Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutek

Ciążowy dołek :(

Polecane posty

Gość Smutek

Za tydzień mam termin porodu. Od kilku dni płaczę po kontach. Jest mi tak smutno i ciężko. Parę dni temu miałam urodziny i od męża dostałam takie życzenia, że szkoda gadać. Mamy już jedno dziecko. Zaraz będzie miało 2 lata. Jestem z nim sama całe dnie. Jak mąż przychodzi to się nim zajmuje. Ale ja wtedy mam takie rozrywki jak gotowanie, sprzatanie i zakupy 😞 w domu też niby coś tam robi, ale teraz ma dużo pracy i stresu więc w domu nie chce mu się już sprzątać itp. Tyle co zabawki wieczorem powrzuca do kosza. A ja w swoje urodziny stałam pol dnia przy garach a potem przy zlewie. Za tydzień rodze i jeszcze tyle rzeczy mam do zrobienia. Juz na ten syf patrzeć nie mogę. W weekend pewnie będę myła okno, bo wolę już to sama zrobić niż o łaskę prosić. Przepraszam że tak bez ładu i składu, ale piszę z telefonu, zalana łzami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaz

A po co to  wszystko robisz?

5 minut temu, Gość Smutek napisał:

A ja w swoje urodziny stałam pol dnia przy garach a potem przy zlewie. Za tydzień rodze i jeszcze tyle rzeczy mam do zrobienia

A co takiego gotowałaś? 

5 minut temu, Gość Smutek napisał:

W weekend pewnie będę myła okno, bo wolę już to sama zrobić niż o łaskę prosić. 

Medalu nikt ci nie da a od brudnego okna nikt nie umarł. Skoro nie masz sił to daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc

Ja tez kilka dni przed porodem mialam dolek psychiczny. Nie wiem nawet dlaczego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie rozumiem jednego.Masz tak przeebane zycie to po co znow zachodzilas w ciaze? wiadomo,ze przez najblizsze 3-4 lata spedzisz znow przy garach,bedzie trudniej bo z dwojka dzieci, bedziesz musiała robic to co teraz plus cycek na pogotowiu...

zamiast plakac to przeorganizuj zycie, zostaw troche rzeczy do zrobienia dla meza, on niech zajmie sie dzieckiem i sprzata, bo skoro ty to potrafisz to on tez da rade. Nie,ze łaski bez tylko ma ci pomoc, bo twoj foch nikogo nie interesuje.To nie łaska tylko jego zakichany obowiazek.W ogole nie wiem dlaczego w 40 tc ty chcesz okna myc? pogielo cie? maz niech to zrobi,albo komus zapłaci za to.

Problem z kobietami jest taki,ze zamiast sie poszanowac,to nawala sobie obowiazkow tak ze kwicza i pozniej zale do calego swiata.

Poza tym w zwiazku wazna jest szczerosc, rozmowa, bliskosc. Zle Ci, to powiedz o tym mezowi.Moze on nie wie o tym? moze zwala to na twoje hormony i humorki? tak czy inaczej powinas mu mowic i dzielic sie z nim obowiazkami domowymi.

Nie wiem o co chodzi z tymi urodzinami. Zapomnial  ? olal? ja w tym roku w urodziny mialam nieplanowany remont kuchni. Kij z tym, wyroslam chyba z balonikow, imprez rodzinnych, dmuchania swieczek i td. Po remoncie ogarnelismy mieszkanie, wypilismy szampana i posiedzielismy razem gadajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutek

Nie liczę ma medal. Gotowałam na kilka dni, żeby mieć potem obiady do odgrzania i tylko dziecku na świeżo robić. Na okna już patrzeć nie mogę, a wiem że będę miała cc i potem  kolejne 2 miesiące nie będę mogła robić takich rzeczy, o ile będę miała na to czas..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

a musialas tak spedzic urodziny? kazał ci ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaz

A mąż obiadu nie ugotuje?? Albo okien nie umyje?

Poza tym skoro chcesz żeby ci pomógł to wal prosto z mostu i konkretnie co ma zrobić a nie licz że się domyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Smutek napisał:

Nie liczę ma medal. Gotowałam na kilka dni, żeby mieć potem obiady do odgrzania i tylko dziecku na świeżo robić. Na okna już patrzeć nie mogę, a wiem że będę miała cc i potem  kolejne 2 miesiące nie będę mogła robić takich rzeczy, o ile będę miała na to czas..

a jakbys to zrobila dzien po urodzinach czy na raty to niebo by na ciebie spadlo? poza tym maz nie umie gotowac,ze ty to robisz? niech sobie zorganizuje urlop na okres po porodzie, ty bedziesz dochodzic do siebie,a on niech gotuje, zajmuje sie dzieckiem i td.  do okien zamow pania, ktora to zrobi. Dlaczego bierzesz wszystko na siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lila

Ja tez mam doła. Jestem w 35 tc. Akurat nie chodzi mi o pranie sprzatanie gotowanie i męża tylko o sam poród. Jestem załamana do tego stopnia ze nie potrafię myslec dobrze o dziecku. Nie śpię,mam koszmary okropne,czuję ze nie kocham tego dziecka😢 

Męża przy mnie nie będzie tym razem,bo nie będzie jak. Jego zmiennik złamał nogę a on i tak non stop musi siedziec w pracy😢 

Nie chce tego dziecka i go nie chcialam ,ale sumienia usunąć go nie miałam😭 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Straszny ten twój chłop, ale sama na to pozwoliłaś 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

takze o...koleny powod by zakladac rodzine i miec dzieci.Blogoslawienstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutek

Bo nie mam kasy na sprzątaczkę, dlatego sama sprzątam? Bo lubię mieć czysto? Bo  umiem odpoczywać w syfie? Mąż jest tak leniwy w kuchni, że po prostu nic by nie jadł w domu jakby nie było. 

A za rok wracam do pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Smutek napisał:

Bo nie mam kasy na sprzątaczkę, dlatego sama sprzątam? Bo lubię mieć czysto? Bo  umiem odpoczywać w syfie? Mąż jest tak leniwy w kuchni, że po prostu nic by nie jadł w domu jakby nie było. 

A za rok wracam do pracy. 

to niech nic nie je... jemu robisz obiady do lodowki? sorki bardzo,ale takiego lenia to bym pogonila,skoro nie wstyd mu wisiec na ciezarnej zonie.Nie masz rodziny czy kolezanki ktora by ci pomogla? Ja sobie nie wyobrazam bym wszystko miała robic sama. Skoro tak to na kij mi maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciu

nierozumiem mąż cie utrzymuje? ze wszystko jest na twojej głowie? chore dla mnie jest to ze bierzesz na siebie wszystko. Jestes w ciazy powinnas sie oszczedzac. Ja mam związek partnerski - w sensie podziału obowiązków ja piorę sprzatam, prasuję mąż gotuje, włączy zmywarkę, oczywiscie jak mam czas ale przy dwójce dzieci to ciezko naprawde ogarnąc to tez ugotuje. I pomimo tego ze dzielimy sie obowiazkami jestem z...a wieczorami... niewyobrazam sobie miec całego domu na swojej głowie zwłaszcza ze zaraz wracam do pracy i jak to pogodzic? Porozmawiajcie ustalcie co i jak... jesli zarabiasz to też wnosisz cos do zwiazku jesli nie to niestety zostaje ci byc kurą domową bo się na to godzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaz
1 minutę temu, Gość Smutek napisał:

Mąż jest tak leniwy w kuchni, że po prostu nic by nie jadł w domu jakby nie było. 

To niech nie je skoro taki leniwy.

Poza tym skąd ten dołek skoro wiesz że on ma to w d..? Na co liczysz? Ze nagle się mu odmieni skoro tyle czasu mu nie przeszkadza?

Tak masz i cóż teraz obowiązków ci nie ubędzie a przybędzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gosciu napisał:

nierozumiem mąż cie utrzymuje? ze wszystko jest na twojej głowie? chore dla mnie jest to ze bierzesz na siebie wszystko. Jestes w ciazy powinnas sie oszczedzac. Ja mam związek partnerski - w sensie podziału obowiązków ja piorę sprzatam, prasuję mąż gotuje, włączy zmywarkę, oczywiscie jak mam czas ale przy dwójce dzieci to ciezko naprawde ogarnąc to tez ugotuje. I pomimo tego ze dzielimy sie obowiazkami jestem z...a wieczorami... niewyobrazam sobie miec całego domu na swojej głowie zwłaszcza ze zaraz wracam do pracy i jak to pogodzic? Porozmawiajcie ustalcie co i jak... jesli zarabiasz to też wnosisz cos do zwiazku jesli nie to niestety zostaje ci byc kurą domową bo się na to godzisz.

ale kasa to nie wszystko.Maz powinien wyreczyc, pomoc i nie wazne ile zarabia.Zona sie kula w 9 msc i powinien sam zakasac rekawy, pomoc w sprzataniu, gotowaniu,zalatwic to mycie okien.. a on ani nic nie robi,ani go na pomoc nie stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćdotti
3 minuty temu, Gość Lila napisał:

Ja tez mam doła. Jestem w 35 tc. Akurat nie chodzi mi o pranie sprzatanie gotowanie i męża tylko o sam poród. Jestem załamana do tego stopnia ze nie potrafię myslec dobrze o dziecku. Nie śpię,mam koszmary okropne,czuję ze nie kocham tego dziecka😢 

Męża przy mnie nie będzie tym razem,bo nie będzie jak. Jego zmiennik złamał nogę a on i tak non stop musi siedziec w pracy😢 

Nie chce tego dziecka i go nie chcialam ,ale sumienia usunąć go nie miałam😭 

Ja jestem w 26tc. Tez nie chcialam dziecka. Mam już jedno, odchowane na szczęście. Nie usunęłam tej ciąży -sama nie wiem dlaczego. U mnie problem jest taki, że już 4 miesiace leze w łóżku.  Bardzo, bardzo zle się czuje. Wymioty, mdłości, migreny, zerowa energia. W domu bałagan,  za oknem szaro brzydko i zimno.. dobija mnie to masakrycznie. Mam czasem źle myśli i doła.. ale nie zloszcze się na tego malucha w brzuchu, bo to dziecko samo się na świat nie prosiło. 

Dziś u mnie świeci słońce.  Jakaś energia i większy optymizm we mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciu
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

ale kasa to nie wszystko.Maz powinien wyreczyc, pomoc i nie wazne ile zarabia.Zona sie kula w 9 msc i powinien sam zakasac rekawy, pomoc w sprzataniu, gotowaniu,zalatwic to mycie okien.. a on ani nic nie robi,ani go na pomoc nie stac

kasa to niestety 80% sukcesu w małzenstwie... jak masz wystarczajaco to nie ma problemu, jak ci brakuje to się zaczynają spiny,sprzeczki,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość gosciu napisał:

kasa to niestety 80% sukcesu w małzenstwie... jak masz wystarczajaco to nie ma problemu, jak ci brakuje to się zaczynają spiny,sprzeczki,itp.

owszem,ale tutaj piszemy o ciazy autorki i pomocy meza w domu... tutaj kasa nie ma nic do rzeczy, tylko lenistwo jej meza. Owszem,latwiej by bylo gdyby zaplacili pani od sprzatania i zamawiali catering,ale przecietni Kowalscy czesto radza sobie bez tego i daja rade,bo maz ma swiadomosc,ze kobieta to nie kon. My nie spimy na pieniadzach, wszystko robimy sami,ale w mezu mam ogromne wsparcie. Poł ciazy nie pracowalam i on utrzymywal wszystko,ale w zyciu mi nic nie wypomnial, 2 tyg po porodzie spedzil w domu opiekujac sie mna i dzieckiemm,gotowal, sprzatal ,robil co trzeba było. Jak bylismy w szpitalu to dom wysprzatal, obiad z robil i wiedzialam,ze nie mam sie o co martwic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośćdotti

Autorko, może za mało mężowi mówisz o swoich potrzebach, może za dużo robisz? Mój też jest leniuch i balganiarz do tego. Wiele lat się już z nim o to użeram. Ale chyba powinnam się cieszyć bo on wraca z pracy i zrobi ten obiad, ogarnie coś jak mu przypomnę. Nawet te okna by umyl gdybym mu o tym przypomniała. Zmień taktykę, zrzuć na niego więcej odpowiedzialności za wspolny dom. Powiedz mu o tym jak ci przykro, że nawet w urodziny musiałas stac z brzuchem przy garach. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutek

O pieniądze nie chodzi. Ja mam teraz z Zusu a potem  wracam do pracy. On zarabia więcej ale mamy wspólne konto. Po prostu mam taki charakter że wszystko musi być na tip top jak coś robię. A teraz jest mi już po prostu ciężko. Nie jest tak, że on nic kompletnie nie zrobi. Ale żeby łazienkę posprzątał to muszę 2 dni przypominać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lila
58 minut temu, Gość Gośćdotti napisał:

Ja jestem w 26tc. Tez nie chcialam dziecka. Mam już jedno, odchowane na szczęście. Nie usunęłam tej ciąży -sama nie wiem dlaczego. U mnie problem jest taki, że już 4 miesiace leze w łóżku.  Bardzo, bardzo zle się czuje. Wymioty, mdłości, migreny, zerowa energia. W domu bałagan,  za oknem szaro brzydko i zimno.. dobija mnie to masakrycznie. Mam czasem źle myśli i doła.. ale nie zloszcze się na tego malucha w brzuchu, bo to dziecko samo się na świat nie prosiło. 

Dziś u mnie świeci słońce.  Jakaś energia i większy optymizm we mnie. 

Tez nie winię tego dziecka,chyba bardziej siebie,ze nie usunęłam. Na samą myśl o porodzie beczę. Nie wiem co robic a urodzic trzeba. Cały czas pracuję żeby tylko nie myślec o tym. Mysle,ze porod tez zastanie mnie w pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×