malagosia 244 Napisano Styczeń 31, 2020 Beta spadla a 8.65 na 6.19....... dlaczego ???. Mags wierze ze ta beta jeszcze ruszy w gore... modle się za Ciebie z całych sił! Strasznie Ci kibicuje żeby Ci się udało Tobie tak się należy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mags1706 14 Napisano Styczeń 31, 2020 Mags, bardzo uwaznie obserwowalam Cie na tym forum, i z kazdym Twoim wpisem zaczynalam Cie lubic coraz bardziej i bardziej. Jestes dobra, szczera i kochana dziewczyna. Nie zaslugujesz na to co sie stalo. Dzisiejszy spadek bety wspolodczuwam z Toba tak jak swoj wlasny nieudany transfer. Jest mi tak cholernie przykro Moja Kochana. Nie chce sie zyc na takim niesprawiedliwym swiecie Mags przykro mi. Czekamy latami na cud... Okrutny los... A niech to... trafi. Mags tak bardzo chciałam, żeby się udało, nie wiem jak Cię Kochana pocieszyć, więc po prostu w tej chwili trzymam Cię za rękę... Nie puszczam... łzy płyną jak grochy... Mags1706 przykro mi... dużo siły. Życie nie jest sprawiedliwe najpierw daje nadzieje później ja zabiera.... Mags bardzo mi przykro, brakuje mi słów, przytulam cię mocno Mags tak bardzo mi przykro nie wiem co napisać, żadne słowa Ciebie teraz nie pocieszą...Kochana skonsultuj to koniecznie z lekarzem... ściskam Ciebie bardzo mocno i płaczę razem z Tobą ❤❤❤ Mags przytulam Cie z całych sił!!! Strasznie mi przykro Wlasnie po to czlowiek wraca na nasze Forum. Do ludzi, ktorzy rozumieja Cie jak nikt inny. Jestescie wspaniale Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Styczeń 31, 2020 Beta spadla a 8.65 na 6.19....... dlaczego ???. .... Co w takiej sytuacji mądrego napisać... Uwierz mi, że choć się nie znamy, moje serce płacze z Twoim. Też już wylałam morze łez. Ale za każdym razem podnoszę się i walczę dalej. Wiem, że Ty tez tak zrobisz! Nadzieja umiera ostatnia. Bardzo trzymam za Ciebie kciuki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Wiki Napisano Styczeń 31, 2020 Dziewczyny, jestem zalamana. Nie wiem co powiedziec I jak sobie z tym poradzic... nie myslalam, ze tak mnie to uderzy. Myslalam ze jestem mocniejsza ale jednak NIE!!! Dostalam od Boga taki podarunek,ktory zdecydowal zabrac jednak.... bol jest nie do opisania. Wracam jutro do domu I bede lizac rany. Teraz czeka mnie nastepna operacja w Krakowie na moje miesniaki I wroce pozniej po moje 2 ostatnie zamrozone blastocysty.....ta operacja to ostatnia nadzieje, ze zarodki, ktore sie zagniezdzaja beda mialy podloze do rozwoju. Odstawilam leki I musze to przezyc... Zycze Wam wszystkiego co najlepsze I dziekuje ze bylyscie dla mnie tak wielkim oparciem. Jestescie Kochane. Mags bardzo bardzo mi przykro... nie spodziewałam się, że tak się to potoczy brak mi słów... chcialabym Cię przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie w porządku. Że doczekasz się swojego cudu - bo tak będzie jestem tego pewna w 100%. Jesteś dzielna!!! Całym moim sercem jestem teraz z Tobą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kasia83.1 88 Napisano Styczeń 31, 2020 Wlasnie po to czlowiek wraca na nasze Forum. Do ludzi, ktorzy rozumieja Cie jak nikt inny. Jestescie wspaniale Mags podziwiam Cię za Twoją siłę. Dobrze, że masz jeszcze mrozaczki. Zawalcz o nie. A my tu będziemy Ci kibicować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ola_ 9 Napisano Styczeń 31, 2020 Ordynator oddziału dr. P. Wydawało mi się, że idą głównie na kasę. Sami kazali mi dectdowac jak sie okazalo przed inseminacja , ze pecherzyk juz pękł czy robimy czy nie. No kurde... to Oni powinni wiedziec jakie są większe szanse. Do tego jak nie było terminu to nie mogłam się dostać. Tutaj jest zupełnie inaczej. Nawet jak nie ma terminu to jestem wciskana między pacjentki i ogólnie czuje zupełnie inne zainteresowanie. Hmmmm... Też mam nie najlepsze doświadczenia z lekarzem, o którym piszesz. Nas prowadzi ktoś inny, jest zaangażowany, ale też mam mieszane odczucia co do samej kliniki. Bardziej chodzi o taką ogólną "myśl" i procedury w różnych przypadkach. Dla mnie są zbyt mało wnikliwi w konkretne przypadki, trzeba dużo szukać samemu. Mamy jeszcze jeden zarodek (z 5). Mam nadzieję, że to ten szczęśliwy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Styczeń 31, 2020 (edytowany) Hmmmm... Też mam nie najlepsze doświadczenia z lekarzem, o którym piszesz. Nas prowadzi ktoś inny, jest zaangażowany, ale też mam mieszane odczucia co do samej kliniki. Bardziej chodzi o taką ogólną "myśl" i procedury w różnych przypadkach. Dla mnie są zbyt mało wnikliwi w konkretne przypadki, trzeba dużo szukać samemu. Mamy jeszcze jeden zarodek (z 5). Mam nadzieję, że to ten szczęśliwy. Dlatego ja po 2 inseminacjach tam przenioslam się. Po srodowej punkcji w Salve przed wyjsciem omowilismy dalszy plan. No i lekarz kazal koniecznie o 20.00 zadzwonić do Niego jak się czuje. Z wynikami badan tez kaze dzwonic od razu jak tylko mam. Edytowano Styczeń 31, 2020 przez Madziallena31 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Styczeń 31, 2020 Mags jesteś naprawdę dzielna czekają na Ciebie Twoje śnieżynki, cieszę się ze chcesz o nie walczyć ❄❄❤❤ jestesmy z Tobą i będziemy Cie wspierać Patrycja kochana odezwij się daj znac jak tam wynik badania Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja Napisano Styczeń 31, 2020 Mags brak mi słów Przytulam Cie bardzo mocno... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycja Napisano Styczeń 31, 2020 Lexy czekam na wyniki, jestem kłębkiem nerwów, oczy mam spuchnięte od płaczu, nie potrafie normalnie funkcjonowac Staram sie jakos ogarnąć bo juz moja corka zaczyna mnie pytac dlaczego jestem taka smutna ale ciagle jestem przerazona ze zadzwonią i powiedzą ze nie mają dobrych wiesci i co ja wtedy zrobię... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Styczeń 31, 2020 Lexy czekam na wyniki, jestem kłębkiem nerwów, oczy mam spuchnięte od płaczu, nie potrafie normalnie funkcjonowac Staram sie jakos ogarnąć bo juz moja corka zaczyna mnie pytac dlaczego jestem taka smutna ale ciagle jestem przerazona ze zadzwonią i powiedzą ze nie mają dobrych wiesci i co ja wtedy zrobię... Na pewno nie jest Ci teraz łatwo pamiętaj że jesteśmy z Tobą❤ ja wierzę ze wszystko będzie dobrze musi tak być i nie widzę innej opcji daj znac koniecznie jak przyjdą wyniki ❤ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Luty 1, 2020 Dziewczyny, jestem zalamana. Nie wiem co powiedziec I jak sobie z tym poradzic... nie myslalam, ze tak mnie to uderzy. Myslalam ze jestem mocniejsza ale jednak NIE!!! Dostalam od Boga taki podarunek,ktory zdecydowal zabrac jednak.... bol jest nie do opisania. Wracam jutro do domu I bede lizac rany. Teraz czeka mnie nastepna operacja w Krakowie na moje miesniaki I wroce pozniej po moje 2 ostatnie zamrozone blastocysty.....ta operacja to ostatnia nadzieje, ze zarodki, ktore sie zagniezdzaja beda mialy podloze do rozwoju. Odstawilam leki I musze to przezyc... Zycze Wam wszystkiego co najlepsze I dziekuje ze bylyscie dla mnie tak wielkim oparciem. Jestescie Kochane. Mags wiem jak to cholernie boli... Miałam podobna sytuację do twojej aż dwukrotnie ;( ale w końcu i dla mnie Bóg był łaskawy i sprawił że obok mnie śpi śliczna mała kruszynka i wierzę w to ze niebawem obok ciebie również będzie spał mały cud! Ściskam cię mocno! Wiem że teraz łatwo mi pisać o tej całej sytuacji ale miałam kryzysy i byłam zrozpaczona podobnie jak ty. Ale jestem przykładem że warto nie poddawać się i iść na przód. Z resztą pełno tu jest takich przykładów oby to dodało Ci otuchy i pozwoliło być dobrej myśli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mags1706 14 Napisano Luty 1, 2020 Mags wiem jak to cholernie boli... Miałam podobna sytuację do twojej aż dwukrotnie ;( ale w końcu i dla mnie Bóg był łaskawy i sprawił że obok mnie śpi śliczna mała kruszynka i wierzę w to ze niebawem obok ciebie również będzie spał mały cud! Ściskam cię mocno! Wiem że teraz łatwo mi pisać o tej całej sytuacji ale miałam kryzysy i byłam zrozpaczona podobnie jak ty. Ale jestem przykładem że warto nie poddawać się i iść na przód. Z resztą pełno tu jest takich przykładów oby to dodało Ci otuchy i pozwoliło być dobrej myśli. Izulka, wiem ze to minie. Wiem, ze przestanie bolec ale w tej chwili jest strasznie. Zal I bol.... stoje na lotnisku, wracam juz do UK I lzy mo plyna kiedy patrze na wozki z dziecmi obok.... ludzie patrze na mnie jak na chora.... ale w tej chwili mnie to nie interesuje. Nie dam sie.... zawalcze jeszcze raz. Tylko najpierw musze zrobic porzadek z miesniaki I mysle o immunologu. A potem do boju..... ucaluj swoja kruszynke, bo to wielki skarb Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzana 163 Napisano Luty 1, 2020 Lexy czekam na wyniki, jestem kłębkiem nerwów, oczy mam spuchnięte od płaczu, nie potrafie normalnie funkcjonowac Staram sie jakos ogarnąć bo juz moja corka zaczyna mnie pytac dlaczego jestem taka smutna ale ciagle jestem przerazona ze zadzwonią i powiedzą ze nie mają dobrych wiesci i co ja wtedy zrobię... Kochana będzie dobrze. Gdyby bylo cos nie tak to usg juz by cos pokazało, a przecież wyszlo dobrze. Test podobno często tak wy chodzi zobaczysz ze ten ostatnio co zrobiłaś jest lepszy bardziej dokładny i wyjdzie dobrze. Postaraj sie dla dzieci uspokoić. Wymodlilysmy krwiaka ze sie uspokoil i zaczął wchlaniac to i wymodlimy perełkę aby byla zdrowiutka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ona2019 86 Napisano Luty 1, 2020 Lexy czekam na wyniki, jestem kłębkiem nerwów, oczy mam spuchnięte od płaczu, nie potrafie normalnie funkcjonowac Staram sie jakos ogarnąć bo juz moja corka zaczyna mnie pytac dlaczego jestem taka smutna ale ciagle jestem przerazona ze zadzwonią i powiedzą ze nie mają dobrych wiesci i co ja wtedy zrobię... Patrycja bardzo mi przykro z powodu tego co teraz przechodzisz, ale wierzę z całego serca że wszystko jest dobrze, wiem że nie łatwo się uspokoić w takich momentach bo poprostu się nie da ściskam cię z całego serca o trzymam mocno kciuki za bardzo dobry wynik Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Iryza Napisano Luty 1, 2020 Mags proszę Cię, byś nie zapomniała dlaczego nazywam Cię Weteranką. My obie mamy już swoje lata, czas na bycie mamą się dla nas skraca. Wiele, wiele lat czekamy na to, by usłyszeć słowo mama. Ale czas nas nie skreśla, a my mu wypowiedzialysmy walkę. Pamiętaj o bagażu, który nosimy. To bagaż wielu lat leczenia, niepowodzeń, diagnoz, że nic z tego nie będzie, że to nie jest możliwe. Tej walizki nie da się odstawić na bok. Obie wiemy, że się nie poddasz, obie wiemy, że i na Ciebie przyjdzie czas. Wrócisz, po mrozaczki, obie wiemy, że nie tylko dlatego, że są, ale też dlatego, że jesteś silna, dzielna, odważna, ale przede wszystkim masz w sobie miłość, miłość która Cię tu spowrotem sprowadzi. Miłość to siła, ona Cię podniesie z tego stanu, w którym teraz jesteś, i zobaczysz, że czas przegra walkę, osiągniesz swoje. Jestem tego pewna. Jesteś pewnie już w samolocie, czyli do Siły Wyższej masz bliżej niż ja. Poproś proszę by Ci pomógł i tym razem przypilnowal, bo ostatnio się trochę zagapił... Ja o Twoje szczęście będę się modliła z ziemi, nie opuszczam Cię, a Ty nie odpuszczaj. Jeśli Bóg pozwoli mi urodzić i wychowywać moje córki, to na pewno im kiedyś opowiem ile każda z nas musiała nieść walizek niepowodzeń, by odbyć podróż, by w końcu być mamą, by dojść do mety i złapać szarfę zwycięstwa. Odlatujesz, a ja czuję jakbym żegnala na lotnisku siostrę... Ale wiem, że wrócisz, bo jeszcze walka trwa, wszystko jeszcze możliwe... Czekam tu na Ciebie... Wiem, że samolot z Tobą niedługo tu wyląduje spowrotem, wtedy też, że będą łzy jak teraz, ale to będą łzy szczęścia. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale emocji mam w sobie tyle, że musialam. Mags czekam tu na Ciebie z Olą i Polą w brzuchu. Będę codziennie o Tobie myślała. Trzymaj się Weteranko Ty moja. Pamiętaj masz nas, Dziewczyny z forum, nie jesteś sama na macie, stoimy za Tobą murem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Luty 1, 2020 Mags, tak bardzo mi przykro, płaczę razem z Tobą Ty jednak jesteś silna kobietą, która będzie walczyć o swoje marzenia a ja z całego serca życzę Ci, żeby się udało. Ogarnij co musisz i wracaj po swoje maluchy. Ściskam Cię mocno ! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beta 161 Napisano Luty 1, 2020 Mags proszę Cię, byś nie zapomniała dlaczego nazywam Cię Weteranką. My obie mamy już swoje lata, czas na bycie mamą się dla nas skraca. Wiele, wiele lat czekamy na to, by usłyszeć słowo mama. Ale czas nas nie skreśla, a my mu wypowiedzialysmy walkę. Pamiętaj o bagażu, który nosimy. To bagaż wielu lat leczenia, niepowodzeń, diagnoz, że nic z tego nie będzie, że to nie jest możliwe. Tej walizki nie da się odstawić na bok. Obie wiemy, że się nie poddasz, obie wiemy, że i na Ciebie przyjdzie czas. Wrócisz, po mrozaczki, obie wiemy, że nie tylko dlatego, że są, ale też dlatego, że jesteś silna, dzielna, odważna, ale przede wszystkim masz w sobie miłość, miłość która Cię tu spowrotem sprowadzi. Miłość to siła, ona Cię podniesie z tego stanu, w którym teraz jesteś, i zobaczysz, że czas przegra walkę, osiągniesz swoje. Jestem tego pewna. Jesteś pewnie już w samolocie, czyli do Siły Wyższej masz bliżej niż ja. Poproś proszę by Ci pomógł i tym razem przypilnowal, bo ostatnio się trochę zagapił... Ja o Twoje szczęście będę się modliła z ziemi, nie opuszczam Cię, a Ty nie odpuszczaj. Jeśli Bóg pozwoli mi urodzić i wychowywać moje córki, to na pewno im kiedyś opowiem ile każda z nas musiała nieść walizek niepowodzeń, by odbyć podróż, by w końcu być mamą, by dojść do mety i złapać szarfę zwycięstwa. Odlatujesz, a ja czuję jakbym żegnala na lotnisku siostrę... Ale wiem, że wrócisz, bo jeszcze walka trwa, wszystko jeszcze możliwe... Czekam tu na Ciebie... Wiem, że samolot z Tobą niedługo tu wyląduje spowrotem, wtedy też, że będą łzy jak teraz, ale to będą łzy szczęścia. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale emocji mam w sobie tyle, że musialam. Mags czekam tu na Ciebie z Olą i Polą w brzuchu. Będę codziennie o Tobie myślała. Trzymaj się Weteranko Ty moja. Pamiętaj masz nas, Dziewczyny z forum, nie jesteś sama na macie, stoimy za Tobą murem Iryza ale piękne słowa!!! Popłakałam się jak to czytałam, tyle w nich prawdy i nadziei... Mags jesteś moją motywacją do działania!!! Ja mam 41 lat i jak czytam jak dzielnie walczycie i że cuda są możliwe to człowiek chce dać z siebie wszystko, jak ja jestem wdzięczna, że trafiłam na to forum!!! Mags ja też wierze w to, że się nie poddasz!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Izulka87 Napisano Luty 1, 2020 Izulka, wiem ze to minie. Wiem, ze przestanie bolec ale w tej chwili jest strasznie. Zal I bol.... stoje na lotnisku, wracam juz do UK I lzy mo plyna kiedy patrze na wozki z dziecmi obok.... ludzie patrze na mnie jak na chora.... ale w tej chwili mnie to nie interesuje. Nie dam sie.... zawalcze jeszcze raz. Tylko najpierw musze zrobic porzadek z miesniaki I mysle o immunologu. A potem do boju..... ucaluj swoja kruszynke, bo to wielki skarb Moja kochana dzielna kobietka! Też tak reagowałam jak ktoś mówił że jest w ciąży to byłam zła, ogarniała mnie wściekłość... Byłam obrazona na wszystkich, na Boga, na ludzi, na męża. Byłam zła jak mnie pytali bliscy jak tam procedura in vitro byłam zła jak nie pytali... To jest taka burza hormonów to jest taki żal na tą niesprawiedliwość... Ale pamiętaj że po nocy przychodzi dzień, po zimie przychodzi wiosna...itd. Przesyłam Ci moc całusów i pozytywnej energii. Wylecz to co wymaga leczenia i do przodu! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziallena31 113 Napisano Luty 1, 2020 Mags proszę Cię, byś nie zapomniała dlaczego nazywam Cię Weteranką. My obie mamy już swoje lata, czas na bycie mamą się dla nas skraca. Wiele, wiele lat czekamy na to, by usłyszeć słowo mama. Ale czas nas nie skreśla, a my mu wypowiedzialysmy walkę. Pamiętaj o bagażu, który nosimy. To bagaż wielu lat leczenia, niepowodzeń, diagnoz, że nic z tego nie będzie, że to nie jest możliwe. Tej walizki nie da się odstawić na bok. Obie wiemy, że się nie poddasz, obie wiemy, że i na Ciebie przyjdzie czas. Wrócisz, po mrozaczki, obie wiemy, że nie tylko dlatego, że są, ale też dlatego, że jesteś silna, dzielna, odważna, ale przede wszystkim masz w sobie miłość, miłość która Cię tu spowrotem sprowadzi. Miłość to siła, ona Cię podniesie z tego stanu, w którym teraz jesteś, i zobaczysz, że czas przegra walkę, osiągniesz swoje. Jestem tego pewna. Jesteś pewnie już w samolocie, czyli do Siły Wyższej masz bliżej niż ja. Poproś proszę by Ci pomógł i tym razem przypilnowal, bo ostatnio się trochę zagapił... Ja o Twoje szczęście będę się modliła z ziemi, nie opuszczam Cię, a Ty nie odpuszczaj. Jeśli Bóg pozwoli mi urodzić i wychowywać moje córki, to na pewno im kiedyś opowiem ile każda z nas musiała nieść walizek niepowodzeń, by odbyć podróż, by w końcu być mamą, by dojść do mety i złapać szarfę zwycięstwa. Odlatujesz, a ja czuję jakbym żegnala na lotnisku siostrę... Ale wiem, że wrócisz, bo jeszcze walka trwa, wszystko jeszcze możliwe... Czekam tu na Ciebie... Wiem, że samolot z Tobą niedługo tu wyląduje spowrotem, wtedy też, że będą łzy jak teraz, ale to będą łzy szczęścia. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale emocji mam w sobie tyle, że musialam. Mags czekam tu na Ciebie z Olą i Polą w brzuchu. Będę codziennie o Tobie myślała. Trzymaj się Weteranko Ty moja. Pamiętaj masz nas, Dziewczyny z forum, nie jesteś sama na macie, stoimy za Tobą murem Iryza tak to pięknie napisałaś, że czytając to właśnie rycze jak bóbr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lexy Napisano Luty 1, 2020 Iryza piekne słowa, bardzo sie wzruszyłam ❤ Mags to dobrze ze chcesz walczyć o swoje śnieżynki ❄❄ bedziemy Cie wspierać z calego serducha ❤ mysle ze ten immunolog to bardzo dobry pomysł jesteśmy z Tobą kochana Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość olaaaa Napisano Luty 1, 2020 Mags tak bardzo mi przykro, że wczoraj nie umiałam znaleźć słów, trzymaj się Kochana. U mnie już 5 dpt i tak strasznie się boję tego uczucia, które większość z nas doskonale zna... Niepokoi mnie brak jakichkolwiek objawów...nic, po prostu nic. A jak u Was szczęśliwe Staraczki, czy Wy w tym czasie miałyście krwawienie implantacyjne lub inne objawy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izka87 3 Napisano Luty 1, 2020 Mags tak bardzo mi przykro, że wczoraj nie umiałam znaleźć słów, trzymaj się Kochana. U mnie już 5 dpt i tak strasznie się boję tego uczucia, które większość z nas doskonale zna... Niepokoi mnie brak jakichkolwiek objawów...nic, po prostu nic. A jak u Was szczęśliwe Staraczki, czy Wy w tym czasie miałyście krwawienie implantacyjne lub inne objawy? Ja nie miałam żadnych objawów dopiero ok 8dpt zaczęłam czuć ból brzucha jak na okres i byłam załamana oczywiście że się nie udało. A tu niespodzianka - 10dpt beta 79 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Luty 1, 2020 Mags tak bardzo mi przykro, że wczoraj nie umiałam znaleźć słów, trzymaj się Kochana. U mnie już 5 dpt i tak strasznie się boję tego uczucia, które większość z nas doskonale zna... Niepokoi mnie brak jakichkolwiek objawów...nic, po prostu nic. A jak u Was szczęśliwe Staraczki, czy Wy w tym czasie miałyście krwawienie implantacyjne lub inne objawy? Ja też nie miałam żadnych objawów, żadnego plamienia, dopiero około 10 dpt miałam jakieś objawy, bardziej na okres, wydety brzuch i pobolewanie tak więc tym się nie przejmuj! Ja czekam teraz na wizytę u gina, pierwsze USG w poniedziałek 03.02 i trochę się boję, bo na aplikatorze od lutinusa mam czasami krew. Mam nadzieję, że okaże się, że wszystko jest w porządku... tak bardzo bym chciała Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaja Napisano Luty 1, 2020 Mags tak bardzo mi przykro, że wczoraj nie umiałam znaleźć słów, trzymaj się Kochana. U mnie już 5 dpt i tak strasznie się boję tego uczucia, które większość z nas doskonale zna... Niepokoi mnie brak jakichkolwiek objawów...nic, po prostu nic. A jak u Was szczęśliwe Staraczki, czy Wy w tym czasie miałyście krwawienie implantacyjne lub inne objawy? Ja miałam 2 i 3 dpt kłucie. Potem jakoś ok 8-9 dpt ból brzucha jak na okres. Kiedy będziesz betę robić ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Olaaa Napisano Luty 1, 2020 Ja nie miałam żadnych objawów dopiero ok 8dpt zaczęłam czuć ból brzucha jak na okres i byłam załamana oczywiście że się nie udało. A tu niespodzianka - 10dpt beta 79 Ja też nie miałam żadnych objawów, żadnego plamienia, dopiero około 10 dpt miałam jakieś objawy, bardziej na okres, wydety brzuch i pobolewanie tak więc tym się nie przejmuj! Ja czekam teraz na wizytę u gina, pierwsze USG w poniedziałek 03.02 i trochę się boję, bo na aplikatorze od lutinusa mam czasami krew. Mam nadzieję, że okaże się, że wszystko jest w porządku... tak bardzo bym chciała Ja miałam 2 i 3 dpt kłucie. Potem jakoś ok 8-9 dpt ból brzucha jak na okres. Kiedy będziesz betę robić ? Dzięki dziewczyny trochę się uspokoiłam Pierwszą betę postanowiłam zrobić w poniedziałek, także Margareto przed nami bardzo ważny początek tygodnia. Trzymam kciuki za Ciebie, a i co tam za siebie też Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kaja Napisano Luty 1, 2020 D Dziewczyny my z Wami czekamy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Muffin 0 Napisano Luty 1, 2020 Muffin kurczę już widzę twoja mine jak Ci lekarz powiedział o pomyłce! super! Mags.... Oj tak, a zadzwoniłam tylko po to żeby podał mi wyniki progesteronu i estradiolu, tak dla własnej wiadomości. A on odrazu zaczyna się tłumaczyć masakara. Teraz nerwowo, czekam na poniedziałek żeby zobaczyć czy jest przyrost bety. Muffin! Gratulacje!!!! Kamien spadl nam z serca!!!! ❤❤❤ Mags tak bardzo mi przykro, że wczoraj nie umiałam znaleźć słów, trzymaj się Kochana. U mnie już 5 dpt i tak strasznie się boję tego uczucia, które większość z nas doskonale zna... Niepokoi mnie brak jakichkolwiek objawów...nic, po prostu nic. A jak u Was szczęśliwe Staraczki, czy Wy w tym czasie miałyście krwawienie implantacyjne lub inne objawy? Ja miałam 8 dnia po transferze żyłkę krwi na papierze, a 9 dnia jednorazowe brązowe plamienie. Pobolewał mnie brzuch jak na @ ale dużo lżej niż zazwyczaj. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina Napisano Luty 1, 2020 Malgosiu , ja bym sprawdzila immunologie. Nie wiem czy dobrze sie orientujesz w tej tematyce, ja tez nie jestem ekspertem ale moze warto zapytac swojego lekarza o badania. Tak bardzo ogolnie ( po raz drugi powtarzam ze zaden ze mnie ekspert ) w immunologii chodzi o to ze układ odpornościowy kobiety (lub mężczyzny) wytwarza przeciwciała, które atakują komórki uczestniczące w procesie zapłodnienia. Tych badan jest mnostwo i maja dosc skomplikowane nazwy , ale nie taki diabel straszny jak czlowiek poczyta. Zapytaj lekarza o badania: anty TPO, anty TG ( jesli masz problem z tarczyca) ; MLR; rownowaga cytokin TH1/TH2; KIR i HLA-C ; NK. I teraz uwaga, niektorzy ginekolodzy od nieplodnosci nie zalecaja takich badan i srednio w nie wierza. Moj lekarz od ivf upatruje sie przyczyn mojego pierwszego nieudanego transferu w 1)statystyce 2)niskim AMH i co za tym idzie - niska jakoscia zarodkow. Nie uwierzylam Mu jako ze podano mi 2 zarodki i oba wedlug ich klasyfikacji byly ok. Nie mam endometriozy, lekarz mi nawet raz powiedzial ze mam macice jak dywan perski a po pierwszej stymulacji moje jajniki wygladaja jak jajniki 19 latki i ze gdyby nie widzial wynikow badan to nie uwierzylby ze mam tak niskie AMH. Postanowilam zasiegnac innej opini. Poszlam do immunologa. Zalecil serie badan, m.in anty TG ( badanie z krwii ktore mierzy ilosc przeciwcial. Ich obecność może utrudnić zarodkowi zagnieżdżenie się w macicy oraz doprowadzić do poronienia), norma tego badania to 30 cos (nie chce przeklamac , a kartke z wynikami mam w domu) , a mi wyszlo 655 .... takze tak.....ekhm...... nie ma czegos takiego jak nieplodnosc immunologiczna. ZAWSZE jest jakis powod, nie przyjmuje do wiadmosci ze 'takie sa statystyki'', szczegolnie ze placimy im tak olbrzymie pieniadze. Jesli masz jakies watpliwosci to bardzo ogolnie moge Ci po krotce wyjasnic o co chodzi w tych poszczegolnych badaniach Marta ja na pierwszej wizycie u immuno dostałam do zrobienia badania;subpopulacje limfocytow, antykoagulant tocznia, białko c i s, wit.B12 w surowicy, homocysteina w surowicy, przeciwciała anty b2 glikoproteinie igG i IgM, przeciwciała anty kardiolipinia IgG i IgM . Myślisz że coś powiedzą??. U kogo leczysz immunologie ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina Napisano Luty 1, 2020 Witajcie Kochane Nie wiem czy jeszcze o mnie pamiętacie, sporo czasu minęło od mojego ostatniego postu tutaj. Po nieudanym październikowym transferze próbowałam kolejnego podejścia ale dostałam torbieli na jajniku. Na szczęście udało mi się jej pozbyć Marvelonem. (to jeszcze Wam tu pisalam). Mniej więcej w grudniu przed świętami przestałam się odzywać. Ciężki czas nastał dla mnie, dużo problemów rodzinnych, bliscy wylądowali w szpitalu, za chwile święta które były jednymi z gorszych, w międzyczasie praca.. Nie dawałam rady wchodzić na forum. I takie mi sie uzbierały zaległości ze od ponad tygodnia siedzę i nadrabiam każdy Wasz post by nic nie przeoczyć. Dziewczyny , widzę że poczatek nowego roku był dla wielu z Was bardzo pomyslny , niejednokrotnie mialam lzy szczescia w oczach jak czytalam o Waszych powodzeniach. Gratuluje Wam z calego serca ❤ Mags, Twoja wczorajsza wiadomość ogromnie mnie zasmuciła.. Szczególnie się utożsamiam z Tobą bo ja miałam tak samo w listopadzie. 10dpt moja beta miała 8,6 a 12dpt już tylko 2... Wtedy tez tak jak Tobie serce rozpadło mi się na milion kawałków. Bardzo to przeżyłam.. Ogromnie ciężko było mi się pozbierać. To był mój pierwszy transfer. Przygotowałam się do niego najlepiej jak się dało. Mimo iż moja klinika nie robi weryfikacji to ja samą dla pewności robiłam progesteron bodajże w 4 dpt żeby sprawdzić czy dobrze rośnie. Byl za mały i zwiększałam dawki leków. No kurczę, zrobiłam wszystko naprawdę wszystko co tylko mogłam. I co? I ... zbita! Byłam zła na caly swiat, na ta niesprawiedliwosc jaka nas otacza. Ledwo się podniosłam. I chce Ci powiedzieć że się nie poddalam. Że walczę dalej. Ale już zupełnie inaczej. Pierwsze niepowodzenie nauczyło mnie pokory. Pokazalo że nie będę mieć wszystkiego bo mi się należy. Że nic nie zależy ode mnie. I teraz dziewczyny zupełnie inaczej myślę o in vitro. W grudniu miałam przygotowanie do transferu. Endometrium pięknie rosło ( co u mnie było zawsze ogromnym problemem wyhodowac endometrium grubsze niż 6mm). I co? I los pokrzyzowal plany między świętami a sylwestrem dostałam tak silnej jelitowki ze endometrium sie zapadło, zrobilo sie nie ladne i odwołali mi transfer. Ale ja nawet się nie zdenerwowałem że znów coś nie tak. Przyjęłam to z pokorą. Stwierdziłam że to szczęście że ta jelitowka jest teraz a nie po transferze bo stracilabym zarodek. I cierpliwie czekałam na nowy cykl by zacząć od nowa. I wiecie co dziewczyny? nastal nowy cykl, endometrium udało mi się wyhodowac najgrubsze dotychczas (ostatnie usg-9,1mm) i w czwartek miałam transfer dwóch 3dniowych mrożaczków. Skorzystaliśmy z embrioglue, kroplówki z accofilu i intralipidu bo tak kazała mi moja Pani doktor. Ale moje myślenie, moje podejście jest zupełnie inne . Nie nastawiam się na nic. Jestem pokorna i przyjmę co mi los da. Jak się nie uda na pewno bardzo będzie bolało ale może taki mój los. Nie mam już zarodków więc kiedyś znów będę musiała zaczynać od nowa. Ale narazie o tym nie myślę. Jestem 2 dpt i cieszę się tym że mam w sobie dwa bąbelki Może tym razem Bóg doceni moją pokorę i zechce mi pomoc. Życzę każdej z Was nadziei ale i zarazem pokory. Byscie nie wariowały na kazdym kroku bo to nie pomoze. Nasz los jest w rękach Tego na Górze i życzę by każda z Was wyprosila u niego spelnienie naszego największego marzenia ❤❤❤❤ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach