Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Nie mama

Czy można oddać zaadoptowane dziecko

Polecane posty

10 minut temu, Gość Gość napisał:

Prowokacja. Po pierwsze- dziecko w tym wieku jest objęte obowiązkiem przedszkolnym. I MUSI chodzić do przedszkola.

Po drugie- żaden ośrodek adopcyjny nie zaleci by dziecko w ogóle nie chodziło do przedszkola i siedziało w domu 3 lata. Żaden. Sama pracuję w DD jako wychowawca, znam procedury. Proces adopcyjny trwa 9 miesięcy, więc musieli zacząc jak dziecko miało 2 lata. Już widzę jak dwulatka układa w głowie chytry plan: udam super dziecko a jak mnie adoptują to kopnę babę w dupę, skloce ich ze sobą i będę mieć tatusia. Tiaa

 

 

Chyba nie czytałaś całego wątku.W tym roku będzie miała 6 lat i od września idzie do zerówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ubić
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Prowokacja. Po pierwsze- dziecko w tym wieku jest objęte obowiązkiem przedszkolnym. I MUSI chodzić do przedszkola.

Po drugie- żaden ośrodek adopcyjny nie zaleci by dziecko w ogóle nie chodziło do przedszkola i siedziało w domu 3 lata. Żaden. Sama pracuję w DD jako wychowawca, znam procedury. Proces adopcyjny trwa 9 miesięcy, więc musieli zacząc jak dziecko miało 2 lata. Już widzę jak dwulatka układa w głowie chytry plan: udam super dziecko a jak mnie adoptują to kopnę babę w dupę, skloce ich ze sobą i będę mieć tatusia. Tiaa

 

 

ta już to widzę że ty pracujesz w domu dziecka, to byś wiedziała że dwuletnie dziecko nie może mieć ukrytego planu, autorka wyraźnie napisała że z początku była zamknięta w sobie nieśmiała a później stopniowo zaczęła zachowywać się wobec niej tak jak już to opisała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, a jak często córka ( jeszcze, bo chyba ten stan rzeczy długo się nie utrzyma...) ma kontakt z rówieśnikami? Co robicie cały dzień w domu? Jak spędzacie czas? Czy mała przypadkiem nie czuje się znudzona? Jak pozwalasz jej spuścić nadmiar energii? Ile czasu ma na swobodną zabawę na dworze? Pierwszy rok po adopcji rozumiem, ale dlaczego później nie poszła choć na 4 godziny do przedszkola? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 godzin temu, Gość Bimba napisał:

Moja kuzynka oddała dzieci które adoptowala.

Adoptowala z mężem dwóch małych chłopców, braci.

Tam była troszkę inną historia, chłopcy nimi manipulowali, skłócali ich ze sobą, kuzynka zaczęła leczyć się psychiatrycznie, mąż odszedł.

Chłopcy (8 i 11 lat)  okradali ją, zabierali pieniądze z portfela, wyzywali, grozili jej.

Wrócili do domu dziecka, ona dalej leczy się psychicznie, jest wrakiem człowieka.

W dwa lata straciła wszystko, dom męża, zdrowie, pracę bo się zachciało patologii pomagać!

Możesz sobie pisać ale te matki Polki i tak będą wiedziały lepiej od ciebie. Powiedzą ci że twoja kuzynka jest be i dd bo nie zatrzymała tych chłopaków i nie wykończyła się psychicznie próbując ich wyprostować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Dzieci we wczesnym dzieciństwie przechodzą trzy główne etapy rozwoju. Fazę oralną, analną i edypalną inaczej falliczną. Faza edypalna między innymi charakteryzuje się tym, że dziewczynka przechodzi okres fascynacji tatą (mówi wtedy np. ,że jak dorośnie zostanie jego żoną) i na poziomie podswiadomym rywalizuje z matką. W zdrowym związku rodziców, taką rywalizację naturalnie przegrywa. Faza edypalna kończy się  właśnie około 6. roku życia. 

Warto może poczytać jak sobie radzić gdy przebieg tej fazy odbędą od "normy", zwłaszcza, że dziecko jest adopotawne i poprzednie fazy rozwojowe mogły nie pójść dobrze. 

Poczytaj też o triadach rodzinnych (już pisałam o tym gdzieś wyżej). Gdy córka jest małą księżniczką tatusia, matka jest w pewnym sensie odsunięta od komunikacji w triadzie i to też może skutkować zaburzeniami w rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytanko
8 minut temu, Gość Iubire napisał:

Dzieci we wczesnym dzieciństwie przechodzą trzy główne etapy rozwoju. Fazę oralną, analną i edypalną inaczej falliczną. Faza edypalna między innymi charakteryzuje się tym, że dziewczynka przechodzi okres fascynacji tatą (mówi wtedy np. ,że jak dorośnie zostanie jego żoną) i na poziomie podswiadomym rywalizuje z matką. W zdrowym związku rodziców, taką rywalizację naturalnie przegrywa. Faza edypalna kończy się  właśnie około 6. roku życia. 

Warto może poczytać jak sobie radzić gdy przebieg tej fazy odbędą od "normy", zwłaszcza, że dziecko jest adopotawne i poprzednie fazy rozwojowe mogły nie pójść dobrze. 

Poczytaj też o triadach rodzinnych (już pisałam o tym gdzieś wyżej). Gdy córka jest małą księżniczką tatusia, matka jest w pewnym sensie odsunięta od komunikacji w triadzie i to też może skutkować zaburzeniami w rozwoju.

Hmm zastanawiam się bo mam 7letnia corke i ona nigdy nie mówiła że się zostanie zona tatusia. Wręcz przeciwnie przytulala się do niego tylko wtedy gdy on poprosił. Nigdy nie była o niego zazdrosna. Była za to zazdrosna o mnie i do mnie się kleila. Czy jest tu jakiś psycholog który odpowiedzialby na pytanie czy to powod do niepokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że powinnaś udać się do psychologa albo terapełty jeżeli jest tak jak opisujesz. Za pierwszym razem wybierz się sama za drugim razem z mężem a za trzecim razem zabierz ze sobą dziecko to na pewno powinno pomuc. Pozdrawiam i życzę powodzenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Wierzę, zę ten temat to prawdziwa historia, ponieważ znajomi moich rodziców mieli podobne problemy ze swoją adoptowaną córką. Adoptowali ją, gdy miała 2 lata, więc była młodsza, ale takze od samego początku wykazywała się manipulowaniem. Tylko, zę tam dwoje rodziców padło jej ofiarą. Gdy czegoś chciała była przekochanym dzieckiem, do obcych się łasiła, wszyscy zazdrościli im, ze takie dziecko dobre im się trafiło, ale w domu przy rodzicach to nie raz jak diabeł sie zachowywała. Oni po kilku latach już w ogóle nie czuli, zę to dziecko ich kocha, raczej, ze jest wyrachowane. Chodzili do psychologów oni wykazali, ze dziewczynka cierpi na częstą przypadłość u dzieci adoptowanych- zaburzenie więzi RAD (poczytajcie o tym). W skrócie: terapie nic nie dały, gdy dziewczyna była nastolatką zaczęły się problemy z kradzieżami pieniędzy i wartościowych rzeczy z domu,  problemy w szkole, ostatecznie dziewczyna odnalazła swą biologiczną matkę i ... zaczęła z nią pić, z rodzicami adopcyjnymi zerwała zupełnie kontakt. Straszne, co ci ludzie przeżyli, oni kochali ją najmocniej, robili wszystko, by miała szczęśliwy dom, by rozwijała sie właściwie, ale ona po prostu nie potrafiłą ich kochać, nie potrafiłą sie przywiązać w żaden sposób do nich, a zmieniała swe postępowanie, gdy coś chciała- by mieć jakieś korzyści, ostatecznie uciekła na melinę do matki biologicznej, którą odnalazła. Po tej historii ja sama bałabym sie adopcji dziecka, chyba, zę adoptowałabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość gosc napisał:

Wierzę, zę ten temat to prawdziwa historia, ponieważ znajomi moich rodziców mieli podobne problemy ze swoją adoptowaną córką. Adoptowali ją, gdy miała 2 lata, więc była młodsza, ale takze od samego początku wykazywała się manipulowaniem. Tylko, zę tam dwoje rodziców padło jej ofiarą. Gdy czegoś chciała była przekochanym dzieckiem, do obcych się łasiła, wszyscy zazdrościli im, ze takie dziecko dobre im się trafiło, ale w domu przy rodzicach to nie raz jak diabeł sie zachowywała. Oni po kilku latach już w ogóle nie czuli, zę to dziecko ich kocha, raczej, ze jest wyrachowane. Chodzili do psychologów oni wykazali, ze dziewczynka cierpi na częstą przypadłość u dzieci adoptowanych- zaburzenie więzi RAD (poczytajcie o tym). W skrócie: terapie nic nie dały, gdy dziewczyna była nastolatką zaczęły się problemy z kradzieżami pieniędzy i wartościowych rzeczy z domu,  problemy w szkole, ostatecznie dziewczyna odnalazła swą biologiczną matkę i ... zaczęła z nią pić, z rodzicami adopcyjnymi zerwała zupełnie kontakt. Straszne, co ci ludzie przeżyli, oni kochali ją najmocniej, robili wszystko, by miała szczęśliwy dom, by rozwijała sie właściwie, ale ona po prostu nie potrafiłą ich kochać, nie potrafiłą sie przywiązać w żaden sposób do nich, a zmieniała swe postępowanie, gdy coś chciała- by mieć jakieś korzyści, ostatecznie uciekła na melinę do matki biologicznej, którą odnalazła. Po tej historii ja sama bałabym sie adopcji dziecka, chyba, zę adoptowałabym

No toż właśnie niektórzy wiedzą to już od początku a te naiwne matki Polki każą sobie żyły wypruwać i kończyć się psychicznie zeby to dziecko zmienic. Przecież to już wiadomo że z tego nic dobrego nie będzie. Sama znam podobne przypadki, niestety tu można się zarżnąć w imię tego dziecka ale geny i tak zrobią swoje. Ale co zrobi autorka to już tylko jej decyzja. Musi sama zdecydować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja znam odwrotna sytuacje - dziecku bylo tak zle ze na wlasne zyczenie wrocilo do domu dziecka. to jest przerazajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To ją oddaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Technik

Geny decydują o wszystkim.Nie wiem czy pamiętacie że w tamtym roku policja odnalazła zwłoki 32 letniego mężczyzny w baraku dla bezdomnych.Matka rozpoznała że to jej syn który uciekł z domu kilka lat temu.Ale...badania DNA wykazały brak pokrewieństwa!Okazało się ,że musiał zostać zamieniony w szpitalu tuż po porodzie.Kobieta opowiadała,że od zawsze miała z nim problemy.Starszy syn porządny,dobrze się uczył,skończył studia a ten od dziecka był inny.Pomimo,że nieba rodzice chcieli mu przychylić wybrał alkohol i narkotyki aż się całkiem stoczył.Matka zastanawia się gdzie jest jej biologiczny syn?Myślę że trafił do patologicznej rodziny,że rodzice tego zmarłego to patologia.Szkoda tego porządnego chłopca który przez zamianę w szpitalu trafił w syf.Nic nie pisali o tym czy matka będzie go szukała.Więc jak widać geny są silniejsze od dobrego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Oddać można - pracuje w sądzie to wiem. Ale muszą być bardzo mocne przesłanki poparte dowodami np badaniami przez specjalistów na to że dzieci nie nadaje się już do żadnej adopcji. Np zatajony przez ośrodek adopcyjny problem z FAS czy inna choroba która wyszła dopiero po adopcji a istniała przed. Wy nie macie szans niesety... 

Lepiej idź do psychologa a nawet psychiatry. Mąż musi współpracować z Tobą. Moda potrzebuje miłości i cierpliwości. 

Z tego co zaobserwowałam to dzievi adopcyjne, w rodzinach zastępczych wychodzą na prostą częściej niż te które stwarzają problemy. 

Moja przyjaciółka 2 dzieci adoptowala w wieku 3 i 4 lat parę lat temu i to najlepsze co mogło ja spotkać w życiu. Nie tylko geny się liczą inaczej nie mielibyśmy spraw osób które mają porządnych i prawych rodziców. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Hey
9 godzin temu, Gość Gość napisał:

No toż właśnie niektórzy wiedzą to już od początku a te naiwne matki Polki każą sobie żyły wypruwać i kończyć się psychicznie zeby to dziecko zmienic. Przecież to już wiadomo że z tego nic dobrego nie będzie. Sama znam podobne przypadki, niestety tu można się zarżnąć w imię tego dziecka ale geny i tak zrobią swoje. Ale co zrobi autorka to już tylko jej decyzja. Musi sama zdecydować.

Mogła dziecka nie brać wcale jak ma twoje myślenie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem mamą adopcyjną dziecka, które nie akceptuje mnie i męża. Po adopcji nasze życie zamieniło się w koszmar. Pomimo ogromnego wysiłku włożonego by mu stworzyć ciepły dom, codziennie nas odrzuca, prowokuje i świadomie robi nam na złość. Mamy jeszcze jednego adoptowanego syna. Jemu również niszczy życie. Tak się nie da żyć. Jestem na skraju wyczerpania nerwowego. Proszę o kontakt kogoś kto jest w podobnej sytuacji. Potrzebuję pomocy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×