Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EmilyS27

Czy każdy z góry ocenia samotne mamy ?

Polecane posty

Różnie w życiu bywa jednym los sprzyja innym niekoniecznie i choćby ci drudzy nie wiem jak bardzo się starali to i tak wszystko się w pewnym momencie posypie.. Czy któraś z was ma podobnie ? Mnie życie nigdy nie rozpieszczało. Nie powiem, że nie było nigdy dobrych momentów bo były, ale głównie wtedy gdy byłam jeszcze dzieckiem i nie musiałam martwić się o to z czym zmagają się dorośli . Teraz mam 25 lat i sama wychowuje dwójkę dzieci, jest mi bardzo ciężko.. ale nie jestem żadną patologią, nie chciałam takiego losu zarówno dla siebie jak i dla moich dzieci. Ludzie myślą o takich matkach same najgorsze rzeczy tak jakby to była tylko i wyłącznie ich wina tego, że zostały same z dziećmi. Mi po prostu brakowało miłości . Dokonałam złych wyborów niektóre pod wpływem innych osób . Jak zostałam mamą chciałam, żeby moje dziecko miało normalną rodzinę.. . Wszystko dosłownie wszystko było dla mnie trudne były momenty, że nie byłam w stanie spojrzeć na wysłane dziecko, że myślałam, żeby uciec.. ale cały czas sobie powtarzałam, że to dziecko mnie potrzebuje tak jak ja potrzebowałam swoich rodziców ich zainteresowania i miłości. Nie miałam nic czasami nie było za co kupić pampersów nie mogłam starać się o żadne zasiłki bo nie otrzymywałam alimentów, a facet cały czas mnie przekonywał, że pomoże.. ja już go nie kochałam bo kiedy byłam w ciąży on imprezował, zdradzał... . Każdy grosz jaki udało mi się zdobyć odkładałam żeby starczyło chociaż na podstawowe rzeczy. Po dwóch latach miałam już trochę czasu, żeby zająć się sprawą alimentów.. ojciec dziecka sam kazał mi o nie wystąpić bo sądził, że i tak nic nie dostanę . Ja w tym wszystkim nadal czułam się bardzo samotna i nawet dziecko które w końcu pokochałam całym sercem nie było w stanie zastąpić mi takiej miłości jak to pomiędzy kobietą a mężczyzna, brakowało mi wsparcia, kogoś komu będę mogła się zwierzyć kogoś kto doradzi i pomoże.. . Ojciec dziecka nagle zaczął się o nas starać oczywiście wszystko było jednym wielkim kłamstwem, ale kupił parę razy jakieś rzeczy dla dziecka, coś dla mnie, kwiaty w przeprosiny, nawet wręczył mi pierścionek zaręczynowy, mówił, że stworzymy rodzinę żebym mu dała szansę, że wie, że mnie skrzywdził, ale żeby postarała się na niego spojrzeć tak jak zanim to wszystko się stało.. . Starałam się dla dziecka, żeby miało ojca, było jeszcze mnóstwo incydentów z jego strony, ale mama mi powtarzała, że może się zmieni żebym myślała o dziecku.. . W końcu historia zatoczyła koło on po wszystkim się zmył, a ja całymi dniami płakałam zastanawiałam się dlaczego nie byłam w stanie krzyczeć.. a jak do tego wszystkiego doszło, że znowu jestem w ciąży nie chciało mi się żyć, chciałam poronić, ale nie mogłam się zabić bo miałam już dziecko które mnie potrzebowało i kolejne w drodze które chce żyć.. . Wzięłam się w garść chociaż nie było to dla mnie łatwe, samo powiedzenie rodzicom mnie przerażało.. nie spałam po nocach, płakałam w poduszkę. Po porodzie przykro było patrzeć jak do innych kobiet przychodzą mężczyźni jak biorą na ręce swoje dzieci. Później musiałam załatwić sprawy urzędowe i wtedy tylko ojciec dziecka je widział przez chwilę nawet nie wziął na ręce tylko podpisał papiery i znowu się zmył . Po tym ,, związku  " po 2 latach znowu zaufałam facetowi on okłamywal ,zdradzał i przestał się odzywać . Pozwolił na to, żeby moje dzieci się do niego przywiązały a od początku miał nas wszystkich gdzieś chociaż zabierał na wycieczki, kupował prezenty, okazywał uczucia i niby chciał nam pomóc, dać dom i rodzinę.. . Ja się starałam nigdy nie zdradziłam, starałam i staram się też dla dzieci, z tym, że teraz nie chce już żadnego faceta oni potrafią tylko krzywdzić nie mają sumienia, może nie dane mi było poznać normalnego i uczciwego, ale już nie będę w stanie żadnemu zaufać. Każdy dzień to dla mnie walka, wiele upokorzeń, ale robię co mogę żeby dzieci miały lepiej. Nie jestem jakaś patologią nie zostawiłam dzieci, dbam o nie, nie myślę już o sobie o tym czego mi brakuje.. nikt nie wie co go w życiu spotka podobno nasz los jest już spisany i zasądzony . Ja miałam plany i marzenia wystarczyło żeby na mojej drodze stanęły nieodpowiednie osoby i wszystko runęło jak domek z kart . Nie wiem co mam robić, jak sobie radzić, jedyne co wiem to to, że muszę wiec znoszę te wszystkie upokorzenia, dużo płaczę po kątach bo nie sposób przestać o tym wszystkim myśleć. Zawsze sobie powtarzam, że jeszcze kiedyś będzie dobrze, że coś wymyślę, że wszystko się zmieni nic innego mi nie pozostało, a muszę być silna bo jednak ktoś mnie jeszcze kocha bezwarunkowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolk

Nic nie dzieje się bez przyczyny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc

Daj sobie spokoj z chlopami. Wszystko sie ulozy, dzieci podrosna bedziesz bardziej mogla zadbac o siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W ogóle nie oceniam ludzi, czy to samodzielnych, czy w związkach. Samotność postrzegam jako stan emocjonalny (w związku też można być samotnym).

Mam wspaniałą koleżankę. Jakoś nigdy nie miała szczęścia w miłości, w pracy. Męża miała kiepskiego przez 4 lata. Zawsze miała pod górkę. Nie wiem dlaczego. Tak jest do dzisiaj, ale mam nadzieję, że kiedyś do niej się ten los uśmiechnie, bo jest dobrym człowiekiem, inteligentnym, wrażliwym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ram

Nie ułoży się niestety, nie ma co się oszukiwać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja tylko chciałam miełości... Brakowało mi miełości... Dlatego od razu bez zastanowienie zrobiłam sobie z pierwszą lepszą miełością dziecko... I wszystko dla miełości... I miełość jest najważniejsza...

DOSŁOWNIE ... się chce od takich opowieści. Rozum między nogami. Nie budzicie mojego współczucia ani litości. Przepraszam bardzo,jak się okazało, że jest beznadziejnie przy pierwszym dziecku, to po co ci było drugie?!

Bardzo Ci tak dobrze, bo jesteś głupia. I radzę Ci nie polować na kolejnego faceta tylko wziąć się w garść, bo zaraz będziesz miała trzecie dorobione. 

Zaczęłaś życie od dupy strony, czyli najpierw gzić się i rodzić dzieci, a cała reszta nieważna, no bo miełość najważniejsza... Trudno stało się i się nie odstanie. Teraz musisz zacząć naprawiać i odkręcać.

1. Dokształć się.
Nie wierz kafeteriowym bredniom, że bez studiów da się zrobić karierę. Jeśli masz plecy, albo jakiś biznes to tak, dla reszty niestety trzeba rozkładać książkę, a nie tylko nogi. Rozkładanie nóg sobie odpuść.

2. Przestań się użalać nad sobą.
Tak jesteś głupia i naiwna, ale to się da zmienić. Skup się na sobie, zawalcz o siebie dla swoich dzieci.

3. Idź na terapię.
Nawet na nfz przysługuje Ci terapeuta. Może dać ci skierowanie do psychiatry i może dostaniesz jakieś leki. Poprawi ci się nastrój.

4. To wszystko twoja wina.
Po prostu. Weż za to odpowiedzialność. To nie wina "złych osób" tylko tego, że się tym osobom dałaś wybzykać bez zabezpieczenia. Trudno. Ogarniaj tyłek.

5. Nie daj sobie narobić więcej dzieci.
W ogóle odpuść sobie chłopów na jakiś czas. Potrzebujesz poprawić swoją sytuacje materialną na szybko. Wybierasz fatalnych partnerów.

6. Znajdź sobie jakiś autorytet.
Koleżankę z szkolnych lat, której życie wygląda zajebiście teraz; znaną postać np. J.K. Rowling i naśladuj, naśladuj, naśladuj.

Serio weź się w garść, bo jesteś starą babą z dziećmi a pieprzysz jak rozchwiana nastolatka. Nie żal mi Cię, ale udzieliłam Ci dobrych rad. Wiesz, jesteśmy w jednym wieku. Skończyłam studia, mam pierwszą pracę(nie za minimalną i w zawodzie), narzeczonego z którym mieszkam w wynajętym mieszkaniu, kupiliśmy niedawno auto i byliśmy na wakacjach za granicą. Mam fajne ciuchy i nikt na mnie krzywo nie patrzy. Ale wiesz co? Żeby do tego dojść trzeba było ciężkiej pracy. Harówki. I myślenia głową, a nie dooooooooooooopą. Niech i Tobie zacznie taka idea przyświecać. Samo dobrze się nie zrobi. Trzeba się nazaapieeeeeeeeeeeeeeertalać.

Peace.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hahah

Jest zle, zdradza mnie, zostawia, wiec zrobie sobie z nim kolejne dziecko. IdJotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Topinambur
45 minut temu, Oluska1122 napisał:

Różnie w życiu bywa jednym los sprzyja innym niekoniecznie i choćby ci drudzy nie wiem jak bardzo się starali to i tak wszystko się w pewnym momencie posypie.. Czy któraś z was ma podobnie ? Mnie życie nigdy nie rozpieszczało. Nie powiem, że nie było nigdy dobrych momentów bo były, ale głównie wtedy gdy byłam jeszcze dzieckiem i nie musiałam martwić się o to z czym zmagają się dorośli . Teraz mam 25 lat i sama wychowuje dwójkę dzieci, jest mi bardzo ciężko.. ale nie jestem żadną patologią, nie chciałam takiego losu zarówno dla siebie jak i dla moich dzieci. Ludzie myślą o takich matkach same najgorsze rzeczy tak jakby to była tylko i wyłącznie ich wina tego, że zostały same z dziećmi. Mi po prostu brakowało miłości . Dokonałam złych wyborów niektóre pod wpływem innych osób . Jak zostałam mamą chciałam, żeby moje dziecko miało normalną rodzinę.. . Wszystko dosłownie wszystko było dla mnie trudne były momenty, że nie byłam w stanie spojrzeć na wysłane dziecko, że myślałam, żeby uciec.. ale cały czas sobie powtarzałam, że to dziecko mnie potrzebuje tak jak ja potrzebowałam swoich rodziców ich zainteresowania i miłości. Nie miałam nic czasami nie było za co kupić pampersów nie mogłam starać się o żadne zasiłki bo nie otrzymywałam alimentów, a facet cały czas mnie przekonywał, że pomoże.. ja już go nie kochałam bo kiedy byłam w ciąży on imprezował, zdradzał... . Każdy grosz jaki udało mi się zdobyć odkładałam żeby starczyło chociaż na podstawowe rzeczy. Po dwóch latach miałam już trochę czasu, żeby zająć się sprawą alimentów.. ojciec dziecka sam kazał mi o nie wystąpić bo sądził, że i tak nic nie dostanę . Ja w tym wszystkim nadal czułam się bardzo samotna i nawet dziecko które w końcu pokochałam całym sercem nie było w stanie zastąpić mi takiej miłości jak to pomiędzy kobietą a mężczyzna, brakowało mi wsparcia, kogoś komu będę mogła się zwierzyć kogoś kto doradzi i pomoże.. . Ojciec dziecka nagle zaczął się o nas starać oczywiście wszystko było jednym wielkim kłamstwem, ale kupił parę razy jakieś rzeczy dla dziecka, coś dla mnie, kwiaty w przeprosiny, nawet wręczył mi pierścionek zaręczynowy, mówił, że stworzymy rodzinę żebym mu dała szansę, że wie, że mnie skrzywdził, ale żeby postarała się na niego spojrzeć tak jak zanim to wszystko się stało.. . Starałam się dla dziecka, żeby miało ojca, było jeszcze mnóstwo incydentów z jego strony, ale mama mi powtarzała, że może się zmieni żebym myślała o dziecku.. . W końcu historia zatoczyła koło on po wszystkim się zmył, a ja całymi dniami płakałam zastanawiałam się dlaczego nie byłam w stanie krzyczeć.. a jak do tego wszystkiego doszło, że znowu jestem w ciąży nie chciało mi się żyć, chciałam poronić, ale nie mogłam się zabić bo miałam już dziecko które mnie potrzebowało i kolejne w drodze które chce żyć.. . Wzięłam się w garść chociaż nie było to dla mnie łatwe, samo powiedzenie rodzicom mnie przerażało.. nie spałam po nocach, płakałam w poduszkę. Po porodzie przykro było patrzeć jak do innych kobiet przychodzą mężczyźni jak biorą na ręce swoje dzieci. Później musiałam załatwić sprawy urzędowe i wtedy tylko ojciec dziecka je widział przez chwilę nawet nie wziął na ręce tylko podpisał papiery i znowu się zmył . Po tym ,, związku  " po 2 latach znowu zaufałam facetowi on okłamywal ,zdradzał i przestał się odzywać . Pozwolił na to, żeby moje dzieci się do niego przywiązały a od początku miał nas wszystkich gdzieś chociaż zabierał na wycieczki, kupował prezenty, okazywał uczucia i niby chciał nam pomóc, dać dom i rodzinę.. . Ja się starałam nigdy nie zdradziłam, starałam i staram się też dla dzieci, z tym, że teraz nie chce już żadnego faceta oni potrafią tylko krzywdzić nie mają sumienia, może nie dane mi było poznać normalnego i uczciwego, ale już nie będę w stanie żadnemu zaufać. Każdy dzień to dla mnie walka, wiele upokorzeń, ale robię co mogę żeby dzieci miały lepiej. Nie jestem jakaś patologią nie zostawiłam dzieci, dbam o nie, nie myślę już o sobie o tym czego mi brakuje.. nikt nie wie co go w życiu spotka podobno nasz los jest już spisany i zasądzony . Ja miałam plany i marzenia wystarczyło żeby na mojej drodze stanęły nieodpowiednie osoby i wszystko runęło jak domek z kart . Nie wiem co mam robić, jak sobie radzić, jedyne co wiem to to, że muszę wiec znoszę te wszystkie upokorzenia, dużo płaczę po kątach bo nie sposób przestać o tym wszystkim myśleć. Zawsze sobie powtarzam, że jeszcze kiedyś będzie dobrze, że coś wymyślę, że wszystko się zmieni nic innego mi nie pozostało, a muszę być silna bo jednak ktoś mnie jeszcze kocha bezwarunkowo. 

Przepraszam bardzo jaki los?
Los pozwolił Ci sie urodzić w kraju bez wojny, głodu, z darmową edukacją i opieką zdrowotną.
Ale to nie los rozłożył twoje nogi i zapłodnił dwukrotnie. Tylko Ty sama sobie zgotowałaś ten los. 
Może kiedyś wszystko się ułoży, ale bardzo cięzka praca przed Tobą.
A i przestań oglądać komedie romantyczne i głupie tasiemce. 
Zacznij twardo stąpać po ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja nie oceniam, różnie w życiu bywa. Ale mam szacunek dla Ciebie że (z trudem) dajesz sobie radę. Podziwiam Cię i nie zapomnij że są tacy którzy też Cię doceniają. Życzę Ci tylko najlepszego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja nie oceniam, różnie w życiu bywa. Ale mam szacunek dla Ciebie że (z trudem) dajesz sobie radę. Podziwiam Cię i nie zapomnij że są tacy którzy też Cię doceniają. Życzę Ci tylko najlepszego. 

Dodam że wiem. Czasem jest się naiwna, czasem masz nadzieję że wszystko będzie lepiej, obietnicy Ci dają motywację. Wszystko ma być tak pięknie ale nic nie stoi za słowami bo są puste. 

Nie patrzę na to że rozlozylas nogi tylko chciałas znowu ufać. Przecież nie puszczalas się na prawo i na lewo. Chciałaś dobrze. 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja tylko chciałam miełości... Brakowało mi miełości... Dlatego od razu bez zastanowienie zrobiłam sobie z pierwszą lepszą miełością dziecko... I wszystko dla miełości... I miełość jest najważniejsza...

DOSŁOWNIE ... się chce od takich opowieści. Rozum między nogami. Nie budzicie mojego współczucia ani litości. Przepraszam bardzo,jak się okazało, że jest beznadziejnie przy pierwszym dziecku, to po co ci było drugie?!

Bardzo Ci tak dobrze, bo jesteś głupia. I radzę Ci nie polować na kolejnego faceta tylko wziąć się w garść, bo zaraz będziesz miała trzecie dorobione. 

Zaczęłaś życie od dupy strony, czyli najpierw gzić się i rodzić dzieci, a cała reszta nieważna, no bo miełość najważniejsza... Trudno stało się i się nie odstanie. Teraz musisz zacząć naprawiać i odkręcać.

1. Dokształć się.
Nie wierz kafeteriowym bredniom, że bez studiów da się zrobić karierę. Jeśli masz plecy, albo jakiś biznes to tak, dla reszty niestety trzeba rozkładać książkę, a nie tylko nogi. Rozkładanie nóg sobie odpuść.

2. Przestań się użalać nad sobą.
Tak jesteś głupia i naiwna, ale to się da zmienić. Skup się na sobie, zawalcz o siebie dla swoich dzieci.

3. Idź na terapię.
Nawet na nfz przysługuje Ci terapeuta. Może dać ci skierowanie do psychiatry i może dostaniesz jakieś leki. Poprawi ci się nastrój.

4. To wszystko twoja wina.
Po prostu. Weż za to odpowiedzialność. To nie wina "złych osób" tylko tego, że się tym osobom dałaś wybzykać bez zabezpieczenia. Trudno. Ogarniaj tyłek.

5. Nie daj sobie narobić więcej dzieci.
W ogóle odpuść sobie chłopów na jakiś czas. Potrzebujesz poprawić swoją sytuacje materialną na szybko. Wybierasz fatalnych partnerów.

6. Znajdź sobie jakiś autorytet.
Koleżankę z szkolnych lat, której życie wygląda zajebiście teraz; znaną postać np. J.K. Rowling i naśladuj, naśladuj, naśladuj.

Serio weź się w garść, bo jesteś starą babą z dziećmi a pieprzysz jak rozchwiana nastolatka. Nie żal mi Cię, ale udzieliłam Ci dobrych rad. Wiesz, jesteśmy w jednym wieku. Skończyłam studia, mam pierwszą pracę(nie za minimalną i w zawodzie), narzeczonego z którym mieszkam w wynajętym mieszkaniu, kupiliśmy niedawno auto i byliśmy na wakacjach za granicą. Mam fajne ciuchy i nikt na mnie krzywo nie patrzy. Ale wiesz co? Żeby do tego dojść trzeba było ciężkiej pracy. Harówki. I myślenia głową, a nie dooooooooooooopą. Niech i Tobie zacznie taka idea przyświecać. Samo dobrze się nie zrobi. Trzeba się nazaapieeeeeeeeeeeeeeertalać.

Peace.

 

Jesteś jedną z tych osób które z góry oceniają ja tu darowałam sobie pisania dokładnie jak to było. Umiesz czytać ze zrozumieniem ? Gdzie stwierdziłam, że chce po pierwszym dziecku drugie ? Gdzie napisałam, że myślałam dupą ? Że mi się chciało seksu i robiłam wszystko w imię miłości ? . Nie wiesz widocznie jak to jest być samotnym, człowiek jest tak skonstruowany, że nie chce być sam, u mnie ktoś to wykorzystał, a jak już pogodziłam się ze swoim losem to zrobił to po raz drugi, ktoś kto umie czytać ze zrozumieniem to zrozumie jak było. I cały czas ciężko pracuje ! Chce się dalej uczyć bo wcale nie jestem jeszcze stara !!! Z resztą na to nigdy nie jest za późno ! . Ty się ciesz jeśli dla ciebie los jest bardziej przychylny i na przyszłość nie oceniaj ludzi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Dodam że wiem. Czasem jest się naiwna, czasem masz nadzieję że wszystko będzie lepiej, obietnicy Ci dają motywację. Wszystko ma być tak pięknie ale nic nie stoi za słowami bo są puste. 

Nie patrzę na to że rozlozylas nogi tylko chciałas znowu ufać. Przecież nie puszczalas się na prawo i na lewo. Chciałaś dobrze. 😕

Mój drugi związek wyglądał zupełnie inaczej ja byłam bardzo ostrożna, ale nie da się wszystkiego przewidzieć, jak miałam we wszystkim kontrolować faceta ? Miałam go śledzić ? On mówił, że mi ufa więc ja zaufałam jemu.. Stworzył dobrą otoczkę, świetnie grał i kłamał.. gdy się spotkaliśmy troszczył się o moje dzieci przytulał mówił, że kocha.. . Czy któraś z kobiet na moim miejscu nie chciałaby takiego faceta ? Nie chciałaby po takich doświadczeniach spokoju, rodziny, domu ? On mi to wszystko obiecywał, nam to obiecywał.. . Nie wiem po co było to wszystko bo kto normalny robi coś takiego.. wiedział co mnie spotkało jako jedyny znał całą prawdę, otworzyłam się przed nim, a on kazał mi wierzyć, że nie wszyscy tacy są, że on mnie nie skrzywdzi i długo to trwało zanim mu tak ostatecznie zaufałam.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
9 minut temu, Oluska1122 napisał:

Jesteś jedną z tych osób które z góry oceniają ja tu darowałam sobie pisania dokładnie jak to było. Umiesz czytać ze zrozumieniem ? Gdzie stwierdziłam, że chce po pierwszym dziecku drugie ? Gdzie napisałam, że myślałam dupą ? Że mi się chciało seksu i robiłam wszystko w imię miłości ? . Nie wiesz widocznie jak to jest być samotnym, człowiek jest tak skonstruowany, że nie chce być sam, u mnie ktoś to wykorzystał, a jak już pogodziłam się ze swoim losem to zrobił to po raz drugi, ktoś kto umie czytać ze zrozumieniem to zrozumie jak było. I cały czas ciężko pracuje ! Chce się dalej uczyć bo wcale nie jestem jeszcze stara !!! Z resztą na to nigdy nie jest za późno ! . Ty się ciesz jeśli dla ciebie los jest bardziej przychylny i na przyszłość nie oceniaj ludzi 

Nie tłumacz się i nie marnuj czasu na ludzi bez empatii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Oluska1122 napisał:

Jesteś jedną z tych osób które z góry oceniają ja tu darowałam sobie pisania dokładnie jak to było. Umiesz czytać ze zrozumieniem ? Gdzie stwierdziłam, że chce po pierwszym dziecku drugie ? Gdzie napisałam, że myślałam dupą ? Że mi się chciało seksu i robiłam wszystko w imię miłości ? . Nie wiesz widocznie jak to jest być samotnym, człowiek jest tak skonstruowany, że nie chce być sam, u mnie ktoś to wykorzystał, a jak już pogodziłam się ze swoim losem to zrobił to po raz drugi, ktoś kto umie czytać ze zrozumieniem to zrozumie jak było. I cały czas ciężko pracuje ! Chce się dalej uczyć bo wcale nie jestem jeszcze stara !!! Z resztą na to nigdy nie jest za późno ! . Ty się ciesz jeśli dla ciebie los jest bardziej przychylny i na przyszłość nie oceniaj ludzi 

Primo, sama też mnie oceniłaś.

Secundo, to skąd wiesz, że nie znam smaku samotności? Bo tak się składa, że znam. Smak porażki i utraty najbliższych też. Ale nie zwalnia to z używania mózgu. A Ty samotność traktujesz jako usprawiedliwienie bezmyślności. Sama się dałaś wykorzystywać.

Tertio, skoro nie chciałaś dzieci, to jakim cudem jednak się pojawiły na tym świecie? Dalej twierdzisz, że nie myślałaś dupą?

Quatro, to nie los. To nie czary mary i hokus pokus rządzą naszym życiem, albo raczej rzycią, w Twoim przypadku. Tylko Ty sama!!

Tak, oceniłam Cię, jak i inni tutaj, ale raczej się nie myliliśmy co do Ciebie. Jak Ci nie pasują ludzie i lękasz się ich ocen to wyjedź do chaty w Bieszczadach.

Do dzieci albo do książek! A nie się kłócić z porządnymi ludźmi na kafeterii!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie tłumacz się i nie marnuj czasu na ludzi bez empatii. 

Czyżby inna ofiara "przeznaczenia" "losu" bezwolna kukiełka w rękach bogów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nie tłumacz się i nie marnuj czasu na ludzi bez empatii. 

Nie tłumaczę się i nie pisałam tego postu żeby się użalać nad sobą, ale żeby uświadomić takim osobą które z góry kogoś oceniają, że nie każdy człowiek zasługuje na taką ocenę. Fajnie jak kogoś rodzice od zawsze wspierali, pomagali itd. to jest dobry start.. ja tego nie miałam, za to jedną jedyną szansę, żeby pójść dalej do szkoły i ja ukończyć bilety miesięczne kosztowały po 400 zł.. skoczyłam szkołę, mam zawód, zapracowałam na kurs na prawo jazdy, zdałam mam prawko, pracuje.. zrobiłam kurs kelnesrsko barmański i mam jeszcze inne plany tylko jest ciężko, ale pracuje cały czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Oluska1122 napisał:

Nie tłumaczę się i nie pisałam tego postu żeby się użalać nad sobą, ale żeby uświadomić takim osobą które z góry kogoś oceniają, że nie każdy człowiek zasługuje na taką ocenę. Fajnie jak kogoś rodzice od zawsze wspierali, pomagali itd. to jest dobry start.. ja tego nie miałam, za to jedną jedyną szansę, żeby pójść dalej do szkoły i ja ukończyć bilety miesięczne kosztowały po 400 zł.. skoczyłam szkołę, mam zawód, zapracowałam na kurs na prawo jazdy, zdałam mam prawko, pracuje.. zrobiłam kurs kelnesrsko barmański i mam jeszcze inne plany tylko jest ciężko, ale pracuje cały czas..

Czyli do bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i nieuregulowanej sytuacji cywilno-prawnej postanowiłaś powołać na świat dwoje dzieci. Nie świadczy to dobrze o Twoim intelekcie. 
Każesz się podziwiać za bezsensowny wysiłek? Bo wyobraź sobie dało się go uniknąć. A Twoje życie mogło wyglądać zupełnie inaczej.
Dziewczyny z równie biednych domów jak Twój doktoraty już robią. I im jakoś nie przeszkadza czy ktoś je ocenia. Może dlatego, że mają one często dopiero pierwszego chłopaka, a nie 3? Chyba trzeciego, bo nie do końca rozumiem Twój bełkot w pierwszym wpisie. Jednak wychodzą braki w wykształceniu i chyba w intelekcie.
Czy ty masz dwoje dzieci z dwóch różnych ojców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, wyraźnie napisałam LOS JEST TEMU WSZYSTKIEMU WINIEN.. . Nie. Jest też i w tym dużo mojej winy, złe decyzje, ale nie jestem głupia tylko naiwna, jestem dobrym człowiekiem, dlatego chciałam wierzyć, że nikt nie byłby zdolny zrobić mi takiej krzywdy, facet wziął sobie siłą to co chciał, a ja się obwiniałam o wszystkie jego błędy i bałam się komuś powiedzieć.. jak się zdecydowałam to dostałam trochę wsparcia, trochę uczucia, żeby później dostać jeszcze większego kopa i nie zamierzam się już za nikim oglądać i wiązać się z kimś. Byłam w drugim związku i jakoś nie mam trzeciego dziecka ! Bo chociaż facet okazał się chamem to nie wziął sobie tego siłą..  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

-25 lat
-biedna
-mieszka z rodzicami
-po zawodówce
-panienka
-dwoje dzieci
-dwa poważne związki za sobą(a co było w tak zwanym międzyczasie...)
-ma prawo jazdy
-i kurs kelnersko-barmański


Ale nie oceniajcie mnie, byłam samotna, politujcie się nade mną. Jestem taką biedną małą myszką. Albo podziwiajcie mnie jestem heroiną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Czyli do bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i nieuregulowanej sytuacji cywilno-prawnej postanowiłaś powołać na świat dwoje dzieci. Nie świadczy to dobrze o Twoim intelekcie. 
Każesz się podziwiać za bezsensowny wysiłek? Bo wyobraź sobie dało się go uniknąć. A Twoje życie mogło wyglądać zupełnie inaczej.
Dziewczyny z równie biednych domów jak Twój doktoraty już robią. I im jakoś nie przeszkadza czy ktoś je ocenia. Może dlatego, że mają one często dopiero pierwszego chłopaka, a nie 3? Chyba trzeciego, bo nie do końca rozumiem Twój bełkot w pierwszym wpisie. Jednak wychodzą braki w wykształceniu i chyba w intelekcie.
Czy ty masz dwoje dzieci z dwóch różnych ojców?

W życiu miałam 2 facetów, a moje dzieci mają jednego ojca, nikomu nie każe się podziwiać, a wysiłek sądzę, że nie jest bezsensowny skoro nie proszę nikogo o jałmużnę, nie pobieram zasiłków, mogę dzieci zabrać gdzieś na wakacje, dobrze ubrać za swoją ciężką pracę 😜 . Owszem dało się tego uniknąć, ale co się stało to się nie odstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

-25 lat
-biedna
-mieszka z rodzicami
-po zawodówce
-panienka
-dwoje dzieci
-dwa poważne związki za sobą(a co było w tak zwanym międzyczasie...)
-ma prawo jazdy
-i kurs kelnersko-barmański


Ale nie oceniajcie mnie, byłam samotna, politujcie się nade mną. Jestem taką biedną małą myszką. Albo podziwiajcie mnie jestem heroiną.

Nie jestem po zawodówce 😜 nie mieszkam z rodzicami nie jestem biedna 😜 brawo 😉 i nikt mnie tu nie musi podziwiać ja z czyimiś ocenami się pogodziłam, a post pisałam z myślą o innych kobietach w podobnych sytuacjach 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Oluska1122 napisał:

W życiu miałam 2 facetów, a moje dzieci mają jednego ojca, nikomu nie każe się podziwiać, a wysiłek sądzę, że nie jest bezsensowny skoro nie proszę nikogo o jałmużnę, nie pobieram zasiłków, mogę dzieci zabrać gdzieś na wakacje, dobrze ubrać za swoją ciężką pracę 😜 . Owszem dało się tego uniknąć, ale co się stało to się nie odstanie.

To może zamiast się stroić wynajmij sobie porządne mieszkanie i przestań siedzieć rodzicom na głowie. Mieszkanie kątem u kogoś to tez forma jałmużny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Oluska1122 napisał:

Każdy grosz jaki udało mi się zdobyć odkładałam żeby starczyło chociaż na podstawowe rzeczy.

 

7 minut temu, Oluska1122 napisał:

nie jestem biedna 

 

Fakt, alimenty, zasiłki i 500patus wspomagają patole. Przeczysz sama sobie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati

Nie oceniam samotnych matek. A wlasciwie oceniam, ale pozytywnie, ze daja rade ogarnac w pojedynke dziecko, dom, prace. Szanuje te kobiety, ze potrafia byc tak odpowiedzialne, i mimo braku wsparcia partnera, radza sobie i dobrze wychowuja dzieci. Nie szanuje jedynie tych, ktore tylko wisza non stop na panstwowej kasie, a w zasadzie to naszej - podatnikow, i ciagna socjal ani myslac isc do pracy jak dziecko bedzie troche starsze. Rozumiem pomoc samotnej mamie, logiczne, ale odchowawszy troche dziecko, powinna pojsc do pracy. Wiele z nich nigdy nie idzie do roboty. Czesto majac dziecko, i beznadziejne warunki mieszkaniowo finansowe, zachodza w kolejna ciaze; bezmyslnie, zeby klepac jeszcze gorsza biede i skazujac 1szego dzieciaka na jeszcze gorsze warunki. Niestety to te matki robia wam opinie nierobow i patologii, ktore by tylko braly, nic nie dajac, a jest tych reprezentantek troche. I tu jest problem, malo ogarnietych samotnych matek, wiecej tych bezmyslnych, co dalej klepia kolejne dzieci i nie pracujac. A wszystkie wrzucane do jednego wora. Szanuje samotne, ogarniete mamy, ale jako facet - nie zwiazalbym sie z samotna matka. Nie chcialbym wychowywac obcego dziecka, nie sadze, zebym byl w stanie takie pokochac. A jak pojawiloby sie moje wlasne, jestem swiadom, ze dziecko partnerki traktowalbym gorzej, moje byloby dla mnie wazniejsze bezdyskusyjnie, nic nie poradze. Nie lubie brac sobie na barki dodatkowych komplikacji, jesli nie musze, jak wiekszosc ludzi. Czesto spotykam sie z opinia, ze jak nie chcemy wiazac sie z kobietami z dziecmi to jestesmy piz.dy. Nie, nie jestesmy, po prostu nie chcemy wychowywac nieswoich dzieci, tak dziala biologia. Tak to samo, jak 97% par chcac dziecko decyduje sie na swoje wlasne, zamiast wziac czyjes z domu dziecka. Tez by sie wydawalo, swoje, czy z domu dziecka, jak chcesz dziecko, to co za roznica? Ale jednak swoje, to swoje, twoja krew, zreszta cala ta otoczka ciazy i przezywania narodzin, wychowywania wspolnie - dla nas mezczyzn to ma duze znaczenie, przynajmniej dla wiekszosci. Z czyims dzieckiem, to juz nie to samo... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
56 minut temu, Oluska1122 napisał:

Gdzie napisałam, że myślałam dupą ? Że mi się chciało seksu i robiłam wszystko w imię miłości ?

 

1 godzinę temu, Oluska1122 napisał:

Mi po prostu brakowało miłości

Ach ta miełość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

 

Fakt, alimenty, zasiłki i 500patus wspomagają patole. Przeczysz sama sobie.

 

Niby w jaki sposób ? Alimenty się dzieciom należą niech facet też poniesie odpowiedzialność, chociaż to co moje dzieci dostają to śmieszne pieniądze. Nie dostaje nic poza tym to, że jak dziecko się pojawiło na świecie odkładałam każdy grosz nie świadczy o tym, że dostawałam zasiłki 500 plus nie było, a ja jeszcze nie miałam zasądzonych alimentów. Byłam biedna, ale minęły 4 lata przez ten czas dałam radę coś zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

 

Ach ta miełość.

Brakowało mi miłości ale nie robiłam WSZYSTKIEGO w jej imię 😜 nie każdy mój czyn z tego wynikał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jesteś młoda, jeszcze całe życie przed tobą ☺ ja też byłam samotną mamą, ale z jednym dzieckiem. Mogłam liczyć tylko na siebie. Z domu wzorców nie wyniosłam żadnych. Teraz syn ma 15 lat, a ja od 10 lat jestem w szczęśliwym małżeństwie. Mamy w sumie 3 dzieci. Nigdy nie sądziłam, że znajdę swoje miejsce na ziemi. Męża kocham z całego serca, za to, że dał mi prawdziwą rodzinę, która zawsze była moim marzeniem. Wiem, że brakuje ci miłości, ale skup się teraz na dzieciach i sobie. Na wszystko przyjdzie czas. Nie szukaj faceta, jak się pojawi niech to będą relacje koleżeńskie. A ludźmi się nie przejmuj, ty już zapłaciłaś za swoją naiwność, nie ty pierwsza i nie ostatnia. Jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł. Głowa do góry, cycki do przodu i przed siebie 😉 nie łam się ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość Mati napisał:

Nie oceniam samotnych matek. A wlasciwie oceniam, ale pozytywnie, ze daja rade ogarnac w pojedynke dziecko, dom, prace. Szanuje te kobiety, ze potrafia byc tak odpowiedzialne, i mimo braku wsparcia partnera, radza sobie i dobrze wychowuja dzieci. Nie szanuje jedynie tych, ktore tylko wisza non stop na panstwowej kasie, a w zasadzie to naszej - podatnikow, i ciagna socjal ani myslac isc do pracy jak dziecko bedzie troche starsze. Rozumiem pomoc samotnej mamie, logiczne, ale odchowawszy troche dziecko, powinna pojsc do pracy. Wiele z nich nigdy nie idzie do roboty. Czesto majac dziecko, i beznadziejne warunki mieszkaniowo finansowe, zachodza w kolejna ciaze; bezmyslnie, zeby klepac jeszcze gorsza biede i skazujac 1szego dzieciaka na jeszcze gorsze warunki. Niestety to te matki robia wam opinie nierobow i patologii, ktore by tylko braly, nic nie dajac, a jest tych reprezentantek troche. I tu jest problem, malo ogarnietych samotnych matek, wiecej tych bezmyslnych, co dalej klepia kolejne dzieci i nie pracujac. A wszystkie wrzucane do jednego wora. Szanuje samotne, ogarniete mamy, ale jako facet - nie zwiazalbym sie z samotna matka. Nie chcialbym wychowywac obcego dziecka, nie sadze, zebym byl w stanie takie pokochac. A jak pojawiloby sie moje wlasne, jestem swiadom, ze dziecko partnerki traktowalbym gorzej, moje byloby dla mnie wazniejsze bezdyskusyjnie, nic nie poradze. Nie lubie brac sobie na barki dodatkowych komplikacji, jesli nie musze, jak wiekszosc ludzi. Czesto spotykam sie z opinia, ze jak nie chcemy wiazac sie z kobietami z dziecmi to jestesmy piz.dy. Nie, nie jestesmy, po prostu nie chcemy wychowywac nieswoich dzieci, tak dziala biologia. Tak to samo, jak 97% par chcac dziecko decyduje sie na swoje wlasne, zamiast wziac czyjes z domu dziecka. Tez by sie wydawalo, swoje, czy z domu dziecka, jak chcesz dziecko, to co za roznica? Ale jednak swoje, to swoje, twoja krew, zreszta cala ta otoczka ciazy i przezywania narodzin, wychowywania wspolnie - dla nas mezczyzn to ma duze znaczenie, przynajmniej dla wiekszosci. Z czyims dzieckiem, to juz nie to samo... 

Od początku nie widziałam na państwowej kasie nawet gdybym miała taką możliwość wstyd by mi było składać jakieś wnioski.. dałam jakoś radę, czas szybko zleciał, cieszę się, że pomimo tych wszystkich przykrości mam to co mam.

Dlatego nie będzie w moim życiu już żadnego związku.. bo teraz wiem, że nikt bardziej nie pokocha moich dzieci niż ja sama nie mam zamiaru na siłę sobie szukać faceta, gdybym Wszystko robiła w imię miłości to siedziała bym z facetem który bije moje dzieci, a ja mam to gdzieś bo go kocham.. nigdy nie pozwolę na coś takiego.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jesteś młoda, jeszcze całe życie przed tobą ☺ ja też byłam samotną mamą, ale z jednym dzieckiem. Mogłam liczyć tylko na siebie. Z domu wzorców nie wyniosłam żadnych. Teraz syn ma 15 lat, a ja od 10 lat jestem w szczęśliwym małżeństwie. Mamy w sumie 3 dzieci. Nigdy nie sądziłam, że znajdę swoje miejsce na ziemi. Męża kocham z całego serca, za to, że dał mi prawdziwą rodzinę, która zawsze była moim marzeniem. Wiem, że brakuje ci miłości, ale skup się teraz na dzieciach i sobie. Na wszystko przyjdzie czas. Nie szukaj faceta, jak się pojawi niech to będą relacje koleżeńskie. A ludźmi się nie przejmuj, ty już zapłaciłaś za swoją naiwność, nie ty pierwsza i nie ostatnia. Jakby człowiek wiedział, że się przewróci to by usiadł. Głowa do góry, cycki do przodu i przed siebie 😉 nie łam się ☺

Dziękuję Ci za te słowa mimo, że nie oczekiwałam jakiegoś pocieszenia.. . Fajnie, że Twoje marzenia się spełniły, jednak warto wierzyć, że może jeszcze być dobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×