Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ava1231234

In vitro 2019

Polecane posty

Gość Miśka
37 minut temu, Gość Celesta napisał:

Cześć dziewczyny. Chciałabym Was podpytać o kilka kwestii. Leczymy się w Angeliusie w Katowicach. Chcemy w najbliższym czasie podejść do in vitro i tu pojawia się setka wątpliwości... Czy trzeba brać jakieś wolne w pracy? Jak to wygląda. Mam bardzo dobrą pracę, na której mi zależy i nie chciałabym, aby ktoś zaczął coś podejrzewać w związku z długą nieobecnością. Wiadomo, że dziecko najważniejsze, ale miło byłoby mieć gdzie wracać po macierzyńskim... Jestem trochę przerażona.

Cześć 🙂 Ja też jestem w Angeliusie i raczej nie było problemów z dopasowaniem wizyt. Wolne brałam na dzień punkcji (miałam w piątek więc weekend odpoczywałam) i na dzień transferu. Wizyty w trakcie stymulacji najczęściej wieczorem. Tylko trzeba wziąć pod uwagę fakt,  że przed każdą wizytą w trakcie stymulacji trzeba zrobić badanie krwi a laboratorium jest do 17:30. Ja przyjeżdżałam na 17:15 robić badanie i ok 2h czeka się na wynik i potem wizyta ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pechowiec 1993

Hej dziewczyny, od 2 msc obserwuje forum i wiele  razy zbieralam się do tego, żeby napisać coś od siebie, aż w końcu się odwazylam, poniewaz strasznie blisko  są mi wasze przypadki  i odczucia. Moja historia jest  skomplikowana...długa i kręta, wiec prawdopodobnie  ten post  zajmie cała  stronę  hehe.

Mam 25 lat, w 2007 roku lekarze  nie stwierdzili  u mnie wyrostka  i doszło do rozlanego zapalenia  otrzewnej, ledwo  co mnie odratowali, wychowałam  nanawet  bakterie  paciorkowca. Pamiętam jak  wtedy,  lekarz mi powiedział ze będę miała  juz do końca życia problemy z narządami wewnetrznymi i ze małoprawdopodobne  ze bd kiedykolwiek w ciazy..

 I się zaczęło. ... w 2009 roku stwierdzono u mnie torbiel  w prawym  jajniku 12 cm × 9 cm. Usunęli mi jajnik razem z jajowodem, za pół roku znowu miałam operacje, ponieważ torbiele były już w całej jamie brzusznej, po tej operacji, dali mi tabletki anty. i kazli brac,  do puki nie bd planowac dziecka. Za kazdym razem co lekarz probowal odstawilc tabletki, robily sie natychmiastowo  torbiele, a Lekarz nie mógł dopuścić  do straty jedynego jajnika.

Przez  te wszystkie lata nabawiłam się również mnóstwo innych chorób:

Astma, Niedoczynnosc  tarczycy.. poprzedzone łysieniem plackowatym, problemy  z nerkami i żołądkiem,  zespół jelita drażliwego i różne  inne co naprawdę są uciążliwe w moim życiu. 

Jestem z mezem 9 lat w  zeszłym roku w czerwu, wzielismy slub i zaczęliśmy starania. Pani Dr. która  od początku  wiedziała  o moich problemach,  powiedziala ze mimo  tego że mam  tak zdewastowany brzuch  przez ten rozlany wyrostek,  daje  nam rok czasu aby się starać  i po roku dopiero  stwierdzamy  całkowita  nieplodnosc. Ledwo  co po 8 latach odstawilam tabletki, zaraz zaczęły  robić się torbiele, praktycznie cały czas jechalam  na duphastonie  żeby chronić jajnik.

Nasienie meza wysmienite 170 mln plemników, 97 %  żywotności  itd, moje AMH 7,80 

Wiec z tej strony jak najbardziej  wszystko  ok ! ;) 

W styczniu tego roku, Pani Dr. wykryla ze mam wodniak jajowodu , powiedziała  ze jeżeli się nie wchłonie a ciąży nadal nie bd zapisuje mnie do CENTRUM MEDYCZNE ANGELIUS W KATOWICACH  na zabieg  laparoskopi, histeroskopi oraz droznosci jajowodow.

Niestety  został mi usunięty drugi jajowod  a lekarz powiedział  ze w brzuchu  jest maskara  ( nie pierwszy  raz to słyszałam) wszystko  pozarastane, podobno wygląda to tak jakby ktoś nalal  super glue  i wszystko wymieszać,  ale o dziwo macica w środku w stanie idealnym tak samo szyjka itd. Ale został mi tylko jeden jajnik bez jajowodów.  Pani Dr odrazu skierowała  nas na zaplodnienie  IN VITRO, nie było  to dla nas szokiem, poniewaz lata  już sie na to nastawialam.

Punkcje miałam 12 sierpnia, pobrano 11 komórek i 6/6 się zaplodnilo  ;) ale 3  blastocysty zostały 4AA, 2BB, 3BB  oczywiście  pech chciał i przy pobraniu  zakażono mi pęcherz ;/ w dniu punkcji nie bolalo mnie nic, dzien po, ból był tak ogromny i z dnia na dzień gorszy ze nie umiałam stac, siedzieć, leżeć  nie wspominając  o załatwianiu... mocz oddawałam do wiaderka przy łóżku, Pani Dr przepisala  mi augmentin i silne czopki przeciwzapalne, oraz brałam te wszystkie  inne leki po punkcji luteina, estrofem itd. Augmentin przyjmowalam 10 dni czyli po transferze  tez, ale czopki w dniu transferu  kazala mi już odstawic.

17 sierpnia miałam transfer jednego zarodka 4AA, wyobraźcie  sobie teraz ten ból przy pelnym pecherzu, to było moje najdluzsze 20 minut  życiu. 3 dni po transferze, zaczela mi wariowac  tarczyca  z 1,20 skoczyła na 5,80 ;/ w 9 dniu  po transferze  zaczęłam plamic  a później BETA HCG pokazywala juz tylko cholerne   0,100    ; ( wszystkie wiemy jaki to bol i trauma, ale ja jestem z tych bardzo walecznych oraz odpornych  psychicznie i się nie poddam !! Wczoraj dostałam miesiaczke a od dziś zaczęłam przyjmować  estrofem i zaczynamy od nowa ;) nasze maluszki nie mogą tam tak długo marznac  ;)

17 pazdziernika ( znowu 17)  transfer, oczywiście  jak znowu  cos po drodze nam nie wyskoczy  ;P bo żeby tego było mało, 2 tyg temu mialam takie zapalenie pochwy  ze myślałam  że oszaleje  ! Dostałam gynoflor  i z tego powodu opóźnil mi się okres  hehe, właśnie śmiać  mi się chciało,  ponieważ  któraś  z dziewczyn tam pisała, ze tez czeka na miesiaczke i się doczekać nie potrafi, ja miałam tak samo, nawet  uwierzylam  ze nastąpiło cudowne odrosniecie jajowodu  i zrobiłam test hehe :) i robiłam go rano  a miesiaczka przyszła wieczorem hehehe

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka
8 minut temu, Gość Pechowiec 1993 napisał:

Hej dziewczyny, od 2 msc obserwuje forum i wiele  razy zbieralam się do tego, żeby napisać coś od siebie, aż w końcu się odwazylam, poniewaz strasznie blisko  są mi wasze przypadki  i odczucia. Moja historia jest  skomplikowana...długa i kręta, wiec prawdopodobnie  ten post  zajmie cała  stronę  hehe.

Mam 25 lat, w 2007 roku lekarze  nie stwierdzili  u mnie wyrostka  i doszło do rozlanego zapalenia  otrzewnej, ledwo  co mnie odratowali, wychowałam  nanawet  bakterie  paciorkowca. Pamiętam jak  wtedy,  lekarz mi powiedział ze będę miała  juz do końca życia problemy z narządami wewnetrznymi i ze małoprawdopodobne  ze bd kiedykolwiek w ciazy..

 I się zaczęło. ... w 2009 roku stwierdzono u mnie torbiel  w prawym  jajniku 12 cm × 9 cm. Usunęli mi jajnik razem z jajowodem, za pół roku znowu miałam operacje, ponieważ torbiele były już w całej jamie brzusznej, po tej operacji, dali mi tabletki anty. i kazli brac,  do puki nie bd planowac dziecka. Za kazdym razem co lekarz probowal odstawilc tabletki, robily sie natychmiastowo  torbiele, a Lekarz nie mógł dopuścić  do straty jedynego jajnika.

Przez  te wszystkie lata nabawiłam się również mnóstwo innych chorób:

Astma, Niedoczynnosc  tarczycy.. poprzedzone łysieniem plackowatym, problemy  z nerkami i żołądkiem,  zespół jelita drażliwego i różne  inne co naprawdę są uciążliwe w moim życiu. 

Jestem z mezem 9 lat w  zeszłym roku w czerwu, wzielismy slub i zaczęliśmy starania. Pani Dr. która  od początku  wiedziała  o moich problemach,  powiedziala ze mimo  tego że mam  tak zdewastowany brzuch  przez ten rozlany wyrostek,  daje  nam rok czasu aby się starać  i po roku dopiero  stwierdzamy  całkowita  nieplodnosc. Ledwo  co po 8 latach odstawilam tabletki, zaraz zaczęły  robić się torbiele, praktycznie cały czas jechalam  na duphastonie  żeby chronić jajnik.

Nasienie meza wysmienite 170 mln plemników, 97 %  żywotności  itd, moje AMH 7,80 

Wiec z tej strony jak najbardziej  wszystko  ok ! 😉

W styczniu tego roku, Pani Dr. wykryla ze mam wodniak jajowodu , powiedziała  ze jeżeli się nie wchłonie a ciąży nadal nie bd zapisuje mnie do CENTRUM MEDYCZNE ANGELIUS W KATOWICACH  na zabieg  laparoskopi, histeroskopi oraz droznosci jajowodow.

Niestety  został mi usunięty drugi jajowod  a lekarz powiedział  ze w brzuchu  jest maskara  ( nie pierwszy  raz to słyszałam) wszystko  pozarastane, podobno wygląda to tak jakby ktoś nalal  super glue  i wszystko wymieszać,  ale o dziwo macica w środku w stanie idealnym tak samo szyjka itd. Ale został mi tylko jeden jajnik bez jajowodów.  Pani Dr odrazu skierowała  nas na zaplodnienie  IN VITRO, nie było  to dla nas szokiem, poniewaz lata  już sie na to nastawialam.

Punkcje miałam 12 sierpnia, pobrano 11 komórek i 6/6 się zaplodnilo  😉 ale 3  blastocysty zostały 4AA, 2BB, 3BB  oczywiście  pech chciał i przy pobraniu  zakażono mi pęcherz ;/ w dniu punkcji nie bolalo mnie nic, dzien po, ból był tak ogromny i z dnia na dzień gorszy ze nie umiałam stac, siedzieć, leżeć  nie wspominając  o załatwianiu... mocz oddawałam do wiaderka przy łóżku, Pani Dr przepisala  mi augmentin i silne czopki przeciwzapalne, oraz brałam te wszystkie  inne leki po punkcji luteina, estrofem itd. Augmentin przyjmowalam 10 dni czyli po transferze  tez, ale czopki w dniu transferu  kazala mi już odstawic.

17 sierpnia miałam transfer jednego zarodka 4AA, wyobraźcie  sobie teraz ten ból przy pelnym pecherzu, to było moje najdluzsze 20 minut  życiu. 3 dni po transferze, zaczela mi wariowac  tarczyca  z 1,20 skoczyła na 5,80 ;/ w 9 dniu  po transferze  zaczęłam plamic  a później BETA HCG pokazywala juz tylko cholerne   0,100    ; ( wszystkie wiemy jaki to bol i trauma, ale ja jestem z tych bardzo walecznych oraz odpornych  psychicznie i się nie poddam !! Wczoraj dostałam miesiaczke a od dziś zaczęłam przyjmować  estrofem i zaczynamy od nowa 😉 nasze maluszki nie mogą tam tak długo marznac  😉

17 pazdziernika ( znowu 17)  transfer, oczywiście  jak znowu  cos po drodze nam nie wyskoczy  😜 bo żeby tego było mało, 2 tyg temu mialam takie zapalenie pochwy  ze myślałam  że oszaleje  ! Dostałam gynoflor  i z tego powodu opóźnil mi się okres  hehe, właśnie śmiać  mi się chciało,  ponieważ  któraś  z dziewczyn tam pisała, ze tez czeka na miesiaczke i się doczekać nie potrafi, ja miałam tak samo, nawet  uwierzylam  ze nastąpiło cudowne odrosniecie jajowodu  i zrobiłam test hehe 🙂 i robiłam go rano  a miesiaczka przyszła wieczorem hehehe

 

Trzymam kciuki za powodzenie 17.10 i żadnych niespodzianek po drodze 🙂 Ja grzecznie czekam na miesiączkę ale myślę że w podobnym czasie będziemy odliczać dni do bety ☺ Powodzenia ! ✊✊✊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pechowiec
1 godzinę temu, Gość Celesta napisał:

Cześć dziewczyny. Chciałabym Was podpytać o kilka kwestii. Leczymy się w Angeliusie w Katowicach. Chcemy w najbliższym czasie podejść do in vitro i tu pojawia się setka wątpliwości... Czy trzeba brać jakieś wolne w pracy? Jak to wygląda. Mam bardzo dobrą pracę, na której mi zależy i nie chciałabym, aby ktoś zaczął coś podejrzewać w związku z długą nieobecnością. Wiadomo, że dziecko najważniejsze, ale miło byłoby mieć gdzie wracać po macierzyńskim... Jestem trochę przerażona.

Wiesz  co ja miałam 2 tyg L4 po transferze  i uwarzam teraz ze to był blad ;/ człowiek tylko myslal i zastanawial się nad tym kiedy będą  pierwsze  objawy  ciąży hehe, teraz po następnym transferze  idę do pracy  i nie myślę o glupotach, ci innego jak ktoś pracuje fizycznie to wskazane  jest L4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Celesta
10 minut temu, Gość Pechowiec napisał:

Wiesz  co ja miałam 2 tyg L4 po transferze  i uwarzam teraz ze to był blad ;/ człowiek tylko myslal i zastanawial się nad tym kiedy będą  pierwsze  objawy  ciąży hehe, teraz po następnym transferze  idę do pracy  i nie myślę o glupotach, ci innego jak ktoś pracuje fizycznie to wskazane  jest L4

Nie pracuję fizycznie, więc myślę, że obejdzie się bez L4 po transferze, zresztą tak jak napisałaś, w pracy człowiek czymś zajmie głowę zamiast się bić z myślami i niepotrzebnie nakręcać. 🙂 A po punkcji faktycznie jest tak ciężko, że przyda się kilka dni wolnego? Czy są dziewczyny, które obyły się bez tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
38 minut temu, Gość Pechowiec 1993 napisał:

Hej dziewczyny, od 2 msc obserwuje forum i wiele  razy zbieralam się do tego, żeby napisać coś od siebie, aż w końcu się odwazylam, poniewaz strasznie blisko  są mi wasze przypadki  i odczucia. Moja historia jest  skomplikowana...długa i kręta, wiec prawdopodobnie  ten post  zajmie cała  stronę  hehe.

Mam 25 lat, w 2007 roku lekarze  nie stwierdzili  u mnie wyrostka  i doszło do rozlanego zapalenia  otrzewnej, ledwo  co mnie odratowali, wychowałam  nanawet  bakterie  paciorkowca. Pamiętam jak  wtedy,  lekarz mi powiedział ze będę miała  juz do końca życia problemy z narządami wewnetrznymi i ze małoprawdopodobne  ze bd kiedykolwiek w ciazy..

 I się zaczęło. ... w 2009 roku stwierdzono u mnie torbiel  w prawym  jajniku 12 cm × 9 cm. Usunęli mi jajnik razem z jajowodem, za pół roku znowu miałam operacje, ponieważ torbiele były już w całej jamie brzusznej, po tej operacji, dali mi tabletki anty. i kazli brac,  do puki nie bd planowac dziecka. Za kazdym razem co lekarz probowal odstawilc tabletki, robily sie natychmiastowo  torbiele, a Lekarz nie mógł dopuścić  do straty jedynego jajnika.

Przez  te wszystkie lata nabawiłam się również mnóstwo innych chorób:

Astma, Niedoczynnosc  tarczycy.. poprzedzone łysieniem plackowatym, problemy  z nerkami i żołądkiem,  zespół jelita drażliwego i różne  inne co naprawdę są uciążliwe w moim życiu. 

Jestem z mezem 9 lat w  zeszłym roku w czerwu, wzielismy slub i zaczęliśmy starania. Pani Dr. która  od początku  wiedziała  o moich problemach,  powiedziala ze mimo  tego że mam  tak zdewastowany brzuch  przez ten rozlany wyrostek,  daje  nam rok czasu aby się starać  i po roku dopiero  stwierdzamy  całkowita  nieplodnosc. Ledwo  co po 8 latach odstawilam tabletki, zaraz zaczęły  robić się torbiele, praktycznie cały czas jechalam  na duphastonie  żeby chronić jajnik.

Nasienie meza wysmienite 170 mln plemników, 97 %  żywotności  itd, moje AMH 7,80 

Wiec z tej strony jak najbardziej  wszystko  ok ! 😉

W styczniu tego roku, Pani Dr. wykryla ze mam wodniak jajowodu , powiedziała  ze jeżeli się nie wchłonie a ciąży nadal nie bd zapisuje mnie do CENTRUM MEDYCZNE ANGELIUS W KATOWICACH  na zabieg  laparoskopi, histeroskopi oraz droznosci jajowodow.

Niestety  został mi usunięty drugi jajowod  a lekarz powiedział  ze w brzuchu  jest maskara  ( nie pierwszy  raz to słyszałam) wszystko  pozarastane, podobno wygląda to tak jakby ktoś nalal  super glue  i wszystko wymieszać,  ale o dziwo macica w środku w stanie idealnym tak samo szyjka itd. Ale został mi tylko jeden jajnik bez jajowodów.  Pani Dr odrazu skierowała  nas na zaplodnienie  IN VITRO, nie było  to dla nas szokiem, poniewaz lata  już sie na to nastawialam.

Punkcje miałam 12 sierpnia, pobrano 11 komórek i 6/6 się zaplodnilo  😉 ale 3  blastocysty zostały 4AA, 2BB, 3BB  oczywiście  pech chciał i przy pobraniu  zakażono mi pęcherz ;/ w dniu punkcji nie bolalo mnie nic, dzien po, ból był tak ogromny i z dnia na dzień gorszy ze nie umiałam stac, siedzieć, leżeć  nie wspominając  o załatwianiu... mocz oddawałam do wiaderka przy łóżku, Pani Dr przepisala  mi augmentin i silne czopki przeciwzapalne, oraz brałam te wszystkie  inne leki po punkcji luteina, estrofem itd. Augmentin przyjmowalam 10 dni czyli po transferze  tez, ale czopki w dniu transferu  kazala mi już odstawic.

17 sierpnia miałam transfer jednego zarodka 4AA, wyobraźcie  sobie teraz ten ból przy pelnym pecherzu, to było moje najdluzsze 20 minut  życiu. 3 dni po transferze, zaczela mi wariowac  tarczyca  z 1,20 skoczyła na 5,80 ;/ w 9 dniu  po transferze  zaczęłam plamic  a później BETA HCG pokazywala juz tylko cholerne   0,100    ; ( wszystkie wiemy jaki to bol i trauma, ale ja jestem z tych bardzo walecznych oraz odpornych  psychicznie i się nie poddam !! Wczoraj dostałam miesiaczke a od dziś zaczęłam przyjmować  estrofem i zaczynamy od nowa 😉 nasze maluszki nie mogą tam tak długo marznac  😉

17 pazdziernika ( znowu 17)  transfer, oczywiście  jak znowu  cos po drodze nam nie wyskoczy  😜 bo żeby tego było mało, 2 tyg temu mialam takie zapalenie pochwy  ze myślałam  że oszaleje  ! Dostałam gynoflor  i z tego powodu opóźnil mi się okres  hehe, właśnie śmiać  mi się chciało,  ponieważ  któraś  z dziewczyn tam pisała, ze tez czeka na miesiaczke i się doczekać nie potrafi, ja miałam tak samo, nawet  uwierzylam  ze nastąpiło cudowne odrosniecie jajowodu  i zrobiłam test hehe 🙂 i robiłam go rano  a miesiaczka przyszła wieczorem hehehe

 

Wielki szacun za taką determinację i odwagę. Trzymamy za Ciebie kciuki i czekam na same miłe informacje bo na to zasługujesz. Zbyt dużo już złego teraz tylko słoneczko 🌄 i 🥛szklanka do połowy pełna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
6 godzin temu, Gość Izulka87 napisał:

Hej Justyna ja tak miałam, myslalam, że zawału dostanę... Ale po konsultacji z lekarzem musiałam zwiększyć dawkę duphastonu i to pomogło... 

Byłam dziś na kontroli i dr. powiedziała że to nic złego, po luteinie szyjka jest bardziej wrażliwa ale krwawienia nie ma. Duphastonu biorę 4dziennie tabletki i 6 tabletek luteiny dopochwowo. W poniedziałek mam dopiero usg i ciężko mi nie zwariować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pechowiec 1993
1 godzinę temu, Gość Justyna napisał:

Wielki szacun za taką determinację i odwagę. Trzymamy za Ciebie kciuki i czekam na same miłe informacje bo na to zasługujesz. Zbyt dużo już złego teraz tylko słoneczko 🌄 i 🥛szklanka do połowy pełna. 

Dziękuję  bardzo ;) nawet  nie wiesz  jak pragniemy  z mezem aby to słoneczko w koncu oswiecilo!  ;* a jeszcze  żeby było  śmieszniej  w dniu kiedy się dowiedziałam  ze nic z tego, dowiedziałam się też, ze mój pies  jest  w ciąży  w 6 tyg  nie wiadomo  z kim, hehe  a za tydzień  ze moja szwagierka  sobie wpadła  i plakala ze jeszcze  nie chciala heh,  a dwa tyg. temu dowiedziałam  się że moja siostra jest  w trzeciej  ciąży  tez niespodziewanej  i mało tego,  jakby ten  transfer  co miałam  by się udał  to mialybysmy na ten sam termin porodu  .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina

Pechowiec

No faktycznie trochę tego jest ale podobno im dłuższa i kręta droga tym nagroda lepsza :)

Trzymamy kciuki i powodzenia !!

Renia ja też wykupiła PGD mogła byś coś wiecej  napisać jak to wygląda?? Strasznie długo na wyniki się czeka.

Tunessia 21 jajek . Ekstra ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Gość Karolina napisał:

Pechowiec

No faktycznie trochę tego jest ale podobno im dłuższa i kręta droga tym nagroda lepsza 🙂

Trzymamy kciuki i powodzenia !!

Renia ja też wykupiła PGD mogła byś coś wiecej  napisać jak to wygląda?? Strasznie długo na wyniki się czeka.

Tunessia 21 jajek . Ekstra 😉

Właściwie to wiem tylko tyle że pobrali komórki we wtorek a w piątek zrobili punkcje zarodkow.... I dopiero jutro poznam wyniki co kolwiek maja wskazać... Wiem też że zaplacilam 5900zl za jednego zarodka i przy kolejnym podejściu się nie zdecyduje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Tunessia napisał:

Ola 😊 wszystko poszło super sprawnie ale emocje zrobiły swoje i leżę w łóżku i odpoczywam, z mężem u boku 🤩

😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość Pechowiec 1993 napisał:

Hej dziewczyny, od 2 msc obserwuje forum i wiele  razy zbieralam się do tego, żeby napisać coś od siebie, aż w końcu się odwazylam, poniewaz strasznie blisko  są mi wasze przypadki  i odczucia. Moja historia jest  skomplikowana...długa i kręta, wiec prawdopodobnie  ten post  zajmie cała  stronę  hehe.

Mam 25 lat, w 2007 roku lekarze  nie stwierdzili  u mnie wyrostka  i doszło do rozlanego zapalenia  otrzewnej, ledwo  co mnie odratowali, wychowałam  nanawet  bakterie  paciorkowca. Pamiętam jak  wtedy,  lekarz mi powiedział ze będę miała  juz do końca życia problemy z narządami wewnetrznymi i ze małoprawdopodobne  ze bd kiedykolwiek w ciazy..

 I się zaczęło. ... w 2009 roku stwierdzono u mnie torbiel  w prawym  jajniku 12 cm × 9 cm. Usunęli mi jajnik razem z jajowodem, za pół roku znowu miałam operacje, ponieważ torbiele były już w całej jamie brzusznej, po tej operacji, dali mi tabletki anty. i kazli brac,  do puki nie bd planowac dziecka. Za kazdym razem co lekarz probowal odstawilc tabletki, robily sie natychmiastowo  torbiele, a Lekarz nie mógł dopuścić  do straty jedynego jajnika.

Przez  te wszystkie lata nabawiłam się również mnóstwo innych chorób:

Astma, Niedoczynnosc  tarczycy.. poprzedzone łysieniem plackowatym, problemy  z nerkami i żołądkiem,  zespół jelita drażliwego i różne  inne co naprawdę są uciążliwe w moim życiu. 

Jestem z mezem 9 lat w  zeszłym roku w czerwu, wzielismy slub i zaczęliśmy starania. Pani Dr. która  od początku  wiedziała  o moich problemach,  powiedziala ze mimo  tego że mam  tak zdewastowany brzuch  przez ten rozlany wyrostek,  daje  nam rok czasu aby się starać  i po roku dopiero  stwierdzamy  całkowita  nieplodnosc. Ledwo  co po 8 latach odstawilam tabletki, zaraz zaczęły  robić się torbiele, praktycznie cały czas jechalam  na duphastonie  żeby chronić jajnik.

Nasienie meza wysmienite 170 mln plemników, 97 %  żywotności  itd, moje AMH 7,80 

Wiec z tej strony jak najbardziej  wszystko  ok ! 😉

W styczniu tego roku, Pani Dr. wykryla ze mam wodniak jajowodu , powiedziała  ze jeżeli się nie wchłonie a ciąży nadal nie bd zapisuje mnie do CENTRUM MEDYCZNE ANGELIUS W KATOWICACH  na zabieg  laparoskopi, histeroskopi oraz droznosci jajowodow.

Niestety  został mi usunięty drugi jajowod  a lekarz powiedział  ze w brzuchu  jest maskara  ( nie pierwszy  raz to słyszałam) wszystko  pozarastane, podobno wygląda to tak jakby ktoś nalal  super glue  i wszystko wymieszać,  ale o dziwo macica w środku w stanie idealnym tak samo szyjka itd. Ale został mi tylko jeden jajnik bez jajowodów.  Pani Dr odrazu skierowała  nas na zaplodnienie  IN VITRO, nie było  to dla nas szokiem, poniewaz lata  już sie na to nastawialam.

Punkcje miałam 12 sierpnia, pobrano 11 komórek i 6/6 się zaplodnilo  😉 ale 3  blastocysty zostały 4AA, 2BB, 3BB  oczywiście  pech chciał i przy pobraniu  zakażono mi pęcherz ;/ w dniu punkcji nie bolalo mnie nic, dzien po, ból był tak ogromny i z dnia na dzień gorszy ze nie umiałam stac, siedzieć, leżeć  nie wspominając  o załatwianiu... mocz oddawałam do wiaderka przy łóżku, Pani Dr przepisala  mi augmentin i silne czopki przeciwzapalne, oraz brałam te wszystkie  inne leki po punkcji luteina, estrofem itd. Augmentin przyjmowalam 10 dni czyli po transferze  tez, ale czopki w dniu transferu  kazala mi już odstawic.

17 sierpnia miałam transfer jednego zarodka 4AA, wyobraźcie  sobie teraz ten ból przy pelnym pecherzu, to było moje najdluzsze 20 minut  życiu. 3 dni po transferze, zaczela mi wariowac  tarczyca  z 1,20 skoczyła na 5,80 ;/ w 9 dniu  po transferze  zaczęłam plamic  a później BETA HCG pokazywala juz tylko cholerne   0,100    ; ( wszystkie wiemy jaki to bol i trauma, ale ja jestem z tych bardzo walecznych oraz odpornych  psychicznie i się nie poddam !! Wczoraj dostałam miesiaczke a od dziś zaczęłam przyjmować  estrofem i zaczynamy od nowa 😉 nasze maluszki nie mogą tam tak długo marznac  😉

17 pazdziernika ( znowu 17)  transfer, oczywiście  jak znowu  cos po drodze nam nie wyskoczy  😜 bo żeby tego było mało, 2 tyg temu mialam takie zapalenie pochwy  ze myślałam  że oszaleje  ! Dostałam gynoflor  i z tego powodu opóźnil mi się okres  hehe, właśnie śmiać  mi się chciało,  ponieważ  któraś  z dziewczyn tam pisała, ze tez czeka na miesiaczke i się doczekać nie potrafi, ja miałam tak samo, nawet  uwierzylam  ze nastąpiło cudowne odrosniecie jajowodu  i zrobiłam test hehe 🙂 i robiłam go rano  a miesiaczka przyszła wieczorem hehehe

 

Trzymam kciuki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pechowiec 1993 😊 zmień ten nick bo się przyzwyczaisz 😉 droga trudna i ciężka, ale głowa do góry i dzialajcie dalej, młodość zwycięży 😊 ściskam Was i całuję 🤗😘 trzymajcie się dzielnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anana

Miśka super że wróciłaś 😊 ja nadal czekam na @. Po raz kolejny mój organizm pokazał mi że żyje swoim życiem i nie mam żadnej kontroli i że moje plany ma głęboko w dupie 😂 no ale jak już się jednak zdecyduje łaskawie na okres to zaczynamy 🥊🥊🥊 będzie dobrze, trzymam za ciebie mocno kciuki 😘

Iryza kochana a jak ty się w ogóle czujesz? Domyślam się że mega szczęśliwa 😁 ale jak przechodzisz ten wspaniały czas?😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tym razem się nie udało.... Beta 0,1😔 a było tyle symptomów, tak mi się wtedy wydawało 😔😔 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Gość Paulina napisał:

Hej Dziewczyny,

Już po transferze 🙂Podano mi 1 pieciodniową blastocystę 3AA. Pracują jeszcze nad 9 zarodkami, jutro dowiemy się, ile bedzie nadawalo sie do zaplodnienia.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz, jakąś godz przed transferem miałam pobieraną krew na progesteron, wynik odebrałam już po transferze i rozmowie z lekarzem. Wynik to 199 ng/ml, nie mam jeszcze żadnej informacji od lekarza, ale to chyba strasznie dużo? Nigdzie nie znalazłam takich wartości, czy to nie jakiś kosmiczny wynik? Jak któraś z Was ma jakąś wiedzę na ten temat to napiszcie proszę.pozdrawiam 🙂

Będzie dzidzia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Keffy napisał:

Tym razem się nie udało.... Beta 0,1😔 a było tyle symptomów, tak mi się wtedy wydawało 😔😔 

Przykro mi. Jestem myślami Kochana z Tobą. Następnym razem oby się udało 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Tunessia napisał:

Dziewczyny jestem po pick up i jadę do domu. Poszło super sprawnie 😊 21 pęcherzyków 

Super Kochana tak bardzo się cieszę. A ile jest komórek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia
4 godziny temu, Gość Celesta napisał:

A po punkcji faktycznie jest tak ciężko, że przyda się kilka dni wolnego? Czy są dziewczyny, które obyły się bez tego?

Ja punkcje przeszlam zupełnie bez skutków ubocznych w postaci złego samopoczucia czy coś. Sama się zdziwiłam że zupełnie nic mi nie dolegalo 🤭💪. Co prawda kolejnego dnia wzięłam sobie przezornie wolne w pracy (a praca biurowa) bo się obawiałam, że będę się źle czuć ale to w moim przypadku było bez sensu. A więc tak ja jestem tą co ciężko po punkcji nie miała 😉💪. Po transferze wzięłam dwa tygodnie zwolnienia i potwierdzam że tylko głowa mi szalala🙃. Przy kolejnym transferze o ile w ogóle do niego dojdzie nie będę brała L4😷

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87
20 minut temu, Keffy napisał:

Tym razem się nie udało.... Beta 0,1😔 a było tyle symptomów, tak mi się wtedy wydawało 😔😔 

Keffy następny transfer okaże się tym szczęśliwym zobaczysz! Nie poddawaj się i uszy do góry! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia
24 minuty temu, Keffy napisał:

Tym razem się nie udało.... Beta 0,1😔 a było tyle symptomów, tak mi się wtedy wydawało 😔😔 

Przykro mi😒 razem z Tobą.... 

Macie jakieś mrozaczki jeszcze? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Zuzana napisał:

Super Kochana tak bardzo się cieszę. A ile jest komórek?

Nic jeszcze nie wiem, lekarz tylko powiedział że pobrał 21, ale mamy separacje plemników także może to chwilę potrwać. Staram się nie myśleć, jestem spokojna i będę czekać na info z kliniki. Wizytę ET + konsultacje mam w poniedziałek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Gość Sylwia napisał:

Przykro mi😒 razem z Tobą.... 

Macie jakieś mrozaczki jeszcze? 

Na szczęście jeszcze są. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja
7 godzin temu, Gość Ola napisał:

Tunessia, brawo dziewczyno! Zaszalałaś! Teraz odpoczywaj 🛌

Ava bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki! Wszystko wygląda pięknie 🌱

Patrycja, wynik nasienia nie jest dobry, ale daj go do zinterpretowania lekarzowi. Mój mąż był na terapii hormonalnej, która poprawiła jakość nasienia przed in vitro. Nie ma się co załamywać, trzeba szukać różnych rozwiazan.

Iryza, rozumiem Twój strach. Wiem, że wybierzesz dobrze i wszystko się ułoży po Twojej myśli. 

Ola możesz coś napisać więcej o tej terapii, jakie leki, jak długo przyjmował? I czy poprawiła się po nich morfologia czy raczej ilość, ruch? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka

Keffy Kochana,  odpocznij troszkę i walcz dalej. Wszystkie tu trzymamy kciuki żeby następny raz był tym szczęśliwym. Trzymaj się.. 😘

Anana, te nasze organizmy lubią płatać figle.. Nie pozostało nic innego jak cierpliwie czekać ☺😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava1231234
2 godziny temu, Keffy napisał:

Tym razem się nie udało.... Beta 0,1😔 a było tyle symptomów, tak mi się wtedy wydawało 😔😔 

Serce mi pęka ☹☹☹☹☹

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ava1231234

Ja idę w piątek powtórzyć betę żeby sprawdzić czy nie spadła jak w poprzednim transferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
2 godziny temu, Keffy napisał:

Tym razem się nie udało.... Beta 0,1😔 a było tyle symptomów, tak mi się wtedy wydawało 😔😔 

Trzymam kciuki za kolejną próbę. Głowa do góry, pozytywne myślenie pomoże Ci dążyć do celu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iryza
2 godziny temu, Gość Anana napisał:

Miśka super że wróciłaś 😊 ja nadal czekam na @. Po raz kolejny mój organizm pokazał mi że żyje swoim życiem i nie mam żadnej kontroli i że moje plany ma głęboko w dupie 😂 no ale jak już się jednak zdecyduje łaskawie na okres to zaczynamy 🥊🥊🥊 będzie dobrze, trzymam za ciebie mocno kciuki 😘

Iryza kochana a jak ty się w ogóle czujesz? Domyślam się że mega szczęśliwa 😁 ale jak przechodzisz ten wspaniały czas?😊

Anana super Cię widzieć znowu na forum😘 czuję się dobrze, nie ma plamienia, wymiotów ani nic takiego, czasem tylko mdli, ale przez chwilę. Za 2 tyg kontrola czy wszystko gra, a za 3 prenatalne. Jesteśmy zapisani do szpitala, do poradni ciąż mnogich. Tam niestety nie mogę wybrać sama lekarza. Poszukam chyba jednak jeszcze kogoś dodatkowo. Ogólnie wszystko ok, radość ogromna, myśli cały czas krążą jakie łóżeczka, foteliki itd. ale to taki zagluszacz, bo wiadomo, najważniejsze żeby TWIXY były zdrowe 🌱🌱🥑🥑.

Dużo płaczę ostatnio, czytam forum i przeżywam bardzo niepowodzenia, ale absolutnie nie tracę nadziei, każdej z nas się uda, jestem tego pewna. 🌱🥑

Keffy dziś się nie udało, ale to niczego nie przekreśla, masz dolożone więcej drogi do przebycia ale dasz radę. Odpocznij ile potrzebujesz, a potem załóż mocniejsze buty i w drogę, po Malucha🌱🥑Jesteś silna i bardzo dzielna. Życzę Ci by marzenie się spelnilo😘

Do Dziewczyny, która opisała nam swoją dramatyczną historię. Dziękuję Ci bardzo, że podzieliłaś się z nami tym co Cię spotkało. Nic mądrego nie da się tu napisać, pocieszyć Cię też nie wiem jak. Ale 2 rzeczy wiem na pewno. 1 - nie dam rady zwracać się do  Ciebie twoim nickiem. Już wystarczy tej złej passy Teraz musi być już tylko lepiej. Zaczynam czary nad Tobą, będę się do Ciebie zwracała... Awokado💗 🥑

2 sprawa-Niech siły Cię nie opuszczają, dźwigniesz to. Kiedyś, któraś z dziewczyn tu napisała, chyba Anana, że,, Tu nie ma miękkiej gry,, i to szczera okrutna prawda, wzięłam sobie te słowa bardzo do serca. Więc głową do góry, pierś do przodu, idziemy zdobyć szczyt🌱🍼

Miśka oczy mi się zaświecily jak Cię znowu zobaczyłam na forum👀😘

Ava na kolejnym badaniu to już będzie serduszko bić💗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka 1993
9 godzin temu, Gość Iryza napisał:

Anana super Cię widzieć znowu na forum😘 czuję się dobrze, nie ma plamienia, wymiotów ani nic takiego, czasem tylko mdli, ale przez chwilę. Za 2 tyg kontrola czy wszystko gra, a za 3 prenatalne. Jesteśmy zapisani do szpitala, do poradni ciąż mnogich. Tam niestety nie mogę wybrać sama lekarza. Poszukam chyba jednak jeszcze kogoś dodatkowo. Ogólnie wszystko ok, radość ogromna, myśli cały czas krążą jakie łóżeczka, foteliki itd. ale to taki zagluszacz, bo wiadomo, najważniejsze żeby TWIXY były zdrowe 🌱🌱🥑🥑.

Dużo płaczę ostatnio, czytam forum i przeżywam bardzo niepowodzenia, ale absolutnie nie tracę nadziei, każdej z nas się uda, jestem tego pewna. 🌱🥑

Keffy dziś się nie udało, ale to niczego nie przekreśla, masz dolożone więcej drogi do przebycia ale dasz radę. Odpocznij ile potrzebujesz, a potem załóż mocniejsze buty i w drogę, po Malucha🌱🥑Jesteś silna i bardzo dzielna. Życzę Ci by marzenie się spelnilo😘

Do Dziewczyny, która opisała nam swoją dramatyczną historię. Dziękuję Ci bardzo, że podzieliłaś się z nami tym co Cię spotkało. Nic mądrego nie da się tu napisać, pocieszyć Cię też nie wiem jak. Ale 2 rzeczy wiem na pewno. 1 - nie dam rady zwracać się do  Ciebie twoim nickiem. Już wystarczy tej złej passy Teraz musi być już tylko lepiej. Zaczynam czary nad Tobą, będę się do Ciebie zwracała... Awokado💗🥑

2 sprawa-Niech siły Cię nie opuszczają, dźwigniesz to. Kiedyś, któraś z dziewczyn tu napisała, chyba Anana, że,, Tu nie ma miękkiej gry,, i to szczera okrutna prawda, wzięłam sobie te słowa bardzo do serca. Więc głową do góry, pierś do przodu, idziemy zdobyć szczyt🌱🍼

Miśka oczy mi się zaświecily jak Cię znowu zobaczyłam na forum👀😘

Ava na kolejnym badaniu to już będzie serduszko bić💗

Oj.... dziękuję  kochane za tak miłe słowa ;) jak tak mówicie  ze mam się nie przyzwyczajać  do nicku,  to teraz będę  tu zagladac jako Werka 1993 ;)

Nawet nie wiecie jak ten nick  do mnie pasuje heh, powiedzmy stoi 1000 ludzi i leci piłka i jak myślicie w kogo trafi  ? I tak właśnie jest w moim życiu, ciągle mi się przydarza  coś złego  i to juz o tak młodego wieku  ! Mam nadzieje  ze teraz  koniec !! Wszystko zawierzam Panu Bogu  i on zdecyduje  co jest dla mnie najlepsze  !!! ;* 

Wszystkie w końcu będziemy  mamusiami, tylko musimy jeszcze  trochę  powalczyć  💪💪💪💪

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×