Smutne jest życie mężczyzny napiszę wam dlaczego.

58 minut temu, Bolek napisał:

Jasne lepiej walić konia przez lata czekając aż się trafi prawdziwa miłość ani mnie ani większość mężczyzn nie interesuje z jakich powodów zbiornik na spermę jest zbiornikiem, to tylko mięso armatnie.

to czemu tak tamte kobiety oceniasz jak taki sam jesteś, hipokryta, przeciez to załosne,  nie czujesz żenady chłopie...zamilcz...bo nie masz czym się chwalić oblechu bez szacunku do kobiet i do siebie

2 godziny temu, Bolek napisał:

A czy ja się tym chwałę? Spotkałem w swoim życiu kilka księżniczek które same tyłek podstawialy by za jego pomocą wygodnie żyć, chciały złapać jelenia ale im nie wyszło, i tylko tym się mogę pochwalić że nie poleciałem na tyłek i nie choduje teraz ksiezniczki, ale napewno nie tym że któraś przeleciałem. Ja hipokrytą? Kiedy kobieta jest singielką i umawia się na niezobowiązujące bzykanko to jej sprawa, nic do niej nie mam - ma prawo sypiać z kim zechce. Co innego jak zdradza kogoś lub daje by czerpać z tego profity wszystko jedno czy kasę czy wygodne życie, to dla mnie kuuuureeestwo.

A zamilcz już ludzka szm.... Ta co z tobą jest to dopiero musi być desperatka buhahs

Dnia 8.02.2019 o 15:11, Gość Gość napisał:

Ja byłam wierna, oddana, zakochana. I co? Myślisz, że to docenił? Wyżywał, bił, upokarzał, niszczy łam psychicznie i dziś jestem w rakiem człowieka. Porzucił mnie już w ciąży, choć to on pragnął dziecka, wróciłam, bo chciałam przetrwać do porodu, że może to maleństwo jego wymarzone go zmieni. Niestety było tylko gorzej. Dziś mam jedynie dziecko i dach nad głową, klepiemy niesamowitą biedę. Płaczę tylko gdy dziecko nie widzi, bo chcę jej tego oszczędzić. Udaję szczęśliwą, by nie widziała smutku na mojej twarzy, bo sama jest bardzo smutnym dzieckiem. On zniszczył moje życie, znosił mnie totalnie. Najgorsze, że zmarnowałam życie mojego dziecka, a ja dziś z trudem walczę o lepsze jutro dla niej. 

Więc nie warto w ogóle wiązać się z mężczyzną. Jakimkolwiek. Nie wierzę w ten jeden promil tych wartościowych. Nie ma ich. 

Są. Tylko trzeba się postarać, by ich znaleźć, a nie lecieć za tłumem na pustych przystojniaków.