Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panizona

utrata wolności w związku- czego żałujecie najbardziej

Polecane posty

Gość panizona

Pytanie do kobiet i do mężczyzn, którzy są w stałym związku: czy są jakieś rzeczy, które zmieniły się na minus odkąd nie jesteście już singlami i za czym tęsknicie?

Ja od siebie napiszę, że pomimo, że kocham mojego męża i absolutnie nie zmieniłabym decyzji wyjścia za niego za mąż, to tęsknię za takim poczuciem bycia wolnym człowiekiem. Np. za tym, że mieszkając sama miałam swoje małe przyzwyczajenia, z których teraz muszę rezygnować, bo mąż nie toleruje. Kiedyś kiedy miałam jakis problem mogłam sobie wyjść na długi, samotny spacer, żeby poukładac myśli, teraz juz nie mogę, "no bo jak to tak, sama beze mnie chcesz spacerować?". Odkąd pamiętam nie cierpię poranków, zanim zjem sniadanie i napiję się kawy chodzę poirytowana,nie mam ochoty na rozmowę, a mąż rano świergocze jak wróbelek i oczekuje, że będę go zabawiać rozmową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha

Ja żałuję, ze w pierwszym okresie bycia z mężem odsunęłam się troche od znajomych, wtedy mi się to wydawało naturalne a teraz uważam, ze takie zlepienie nie jest niczym dobrym. Na szczeście u mnie nie ma "nie toleruje" wyznaczamy sobie wzajemnie granice, jakoś tam idziemy na kompromisy. Czasem jest go za dużo, za bardzo do mnie lgnie, na szczęscie ma pasję która zabiera sporo czasu - czasem mu towarzyszę z a czasem nie.  Odnowiłam znajomości, wychodzę, czasem wyjeżdzam  z własnym towarzystwem i on też, spokojnie mamy zaufanie.

Czasem marzę, zeby leżć tam gdzie chcę, nie mówić u której koleżanki jestem (to jasne, że informuję jakie mam plany), ale czuje sie jak nastolatka w domu rodziców ;) I też czasami robi mi wyrzuty, że chce iść sama połazić, na szczeście w końcu się z tym godzi.

14 minut temu, Gość panizona napisał:

Odkąd pamiętam nie cierpię poranków, zanim zjem sniadanie i napiję się kawy chodzę poirytowana,nie mam ochoty na rozmowę,

hahah tak tak tak, to samo. Do tego mój gada więcej niż ja i czasami po prostu nie mogę. Albo w samochodzie :D lubię się po prostu  gapić na krajobraz i mysleć, a on wciąż coś opowiada i trajkocze, można zwariować :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakby się tak zastanowić to niczego nie żałuję. A poranki razem bardzo lubię (zwłaszcza jak jeszcze nie wstaniemy z łóżka), przy czym tylko w weekend i na urlopie spędzamy je razem (w innych godzinach wstajemy w dni powszednie). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego ja nigdy,przenigdy bym nie chciała być w związku.

Cenię sobie wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niematematu@protonmail.com

Amatorka..brawo Ty...;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rty

Przestań już jęczeć kobieto i doceń to co masz - i mówi Ci to inna kobieta mężatka. Masz dobrego męża, który jest czuły i zainteresowany Twoją osobą, chce z Tobą spędzać czas a Ty zamiast się cieszyć ( niestety wiele mężatek nawet tego po wielu latach związku nie doświadcza już) to Ty płaczesz,że nie masz chwili na samotny spacer. Małżeństwo to jedność i decydując się na ślub brałaś na siebie taką odpowiedzialność. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tutaj

RTV gadasz głupoty i mówi to mężatką z 30 letnim stażem.  Małżeństwo to nie jest niewolnictwo.  Każdy potrzebuje jakiegoś marginesu wolności.  Wiesz co oznacza...zaglaskac kota na śmierć? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdvsd

jestem szczęśliwa, niczego mi nie brakuje, bo jestem domatorem i rzadko wychodziłam na imprezy, do koleżanki mogę wyjść w każdej chwili, bo nie mamy dzieci. Mąż ludzi łazić po sklepach, więc on sobie w sobotę chdzi po centrach handlowych, a ja w domu oglądam tv albo czytam książkę pod kocem

a najbardziej wkurza wg mnie to, że kogoś wkurzają twoje przyzwyczajenia 😉 ja np. lubię ubrania klaść na pralce, mam tam stały zestaw: piżama i dresy domowe, męża to wkurza...z kolei mnie wkurza jak mąż obok siebie robi chlew (ogryzki przy łóżku, jakaś szklanka), no cóż, to nie tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żmija

Niczego nie żałuję i nie czuje abym cokolwiek straciła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×