Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anana

Tylko prawdziwych mężczyzn stac by ich kobiety nie pracowaly

Polecane posty

Gość Gość
2 minuty temu, Rescator555 napisał:

"Tak się zastanawiam. Dlaczego ty ciągle zwracasz siędo kobiet w formie męskiej? Piszesz kobiecie, żeby "zszedł" na ziemię, że kobieta coś "napisał" itd. Masz jakiś problem?"

Naprawde sie nad tym zastanawiasz? To dziwne. Bo wyjasnienie jest trywialnie proste. O ile znam jezyk polski, to rzeczownik "gosc" jest rodzaju meskiego. Wiec zwracam sie odpowiednio. Owszem, czasami zdarza mi sie robic wyjatek, gdy jestem w 100% pewien, ze gosc jest kobieta, ale jak napislem to wyjatek. Moze byscie tak zaczeli przybierac nicki, ktore umozliwia wasze rozroznienie, wtedy nie bedzie problemu.

No widzisz, zastanawiam się. Bo dla mnie "Napisałam na czym polega małżeństwo..." jednoznacznie wskazuje na to, że pisze kobieta. I do takiej osoby zwróciłabym się jak do kobiety. A ty zwracasz się jak do mężczyzny. Dziwne, dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Rescator555 napisał:

Moze i tobie jest dobrze, przeciez to kobiety sa beneficjentami tzw. partnerstwa. Co do twojego meza to juz nie jestem taki pewien, czy jest rownie szczesliwy.

W zyciu nigdy nie jest sprawiedliwie.

A czy kobiety są beneficjeNTKAMI partnerstwa. Nie powiedziałabym. W każdym razie kobiety są zwykle beneficjentkami tzw. tradycyjnego podziału ról. Szczególnie gdy mąż zarabia więcej niż 3 tys, jak to sam wyliczyłeś pare stron wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
5 minut temu, Rescator555 napisał:

Moze i tobie jest dobrze, przeciez to kobiety sa beneficjentami tzw. partnerstwa. Co do twojego meza to juz nie jestem taki pewien, czy jest rownie szczesliwy.

Na siłę go nie trzymam. Jakim beneficjentem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

>>W zyciu nigdy nie jest sprawiedliwie.

A czy kobiety są beneficjeNTKAMI partnerstwa. Nie powiedziałabym. W każdym razie kobiety są zwykle beneficjentkami tzw. tradycyjnego podziału ról. Szczególnie gdy mąż zarabia więcej niż 3 tys, jak to sam wyliczyłeś pare stron wcześnie<<

Owszem, kobiety sa beneficjentkami tzw. tradycyjnego podzialu, co jest sluszne i sprawiedliwe, bo sa istotami slabszymi, kruchymi. Natomiast to co nazywacie partnertwem, to proba zdobycia jeszcze wiekszych przywilejow, kosztem mezczyzny, rodziny, a takze kosztem wlasnym kobiety. Tylko po to, bo tak jej nakladziono do glowy, ze jest to nowoczesne i dla niej korzystne, co jest bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

>>Na siłę go nie trzymam. Jakim beneficjentem ?<<

Prawie polowie nie udaje sie utrzymac, wiec jeszcze wiele moze sie zdarzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

No widzisz, zastanawiam się. Bo dla mnie "Napisałam na czym polega małżeństwo..." jednoznacznie wskazuje na to, że pisze kobieta. I do takiej osoby zwróciłabym się jak do kobiety. A ty zwracasz się jak do mężczyzny. Dziwne, dziwne...

To chyba przerasta możliwości intelektualne pana Rescatora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Tak się zastanawiam. Dlaczego ty ciągle zwracasz siędo kobiet w formie męskiej? Piszesz kobiecie, żeby "zszedł" na ziemię, że kobieta coś "napisał" itd. Masz jakiś problem?"

Bo jest GEJEM . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

"Tak się zastanawiam. Dlaczego ty ciągle zwracasz siędo kobiet w formie męskiej? Piszesz kobiecie, żeby "zszedł" na ziemię, że kobieta coś "napisał" itd. Masz jakiś problem?"

Bo jest GEJEM . 

To jest bardzo prawdopodobne. Nigdy nie zaprzeczył, że nigdy nie miał i nie ma żadnej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
19 minut temu, Rescator555 napisał:

>>Na siłę go nie trzymam. Jakim beneficjentem ?<<

Prawie polowie nie udaje sie utrzymac, wiec jeszcze wiele moze sie zdarzyc.

I co z tego, nie uznaje małżeństw tylko na papierze. Lepiej być samemu, mi, udawać że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Gość gość napisał:

"Tak się zastanawiam. Dlaczego ty ciągle zwracasz siędo kobiet w formie męskiej? Piszesz kobiecie, żeby "zszedł" na ziemię, że kobieta coś "napisał" itd. Masz jakiś problem?"

Bo jest GEJEM . 

Ciekawe jakie ma poglądy na temat związków gejowskich i jaktam ma wyglądać podział ról jego zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
38 minut temu, Gość Gość napisał:

To jest bardzo prawdopodobne. Nigdy nie zaprzeczył, że nigdy nie miał i nie ma żadnej kobiety.

No, może będą tłumaczył się baranom z kafeterii z tego gdzie pracuje, ile miałem kobiet, ile zarabiam, gdzie mieszkam itd. ?Kto ma trochę oleju w głowie dawno by się domyślił odpowiedzi na wiekszosc z tych pytań, a głupie palanty niech sobie wyobrażają co chcą. Mi to wisi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Rescator555 napisał:

No, może będą tłumaczył się baranom z kafeterii z tego gdzie pracuje, ile miałem kobiet, ile zarabiam, gdzie mieszkam itd. ?Kto ma trochę oleju w głowie dawno by się domyślił odpowiedzi na wiekszosc z tych pytań, a głupie palanty niech sobie wyobrażają co chcą. Mi to wisi.

No to właśnie się domyśliłyśmy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
41 minut temu, Gość Xxx napisał:

I co z tego, nie uznaje małżeństw tylko na papierze. Lepiej być samemu, mi, udawać że jest ok.

No pewnie, że nic z tego. Komu by tam zależało na trwałości małżeństwa? Czy o udawaniu piszesz dlatego, że sądzisz, że twój mąż udaje zadowolonego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

No to właśnie się domyśliłyśmy 🙂

Już napisałam, że mi to wisi, co sobie mysla głupie palanty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Rescator555 napisał:

Już napisałam, że mi to wisi, co sobie mysla głupie palanty. 

A myślisz kochana, ze kogos interesuje co ci wisi a co nie? :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
14 minut temu, Rescator555 napisał:

No pewnie, że nic z tego. Komu by tam zależało na trwałości małżeństwa? Czy o udawaniu piszesz dlatego, że sądzisz, że twój mąż udaje zadowolonego?

Nie, nie dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

A myślisz kochana, ze kogos interesuje co ci wisi a co nie? 😄😄😄

Myślę kochany, że siedzisz tu od paru dni i próbujesz mi podsrywac, szarpać za nogawki jak kundel. Więc robisz to z jakiegoś powodu i stąd wnioskuję że ci zależy. Ale odpowiem ci jak facet facetowi: wypiertalaj, bo ja więcej z tobą palancie nie zamierzam dyskutować. Pisz sobie sam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
3 minuty temu, Gość Xxx napisał:

Nie, nie dlatego.

A dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Rescator555 napisał:

Myślę kochany, że siedzisz tu od paru dni i próbujesz mi podsrywac, szarpać za nogawki jak kundel. Więc robisz to z jakiegoś powodu i stąd wnioskuję że ci zależy. Ale odpowiem ci jak facet facetowi: wypiertalaj, bo ja więcej z tobą palancie nie zamierzam dyskutować. Pisz sobie sam do siebie.

Jak nie zamirzasz dyskutować to sama "wypiertalaj". Albo po prostu nie dyskutuj, maleńka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Jak nie zamirzasz dyskutować to sama "wypiertalaj". Albo po prostu nie dyskutuj, maleńka.

Fuck off !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Rescator555 napisał:

Fuck off !!!

Miałaś już nie pisać :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ci dalej się tu żreją. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Fuck off

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja
10 godzin temu, Rescator555 napisał:

>>W zyciu nigdy nie jest sprawiedliwie.

A czy kobiety są beneficjeNTKAMI partnerstwa. Nie powiedziałabym. W każdym razie kobiety są zwykle beneficjentkami tzw. tradycyjnego podziału ról. Szczególnie gdy mąż zarabia więcej niż 3 tys, jak to sam wyliczyłeś pare stron wcześnie<<

Owszem, kobiety sa beneficjentkami tzw. tradycyjnego podzialu, co jest sluszne i sprawiedliwe, bo sa istotami slabszymi, kruchymi. Natomiast to co nazywacie partnertwem, to proba zdobycia jeszcze wiekszych przywilejow, kosztem mezczyzny, rodziny, a takze kosztem wlasnym kobiety. Tylko po to, bo tak jej nakladziono do glowy, ze jest to nowoczesne i dla niej korzystne, co jest bzdura.

Pojmij wreszcie ze ludzie maja rozne potrzeby, ambicje, preferencje. Niektorzy lubia chodzic do pracy, niektorzy lubia uklad gdzie oboje pracuja i dziela sie praca w domu, niektorzy wola zeby jedno z malzonkow zostalo w domu, niektorzy lubia ziemniaki a inni pomarancze. Znam wiele kobiet ktore sa silniejsze od wielu znajomych mezczyzn (na rozmaite sposoby silniejsze), znam pare gdzie maz chcial zostac w domu i zajmowac sie niemowlakiem, jest po prostu mnostwo ludzi ktorzy na rozne sposoby ukladaja sobie zycie i nalezy to przyjac do wiadomosci. Twoja ocena jest krzydzaca dla tych par ktore swietnie sobie zyja na zasadach zwiazku partnerskiego, ich rodziny sa szczesliwe i wszystko jest cacy. Nie probuj im wmawiac ze jest im zle i ze to sie odbywa czyims kosztem. 

Znam wielu mezczyzn ktorzy nie chcieliby zeby zona wcale nie pracowala. Z rozmaitych powodow. Nie sprawia to ze sa gorszymi mezczyznami, wystarczy po prostu ze znajda partnerke ktora nie wyobraza sobie nie pracowac. Wszyscy zadowoleni. 

Tak dlugo jak ktos sie na cos umawia i to dziala za obopolna zgoda to gra muzyka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
10 godzin temu, Rescator555 napisał:

A dlaczego?

Nie wiem czego tu nie rozumieć. Odpisalam na Twój komentarz:

"Prawie polowie nie udaje sie utrzymac, wiec jeszcze wiele moze sie zdarzyc."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
46 minut temu, Gość Kaja napisał:

Pojmij wreszcie ze ludzie maja rozne potrzeby, ambicje, preferencje. Niektorzy lubia chodzic do pracy, niektorzy lubia uklad gdzie oboje pracuja i dziela sie praca w domu, niektorzy wola zeby jedno z malzonkow zostalo w domu, niektorzy lubia ziemniaki a inni pomarancze. Znam wiele kobiet ktore sa silniejsze od wielu znajomych mezczyzn (na rozmaite sposoby silniejsze), znam pare gdzie maz chcial zostac w domu i zajmowac sie niemowlakiem, jest po prostu mnostwo ludzi ktorzy na rozne sposoby ukladaja sobie zycie i nalezy to przyjac do wiadomosci. Twoja ocena jest krzydzaca dla tych par ktore swietnie sobie zyja na zasadach zwiazku partnerskiego, ich rodziny sa szczesliwe i wszystko jest cacy. Nie probuj im wmawiac ze jest im zle i ze to sie odbywa czyims kosztem. 

Znam wielu mezczyzn ktorzy nie chcieliby zeby zona wcale nie pracowala. Z rozmaitych powodow. Nie sprawia to ze sa gorszymi mezczyznami, wystarczy po prostu ze znajda partnerke ktora nie wyobraza sobie nie pracowac. Wszyscy zadowoleni. 

Tak dlugo jak ktos sie na cos umawia i to dziala za obopolna zgoda to gra muzyka.

 

To może ty pojmij wreszcie, że nie ma potrzeby przekonywać mnie do spraw oczywistych, które podumowalas ostatnim zdaniem swojego wpisu. Pisałem już, że nie mam nic przeciwko kobiecie na stanowisku kapitana statku czy dowódcy dywizji, o ile ma ona odpowiednie predyspozycje i wszystko odbywa się na zasadzie równości: bez dyskryminacji i bez przywilejów. Podobnie jeśli chodzi o układy domowe. Jeśli kobieta wykonuje prestiżowy, dobrze płatny zawód typu dentysta, prawnik czy architekt, nierozsądne było by trzymanie jej "przy garach". Lepiej niech zarobi na gosposię i jeszcze sporo zostanie.

Natomiast moje wątpliwości i sprzeciw budzą przypadki gdy kobieta idzie do marnie płatnej pracy ( mimo, że nie musi), bo:     -chce "być niezależna", na wypadek gdyby mąż ja zostawił ( wotum nieufności i brak zaufania, co źle wróży małżeństwu),                                     -chce mieć "własne pieniądze". Jeśli mąż rzeczywiście ogranicza jej rozsądne wydatki na osobiste potrzeby, to też coś jest nie tak.    - nie chce "być utrzymanką" i "rozkładać nogi na zawołanie", bo to oznacza, że coś jest źle z ich życiem seksualnym i sugeruje, że gdy pójdzie do pracy, będzie jeszcze gorzej.  Takie sytuacje budzą mój sprzeciw, a są to właśnie argumenty wymieniane najczęściej przez osoby piszące w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
12 minut temu, Gość Xxx napisał:

Nie wiem czego tu nie rozumieć. Odpisalam na Twój komentarz:

"Prawie polowie nie udaje sie utrzymac, wiec jeszcze wiele moze sie zdarzyc."

A choćby tego, że udawanie, że jest ok i trwanie w związku na siłę, jest efektem tego, że ten związek się popsuł. Jeśli jest efekt, to prawdopodobnie była i przyczyna.I nad tą przyczyną należało by się zastanowić, a nie stwierdzić, że rozwiązaniem jest rozwód, bo nie ma co udawać.  Ty napisałeś, że nie ma sprawy, można się rozstać, męża też nie trzymasz na siłę. Czyli jak to rozumieć? Że ci wisi jak on się czuje w waszym związku, liczy się dla ciebie to, że ty jesteś zadowolona.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Kaja napisał:

Pojmij wreszcie ze ludzie maja rozne potrzeby, ambicje, preferencje. Niektorzy lubia chodzic do pracy, niektorzy lubia uklad gdzie oboje pracuja i dziela sie praca w domu, niektorzy wola zeby jedno z malzonkow zostalo w domu, niektorzy lubia ziemniaki a inni pomarancze. Znam wiele kobiet ktore sa silniejsze od wielu znajomych mezczyzn (na rozmaite sposoby silniejsze), znam pare gdzie maz chcial zostac w domu i zajmowac sie niemowlakiem, jest po prostu mnostwo ludzi ktorzy na rozne sposoby ukladaja sobie zycie i nalezy to przyjac do wiadomosci. Twoja ocena jest krzydzaca dla tych par ktore swietnie sobie zyja na zasadach zwiazku partnerskiego, ich rodziny sa szczesliwe i wszystko jest cacy. Nie probuj im wmawiac ze jest im zle i ze to sie odbywa czyims kosztem. 

Znam wielu mezczyzn ktorzy nie chcieliby zeby zona wcale nie pracowala. Z rozmaitych powodow. Nie sprawia to ze sa gorszymi mezczyznami, wystarczy po prostu ze znajda partnerke ktora nie wyobraza sobie nie pracowac. Wszyscy zadowoleni. 

Tak dlugo jak ktos sie na cos umawia i to dziala za obopolna zgoda to gra muzyka.

 

Dokładnie. Tylko powiedz proszę czemu, jeżeli małżeństwo wspólnie podejmuje decyzje, że kobieta zostaje w domu z dzieckiem, to ta kobieta jest tu wyzywana od najgorszych? Sama piszesz ze tak długo jak się dogaduje i to działa, to muzyka gra. Więc czemu innym to nie pasuje i wyzwiskami rzucają na niepracujące? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaja

 

Tutaj tlumaczysz ze wypowiedzi atakujace tradycyjny podzial rol a przywolujace tylko skrajnie niezdrowe modele zwiazku (zona ktora musi rozkladac na zawolanie i musi prosic meza o pieniadze etc) sa niepokojace:

11 minut temu, Rescator555 napisał:

Natomiast moje wątpliwości i sprzeciw budzą przypadki gdy kobieta idzie do marnie płatnej pracy ( mimo, że nie musi), bo:     -chce "być niezależna", na wypadek gdyby mąż ja zostawił ( wotum nieufności i brak zaufania, co źle wróży małżeństwu),                                     -chce mieć "własne pieniądze". Jeśli mąż rzeczywiście ogranicza jej rozsądne wydatki na osobiste potrzeby, to też coś jest nie tak.    - nie chce "być utrzymanką" i "rozkładać nogi na zawołanie", bo to oznacza, że coś jest źle z ich życiem seksualnym i sugeruje, że gdy pójdzie do pracy, będzie jeszcze gorzej.  Takie sytuacje budzą mój sprzeciw, a są to właśnie argumenty wymieniane najczęściej przez osoby piszące w tym temacie.

A tu sam atakujesz zwiazek partnerski poslugujac sie jakimis skrajnymi sytuacjami gdzie cala rodzina cierpi bo kobieta ma kaprys isc do pracy. 

12 godzin temu, Rescator555 napisał:

Natomiast to co nazywacie partnertwem, to proba zdobycia jeszcze wiekszych przywilejow, kosztem mezczyzny, rodziny, a takze kosztem wlasnym kobiety. Tylko po to, bo tak jej nakladziono do glowy, ze jest to nowoczesne i dla niej korzystne, co jest bzdura.

Koncepcja partnerstwa i cale to "wyzwolenie kobiet" jest zasadniczo swietna sprawa. Teraz (chociaz to jest ciagle work in progress) Ludzie moga robic to czego naprawde chca (a przynajmniej moga do tego dazyc). Zarowno kobiety jak i mezczyzni moga wybrac czy wola pracowac zawodowo i byc jedynym zywicielem rodziny, czy tez wola zostac w domu i zajac sie dziecmi czy wola model zwiazku w ktorym oboje pracuja i oboje zajmuja sie domem i tak dlugo jak znajda partnera ktory ma podobna wizje- moga byc szczesliwi. Moga tez zdecydowac sie nie miec rodziny, albo miec partnera ale nie miec dzieci. Wiadomo ze nie zawsze ma sie to co sie lubi, ale przynajmniej mozna probowac to osiagnac, co w minionych epokach byloby nie do pomyslenia. Mezczyzna ktory chce miec w domu "kurke" w dalszym ciagu bez problemu moze znalezc kobiete ktora sie na to zgodzi. 

 

Wiec moze to ze praca zawodowa (nawet nisko platna) jest korzystne dla kobiety to jest bzdura dla Ciebie, ale dla wielu osob nie jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx
18 minut temu, Rescator555 napisał:

A choćby tego, że udawanie, że jest ok i trwanie w związku na siłę, jest efektem tego, że ten związek się popsuł. Jeśli jest efekt, to prawdopodobnie była i przyczyna.I nad tą przyczyną należało by się zastanowić, a nie stwierdzić, że rozwiązaniem jest rozwód, bo nie ma co udawać.  Ty napisałeś, że nie ma sprawy, można się rozstać, męża też nie trzymasz na siłę. Czyli jak to rozumieć? Że ci wisi jak on się czuje w waszym związku, liczy się dla ciebie to, że ty jesteś zadowolona.

 

Czasami rozwiązaniem jest tylko rozwód- znam parę, która na terapii małżeńskiej dowiedziała się, że do siebie nie pasują (a byli małżeństwem 7 lat i mieli 2 dzieci) i zakończyło się to rozwodem. 

Wnioski wyciągasz całkowicie błędne: to, że nikogo na siłę nie trzymam oznacza że jest ze mną dlatego że chce, a nie musi (podobnie jak ja).  Bywają małżeństwa,  które są ze sobą tylko z jakiś powodów, a nie dlatego że się kochają, lubią ze sobą spędzać czas, rozmawiać i nadal są się kręcą. Malzenstwo tylko na papierze to smutne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×