Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

samotnicadopotegi

nie umiem mieszkać z mężem

Polecane posty

33 minuty temu, samotnicadopotegi napisał:

Co do słuchawek- mąż ma słuchawki, ale ich nie używa, bo  wg niego nie robi nic złego, że słucha na głośniku. To ja wg. niego jestem dziwna, bo mi muzyka przeszkadza. 

Co do ilości mojej pracy- nie, nie mogę pracowac mniej albo brac sobie kilkudniowych urlopów jak mi się podoba.

 C do poświęceń- tak, poswięcam się, codziennie. Ale czy o to chodzi w związku, żeby jedno torturowało drugie swoimi zwyczajami, a drugie musiało się podporządkowywać we wszystkim? 

 

Tortury? Fajne macie relacje 🗣️ po co brałaś ślub? We wsi naciskali czy jak? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Kalisz napisał:

 Do zwierząt nic, do ciotek wyprowadzających po 3 psy na smyczy i zasrywających wszystkie trawniki. Powiem Ci tylko tyle, pracowałem w Niemczech 3 lata, wcale nie tak dawno wróciłem, ile zarabiałem? Dużo, bardzo dużo, nawet jak na niemieckie warunki. Faktem jest że i po 10-12 godzin jak trzeba było. Dlaczego wróciłem? Prowadzę działalność i zatrudniam kilku ludzi.

Tak. A świstak siedzi i zawija. Pochwaliłeś się już zajebistością, wcale pytany. Czy mogę ja malutka się do ciebie w ogóle śmieć zwrócić? 

Dobrze, że wróciłeś. Bo? Dwa sorty ludzi z mojego otoczenia siedzą teraz za granicą. Albo mega wybitni(doktorat na oksfordzie, poczatkujący dyplomata, stypendysci) albo ślimaki którzy tutaj się do żadnej roboty nie nadawali, ale zgrywają szlachtę magnaterię, bo 15 letnia beemka stoi pod chałupą.
Nie zawsze psy zasrywają te trawniki 🙂  Jako kochający Polskę obywatel możesz je postrzątać, bo tak zrobiłby kochający współczesny mąż stanu. Poświęć się troszeczkę. Tylko na mamonie Ci zależy? Nawet urlop weź żeby je posprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, 🅿🅸🅴🆁🅳 napisał:

Tortury? Fajne macie relacje 🗣️ po co brałaś ślub? We wsi naciskali czy jak? 

Pewnie tak. W naszym kraju wciąż lepiej być rozwódką niz starą panną. Albo słomianą wdową. Mam męża ale zagranicą 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mieszkanie z kimś i to całkiem różnym uważam za nieporozumienie. Wiedziałaś wcześniej że taki jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy przed ślubem też tak pracowaliscie, czy rozmawialiście przed ślubem jak sobie to wszystko ułożycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nieźle po niej jedziesz...a ona pewnie nieba by Ci przychyliła gdyby mogła...tak to już jest na tym świecie heh... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, gość2018 napisał:

Tak. A świstak siedzi i zawija. Pochwaliłeś się już zajebistością, wcale pytany. Czy mogę ja malutka się do ciebie w ogóle śmieć zwrócić? 

Dobrze, że wróciłeś. Bo? Dwa sorty ludzi z mojego otoczenia siedzą teraz za granicą. Albo mega wybitni(doktorat na oksfordzie, poczatkujący dyplomata, stypendysci) albo ślimaki którzy tutaj się do żadnej roboty nie nadawali, ale zgrywają szlachtę magnaterię, bo 15 letnia beemka stoi pod chałupą.
Nie zawsze psy zasrywają te trawniki 🙂  Jako kochający Polskę obywatel możesz je postrzątać, bo tak zrobiłby kochający współczesny mąż stanu. Poświęć się troszeczkę. Tylko na mamonie Ci zależy? Nawet urlop weź żeby je posprzątać.

Lecz się, może jeszcze uda się dobremu psychiatrze cię uratować. Twoje psy - twoje gówna, sprzątaj a nie to tysiąc mandatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, gość2018 napisał:

Pewnie tak. W naszym kraju wciąż lepiej być rozwódką niz starą panną. Albo słomianą wdową. Mam męża ale zagranicą 😄

Uwaga stara ciotka się buntuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Kalisz napisał:

Lecz się, może jeszcze uda się dobremu psychiatrze cię uratować. Twoje psy - twoje gówna, sprzątaj a nie to tysiąc mandatu.

MANDAT!MANDAT! Polski byznesmen z dojczlandu wzywa policję na kafeterię!

Widzisz, nie dostrzegasz analogii. Ale ja nie mówię w ojro albo funtach, a Ty tak często piszesz o pieniądzach, chociaż nikt nie pyta, że chyba pogoń za nimi Ci rozum odebrała i wszelką wrażliwość. Autorce każesz się poświęcać i rezygnować z życia zawodowego w imię "miełości" człowieka, który ma problem założyć słuchawki w czasie słuchania muzyki. Ale tobie samemu przeszkadza to, że inni naruszają Twoje poczucie ładu i harmonii kupami na trawniku. I nie masz zamiaru sie poświęcać, w imię własnego poczucia estetyki i ich sprzątać, tylko najchętniej byś karał.

 

20 minut temu, Kalisz napisał:

Uwaga stara ciotka się buntuje 😄

Wytłumacz, bo nie zrozumiałam tego jakże elokwentnego komentarza. Następny w kolejności będzie jaki? "Nie zesraj się"?

Jeśli chodzi o bunt, to dawno temu się zbuntowałam:) Tylko co ja na to poradzę, że lepiej u nas w kraju mieć męża, nawet po to żeby go pogonić dwa lata po ślubie, niż być starą panną bez traum. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze POKAŻ MI JEDEN TEMAT oprócz tego, gdzie piszę o pieniądzach - KŁAMIESZ PERFIDNIE! Po drugie nie jestem z żadnego dojczlandu - kłamiesz bo nigdzie tego nie pisałem, myślę ze jestem większym patriotą jak ty. Więc komu tu rozum odebrało??? Ja mam sprzątać gófna po twoim psie? Chyba się "szaleju" napiłaś :D Podejrzewam że brak ci seksu i ci na mózg uderza. No właśnie co ty na to poradzisz ha ha ha. Bolca ci brak i klepiesz byle co byle klepać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

przestań udawać, że "pracujesz" i znajdź sobie normalną robotę. nie będzie cię w domu 8, z dojazdem może nawet 10 godzin.

nie będzie ci w tym czasie przeszkadzał twój bankomat, znaczy tfu! ukochany mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Kalisz napisał:

Po pierwsze POKAŻ MI JEDEN TEMAT oprócz tego, gdzie piszę o pieniądzach - KŁAMIESZ PERFIDNIE! Po drugie nie jestem z żadnego dojczlandu - kłamiesz bo nigdzie tego nie pisałem, myślę ze jestem większym patriotą jak ty. Więc komu tu rozum odebrało??? Ja mam sprzątać gófna po twoim psie? Chyba się "szaleju" napiłaś 😄 Podejrzewam że brak ci seksu i ci na mózg uderza. No właśnie co ty na to poradzisz ha ha ha. Bolca ci brak i klepiesz byle co byle klepać.

Wybacz, nie śledzę Twojej twórczości poza tym wątkiem i mówiąc szczerze nie zamierzam. A tutaj? Piszesz o $ non stop, więc pewnie też o tym myślisz non stop.

 

3 godziny temu, Kalisz napisał:

 Do zwierząt nic, do ciotek wyprowadzających po 3 psy na smyczy i zasrywających wszystkie trawniki. Powiem Ci tylko tyle, pracowałem w Niemczech 3 lata, wcale nie tak dawno wróciłem, ile zarabiałem? Dużo, bardzo dużo, nawet jak na niemieckie warunki. Faktem jest że i po 10-12 godzin jak trzeba było. Dlaczego wróciłem? Prowadzę działalność i zatrudniam kilku ludzi.

Tutaj napisałeś, że pracowałeś w Niemczech, wróciłeś i zatrudniasz kilka osób. Więc jesteś bysnesmenem (za pieniądze) z dojczlandu.

Dalej nie rozumiesz analogii? 
Skąd wniosek, że w ogóle mam psa? 
Jeśli jesteś takim szefem, jak tu użytkownikiem, to szykuj się na powrót do dojczlandiii, bo nikt tutaj z Tobą pracować nie będzie chciał. Bądź sobie patriotą większym ode mnie, pozwalam Ci, tylko płać podatki, Przedsiębiorco. Zatrudniaj ludzi na UoP i dawaj im godne pensje. Nie minimalną krajową z zaświadczeniem o niepełnosprawności.
Z tym seksem, poza tym, że tekst sam w sobie jest żałosny, to nasuwa mi się tylko jedno. Chory zawsze pokazuje gdzie go boli. Czyżby niemoc seksualną rekompensowana sobie próbami zarabiania $$? No i jeszcze możesz sobie poujadać jak przekupka na kobiecym forum! Hahaha! samiec alfa z boży łasky! Jesteś pewien, że to nie Tobie jednak brak bolca? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, frog_in_the_fog napisał:

przestań udawać, że "pracujesz" i znajdź sobie normalną robotę. nie będzie cię w domu 8, z dojazdem może nawet 10 godzin.

nie będzie ci w tym czasie przeszkadzał twój bankomat, znaczy tfu! ukochany mąż.

Czemu udawać? Czy praca zdalna nie jest normalną robotą?
Myślicie, że chodzi tylko o pieniądze? 
Autorko?! Jak to jest z pieniędzmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, gość2018 napisał:

Czemu udawać? Czy praca zdalna nie jest normalną robotą?
Myślicie, że chodzi tylko o pieniądze? 
Autorko?! Jak to jest z pieniędzmi?

autorka zaraz napisze, że ma własną działalność i zarabia miliony.

po pierwsze - kto jej kazał wychodzić za mąż za gościa, którego nie kocha i który jej nie pasuje?

praca zdalna nie jest normalną robotą ze względu na brak kontaktu z ludźmi. mam porównanie i osobiście wolę "wyjściową" pracę. ogólnie zdrowiej jest nie mieszać pracy z domem, nawet jeśli trzeba zainwestować w dodatkowe biuro. dom to dom, praca to praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po co Ci to małżeństwo,skoro nie potrafisz żyć w stadzie?osobne mieszkania i bądźcie małżeństwem dochodzącym,oczywiście ironizuję.Widocznie jesteś typem samotnika,a dla takich jest klasztor,może tam będziesz zapewne szczęśliwsza.;-)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mnie fascynowały kobiety które wychodzą za mąż za człowieka do którego nie pasują, którego nie kochają, ba którrego nawet nie lubią. Jego i całego jego życiowego bagażu nawyków. A później siedzą i kwiczą: "Czemu ten pie....y egoista nie chce całkowicie się zmienić i się do mnie dostosować?".

To jest sztandarowy przykład tzw. "kobiecego myślenia". I dowód na to, że ogół kobiet to ta mniej inteligentna część ludzkości.

Rozwód, koty i dochodzący kochanek do czasu zbrzydnięcia rozwiążą sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A może to wszystko wygląda inaczej. 

A może ona kocha go, a on kocha ją. 

Tylko z jakiś powodów praca w tym związku gra pierwsze skrzypce.

Mąż wie, że dla jego żony praca jest ważniejsza niż on (wybacz autorko, ale jego zachowanie o tym świadczy: on się wyraźnie zaznacza, zwraca się na siebie uwagę, przeszkadza Ci swym zachowaniem I  NA PEWNO NIE ROBI CI NA ZŁOŚĆ, NA PEWNO!!!).  

Przemyśl...

Nikt nad nikim nie stoi bez wyraźnej przyczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Piaskun napisał:

Zawsze mnie fascynowały kobiety które wychodzą za mąż za człowieka do którego nie pasują, którego nie kochają, ba którrego nawet nie lubią. .


cóż, chciała pewnie pokazać eksowi, że ktoś ją chciał i zapewnić sobie bankomat...

najgorzej, jeśli z takiego małżeństwa jest dziecko, bo ono później dostaje rykoszetem za frustracje rodziców. słyszałam kilka takich historii. i czytałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, KochającaE napisał:

A może to wszystko wygląda inaczej. 

A może ona kocha go, a on kocha ją. 

Tylko z jakiś powodów praca w tym związku gra pierwsze skrzypce.

Mąż wie, że dla jego żony praca jest ważniejsza niż on (wybacz autorko, ale jego zachowanie o tym świadczy: on się wyraźnie zaznacza, zwraca się na siebie uwagę, przeszkadza Ci swym zachowaniem I  NA PEWNO NIE ROBI CI NA ZŁOŚĆ, NA PEWNO!!!).  

Przemyśl...

Nikt nad nikim nie stoi bez wyraźnej przyczyny...

Mąż i żona powinni rozmawiać ze sobą a nie urządzać rozkminy na forum ku uciesze publiki.. To by pozwoliło na jasność sytuacji i uniknięcie nieporozumień...

Przypuszczam, że dla niej mąż jest ważniejszy niż mu się wydaje...ale jak dba tak ma... Bo co ona niby ma zrobić jak on konkretne się nie odniósł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy ludzie nie potrafią się wznieść ponad przeciętność o orbitę... Polecam wam wszystkim książkę "W co grają ludzie" dostępną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie ta słynna różnica charakterów która autorka poda w pozwie rozwodowym prędzej czy później. Widzę że stereotyp polskiej mężatki cierpietnicy bolejacej na czasie zawsze i wszędzie :classic_cool: cierp katusze ale przynajmniej masz męża!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Kalisz napisał:

Przeginasz, masz coś z łbem? Skąd wiesz ze facet nie zarabia za granicą 5 razy tyle co ona, ze jej się we łbie nie przewraca z dobrobytu? Tylko co się stanie jak ją kopnie w ...  zainteresujesz się nią i razem z sierściuchami będziecie siedzieć.

Tak, tak, 5 razy tyle co ona, ale przez pół roku w roku. Odejmij od tego jego koszty życia za tą jego zagranicą (czynsz musi płacić cały rok) i może się okazać, że zarabia tylko 1,5 raza więcej, a do domowego budżetu wkłada niezbędne minimum. I nie, nie przewraca się jej w głowie. Ona chce spokojnie pracować, a on jej nie daje.

2 godziny temu, frog_in_the_fog napisał:

autorka zaraz napisze, że ma własną działalność i zarabia miliony.

po pierwsze - kto jej kazał wychodzić za mąż za gościa, którego nie kocha i który jej nie pasuje?

praca zdalna nie jest normalną robotą ze względu na brak kontaktu z ludźmi. mam porównanie i osobiście wolę "wyjściową" pracę. ogólnie zdrowiej jest nie mieszać pracy z domem, nawet jeśli trzeba zainwestować w dodatkowe biuro. dom to dom, praca to praca.

Ale autorka nie pisze, że go nie kocha. Autorka  pisze, że mąż ją specjalnie wku/rwia i tyle. A skąd ona miała przed ślubem wiedzieć, że on nie będzie jej szanować. Bo czymże jest brak chęci rozmowy, co któremu przeszkadza i brak jakiejkolwiek próby kompromisu? Skąd miała wiedzieć, że on jej pracować spokojnie nie pozwoli, bo jemu się będzie w domu nudziło? Niech idzie na siłownię, basen, cokolwiek, żeby ona mogła spokojnie popracować. Zgodzę się, że w tym przypadku praca wyjściowa byłaby wybawieniem, bo on pod jej nieobecność mógłby słuchać muzyki jak chce itd, a jak ona wraca, to on miałby poczucie, że ona pracuje i jest zmęczona. Ale widocznie dla niego praca zdalna, to nie praca, bo ona siedzi w domu. Podejrzewam, że jak on jest w domu, to nie wstają o 6 rano, tylko sporo później, wtedy ona jest zmuszona siąść do pracy później, np o 10 i kończy ją później i z automatu on ma poczucie, że ona cały dzień go olewa. Bo dniówka w godzinach 10-18, to tak naprawdę cały dzień w 4 literach. Wszystko by się dało, gdyby on chciał rozmawiać, a on wymaga, aby ona go słuchała, ale kiedy ona mówi, to jest jeb/nięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, KochającaE napisał:

Niestety ona ma zadanie, pomóc mu się odnieść.

Jak niby ma to zrobić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już napisałeś/aś 

Trzeba zacząć od szczerej, uczciwej rozmowy, w której zwróci mu uwagę na jego niestosowne zachowanie. Wówczas on w rozmowie wykaże, że coś chciał dać do zrozumienia... Może...

Zresztą, kto wie o co tu chodzi? Przecież on ją ignoruje. A skąd pewność, że zachowanie wypływa z egoistycznych pobudek. A może po prostu on się jej odwdzięcza pięknym za nadobne. Przecież my nie wiemy jakim ona jest człowiekiem. Nie przypuszczam, żeby ktoś, kto jest tylko gościem w domu celowo uprzykrzał komuś życie. No chyba, że chce doprowadzić do rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A może po prostu

Tu chodzi o to, że on przyjeżdża po robocie i chce odpocząć...chce to zrobić  razem z zoną, bliską osobą, bo później nie będzie jej długo widział. A ona trochę z nim posiedzi a potem ucieka do roboty...To jest taki typ mężczyzny. Widziały gały, co brały. A gusta muzyczne to pestka...można przebrnąć...Wszystko można przebrnąć kiedy się kogoś kocha...wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, KochającaE napisał:

Już napisałeś/aś 

Trzeba zacząć od szczerej, uczciwej rozmowy, w której zwróci mu uwagę na jego niestosowne zachowanie. Wówczas on w rozmowie wykaże, że coś chciał dać do zrozumienia... Może...

Zresztą, kto wie o co tu chodzi? Przecież on ją ignoruje. A skąd pewność, że zachowanie wypływa z egoistycznych pobudek. A może po prostu on się jej odwdzięcza pięknym za nadobne. Przecież my nie wiemy jakim ona jest człowiekiem. Nie przypuszczam, żeby ktoś, kto jest tylko gościem w domu celowo uprzykrzał komuś życie. No chyba, że chce doprowadzić do rozwodu.

Nie powinien jej ignorować, ona pewnie bardzo to wszystko przeżywa i nie wie o co w tym wszystkim chodzi...

Tak coś czuję, że gdyby szczerze porozmawiali, to w przysłowiowe pięć minut by się dogadali... 

Tak szkoda tego czasu, który się marnuje na nieporozumienia i tych wszystkich uczuć odbijających się od ściany... 

Jeśli chce rozwodu, to powinien jasno powiedzieć...mam nadzieję, że to jednak nie o to chodzi... 

Szczera rozmowa to chyba nie jakieś wygórowane wymagania...? 

Jestem kobietą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Piaskun napisał:

Zawsze mnie fascynowały kobiety które wychodzą za mąż za człowieka do którego nie pasują, którego nie kochają, ba którrego nawet nie lubią. Jego i całego jego życiowego bagażu nawyków. A później siedzą i kwiczą: "Czemu ten pie....y egoista nie chce całkowicie się zmienić i się do mnie dostosować?".

To jest sztandarowy przykład tzw. "kobiecego myślenia". I dowód na to, że ogół kobiet to ta mniej inteligentna część ludzkości.

Rozwód, koty i dochodzący kochanek do czasu zbrzydnięcia rozwiążą sytuację.

A nie fascynowali Cię mężczyźni, którzy żenią się kobietą która do nich nie pasuje? Facet myśli, że jak wróci z pracy z zagranicy to kobieta na ten czas pracę zostawi i będzie go nianczyła jak malutkie dziecko: 24 godziny ma się nim zajmować? Przyjeżdża do domu i myśli "Czemu ta pie....y egoista nie chce całkowicie się zmienić i się do mnie dostosować?- dlaczego otwiera okna, żeby wywietrzyć mieszkanie, dlaczego przeszkadza jej bardzo głośna muzyka jak pracuje,  dlaczego w ogóle pracuje jak ja jestem w domu ?
To jest sztandarowy przykład tzw. "męskiego myślenia". I dowód na to, że ogół mezczyzn to ta mniej inteligentna część ludzkości, nie potrafiąca znając sobie zajęcia/hobby jak kobieta pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Cisza napisał:

Nie powinien jej ignorować, ona pewnie bardzo to wszystko przeżywa i nie wie o co w tym wszystkim chodzi...

Tak coś czuję, że gdyby szczerze porozmawiali, to w przysłowiowe pięć minut by się dogadali... 

Tak szkoda tego czasu, który się marnuje na nieporozumienia i tych wszystkich uczuć odbijających się od ściany... 

Jeśli chce rozwodu, to powinien jasno powiedzieć...mam nadzieję, że to jednak nie o to chodzi... 

Szczera rozmowa to chyba nie jakieś wygórowane wymagania...? 

Jestem kobietą. 

Mało jeszcze wiesz o ludziach. Ludzie latami grają swoje gry. 

Powiedz, po co dobrego pracownika nie ma się odwagi zwolnić, ale za to tak podle traktuje, że on nie wytrzymuje i sam odchodzi?

Po co świat jest pełen świń w ludzkich butach? Po co? 

Wytrawni współcześni esesmani, prowadzą swoje gry.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×