Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anana

Tylko prawdziwych mężczyzn stac by ich kobiety nie pracowaly

Polecane posty

Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

To chyba żadna nowość, że dowolne domowe ciasto jest lepsze odtego z cukierni. A byłaś proszona, żeby upiec ciasta bo masz na to czas, w odróżnieniu od osob, które cię o to prosiły. Sama zamawiam ciasta u znajomej emerytki :-D

O jakiej cukierni mówisz? Była mowa o dobrych restauracjach i kawiarniach a wiadomo, tam o swój produkt trzeba dbać. Wypieki z cukierni w porównaniu do dobrej kawiarni czy restauracji są nijakie. Jeżeli chodzi o osoby które mnie prosiły o upieczenie ciast to muszę cię rozczarować były też niepracujące. Zaraz odpiszesz, że te niepracujące to lenie. Ja natomiast się dziwię  tobie, ponieważ siedzisz cały czas na kafeterii a jakaś pani ciasta za ciebie piecze:-) Ale ty pracujesz i czasu nie masz, chyba tylko na zajmowanie się domem:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Gość gość napisał:

Facet jak wie, że jest jedynym żywicielem rodziny to dopiero liże dup.y przełożonym.

Ale większość tych facetów musiałoby lizać" dup..ę sobie:-) A to  już akrobacja  rodem z cyrku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

O jakiej cukierni mówisz? Była mowa o dobrych restauracjach i kawiarniach a wiadomo, tam o swój produkt trzeba dbać. Wypieki z cukierni w porównaniu do dobrej kawiarni czy restauracji są nijakie. Jeżeli chodzi o osoby które mnie prosiły o upieczenie ciast to muszę cię rozczarować były też niepracujące. Zaraz odpiszesz, że te niepracujące to lenie. Ja natomiast się dziwię  tobie, ponieważ siedzisz cały czas na kafeterii a jakaś pani ciasta za ciebie piecze:-) Ale ty pracujesz i czasu nie masz, chyba tylko na zajmowanie się domem:-)

Nie siedzę cały czas na kafeterii tylko dzisiaj. Jutro pewnie też posiedzę. Tak się złożyło, że się rozchorowałam.

PS. Jeszcze ngdy nie zdarzyło mi się zjeść ani w dobrej kawiarni, ani w dobrej restauracji tak dobrego ciasta jak domowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Rescator555 napisał:

Tak, ty oczywiscie pracujesz nad lekarstwem na raka, albo nowym źródłem energii, które rozwiąże wszystkie problemy ludzkości. Śmiać mi się chce z tych bab, które przekładają jakieś durne papierki, albo liza tyłek szefowi, a wydaje się im, że są dzięki temu czymś nadzwyczajnym, jakimiś księżniczkami. Przyjdzie pierwsza większą reorganizacja i wykopią was na bruk.widzialem nie raz takie coś.

No wiesz te Panie są tak wykształcone, wszechstronnie uzdolnione, pełne pasji, ambicji, i doświadczenia :-)chyba w siedzeniu na kafeterii :-) to pracodawcy będą o nie się zabijać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale większość tych facetów musiałoby lizać" dup..ę sobie:-) A to  już akrobacja  rodem z cyrku.

Aha, jasne. Wsyzscy są dyrektorami. "Z zawodu" :-D

Co absolutnie nie zdarza się żadnym paniom. One jedyne co moga robić to przekladanie durnych papierków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale większość tych facetów musiałoby lizać" dup..ę sobie:-) A to  już akrobacja  rodem z cyrku.

No i ci panowie, płacą takim paniom, które tylko siedzą, przekładają papierki z kupki na kupki i liżą im tyłki (może nie tylko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nie siedzę cały czas na kafeterii tylko dzisiaj. Jutro pewnie też posiedzę. Tak się złożyło, że się rozchorowałam.

PS. Jeszcze ngdy nie zdarzyło mi się zjeść ani w dobrej kawiarni, ani w dobrej restauracji tak dobrego ciasta jak domowe.

Widocznie chodzisz po kiepskich lokalach  :-) Bez złośliwości mnie się zdarzyło jeść boskie ciasto w restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale większość tych facetów musiałoby lizać" dup..ę sobie:-) A to  już akrobacja  rodem z cyrku.

Większość? Dziwne. Co drugi facet to rekin biznesu a kobiety widzisz tylko na kasie albo przy sprzątaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezależna

Mój mąż ma swoją firmę transportową zarabia naprawdę niezłe pieniądze. A ja pracuję za 2-3 tyś ponieważ chcę być kobietą niezależna i mieć swoje pieniądze niż siedzieć w domu prać gotować i sprzątać. Jak dla mnie kobieta powinna pracować dla własnej satysfakcji i pewności siebie.  

Nawet jakbym wygrała w totka nie wyobrażam sobie przestać pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Widocznie chodzisz po kiepskich lokalach  :-) Bez złośliwości mnie się zdarzyło jeść boskie ciasto w restauracji

Widocznie źle trafiam. Albo mam inny gust :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość niezależna napisał:

Mój mąż ma swoją firmę transportową zarabia naprawdę niezłe pieniądze. A ja pracuję za 2-3 tyś ponieważ chcę być kobietą niezależna i mieć swoje pieniądze niż siedzieć w domu prać gotować i sprzątać. Jak dla mnie kobieta powinna pracować dla własnej satysfakcji i pewności siebie.  

Nawet jakbym wygrała w totka nie wyobrażam sobie przestać pracować

A te na kasie też pracują dla własnej satysfakcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To ja powiem tak. Osoby, które pracuj a nad lekarstwami na raka czy nowymi źródłami energii, potrzebują do swojej pracy m.in. tych bab do przekładania papierków, którymi tak pogardzasz. Nawet przekładanie "durnych papierków" jest bardziej pożyteczne niż zajmowanie się jedynie usługiwaniem zakompleksionemu facecikowi, któremu trzeba dawać dupy na zawołanie. Facecikowi, który też być może przekłada te durne papierki w pracy lub liże tyłek szefowi.

Ciekawe kto zdecydował, że jest bardziej pożyteczne? I niby dla kogo jest bardziej pożyteczne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość gość napisał:

A te na kasie też pracują dla własnej satysfakcji?

Nie wiem, bo nie pracuję. Praca na kasie do łatwych nie należy, a panie które tak pracują z pewnością potrzebują pieniędzy. To nadal bardziej pożyteczne niż smażenie kotletów. Z takiej pracy nie koniecznie musi być satysfakcja, ale to nie znaczy, że idzie się do niej z płaczem i za karę. Chyba nie jesteś tak ograniczona żeby nie wiedzieć, że są bardziej i mniej popłatne zawody, takie gdzie czuje się satysfakcję i takiej gdzie po prostu trzeba wypełnić konkretne zadania. Pani na kasie przynajmniej godziwie zarabia, a nie liczy na łatwiznę z zasiłków lub jest uwieszona ma mężu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Gość gość napisał:

Większość? Dziwne. Co drugi facet to rekin biznesu a kobiety widzisz tylko na kasie albo przy sprzątaniu.

Ja  nie wypowiadałam się na temat kobiet pracujących na kasie czy sprzątających, ponieważ uważam, że żadna praca nie hańbi. Jeżeli ta pracująca lubi to co robi to niech robi dalej A co do panów których żony nie pracują to akurat znam wielu którzy no może nie wszyscy są "rekinami biznesu" ale wielu z nich ma swoją firmę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 minut temu, Rescator555 napisał:

Ciekawe kto zdecydował, że jest bardziej pożyteczne? I niby dla kogo jest bardziej pożyteczne. 

To była moja subiektywna opinia. Według mnie bardziej pozyteczna (dla ogółu społeczeństwa) jest praca prowadząca do wynalezienia leku na raka niż praca polegająca na zaspokajaniu własnego męża gdy ten tylko ma na to ochotę. Oczywiście ty możesz uważać inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

To była moja subiektywna opinia. Według mnie bardziej pozyteczna (dla ogółu społeczeństwa) jest praca prowadząca do wynalezienia leku na raka niż praca polegająca na zaspokajaniu własnego męża gdy ten tylko ma na to ochotę. Oczywiście ty możesz uważać inaczej.

No, jeśli któraś pani rzeczywiście pracuje nad wynalezieniem lekarstwa na raka.Jednak w większości przypadków, przypuszczam, że wątpię. Natomiast, jeśli przekłada papierki, to może lepiej niech się jednak zajmie mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Rescator555 napisał:

No, jeśli któraś pani rzeczywiście pracuje nad wynalezieniem lekarstwa na raka.Jednak w większości przypadków, przypuszczam, że wątpię. Natomiast, jeśli przekłada papierki, to może lepiej niech się jednak zajmie mężem.

Przypuszczasz, że wątpisz? :-D A myślisz, że da się wynaleźć lek na raka bez żadnego zaplecza administracyjnego? Myslisz, że robi się to w piwnicy własnego domu, własnymi środkami? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
15 minut temu, Rescator555 napisał:

No, jeśli któraś pani rzeczywiście pracuje nad wynalezieniem lekarstwa na raka.Jednak w większości przypadków, przypuszczam, że wątpię. Natomiast, jeśli przekłada papierki, to może lepiej niech się jednak zajmie mężem.

A jaka to jest praca polegająca na przekładaniu papierków, za którą do tego płacą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariposa

Zastanawiam sie nad tym, czy faktycznie tylko "prawdziwego mężczyznę" stac by jego zona nie pracowała. Mam wrazenie, ze każdy odpowiedzialny mezczyzna chciałby zapewnic godne zycie swojej rodzinie. Oczywiście, nie zawsze to jest mozliwe, ale wydaje mi sie, ze kazdy mężczyzna czulby sie dobrze, gdyby nie musial sie martwic czy starczy od pierwszego do pierwszego. Nie oznacza to jednak, ze ci, ktorych na to nie stac nie sa prawdziwymi mezczyznami. Z kolei obrzydliwie bogaty facet, wg mnie, chyba nawet nie potrzebuje żony, wszak jego status zapewni mu wszystko- kucharke, sprzataczke, dobre towarzystwo, kochankę, dzieci ile chce i z kim chce... Dlatego tez uwazam, ze taki mezczyzna nie bedzie raczej dobrym mezem.

Wybierajac partnera zwracamy uwagę na jego status, tak jak i oni zwracaja uwage na nasza urode. A jednak kasa i uroda nie gwarantuja szczesliwego zycia. Dla mnie, jako żony, priorytetem jest dom i rodzina. Ciesze sie, ze moj maz zarabia jak na polskie warunki naprawde dobrze. Dzieki temu mam wybor- moge, ale nie musze pracować. Moze nie wszystkie sie ze mna zgodzicie, ale ja czuje sie spelniona, jako kobieta, gdy mam w domu posprzatane, ugotowane, nie przeszkadza mi to, ze prasuje mezowi koszule czy piore "brudne gacie". Ciesze sie, ze jestem pania domu i nie widze w tym nic uwlaczajacego. Podziwiam wszystkie zaradne kobiety, ktore sa w stanie ogarnac dom, zadbac o meza, dzieci i pracuja na etacie. Czasem nie maja one wyjscia i musza tę prace podjąć , dodatkowo maja na glowie caly dom. Wiem tez, ze nic nie jest w zyciu dane na zawsze- moj maz moze stracic zdrowie, prace, moze popelnic błąd i popasc w biede. Jak to mowia, "dzisiaj zyjesz, jutro gnijesz". Mam to na uwadze, dlatego tez uwazam, ze calkowita rezygnacja z pracy zawodowej moze okazac sie niebezpieczna. Moze sie okazac, ze przyjdzie moment, kiedy to na moje rece spadnie obowiazek utrzymania rodziny. Narazie nie mamy dzieci, wiec jest mi o wiele latwiej niz mamom. Pracuje na pol etatu, by nie wypasc z rynku pracy i sie nie nudzic, ale moim priorytetem jest, jak to moi przelozeni okreslili "zadbac o chłopa" ;) To on jest dla mnie najwazniejszy. Nie czuje sie służącą, jestem szczesliwa w swojej kobiecej roli w domu. Ciesze sie, ze do tego wspolnego worka tez sie moge dołożyć. Nie pozwolilabym mu pracowawc ponad sily w imie dobr materialnych. Przeciez oboje mamy zrobic wszystko, by nasze malzenstwo bylo szczesliwe i trwale. Zycze wam wszystkim przede wszystkim milosci w sercu, szacunku do i od waszych mezczyzn i docenienia, niezaleznie, czy pracujecie zawodowo, czy poswiecacie sie rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Mariposa napisał:

Zastanawiam sie nad tym, czy faktycznie tylko "prawdziwego mężczyznę" stac by jego zona nie pracowała. Mam wrazenie, ze każdy odpowiedzialny mezczyzna chciałby zapewnic godne zycie swojej rodzinie. Oczywiście, nie zawsze to jest mozliwe, ale wydaje mi sie, ze kazdy mężczyzna czulby sie dobrze, gdyby nie musial sie martwic czy starczy od pierwszego do pierwszego. Nie oznacza to jednak, ze ci, ktorych na to nie stac nie sa prawdziwymi mezczyznami. Z kolei obrzydliwie bogaty facet, wg mnie, chyba nawet nie potrzebuje żony, wszak jego status zapewni mu wszystko- kucharke, sprzataczke, dobre towarzystwo, kochankę, dzieci ile chce i z kim chce... Dlatego tez uwazam, ze taki mezczyzna nie bedzie raczej dobrym mezem.

Wybierajac partnera zwracamy uwagę na jego status, tak jak i oni zwracaja uwage na nasza urode. A jednak kasa i uroda nie gwarantuja szczesliwego zycia. Dla mnie, jako żony, priorytetem jest dom i rodzina. Ciesze sie, ze moj maz zarabia jak na polskie warunki naprawde dobrze. Dzieki temu mam wybor- moge, ale nie musze pracować. Moze nie wszystkie sie ze mna zgodzicie, ale ja czuje sie spelniona, jako kobieta, gdy mam w domu posprzatane, ugotowane, nie przeszkadza mi to, ze prasuje mezowi koszule czy piore "brudne gacie". Ciesze sie, ze jestem pania domu i nie widze w tym nic uwlaczajacego. Podziwiam wszystkie zaradne kobiety, ktore sa w stanie ogarnac dom, zadbac o meza, dzieci i pracuja na etacie. Czasem nie maja one wyjscia i musza tę prace podjąć , dodatkowo maja na glowie caly dom. Wiem tez, ze nic nie jest w zyciu dane na zawsze- moj maz moze stracic zdrowie, prace, moze popelnic błąd i popasc w biede. Jak to mowia, "dzisiaj zyjesz, jutro gnijesz". Mam to na uwadze, dlatego tez uwazam, ze calkowita rezygnacja z pracy zawodowej moze okazac sie niebezpieczna. Moze sie okazac, ze przyjdzie moment, kiedy to na moje rece spadnie obowiazek utrzymania rodziny. Narazie nie mamy dzieci, wiec jest mi o wiele latwiej niz mamom. Pracuje na pol etatu, by nie wypasc z rynku pracy i sie nie nudzic, ale moim priorytetem jest, jak to moi przelozeni okreslili "zadbac o chłopa" ;) To on jest dla mnie najwazniejszy. Nie czuje sie służącą, jestem szczesliwa w swojej kobiecej roli w domu. Ciesze sie, ze do tego wspolnego worka tez sie moge dołożyć. Nie pozwolilabym mu pracowawc ponad sily w imie dobr materialnych. Przeciez oboje mamy zrobic wszystko, by nasze malzenstwo bylo szczesliwe i trwale. Zycze wam wszystkim przede wszystkim milosci w sercu, szacunku do i od waszych mezczyzn i docenienia, niezaleznie, czy pracujecie zawodowo, czy poswiecacie sie rodzinie.

Smutne jest to, że spełnienie się jako kobieta postrzegasz jako psprzątanie, prasowanie i gotowanie. Mam jakieś inne pojęcie o kobiecości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Aha, jasne. Wsyzscy są dyrektorami. "Z zawodu" :-D

Co absolutnie nie zdarza się żadnym paniom. One jedyne co moga robić to przekladanie durnych papierków.

No żebyś wiedział wczoraj na forum  dla jakiejś mądra pani pracująca  " dyrektor" był zawodem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość Gość napisał:

No żebyś wiedział wczoraj na forum  dla jakiejś mądra pani pracująca  " dyrektor" był zawodem. 

To pewnie był sarkazm, ale go nie zrozumiałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

To pewnie był sarkazm, ale go nie zrozumiałaś...

Absolutnie to nie był sarkazm :-) Przeczytaj sobie komentarze  z dnia wczorajszego. No chyba, że to ty napisałaś i została ci zwrócona uwaga to teraz się tym sarkazmem tłumaczysz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 godzin temu, Gość Gość napisał:

Gdyby się kalkulowało, to zamawiający w końcu sam by to ciasto upiekł albo kupił trochę gorsze z cukierni...

Jest jeszcze opcja jest zbyt leniwy lub zbyt glupi by samodzielnie upiec ciasto 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Smutne jest to, że spełnienie się jako kobieta postrzegasz jako psprzątanie, prasowanie i gotowanie. Mam jakieś inne pojęcie o kobiecości.

Ale dlaczego smutne ?Bo inne niz twoje ? A niby czemu twoje jest lepsze ?

Tu jest pies pogrzebany- twoje nie jest najlepsze !! Jest dobre dla ciebie, a nie dla calego swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Ale dlaczego smutne ?Bo inne niz twoje ? A niby czemu twoje jest lepsze ?

Tu jest pies pogrzebany- twoje nie jest najlepsze !! Jest dobre dla ciebie, a nie dla calego swiata.

Smutne, że kobiecość = prasowanie, sprzątaie i gotowanie... Oczywiście to moja subiektywna opinia. Każdy kobiecość może postrzegać na swój sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda gadać
1 godzinę temu, Gość Mariposa napisał:

Zastanawiam sie nad tym, czy faktycznie tylko "prawdziwego mężczyznę" stac by jego zona nie pracowała. Mam wrazenie, ze każdy odpowiedzialny mezczyzna chciałby zapewnic godne zycie swojej rodzinie. Oczywiście, nie zawsze to jest mozliwe, ale wydaje mi sie, ze kazdy mężczyzna czulby sie dobrze, gdyby nie musial sie martwic czy starczy od pierwszego do pierwszego. Nie oznacza to jednak, ze ci, ktorych na to nie stac nie sa prawdziwymi mezczyznami. Z kolei obrzydliwie bogaty facet, wg mnie, chyba nawet nie potrzebuje żony, wszak jego status zapewni mu wszystko- kucharke, sprzataczke, dobre towarzystwo, kochankę, dzieci ile chce i z kim chce... Dlatego tez uwazam, ze taki mezczyzna nie bedzie raczej dobrym mezem.

Wybierajac partnera zwracamy uwagę na jego status, tak jak i oni zwracaja uwage na nasza urode. A jednak kasa i uroda nie gwarantuja szczesliwego zycia. Dla mnie, jako żony, priorytetem jest dom i rodzina. Ciesze sie, ze moj maz zarabia jak na polskie warunki naprawde dobrze. Dzieki temu mam wybor- moge, ale nie musze pracować. Moze nie wszystkie sie ze mna zgodzicie, ale ja czuje sie spelniona, jako kobieta, gdy mam w domu posprzatane, ugotowane, nie przeszkadza mi to, ze prasuje mezowi koszule czy piore "brudne gacie". Ciesze sie, ze jestem pania domu i nie widze w tym nic uwlaczajacego. Podziwiam wszystkie zaradne kobiety, ktore sa w stanie ogarnac dom, zadbac o meza, dzieci i pracuja na etacie. Czasem nie maja one wyjscia i musza tę prace podjąć , dodatkowo maja na glowie caly dom. Wiem tez, ze nic nie jest w zyciu dane na zawsze- moj maz moze stracic zdrowie, prace, moze popelnic błąd i popasc w biede. Jak to mowia, "dzisiaj zyjesz, jutro gnijesz". Mam to na uwadze, dlatego tez uwazam, ze calkowita rezygnacja z pracy zawodowej moze okazac sie niebezpieczna. Moze sie okazac, ze przyjdzie moment, kiedy to na moje rece spadnie obowiazek utrzymania rodziny. Narazie nie mamy dzieci, wiec jest mi o wiele latwiej niz mamom. Pracuje na pol etatu, by nie wypasc z rynku pracy i sie nie nudzic, ale moim priorytetem jest, jak to moi przelozeni okreslili "zadbac o chłopa" 😉 To on jest dla mnie najwazniejszy. Nie czuje sie służącą, jestem szczesliwa w swojej kobiecej roli w domu. Ciesze sie, ze do tego wspolnego worka tez sie moge dołożyć. Nie pozwolilabym mu pracowawc ponad sily w imie dobr materialnych. Przeciez oboje mamy zrobic wszystko, by nasze malzenstwo bylo szczesliwe i trwale. Zycze wam wszystkim przede wszystkim milosci w sercu, szacunku do i od waszych mezczyzn i docenienia, niezaleznie, czy pracujecie zawodowo, czy poswiecacie sie rodzinie.

Brawo! W końcu jakaś normalna kobieta. Zazdroszczę twojemu mężowi świetnej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja nie czuję się spełniona jako kobieta, nie wiem, co to znaczy, ale jako człowiek czuję się spełniona wtedy, kiedy wiem, że moją pracą pomagam drugiemu człowiekowi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

Ja nie czuję się spełniona jako kobieta, nie wiem, co to znaczy, ale jako człowiek czuję się spełniona wtedy, kiedy wiem, że moją pracą pomagam drugiemu człowiekowi. 

I to jest bardzo ważne aby w życiu  być dobrym, empatycznym człowiekiem który niesie pomoc drugiemu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosć
6 godzin temu, Gość gość napisał:

Ja nie pracuje na trzy zmiany i wiedziałam, że nie będę. Wystarczy się uczyć i zdobywać doświadczenie.

" Wystarczy się uczyć i zdobywać doświadczenie" na kafeterii ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×