No nienawidze swojego meza

No tak mnie wkurza, ze szok. Siedzi ciagle pociota w domu i zamiast sie zajac jakas bardziej meska rzecza to mysli o firanach, dywanach, poscieli, w jaki sposob zrobic to, tamto. Mialam caly worek ubranek mialam je oddac, bo obiecalam no i co. Wyrzucil. No kurfa nienawidze tej domatorskiej cioty lepiej by sie poszedl z kolegami wylatal. Tylko jak jesli on nir ma kolegow

Jak on się tym wszystkim zajmuje, to uznaj, że Ty to masz "z głowy". Niech pierze i zmienia pościel, niech upina firanki, a Ty w tym czasie idź sobie z koleżanką na piwko.

Dopiero mu sie tak zrobiło?

A ja bym wolała takiego... Mój może nie był zły, ale skupiony na pracy. A później przy kryzysie w związku poszedł w tango z koleżanka. Znaliśmy sie lata a tu takie coś. Więc ciesz się że siedzi w domu i pomaga. Wyjść możecie razem a co do rzeczy to pogadaj żeby wyrzucanie czegoś konsultowal z Tobą. W sensie ubranek,rzeczy dziecka czy Twoich. A swoją drogą co Ciebie denerwuje że chce zasłony wyprać? Bo o ile te ubranka rozumiem. Tak czego o porządki się denerwujesz, inna sprawa jakby sam nic nie zrobił a Tobie ręką wskazywał. 

Twój mąż jest gejem.

Taki mąź to skarb

Mój inteligentny wyniósł na śmietnik pudło lego duplo. Prosiłam, żeby zniósł do piwnicy...jak się dowiedziałam, to kazałam mu pognać czym prędzej z powrotem, ale po 20 minutach tego pudła już nie było. Ponad 1 tys. zł poszedł się...

o koorva, musiałby oddać mi tego tysiaka, nie odpuściłaby tłukowi

kobiety to pasozyty trutnie swyne

Chociaz siedzi z Tobą w domu. Bo mój pracuje za granicą ale jak przyjedzie na urlop to tak jakby go nie było ważniejsi koledzy niż ja I córka czasem po sporkaniu z kolegami wraca rano..