Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

panifreyja

Miłość i pieniądze

Polecane posty

Dziewczyny! Facetów z jakimi zawodami byście szukały, abyście miały pewność, że facet będzie dobrze zarabiał? Wiadomo jest, że każda "samica" dąży do tego, aby wyszukać sobie jak najlepiej sytuowanego "samca", który utrzyma rodzinę, co nie jest łatwym zadaniem. Wiadomo również, że najczęstsze konflikty, kłótnie w małżeństwie czy związku to kłótnie o pieniądze, gdy są kryzysy finansowe. Długotrwała bieda i świadomość, że nie można sobie na wiele pozwolić, prowadzi do nerwic, depresji i rozpadu związku. Nie ma więc większego sensu wiązać się z mężczyzną słabo zarabiającym i nie rokującym na przyszłość, że będzie więcej zarabiał. Znalazłam też taką opinię w pewnym artykule w Internecie, że kobiety postępują nielogicznie: najpierw rzucają się w wir szalonej miłości odsuwając sprawy finansowe na daleki plan a potem, gdy już jest po ślubie, zarzekają, że współmałżonek nie zarabia dużo. Czy nie lepiej najpierw, aby zadziałał rozum i znaleźć dobrze zarabiającego kandydata na przyszłego męża a potem rzucać się w nieznane otchłanie szaleńczej gry miłosnych hormonów?? Miłość jest ślepa, jak to mówią, ale potem, gdy już różowe okulary spadną, większości otwierają się oczy.

Które zawody dobrze zarabiające preferujecie u mężczyzn i czy jakaś tutaj pani już przeżyła zawód związany z brakiem pieniędzy u swojego faceta? Czy jest jakaś tutaj kobieta, której związek sypie się bądź rozsypał ze względu na to, że partner mało zarabiał? Czy któraś doświadczona tym bolesnym doświadczeniem może powiedzieć szczerze, jakie z tym są związane konsekwencje w przyszłym związku, że partner źle zarabia i niestety miłość się nie utrzyma w takiej sytuacji?

Moja prababcia miała takie powiedzenie: Gdy bieda wchodzi drzwiami, miłość ucieka oknem. Dziś po sobie widzę, że miała dużo racji. Od siebie muszę jednak powiedzieć, że to bardzo smutne, że kasa rządzi naszym życiem a gdy jej nie ma to miłość najczęściej po prostu ulatuje. Bo kiedy euforia miłosna opadnie i zostanie szara rzeczywistość, płacenie rachunków itp, to niestety przy małym zasobie pieniędzy życie nie jest fajne z facetem, który jeszcze najczęściej wymaga.

Pozdrawiam wszystkie mądre Babki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5

Wszystko pięknie ładnie, ale każdy zarabia na siebie. Będziesz liczyła na amanta z forsą, to się obudzisz z ręką w nocniku. Cóż za myślenie. Z pewnością nie jest to myślenie rozsądnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się absolutnie ze stwierdzeniem, że kobieta powinna być dzisiaj niezależna finansowo od mężczyzny. Niezależność to wolność w każdej dziedzinie życia a wiele kobiet chce być dzisiaj wolnymi i decydować, kiedy i co mogą robić. Ja również dążę do niezależności finansowej. Ale czy nie jest tak, że jeśli kobieta jest niezależna od faceta, co podkreślam, że bardzo popieram, to nie za bardzo już tego faceta potrzebuje? Mówiąc z mojego własnego doświadczenia: każdy facet to problem. A źle zarabiający facet to problem jeszcze większy. Zacytuję moją koleżankę, bo bardzo spodobało mi się to zdanie, jakie kiedyś wypowiedziała a ja również mogłabym się pod tym stwierdzeniem podpisać: "Gdy byłam sama to tylko kurz miałam do sprzątania osadzający się naturalnie." No tak, gdy jest w domu facet, to wiadomo, że brudzi, że trzeba po nim sprzątać, bardzo często mu gotować, prać ... Praca w domu jest ciężka. Gdy kobieta ma jeszcze pracę zawodową po której musi od razu wskakiwać w kierat domowej harówki, to słabe zarobki męża muszą przygnębiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, panifreyja napisał:

Ale czy nie jest tak, że jeśli kobieta jest niezależna od faceta, co podkreślam, że bardzo popieram, to nie za bardzo już tego faceta potrzebuje?

Nie, nie jest tak.

Bo facet jest potrzebny do seksu, do rozmów, do komplementów, do bycia kompanem w podróży i do wspólnego wychowania dzieci.

Jej  pensja tego nie załatwi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5

W moim przypadku moja niezależność finansowa pozwala mi na to, by kochać go za to kim jest, co sobą reprezentuje, itd. A nie za to gdzie pracuje i ile zarabia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się, że facet jest stacjonarnie potrzebny do uprawiania seksu. Kto by kupował cały browar chcąc napić się jednego piwa? Do dzieci jest potrzebny, zgadzam się. I jest właśnie też potrzebny jego duży zarobek, bo dzieci niestety bardzo dużo kosztują. Do podróży myślę, można umówić się z kolegą obieżyświatem, nie koniecznie musi być to stacjonarny facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgodzę się, że gdy kobieta ma swoje pieniądze, za które przeżyje i wszystko opłaci, to może sobie pozwolić na luksus kochania. Gdy pieniążków nie ma, to zazwyczaj również kochanie szybko wietrzeje. Taka prawda. Bo kobieta wtedy skupia się na problemach związanych z brakiem pieniędzy a te niestety potrzebne są na każdym kroku. Smutne, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja pracuje w branży finansowej, więc glownie poznaje ludzi z branż pokrewnych- finanse, nieruchomości, IT. Wiodą spokojne życie, widać, że nikt nie narzeka na brak forsy- mieszkania, samochody, wyjścia itp. Może nie bogactwo wylewające się drzwiami, ale normalne życie na dobry poziomie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, pragnę jeszcze dodać, nie kocha się za pieniądze i za tytuły. Kocha się człowieka. Jednakże problemy finansowe i stres rodzący się z egzystencjalnych trudności zwęża spektrum patrzenia na tą druga osobę jak na człowieka. To smutne, ale niestety koszmarnie prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5

Przemawia przez Ciebie materializm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masz rację panifreya, tak przyziemne sprawy jak finanse bardzo rzutują na miłość, związek. Ja zrezygnowałam z miłości, bo nie chciałam klepać biedy i martwić się o pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5

Za dużo tłumaczenia, obawiam się, że nie zrozumiesz ponieważ masz już wykute postrzeganie tej dziedziny życia.

Po krótce powiem tak: nie masz pieniędzy tyle ile byś chcała i szukasz kogoś z kokosami.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala syrenka

Twoja Babcia miala racje. Tam, gdzie koncza pieniadze, tam konczy sie milosc. Ja cenie facetow, ktorzy sa zaradni, nie mam na mysli konkretnego zawodu, ale fajnie, jesli maz pracuje na etacie i np.moze ze wzgledu na swoj fach i umiejetnosci, dorobic popoludniami. Albo jest w planach mozliwosc zalozenia swojego zakladu itp. Ambicja jest zawsze czyms pozytywnym, zeby miec spokoj, cos z zycia, zeby zaspokoic wiecej niz pierwotne potrzeby swoje i dzieci, zeby dzieciom pomoc na start... Najgorzej jesli trafi sie na faceta minimaliste, takiego, ktory nie potrafi niczego, kiedy pojawiaja sie klopoty i wszystko spada na glowe zony:-/ 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim kobieta powinna zadbać o swoje wykształcenie i pomyśleć o dobrze płatnej pracy dla siebie. Miłość nie ulatuje w  momencie, gdy kasa się zmniejsza- takie sytuacje pokazują, czy ta miłość i wsparcie tak naprawdę są. Nie wiem z czego wnioskujesz, że facet nie jest potrzebny jak kobieta jest niezalezna finansowo- nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, będzie sobie wtedy facetów do seksu sprowadzać i zapraszać kolegów na wyjazd (jak długo będzie tak żyć)? . Nie zgadzam się też że stwierdzeniem twojej koleżanki " gdy byłam sama to tylko kurz......." - to jak była sama to nie prała,  nie pasowała,  nie robiła zakupów, nie gotowała? Po za tym przecież mężczyzna też to robi, więc w sumie na jedną osobę przypada mniej- gotuje się na 2 dni co 4 dni (bo gotują 2 osoby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do Pani "Gość 5": Sądzę, że każdy z nas jest materialistą, jednakże nie każdy ma tą odwagę, aby się do tego przyznać i wyjść na złego, bo przecież materializm, czy dla biednych czy bogatych, to zła cecha i człowiek obdarzony tą cechą a jeszcze się nią afiszujący, naraża się na ostracyzm społeczny. Jeszcze raz powtórzę, co napisałam w pierwszym tekście a mianowicie to, że jest mi niezmiernie przykro, że to bardzo smutne, że kasa rządzi naszym życiem i dodam ponad to, że materialistyczne myślenie (świadome czy nie) jest ważnym składnikiem przetrwania i to nie tylko w naszych czasach. Żyjemy w materialistycznym świecie, w którym w dodatku rządzą pieniądze. Prawie każdy z nas na tej planecie jest podporządkowany tej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do Pani Margo: Niestety facet rzadko udziela się w gospodarstwie domowym. Najczęściej całą pracę wykonuje kobieta. Jeśli mężczyzna jest partnerem również w obowiązkach domowych, to taki facet jest rzeczywiście skarbem i wyjątkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Masz rację panifreya, tak przyziemne sprawy jak finanse bardzo rzutują na miłość, związek. Ja zrezygnowałam z miłości, bo nie chciałam klepać biedy i martwić się o pieniądze.

Mądry wybór w mojej opinii. Chociaż pewnie mimo wszystko nie było Ci łatwo. To bardzo trudna decyzja, opuścić kogoś. Ale wierzę, że była to sytuacja bez wyjścia i coś należało przedsięwziąć. Najczęściej najtrudniejsze decyzje są najlepszym wyjściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość5

Grubo się mylisz. Nie każdy jest materialistą.Choćby jedna osoba na świecie nią nie jest to już jest "nie każdy". Poczytaj mądre książki o takowych ludziach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, panifreyja napisał:

Do Pani Margo: Niestety facet rzadko udziela się w gospodarstwie domowym. Najczęściej całą pracę wykonuje kobieta. Jeśli mężczyzna jest partnerem również w obowiązkach domowych, to taki facet jest rzeczywiście skarbem i wyjątkiem.

Każda ma takiego męża za jakiego zgodziła się wyjść za mąż. Mój mąż nie ma problemu z zajmowaniem się domem i opiekowaniem dziećmi. Osobiście wolę mężczyznę, który zarabia tyle co ja a nawet mniej (przez część naszego małżeństwa tak było) a za to nie jest tylko lokatorem w domu i posiadaczem dzieci, niż takiego co przyniesie duuuuużo kasy (do tego często pracuje do wieczora i przychodzi padnięty) i nic nie robi poza zarabianiem tej kasy. Co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Margo napisał:

Każda ma takiego męża za jakiego zgodziła się wyjść za mąż. Mój mąż nie ma problemu z zajmowaniem się domem i opiekowaniem dziećmi. Osobiście wolę mężczyznę, który zarabia tyle co ja a nawet mniej (przez część naszego małżeństwa tak było) a za to nie jest tylko lokatorem w domu i posiadaczem dzieci, niż takiego co przyniesie duuuuużo kasy (do tego często pracuje do wieczora i przychodzi padnięty) i nic nie robi poza zarabianiem tej kasy. Co kto lubi.

Ideałem było by, gdyby mężczyzna zarabiał porządnie i również udzielał się rodzinnie. Ale to chyba rzadkość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, panifreyja napisał:

Ideałem było by, gdyby mężczyzna zarabiał porządnie i również udzielał się rodzinnie. Ale to chyba rzadkość.

Wszystko zależy co dla kogo znaczy porządnie. Mam szefa, który o 7 rano już jest w pracy, a o 19 jeszcze jest w pracy. Do tego zabiera pracę do domu o potrafi pisać meile do pracowników w weekend (chociaż i tak każdy przeczyta dopiero w poniedziałek) i nawet jak jest na urlopie.  Pewnie zarabia porządnie, tylko kiedy miałby w domu coś robić????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Gość gość5 napisał:

Grubo się mylisz. Nie każdy jest materialistą.Choćby jedna osoba na świecie nią nie jest to już jest "nie każdy". Poczytaj mądre książki o takowych ludziach. 

Jeśli ci ludzie-nie materialiści jedzą, ubierają się i korzystają z prądu, gazu, mebli ... to są materialistami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Margo napisał:

Wszystko zależy co dla kogo znaczy porządnie. Mam szefa, który o 7 rano już jest w pracy, a o 19 jeszcze jest w pracy. Do tego zabiera pracę do domu o potrafi pisać meile do pracowników w weekend (chociaż i tak każdy przeczyta dopiero w poniedziałek) i nawet jak jest na urlopie.  Pewnie zarabia porządnie, tylko kiedy miałby w domu coś robić????

Niestety niektórzy muszą może wybierać: praca lub życie prywatne. Dobrze było by, gdyby można było te dwie sfery życia pogodzić, jeśli ktoś sobie tego życzy oczywiście. Oczywiście są też tacy, którzy żyją tylko pracą i to jest ich całe życie, i lubią ten styl. Niektórzy chcą tylko siedzieć w domu przy dzieciach. Co kto lubi ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wirok

No facet bez kasy to tragedia. Żeby wg. myśleć o jakimkolwiek związku facet powinien zarabiać przynajmniej 8000 na rękę. Za te pieniądze można sobie pozwolić już na jakiś sensowny poziom życia chociaż i tak szału to nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość wirok napisał:

No facet bez kasy to tragedia. Żeby wg. myśleć o jakimkolwiek związku facet powinien zarabiać przynajmniej 8000 na rękę. Za te pieniądze można sobie pozwolić już na jakiś sensowny poziom życia chociaż i tak szału to nie robi

Zgadzam się. Jeśli wziąć pod uwagę mieszkanie na kredyt, kupno samochodu i utrzymanie rodziny, to 8 tysięcy netto to raczej niewiele. Kobieta powinna w moim przeświadczeniu wziąć również tą opcję pod uwagę, że chcąc mieć dzieci, może w czasie ciąży w ogóle nie móc pracować, albo urodzić niepełnosprawne lub z jakąś nieuleczalną chorobą dziecko, którym trzeba się zająć. Co wtedy? Pozostają modły o pomoc finansową od ... państwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gubi

Zgadazam się z panifreyją w 100%. Za 8 tys. średnio da się żyć. Wiem, że wiele osób będzie mówiło, że dla nich 3000 zł na rękę by było marzeniem, ale w dzisiejszym świecie to są śmieszne pieniądze. Życie kosztuje. Mieszkanie w dużym mieście w średnim standardzie kosztuje ponad 350-400 tys. zł. Samochód, paliwo od tego samochodu kosztuje. Życie codzienne też nie jest tanie na samo jedzenie miesięcznie wychodzi 2000-2500 zł i nie mówię tu o chodzeniu po restauracjach, tylko o normalnych zakupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Gość wirok napisał:

No facet bez kasy to tragedia. Żeby wg. myśleć o jakimkolwiek związku facet powinien zarabiać przynajmniej 8000 na rękę. Za te pieniądze można sobie pozwolić już na jakiś sensowny poziom życia chociaż i tak szału to nie robi

A kobieta wtedy ile powinna zarobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bart

Myślę, że w przypadku jak facet zarabia 8000 zł netto to kobieta powinna minimum te 5000 zł wnosić dodatkowo do budżetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, panifreyja napisał:

Niestety niektórzy muszą może wybierać: praca lub życie prywatne. Dobrze było by, gdyby można było te dwie sfery życia pogodzić, jeśli ktoś sobie tego życzy oczywiście. Oczywiście są też tacy, którzy żyją tylko pracą i to jest ich całe życie, i lubią ten styl. Niektórzy chcą tylko siedzieć w domu przy dzieciach. Co kto lubi 

Funkcjonują różne modele małżeństwa i najważniejsze aby dwie osoby tak się dobrały, aby odpowiadał im ten sam model. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×