Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Synowa broni mi odwiedzin na porodowce

Polecane posty

Gość gosc
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Mamuni rozumiem tez nie zaprosisz ? Twoj maz nie ozenil sie z mamunia tylko z toba i moze nie chce by mamunia pchala sie na porodowke ? Bo chce byc wylacznie we 3 ? To nie jego tesciowa gra najwazniejsza role ale zona i dziecko.

W szpitalu gdzie rodzilam byla sala odwiedzin.. przez szybe 🙂 Dzieci nie wolno bylo wyciagac z lozeczek,podjezdzalo sie pod szybe i .. mozna bylo ogladac dzieci 😛 Na sali odwiedzin mozna byloe wejsc i porozmawiac,ale nikt dziecka nie dotkal,zostawalo za szyba.

I tak tez bylby problem ? Nawet tej tesciowej bys nie zobaczyla, bez nerwow 🙂

na sali mozna 

 

jak maz wypchnie z siebie 3 kg dziecko albo da sie pokroic zeby je wyjac to bedzie mogl decydowac. to dla kobiety ogromna zmiana, zakonczenie ciazy raczej przyjemne nie jest i ma prawo decydowac kogo chce miec w swoim otoczeniu. i otoczenie ma sie dostosowac bo to ona i dziecko sa wtedy pepkami swiata. babka miala swoje 10 min jak rodzila swoje dziecko. niech nei zabiera tych chwil synowej lub corce (chyba ze corka pozwala i chce ja miec przy sobie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość gosc napisał:

A konkretnie ?

Bzdura jest zobaczenie wnuka przez tesciowa przez 10 minut na sali odwiedzin w szpitalu  i potem2 tygodnie spokoju ?

Czy bzdura jest, ze ojciec dziecka nie da rady przejechac lozeczkiem te pare metrow by pokazac dziecko ?

A moze bzdura jest , ze synowa taka umeczona porodemze swoimi cyckami i kroczem ? I bdura sa jej wymowki i zakazy odwiedzin ?

Widzę, że ktoś ma takie samo zdanie jak ja. Fajnie, nie jestem sama w tym stadzie biednych synowych.

Prawda jest taka, że większość z was nie przyjmnie teściowej w szpitalu dla zasady. Bo tak! Pisałam wcześniej, że to mąż ma pomóc żonie w szpitalu, a nie matka, ale z drugiej strony nie powinno być odwiedzin na sali poporodowej. Oj. Teściowa ma mnie nie oglądać, bo podpaski, bo piersi cieknące  mlekiem, bo poznawanie  się z dzieckiem. Ale mąż może jak najbardziej wejść na salę i oglądać podpaskę i cieknące  mleko sąsiadki z łóżka obok dla której  wasz mąż jest obcym chłopem. Dla której wasza matka to obca baba. Obcy mąż może cię oglądać  z podpachą i jak wierzysz  krocze, a teściowa już nie? To położne mają obowiązek pomóc położnicy. I to położne zazwyczaj pionizuja po CC, prowadzą do łazienki i pomagają w higienie. Tak nawiasem. Tak się na kafe chwali CC na życzenie. Że nic nie boli, że się od razu jest nogach, a tu się okazuje, że dla teściowej jest się umęczonym, ledwo się żyje. To jak to jest? Druga sprawa, biegają któryś rodzice, czy teściowie po sali oglądać czyjeś dziecko, albo obcy twoje, to czemu się nie odezwiesz?

Nareszcie we troje. Ja, dziecko i mąż. To ten mąż cały dzień z tobą tam siedzi, czy tak naprawdę jest maks 2 godziny? 

Ha ha ha a ile teściowych zrozumie, że nie całuje się noworodka. Sorry. Tak się zastanawiam, że jak taka zdecydowana większość teściowych jest tak bardzo jeb/nięta, to trzeba by było się zastanowić dlaczego i jak się ma syna, to może za wczasu zacząć chodzić już do psychologa np, żeby samej się taką nie stać. 

A sama autorka jak przyznaje, że zalazła za skórę synowej, to niech się po prostu nie dziwi, że synowa ma focha i wyciągnie rękę. Bo teraz jest dziecko, dla którego relacja z babcią będzie czymś ważnym, a to w jakimś stopniu też zależy od relacji z synową. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość Gość napisał:

Widzę, że ktoś ma takie samo zdanie jak ja. Fajnie, nie jestem sama w tym stadzie biednych synowych.

Prawda jest taka, że większość z was nie przyjmnie teściowej w szpitalu dla zasady. Bo tak! Pisałam wcześniej, że to mąż ma pomóc żonie w szpitalu, a nie matka, ale z drugiej strony nie powinno być odwiedzin na sali poporodowej. Oj. Teściowa ma mnie nie oglądać, bo podpaski, bo piersi cieknące  mlekiem, bo poznawanie  się z dzieckiem. Ale mąż może jak najbardziej wejść na salę i oglądać podpaskę i cieknące  mleko sąsiadki z łóżka obok dla której  wasz mąż jest obcym chłopem. Dla której wasza matka to obca baba. Obcy mąż może cię oglądać  z podpachą i jak wierzysz  krocze, a teściowa już nie? To położne mają obowiązek pomóc położnicy. I to położne zazwyczaj pionizuja po CC, prowadzą do łazienki i pomagają w higienie. Tak nawiasem. Tak się na kafe chwali CC na życzenie. Że nic nie boli, że się od razu jest nogach, a tu się okazuje, że dla teściowej jest się umęczonym, ledwo się żyje. To jak to jest? Druga sprawa, biegają któryś rodzice, czy teściowie po sali oglądać czyjeś dziecko, albo obcy twoje, to czemu się nie odezwiesz?

Nareszcie we troje. Ja, dziecko i mąż. To ten mąż cały dzień z tobą tam siedzi, czy tak naprawdę jest maks 2 godziny? 

Ha ha ha a ile teściowych zrozumie, że nie całuje się noworodka. Sorry. Tak się zastanawiam, że jak taka zdecydowana większość teściowych jest tak bardzo jeb/nięta, to trzeba by było się zastanowić dlaczego i jak się ma syna, to może za wczasu zacząć chodzić już do psychologa np, żeby samej się taką nie stać. 

A sama autorka jak przyznaje, że zalazła za skórę synowej, to niech się po prostu nie dziwi, że synowa ma focha i wyciągnie rękę. Bo teraz jest dziecko, dla którego relacja z babcią będzie czymś ważnym, a to w jakimś stopniu też zależy od relacji z synową. 

 

Chcesz to wpuszczaj teściowa twój wybór ale nie narzucaj swojego zdania innym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość Gość napisał:

Tak jak powiedziałam chciałam być tylko ja mąż i dziecko i moja mama to rozumiała. U mnie w szpitalu nie było takiej sali dziecko było cały czas ze mną zabierali tylko na badania i naświetlanie .

A jak mąż chce być z matka w tej chwili, to zakaz? Jak będzie chciał rozwodu, to rozumiem też zakaz ? 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

 Tak się zastanawiam, że jak taka zdecydowana większość teściowych jest tak bardzo jeb/nięta, to trzeba by było się zastanowić dlaczego i jak się ma syna, to może za wczasu zacząć chodzić już do psychologa np, żeby samej się taką nie stać. 

 

Raczej nie chodzi o to, że większość teściowych jest bardzo jeb*ęta. W moim otoczeniu jestem w zasadzie jedyną mężatką, dla której żarty o teściowej to nie żarty, a materiał dokumentalny - a w moim otoczeniu zaczęli mnie traktować z tematem poważnie, jak poznali szanowną teściową i sami się przekonali jak się kobieta wobec mnie zachowuje. Chodzi o to, że jak taką masz to lepiej się czujesz jak możesz swoje żale wylać nawet na forum w necie, gdzie jest szansa, że wysłucha Cię ktoś o podobnych problemach i zrozumie, zamiast się nabijać i bagatelizować problem. Najczęściej się od baby nie odetniesz, jak od innych toksycznych znajomości, bo niby teściowa nie rodzina, ale z drugiej strony, jak bierzesz ślub, to bierzesz sobie męża z dobrodziejstwem jego rodzinnego inwentarza i koniec końców nie chcesz go odcinać od jego rodziny, dzieci od dziadków i dusisz się w rodzinnym sosie. Stąd takie "nagromadzenie" sfrustrowanych i pokrzywdzonych synowych w jednym miejscu.

W takim układzie to nie jest dziwne, że te kobiety nie chcą widzieć teściowej na porodówce i jak długo mogą później. Jesteś wymęczona, ciało po raz kolejny gwałtownie się zmienia, przechodzisz kolejną burzę hormonalną, musicie oboje z mężem nauczyć się życia z noworodkiem, sama potrzebujesz wsparcia i odrobiny opieki (dlatego chcesz widzieć swoją mamę przy sobie, jeśli masz z nią dobre stosunki i w ogóle jest możliwość, żeby mogła Cię wesprzeć), to gdzie tu jeszcze miejsce na wredną teściową i jej komentarze i rady? Fakt, to matka męża i babcia ich dziecka, ale to też nadal wrogo nastawiona do żony syna kobieta, która w takim trudnym momencie znajdzie dla siebie kolejne poletko do rywalizacji z synową o względy już nie jednej, a dwóch osób - jej męża i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość gosc napisał:

jak maz wypchnie z siebie 3 kg dziecko albo da sie pokroic zeby je wyjac to bedzie mogl decydowac. to dla kobiety ogromna zmiana, zakonczenie ciazy raczej przyjemne nie jest i ma prawo decydowac kogo chce miec w swoim otoczeniu. i otoczenie ma sie dostosowac bo to ona i dziecko sa wtedy pepkami swiata. babka miala swoje 10 min jak rodzila swoje dziecko. niech nei zabiera tych chwil synowej lub corce (chyba ze corka pozwala i chce ja miec przy sobie)

Mąż powinien więc też nie przeszkadzać i bądź sobie sama z tym dzieckiem w szpitalu, celebruj tą chwilę, bo już nic innego nie osiągniesz z tym rozumem może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Widzę, że ktoś ma takie samo zdanie jak ja. Fajnie, nie jestem sama w tym stadzie biednych synowych.

Prawda jest taka, że większość z was nie przyjmnie teściowej w szpitalu dla zasady. Bo tak! Pisałam wcześniej, że to mąż ma pomóc żonie w szpitalu, a nie matka, ale z drugiej strony nie powinno być odwiedzin na sali poporodowej. Oj. Teściowa ma mnie nie oglądać, bo podpaski, bo piersi cieknące  mlekiem, bo poznawanie  się z dzieckiem. Ale mąż może jak najbardziej wejść na salę i oglądać podpaskę i cieknące  mleko sąsiadki z łóżka obok dla której  wasz mąż jest obcym chłopem. Dla której wasza matka to obca baba. Obcy mąż może cię oglądać  z podpachą i jak wierzysz  krocze, a teściowa już nie? To położne mają obowiązek pomóc położnicy. I to położne zazwyczaj pionizuja po CC, prowadzą do łazienki i pomagają w higienie. Tak nawiasem. Tak się na kafe chwali CC na życzenie. Że nic nie boli, że się od razu jest nogach, a tu się okazuje, że dla teściowej jest się umęczonym, ledwo się żyje. To jak to jest? Druga sprawa, biegają któryś rodzice, czy teściowie po sali oglądać czyjeś dziecko, albo obcy twoje, to czemu się nie odezwiesz?

Nareszcie we troje. Ja, dziecko i mąż. To ten mąż cały dzień z tobą tam siedzi, czy tak naprawdę jest maks 2 godziny? 

Ha ha ha a ile teściowych zrozumie, że nie całuje się noworodka. Sorry. Tak się zastanawiam, że jak taka zdecydowana większość teściowych jest tak bardzo jeb/nięta, to trzeba by było się zastanowić dlaczego i jak się ma syna, to może za wczasu zacząć chodzić już do psychologa np, żeby samej się taką nie stać. 

A sama autorka jak przyznaje, że zalazła za skórę synowej, to niech się po prostu nie dziwi, że synowa ma focha i wyciągnie rękę. Bo teraz jest dziecko, dla którego relacja z babcią będzie czymś ważnym, a to w jakimś stopniu też zależy od relacji z synową. 

 

Tych relacji nie będzie, z góry widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość Gość napisał:

 

Raczej nie chodzi o to, że większość teściowych jest bardzo jeb*ęta. W moim otoczeniu jestem w zasadzie jedyną mężatką, dla której żarty o teściowej to nie żarty, a materiał dokumentalny - a w moim otoczeniu zaczęli mnie traktować z tematem poważnie, jak poznali szanowną teściową i sami się przekonali jak się kobieta wobec mnie zachowuje. Chodzi o to, że jak taką masz to lepiej się czujesz jak możesz swoje żale wylać nawet na forum w necie, gdzie jest szansa, że wysłucha Cię ktoś o podobnych problemach i zrozumie, zamiast się nabijać i bagatelizować problem. Najczęściej się od baby nie odetniesz, jak od innych toksycznych znajomości, bo niby teściowa nie rodzina, ale z drugiej strony, jak bierzesz ślub, to bierzesz sobie męża z dobrodziejstwem jego rodzinnego inwentarza i koniec końców nie chcesz go odcinać od jego rodziny, dzieci od dziadków i dusisz się w rodzinnym sosie. Stąd takie "nagromadzenie" sfrustrowanych i pokrzywdzonych synowych w jednym miejscu.

W takim układzie to nie jest dziwne, że te kobiety nie chcą widzieć teściowej na porodówce i jak długo mogą później. Jesteś wymęczona, ciało po raz kolejny gwałtownie się zmienia, przechodzisz kolejną burzę hormonalną, musicie oboje z mężem nauczyć się życia z noworodkiem, sama potrzebujesz wsparcia i odrobiny opieki (dlatego chcesz widzieć swoją mamę przy sobie, jeśli masz z nią dobre stosunki i w ogóle jest możliwość, żeby mogła Cię wesprzeć), to gdzie tu jeszcze miejsce na wredną teściową i jej komentarze i rady? Fakt, to matka męża i babcia ich dziecka, ale to też nadal wrogo nastawiona do żony syna kobieta, która w takim trudnym momencie znajdzie dla siebie kolejne poletko do rywalizacji z synową o względy już nie jednej, a dwóch osób - jej męża i dziecka.

Z twojej wypowiedzi oceniam ciebie jako niezupełnie zdrowa na umyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 godzin temu, Gość Gość napisał:

Chcesz to wpuszczaj teściowa twój wybór ale nie narzucaj swojego zdania innym!

Właśnie zauważyłam że dużo ludzi w Polsce mierzą swoją miarka i mają takie oczekiwania od innych że to jest jakaś masakra. Dużo ludzi brakuje empatii. Widzą tylko "musi być tak bo ja tak chce, jestem starsza więc ja tu decyduje" 

Dużo narcyzm w tym kraju jest I brakuje tolerancji dla innych i ich potrzeby. Bo to nie sa już zachcianki rodzącej tylko jej potrzeby. Każdy przeżywa inaczej i trzeba to szanować. 

Pisałam wczoraj o tym jak teściowie się obrazali kiedy z mężem zdecydowaliśmy na spokój w szpitalu. Kiedyś ta sama teściowa która się obraziła mi mówiła że dawniej kobiety rodziły w salach gdzie było z 20 osób. Patrzyła jak rodziły obok niej i nie wolno było odwiedzać. 

Dla mnie to nie przeszkadza że mąż tam jest dla kobiety obok. Nie przychodzi do mnie, nie zagapi się w moje piersi i nie mówi mi "może byś zrobiła to inaczej, może trzymaj go tak, może tak może siak". A teściowa jak była u nas pierwszy raz godzina po powrocie, ja pierwszy raz w domu karmilam syna i ładnie jadł ona przyszła do nas do sypialni (byłam tam by mieć prywatność) i mówiła "tu jest moje dziecko" i wsadziła swoją głowę między mną i moim dzieckiem. Po czym zaczęła mi mówić że powinnam usiąść a nie leżeć, powinnam go trzymać inaczej, powinnam karmić tak i nie jak karmilam"

Na takie chwile czekałam bardzo długo. Nie wydaje mi się że takie zachowanie "kochającej babci" jest na miejscu. A kiedy wyprosilam jej później z mojej sypialni bo chciałam karmić w spokoju ona i tak wchodzila za mną i usłyszałam jje rady. Na każdym kroku. Chwilę które mialy być dla mnie i dla dziecka piękne były skażone przez nich. Pierwszych kilka miesięcy nie pamiętam. Zylam tylko w stresie i miałam tak dużo żalu że do dziś nie opuściły. I teraz jest 2,5 lata później. 

Wiem że przy następnym dziecku nie powiem kiedy dokładnie mam termin i powiem dopiero o porodu kiedy będziemy już w domu. Nie chcę tak. Nie zdecydowałam się na  dziecko dla babci. Miała swoje chwilę i to w spokoju. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 minut temu, Gość Gość napisał:

 

Raczej nie chodzi o to, że większość teściowych jest bardzo jeb*ęta. W moim otoczeniu jestem w zasadzie jedyną mężatką, dla której żarty o teściowej to nie żarty, a materiał dokumentalny - a w moim otoczeniu zaczęli mnie traktować z tematem poważnie, jak poznali szanowną teściową i sami się przekonali jak się kobieta wobec mnie zachowuje. Chodzi o to, że jak taką masz to lepiej się czujesz jak możesz swoje żale wylać nawet na forum w necie, gdzie jest szansa, że wysłucha Cię ktoś o podobnych problemach i zrozumie, zamiast się nabijać i bagatelizować problem. Najczęściej się od baby nie odetniesz, jak od innych toksycznych znajomości, bo niby teściowa nie rodzina, ale z drugiej strony, jak bierzesz ślub, to bierzesz sobie męża z dobrodziejstwem jego rodzinnego inwentarza i koniec końców nie chcesz go odcinać od jego rodziny, dzieci od dziadków i dusisz się w rodzinnym sosie. Stąd takie "nagromadzenie" sfrustrowanych i pokrzywdzonych synowych w jednym miejscu.

W takim układzie to nie jest dziwne, że te kobiety nie chcą widzieć teściowej na porodówce i jak długo mogą później. Jesteś wymęczona, ciało po raz kolejny gwałtownie się zmienia, przechodzisz kolejną burzę hormonalną, musicie oboje z mężem nauczyć się życia z noworodkiem, sama potrzebujesz wsparcia i odrobiny opieki (dlatego chcesz widzieć swoją mamę przy sobie, jeśli masz z nią dobre stosunki i w ogóle jest możliwość, żeby mogła Cię wesprzeć), to gdzie tu jeszcze miejsce na wredną teściową i jej komentarze i rady? Fakt, to matka męża i babcia ich dziecka, ale to też nadal wrogo nastawiona do żony syna kobieta, która w takim trudnym momencie znajdzie dla siebie kolejne poletko do rywalizacji z synową o względy już nie jednej, a dwóch osób - jej męża i dziecka.

Dokładnie. 👏👏👏

Jeszcze chociaż ten tydzień spokoju ze swoim dzieckiem bez zmartwień niech synowa ma. 

Takie zachowanie tesciowych może doprowadzić do depresji lub nerwicy poporodowej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No cóż jest tu jedną taką której teściowa postawiła na swoim przyszła do szpitala a jej mężuś wolał mamusie w tym czasie niż własną żonę i teraz tłucze nam usilnie do głów że jak to można teściowej nie wpuścić. A prawda jest taka że prawdziwy kochający mąż to e takiej chwili nie wiele myśli o mamusi. Mój mąż był przy mnie przytulał mówił jaka dzielna byłam nie mógł się napatrzeć na corcie . Gdy zabrali dziecka na badania to porozsylal zdjęcie rodzinie i wyłączył telefon. Pomagał mi się wykąpać i ogarnąć po porodzie , później opiekować dzieckiem, pojechał do domu przywiózł mi jeszcze kilka rzeczy jedzenie o które prosiłam a wieczorem wrócił do domu . Był na prawdę dla mnie wielkim oparciem i przy takim mężu nie potrzebowałam nawet swojej mamy a już tym bardziej nikt nie myślał tutaj o teściowej . Mąż się cieszył pochwalił się zdjęciem w sensie wysłał wujka ciotka dziadka i najbliższym znajomych a później liczyłam się tylko ja i dziecko . No ale cóż jedna tutaj hejtujaca najwidoczniej nie zaznała takiego wsparcia od męża i w sumie bardzo ci wspolczuje że w tym momencie dla twojego męża była ważniejsza kobieta- twoja teściowa . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

A jak mąż chce być z matka w tej chwili, to zakaz? Jak będzie chciał rozwodu, to rozumiem też zakaz ? 🙂

A zdajesz sobie sprawę z tego, że niektóre kobiety wiążą się z dojrzałymi emocjonalnie mężczyznami, którzy rozumieją, że w takim momencie humorki i zachcianki mamusi odkłada się na dalszy plan? Mój mąż nie miał problemu z tym by poprosić mamę o późniejszy przyjazd (przyjeżdża z daleka i na parę dni) a ona rozumie w czym rzecz bo sama wydała na świat dwójkę dzieci.

Za czasów naszych tesciowych i mam porodowki nie były miejscem schadzek, odwiedzin nie było. I wszyscy żyli. Sama teściowa mówiła mi, że te parę dni było błogosławieństwem a dzisiejsze mamy muszą użerać się już kilka godzin po porodzie z ciekawskimi gapiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

A jak mąż chce być z matka w tej chwili, to zakaz? Jak będzie chciał rozwodu, to rozumiem też zakaz ? 🙂

Mąż chce być ze swoją mamą w momencie w którym jego żona wydała na świat jego dziecko.  Nie no gratulacje męża . Wyobraź sobie że niektóre kobiety mają normalnych mężów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Mąż powinien więc też nie przeszkadzać i bądź sobie sama z tym dzieckiem w szpitalu, celebruj tą chwilę, bo już nic innego nie osiągniesz z tym rozumem może.

Czemu niektóre kobiety muszą od razu atakować? Ktoś pisał o tym, że poród był jakimś dokonaniem? Jasne, że są cierpiętnice wśród nas. Istnieją też "bohaterki", dla których rodzenie dzieci to misja życia. Ale te parę dni po porodzie KAŻDA kobieta cierpię i KAŻDEJ jest ciężko, niezależnie od rodzaju porodu. Normalnym jest niechęć do publiczności po takich przejsciach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

A jak mąż chce być z matka w tej chwili, to zakaz? Jak będzie chciał rozwodu, to rozumiem też zakaz ? 🙂

twoje porówniania są ...ne. to kobieta jest pacjentką szpitala więc to ona decyduje o odwiedzinach. Jak mąz chce byc z matka to niech z nią bedzie poza szpitalem.  a jak on będzie lezał w szpitalu i będzie chciał być z matką to wtedy będzie miał 100% prawa o tym decydować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

niektóre babszytle maja problem ze zrozumieniem ze w czasie porodu to kobieta jest pacjentką, nie maż. Poród to coś czego doświadcza kobieta nie facet. Więc dlatego ona ma prawo decydowac kto będzie ją wtedy oglądąc - nie maz. koniec kropka. jesli ktos tego nie rozumie to widac gratuluję klasy (raczej braku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedy moja córa miała 3 miesiące mąż miał operację . 2 dni był w szpitalu później 2 tygodnie dochodził do siebie w domu . Wiadomo w jakim był w stanie , kiedy leżał w szpitalu przychodziła do niego mama nawet 5 razy dziennie i mi nic do tego jego sprawa gdyby nie chciał to kazałby jej iść ale kiedy był w domu 2 tygodnie wiadomo w kiepskim stanie to powiedziałam mamie mojej że nie ma w tym czasie u nas odwiedzin bo on dochodzi do siebie i to było by dla niego krępujące . Zrozumiała i nie miała nic przeciwko przecież to tylko 2 tygodnie minie szybko. I co można się zachować z klasą ? Jakoś nikt nie robił awantur że ona do wnuczki przychodzi a nie do zięcia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
25 minut temu, Gość Gość napisał:

Kiedy moja córa miała 3 miesiące mąż miał operację . 2 dni był w szpitalu później 2 tygodnie dochodził do siebie w domu . Wiadomo w jakim był w stanie , kiedy leżał w szpitalu przychodziła do niego mama nawet 5 razy dziennie i mi nic do tego jego sprawa gdyby nie chciał to kazałby jej iść ale kiedy był w domu 2 tygodnie wiadomo w kiepskim stanie to powiedziałam mamie mojej że nie ma w tym czasie u nas odwiedzin bo on dochodzi do siebie i to było by dla niego krępujące . Zrozumiała i nie miała nic przeciwko przecież to tylko 2 tygodnie minie szybko. I co można się zachować z klasą ? Jakoś nikt nie robił awantur że ona do wnuczki przychodzi a nie do zięcia .

Bo teściowie którzy robią awanturę tak na prawdę maja gdzieś swoje synowe. Oni chcą tylko do wnuka. Nie obchodzą im osoba która przed chwilą rodziła. Dlatego niektóre kobiety czują się inkubatorem. Dla takich teściów ważni są tylko wnuki i dzieci swoje. 

Twoja Mama nie należy do tej grupy widocznie i istnieją też tacy teściowie ale niektórzy nie rozumieją tego. Myślą że to jest babcia i ma prawo i tyle. Tylko przez to że oni mają dobre stosunki i tak by postępowali to wszyscy inni mają robić to samo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania

moj tesc nas daniósł do MOPSU ze na pewno  mamy brudno w  domu  bo skoro nie chcielismy ich odwiedzin to pewnie chcemy cos ukryc. no i zemscił sie tak ze zadzwonil do mopsu ze noworodek jest złych warunkach. Czujecie to ? 🙂 potem ograzal sie przez telefon ze do sadu o widzenia nas poda 🙂 a to tylko dlatego ze odmowilismy mu wizyty tuz po porodzie i w szpitalu a zamiast tego  zapronowalismy  zeby przyjechali 3 tyg po. Utwierdzil mnie tylko w tym ze dobrze zrobiłam nie przyjmujac go wtedy kiedy chciał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ale durne prowo 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja też nie chce wizyt w szpitalu. Nikogo oprócz męża i w dupie mam, że się obrażą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość gosc napisał:

twoje porówniania są ...ne. to kobieta jest pacjentką szpitala więc to ona decyduje o odwiedzinach. Jak mąz chce byc z matka to niech z nią bedzie poza szpitalem.  a jak on będzie lezał w szpitalu i będzie chciał być z matką to wtedy będzie miał 100% prawa o tym decydować

Pustaku zrozum, nikt ciebie nie chce odwiedzać, chcą zobaczyć wnuka bez twojej obecności, bez twojego zdania, zgody i co tam jeszcze wymyślisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Pustaku zrozum, nikt ciebie nie chce odwiedzać, chcą zobaczyć wnuka bez twojej obecności, bez twojego zdania, zgody i co tam jeszcze wymyślisz.

To co w sytuacji jak moja.. szpital nie ma osobnego pokoju odwiedzin i jednocześnie wprowadza system rooming czyli dziecko cały czas przebywa z matką w pokoju , jest zabierane tylko na badania i inne zabiegi pielęgnacyjne to gdzie mam to dziecko babci wystawić przez okno pokazać ? Niestety nie zawsze się da nawet jeśli ktoś chce. Każdy swoją decyzję podejmuje na podstawie swoich doświadczeń z teściową i wiedzy na temat szpitala w którym rodzi . Więc proszę cię nie narzucaj innym swojego zdania bo nie każdy ma takie samo i nie każdy ma taką teściowa co ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

To co w sytuacji jak moja.. szpital nie ma osobnego pokoju odwiedzin i jednocześnie wprowadza system rooming czyli dziecko cały czas przebywa z matką w pokoju , jest zabierane tylko na badania i inne zabiegi pielęgnacyjne to gdzie mam to dziecko babci wystawić przez okno pokazać ? Niestety nie zawsze się da nawet jeśli ktoś chce. Każdy swoją decyzję podejmuje na podstawie swoich doświadczeń z teściową i wiedzy na temat szpitala w którym rodzi . Więc proszę cię nie narzucaj innym swojego zdania bo nie każdy ma takie samo i nie każdy ma taką teściowa co ty.

To provo jest beznadziejne i nudne -0/100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Pustaku zrozum, nikt ciebie nie chce odwiedzać, chcą zobaczyć wnuka bez twojej obecności, bez twojego zdania, zgody i co tam jeszcze wymyślisz.

Trochę kultury. Jak tak rozmawiasz z wszystkimi to pewnie Ciebiw nie chcą widzieć. 

A wnuk nie gdzieś ma ci ludzie w pierwszych chwilach także ten... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Bo teściowie którzy robią awanturę tak na prawdę maja gdzieś swoje synowe. Oni chcą tylko do wnuka. Nie obchodzą im osoba która przed chwilą rodziła. Dlatego niektóre kobiety czują się inkubatorem. Dla takich teściów ważni są tylko wnuki i dzieci swoje. 

Wnuki też mają gdzieś, bo każdy wie, że noworodkowi potrzebna jest święty spokój, odpoczynej i spokojna matka. Normalne matki i teściowe może będą niepocieszone, że muszą poczekać, ale to uszanują, w końcu same rodziły i pamiętają, jak się czuły. Te, co się tak pchają na chama po prostu nie mogą się pogodzić z tym, że ich czas matkowania minął, dziecko wyszło z gniazda i założyło swoją rodzinę i że to jest szczególny moment, kiedy ta rodzina się zawiązuje. Te pielgrzymki do szpitala wbrew woli syna i synowej w takim szczególnym dla nich czasie, to zwykła próba sił, desperackie udowadnianie sobie i dzieciom, że to ona nadal jest najważniejszą kobietą w domu, która ma najwięcej do powiedzenia i decydowania. Ot, cała tajemnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona
28 minut temu, Gość Gosc napisał:

Pustaku zrozum, nikt ciebie nie chce odwiedzać, chcą zobaczyć wnuka bez twojej obecności, bez twojego zdania, zgody i co tam jeszcze wymyślisz.

To niech sobie szanowna teściowa tego wnuka sama zrobi bez obecności synowej i wtedy sobie rozporządza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Mąż powinien więc też nie przeszkadzać i bądź sobie sama z tym dzieckiem w szpitalu, celebruj tą chwilę, bo już nic innego nie osiągniesz z tym rozumem może.

ty sie lepiej nie rozmnazaj bo szkoda miejsca dla takich ograniczonych jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Na szczęście taka nie byłam jak synowa. Teściowa odwiedzała mnie codziennie w szpitalu, po porodzie przyszła w tym samym dniu jak wyszłam. Nie byłam super zadowolona, ale to pierwszy wnuk, poza tym wiedziałam że się cieszy i kiedyś to ja będę ją prosic o pomoc. 

Nic się nie stanie jak przyjdzie do szpitala na chwilę popatrzeć na wnuka. Przecież teściowa cieszy się. 

Nie mam takiego charakteru aby np swojej mamie pozwalać w szpitalu siedzieć i po szpitalu w domu a teściowej odmawiać i pokazywać że mama mojego męża jest gorsza i nie zasługuje na widok wnuka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Goosc napisał:

Na szczęście taka nie byłam jak synowa. Teściowa odwiedzała mnie codziennie w szpitalu, po porodzie przyszła w tym samym dniu jak wyszłam. Nie byłam super zadowolona, ale to pierwszy wnuk, poza tym wiedziałam że się cieszy i kiedyś to ja będę ją prosic o pomoc. 

Nic się nie stanie jak przyjdzie do szpitala na chwilę popatrzeć na wnuka. Przecież teściowa cieszy się. 

Nie mam takiego charakteru aby np swojej mamie pozwalać w szpitalu siedzieć i po szpitalu w domu a teściowej odmawiać i pokazywać że mama mojego męża jest gorsza i nie zasługuje na widok wnuka...

No właśnie nie odmowilas bo balas się że tobie też odmówi jak przyjdzie się wnukiem zająć. A niektóre babcie z góry informują że się wnukiem nigdy nie zajmą czyli nie można na taką liczyć zawsze odmawia pomocy ale jej odmówić nie można. Sama mówisz że nie byłaś z tych odwiedzin super zadowolona a ja nie mam zamiaru robić nic wbrew sobie. Poza tym co tu dużo mówić chciałaś to się zgodziłaś ale jak widać po poście ok. 90 % kobiet tych odwiedzin nie chce i trzeba to szanować, nic się babci nie stanie jak odwiedzi wnuka po tygodniu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×