Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Czy brak dzieci wpływa na kobietę

Polecane posty

Gość gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Jprdl badania naukowe. Weź się do porządku zastanów czego to dotyczy. Badania naukowe i zmiana mózgu, ooo odpierdala jej. Tak myślisz? To źle myślisz! Po urodzeniu dziecka po to masz zmiany w mózgu, a głównie w przysadce mózgowej, aby cała twoja uwaga była skierowana na dziecko, czyli patrz, czytaj i zapamiętaj: żebyś się obudziła w nocy, kiedy dziecko kwęka, bo mu coś nie pasuje. Żebyś instynktownie wiedziała, co nie pasuje. Zmiana w przysadce mózgowej, żebyś miała pokarm. Po to, żeby cię kupy i wymiociny twojego niemowlaka nie obrzydzały. Mózg się nastawia na pierwsze mniej więcej 2 lata życia dziecka, dopóki ono nie zacznie łapać, że ono nie jest jednością z matką. Mózg matki też odpuszcza poczucie jedności z dzieckiem i całe te twoje udowodnione zmiany w mózgu się cofają. Jakiś tam mały procent matek tego nie chce i zostają takie nawiedzone, ale tego jest tak mało, że jak spotkasz jedną na 500, to wszystko. Jedyne co się zmienia, albo raczej co się nabywa, to zdolność do obrony drugiego człowieka, za którego jesteś całkowicie odpowiedzialna. Nawet jeśli ta odpowiedzialność później z ciebie spada, to też to zostaje, bo to twoje młode. Ale to możesz odczuwać w stosunku nawet do psa, czyli w myśl zasady, co moje to nie rusz.

Czyli zawsze tak agresywna bylas? Biedne te dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gosciowa1 napisał:

Nie ma to jak opisac swoje doswiadczenie. Wspolczuje twoim rodzicom ze mieli takie dziecko.

Raczej powinnaś mi współczuć tatusia 😄  Co? Zamiast się zastanowić nad tym co napisałam, to wolałaś mnie zgnoić, ale ci nie wyszło. W przeciwieństwie do ciebie widzę też drugi koniec kija, osobo z takiego samego domu z traumą co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stararura40+

Moja przyjaciolka wlasnie skonczyla 50 lat i nie zauwarzylam u niej zadnych obsesji , wlasnie siedzi sobie szczesliwa w Neapolu ze swoim wieloletnim partnerem 

w ogole jest wesola zadbana szczupla kobietka , dobrze zarabia , sporo lata po swiecie , na wiosne chcemy leciec na tydzien do NY ( ja z mezem i oni ) 

ps : my mamy 2 dzieci  juz odchowanych 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadia
Dnia 28.12.2018 o 07:49, Gość Gość napisał:

Czy bedzietne kobiety bardzo się różnią od tych dzieciatych? Czy lepiej się zmusić i mieć dziecko czy się nie decydować mimo wątpliwości? Kiedyś chciałam mieć, dzisiaj nie wiem. A mam już 30 lat.

Mam 32 lata nie mam dzieci bo przeraza mnie to strasznie. Moj partner wspominal niedawno czy moze sie zdecydujemy i bylam na tak dopuki nie przysnilo mi sie ze jestem w ciazy i strasznie plakalam z tego powodu. Wydaje mi sie ze lepiej jest nie miec dzieci niz miec i miec problem z ich akceptacja. I nie jestem jakas anty do dzieci lubie je bardzo ale swoich strasznie sie boje miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość gość napisał:

Jprdl badania naukowe. Weź się do porządku zastanów czego to dotyczy. Badania naukowe i zmiana mózgu, ooo odpierdala jej. Tak myślisz? To źle myślisz! Po urodzeniu dziecka po to masz zmiany w mózgu, a głównie w przysadce mózgowej, aby cała twoja uwaga była skierowana na dziecko, czyli patrz, czytaj i zapamiętaj: żebyś się obudziła w nocy, kiedy dziecko kwęka, bo mu coś nie pasuje. Żebyś instynktownie wiedziała, co nie pasuje. Zmiana w przysadce mózgowej, żebyś miała pokarm. Po to, żeby cię kupy i wymiociny twojego niemowlaka nie obrzydzały. Mózg się nastawia na pierwsze mniej więcej 2 lata życia dziecka, dopóki ono nie zacznie łapać, że ono nie jest jednością z matką. Mózg matki też odpuszcza poczucie jedności z dzieckiem i całe te twoje udowodnione zmiany w mózgu się cofają. Jakiś tam mały procent matek tego nie chce i zostają takie nawiedzone, ale tego jest tak mało, że jak spotkasz jedną na 500, to wszystko. Jedyne co się zmienia, albo raczej co się nabywa, to zdolność do obrony drugiego człowieka, za którego jesteś całkowicie odpowiedzialna. Nawet jeśli ta odpowiedzialność później z ciebie spada, to też to zostaje, bo to twoje młode. Ale to możesz odczuwać w stosunku nawet do psa, czyli w myśl zasady, co moje to nie rusz.

Moja córka (15 l.) jest zażenowana postawą jej koleżanki. Ów koleżanka zaszła w bliźniaczą ciążę będąc w tym samym wieku co moja córka. Teraz, mimo że były przez całą podstawówkę (prywatną) najlepszymi przyjaciółkami, to teraz nie chcą na siebie patrzeć. Nic tylko zdjęcia dwóch gówniaków na facebooku. Tak to jest gdy brakuje ojca w rodzinie

Co do tej jedności to bym się sprzeczała. Odczuwam jedność ze swoimi dziećmi mimo upływu czasu. Łączy nas niesamowicie silna więź.

Elżbieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Jola jest lojalna napisał:

Wszystkie kobiety które znam a jest ich sporo i nie mają dzieci są strasznymi egoistkami. To tyle w temacie. 

Mowi sie ze jedynacy sa egoistami i jakas prawda w tym jest. Tutaj tez sie zgodze tylko ja bym do tego dopisala ze te ktore swiadomie zdecydowaly sie na zycie bez dziecka sa egoistkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Czyli zawsze tak agresywna bylas? Biedne te dzieci

Aha, czyli mam rację. Badania naukowe zmiany mózgu u matek,  tłumaczycie sobie jako zmianę na całe życie. Czyli urodzę i łomatko, będę jebnięta na całe życie buuuu... Wytłumaczyć na spokojnie, ale stanowczo, to jestem agresywna. Boję się, co wy jeszcze wymyślicie, żeby poszukać sobie pretekstu do przytłumienia myśli o dziecku. Nie chcesz mieć dziecka, to nie miej. Możesz tego nie czuć. Możesz w ogóle nigdy nie poczuć i co w związku z tym? Hello! Ja z tym problemu nie mam i mieć nie będę, a jeśli TY szukasz na siłę argumentów, aby nie zostać matką, to faktycznie masz problem. Bo jakbyś nie miała od czasu do czasu przebłysku myśli o dziecku, to by ci zmiany w mózgu matki wisiały i powiewały jak flaga na wietrze. Nie dopowiadałbyś sobie do tego jakiś dziwnych ideologii.

Jeszcze jedno. Taki mam sposób pisania. Przeszkadza? To zmienię. Czy zdanie: Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkiego dobrego coś pomoże? 🤣🤣🤣

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Karyna_Boso napisał:

Moja córka (15 l.) jest zażenowana postawą jej koleżanki. Ów koleżanka zaszła w bliźniaczą ciążę będąc w tym samym wieku co moja córka. Teraz, mimo że były przez całą podstawówkę (prywatną) najlepszymi przyjaciółkami, to teraz nie chcą na siebie patrzeć. Nic tylko zdjęcia dwóch gówniaków na facebooku. Tak to jest gdy brakuje ojca w rodzinie

Co do tej jedności to bym się sprzeczała. Odczuwam jedność ze swoimi dziećmi mimo upływu czasu. Łączy nas niesamowicie silna więź.

Elżbieta

Ta jedność, to nie więź o której piszesz. Bunt dwulatka, to okres, kiedy dziecko zaczyna postrzegać siebie jako osobny byt i zaczyna podporządkowywać sobie wszystkich naokoło. Matka może tak bardzo nie odczuwać jedności, ale też jest, bo jednak pokarm masz dostosowany do potrzeb dziecka. Więź o której piszesz, to po prostu miłość, przywiązanie, świadomość, że ta druga istota wyszła z twojego ciała. Widzisz podobieństwo, często jakbyś w lustro patrzyła zarówno wizualnie, jak i charakter. Tą więź, żebyś miała dobre porozumienie z córka przez całe życie, trzeba zbudować, a ta jedność przez pierwsze ok 20 miesięcy po prostu biologicznie jest.

Co do tej koleżanki, to poczekaj trochę, a zdjęć będzie na fb z czasem mniej. 14 lat i ciąża... Po drugie masz dziecko, a inne dzieci nazywasz gówniakami? Swoje też tak nazywasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy brak
23 minuty temu, Karyna_Boso napisał:

Moja córka (15 l.) jest zażenowana postawą jej koleżanki. Ów koleżanka zaszła w bliźniaczą ciążę będąc w tym samym wieku co moja córka. Teraz, mimo że były przez całą podstawówkę (prywatną) najlepszymi przyjaciółkami, to teraz nie chcą na siebie patrzeć. Nic tylko zdjęcia dwóch gówniaków na facebooku. Tak to jest gdy brakuje ojca w rodzinie

Co do tej jedności to bym się sprzeczała. Odczuwam jedność ze swoimi dziećmi mimo upływu czasu. Łączy nas niesamowicie silna więź.

Elżbieta

Ja się tylko zastanawiam jak matka może powiedzieć o dziecku gowniak..... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Co do tej koleżanki, to poczekaj trochę, a zdjęć będzie na fb z czasem mniej. 14 lat i ciąża... Po drugie masz dziecko, a inne dzieci nazywasz gówniakami? Swoje też tak nazywasz?

Gówniaki to zjawisko społeczne spotykane głównie w mediach społecznościowych. Moja córka często używa tego słowa w tym koteksćie (oraz wielu innych) i po prostu tak napisałam, bo lubię być trendy. Nie dorabiaj do tego ideologii, pewnie sama dzieci nie masz. A jeśli chodzi o tę więź jestem dumna ze swoich dzieci i żadne badania czy biologia tego nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
39 minut temu, Gość gość napisał:

Jprdl badania naukowe. Weź się do porządku zastanów czego to dotyczy. Badania naukowe i zmiana mózgu, ooo odpierdala jej. Tak myślisz? To źle myślisz! Po urodzeniu dziecka po to masz zmiany w mózgu, a głównie w przysadce mózgowej, aby cała twoja uwaga była skierowana na dziecko, czyli patrz, czytaj i zapamiętaj: żebyś się obudziła w nocy, kiedy dziecko kwęka, bo mu coś nie pasuje. Żebyś instynktownie wiedziała, co nie pasuje. Zmiana w przysadce mózgowej, żebyś miała pokarm. Po to, żeby cię kupy i wymiociny twojego niemowlaka nie obrzydzały. Mózg się nastawia na pierwsze mniej więcej 2 lata życia dziecka, dopóki ono nie zacznie łapać, że ono nie jest jednością z matką. Mózg matki też odpuszcza poczucie jedności z dzieckiem i całe te twoje udowodnione zmiany w mózgu się cofają. Jakiś tam mały procent matek tego nie chce i zostają takie nawiedzone, ale tego jest tak mało, że jak spotkasz jedną na 500, to wszystko. Jedyne co się zmienia, albo raczej co się nabywa, to zdolność do obrony drugiego człowieka, za którego jesteś całkowicie odpowiedzialna. Nawet jeśli ta odpowiedzialność później z ciebie spada, to też to zostaje, bo to twoje młode. Ale to możesz odczuwać w stosunku nawet do psa, czyli w myśl zasady, co moje to nie rusz.

Dlaczego nie czytasz tego co komentujesz i przypisujesz mi rzeczy, ktorych nie napisłam.

Z twoich postów aż bije jakaś taka agreja i nienawiść.

Czy ja użyłam określenia "odpierdala"? Albo chociaż "odbija"? Napisałam, ze kobieta się zmienia. Bo faktycznie się zmienia. Co zresztą sama potwierdzasz.

Nawet jeśli zmiany w mózu się cofają, to trudno jest, żeby kobieta nie zmieniła się mając dziecko. Choćby stając się bardziej odpowiedzialna i empatyczna, co też napisałaś.

Nie wiem więc o co ci chodzi. Chyba o to, żeby wyładować jakieś swoje pokłady agresji i frustrację.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
31 minut temu, Gość Gosc napisał:

Mowi sie ze jedynacy sa egoistami i jakas prawda w tym jest. Tutaj tez sie zgodze tylko ja bym do tego dopisala ze te ktore swiadomie zdecydowaly sie na zycie bez dziecka sa egoistkami.

Egoizmem jest raczej posiadanie dzieci - powielanie swoich własnych genó - chęć zaspokojenia swojej biologicznej potrzeby za pomocą / kosztem innego człowieka, któremu niekoniecznie musi się to podobać.

Dziecka nikt nie pyta czy chce przyjść na świat i nikt nie rodzi dzieci dla tych dzieci. Dzieci robi się z czysto egoistycznych pobudek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
28 minut temu, Gość gość napisał:

Aha, czyli mam rację. Badania naukowe zmiany mózgu u matek,  tłumaczycie sobie jako zmianę na całe życie. Czyli urodzę i łomatko, będę jebnięta na całe życie buuuu... Wytłumaczyć na spokojnie, ale stanowczo, to jestem agresywna. Boję się, co wy jeszcze wymyślicie, żeby poszukać sobie pretekstu do przytłumienia myśli o dziecku. Nie chcesz mieć dziecka, to nie miej. Możesz tego nie czuć. Możesz w ogóle nigdy nie poczuć i co w związku z tym? Hello! Ja z tym problemu nie mam i mieć nie będę, a jeśli TY szukasz na siłę argumentów, aby nie zostać matką, to faktycznie masz problem. Bo jakbyś nie miała od czasu do czasu przebłysku myśli o dziecku, to by ci zmiany w mózgu matki wisiały i powiewały jak flaga na wietrze. Nie dopowiadałbyś sobie do tego jakiś dziwnych ideologii.

Jeszcze jedno. Taki mam sposób pisania. Przeszkadza? To zmienię. Czy zdanie: Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkiego dobrego coś pomoże? 🤣🤣🤣

 

Ty serio nie rozumiesz co się do ciebie pisze....

O tych zmianach w mózgu pisałam ja, matka 2 dzieci. Pisałam o zmianach, a nie o byciu "jebniętą". Nie wiem po co sobie takie rzeczy dopowiadasz.

Post, na który odpowiadzasz pisał ktoś inny, ale ja z tym kimś sie zgadzam. Twoje posty są bardzo agresywne i widać, że masz ewidentny problem z bezdzietnymi, wbrew temu co twierdzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Egoizmem jest raczej posiadanie dzieci - powielanie swoich własnych genó - chęć zaspokojenia swojej biologicznej potrzeby za pomocą / kosztem innego człowieka, któremu niekoniecznie musi się to podobać.

Dziecka nikt nie pyta czy chce przyjść na świat i nikt nie rodzi dzieci dla tych dzieci. Dzieci robi się z czysto egoistycznych pobudek.

Moja droga, jestem matką dwójki dzieci. Liczę, że na starość pomogą schorowanej matce. Czy to jest egoizm? Przez wiele lat setki wyrzeczeń byle tylko pomóc swoim dzieciom. Jednak jestem pewna, że tak je wychowałam, że nie zostawią mnie samej w jakimś hospicjum z Alzheimerem. 
Elżbieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
49 minut temu, Gość gość napisał:

Aha, czyli mam rację. Badania naukowe zmiany mózgu u matek,  tłumaczycie sobie jako zmianę na całe życie. Czyli urodzę i łomatko, będę jebnięta na całe życie buuuu... Wytłumaczyć na spokojnie, ale stanowczo, to jestem agresywna. Boję się, co wy jeszcze wymyślicie, żeby poszukać sobie pretekstu do przytłumienia myśli o dziecku. Nie chcesz mieć dziecka, to nie miej. Możesz tego nie czuć. Możesz w ogóle nigdy nie poczuć i co w związku z tym? Hello! Ja z tym problemu nie mam i mieć nie będę, a jeśli TY szukasz na siłę argumentów, aby nie zostać matką, to faktycznie masz problem. Bo jakbyś nie miała od czasu do czasu przebłysku myśli o dziecku, to by ci zmiany w mózgu matki wisiały i powiewały jak flaga na wietrze. Nie dopowiadałbyś sobie do tego jakiś dziwnych ideologii.

Jeszcze jedno. Taki mam sposób pisania. Przeszkadza? To zmienię. Czy zdanie: Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkiego dobrego coś pomoże? 🤣🤣🤣

 

Twoje wpisy nie sa spokojne. Ta kobieta tylko zwrocila uwage, ze sa takie badania. Ty czujesz sie atakowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×