Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytanie

Dlaczego nigdy nie miałam znajomych, chłopaków, skoro podobno jestem fajna i ładna?

Polecane posty

Gość prawda

a może -jestes dooopek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie
4 godziny temu, Gość A może napisał:

dobrze Postaram się tylko muszę znaleźć więcej czasu żeby być bardziej szczegółowym więc Zaglądaj tu co jakiś czas

Zaglądam. O ile nie lubię kategoryzowania ludzi na jakiś introwertyków i ekstrawertyków, po przeczytaniu pewnego artykułu uświadomiłam sobie, że naprawdę opisane tam zachowania mnie dziwnie odzwierciedlają. Zazwyczaj wszędzie chodzę sama bo najczęściej nie interesuje mnie rozmowa z innymi ludźmi. Nie obchodzą mnie tematy które poruszają w większości i dlatego taka rozmowa mnie męczy i czuję się jakbym udawała kogo kim nie jestem, gdy potakuję głową i odpowiadam typowo grzecznościowo.

Z dwa miesiące temu ktoś w pracy nazwał mnie introwertykiem co mnie dość zdenerwowało. Tak jakby ktoś z buciorami właził w moje życie.

I jestem też kimś, z kim fajnie się pisze, ale na żywo spali każdy żart.

Mam te zachowania opisanych w internecie, na przykład brak konkretnych zainteresowań, brak umiejętności rozmowy w większym gronie osób (ale w cztery oczy to co innego) lub gdy w gronie ludzi pojawia się głośna osoba to automatycznie odchodzę na 3 plan.

Tylko sama nie znam wielu podobnych sobie osób. Na tę chwilę nikt taki nie przychodzi mi do głowy. A podobno aż jedna trzecia społeczeństwa taka jest. Nawet jak ktoś nie jest zbyt śmiały i małomówny, to integruje się z ludźmi bardziej niż ja, ludzie się go bardziej trzymają niż mnie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myśliwi nie chodzą po polu

Zacznij chodzić na imprezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Gość Pytanie napisał:

Zaglądam. O ile nie lubię kategoryzowania ludzi na jakiś introwertyków i ekstrawertyków, po przeczytaniu pewnego artykułu uświadomiłam sobie, że naprawdę opisane tam zachowania mnie dziwnie odzwierciedlają. Zazwyczaj wszędzie chodzę sama bo najczęściej nie interesuje mnie rozmowa z innymi ludźmi. Nie obchodzą mnie tematy które poruszają w większości i dlatego taka rozmowa mnie męczy i czuję się jakbym udawała kogo kim nie jestem, gdy potakuję głową i odpowiadam typowo grzecznościowo.

Z dwa miesiące temu ktoś w pracy nazwał mnie introwertykiem co mnie dość zdenerwowało. Tak jakby ktoś z buciorami właził w moje życie.

I jestem też kimś, z kim fajnie się pisze, ale na żywo spali każdy żart.

Mam te zachowania opisanych w internecie, na przykład brak konkretnych zainteresowań, brak umiejętności rozmowy w większym gronie osób (ale w cztery oczy to co innego) lub gdy w gronie ludzi pojawia się głośna osoba to automatycznie odchodzę na 3 plan.

Tylko sama nie znam wielu podobnych sobie osób. Na tę chwilę nikt taki nie przychodzi mi do głowy. A podobno aż jedna trzecia społeczeństwa taka jest. Nawet jak ktoś nie jest zbyt śmiały i małomówny, to integruje się z ludźmi bardziej niż ja, ludzie się go bardziej trzymają niż mnie.

 

Czyli chadzasz własnymi ścieżkami, pogaduszki grzecznościowe cię męczą, nie socjalizujesz się i chcesz, żeby gdzieś na tych obrzeżach społeczeństwa gdzie skryłaś się pośród chaszczy, przypadkiem odnalazł Cię Twój książę? 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 423

Skąd jesteś autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romantyk

 Może zbyt "trudna" do zdobycia jesteś, jedna, dwie, pięć randek to za mało by cię mieć?  Jeśli faktycznie tak jest to uważam to za Twój walor. Życzę kogoś naprawdę wartościowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Romantyk ale z ciebie męska pizda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie
6 godzin temu, Piaskun napisał:

Czyli chadzasz własnymi ścieżkami, pogaduszki grzecznościowe cię męczą, nie socjalizujesz się i chcesz, żeby gdzieś na tych obrzeżach społeczeństwa gdzie skryłaś się pośród chaszczy, przypadkiem odnalazł Cię Twój książę? 😆

I co w tym śmiesznego? Przesadzasz trochę. O ile niektóre sytuacje z ludźmi mnie męczą, to nie jestem dzikusem, nie mam żadnej choroby psychicznej, normalnie szkoły pokończyłam, mam zupełnie zwyczajną pracę, nikt się nigdy ze mnie nie śmiał. To, że jestem cicha, spokojna, nie manipuluję ludźmi, nie prowokuję żadnych sytuacji mogłoby równie dobrze być widziane jako coś zachęcającego. Jak z ludźmi miałam bliższy kontakt to zazwyczaj były to osoby spokojniejsze. Mimo wszystko trochę się szanuję i jak mam kogoś mieć, to tylko kogoś przed kim mogę być sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może
2 minuty temu, Gość Pytanie napisał:

I co w tym śmiesznego? Przesadzasz trochę. O ile niektóre sytuacje z ludźmi mnie męczą, to nie jestem dzikusem, nie mam żadnej choroby psychicznej, normalnie szkoły pokończyłam, mam zupełnie zwyczajną pracę, nikt się nigdy ze mnie nie śmiał. To, że jestem cicha, spokojna, nie manipuluję ludźmi, nie prowokuję żadnych sytuacji mogłoby równie dobrze być widziane jako coś zachęcającego. Jak z ludźmi miałam bliższy kontakt to zazwyczaj były to osoby spokojniejsze. Mimo wszystko trochę się szanuję i jak mam kogoś mieć, to tylko kogoś przed kim mogę być sobą. 

OK, wkrotce postaram Ci sie odpisać, w każdym razie nie miej za złe ludziom, że krytykują, dlatego że nie potrafią wczuć się w sytuacje, ludzie takich jak my i jednocześnie całkowicie, popuść tą krytyke mimo uszu, ponieważ takie rady po prostu dla nas nie działają a pogłębiają problem. Opis Twojej osoby zupełnie pasuje do mojej. Wkrótce Ci napisze jak ja przemieniłem tą, wydawało by się wady w zalete, a raczej rozsądnie ja wykorzystałem. 🙂 Będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Gość Pytanie napisał:

I co w tym śmiesznego? Przesadzasz trochę. O ile niektóre sytuacje z ludźmi mnie męczą, to nie jestem dzikusem, nie mam żadnej choroby psychicznej, normalnie szkoły pokończyłam, mam zupełnie zwyczajną pracę, nikt się nigdy ze mnie nie śmiał. To, że jestem cicha, spokojna, nie manipuluję ludźmi, nie prowokuję żadnych sytuacji mogłoby równie dobrze być widziane jako coś zachęcającego. Jak z ludźmi miałam bliższy kontakt to zazwyczaj były to osoby spokojniejsze. Mimo wszystko trochę się szanuję i jak mam kogoś mieć, to tylko kogoś przed kim mogę być sobą.

Nie wiele. To twój sposob zycia i nie wyśmiewam go. Śmieję się z tego, że będąc osobą nader społecznie wycofaną dziwisz się czemu mężczyźni do Ciebie nie zarywają. Kiedy mają? Kiedy śpieszysz na ulicy czy mają Ci się do domu włamywać?

Nawet złodziejowi okazje trzeba tworzyć. Co dopiero amantowi. Ty ich nie tworzysz i jeszcze się dziwisz.

Jeśli masz kontakt z osobami spokojniejszymi li tylko to wiedz, że nie są to zdobywcy z natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie
2 minuty temu, Piaskun napisał:

Nie wiele. To twój sposob zycia i nie wyśmiewam go. Śmieję się z tego, że będąc osobą nader społecznie wycofaną dziwisz się czemu mężczyźni do Ciebie nie zarywają. Kiedy mają? Kiedy śpieszysz na ulicy czy mają Ci się do domu włamywać?

Nawet złodziejowi okazje trzeba tworzyć. Co dopiero amantowi. Ty ich nie tworzysz i jeszcze się dziwisz.

Jeśli masz kontakt z osobami spokojniejszymi li tylko to wiedz, że nie są to zdobywcy z natury.

Rzadko kiedy się śpieszę tak naprawdę. Jeśli tylko ktoś chciałby się do mnie zbliżyć, ma ku temu bardzo wiele sytuacji. Tylko nikt nie chce. Odpycham ludzi. Wiedząc to tym bardziej nie będę robić pierwszego kroku. Byłoby to odebrane jako coś dziwnego i podejrzanego. Zresztą mnie takie coś kosztowałoby o wiele więcej niż innych ludzi.

Przypomniało mi się, jak gość z pracy składał życzenia świąteczne. Każdemu uścisk dłoni albo objęcie, mi złożył życzenia w promieniu metra nie przekraczając "dystansu osobniczego".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie
42 minuty temu, Gość A może napisał:

OK, wkrotce postaram Ci sie odpisać, w każdym razie nie miej za złe ludziom, że krytykują, dlatego że nie potrafią wczuć się w sytuacje, ludzie takich jak my i jednocześnie całkowicie, popuść tą krytyke mimo uszu, ponieważ takie rady po prostu dla nas nie działają a pogłębiają problem. Opis Twojej osoby zupełnie pasuje do mojej. Wkrótce Ci napisze jak ja przemieniłem tą, wydawało by się wady w zalete, a raczej rozsądnie ja wykorzystałem. 🙂 Będzie dobrze.

Czekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Gość Pytanie napisał:

Rzadko kiedy się śpieszę tak naprawdę. Jeśli tylko ktoś chciałby się do mnie zbliżyć, ma ku temu bardzo wiele sytuacji. Tylko nikt nie chce. Odpycham ludzi. Wiedząc to tym bardziej nie będę robić pierwszego kroku. Byłoby to odebrane jako coś dziwnego i podejrzanego. Zresztą mnie takie coś kosztowałoby o wiele więcej niż innych ludzi.

Przypomniało mi się, jak gość z pracy składał życzenia świąteczne. Każdemu uścisk dłoni albo objęcie, mi złożył życzenia w promieniu metra nie przekraczając "dystansu osobniczego".

 

Cóz, przynajmniej wiesz nad czym możesz pracować.
Wiem jak to jest generować lodowata próżnię do przebycia.
Wiedz jednak że da się coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna

Czesc Piaskun. Mozesz sie wypowiedziec tutaj ?

https://f.kafeteria.pl/temat-7396776-nie-spodobalam-mu-sie-na-spotkaniu-nagla-zmiana-stosunku-do-mnie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość Zuzanna napisał:

Czesc Piaskun. Mozesz sie wypowiedziec tutaj ?

https://f.kafeteria.pl/temat-7396776-nie-spodobalam-mu-sie-na-spotkaniu-nagla-zmiana-stosunku-do-mnie/

Zrobione. Na Twoje życzenie moja Damo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie

Podbijam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Wybacz zagubiłem wątek :) Wkrótce tu napiszę, dodałem do zakładek temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie
Dnia 5.01.2019 o 14:48, Gość A może napisał:

Wybacz zagubiłem wątek :) Wkrótce tu napiszę, dodałem do zakładek temat

A ja akurat tu weszłam by spytać, czy jeszcze tu wpadasz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanie
Dnia 5.01.2019 o 14:48, Gość A może napisał:

Wybacz zagubiłem wątek :) Wkrótce tu napiszę, dodałem do zakładek temat

A ja akurat tu weszłam by spytać, czy jeszcze tu wpadasz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Juz Ci odpisuje, troche sie zeszlo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Więc w skrocie - miałem ten sam problem jak Ty, brak znajomych, ogolnie troche takie jakby zamkniecie w sobie, choc ja tego tak nie interpretowalem, ale rezultaty (brak znajomych) mowily same za siebie, ogolnie tez lubiem spedzac sporo czasu sam. Najwyrazniej bylo cos we mnie co sprawiało ze nie potrafilem wkupic sie w tlum.

Widzialem ze wszelkie zmiany szly opornie i zawsze we mnie byla jakas niepewnosc. Nie wiem czemu, poniewaz zawsze bylem pragmatykiem, postanowilem zastanawiac sie dlaczego mi nie wychodzi co robie nie tak i stopniowo zaczalem prowadzic z ludzmi grzecznosciowe rozmowy na neutralne tamty zarty itd, troche sie polepszylo ale nadal to nie bylo to, ale oglnie byl postep w kontaktach, romowa z kims na ulicy zaczepionym o to ktora godzina przechodzaca w krotka 5-10min konwersacje, itd

Zobaczylem tez ze chyba jest we mnie cos co mnie ciagnie do samotnosci, wiec skoro zmiany ida topornie to moze to byc blogoslawienstwem moze da sie tym jakos zarzac, cos z tym zrobic?

Zobaczylem ze mam duzo czasu, lubie gdzies samemu pojsc na spacer, itd.

Wiec zastanowilem sie co moge z tym zrobic. Szybko zoaczylem ze sa rzeczy ktorych chce sie nauczyc bo moga one byc katalizatorem lepszego zycia.

Szczegolowo ustalilem sobie co chce i co musze zrobic aby to co chce stalo sie realnym faktem.

Chcialem nauczyc sie angielskiego i hiszpanskiego w stopniu bieglym, chcialem zaczac zarabiac pieniadze na inwestycjach w rynki surowcow (ten temat interesowal mnie najbardziej). Wiec zaczalem zarzadzac samotnoscia, codzinnie rozpisujac sobie plan i uczac sie ww. rzeczy. potrafilem po kilka godzin bez przerwy powtarzac angielski, co zoowocowalo tym ze w 2 lata opanowalem ten jezyk biegle to samo pozniej z hiszpanskim, w miedzyczasie poglebialem wiedze o tym jak sie inwestuje interesujac sie surowcami. W ten sposob przez 4 lata zgromadzilem oblrzymia wiedze i po tych 4 latach zaczlem robic operacje w tym sektorze, odnoszac niemal jednodniowy sukces. i potem sukces za sukcesem. W miedzy czasie, szukalem roznych grup ekspackich na necie gdzie ludzie ucza sie jezykow, poznalem wielu ludzi, pojechalem do nich a oni do mnie, stworzylismy jakas spolecznosc ktora pozwolila mi znalezc znajomych, odwiedzilem Meksyk, Peru, Argentyne, Chile, Karaiby, Europe i niedlugo wybieram sie do Kambodzy. Mam tam znajomych, ktorzy wlasciwie sa tacy jak jak, bardzo podobni do mnie. W tym roku przymierzam sie do 1 inwestycji na Karaibach. :)

Moje zycie jest w momencie gdzie przescignalem swoje marzenia, a to dlatego ze  zamiast walczyc z tym kim jestem, zaakceptowalem to i zaczalem tym zarzadzac. Oczywiscie moja wiare w siebie poszla o 4 skale w gore :) z latwoscia nawiazuje kontakty, ludzie mnie lubia, chyba dlatego ze pokanlem jakas niepoewnosc w sobie, po prostu mysle ze do zycia trzeba podejsc realistycznie. (to co Ci opisuje to wielki skrot, majacy na celu zobrazowac moja sytuacje. ) jestes tym kims jestes, masz jakies cechy, ktore Tworza Ciebie, - niepowtarzalna osobe, sa rzeczy ktore Cie przyciagaja i te ktore Cie odpychaja i im bardziej plyniesz pod prad probujac zrobic cos w czym z gory jestes skazana na porazke, tym bardziej zamykasz sie w sobie, i masz wiecej klopotow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość A może napisał:

Więc w skrocie - miałem ten sam problem jak Ty, brak znajomych, ogolnie troche takie jakby zamkniecie w sobie, choc ja tego tak nie interpretowalem, ale rezultaty (brak znajomych) mowily same za siebie, ogolnie tez lubiem spedzac sporo czasu sam. Najwyrazniej bylo cos we mnie co sprawiało ze nie potrafilem wkupic sie w tlum.

Widzialem ze wszelkie zmiany szly opornie i zawsze we mnie byla jakas niepewnosc. Nie wiem czemu, poniewaz zawsze bylem pragmatykiem, postanowilem zastanawiac sie dlaczego mi nie wychodzi co robie nie tak i stopniowo zaczalem prowadzic z ludzmi grzecznosciowe rozmowy na neutralne tamty zarty itd, troche sie polepszylo ale nadal to nie bylo to, ale oglnie byl postep w kontaktach, romowa z kims na ulicy zaczepionym o to ktora godzina przechodzaca w krotka 5-10min konwersacje, itd

Zobaczylem tez ze chyba jest we mnie cos co mnie ciagnie do samotnosci, wiec skoro zmiany ida topornie to moze to byc blogoslawienstwem moze da sie tym jakos zarzac, cos z tym zrobic?

Zobaczylem ze mam duzo czasu, lubie gdzies samemu pojsc na spacer, itd.

Wiec zastanowilem sie co moge z tym zrobic. Szybko zoaczylem ze sa rzeczy ktorych chce sie nauczyc bo moga one byc katalizatorem lepszego zycia.

Szczegolowo ustalilem sobie co chce i co musze zrobic aby to co chce stalo sie realnym faktem.

Chcialem nauczyc sie angielskiego i hiszpanskiego w stopniu bieglym, chcialem zaczac zarabiac pieniadze na inwestycjach w rynki surowcow (ten temat interesowal mnie najbardziej). Wiec zaczalem zarzadzac samotnoscia, codzinnie rozpisujac sobie plan i uczac sie ww. rzeczy. potrafilem po kilka godzin bez przerwy powtarzac angielski, co zoowocowalo tym ze w 2 lata opanowalem ten jezyk biegle to samo pozniej z hiszpanskim, w miedzyczasie poglebialem wiedze o tym jak sie inwestuje interesujac sie surowcami. W ten sposob przez 4 lata zgromadzilem oblrzymia wiedze i po tych 4 latach zaczlem robic operacje w tym sektorze, odnoszac niemal jednodniowy sukces. i potem sukces za sukcesem. W miedzy czasie, szukalem roznych grup ekspackich na necie gdzie ludzie ucza sie jezykow, poznalem wielu ludzi, pojechalem do nich a oni do mnie, stworzylismy jakas spolecznosc ktora pozwolila mi znalezc znajomych, odwiedzilem Meksyk, Peru, Argentyne, Chile, Karaiby, Europe i niedlugo wybieram sie do Kambodzy. Mam tam znajomych, ktorzy wlasciwie sa tacy jak jak, bardzo podobni do mnie. W tym roku przymierzam sie do 1 inwestycji na Karaibach. 🙂

Moje zycie jest w momencie gdzie przescignalem swoje marzenia, a to dlatego ze  zamiast walczyc z tym kim jestem, zaakceptowalem to i zaczalem tym zarzadzac. Oczywiscie moja wiare w siebie poszla o 4 skale w gore 🙂 z latwoscia nawiazuje kontakty, ludzie mnie lubia, chyba dlatego ze pokanlem jakas niepoewnosc w sobie, po prostu mysle ze do zycia trzeba podejsc realistycznie. (to co Ci opisuje to wielki skrot, majacy na celu zobrazowac moja sytuacje. ) jestes tym kims jestes, masz jakies cechy, ktore Tworza Ciebie, - niepowtarzalna osobe, sa rzeczy ktore Cie przyciagaja i te ktore Cie odpychaja i im bardziej plyniesz pod prad probujac zrobic cos w czym z gory jestes skazana na porazke, tym bardziej zamykasz sie w sobie, i masz wiecej klopotow.

Wszystko fajnie, ale jak życie osobiste? Masz kogoś czy już nie masz takiego ciśnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Zyjesz tu i teraz, z ludzmi ktorzy Cie otaczaja, zlymi, dobrymi, z praca wyksztalceniem ktore masz, z tym kim jestes, a nie tym kim bys chciala byc.

Zobacz zyjemy w kulturze zyczeniowej, mlodzi ludzie teraz sa tak narcystyczni, tak skupieni na sobie, - mysla ze sa lepsi niz sa, ze z tego wzgledu cos im sie nalezy, ktos cos im powinien dac, narzekaja, czemu nie urodzilem sie synem Billa Gatesa, czemu jestem taki ze nie mam znajomych, czemu jestem niski, albo czemu u nas w domu nie ma Rolls Royca :)

Tylko to poglebia problem sprawia ze nie dostrzegasz rzeczy ktore mozesz wykorzystac, jak zaczniesz dobrze zarzadzac swoja osobowoscia, przyznajac sama przed soba -taka, jestem i mam problem - poniewaz to jest problem - co moge z tym zrobic jak wykorzystac to kim jestem, jakie sa moje mocne strony, jakie slabe w czym zawodze a co robie dobrze.

Ludzie chcieli by zeby ktos byl dla nich dobry, odzywal sie milo itd, -(ok ja tez bym tak chcial tak powinno byc... ale nie jest) ale tak niest... ludzie sa jacy sa.. nie probujesz ich zmieniac, prosic o cos czego i tak nie zrobia, operujesz z tym czym masz dzialasz na tym gruncie, starasz sie dostosowac, zmienic towarzystwo poszukac czegos nowo itd...

Czesto jest tak (i jak to dopiero widze po czasie) ze to co masz i to kim jestes, jest zupelnie o wiele bardziej cenne niz to co bysmy chcieli miec.

Ogolnie zrobilem tez dla siebie rzeczy, ktore chcialem, zapisalem sie z czasem na kurs tanca, jazdy konne (wraz ze wzrostem zamoznosci). zaczalem grac na pianinie, i wiesz co okazalo sie ze jestem tak zajetym czlowiekiem i jednoczesnie cennym ze ludzie bardzo chca sie ze mna spotykac mam znajomych o podobnych kregach.

Generalnie szukam kobiety podobnej do siebie bo wiem ze z taka sie dogadam, lubie spedzac czas w samotnosci pomarzyc sobie, nie interesuja mnie przygodny sekualne ani niby zwiazki z kims kto mi nie pasuje do konca bo to by mnie zranilo,  to nie jest cos co do mnie pasuje cos z czym bym sobie emocjonalnie poradzil i pocharatalo by to moja osobowosc, dlatego trzymam  sie swojej zyciowej wizji, i zamiast zmieniac siebie i dostosowywac do zyczyn spoleczenstwa ze powinienem byc rozkrzyczanym ekstrawertykiem, jestem soba zachowalem swoja osobowosc i po prostu zaczalem zyc z tym czlowiekm z ktorym jestem (czyli soba :) ) zarzadzac nim, zarzadzac samotnoscia i tworzyc siebie na fundamencie mojej prawdizwej natury. A nie na udawanej kreacji ktora nigdy nie bede i po czasie takie zycie mnie zmeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Oczywiscie to co pisze to tylko i wylacznie skrot jak masz pytania - odpowiem, jak chcesz jakies zrodla gdzie sa swietne rzeczy do darmowej nauki podesle Ci linki.  Oczywiscie to moze wygladac dziwnie ze to cos z braku laku - przeciwnie, to swietna recepta na zarzadzanie soba, widze mase ludzie np dziewczyn ktore byly introwertykami i bylo im ciezko i zamiast tego staly sie ekstrawertyczkami pijacymi i uprawiajacymi seks na imprezach, mozna powiedziec fajnie kazdy zyje jak chce. tylko to zycie nie pasuje do nich, znam jedna taka osobiscie i powiedziala mi ze to doprowadzilo ja do nerwicy i uzalenienia, i stanow lekowych, dlaczego? bo to nie pasuje do tego kim sa. Oczywiscie moja droga jest dluzsza, bardziej zmudna, wypracowanie znjomosci tez zajelo mi dluzej czasu niz w trybie imprezowicza, ale sa to niezwykle wartosciowe znajomosci z ludzimi ciekawymi i majacymi jakis wplyw w swiecie. Jesli chcesz cos wiedziec i masz dodatkowe pytanie -odpowiem, mam temat w zakladkach i bede tu zagladc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość A może napisał:

Zyjesz tu i teraz, z ludzmi ktorzy Cie otaczaja, zlymi, dobrymi, z praca wyksztalceniem ktore masz, z tym kim jestes, a nie tym kim bys chciala byc.

Zobacz zyjemy w kulturze zyczeniowej, mlodzi ludzie teraz sa tak narcystyczni, tak skupieni na sobie, - mysla ze sa lepsi niz sa, ze z tego wzgledu cos im sie nalezy, ktos cos im powinien dac, narzekaja, czemu nie urodzilem sie synem Billa Gatesa, czemu jestem taki ze nie mam znajomych, czemu jestem niski, albo czemu u nas w domu nie ma Rolls Royca 🙂

Tylko to poglebia problem sprawia ze nie dostrzegasz rzeczy ktore mozesz wykorzystac, jak zaczniesz dobrze zarzadzac swoja osobowoscia, przyznajac sama przed soba -taka, jestem i mam problem - poniewaz to jest problem - co moge z tym zrobic jak wykorzystac to kim jestem, jakie sa moje mocne strony, jakie slabe w czym zawodze a co robie dobrze.

Ludzie chcieli by zeby ktos byl dla nich dobry, odzywal sie milo itd, -(ok ja tez bym tak chcial tak powinno byc... ale nie jest) ale tak niest... ludzie sa jacy sa.. nie probujesz ich zmieniac, prosic o cos czego i tak nie zrobia, operujesz z tym czym masz dzialasz na tym gruncie, starasz sie dostosowac, zmienic towarzystwo poszukac czegos nowo itd...

Czesto jest tak (i jak to dopiero widze po czasie) ze to co masz i to kim jestes, jest zupelnie o wiele bardziej cenne niz to co bysmy chcieli miec.

Ogolnie zrobilem tez dla siebie rzeczy, ktore chcialem, zapisalem sie z czasem na kurs tanca, jazdy konne (wraz ze wzrostem zamoznosci). zaczalem grac na pianinie, i wiesz co okazalo sie ze jestem tak zajetym czlowiekiem i jednoczesnie cennym ze ludzie bardzo chca sie ze mna spotykac mam znajomych o podobnych kregach.

Generalnie szukam kobiety podobnej do siebie bo wiem ze z taka sie dogadam, lubie spedzac czas w samotnosci pomarzyc sobie, nie interesuja mnie przygodny sekualne ani niby zwiazki z kims kto mi nie pasuje do konca bo to by mnie zranilo,  to nie jest cos co do mnie pasuje cos z czym bym sobie emocjonalnie poradzil i pocharatalo by to moja osobowosc, dlatego trzymam  sie swojej zyciowej wizji, i zamiast zmieniac siebie i dostosowywac do zyczyn spoleczenstwa ze powinienem byc rozkrzyczanym ekstrawertykiem, jestem soba zachowalem swoja osobowosc i po prostu zaczalem zyc z tym czlowiekm z ktorym jestem (czyli soba 🙂) zarzadzac nim, zarzadzac samotnoscia i tworzyc siebie na fundamencie mojej prawdizwej natury. A nie na udawanej kreacji ktora nigdy nie bede i po czasie takie zycie mnie zmeczy.

Do tego o czym piszesz potrzeba dużo świadomości, albo jakiejś wiedzy wręcz psychologicznej. Cieszę się, że Ci się udało i tak jesteś pogodzony ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Moge Ci rozpisac krok po kroku jak to zrobilem w poszcz. dziedz. zycia np sport nauka sylwetka itd, tak zebys wiedziala jak sie do tego zabrac, i jak zarzadzac czasem i zniwelowac uczucie samotnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Do tego o czym piszesz potrzeba dużo świadomości, albo jakiejś wiedzy wręcz psychologicznej. Cieszę się, że Ci się udało i tak jesteś pogodzony ze sobą.

nie mam zadnej wiedzy psychologicznej, trzeba tylko troche sie poedukowac wszechstronnie i wtedy zobaczyc. Ty jestes autorka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość A może napisał:

nie mam zadnej wiedzy psychologicznej, trzeba tylko troche sie poedukowac wszechstronnie i wtedy zobaczyc. Ty jestes autorka?

Nie :), ale temat tez mnie zainteresował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tak sobie myślę, że fajnie jest byc na takim etapie, bo możesz coś wartościowego dac drugiemu człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A może

Po prostu jestem pragmatykiem, widze po czasie jak jest, jakos tak intuicyjnie czulem ze zrobie to to i to bo tego chce i to idzie wtedy lepiej i nie mam konfliktu ze zrezgnuje z siebie. Moja wiedza psychologiczna wynosi zero, razczej ogladam i slucham wyklady i behawioralnej biologii to duzo daje do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×