Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Neew

Przyszły mąż a ciągle myślenie o 'nieznajomym'

Polecane posty

Gość Neew

Otóż z moim narzeczonym jestem 4lata w tym roku mamy się pobrać no i jestem w ciąży. Mój chlopak.. Wiele z nim przeszłam to były na prawdę intensywne lata.. Przeżyliśmy wiele prób losu, podnosilismy się z różnych przykrych sytuacji ja go z nałogu on mnie z żałoby. Była to moja pierwsza prawdziwa miłość i nadal jest.. 

Jakoś pół roku po tym jak poznałam już prawie mojego męża w moim życiu pojawił się 10lat starszy mężczyzna, przystojny bardzo.. Mimo że byłam zakochana i na prawdę do tamtej pory nie zwracałam uwagi na innych mężczyzn ten pamiętam przykul moja uwagę.. Jakbym zobaczyła swój ideał mężczyzny. To wszystko działo się w barze w którym byłam kelnerka. Byłam już po pracy, ubrana ale czekałam jeszcze przy barze bo koleżanka prosiła mnie bym rzuciła ja do domu wiec czekałam aż wszystko pozamyka.. 

Przyszedł on na szybkiego drinka, pewnie zauważył że mu się przyglądam bo przysiadl się do mnie i zaczęliśmy rozmawiać.. Tego wieczoru odwiozlam koleżankę i spotkałam się z nim, cała noc - nie nie spalismy razem po prostu mieliśmy wspolny język i tak dobrze nam się rozmawiało, że nim się zobaczyłam była 4 rano... 

Wiedział, że jestem młodsza, chcial mój numer ale mnie nagle dopadly wyrzuty sumienia mimo że nic nie zrobiłam ale sam fakt że wiedziałam że mam świetnego zakochanego we mnie po uszy mężczyznę który się o mnie martwi i wielokrotnie tego wieczoru wydzwanial. Opamietalam się i na tym wieczorze się skończyło. Pożegnałam się z nim mówiąc "cieszę się że Cie poznałam i świetnie mi się z Tobą rozmawia ale mam faceta, nie możemy kontynuować tej znajomości" powiedział mi wtedy ze skoro nie chce mi dać nr tel to on za dwa tyg będzie w takiej i takiej restauracji o tej i o tej godzinie i że jakbym zmieniła zdanie i chciała go jeszcze zobaczyć to będzie na mnie czekac.. Wiecie całe dwa tygodnie myślałam o tym jaka jestem wstretna i rozważać jak tak mogę jak mogę ciągle  myśleć o obcym mężczyźnie którego znam kilka chwil a mam przecież miłość życia. 

Nie nie wybrałam się do tej restauracji i do dziś nie wiem czy była to dobra decyzja.  Za to długo jeszcze myślałam o tym czy dobrze robię kontynuując mój związek bo ciągle myślałam o tym mężczyźnie. 

 

Po jakimś roku spotkałam go znowu..przypadkiem na ulicy, nie zatrzymał się.. Jego wzrok jednak mówił wszystko. Jakby był na mnie zły, że nie przyszłam... 

Nawet nie zmieniliśmy słowa a ja znów nie mogłam przestać o nim myśleć przez najbliższy czas.  

Później długo długo go nie widziałam. W międzyczasie mój chłopak oświadczył mi się i zaplanował nam przyszłość.. Chciał również dziecko ja też. To cudowny mężczyzna i chciałam się z nim zestarzec.. 

Po czasie dowiedziałam się, że mój Narzeczony oszukuje mnie.. Rozstalismy się na jakieś pół rok i w tym czasie po raz kolejny spotkałam mojego tajemniczego mężczyznę dowiedział się że jestem sama. No i dostałam to co miałam ale nie potrafiłam się zaangażować bo ciągle myślałam o moim eks .. Tesknilam za  nim bardzo on za mną również ganial wydzwanial no i załamał się.. Martwiłam się o niego jego znajomi ciągle do mnie wydzwaniali, że przestał chodzić do pracy, wychodzić do ludzi, schudl że źle wygląda i w końcu gdy kiedyś zadzwonił gdy ja już praktycznie zylam nowym życiem, odberalam.. Prosił o spotkanie.. Wiecie jak  się skończyło. Wtedy myślałam że mogłam spróbować z tym mężczyzna bo los jakby dał mi zielone światło a ja nie zrobiłam tego i to miało mnie upewnić w fakcie, że kocham mojego przyszłego męża. 

Ale teraz jestem w ciąży i cieszę się. Ale dalej myślę o tym przecież prawie obcym mężczyźnie. Widziałam go raptem kilka razy a myślę o nim tak długo.. 

Jestem beznadziejna. Czuję się jakbym zdradzała mojego faceta. Nie zrobiłam tego fizycznie, ale w myślach mam ciągle kogoś innego.. 

 

Jeśli ktoś dotrwal do końca to proszę o komentarz.. 

Im bliżej porodu i ślubu tym bardziej zastanawiam się czy ja aby na pewno dobrze robię.. 

Już sama nie wiem czy go kocham czy tylko tak sobie wmawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm.

Mysle, ze bedziesz zalowac. To wyglada troche na lekka zdrade psychiczna i to gorsza zdrada. Zreszta milosc, miloscia, bratnia dusza o ile nia byl zdaza sie rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

 Nawet nie chce mi się tego czytać... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc neew
18 minut temu, Gość Hmm. napisał:

Mysle, ze bedziesz zalowac. To wyglada troche na lekka zdrade psychiczna i to gorsza zdrada. Zreszta milosc, miloscia, bratnia dusza o ile nia byl zdaza sie rzadko.

Dziękuję, że dotrwalas /es do końca. 

Musiałam w końcu to z siebie wyrzucić, ale nie miałam komu opowiedzieć. 

Czasami żałuję że nie spróbowałam i boję się, że wybrałam spokojne  życie.. Najdziwniejsze jest to że on ciągle nikogo nie ma to by rozwiązało problem. Czuję się jak najgorsza.. 

Ja nie potrafię wybrać. I czy wolno mi wybierać. Poza tym zniszczyłabym życie mojemu narzeczonemu, on na prawde jest cudownym człowiekiem. 

A tamten.. Przecież on może się okazać najgorszym lajdakiem.. 

Rodzina by się na mnie wypiela gdyby się dowiedziała że taki numer w ogóle przeszedł mi przez głowę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1

bzyknij sie z tym obcym facetem. przeciez seks to nie zdrada, mysle ze podaczs seksu lepiej go poznasz a i zaspokoisz swoja zadze bliskosci z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

dziewczyno! ty chyba oszalałaś, a szaleństwo kładę na karb zmian hormonalnych związanych z ciążą ;) nie zadręczaj się!

zdarza się i to jest normalne, że będąc w związku poznajemy kogoś interesującego, kto nas w jakiś sposób pociąga lub fascynuje. tego się nie da z życia wyeliminować i nie można sobie robić za to wyrzutów. ważne, by być w tej sytuacji rozważnym i nie popaść w poważne zauroczenie, bo to może prowadzić do zdrady i romansu. to, że myślisz o kimś nie jest zdradą. zdradą byłoby szukanie sobie kogoś innego w celu zaspokojenia ciekawości i czy innych rządz. 

skup się na sprawach związanych z partnerem i dzieckiem i ciesz tym, co was czeka. tamten facet sobie poradzi, nie miej wyrzutów sumienia, że go "porzuciłaś". sytuacje w życiu bywają różne, nie wszystko jest proste i zerojedynkowe. każda sytuacja czegoś nas uczy o nas samych, każda poznana osoba coś wnosi. 

nie wiem, czy dokonałaś dobrego wyboru wracają do byłego pod pręgierzem niemal że szantażu, ale skoro tak zadecydowałaś rezygnując z nowego faceta, to znaczy że jest on dla ciebie bardzo ważny i musi być wam chyba fajnie razem.

ale jajważniejsze toto, żebyś się za nic nie obwiniała, bo nie masz po co. pomyśl sobie miło o tamtym starszym panu, powspominaj, jak miło wam się rozmawiało i puść wolno te myśli, niech sobie spokojnie odejdą, nie wmawiaj sama sobie, że źle robisz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc neew
7 minut temu, Gość on1 napisał:

bzyknij sie z tym obcym facetem. przeciez seks to nie zdrada, mysle ze podaczs seksu lepiej go poznasz a i zaspokoisz swoja zadze bliskosci z nim

Widzisz mi sie wydaje, że myślę o tym człowieku nie tylko dlatego, że podoba mi się fizycznie. Myślę o nim bo jestem ciekawa co u niego, czy kogoś ma.. Czy również czasami o mnie myśli. 

Samo myślenie o nim sprawia, że przechodzi mnie dreszcz. 

Mysle że uzyles celowego sarkazm. Bo ja nie jestem z osób które byłyby w stanie zdradzić fizycznie. Gdybym miała wybrać innego mężczyznę, obecny na pewno dowiedziałby się pierwszy, że zniszczyłam nasze dotychczasowe życie. 

Dla mnie nie istnieją pół prawdy i pół teorie. Albo jedno albo drugie. Nie wolno mieć dwóch osób na raz, nie chodzi tu już o przyzwoitośc, ale i o zwykły szacunek który należy się im. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

w ogóle to mam wrażenie, że jesteś strasznie zakajdaniona opinią publiczna i rodziny. nie możesz tak żyć! żyj dla siebie, swoim życiem, nikomu krzywdy nie robisz i chyba nie znasz jeszcze problemów dorosłego życia, że zaprzątujesz sobie umysł takimi rozkminami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc neew
19 minut temu, Gość awariaaa napisał:

dziewczyno! ty chyba oszalałaś, a szaleństwo kładę na karb zmian hormonalnych związanych z ciążą 😉 nie zadręczaj się!

 

 

Hmm.. Tylko, że zanim zaszłam w ciążę to tajemniczy mężczyzna również był w mojej głowie i również miałam to głupie myślenie.

Jeśli chodzi o powrót do mojego narzeczonego.. Tesknilam za nim, ale wiem że nie tak bardzo jak on za mną. 

Wiedziałam, że to rozstanie nie było tylko jego wina a trochę pretekstem przez co gryzlo mnie sumienie bo ten człowiek wiele dla mnie robił,dbal o mnie, podnosił mnie w momentach gdy nawet rodzina nie dawała sobie rady..byłam mu wdzięczna, że mnie podniósł, że był moim oparciem. 

Oszustwo oszustwem, ale ja sama święta nie byłam. Również jak to często mówię w obronie.. Nie chciałam sklamac a jedynie wybrałam mniejsze zło mówiąc pół prawdy. Jeśli wziąć na szale jego i moje przewinienia to nie wiem czy moje by nie przewazyly a jednak to ja odeszłam może dlatego, że moje nigdy nie wpływały na światło dzienne.. I być może dlatego dziś żyje z poczuciem winy. 

 

Moja rodzina zawsze wiele ode mnie wymagała i mam wrażenie, że nigdy do końca nie wystarczało to co dawałam od siebie. Moje decyzje i postępowanie zazwyczaj było krytykowane, więc być może masz rację, że żyje teraz pod kloszem i napięciem że jak spróbuję się pod niego wydostać to zaraz zostanę zupełnie sama. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc neew

Dla mnie to jest obecnie bardzo duży problem. 

Muszę w krótkim czasie podjąć decyzję. 

Wyjść za mąż za człowieka, którego kocham? Przecież to proste i oczywiste. Tylko gdzieś tam z tyłu głowy ciągle wraca on.. I gdy zaczynam się zaglebiac to nie wiem czy chce tego ślubu i czy dobrze robię. 

Jeśli chodzi o mojego narzeczonego to jest nam razem dobrze. Wiem, że mnie kocha,że zrobiłby dla mnie wszystko.. A z drugiej strony brakuje mi w nim pewnych cech i relacji które miałam z tamtym mężczyzna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1

a ktory jest przystojniejszy? i ma fajniejsze przyrodzenie? tego bierz, najwyzej rozwod

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnor

Zadaj Tobie 3 pytania.

A komu wolała byś złożyć słowa przysięgi małżeńskiej jemu czy "nieznajomemu".

I mam nadzieję, że nie mylisz troski i przyzwyczajenia się do kogoś z miłością do tej osoby.

Czy będziesz potrafiła patrząc w oczy swojemu partnerowi powiedzieć "kocham Cię".

Pamiętaj, że związek, w którym nic się nie czuje do partnera nie jest związkiem szczęśliwym.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc neew

Odpowiedź na pierwsze pytan. 

Na chwilę obecną nie jestem w stanie zlozyc przysięgi żadnemu z nich. 

Jednego znam za krótko a narzeczonego jakby za długo.. 

Co do przyzwyczajenia to pewnie masz rację nie wiem ile w tym miłości a ile przyzwyczajenia. 

Ale odejście od niego teraz w momencie gdy zaraz na świat przyjdzie nasze dziecko byłoby chore. Skrzywdzilabym nie tylko jego ale i to maleństwo odbierając mu ojca a wiem, że będzie świetnym tata. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia

Ty chyba trwasz przy swoim narzeczonym bardziej z przyzwyczajenia, z powinnosci, wdziecznosci, poczucia winy, presji rodziny i znajomych ...niz z prawdziwego uczucia.

A to nie jest dobra baza na wspolne zycie. Mieliscie przerwe w zwiazku. Wlasnie wtedy moglas sprobowac z tym drugim. Albo woz albo przewoz. Takie jest zycie. Teraz to juz musztarda po obiedzie. Z drugiej strony nigdy nie jest za pozno na sluszne decyzje. Tyle, ze tylko ty mozesz sobie odpowiedziec co jest sluszne  a co nie. My mozemy jedynie spekulowac. Kiedys ktos powiedzial: jesli kochasz dwoch facetow to wybierz zawsze tego drugiego bo gdybys naprawde kochala tego pierwszego to ten drugi nigdy by nie zaistnial w twoim zyciu. Kapujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu
13 godzin temu, Gość Neew napisał:

Po czasie dowiedziałam się, że mój Narzeczony oszukuje mnie.. Rozstalismy się na jakieś pół rok i w tym czasie po raz kolejny spotkałam mojego tajemniczego mężczyznę dowiedział się że jestem sama. No i dostałam to co miałam ale nie potrafiłam się zaangażować bo ciągle myślałam o moim eks .

Co to znaczy ze dostalas to co mialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak, przecież teraz każdy zasługuje na własne szczęście...

Wybacz, rozumiem, że masz takie potrzeby jeszcze - spalenia się w największym płomieniu, żeby wszystko było takie intensywne, takie aż, aż! Ale gdzieś tam daleko giną kotki odzierane ze skóry, tłuczone są wazy z dynastii Ming, a Ty myślisz, że Twój ponadczasowy dylemat - czy dać się ponieść, czy trwać w już znanym, jest czymś wyjątkowym.

Poza tym... ludzie... stworzyliście nowego człowieka. Dla takich małych ludzi gotuje się oddzielnie, nie jak dla dorosłych (żeby było bez konserwantów), pierze się oddzielnie (w innym proszku niealergizującym), a Ty na wstępie chcesz go skazać na dołączenie do tego  nowego pokolenia ludzi, których rodzice zasługiwali na własne szczęście (Tato zasługiwał, więc poszedł do pani z dłuższymi nogami; Mama zasługiwała, więc potrzebowała odskoczni od nudnego, szarego życia). Bierzesz odpowiedzialność za drugiego człowieka... pomyśl o nim.

Wiem, że zauroczenia się zdarzają, zawsze jednak cytując, po prostu warto postępować przyzwoicie.

Od razu zaznaczam, że to samo napisałabym mężczyźnie pod postem "narzeczona jest w ciąży, ale w barze poznałem uwodzicielską kobietę".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on1

tego nieznajomego wez se do seksu a meza do wychowywania dzieci i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marawstala

Niektorzy to lubia sobie komplikować życie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
13 minut temu, Gość on1 napisał:

tego nieznajomego wez se do seksu a meza do wychowywania dzieci i tyle.

Tu chyba najmniej chodzi o seks 🙂

Ten starszy pewnie zaimponowal jej dojrzaloscia i dobra rozmowa. Widac wlasnie tego brakuje jej u narzeczonego. Pewne braki i rutyna popycha ja ciagle w myslenie o tym drugim. Co z tym zrobic? Bylo pomyslec zanim zostalo poczete dziecko. Przeciez ona ma te mysli o wielu lat. Wiec niech dalej sobie mysli i prowadzi przyzwoite zycie z przyszlym mezem z pelna odpowiedzialnoscia za dziecko. Zycie to nie jest koncert zyczen 🙂

Byl czas, ze mogla sie zaangazowac w nowa znajomosc ale tego nie zrobila. Wiec to chyba zadne wielkie zakochanie a jedynie taka nieokreslona tesknota za czyms. Kobiety tak lubia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorenzo01
19 minut temu, Gość babafemi napisał:

Tu chyba najmniej chodzi o seks 🙂

Ten starszy pewnie zaimponowal jej dojrzaloscia i dobra rozmowa. Widac wlasnie tego brakuje jej u narzeczonego. Pewne braki i rutyna popycha ja ciagle w myslenie o tym drugim. Co z tym zrobic? Bylo pomyslec zanim zostalo poczete dziecko. Przeciez ona ma te mysli o wielu lat. Wiec niech dalej sobie mysli i prowadzi przyzwoite zycie z przyszlym mezem z pelna odpowiedzialnoscia za dziecko. Zycie to nie jest koncert zyczen 🙂

Byl czas, ze mogla sie zaangazowac w nowa znajomosc ale tego nie zrobila. Wiec to chyba zadne wielkie zakochanie a jedynie taka nieokreslona tesknota za czyms. Kobiety tak lubia.

Lepiej bym tego sam nie ujął. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

no wlasnie, mi tez wyglada, ze z tym nie znajomym to nie jest intensywne uczucie prawdopodobnie u zadnej ze stron, bo mieli okazje byc razem, a jednak to sie nie stalo. to jest wlasnie owa "nieokreslona tesknota za czyms", co niestety jest nieodwolalna czescia ludzkiej egzystencji. bo zadna jedna osoba nie da nam wszystkiego i w ogole czlowiek ma w sobie ta "nieokreslona tesknote za czyms", w sumie nienazwanym. a im osoba bardziej skolonna do autorefleksji, tym wiecej sie tego nazbiera...

a idac tym za tym tokiem, nie ma co autorko sie zbytnio zadreczac tym, ze masz mysli o nieznajomym, wybralas znajomego, macie wspolne dziecko w drodze. jezeli wasz zwiazek oparty jest na przyjazni, zrozumieniu i trosce - bedzie dobrze 🙂

a po dziecku widac, ze i seks jest, wiec ogien zakochania nie wygasl, tylko go podsycajcie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114

Awaria, to ty! Widze po stylu pisania ze to musisz byc ty😁. Tak sobie czytam ten tekst i stwierdzam po raz kolejny ze nie rozumiem swiata i ludzi.. Mloda dziewczyna, nie pewna swoich uczuc. Wyciagnela (czy aby na stale?) chlopaka z nalogu (narkotyki, alkohol??). Rozstali sie bo cos ewidentnie bylo nie tak.. I zamiast przemyslec czego sie od zycia oczekuje, to robia sobie dziecko! Tu jeszcze slubu nie ma, a ja juz widze kolejne nieszczesliwe malzenstwo..Nie ukladalo sie przed slubem, po slubie bedzie jeszcze gorzej. Przyjda obowiazki, mnustwo obowiazkow zwiazanych z maluchem..zal tylko dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114

Tu nawet nie trzeba byc prorokiem. Ten jej narzeczony doskonale wie, ze szantarzem zdziala wszystko. Bedzie przepijaj (przecpywal) pieniadze. Beda awantury, a na koniec proszenie o wybaczenie🤭. Ona bedzie cierpiala dla dobra dziecka, no i dla dobra meza- bo on ja tak kocha😁. O obcego starszego faceta bym sie nie martwila. Autorka go nie zna. To uluda wymyslona w jej glowie, bo gdzies tam czuje ze wlasnie spiepszyla sobie zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awariaaa

Lola - tak to ja, poszerzam horyzonty  😄 ale mi sie wydaje, ze ten narzeczony nie jest zly dla niej, tylko ona ma wyrzuty sumienia, ze o innym mysli. z tym nowym jakby mialo wyjsc, to by wyszlo. tylko pytanie, czy ona kocha narzeczonego, bo pisala, ze jest dobry i dbajacy o nia, wiec krzywdy jej nie robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114

Awaria, na moje to to jej myslenie o tym “nowym” to taka ucieczka od rzeczywistosci. Byla przeciez sama (wolna) przez pol roku gdy rozstala sie z chlopakiem. Spotykala sie z tym “nowym” (pol roku to sporo), I nie przeksztalcilo sie to w sensowny zwiazek (nawet sie nie przespali). W tym czasie gdy sie spotykala z “nowym”, to tesknila za starym chlopakiem. Cos mocno musialo sie nie ukladac ze sie rozstali, tym bardziej ze autorka twierdzila ze rozstali sie bo on ja oszukiwal.. Mysle ze ta jej relacja z chlopakiem to na zasadzie “lepsze znajome pieklo niz nieznany raj..”. Teraz autorka jest w ciazy I probuje szukac ucieczki z zaistnialej sytuacji w wyimaginowany swiat z “nowym”..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONnowy

Dawno temu kiedy miałem jeszcze pierwszą dziewczynę, byłem w podobnej sytuacji. Skąd o tym wiem, bo mi powiedziała, że się ktoś pojawił, że jej "utkwił w głowie". No wryło mnie, ale z drugiej strony trzeba odwagi i zaufania by podzielić się takim problem z bliską osoba której ten problem też dotyczy. Pierwsze co mi przyszło do głowy by jakoś pomóc to powiedziałem do niej tak: Weź kartkę papieru podziel grubą krechą na pół i pisz z jednej strony ja z drugiej nieznajomy. Pisz co Ci się we mnie podoba, co w nim, czego oczekujesz od niego itd.

Zakończyło się to tak, że byliśmy jeszcze kilka długich lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tego dziecka, którego się spodziewasz... jeśli zostaniesz z facetem z którym jesteś to będziesz myśleć o innych, bo coś mi się wydaje, że nie ma już miłości z twojej strony do twojego faceta, więc dziecko będzie w rodzinie bez miłości matki do ojca - dzieci wyczuwają doskonale takie rzeczy.

Jeśli ojca swojego dziecka zostawisz i postanowisz być z tym swoim obiektem westchnień (zakładając w ogóle, że wam wyjdzie i że byłby gotowy zaakceptować nie swoje dziecko i to jeszcze tak małe) to dziecko będzie wychowywać się bez swojego ojca.

Dla dziecka tak czy siak sytuacja będzie przykra. Moi rodzicie rozstali się, gdy byłem dzieckiem, wiem co piszę... dzieci z rozbitych rodzin zawsze mają trudniej niż te, które mają kochającą się rodzinę. Choćby nowy facet matki był nie wiadomo jak super, to nigdy nie pokocha dziecka tak jak kocha się swoje, dziecku zawsze brakuje ojca, męskiego wzorca, to się czuje po prostu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114

Przeciez autorka probowala byc z tym swoim obiektem westchnien i nie udalo sie. Nie stworzyli sensownego zwiazku gdy byla wolna. Jak mogloby sie udac teraz, gdy jest w ciazy? Albo potem gdy na swiecie bedzie maluch wymagajacy przez najblizsze lata ogromnego zaangazowania mamy? Po prostu statystycznie nie mozliwe. Autorce bym poradzila skupic sie na dziecku i uczuciach macierzynskich przez najblizsze lata. Slub odlozyc na czas narazie nieokreslony. Wstrzymac sie od rodzenia kolejnych dzieci jako pomyslu na zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc neew
1 godzinę temu, Gość Lola114 napisał:

Przeciez autorka probowala byc z tym swoim obiektem westchnien i nie udalo sie. Nie stworzyli sensownego zwiazku gdy byla wolna. Jak mogloby sie udac teraz, gdy jest w ciazy? Albo potem gdy na swiecie bedzie maluch wymagajacy przez najblizsze lata ogromnego zaangazowania mamy? Po prostu statystycznie nie mozliwe. Autorce bym poradzila skupic sie na dziecku i uczuciach macierzynskich przez najblizsze lata. Slub odlozyc na czas narazie nieokreslony. Wstrzymac sie od rodzenia kolejnych dzieci jako pomyslu na zycie..

Troszkę ponosi Cię fantazja i dopowiadasz coś czego nie ma. 

Dziecko nie jest pomysłem na życie. Chciałam dziecko, on również bardzo chciał i akurat w tym temacie proszę o uszanowanie naszej decyzji bo na prawdę w tym temacie niewiele wiesz a podłoże tejże decyzji było głębsze niż zwykle "sprawy sobie dziecko będzie fajnie",wiec powierzchowna ocena naszej decyzji wydaje mi się zupełnie bezsensowna. 

Małżeństwem mogliśmy być już dawno.. Ale to ja odwlekalam i wciąż odwlam decyzję i plany o ślubie zwalajc na to, że są inne "ważniejsze wydatki". Być może to co teraz napiszę sprawi, że będziecie obrzueni, ale dla mnie ta kolejność nie stanowi wielkiego znaczenia. Mianowicie pierw ślub później dzieci. 

Ale owszem decydując się na dziecko wiedziałam, że przykuwam się jedna kajdanka do jego dłoni.. Mimo to nie zawahalam się.  

Co do części o nałogu.. Przesadzasz. 

Gdybym zdecydowała się na trwanie w takim związku o którym piszesz  musiałabym to robić chyba tylko z głupoty.  Nałóg mojego narzeczonego jest zażegnany. On wie, że jeśli do tego wróci to straci nie tylko mnie, ale również dziecko i to mniej istotne ale wie że pogrążyłby się na każdej płaszczyźnie obecnego życia. 

Mysle, ze musiałaby być albo niepoczytalny albo głupi by to zrobić. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114
4 minuty temu, Gość Gosc neew napisał:

 

Mysle, ze musiałaby być albo niepoczytalny albo głupi by to zrobić. 

 

 

 

 

..albo byc nalogowcem😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×