Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Xyzzzz

Chyba nie lubię własnego dziecka...

Polecane posty

Gość Xyzzzz

Mój syn ma prawie dwa lata, a ja nie lubię z nim spędzać czasu. Nie lubię obowiązków, które muszę przy nim wykonywać. Wnerwia mnie syf i bałagan, który robi, że nie słucha, dużo marudzi, oczekuje ciągłego zainteresowania i ciężko mi przy nim cokolwiek zrobić. Od początku tak zresztą było, ale myślałam, że im będzie starszy tym będzie lepiej. Lubię wychodzić z domu, lubię iść do pracy i nie widzieć go parę godzin. Niestety pracuje tylko na pół etatu, więc więcej w domu jestem nim mnie ma. Nie tęsknię za nim, kocham go z poczucia obowiązku, ale chyba go nie lubię. Jak coś ode mnie chce to już mi się ciśnienie podnosi. Wieczorem jak nie chce spać to mam ochotę wyjść z domu i zostawić go. Żałuję, że go urodziłam, bo on będzie przy mnie nieszczęśliwy, bo ja go chyba nie potrafię kochać jak może kochać matka. Żal mi go, że go tym poniekąd krzywdzę. Często na niego też krzyczę i nie umiem z tym walczyć. Brak mi cierpliwości, od zawsze taka byłam, ale wszyscy mi mówili, że przy dziecku to się zmieni, a jest jeszcze gorzej. Nienawidzę mu czytać, a muszę to robić. Nie lubię tych wszystkich dziecięcych infantylnych zachowań. Muszę udawać jak mnie to wszystko cieszy, a mnie szlag trafia jak mam wolne trzy dni z rzędu i muszę się nim zajmować. Ja go poprostu nie lubię, czy ktoś tak miał i.mu się zmieniło z biegiem czasu? Czy potrzebny mi lekarz? Proszę bez hejtu, dobrze wiem, że jestem złą matką zasługująca na to co najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Matka też człowiek. A najtrudniej przemęczonej matce, której nikt nie pomaga i nie daje czasu na wytchnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ggg

Jeszcze tylko kilka lat i to się zmieni. Mały podrośnie, miną rzeczy które teraz cię irytują. Ba może nawet znajdziecie jakąś wspólną pasję. Do miłości nie da się zmusić,ale nie okazuj niechęci. I nie czuj się winna. Mimo że jesteś matką, jesteś nadal przede wszystkim człowiekiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

mnie bawi fakt,ze najpierw kazdy "stara sie o dzidziusia",jak jest problem z zajsciem w ciaze to maly dramat, kupujecie wyprawke po zrobienu testu ciazowego,a pozniej wychodza takie wisienki jak wyzej.Okazuje sie,ze dziecko jest absorbujace, ma swoj charakter,nie spi po nocach,siedzenie w domu to nuda i frustracja,mąz skubany pracuje i nie pomaga,a dziecko w wieku 2 lat nie zna tabliczki mnozenia i jest głupie... Zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyzzzz
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

mnie bawi fakt,ze najpierw kazdy "stara sie o dzidziusia",jak jest problem z zajsciem w ciaze to maly dramat, kupujecie wyprawke po zrobienu testu ciazowego,a pozniej wychodza takie wisienki jak wyzej.Okazuje sie,ze dziecko jest absorbujace, ma swoj charakter,nie spi po nocach,siedzenie w domu to nuda i frustracja,mąz skubany pracuje i nie pomaga,a dziecko w wieku 2 lat nie zna tabliczki mnozenia i jest głupie... Zycie

Piszesz o swoich doświadczeniach? Ja nie miałam problemu z zajściem w ciążę, nie robiłam wyprawki zaraz po teście ciążowym 🙂 Ja wiedziałam z czym się muszę liczyć, co to znaczy mieć dziecko. I czy ja oczekuje żeby moje dziecko znało tabliczkę mnożenia w wieku dwóch lat? Dopowiadasz sobie, albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem, albo jedno i drugie. Mój problem polega na czymś innym jak tego nie rozumiesz to się nie tylko wypowiqdaj. A i jeszcze jedno, moje dziecko przesypia całe noce odkąd skończył 5 miesięcy więc z tym problemu nie ma. Za takie komentarze bardzo dziękuję, ale nic nie wnoszą. Rozumiem, że jesteś "madkom polkom", widzisz, ja chyba też bym chciała być taką "madkom", ale coś mi w tej kwestii nie wychodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Droga autorko wiem co czujesz, ale to minie. Ktoś wyżej napisał, za parę lat, ja dziecko będzie bardziej kumate być może odnajdziecie wspólne pasje. Ja przeżywałam to samo, prawie 10 lat temu, ale czas szybko leci.... Moje dziecko ma już 11 lat i kocham je i lubię z nim spędzać czas, chociaż kiedyś nienawidziłam. Mam tylko jedną córkę, bo bałam się i nie chciałam rodzić kolejnego dziecka i się z nim użerać, przechodzić przez to wszystko. Nie żałuję, że to jedynaczka. Poświęcam jej każdą wolną chwilę, tak naprawdę fajnie się zrobiło jakoś jak skończyłam 2-2,5 roku. Będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Wiesz co? Według mojej wiedzy, Twoja irytacja wynika z faktu, że sama jako dziecko nie miałaś przyzwolenia czy akceptacji rodziców na bycie dzieckiem (infantylna zachowania). I to Twoje wewnętrzne dziecko ciągle w Tobie jest nieukochane, odrzucone może w jakiś sposób, niezaopiekowane. 

Mnie wnerwia bardzo jak moje dzieci są głośne, krzyczą i biegają. Reaguję wtedy nieadekwatnie do sytuacji,  ciśnienie mi rośnie nawet jak głośno mówią. Jak byłam mała, to musiałam siedzieć i bawić się cicho bo mama po pracy w szkole nie znosila już hałasu w domu.

I jest na to sposób. Trzeba wrócić do małej siebie i się zaopiekować tym małym dzieckiem w nas. Ta część nas, ta dziecięca, to nasza kreatywność, twórczość, ciekawość i radość.

Kiedy Twoje wewnętrzne dziecko jest zauważone i ukochane, nie przeszkadza Ci to, że dzieci zachowują się jak dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
45 minut temu, Gość Xyzzzz napisał:

Piszesz o swoich doświadczeniach? Ja nie miałam problemu z zajściem w ciążę, nie robiłam wyprawki zaraz po teście ciążowym 🙂 Ja wiedziałam z czym się muszę liczyć, co to znaczy mieć dziecko. I czy ja oczekuje żeby moje dziecko znało tabliczkę mnożenia w wieku dwóch lat? Dopowiadasz sobie, albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem, albo jedno i drugie. Mój problem polega na czymś innym jak tego nie rozumiesz to się nie tylko wypowiqdaj. A i jeszcze jedno, moje dziecko przesypia całe noce odkąd skończył 5 miesięcy więc z tym problemu nie ma. Za takie komentarze bardzo dziękuję, ale nic nie wnoszą. Rozumiem, że jesteś "madkom polkom", widzisz, ja chyba też bym chciała być taką "madkom", ale coś mi w tej kwestii nie wychodzi. 

idealne dziecko,a matka i tak go nie lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qwert

Po co zachodzilas w ciaze??? Po co Ci to bylo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lalola

Ja Cie rozumiem. Mój syn ma 2 lata i jestem z nim całe dnie sama. Ty masz chociaż pół etatu. Ja w ogóle żadnej odskoczni nie mam. Jeszcze po logopedach i integracjach sensorycznych z nim jeżdżę. Od września idzie do przedszkola i oby nie chorował. Czekam na to jak na zbawienie. Kocham go bardzo. Życie bym za niego oddała, opiekuje się jak mogę najlepiej ale nudzą mnie niemiłosiernie dziecięce zabawy, wrzaski. Brakuje mi pracy. Za mało mam kontaktu ze znajomymi. Już powiedzialam mężowi że tylko na jedno dziecko się zgadzam, bo z drugim nie ogarnę kompletnie. Na szczęście rozumie. Teraz to już widzę światełko w tunelu. Kumaty jest, czasem się powyglupiamy, ale nie chciałabym sie znów niemowlakiem opiekować i na kolejne lata z życia wymiksowac. O nie nie nie. Może jakbym pomoc miała jakas. Tesciowie czy rodzice wzięli do siebie na noc czy na weekend. Niestety nie ma takiej możliwości i monotonia w życiu mnie męczy. Odkąd się urodził byłam raz w kinie. A chodziłam raz w miesiącu a do teatru co kwartał. W teatrze to chyba jeszcze 5 lat nie będę no bo spektakle wieczorem jak dziecku kolacje trzeba dac. Nikt się nie chce podjąć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoSC dasza

Autorko. Na pocieszenie ci powiem ze miałam tak samo, a wszystko zmieniło się jak córka skończyła 5 lat. 

Ona od urodzenia była marudna, absorbująca i mnie denerwowała. Jak miała 1.5r dosłownie uciekłam do pracy. Często nie chcialam z niej wracać bo wiedziałam że w domu tylko bałagan i od progu ryczący dzieciak. Tak się rozczarowałam macierzyństwem,ze w ogóle nie chcialam być znowu matką. Z całą stanowczością stwierdziłam ze się do tego nie nadaje. Ale jak wspomniałam z biegiem czasu corka stała się nawet moja małą przyjaciółką 🙂 ma prawie 6lat -  staram się dla niej być fajną mamą, a ona  jest fajna dla mnie. 

Nie wiem czy taka więź jest możliwa z chłopcem ale wydaje mi się ze tak. Musisz być cierpliwa. 

Dodatkowo powiem ci, ze niedługo zostane znowu mamą. Kinder niespodzianka 😉 wcale tego nie chcialam i wiem, co może mnie znowu czekać.  z drugiej strony widzę tę radość z jaką oczekuje na siostrę moja córka.. wiem ze będzie mi z radoscia pomagać. chociażby dla niej jest warto znowu pakować się w te przysłowiowe pieluchy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A jak będzie umierało na raka to będziecie błagać Ania.żeby te jego wrzaski wróciły.Całymi dniami i nocami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

A jak będzie umierało na raka to będziecie błagać Ania.żeby te jego wrzaski wróciły.Całymi dniami i nocami.

Akysz stąd 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia

a myslałaś że to przedłużająca się depresja poporodowa ? może to są objawy które szybko minął po lekach...spróbuj , bo przeciez będziesz się z tym dzieckiem mordować jeszcze jakieś 60 lat...hihi... a łatwiej ci będzie jak będziesz go kochać bo i on będzie ciebie kochał ...dobrze działaja leki podnoszące nasz stan zadowolenia, szczęścia....polecam..powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia

a myslałaś że to przedłużająca się depresja poporodowa ? może to są objawy które szybko minął po lekach...spróbuj , bo przeciez będziesz się z tym dzieckiem mordować jeszcze jakieś 60 lat...hihi... a łatwiej ci będzie jak będziesz go kochać bo i on będzie ciebie kochał ...dobrze działaja leki podnoszące nasz stan zadowolenia, szczęścia....polecam..powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie rozumiem Cię troszkę, autorko. Po co decydowałaś się na dziecko? Ja wiedziałam, że dzieci uwielbiam, ich zachowania mnie rozczulają, lubię czytać im,  bawić się z nimi  i śmiać...troszkę nie ogarniam, po co decydują sie na dziecko osoby, które tego nie czują. Mąż chciał? Rodzina naciskała? Czy może owczy pęd, bo "wszyscy mają" to i ja muszę? Żal mi takich dzieci takich rodziców, bratowa mojego męża jest taką mamą jak Ty, ona jak była w ciąży to robiła z tego wielkie show, księżniczka na ziarnku grochu mimo że nic jej nie dolegało jak sama przyznaje, od razu L4 i laba, mężuś skakał koło niej jak poparzony, obydwoje dziwni, a jak dziecko się urodziło nagle zła teściowa nie jest zła, upychanie dziecka komu się da i na ile się da, takie były fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abcd

Mam tak samo. Mój mam 2lata i też go nie lubie ale nie chce mu zniszczyć życia tak jak mój ojciec alkoholik mi. 

Do dziś ta tragedia z dzieciństwa te awantury i bieda odciskaja piętno na moim życiu. Więc daję mojemu dziecku wszystko co najlepsze bo wiem co to znaczy być niekochanym i odtraconym. Nie lubię go WKU..wia mnie strasznie ale podobno jak nie można zmienić sytuacji to trzeba zmienić nastawienie do sytuacji. Więc się bardzo staram zaciskam zęby bo wiem że to minie jak wszytko w życiu. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×