butelka wina i ja jeszcze do tego piwko albo martini Takie glupie przyzwyczajenie bo co robic jak dzieci male w domu ida spac o 20 tej Czasami robimy przerwy ale co raz trudniej Zycie tyra itp…. W Bogu nadzieja ...

To jest ten problem, że jest do picia towarzystwo. Gdyby jeden z małżonków nie pił byłoby łatwiej się pilnować, a tak jeden nakręca drugiego.