Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Rówieśnicze związki - o co chodzi?

Polecane posty

Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Dobra, wróćmy do pierwszego postu. Autorka pisze, że nie rozumie jak można się związać z kimś kto nie jest bogaty. To dla niej podstawa związku, nie ważne jak na to spojrzysz - jest to związek za kasę. Dobrze opłacane prostytutki również wybierają sobie klientów. To pewnie o to chodziło tej osobie kiedy pisała, że to jest charakter.

Innymi słowy, autorka nie byłaby z tym facetem gdyby nie był aż tak bogaty. I zawsze najbogatszy jakiego może mieć będzie jej facetem. 

No na pewno ma to dla niej jakieś znaczenie skoro nie lubi/nie chce pracować. To chyba oczywiste, że interesuje ją facet, który zapewni jej jakiś byt, prawda? Kiedyś to było bardzo normalne, że kobiety nie pracowały. Nagle wywołuje to takie oburzenie.

Tylko pytanie czy ona oczekuje jakiegoś niewyobrażalnego bogactwa czy po prostu wygody, braku konieczności chodzenia do pracy, od czasu do czasu jakieś zakupy, wiadomo. Trzeba by zapytać autorkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jeżeli komuś nie chce się uczyć to mam o tej osobie takie zdanie, że brzydko mówić to na głos lub pisać o tym na forum 🙂 

 

Z tego co autorka pisała w pierwszym poście to kręcą ją bogaci panowie. Swoją drogą to oglądałam ostatnio program o prostytucji i właśnie panie też tak się wypowiadały - że łatwiej jest sypiać z kimś za kasę niż pracować fizycznie. 

 

Jeżeli o mnie chodzi, to gdyby spodobał mi się facet to na tym argument się kończy - pieniądze same w sobie ani mnie ziębią, ani parzą. Dobrze jest mieć tyle, żeby żyło się wygodnie, ale nie są celem mojego życia. Weź tylko pod uwagę, że piszę z pozycji kogoś kto nigdy nie był biedny, a wiem, że ludzie którzy doświadczyli biedy trochę inaczej na to patrzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Co jeżeli komuś nie chce się uczyć czegoś co jest akurat dobrze płatne lub nie ma predyspozycji? Skoro autorkę kręcą starsi panowie to pewnie jest jej przyjemniej z takim sypiać niż "zbierać te ziemniaki". Nic dziwnego. Tylko co by było gdyby spodobał Ci się facet, który przy okazji ma kasę?

Tyle, że autorkę kręci kasa. To, że akurat głównie dziadzio z obwisłą dupą ją może dać to ten minus, który autorka cały wątek próbuje sobie zracjonalizować bo sama się z tym podświadomie nie godzi (inaczej by takiego tematu nie było). To tak, jak te modelki co z radością przystały robienie za toalety dla szejków, tylko ciut łagodniej (a może i nie, bo czort wie za co dziadzio autorce płaci :D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kobiety pracowały zawsze. Podobnie jak od kobiet dobrze urodzonych (czyli bogatych) oczekiwało się wykształcenia. Żaden bogaty arystokrata nie ożeniłby się z kobietą za którą mógłby się wstydzić. Wykształcenie było kiedyś taką torebką za 4 tysiące - im byłeś bogatszy tym lepiej kształciłeś swoje dzieci, a potem wydawałeś je za mąż/żeniłeś z równie bogatymi/dobrze wykształconymi dziećmi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Jeżeli komuś nie chce się uczyć to mam o tej osobie takie zdanie, że brzydko mówić to na głos lub pisać o tym na forum 🙂 

 

Z tego co autorka pisała w pierwszym poście to kręcą ją bogaci panowie. Swoją drogą to oglądałam ostatnio program o prostytucji i właśnie panie też tak się wypowiadały - że łatwiej jest sypiać z kimś za kasę niż pracować fizycznie. 

 

Jeżeli o mnie chodzi, to gdyby spodobał mi się facet to na tym argument się kończy - pieniądze same w sobie ani mnie ziębią, ani parzą. Dobrze jest mieć tyle, żeby żyło się wygodnie, ale nie są celem mojego życia. Weź tylko pod uwagę, że piszę z pozycji kogoś kto nigdy nie był biedny, a wiem, że ludzie którzy doświadczyli biedy trochę inaczej na to patrzą.

Z tego co pisze autorka można wywnioskować, że chciałaby być jakąś modelką, osobą medialną, a w takim kierunku nie ma niestety szkół.

Bo chyba przyjemniej jest spać z kimś kto Cię pociąga, kto Ci się podoba niż pracować fizycznie. Co powiesz na kobiety z programu typu Żony Hollywood. Czy to też są prostytutki?

Widzisz... Jednak też wolisz mieć niż nie mieć i żyć wygodniej zamiast zapierdzielać od 1 do 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

Tyle, że autorkę kręci kasa. To, że akurat głównie dziadzio z obwisłą dupą ją może dać to ten minus, który autorka cały wątek próbuje sobie zracjonalizować bo sama się z tym podświadomie nie godzi (inaczej by takiego tematu nie było). To tak, jak te modelki co z radością przystały robienie za toalety dla szejków, tylko ciut łagodniej (a może i nie, bo czort wie za co dziadzio autorce płaci :D).

Dlaczego starasz się udowodnić, że nie jest możliwością żeby naprawdę pociągali ją panowie w tym wieku? Jest nawet taki fetysz. Udowodniony. Być może ona to ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Kobiety pracowały zawsze. Podobnie jak od kobiet dobrze urodzonych (czyli bogatych) oczekiwało się wykształcenia. Żaden bogaty arystokrata nie ożeniłby się z kobietą za którą mógłby się wstydzić. Wykształcenie było kiedyś taką torebką za 4 tysiące - im byłeś bogatszy tym lepiej kształciłeś swoje dzieci, a potem wydawałeś je za mąż/żeniłeś z równie bogatymi/dobrze wykształconymi dziećmi. 

No ale o co chodzi? Autorka pisała tutaj, że ukończyła w tym roku studia magisterskie, więc jakieś wykształcenie jednak posiada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Większośc tych kobiet ma własne biznesy i wcale nie są "housewives". I tu pojawia się powód dla którego ludzie krytykują/szydzą z ludzi takich jak autorka. Takie osoby nic sobą nie reprezentują. Są głupie (brak predyspozycji do nauki), leniwe, niezaradne, jedyne co mają do zaoferowania to wygąd który pozostawia wiele do życzenia i wymaga nakładów finansowych. I na końcu taka smutna wypadkowa niskiej inteligencji, kompleksów, infantylności (gwiazdką by chciała być) i niefortunnego wyglądu zakłada temat, że nie rozumie dlaczego kobiety wolą rówieśników. Pamiętasz Jolę z big brothera? To właśnie ten sam typ, tyle tylko, że tamta chociaż miała ambicje sama na siebie zarobić występowaniem w reality show. Autorka tylko "spotyka" się z facetem który akurat najwięcej kasy oferował. Gdyby nie zadawała głupich pytań to nikt by się nie śmiał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego starasz się udowodnić, że nie jest możliwością żeby naprawdę pociągali ją panowie w tym wieku? Jest nawet taki fetysz. Udowodniony. Być może ona to ma.

Tak... z jej pierwszego wpisu wybitnie to wynika... 😄 Z następnych też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

gdyby się z nim spotykała bo jej się podoba to nie zastanawiałaby się dlaczego jej koleżanki spotykają się z facetami które im się podobają. Napisała jasno, spotyka się z nim bo on ma swoją klinikę i może jej zapewnić życie na wysokim poziomie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

No ale o co chodzi? Autorka pisała tutaj, że ukończyła w tym roku studia magisterskie, więc jakieś wykształcenie jednak posiada. 

"jakieś"... biorąc pod uwagę namnożenie się "wyższych szkół lansu i baunsu"  i degradację matury ona może mieć w głowie dużo mniej niż parę lat temu przeciętny dzieciak w pierwszej klasie liceum; papierek to nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Większośc tych kobiet ma własne biznesy i wcale nie są "housewives". I tu pojawia się powód dla którego ludzie krytykują/szydzą z ludzi takich jak autorka. Takie osoby nic sobą nie reprezentują. Są głupie (brak predyspozycji do nauki), leniwe, niezaradne, jedyne co mają do zaoferowania to wygąd który pozostawia wiele do życzenia i wymaga nakładów finansowych. I na końcu taka smutna wypadkowa niskiej inteligencji, kompleksów, infantylności (gwiazdką by chciała być) i niefortunnego wyglądu zakłada temat, że nie rozumie dlaczego kobiety wolą rówieśników. Pamiętasz Jolę z big brothera? To właśnie ten sam typ, tyle tylko, że tamta chociaż miała ambicje sama na siebie zarobić występowaniem w reality show. Autorka tylko "spotyka" się z facetem który akurat najwięcej kasy oferował. Gdyby nie zadawała głupich pytań to nikt by się nie śmiał. 

1.Czy bycie housewives to jakiś powód do szydzenia z takiej osoby? 

2.Widziałaś jak wygląd autorka? Może twój wygląd pozostawia wiele do życzenia? 

3.Autorka pisała tutaj, że skończyła w tym roku studia magisterskie, a więc jakieś wykształcenie posiada. Możliwe, że nawet wyższe od niejednej tu krytykującej. 

4.Myśli o rozwinięciu swojego biznesu, więc chyba spoko pomysł. 

5.Bogaty partner na pewno wiele pomoże, ale która by tak nie chciała? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Poza tym sama pisała, że go wymieni na nowy (aczkolwiek również stary i bogaty) model, więc to tylko sponsoring 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

gdyby się z nim spotykała bo jej się podoba to nie zastanawiałaby się dlaczego jej koleżanki spotykają się z facetami które im się podobają. Napisała jasno, spotyka się z nim bo on ma swoją klinikę i może jej zapewnić życie na wysokim poziomie. 

Napisała, ale to nie oznacza, że on jej się nie podoba z wyglądu. Napisała też, że mając do wyboru młodego i bogatego, a starszego i bogatego to wybrałaby starszego, bo taki facet ją pociąga fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

5.Bogaty partner na pewno wiele pomoże, ale która by tak nie chciała? 

Ja. I większość mi znanych. I dlatego jesteśmy w związkach z miłości, a nie jako utrzymanki. Życie mam jedno, ciało też, wstyd by mi było je sprzedawać jak niewolnica na targu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

1. Jak zadaje głupie pytania to tak 🙂

2. Jest młoda, a już musi dużo poprawiać i się ostro konserwować. Piękne kobiety nie mają takich problemów. 

3. "Jakieś" i na trójach niestety każdy może. Pisała również, że nie ma żadnego talentu na którym mogłaby zarabiać.

4. Myśli o tym, żeby jej facet rozkręcił jej biznes. Potem go pewnie zostawi (jej słowa). 

5. Taka której bardziej zależy na udanym związku niż na pieniądzach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

Kobiety pracowały zawsze. Podobnie jak od kobiet dobrze urodzonych (czyli bogatych) oczekiwało się wykształcenia. Żaden bogaty arystokrata nie ożeniłby się z kobietą za którą mógłby się wstydzić. Wykształcenie było kiedyś taką torebką za 4 tysiące - im byłeś bogatszy tym lepiej kształciłeś swoje dzieci, a potem wydawałeś je za mąż/żeniłeś z równie bogatymi/dobrze wykształconymi dziećmi. 

Mnie niesamowicie bawi argument, że kiedyś kobiety nie pracowały. Zawsze mam ochotę zapytać kiedy to było. Zdecydowana większość kobiet TYRAŁA przez całe wieki, tyle że nikt im za to nie płacił pensji. Chłopki, czyli zdecydowana większość społeczeństwa, tyrały w polach, przy zwierzętach. Mieszczanki pracowały w zakładach swoich mężów, a po rewolucji przemysłowej także w fabrykach. Przywilej niepracowania należał się tylko szlachcie i arystokracji, a ich była garstka, większość to były szaraki. Gromada dzieci biednej części społeczeństwa wychowywała się sama - kobiety zwyczajnie nie miały czasu na dmuchanie na rankę na kolanie czy śpiewanie kołysanek. Zresztą nikt się wtedy z dziećmi nie pieścił, miały się słuchać i nie przeszkadzać, a te starsze zwyczajnie były zaganiane do roboty. A arystrokratki miały mamki i opiekunki do dzieci - też się nimi nie zajmowały. Dzisiejsze kobiety są po prostu wygodne, 8h pracy, potem wrzucenie ubrań do pralki, wstawienie garnka z zupą na kuchenkę, która się sama "rozpala" i odkurzenie równej podłogi elektrycznym odkurzaczem - i one są takie zarobione, po co nam była ta emancypacja, feminizm i równouprawnienie, kiedyś to kobiety miały lepiej. Kiedy? Kiedy prały pranie na tarze dla całej gromady dzieci? Kiedy musiały porąbać drewno, żeby ugotować obiad czy kiedy rodziły w polach i umierały masowo w połogu? A może wtedy, kiedy bez zgody męskiego członka rodziny nie mogły podjąć żadnej decyzji? Prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie miałyśmy tak łatwo - mówię o kobietach zachodniej cywilizacji. Ale powielajcie dalej ten mit, że kiedyś to kobiety nie pracowały i miały lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

"jakieś"... biorąc pod uwagę namnożenie się "wyższych szkół lansu i baunsu"  i degradację matury ona może mieć w głowie dużo mniej niż parę lat temu przeciętny dzieciak w pierwszej klasie liceum; papierek to nic

Uwielbiam tutaj na Kafe to podważanie wszystkich i wszystkiego. 😂 ciekawe co ty sobą reprezentujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Napisała, ale to nie oznacza, że on jej się nie podoba z wyglądu. Napisała też, że mając do wyboru młodego i bogatego, a starszego i bogatego to wybrałaby starszego, bo taki facet ją pociąga fizycznie.

Na pierwszej stronie nawet jest powód - przy starym zawsze będzie młoda i ładna. To są kompleksy. A nawet jeżeli ma fetysz, to jaka musi być głupia, że nie rozumie jak inni nie podzielają jej fascynacji ludźmi w wieku przedemerytalnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mnie niesamowicie bawi argument, że kiedyś kobiety nie pracowały. Zawsze mam ochotę zapytać kiedy to było. Zdecydowana większość kobiet TYRAŁA przez całe wieki, tyle że nikt im za to nie płacił pensji. Chłopki, czyli zdecydowana większość społeczeństwa, tyrały w polach, przy zwierzętach. Mieszczanki pracowały w zakładach swoich mężów, a po rewolucji przemysłowej także w fabrykach. Przywilej niepracowania należał się tylko szlachcie i arystokracji, a ich była garstka, większość to były szaraki. Gromada dzieci biednej części społeczeństwa wychowywała się sama - kobiety zwyczajnie nie miały czasu na dmuchanie na rankę na kolanie czy śpiewanie kołysanek. Zresztą nikt się wtedy z dziećmi nie pieścił, miały się słuchać i nie przeszkadzać, a te starsze zwyczajnie były zaganiane do roboty. A arystrokratki miały mamki i opiekunki do dzieci - też się nimi nie zajmowały. Dzisiejsze kobiety są po prostu wygodne, 8h pracy, potem wrzucenie ubrań do pralki, wstawienie garnka z zupą na kuchenkę, która się sama "rozpala" i odkurzenie równej podłogi elektrycznym odkurzaczem - i one są takie zarobione, po co nam była ta emancypacja, feminizm i równouprawnienie, kiedyś to kobiety miały lepiej. Kiedy? Kiedy prały pranie na tarze dla całej gromady dzieci? Kiedy musiały porąbać drewno, żeby ugotować obiad czy kiedy rodziły w polach i umierały masowo w połogu? A może wtedy, kiedy bez zgody męskiego członka rodziny nie mogły podjąć żadnej decyzji? Prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie miałyśmy tak łatwo - mówię o kobietach zachodniej cywilizacji. Ale powielajcie dalej ten mit, że kiedyś to kobiety nie pracowały i miały lepiej...

Arystoktratki również pracowały - obowiązkiem żony było trzymać kontrolę nad całym domem, służbą i bardzo często finansami domu. W zależności od wielkości domu/gospodarstwa (bo arystokracja te też miała) to mogła być rola menagera zespołu kilkunastu osób, skarbnika, zaopatrzeniowca i dozorcy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Mnie niesamowicie bawi argument, że kiedyś kobiety nie pracowały. Zawsze mam ochotę zapytać kiedy to było. Zdecydowana większość kobiet TYRAŁA przez całe wieki, tyle że nikt im za to nie płacił pensji. Chłopki, czyli zdecydowana większość społeczeństwa, tyrały w polach, przy zwierzętach. Mieszczanki pracowały w zakładach swoich mężów, a po rewolucji przemysłowej także w fabrykach. Przywilej niepracowania należał się tylko szlachcie i arystokracji, a ich była garstka, większość to były szaraki. Gromada dzieci biednej części społeczeństwa wychowywała się sama - kobiety zwyczajnie nie miały czasu na dmuchanie na rankę na kolanie czy śpiewanie kołysanek. Zresztą nikt się wtedy z dziećmi nie pieścił, miały się słuchać i nie przeszkadzać, a te starsze zwyczajnie były zaganiane do roboty. A arystrokratki miały mamki i opiekunki do dzieci - też się nimi nie zajmowały. Dzisiejsze kobiety są po prostu wygodne, 8h pracy, potem wrzucenie ubrań do pralki, wstawienie garnka z zupą na kuchenkę, która się sama "rozpala" i odkurzenie równej podłogi elektrycznym odkurzaczem - i one są takie zarobione, po co nam była ta emancypacja, feminizm i równouprawnienie, kiedyś to kobiety miały lepiej. Kiedy? Kiedy prały pranie na tarze dla całej gromady dzieci? Kiedy musiały porąbać drewno, żeby ugotować obiad czy kiedy rodziły w polach i umierały masowo w połogu? A może wtedy, kiedy bez zgody męskiego członka rodziny nie mogły podjąć żadnej decyzji? Prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie miałyśmy tak łatwo - mówię o kobietach zachodniej cywilizacji. Ale powielajcie dalej ten mit, że kiedyś to kobiety nie pracowały i miały lepiej...

Arystokracja kochana, arystokracja - wyższe sfery. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dobra, autorko - pośmiałyśmy się, ja idę spać. Ogólnie rzecz biorąc to nie chwal się specjalnie swoimi poglądami - głupie, zakompleksione osoby to łatwy cel żartów. Kup sobie jeszcze jedną torebkę i wstrzyknij więcej kwasu, pozdrów dziadka i wszystkiego dobrego 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Na pierwszej stronie nawet jest powód - przy starym zawsze będzie młoda i ładna. To są kompleksy. A nawet jeżeli ma fetysz, to jaka musi być głupia, że nie rozumie jak inni nie podzielają jej fascynacji ludźmi w wieku przedemerytalnym?

To jest akurat fakt. Kobieta przy rówieśniku zazwyczaj wygląda trochę starzej. Ty nie masz żadnego kompleksu? Ona raczej nie rozumie jak można żyć z kimś kto nie zapewni komfortowej sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Arystoktratki również pracowały - obowiązkiem żony było trzymać kontrolę nad całym domem, służbą i bardzo często finansami domu. W zależności od wielkości domu/gospodarstwa (bo arystokracja te też miała) to mogła być rola menagera zespołu kilkunastu osób, skarbnika, zaopatrzeniowca i dozorcy. 

Z tym że były to zajęcia lekkie zazwyczaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Arystoktratki również pracowały - obowiązkiem żony było trzymać kontrolę nad całym domem, służbą i bardzo często finansami domu. W zależności od wielkości domu/gospodarstwa (bo arystokracja te też miała) to mogła być rola menagera zespołu kilkunastu osób, skarbnika, zaopatrzeniowca i dozorcy. 

No tak, w sumie nie można powiedzieć, żeby siedziały i pachniały. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal nie wiem kiedy to były te mistyczne czasy, kiedy kobiety nie pracowały. Właściwie to ten mit wypada teraz jeszcze gorzej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No właśnie nie mam, podobnie nie brak mi komfortu w życiu bez sypiania z dziadkami 😄 Teraz naprawdę dobranoc, ten temat był równie ciekawy jak ten program dokumentalny o nowoczesnej prosytytucji. 

 

I tak, seks z kimś żeby dał kasę na torby, zabiegi i biznes, jednocześnie z góry zakładając, że się go później zostawi to prostytucja. Tylko prosytytutki chociaż są fair w stosunku do swoich klinetów, takie lale jak niektóre w tym temacie - niespecjalnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Dobra, autorko - pośmiałyśmy się, ja idę spać. Ogólnie rzecz biorąc to nie chwal się specjalnie swoimi poglądami - głupie, zakompleksione osoby to łatwy cel żartów. Kup sobie jeszcze jedną torebkę i wstrzyknij więcej kwasu, pozdrów dziadka i wszystkiego dobrego 🙂

Autorka i jej dziadek to się mogą pośmiać z takich ludzi jak ty 🙂 biedoty miejskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Z tym że były to zajęcia lekkie zazwyczaj. 

 

Tak jak obecna praca w biurze...tylko do tej trzeba mieć dobre wyniki i działające szare komórki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Mnie niesamowicie bawi argument, że kiedyś kobiety nie pracowały. Zawsze mam ochotę zapytać kiedy to było. Zdecydowana większość kobiet TYRAŁA przez całe wieki, tyle że nikt im za to nie płacił pensji. Chłopki, czyli zdecydowana większość społeczeństwa, tyrały w polach, przy zwierzętach. Mieszczanki pracowały w zakładach swoich mężów, a po rewolucji przemysłowej także w fabrykach. Przywilej niepracowania należał się tylko szlachcie i arystokracji, a ich była garstka, większość to były szaraki. Gromada dzieci biednej części społeczeństwa wychowywała się sama - kobiety zwyczajnie nie miały czasu na dmuchanie na rankę na kolanie czy śpiewanie kołysanek. Zresztą nikt się wtedy z dziećmi nie pieścił, miały się słuchać i nie przeszkadzać, a te starsze zwyczajnie były zaganiane do roboty. A arystrokratki miały mamki i opiekunki do dzieci - też się nimi nie zajmowały. Dzisiejsze kobiety są po prostu wygodne, 8h pracy, potem wrzucenie ubrań do pralki, wstawienie garnka z zupą na kuchenkę, która się sama "rozpala" i odkurzenie równej podłogi elektrycznym odkurzaczem - i one są takie zarobione, po co nam była ta emancypacja, feminizm i równouprawnienie, kiedyś to kobiety miały lepiej. Kiedy? Kiedy prały pranie na tarze dla całej gromady dzieci? Kiedy musiały porąbać drewno, żeby ugotować obiad czy kiedy rodziły w polach i umierały masowo w połogu? A może wtedy, kiedy bez zgody męskiego członka rodziny nie mogły podjąć żadnej decyzji? Prawda jest taka, że jeszcze nigdy nie miałyśmy tak łatwo - mówię o kobietach zachodniej cywilizacji. Ale powielajcie dalej ten mit, że kiedyś to kobiety nie pracowały i miały lepiej...

Dokładnie, uczcie się historii tępe dzidy, bo potem wydaje wam się, że macie pecha urodzić się w takich, a nie innych czasach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

No właśnie nie mam, podobnie nie brak mi komfortu w życiu bez sypiania z dziadkami 😄 Teraz naprawdę dobranoc, ten temat był równie ciekawy jak ten program dokumentalny o nowoczesnej prosytytucji. 

 

I tak, seks z kimś żeby dał kasę na torby, zabiegi i biznes, jednocześnie z góry zakładając, że się go później zostawi to prostytucja. Tylko prosytytutki chociaż są fair w stosunku do swoich klinetów, takie lale jak niektóre w tym temacie - niespecjalnie. 

Gdzie było wspomniane, że go zostawi jak rozkręci jej biznes bo nie doczytałam? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×