Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama

Mój syn ma depresję ?

Polecane posty

Gość Mama
3 minuty temu, Gość Dusza napisał:

Nie wiem w jakim jesteś wieku, skoro syn ma prawie 40 stkę, Ty jesteś  po 60 tce. Nie rozumiem jak kobieta w Twoim wieku może oczekiwać, że człowiek po trzech miesiącach od pogrzebu żony będzie tryskał radością i robił karierę zawodową. Żałoba przeciętnie trwa 3 lata, moja trwała 5.  Minęły doiero trzy miesiące ! Nie narzucaj się z pomocą, skoro syn jej teraz nie chce i nie potrzebuje. 

Jestem przed 60. Ja nie oczekuje od niego tryskania radością, tylko mam wrażenie, że powrót do pracy dałaby mu siłe do zwalczenia depresji. 

Możecie mnie obrażać, ale gdyby on płakał byłabym szczęśliwa, bo wiedziałabym, że wyrzuca emocje, a w tej chwili nie ma żadnych emocji, są tylko oczy pełne bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

Mam wrażenie, że gdzieś w środku obarczasz winą tą kobietę, że zniszczyła życie Twojego syna. Praca, kariera, pieniądze, wszystko przestało się liczyć - dla niej. Zachorowała, więc był przy niej, dla niej - do końca. To mocny facet, podniesie się.          Ma dla kogo żyć i pracować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
1 minutę temu, Gość Dusza napisał:

Mam wrażenie, że gdzieś w środku obarczasz winą tą kobietę, że zniszczyła życie Twojego syna. Praca, kariera, pieniądze, wszystko przestało się liczyć - dla niej. Zachorowała, więc był przy niej, dla niej - do końca. To mocny facet, podniesie się.          Ma dla kogo żyć i pracować. 

Nie winie jej. Chociaż uwierz mi, że pisząc to płaczę, bo mi jej też brakuje. Była mamą mojego wnuka. Nie zniszczyła jego życia, straciła swoje. Rozumiem, że chciali spędzić czas razem i jak najbardziej popieram to. Przez styl żyja mojego syna mieli mało czasu dla sobie. Mogli wszystko nadrobić. Czy mocny ? Nie wiem. Ciężko mi powiedzieć. Zamknął się, nie wiem czy samotny czas spędzony w domu kiedy mały jest w przedszkolu jest mu potrzebny, nie potrafie zrozumieć dlaczego tak robi. W domu stara się posprzątać, ale nie zajmuje mu to 6 godzin codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Jest na etapie żalu. Żył w szczęśliwości i nagle przestał. Przebudowuje swoje życie. Zapadł się w sobie ,po to, żeby powstać. Ma dziecko , ma dla kogo żyć. Może to jest tak, że czyta , albo śpi. Że układa sobie w głowie to co się wydarzyło. To nie jest tak, ze będzie tryskał radością i miał ochotę na życie i czerpał z niego garściami. Być może się zbroi , ludzie są okrutni ,a los przewrotny. W głowie ,szczególnie wieczorami lęgną się brzydkie robaki . Ale miłość  go trzyma w ryzach jak i  troska i odpowiedzialność za to co zostało. Może doszedł do wniosku , że ciągła pogon za materia ,szczęścia nie daje. Liczą się tylko bliskie relacje z tymi , których się naprawdę kocha. Tu ,jeśli nie wpadnie w szpony depresji, zatli  się jeszcze maly płomyk , ale do tego potrzeba czasu , a od tych co go kochają , potrzeba  mu wyrozumiałości ,taktu i cierpliwości. "On poszedł za nią do grobu " ,teraz musi wrócić. To trochę potrwa. Nie naciskać, nie narzucać się , trwać i mieć na uwadze , że to przeszywające uczucie bezsilności , jest teraz wyłącznie jego udziałem. Bo to była jego ukochana żona ,przyjaciel i powiernik. Ktoś kto tego nie przezyl, nie zrozumie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
1 minutę temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

Jest na etapie żalu. Żył w szczęśliwości i nagle przestał. Przebudowuje swoje życie. Zapadł się w sobie ,po to, żeby powstać. Ma dziecko , ma dla kogo żyć. Może to jest tak, że czyta , albo śpi. Że układa sobie w głowie to co się wydarzyło. To nie jest tak, ze będzie tryskał radością i miał ochotę na życie i czerpał z niego garściami. Być może się zbroi , ludzie są okrutni ,a los przewrotny. W głowie ,szczególnie wieczorami lęgną się brzydkie robaki . Ale miłość  go trzyma w ryzach jak i  troska i odpowiedzialność za to co zostało. Może doszedł do wniosku , że ciągła pogon za materia ,szczęścia nie daje. Liczą się tylko bliskie relacje z tymi , których się naprawdę kocha. Tu ,jeśli nie wpadnie w szpony depresji, zatli  się jeszcze maly płomyk , ale do tego potrzeba czasu , a od tych co go kochają , potrzeba  mu wyrozumiałości ,taktu i cierpliwości. "On poszedł za nią do grobu " ,teraz musi wrócić. To trochę potrwa. Nie naciskać, nie narzucać się , trwać i mieć na uwadze , że to przeszywające uczucie bezsilności , jest teraz wyłącznie jego udziałem. Bo to była jego ukochana żona ,przyjaciel i powiernik. Ktoś kto tego nie przezyl, nie zrozumie. 

Mam wrażenie, że gdyby nie wnuk, syn położyłby się z nią do grobu. Mówię to w przenośni, żebyście nie naskoczyły na mnie. Gdyby nie wnuk.. ja nie wiem co by było. 

Nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduje się na nowy związek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Szczerze Pani współczuję tej bezsilności . Proszę się przyglądać i pomagać Synowi  w miarę możliwości , nic więcej nie może Pani dla Niego zrobić , proszę mi wierzyć , że to i tak dużo. I nie pytać o żadne nowe związki  i plany na przyszłość , bo On się może na Panią tylko zdenerwować , a nerwy nikomu  nie są  potrzebne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
6 minut temu, Gość Zpaznokcilakier napisał:

Szczerze Pani współczuję tej bezsilności . Proszę się przyglądać i pomagać Synowi  w miarę możliwości , nic więcej nie może Pani dla Niego zrobić , proszę mi wierzyć , że to i tak dużo. I nie pytać o żadne nowe związki  i plany na przyszłość , bo On się może na Panią tylko zdenerwować , a nerwy nikomu  nie są  potrzebne .

Tylko nie Pani 😉

Dwa dni temu sąsiadka powiedziała do mnke, że mój syn to nieźle się trzyma i powinnien szukać nowej mamy dla synka. Ręce mi opadły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Dusza napisał:

To świadczy o tym, że relacje w Waszej rodzinie są od zawsze złe, bardzo złe. Uważasz, że nagle będą normalne ? Przecież nigdy takie nie były. Zostaw babo w spokoju dorosłego człowieka. Już wystarczająco uprzykrzałaś/zniszczyłaś mu życie. Niech wreszcie zazna trochę spokoju od Ciebie.

Co ty piepr/zysz ja tez chce mieć ślub tylko ze świadkami i nikogo więcej a rodzine mam fajna 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza
36 minut temu, Gość Mama napisał:

 Zamknął się, nie wiem czy samotny czas spędzony w domu kiedy mały jest w przedszkolu jest mu potrzebny, nie potrafie zrozumieć dlaczego tak robi. W domu stara się posprzątać, ale nie zajmuje mu to 6 godzin codziennie.

Gderasz. Całe życie gderasz.

Co on tam robi, po co mu ten czas, dlaczego nie chodzi do pracy, sprząta, ale niedokładnie, powinien zacząć zarabiać, a nie tak siedzieć bezczynnie. 

Kobieto, przestań. Zajmij się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko nie przejmuj się ten gosc dusza to jakaś nawiedzona jest 😮 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
4 minuty temu, Gość Dusza napisał:

Gderasz. Całe życie gderasz.

Co on tam robi, po co mu ten czas, dlaczego nie chodzi do pracy, sprząta, ale niedokładnie, powinien zacząć zarabiać, a nie tak siedzieć bezczynnie. 

Kobieto, przestań. Zajmij się sobą.

Nie wypominam mu nic ! Absolutnie nic ! Pomagam przy małym, ale nie wchodzę butami w jego zycie. A ten temat napisałam, żeby wyrzucić z siebie to co widzę i poszukać odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

A może on chce być sam ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dusza

Nie ma odpowiedzi. Życie jest śmiertelne i tylko to jest pewne. Reszta to karuzela nieprzewidywalnych zdarzeń. Umarła Twoja synowa, a mógł zachorować i umrzeć Twój syn. Wspieraj go, ale nie próbuj zrozumieć. Nie jesteś nim i nie analizuj jego zachowania przez swój pryzmat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
16 minut temu, Gość Dusza napisał:

Nie ma odpowiedzi. Życie jest śmiertelne i tylko to jest pewne. Reszta to karuzela nieprzewidywalnych zdarzeń. Umarła Twoja synowa, a mógł zachorować i umrzeć Twój syn. Wspieraj go, ale nie próbuj zrozumieć. Nie jesteś nim i nie analizuj jego zachowania przez swój pryzmat. 

Wiesz jak ciężko patrzeć na niego ? Jesteśmy z mężem bezsilni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc po raz drugi
6 godzin temu, Gość Mama napisał:

Mam wrażenie, że mój syn żyje tylko dla swojego syna. On nie chce pomocy, odrzuca ją. Kiedyś nie miał czasu na nic, nawet dla swojej rodziny. Teraz zastanawiam się co człowiek żyjący całe życie na wysokich obrotach robi w ciągu dnia. Zaprowadza małego do przedszkola i co ? Co on robi zupełnie sam ?  W stosunku do nas jest bez emocji, bez uśmiechu, zmienił się. Zachowanie w stosunku do małego jest trochę inne, ale też nie potrafi bawić się z nim jak kiedyś.

Nie chce pomocy bo nie chce zebyś widziała w jakim jest stanie i nie chce żebyś zadawała pytania. Odpowiadanie na nie bardzo męczy.

Prawdopodobnie leży po odprowadzeniu dziecka do przedszkola.

To czy jest w żałobie czy ma już depresję może stwierdzić psychiatra. Generalnie żałobę możesz przeżywać z innymi, w depresji chcesz być sam. W żałobie są emocje w depresji często ich nie ma. Jest właśnie pustka. W żałobie nie czujesz bólu fizycznego związanego ze stanem psychicznym, w depresji może pojawiać się całe spektrum. Głowa, kręgosłup, stawy, układ pokarmowy. W depresji ma problemy z kojarzeniem faktów, pamięcią, odpowiadaniem na proste pytania, podjęciem prostej decyzji.

W depresji może być agresywny, ale nie w stylu 'nienawidzę świata' tylko czujesz, że to jest skierowane przeciwko Tobie. I jest. Bo chcesz go zmusić do wydatkowania energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
5 minut temu, Gość gosc po raz drugi napisał:

Nie chce pomocy bo nie chce zebyś widziała w jakim jest stanie i nie chce żebyś zadawała pytania. Odpowiadanie na nie bardzo męczy.

Prawdopodobnie leży po odprowadzeniu dziecka do przedszkola.

To czy jest w żałobie czy ma już depresję może stwierdzić psychiatra. Generalnie żałobę możesz przeżywać z innymi, w depresji chcesz być sam. W żałobie są emocje w depresji często ich nie ma. Jest właśnie pustka. W żałobie nie czujesz bólu fizycznego związanego ze stanem psychicznym, w depresji może pojawiać się całe spektrum. Głowa, kręgosłup, stawy, układ pokarmowy. W depresji ma problemy z kojarzeniem faktów, pamięcią, odpowiadaniem na proste pytania, podjęciem prostej decyzji.

W depresji może być agresywny, ale nie w stylu 'nienawidzę świata' tylko czujesz, że to jest skierowane przeciwko Tobie. I jest. Bo chcesz go zmusić do wydatkowania energii.

Nie zadaje pytań, dlaczego ? Bo nie mam siły. Nie jest agresywny, jest wręcz bez emocji. 

On obiecał jej, że ułoży sobie życie. Chyba próbuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc po raz drugi
9 minut temu, Gość Mama napisał:

Nie zadaje pytań, dlaczego ? Bo nie mam siły. Nie jest agresywny, jest wręcz bez emocji. 

On obiecał jej, że ułoży sobie życie. Chyba próbuje. 

To nie chodzi o pytania 'dlaczego'. O jakiekolwiek."czy jesteś głodny" to tez pytanie. Ludzie w rozmowach zadają bardzo dużo pytań a to męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
1 minutę temu, Gość gosc po raz drugi napisał:

To nie chodzi o pytania 'dlaczego'. O jakiekolwiek."czy jesteś głodny" to tez pytanie. Ludzie w rozmowach zadają bardzo dużo pytań a to męczy

To co ja mam robić ? Obiecałam synowej, że nie pozwolę mu na załamanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc po raz drugi
8 minut temu, Gość Mama napisał:

To co ja mam robić ? Obiecałam synowej, że nie pozwolę mu na załamanie się.

Nie wiem. Moim zdaniem ma objawy depresji ale nie jestem psychiatrą.

Powinien iść do lekarza, zostać zdiagnozowany i być może brać leki. Jeśli ma ciężką depresję to nie powinien zostawać sam ani tym bardziej z małym dzieckiem.

Nie poradzę Ci jak z nim porozmawiać, bo go nie znam i nie wiem w jakim jest stanie. Ludzie w depresji nie myślą racjonalnie.

Na pewno nie mów, że wszystko się ułoży. Żeby się wziął w garść, że nie może tak zyć. Nie rób planów, nie zadawaj pytań. Raczej mów coś na tu i teraz, że zrobił dobrą zupę albo kupił synkowi ładną kurtkę, jeśli cokolwiek robi. Możesz mu mówić, że bardzo go kochasz

Możesz spróbowac powiedzieć, że Tobie jest ciężko i sobie nie radzisz z tym co się stało. Ale nie wiem jak na to zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc po raz drugi
8 minut temu, Gość Mama napisał:

To co ja mam robić ? Obiecałam synowej, że nie pozwolę mu na załamanie się.

Nie wiem. Moim zdaniem ma objawy depresji ale nie jestem psychiatrą.

Powinien iść do lekarza, zostać zdiagnozowany i być może brać leki. Jeśli ma ciężką depresję to nie powinien zostawać sam ani tym bardziej z małym dzieckiem.

Nie poradzę Ci jak z nim porozmawiać, bo go nie znam i nie wiem w jakim jest stanie. Ludzie w depresji nie myślą racjonalnie.

Na pewno nie mów, że wszystko się ułoży. Żeby się wziął w garść, że nie może tak zyć. Nie rób planów, nie zadawaj pytań. Raczej mów coś na tu i teraz, że zrobił dobrą zupę albo kupił synkowi ładną kurtkę, jeśli cokolwiek robi. Możesz mu mówić, że bardzo go kochasz

Możesz spróbowac powiedzieć, że Tobie jest ciężko i sobie nie radzisz z tym co się stało. Ale nie wiem jak na to zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
12 minut temu, Gość gosc po raz drugi napisał:

Nie wiem. Moim zdaniem ma objawy depresji ale nie jestem psychiatrą.

Powinien iść do lekarza, zostać zdiagnozowany i być może brać leki. Jeśli ma ciężką depresję to nie powinien zostawać sam ani tym bardziej z małym dzieckiem.

Nie poradzę Ci jak z nim porozmawiać, bo go nie znam i nie wiem w jakim jest stanie. Ludzie w depresji nie myślą racjonalnie.

Na pewno nie mów, że wszystko się ułoży. Żeby się wziął w garść, że nie może tak zyć. Nie rób planów, nie zadawaj pytań. Raczej mów coś na tu i teraz, że zrobił dobrą zupę albo kupił synkowi ładną kurtkę, jeśli cokolwiek robi. Możesz mu mówić, że bardzo go kochasz

Możesz spróbowac powiedzieć, że Tobie jest ciężko i sobie nie radzisz z tym co się stało. Ale nie wiem jak na to zareaguje.

Porozmawiam z mężem, żeby to on porozmawiał z nim o psychologu. Bo moją propozycje odrzucił, chociaż ja pronowałam tuż po pogrzebie. Mój syn mieszka sam z małym. Od początku chciał zostać w swoim mieszkaniu. Nawet nie pomyślałam, że nie powinniśmy zostawiać ich samych. Jeśli chodzi o to co on robi...nie chodzi w miejsca typu galeria. Wysyła mnie z małym. Ostatnio poszedł do fryziera, ale ja go zmusiłam, bo wyglądał tragicznie. Przestał dbać o siebie - nie ogolony, jak zawsze ubierał się elegancko tak teraz nawet nie prasuje ciuchów. Jedyne miejsce, do którego wychodzi to przedszkole, zakupy robi przez internet. Chociaż traci wagę w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc po raz drugi
20 minut temu, Gość Mama napisał:

Porozmawiam z mężem, żeby to on porozmawiał z nim o psychologu. Bo moją propozycje odrzucił, chociaż ja pronowałam tuż po pogrzebie. Mój syn mieszka sam z małym. Od początku chciał zostać w swoim mieszkaniu. Nawet nie pomyślałam, że nie powinniśmy zostawiać ich samych. Jeśli chodzi o to co on robi...nie chodzi w miejsca typu galeria. Wysyła mnie z małym. Ostatnio poszedł do fryziera, ale ja go zmusiłam, bo wyglądał tragicznie. Przestał dbać o siebie - nie ogolony, jak zawsze ubierał się elegancko tak teraz nawet nie prasuje ciuchów. Jedyne miejsce, do którego wychodzi to przedszkole, zakupy robi przez internet. Chociaż traci wagę w oczach.

Raczej proponowałabym psychiatrę. Przeciętny facet będzie chyba wolał wziąć raz dziennie tabletkę niż trzy razy w tygodniu rozmawiać o uczuciach z obcą osobą.

W sieci mozesz znaleźć testy na depresję (test Becka). Spróbuj odpowiedzieć 'za niego' na podstawie własnych obserwacji i tego co mówi. Będzie to miało zerową wartość diagnostyczną, ale może chociaż naprowadzi Cię na to, na co warto zwracać uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gomesz81
1 minutę temu, Gość gosc po raz drugi napisał:

Raczej proponowałabym psychiatrę. Przeciętny facet będzie chyba wolał wziąć raz dziennie tabletkę niż trzy razy w tygodniu rozmawiać o uczuciach z obcą osobą.

W sieci mozesz znaleźć testy na depresję (test Becka). Spróbuj odpowiedzieć 'za niego' na podstawie własnych obserwacji i tego co mówi. Będzie to miało zerową wartość diagnostyczną, ale może chociaż naprowadzi Cię na to, na co warto zwracać uwagę.

Co mozecie mi zrobic?Nic.To wy sracie w gacie bo chcecie ode mnie kase sciagac a ja na to nie pozwole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
9 minut temu, Gość gosc po raz drugi napisał:

Raczej proponowałabym psychiatrę. Przeciętny facet będzie chyba wolał wziąć raz dziennie tabletkę niż trzy razy w tygodniu rozmawiać o uczuciach z obcą osobą.

W sieci mozesz znaleźć testy na depresję (test Becka). Spróbuj odpowiedzieć 'za niego' na podstawie własnych obserwacji i tego co mówi. Będzie to miało zerową wartość diagnostyczną, ale może chociaż naprowadzi Cię na to, na co warto zwracać uwagę.

Zrobiłam test, wyszła głęboka depresja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Mysle, ze powinnaś zachowywać sie nienachalnie, byc obok, starać sie o dobre relacje z wnukiem, zabierać na spacery, kup mu rowerek, poznaj z jakimiś rownolatkami. Kupuj i czytaj bajki. Wspieraj. Dla syna i wnuka czasem przygotuj smakołyki moze upiec jakieś ciasto. Bądź tam dla wnuka i przeczekaj. Zaplanuj wakacje moze uda sie namówić na wspolny wyjazd. Jezeli masz męża czy inne dzieci, niech oni czasem wpadną z wizyta,na krótko, cos opowiedzieć, ucałować młodego , dać zabawkę. Możesz tez poprosić syna aby przyszedł do ciebie razem z wnukiem pod pretekstem, ze ty czegoś potrzebujesz. ( montaż lampy czy naprawa drzwi ). Nienachalnie, jak odmówi ok i bez focha. Poza tym skontaktuj sie z rodzicami synowej, z nimi pogadaj jak wesprzeć syna i wnuka. Nie masz odwagi iść na cmentarz? Wez przestań, musisz byc silna bo tylko tak dasz radę pomoc swoim chłopakom. Poproś psychologa o radę i pomoc dla siebie- moze fachowiec poradzi jak działać rozsądnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Twoj syn ma depresje napewno. Ja rok temu stracilam meza. I teraz tez mam znowu taki etap, ze odwoze dzieci do szkoly, klade sie na lozku I leze I placze. Choc wczesniej bylo juz "dobrze" Siedzenie w czterech scianach twojemu synowi napewno nie pomaga, z czasem bedzie jeszcze gorzej, mysle ze moze miec nawet mysli samobojcze. To jest bledne kolo, zatraca sie w tej rozpaczy. Ja im wiecej jestem w domu tym gorzej funkcjonuje. Jedyne co mu moze pomoc to psychoterapia, znalezienie sobie jakichs zajec, rozwijanie zainteresowan, jakies treningi I wychodzenie z domu do ludzi. Mi tylko kontakt z ludzmi jakos pomaga. Jest na Fb taka grupa wsparcia "Zycie po smierci -'wdowy, wdowcy". Tam znajdziesz pomoc I slowo wsparcia od osob,ktore to przezyly. Tutaj nikt ci nie pomoze. Jak czytam te posty na kafe, to az mi niedobrze, zaloba zaloba ale zostawienie go w spokoju z nadzeja, ze przejdzie nie jest dobrym pomyslem, doprowadzi sie do ruiny. Jedynym argumentem, ktory do niego moze trafic jest taki, CZY CHCESZ ZEBY TWOJE DZIECKO CIERPIALO...?NIEDOSC ZE UMARLA MU MATKA TO TERAZ PATRZY NA POWOLNA SMIERC OJCA. MUSISZ ZNALEZC W SOBIE SILE I ISC DO PSYCHOLOGA I PSYCHIATRY DLA DZIECKA, BO ONO CHCE WIDZIEC TATE SZCZESLIWEGO. Jesli ty nie jestes w stanie na niego wplynac to moze jakis przyjaciel rodziny, brat, siostra? A co z rodzina synowej? Maja z nim jakis kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Wczoraj zaprosiłam ich na obiad, ale mój syn odmówił. Rodzice synowej... cóż wcale nie trzymają się lepiej. Ale oni są pod opieką psychiatry. Widują małego, ale z tego co wiem nie są gotowi na zabranie go chodźby na krótki spacer. Dzisiaj mały zachorował. Spędziłam u nich pół dnia. Mój syn wygląda jakby nie spał, nie uśmiechnął się ani razu, wszystko robi bo musi. Nie mam siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Musisz sama isc do psychiatry lub chociaz psychologa, I tam pytac jak im pomoc. Szkoda dziecka, ono tez potrzebuje psychologa dzieciecego. Moj syn tez mial niespelna 3 latka jak tata zginal.. bardzo sie to na nim odbilo.. przez dwa miesiace cadziennie pytal gdzie jest tata I dlaczego nas zostawil, niby zachowywal sie normalnie, wiec nie poszlam z nim do psychologa, ale teraz po roku, jest okropnie nerwowy, nie radzi sobie z emocjami, zaczely sie problemy z zachowaniem, nie slucha mnie, tez szukam dla niego pomocy, bo sobie z nim nie radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
6 minut temu, Gość Kasia napisał:

Musisz sama isc do psychiatry lub chociaz psychologa, I tam pytac jak im pomoc. Szkoda dziecka, ono tez potrzebuje psychologa dzieciecego. Moj syn tez mial niespelna 3 latka jak tata zginal.. bardzo sie to na nim odbilo.. przez dwa miesiace cadziennie pytal gdzie jest tata I dlaczego nas zostawil, niby zachowywal sie normalnie, wiec nie poszlam z nim do psychologa, ale teraz po roku, jest okropnie nerwowy, nie radzi sobie z emocjami, zaczely sie problemy z zachowaniem, nie slucha mnie, tez szukam dla niego pomocy, bo sobie z nim nie radze.

Mały jest pod opieką psychologa dziecięcego.  Wydaje mi się, że on najlepiej poradził sobie ze stratą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Odwiedziliśmy malutkiego i syna. Pierwsza choroba, której mój syn musi dać radę. Mój mąż rozmawiał z synem, ja starałam się rozmawiać z małym, jak zachowuje się tata. Mały bardzo tęskni za mamą, mój syn nie rozmawia z nim o synowej, bo chyba sam nie jest gotowy. Powiedział do mnie ,,Babcia tu jest mama, kocha i pilnuje". Sam na to nie wpadł, więc jakaś rozmowa między nimi była. Nie wiem. 

A mąż przekazał mi, że jest źle. I nie wie czy on kiedyś ułoży sobie życie i będzie szczęśliwy. Chce skupić się na małym, dla mojego syna wszystko straciło sens, bo nie ma jej. Powiedzcie mi czy tak już będzie zawsze ? Czy on nigdy nie ułoży swojego życia ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×