Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Neew

Przyszły mąż a ciągle myślenie o 'nieznajomym'

Polecane posty

Gość Gosc
27 minut temu, Amperka napisał:

Słusznie... chciała sobie pogadać ze ślepym o kolorach 😄

Amperka to ty tych kolorów nie widzisz , a skoro ich nie widzisz to nie wiem czy powinnaś na ich temat wypowiadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm.

Moja mama co prawda wziela rozwod z moim ojcem, nie dlatego, ze kogos poznala, zbytnio sie roznili. Mialam wtedy 6lat i pamietam jak u psychologa sadowego  na tescie i rysunku kalkulowalam jak odpowiadac by nie szkodzic zadnej ze stron, chociaz tata lubil wypic kieliszek za duzo. Nigdy nie czulam sie gorsza czy nie obwinialam nikogo o rozbicie rodziny. Przestancie zaslaniac sie dzieckiem, moja mama wybrala rozstanie, a oboje potrafili dac mi milosc. Bedac nastolatka, mialam z nia rozmowe, przeprosila za to, ale nie byla do konca szczesliwa i powiedziala mi bym zawsze szla za swoim szczesciem, bo druga polowe znalezc ciezko. Zatem uwazam, ze kobieta majaca dziecko nie ma kajdan by trwac w zwiazku z ojcem dziecka, a ma obowiazek zapewnic milosc i warunki. Ktos napisal, ze to kwestia odpowiedzialnosci. Bzdura, o ile mozemy sprobowac nowego zycia bierzmy to bo mamy je tylko jedno. Nie mozna byc tylko naiwnym i lekkomyslnym. Rodzice potrafia dac milosc dziecku nawet osobno, rozwod nie uposledzi dziecka. Gdy po 7latach sie rozstawalam ojciec powiedzial po co mi to, lepszego nie znajdziesz, masz spokojnego faceta, nie komplikuj sobie zycia. Mama zas zrozumiala, ze chodzi o cos wiecej, zgodzila sie ze mna mowiac, nie trwaj w czyms bedac myslami gdzie indziej. Powiedziala, ze gdy byla mloda byl ktos, chlopak, ktory pisal do niej listy po obozie bardzo dlugo. Mowila, ze nigdy go nie zapomniala, chociaz zycie potoczylo sie inaczej. Mowi, ze mimo wszystko nie zaluje, bo dokunujac innego wyboru miala mnie i to najwazniejsze, ale nigdy wiecej nie spotkala juz duchowo jej bliskiej osoby, dobrych mezczyzn, odpowiedzialnych, ciekawych, ale nigdy duchowego blizniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gość Neew
16 godzin temu, Gość Alicja Na pewno napisał:

O boże.... I po tym ty do niego wróciłaś? Żartujesz sobie? Jeszcze się czujesz winna????? Ty po rozstaniu możesz robić to co chcesz! Możesz się spotykać z kim chcesz, nawet po miesiącu! On nie ma prawa ci pisać takich rzeczy, śledzić!!! Cię itd. 

To jest chore, ja na twoim miejscu bym poszła na policję a nie wróciła do niego.

Wiem że jesteś w tej sytuacji i tego nie widzisz ale to jest na maca chore!

Ja czułam się winna tego rozstania. To prawda jego kłamstwa wyszły na jaw i zerwałam z dnia na dzień kontakt.. Ale wydaje mi się, że to zerwanie kontaktu było impulsem z mojej strony i to wcale nie wynikającym z faktu, że mnie oszukiwal.. On sam po czasie wypisywał do mnie, że to nie jest powód bym odchodzila, że każdy popełnia błędy.. Lekcewazylam te wszystkie wiadomości i splawialam go. Ja w tamtym czasie chciałam spokoju jakiegoś takiego wyciszenia haosu który panował i z resztą nadal panuje w głowie i sercu a nie tak jak większość z Was myśli, że pierwsze co to biegam na spotkanie z nieznajomym. 

Ale mój Narzeczony myślał tak samo.. Był niemal pewny, że ktoś za tym stoi. Pisał mi, że rozumie że mnie oszukał ale to za długo trwa że każdy zasługuje na szansę i że mam grać w otwarte karty.. Pozniej mimo że nie odp na jego wiadomości to i tak pisał SMS, że mam powiedzieć kim on jest, że nie wierzy w to że moja nieobecność to tylko kwestia jego błędu.. Nigdy się oczywiście nie przyznałam,ze ma rację i nie jest jedyna osoba o której myślę każdego dnia..

Czasami myślę, że on to czuje. Nie raz mówił mi że jestem nieobecna,ze ma wrażenie jakbym głową była gdzie indziej zawsze zwalam na barki zmęczenia czy też ogromu pracy jaką mam na głowie.  Myślę że właśnie dlatego podczas naszego rozstania zaczął mnie śledzić.. Bo chciał wiedzieć prawdę. 

Co do tego, że śledził mnie..nie zrobiło na mnie tak na prawdę większego znaczenia i bez tego ciągle czułam go za swoimi plecami. Telefon za telefonem. 

Nigdy nie byliśmy normalna para. On zawsze był zazdrosny czy było dobrze czy źle, ale mimo tych wszystkich rzeczy które sprawiają że ten człowiek wydaje się Wam zly to on jednak bardziej niż jest zazdrosny jednak mnie kocha, bardziej boi się że mógłby mnie stracić.. Dlatego wszystko to zawsze było zamiatane pod dywan. Gdy był zazdrosny wypalił paczkę papierosów powiedział, że mam wyjść z nim w tej chwili np z jakiegoś przyjęcia.. Wracaliśmy do domu kochalismy się i było ok 🙂 to w Nas lubiłam, że nie było awantur.. Czasami zdarzały się że podniósł ton, ale to raczej ja jestem impulsywna i gdy coś mnie irytuje to moje myśli zamieniają się w slowotok i zawsze dorzucę coś w stylu "jak Ci się nie podoba to droga wolna, ulzy mi" później przepraszam.. Ale nie raz nie dwa mówiłam że mam dość że odejdę jak się tak będzie zachowywać w sensie że robic sceny zazdrości. Ale ten człowiek jest na prawdę wrażliwy i mam wrażenie że najbardziej boi się że mogłabym go zostawić. Teraz jestem w ciąży.. Chociażbym nie wiem jak zła chodziła po domu to on albo usuwa mi się z oczu albo robi coś do jedzenia hihi. To na prawdę nie jest zły facet, dobrze się dogadujemy, jest mi jak przyjaciel.. Fakt faktem czuje się czasami troszkę jak w klatce bo on nie dopuszcza myśli że mnie mogłoby nie być. Ale czy to takie złe.. Ze ktoś kocha nas na zaboj. 

Nie róbcie z niego potwora bo nim nie jest.. Gdyby był to nie miałabym takich dylematów i nie byłoby mnie przy nim. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ftefgv
35 minut temu, Gość Gosc gość Neew napisał:

Ja czułam się winna tego rozstania. To prawda jego kłamstwa wyszły na jaw i zerwałam z dnia na dzień kontakt.. Ale wydaje mi się, że to zerwanie kontaktu było impulsem z mojej strony i to wcale nie wynikającym z faktu, że mnie oszukiwal.. On sam po czasie wypisywał do mnie, że to nie jest powód bym odchodzila, że każdy popełnia błędy.. Lekcewazylam te wszystkie wiadomości i splawialam go. Ja w tamtym czasie chciałam spokoju jakiegoś takiego wyciszenia haosu który panował i z resztą nadal panuje w głowie i sercu a nie tak jak większość z Was myśli, że pierwsze co to biegam na spotkanie z nieznajomym. 

Ale mój Narzeczony myślał tak samo.. Był niemal pewny, że ktoś za tym stoi. Pisał mi, że rozumie że mnie oszukał ale to za długo trwa że każdy zasługuje na szansę i że mam grać w otwarte karty.. Pozniej mimo że nie odp na jego wiadomości to i tak pisał SMS, że mam powiedzieć kim on jest, że nie wierzy w to że moja nieobecność to tylko kwestia jego błędu.. Nigdy się oczywiście nie przyznałam,ze ma rację i nie jest jedyna osoba o której myślę każdego dnia..

Czasami myślę, że on to czuje. Nie raz mówił mi że jestem nieobecna,ze ma wrażenie jakbym głową była gdzie indziej zawsze zwalam na barki zmęczenia czy też ogromu pracy jaką mam na głowie.  Myślę że właśnie dlatego podczas naszego rozstania zaczął mnie śledzić.. Bo chciał wiedzieć prawdę. 

Co do tego, że śledził mnie..nie zrobiło na mnie tak na prawdę większego znaczenia i bez tego ciągle czułam go za swoimi plecami. Telefon za telefonem. 

Nigdy nie byliśmy normalna para. On zawsze był zazdrosny czy było dobrze czy źle, ale mimo tych wszystkich rzeczy które sprawiają że ten człowiek wydaje się Wam zly to on jednak bardziej niż jest zazdrosny jednak mnie kocha, bardziej boi się że mógłby mnie stracić.. Dlatego wszystko to zawsze było zamiatane pod dywan. Gdy był zazdrosny wypalił paczkę papierosów powiedział, że mam wyjść z nim w tej chwili np z jakiegoś przyjęcia.. Wracaliśmy do domu kochalismy się i było ok 🙂 to w Nas lubiłam, że nie było awantur.. Czasami zdarzały się że podniósł ton, ale to raczej ja jestem impulsywna i gdy coś mnie irytuje to moje myśli zamieniają się w slowotok i zawsze dorzucę coś w stylu "jak Ci się nie podoba to droga wolna, ulzy mi" później przepraszam.. Ale nie raz nie dwa mówiłam że mam dość że odejdę jak się tak będzie zachowywać w sensie że robic sceny zazdrości. Ale ten człowiek jest na prawdę wrażliwy i mam wrażenie że najbardziej boi się że mogłabym go zostawić. Teraz jestem w ciąży.. Chociażbym nie wiem jak zła chodziła po domu to on albo usuwa mi się z oczu albo robi coś do jedzenia hihi. To na prawdę nie jest zły facet, dobrze się dogadujemy, jest mi jak przyjaciel.. Fakt faktem czuje się czasami troszkę jak w klatce bo on nie dopuszcza myśli że mnie mogłoby nie być. Ale czy to takie złe.. Ze ktoś kocha nas na zaboj. 

Nie róbcie z niego potwora bo nim nie jest.. Gdyby był to nie miałabym takich dylematów i nie byłoby mnie przy nim. 

Niestety ale wszystko co piszesz jest straszne...  Chciałaś go wybielić ale tylko to poglebiasz. 

To jest chory zwiazek, chory człowiek.

Uciekaj proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O zgrozo.

Ile czasu jestescie razem?to co piszesz faktycznie jest straszne, co z tego ze w domu sie kochacie, jak chwile przed kazal Ci wyjsc z imprezy.rany...to, ze facet zrobi Ci jedzenie to normalne, Ty tez mu robisz, co nie?nie ma nic gorszego niz mega zazdrosny facet, telefony, sledzenie, tlumacz sie. Bylas na weselu z kuzynem a on Ci pisze teskty mam nadzieje, ze dobrze bylo, ze bylo warto, sarkastycznie. To jest toksyczne, tez mialam kochajacego chlopaka, ale z zazdrosci instalowal programy na pc by szpiegowac i czytac, bo duzo czasu spedzalam na kompie. Gdy bylam u znajomych w innym miescie dzwonil ze czy jestem juz u rodzicow, bo mowilam, ze bede do polnocy, ale widzi, ze jednak nadal sobie baluje, chociaz wiedzial u kogo jestem, ze siedzimy, gadamy, bo rok sie nie widzielismy. Non stop tlumacz sie. Co z tego, ze kochal, przepraszal, odeszlam. To nie jest milosc, to bylo przerazenie przed utrata tak jak Ty to opisujesz u swojego. Wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114
7 godzin temu, Amperka napisał:

Niech się nie męczą. Tylko z jednej strony chcieliby mieć poczucie spełnienia w rodzinach, a z drugiej fantazjują o wielkim przeznaczeniu. Niech się każdy kotłuje do woli z kim chce, tylko nie skazujcie nowych ludzi, z czystym kontem, na to swoje paczłorkowe życie. Potem czytam "ale ja kocham mojego syna/córkę"... jakbyś naprawdę bezinteresownie kochał/a, to byś w imię swoich pragnień, pożądań nie skazywał/a go na pokaleczoną psychikę.

Zgadzam sie w 100% z Amperka. Dopuki nie masz dzieci mozesz robic co chcesz I rozwalac (lub nie) swoje zycie na wlasne zyczenie. Jak decydujesz sie na dziecko, to nie twoje potrzeby sa najwazniejsze. Wtedy koniec z blizniaczymi plomieniami czy co tam jeszcze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lola114
2 godziny temu, Gość Ftefgv napisał:

Niestety ale wszystko co piszesz jest straszne...  Chciałaś go wybielić ale tylko to poglebiasz. 

To jest chory zwiazek, chory człowiek.

Uciekaj proszę...

Musze stwierdzic ze autorka jest po prostu glupia.. takim ludziom powinno sie zakazywac robienia dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość Ftefgv napisał:

Niestety ale wszystko co piszesz jest straszne...  Chciałaś go wybielić ale tylko to poglebiasz. 

To jest chory zwiazek, chory człowiek.

Uciekaj proszę...

Zgadzam się w 100% . Nawet nie da się czytać o tej patologicznej relacji. Ona go jeszcze wybiela i tłumaczy . Widocznie za mało jeszcze dostała ( nie w sensie bicia ).  Nie wytrzymasz w tym związku .Wyjdziesz z niego jeszcze bardziej psychicznie poharatana , ale skoro chcesz tego doświadczyc - twój wybór. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem to B

Wbrew większości ja autorkę rozumiem. Jest młoda, wierzy i ma prawo się przekonać. Co z tego będzie czas pokaże. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

B.. czy ty czytalas jej posty?? Tak w skrucie.. dziewczyna w dlugim zwiazku z chlopakiem ktory jest chorobliwie zazdrosny/zaborczy i w nalogu.. spotyka “wymazonego faceta” ale postanawia sie z nim nie spotykac. W trakcie tego wszystkiego ten nalogowiec-chlopak ja oszukuje, ona z nim zrywa i spotyka sie pare razy z “wymarzonym”. Wraca jednak do chlopaka-nalogowca I decyduje sie na dziecko. Teraz jest w 5tym miesiacu ciazy i teskni za “wymarzonym”😁😁. Glupota nie boli😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sexxxxxim
3 godziny temu, Lola114 napisał:

B.. czy ty czytalas jej posty?? Tak w skrucie.. dziewczyna w dlugim zwiazku z chlopakiem ktory jest chorobliwie zazdrosny/zaborczy i w nalogu.. spotyka “wymazonego faceta” ale postanawia sie z nim nie spotykac. W trakcie tego wszystkiego ten nalogowiec-chlopak ja oszukuje, ona z nim zrywa i spotyka sie pare razy z “wymarzonym”. Wraca jednak do chlopaka-nalogowca I decyduje sie na dziecko. Teraz jest w 5tym miesiacu ciazy i teskni za “wymarzonym”😁😁. Glupota nie boli😂

Zapomniałaś dodać że wróciła do niego bo ja szantażował, śledził i wypisywał co chwilę mimo że nie odpisywała 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiem to B
3 godziny temu, Lola114 napisał:

B.. czy ty czytalas jej posty?? Tak w skrucie.. dziewczyna w dlugim zwiazku z chlopakiem ktory jest chorobliwie zazdrosny/zaborczy i w nalogu.. spotyka “wymazonego faceta” ale postanawia sie z nim nie spotykac. W trakcie tego wszystkiego ten nalogowiec-chlopak ja oszukuje, ona z nim zrywa i spotyka sie pare razy z “wymarzonym”. Wraca jednak do chlopaka-nalogowca I decyduje sie na dziecko. Teraz jest w 5tym miesiacu ciazy i teskni za “wymarzonym”😁😁. Glupota nie boli😂

Lola 🙂 czytałam, ale nikt nie jest w stanie jej przekonać ona ma różowe okulary, więc niech przekona się sama, a boleć będzie na pewno. Czy warto zatem przekonywać ją dalej.... Uważam, że nie stąd taki mój komentarz 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.02.2019 o 14:33, Gość Gosc napisał:

Amperka to ty tych kolorów nie widzisz , a skoro ich nie widzisz to nie wiem czy powinnaś na ich temat wypowiadać.

Jaka Ty jesteś cudownie do przewidzenia w swoich odpowiedziach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariaaanaa
Dnia 3.02.2019 o 05:23, Lola114 napisał:

B.. czy ty czytalas jej posty?? Tak w skrucie.. dziewczyna w dlugim zwiazku z chlopakiem ktory jest chorobliwie zazdrosny/zaborczy i w nalogu.. spotyka “wymazonego faceta” ale postanawia sie z nim nie spotykac. W trakcie tego wszystkiego ten nalogowiec-chlopak ja oszukuje, ona z nim zrywa i spotyka sie pare razy z “wymarzonym”. Wraca jednak do chlopaka-nalogowca I decyduje sie na dziecko. Teraz jest w 5tym miesiacu ciazy i teskni za “wymarzonym”😁😁. Glupota nie boli😂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

nie robi sie dzieci tylko je płodzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 2.02.2019 o 01:34, Gość Hmm. napisał:

U mnie bylo tak. Zwiazek 7lat, niby ok, i ktoregos dnia w obcym miescie szedl w moja strone mezczyzna, gdy mnie mijal nawet nie wiem czemu spojrzalam mu w oczy, on mi tez. Minelismy sie, odwrocilismy sie do siebie. Mialam wrazenie, ze jest mi znajomy, bliski, w nienaturalny sposob. Jak ze snu, poprzedniego wcielenia, nie wiem. Powiedzial, ze chyba mnie juz spotkal, powiedzialam, ze mieszkam daleko, wiec raczej nie. Zamyslil sie i powiedzial, ze duzo, duzo wczesniej. Zostawil mi swojego maila, nie napisalam przez wiele miesiecy. Myslalam o nim czesto, za czesto. Wyslalam mu w koncu zwyklego maila, dodalam utwor muzyczny. Odpisal, a otwor odebral i opisal jakby czul to samo. Czasem myslalam o czyms, on poruszal to nagle w mailu. Pisalismy kilka miesiecy, nie jakies flirty, minoderie. Spotkalam sie z nim, widzialam siebie w jego oczach jakkolwiek to brzmi, na pozegnanie objal mnie, po prostu, bez namietnosci. Poczulam jakby 1 dusza i dwa ciala. To nie byla milosc dla mnie, jakby cos wiecej. Wrocilam do domu, zakonczylam zwiazek tego samego dnia. Nie moglam tak zyc, nawet jesli to nie ten i strace wszystko, wiem, czuje, potrzebuje sie przekonac. Rzucilam wszystko, nigdy moja dusza, umysl i cialo nie byly tak szczesliwe. Gdybym malowala obraz moj eks powiedzialby pewnie, ze piekny itd, ten nieznajomy zas potrafilby go dokonczyc czy opisac dokladnie jak czuje to moja dusza. Nadal z nim jestem i to byla najlepsza decyzja. Gdyby to byl ciekawy facet, odpuscilabym sobie, zreszta wielu fajnych spotkalam bedac w zwiazku, ten byl przeznaczeniem.

Piękna i niesamowita historia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×