Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Teściowa nie pozwala na samodzielnosc

Polecane posty

Gość Gosc

Jak w tytule... 

Jak jestesmy w odwiedziny i ja powiem synowi żeby zapinal buty czy założył czapkę ona wkroczy i robi to za niego. Jak nie jest idealnie bo syn ma 2 lata to ona mu weźmie i zrobi to jak jeszcze się stara sam. 

Np wczoraj ubrała mu drugi but i kazałam mu zapiac ten co miał na stopie już a ona sięgała nade mną by mu wyreczac... Dałam mu czapkę bo to potrafi zazwyczaj robić a ona wzięła od niego. Ja go ubieram a ona wciska ręce gdzie się da. 

Czy tylko mnie takie zachowanie dziwią czy też byście krzywo patrzyły? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Języka w buzi nie masz żeby jej zwrócić uwagę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

dlaczego pozwalasz jej uwsteczniać dziecko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam i mówię że on ma to robić a nie ona. Ale to już się powtarza i powtarza. Nie słucha mnie w ogóle. Dopiero jak mąż coś powie to wtedy słucha. Tak samo ja mówiłam żeby nie dała mu herbatnikow bo źle się zachował i tyle co jadł to chciała mi dać i tak. Dopiero jak mąż jej powiedział "mówi Ci że nie może teraz to nie dawaj mu" ona przestała i siedziała. To jest męczące. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Chciała mu dac*

Czuje ze tylko powtarzam się jak jestesmy z nimi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie dopuszczaj jej do dziecka jak się ubiera. Nie masz 10 lat żeby sobie z nią nie poradzić. A skoro Ciebie ma w dupie to poproś męża żeby z nią porozmawial. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiem że nie mam 10 lat. Ona sama się pcha i udaje że mnie nie słyszy kiedy jej coś mówię co jej nie pasuje. 

Maz nic nie powie bo "ona chce tylko pomóc, ona jest nienormalna I nic nie dociera, taka jest" 

Raz na jakiś czas coś powie ale zazwyczaj to zły jest na mnie przez to że jej mówię żeby czegoś nie robiła. 

Pytam tylko czy coś takiego by Wam zdenerwowalo czy przesadzam. Mąż twierdzi że przesadzam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie przesadzasz. I ukróć to jak najszybciej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dzięki. Tak zrobię 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
34 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Jak w tytule... 

Jak jestesmy w odwiedziny i ja powiem synowi żeby zapinal buty czy założył czapkę ona wkroczy i robi to za niego. Jak nie jest idealnie bo syn ma 2 lata to ona mu weźmie i zrobi to jak jeszcze się stara sam. 

Np wczoraj ubrała mu drugi but i kazałam mu zapiac ten co miał na stopie już a ona sięgała nade mną by mu wyreczac... Dałam mu czapkę bo to potrafi zazwyczaj robić a ona wzięła od niego. Ja go ubieram a ona wciska ręce gdzie się da. 

Czy tylko mnie takie zachowanie dziwią czy też byście krzywo patrzyły? 

Tu miało być ubralam mu drugi but

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wy chyba wszystkie przesadzacie.Jak często jesteście w tych odwiedzinach?Paw w miesiącu czy co drugi dzień?Bo to chyba zasadnicza różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Wy chyba wszystkie przesadzacie.Jak często jesteście w tych odwiedzinach?Paw w miesiącu czy co drugi dzień?Bo to chyba zasadnicza różnica.

Częstotliwość nie robi różnicy. Dziecko jest w takim wieku że samo się powinno zaczynać pewne czynności robić. Babcia powinna wspierać dziecko w samodzielności a nie uwsteczniac czy przyzwyczaić go do tego że inni zrobią za niego. 

Czy to raz dziennie, w tygodniu, w miesiącu czy w roku. Poza tym kiedy matka powie dziecku że ma coś robić to ma to robić a nie że babcia będzie robić wedle własna widzimisię 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikimora

To nie jest przesada. I nie chodzi nawet, ze tesciowa chce robic wszystko za wnuka i je uwstecznia. Chodzi o to, ze lekcewazy i traktuje synowa jak powietrze, a tym samym burzy jej autorytet przy dziecku:O Nie wytrzymalabym na Miejscu autorki za dlugo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

jesli to sa wizyty,to w ogole bym sie nie odzywala. Co zlego w tym,ze babcia chce pomoc wnukowi ktorego rzadko widzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka

Zapytaj się czy prezerwatywy za kilkanaście lat też mu będzie zakładać 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość gość

Jakie znowu ''uwstecznianie''? Przeciez to są odwiedziny, serio, jak raz w miesiącu babcia ubierze wnukowi czapkę to go uwsteczni? Wy widać jesteście cofnięte i to bardzo🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
11 minut temu, Gość gość gość napisał:

Jakie znowu ''uwstecznianie''? Przeciez to są odwiedziny, serio, jak raz w miesiącu babcia ubierze wnukowi czapkę to go uwsteczni? Wy widać jesteście cofnięte i to bardzo🤣

No jak matka powie ubieraj czapkę i to już jest czynność która wykonuje dziecko to po co ma to robić tylko dlatego że jej się chce? Teraz jest czapka później będzie coś innego. Dziecko nie jest lalka. Nie jest po to by babcia ubrała, dokarmiala, itd. Dziecko ma rodzice i to oni decydują nawet o sposób w jaki dziecko ma się ubierać. 😉 Poza tym nie wolno podważac autorytetu ani matki ani ojca. Szczególnie przy dziecku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

boze jakie autorytety, podwazanie i wtracanie sie... matko,babcia chciala pomoc dwulatkowi! przestancie schizowac,bo ja sie nie dziwie,ze ciagle sie zrecie w tych rodzinach,jak nie potraficie przemilczec czas od czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pisałam wyżej że to nie tylko było z ubraniem. Nie ma potrzeby żeby wyreczala mu bo ja tam jestem. Ubieralam go i ona pchala swoje ręce tam gdzie nie było potrzeby. Ja już powtarzała jej dużo razy że mały potrafi bardzo dużo sam robić I jak potrzebuje pomocy to prosi. A ona za każdym razem weźmie mu, I robi za niego. Ona nic o nim nie wie, co lubi, na co ma uczulenie, czego nie a ona tylko się pcha do niego jak opetana. Wszystko co mówię to lekceważy i traktuje mnie z góry bo myśli że wie wszystko. Moj syn jest taki że nie lubi się przytulić, nie lubi jak ktoś coś robi kiedy sam próbuje i się denerwuje. Bez sensu jest jej zachowanie.i to wszystko dlatego że ona chce tak robić. Mimo że wie że mały tego nie lubi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

I tak naprawdę to po prostu przeszkadza. Ubieram go już w ciasnym pomieszczeniu. Ma ubrany lewy but, każe mu zapiac i ubieram mu prawy to ona sięga nad tym prawym żeby zapiac z drugiej strony gdzie mały już ma swoje ręce. Daje mu czapkę by mogła się nacieszyć z tego buta a ona jeszcze do tego. Ubieram mu kurtkę i źle założyła więc pcha się jeszcze podczas tego. Ciągnie kurtkę na prawo i na lewo bo chce pomóc w tym tez i tak to właśnie wyglada. 

Jak mówię mu cokolwiek to ona chce to robić. Mówi żebym poszła gdzie indziej bo chce sama z nim być mimo że jesteśmy z całą rodziną. Mówię dość smakołyków a ona udaje że nie słyszy. Dopiero jak już inaczej powiem to jest postęp a nawet wtedy to wychodzę z pokoju i słyszę jak mąż mówi jej "mówiliśmy że nie wolno to przestań". I tak za każdym razem. Co wizyta jest to samo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla jednej to będzie przesada a dla drugiej nie. Jak Tobie nie pasuje to rób coś z tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onie

Niech teściowa wyręcza,tyle jej szczęścia, ale uwsteczniona i zakompleksiona mamusia musi bronić swojego ja, choćby po trupach.Biedne dziecko, zero szczęśliwych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Onie napisał:

Niech teściowa wyręcza,tyle jej szczęścia, ale uwsteczniona i zakompleksiona mamusia musi bronić swojego ja, choćby po trupach.Biedne dziecko, zero szczęśliwych chwil.

Dziecko jest w takim wieku że chce wszystko sam. Już mówiłam że się denerwuje kiedy ktoś się pcha do niego szczególnie kiedy ma zadanie. Lubi to robić. Jak zaczyna płakać to teściowa się śmieje z niego i mówi że jest dużym chłopem więc nie powinien juz płakać a zarazem chce go nianczyc. Więc wybacz ale nie widzę tego tak samo jak Ty. 

Już prędzej jest zakompleksiona babcia bo dziecko jest za małe żeby się sam ubrać a za duże żeby płakać. Coś tu nie pasuje. Dziecko się nie cieszy z jej pomocy więc to nie zaliczam jako szczęśliwa chwila dla Niego tylko dla niej . Ma wiele szczęśliwych chwil. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko czy ty jesteś porąbana ?dwuletniemu dziecku każesz żeby sam zakładał buty?Współczuję takiej matki.Moja córka ma 4 i pół roku, ja ją ubieram ,oczywiście zdarzają się sytuacje że ona chce się sama ubrać ,nawet pani przedszkolanka powiedziała że ona ma siedmioletniego syna którego ubiera .A tu chodzi o dwulatka! Szok. Dziecko ma jeszcze czas ,nauczy się ubierać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Wola napisał:

Autorko czy ty jesteś porąbana ?dwuletniemu dziecku każesz żeby sam zakładał buty?Współczuję takiej matki.Moja córka ma 4 i pół roku, ja ją ubieram ,oczywiście zdarzają się sytuacje że ona chce się sama ubrać ,nawet pani przedszkolanka powiedziała że ona ma siedmioletniego syna którego ubiera .A tu chodzi o dwulatka! Szok. Dziecko ma jeszcze czas ,nauczy się ubierać..

On sam chce zapinac buty. Napisałam już kilka razy że zapinal. I sam sobie nałoży czapkę. To że Twoja 4 letnia córka chce żebyś jej pomagała nie znaczy że każde dziecko takie jest. Jak idziemy gdzieś to syn nawet potrafi założyć buty sam. Więc nie. nie jestem porabana. Skoro syn lubi to robić to po co babcia ma to zabierać od niego i mówić jaki nie zdobllny bo trochę krzywo zapinal rzepe. To dopiero jest porabane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zdolny a nie zdobllny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onie
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

On sam chce zapinac buty. Napisałam już kilka razy że zapinal. I sam sobie nałoży czapkę. To że Twoja 4 letnia córka chce żebyś jej pomagała nie znaczy że każde dziecko takie jest. Jak idziemy gdzieś to syn nawet potrafi założyć buty sam. Więc nie. nie jestem porabana. Skoro syn lubi to robić to po co babcia ma to zabierać od niego i mówić jaki nie zdobllny bo trochę krzywo zapinal rzepe. To dopiero jest porabane. 

Wszyscy oceniają cię jako porabana, pogódź się z tym i poluzuje majty, będą gorsze nieszczęścia i zachowaj energię, przyda się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
18 minut temu, Gość Onie napisał:

Wszyscy oceniają cię jako porabana, pogódź się z tym i poluzuje majty, będą gorsze nieszczęścia i zachowaj energię, przyda się.

Ja tak nie oceniam 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
20 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja tak nie oceniam 😉

Bo też jesteś porąbana i konfliktowa na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Wola napisał:

Autorko czy ty jesteś porąbana ?dwuletniemu dziecku każesz żeby sam zakładał buty?Współczuję takiej matki.Moja córka ma 4 i pół roku, ja ją ubieram ,oczywiście zdarzają się sytuacje że ona chce się sama ubrać ,nawet pani przedszkolanka powiedziała że ona ma siedmioletniego syna którego ubiera .A tu chodzi o dwulatka! Szok. Dziecko ma jeszcze czas ,nauczy się ubierać..

Chyba jesteś chora na głowę, a przedszkolanka jeszcze bardziej. W naszym przedszkolu wszystkie dzieci muszą się same ubierać! poczytaj trochę o rozwoju dziecka. Trzeba korzystać z momentu, kiedy dziecko samo z siebie dąży do samodzielności, jak się ten moment przegapi, to dziecko traci chęć do nauki. Tak było z moim siostrzeńcem, babcia karmiła wbrew rodzicom i dzieciak zaczął sam jeść dopiero ok. 6 roku życia, a moja córka jadła już sama jako dwulatka. Żal mi takich dzieci, które są wychowywane jak niepełnosprawne lebiegi.

Poza wszystkim - to nie teściowa decyduje, a rodzice. Jeśli nie chcą pomocy - to do widzenia, ja bym zastawiała dziecko albo brała teściową stanowczo za rękę i odsuwała od dziecka, aż dotrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×