Nigdy już nie będę miała z facetem żadnej wspólnoty

Masakra. Rozwód mnie wykończy. Ex nie chce się rozwiezc ugodowo i chce winę za rozpad zwalić na mnie. Będziemy się szarpać parę lat. Do tego podział majątku to będą kolejne lata. Nie mogę nawet wnieść sprawy o podział bo czekam najpierw na rozprawę o rozdzielność. Koszmar. Twierdzi że większość jest jego bo ja pare lat byłam z córką i synem na urlopie wychowawczym. O losie, nie da się mu nic przetłumaczyc. Gdzie ja miałam oczy. Trzeba było po macierzyńskim wracać do pracy ale nie, on chciał mieć żonę w domu z dzieckiem. Nawet jak dzieci były duże to kazał mi rzucać pracę bo mialam być w domu przed nim. 

Nigdy już nie zaufam żadnemu facetowi. Wiadomo że sąd to podzieli po równo ale do cholery ile to się będzie ciągnąć i ile zdrowia kosztować? Można się załamać

Sorry musiałam się wyżalić. 

Wychowywanie dzieci to także praca i sąd tak to potraktuje.

Wszystko co kupiliśmy podczas trwania małżeństwa sąd podzieli po połowie.

On sobie może twierdzić co chce, a prawo stanowi jasno ze jeżeli nie mieliście rozdzielności małżeńskiej wszystko nabyte w małżeństwie jest po równo wspólne.

Takie życie...