Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alina

Podwyżka nauczycieli

Polecane posty

Gość Asia
32 minuty temu, Gość gosc napisał:

Nie martw się, wszyscy nie odejdą. Od lat w szkolnictwie są niskie zarobki i chętnych nie brakuje. 18-22 h i mnóstwo wolnego robi swoje.

hahahaha, no wiem ile wolnego: szkolenia, rady, sprawdzanie tony prac, wypisywanie tysiąca kwitków, papierków, kontrole, przygotowywanie materiałów, wieczne podyplomówki, bo dyrektor tak chce. 

Jak jesteś taki mądry, to idź uczyć, będziesz miał "wolne". Zawyjesz baranim głosem. Skończy się pierdzenie w stołek i spychanie "potomków" do szkół i przedszkoli. Przerzućcie się wszyscy na nauczanie domowe, zobaczymy jakich "ekspertów" wyszkolicie, aż chcę to zobaczyć. Strach tu będzie mieszkać, jak belfrem zostanie byle Sebiks spod monopolowego. Ciekawe jakie "wartości"  przekażecie. Przypominam też niedowiarkom, że lekarz zanim lekarzem został był uczony o świecie od przedszkola do końca szkoły średniej przez nauczycieli.  Może niektórzy o tym zapomnieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Widać dokładnie, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy z danym zawodem nie mają nic wspólnego(ale tak jest przy każdym strajku). Strajk żeby był skuteczny, to musi być WIDOCZNY, inaczej każdy ma to w czterech literach, to chyba logiczne, czy może nie do końca?

Wszystkim tym, którzy gadają o powołaniu i wyrzuceniu ze szkół kiepskich nauczycieli, proponuje się zastanowić jak działają szkoły? Są publiczne, podlegają pod urzędy, więc zawsze w konkursie wygra ten, kto ma lepsze 'chody' u dyrektora, ewentualnie będzie 'z polecenia burmistrza'. Efektywności w szkołach też nie da się tak do końca ocenić, bo jaki wpływ ma nauczyciel na predyspozycje uczniów? No żaden, jeden będzie geniuszem i wygra olimpiadę, a drugiemu nawet łopatą nie bijesz wiedzy do głowy, nawet gdybyś się za przeproszeniem 'zesral'.

To tak samo jakby ludzie mieli nadzieję, że po reformie administracji zostaną sami kompetentni urzędnicy i politycy z powołania😂 

Ps. Sposób wynagradzania nauczycieli również powinien się zmienić. Nierówności pojawiają się dlatego, że oprócz pensji są dodatki, a masa z nich jest uznaniowa i zależy od widzi mi się dyrektora. 

Tak, pracowałam dwa lata w szkole, dostałam propozycję na zastępstwo, szybko się przekonałam, że gra nie jest warta świeczki. W mojej szkole była bardzo zła atmosfera, tzw równi i równiejsi, akurat pod tym względem szkoła niczym się nie różni od innych branż(choć wiem, że są dyrektorzy, którzy organizują pracę sprawiedliwie).

Strajk popieram, tak samo poparłabym inne grupy zawodowe, bo w pl budżetówce zarabia się tak samo kiepsko jak u przywoływanych tu 'prywaciarzy'. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość Asia napisał:

hahahaha, no wiem ile wolnego: szkolenia, rady, sprawdzanie tony prac, wypisywanie tysiąca kwitków, papierków, kontrole, przygotowywanie materiałów, wieczne podyplomówki, bo dyrektor tak chce. 

Jak jesteś taki mądry, to idź uczyć, będziesz miał "wolne". Zawyjesz baranim głosem. Skończy się pierdzenie w stołek i spychanie "potomków" do szkół i przedszkoli. Przerzućcie się wszyscy na nauczanie domowe, zobaczymy jakich "ekspertów" wyszkolicie, aż chcę to zobaczyć. Strach tu będzie mieszkać, jak belfrem zostanie byle Sebiks spod monopolowego. Ciekawe jakie "wartości"  przekażecie. Przypominam też niedowiarkom, że lekarz zanim lekarzem został był uczony o świecie od przedszkola do końca szkoły średniej przez nauczycieli.  Może niektórzy o tym zapomnieli?

A ja zapraszam do mnie to pracy, zobaczysz jak to się ustala cały urlop już w styczniu, jak się spędza w biurze po 10h i więcej, jak się ciągle szkoli. Jak się jest w domu uwiązanym do kompa i telefonu służbowego i zatęsknisz od razu za szkołą. Żeby iść na medycyną to trzeba się uczyć biologii i trafić na dobrego nauczyciela chemii albo znaleźć korepetytora. Nie przypisuje tej zasługi wszystkim nauczycielom, bo większość przychodzi tylko odbębnić lekcje, bo więcej nie potrafi. nauczyciel nauczycielowi nie jest równy. Tak, tak - tony prac, tysiące kwitków, tak sobie wmawiaj. Przygotowywanie materiałów? Ciekawe, to mało kto robi. Wałkujecie latami to samo. Byś zobaczyła kontrole w korporacjach to byś od razu zamilkła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość znawca życia napisał:

" dostań za to poniżej 3 tysięcy miesięcznie, bądź do dyspozycji 12 godzin dziennie (wersja optymistyczna) dla uczniów, rodziców i dyrektora"

z całym szacunkiem, ale pyerdolisz jak potłuczona/y

jakie 12 godzin???? jak jesteś 6 to góra, a tak naprawdę 18h/tydz. bo tyle wynosi pensum. Do tego 3 miesiące pełnopłatnego wolnego w roku. Do tego 2 roczne PEŁNOPŁATNE urlopy "dla poratowania zdrowia" itd. Płacenie za to 3 tysięcy to JEST skandal. Jakby to podliczyć proporcjonalnie do normalnego pracującego człowieka to zarabiasz  grubo ponad 6k/mies

Ok, zgadzam się, to jest chooyowa robota, ale wcale nie jest niskopłatna biorąc pod uwagę powyższe

Nie wiem, kim jesteś z zawodu, ale zapraszam do szkoły na te 18!!!! godzin i na tę godną za tę pracę pensję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gosc napisał:

A ja zapraszam do mnie to pracy, zobaczysz jak to się ustala cały urlop już w styczniu, jak się spędza w biurze po 10h i więcej, jak się ciągle szkoli. Jak się jest w domu uwiązanym do kompa i telefonu służbowego i zatęsknisz od razu za szkołą. Żeby iść na medycyną to trzeba się uczyć biologii i trafić na dobrego nauczyciela chemii albo znaleźć korepetytora. Nie przypisuje tej zasługi wszystkim nauczycielom, bo większość przychodzi tylko odbębnić lekcje, bo więcej nie potrafi. nauczyciel nauczycielowi nie jest równy. Tak, tak - tony prac, tysiące kwitków, tak sobie wmawiaj. Przygotowywanie materiałów? Ciekawe, to mało kto robi. Wałkujecie latami to samo. Byś zobaczyła kontrole w korporacjach to byś od razu zamilkła.

Tylko, że co to jest za argument? 'nie strajkuj, bo inni mają gorzej' - to żaden argument. A to, że są nauczyciele, którzy całe życie zawodowe się opierdalaja to wiem, sama się z takimi spotkałam, ale mieli silne poparcie dyrektora i z tego co wiem uczą dalej. Czy reszta ma przez to cierpieć?

Odpowiedz sobie szczerze na pytanie, czy chciałabyś aby w twojej pracy była odpowiedzialność zbiorowa? 😕 A jeżeli taką masz to szczerze współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 minut temu, Gość gosc napisał:

A ja zapraszam do mnie to pracy, zobaczysz jak to się ustala cały urlop już w styczniu, jak się spędza w biurze po 10h i więcej, jak się ciągle szkoli. Jak się jest w domu uwiązanym do kompa i telefonu służbowego i zatęsknisz od razu za szkołą. Żeby iść na medycyną to trzeba się uczyć biologii i trafić na dobrego nauczyciela chemii albo znaleźć korepetytora. Nie przypisuje tej zasługi wszystkim nauczycielom, bo większość przychodzi tylko odbębnić lekcje, bo więcej nie potrafi. nauczyciel nauczycielowi nie jest równy. Tak, tak - tony prac, tysiące kwitków, tak sobie wmawiaj. Przygotowywanie materiałów? Ciekawe, to mało kto robi. Wałkujecie latami to samo. Byś zobaczyła kontrole w korporacjach to byś od razu zamilkła.

A zarabiasz poniżej 3 tysięcy? I odpowiadasz za taką pensję KAŻDEGO DNIA ZA ŻYCIE I ZDROWIE KILKUSET DZIECI??? Odpowiadasz za ich bezpieczeństwo??? Ryzykujesz własnym tyłkiem, jeśli komukolwiek włos spadłby z głowy na lekcji, na przerwie, podczas wyjść i wycieczek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfsf
2 godziny temu, Gość gość napisał:

A moim zdaniem nauczyciel może nawet nie lubić swojej pracy, dopóki zachowuje się profesjonalnie. Tak samo jak sprzedawca nie musi kochać swojej pracy. Jednak, gdy przychodzę coś kupić to oczekuję, że będzie on posiadać wiedzę na temat towaru oraz jakiejś kultury.

Nie można porównywać relacji dorosły-dorosły (ja-klient), a dorosły-dziecko, klient przychodzi, radzi się, kupuje i wychodzi, czasem wraca wkurzony, bo coś mu nie odpowiada itp., a nauczyciel i dziecko to trwalsza relacja i odpowiedzialność. Można profesjonalnie obsłużyć klienta, ale nie robisz tego z 10 klientami naraz, wasze drogi się rozchodzą, a nauczyciel ma nie tylko uczyć, ale mieć podejście do dzieci i je lubić w jakimś stopniu. Mam złe wspomnienia związane z siostrą zakonną, klasy 1-3, wpadała we wściekłość, skakała, kopała plecaki, które leżały na podłodze. Kiedyś poszliśmy do niej oglądać jakiś film na wideo, które dostała w prezencie od naszych rodziców w podziekowaniu wza przygotowanie do komunii, pozwoliła każdemu zadzwonić do rodziców żeby powiedzieć, że zostaniemy dłużej, jakieś dziecko oparło się o półkę , na której stał tel i wszystko spadło na podłogę. Wpadła w taki szał, że mama chłopca, która tam była krzyczała „dzieci uciekajcie!”.
Nie chcę widzieć takich nierównoważonych osób w szkole!
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Asia napisał:

hahahaha, no wiem ile wolnego: szkolenia, rady, sprawdzanie tony prac, wypisywanie tysiąca kwitków, papierków, kontrole, przygotowywanie materiałów, wieczne podyplomówki, bo dyrektor tak chce. 

Jak jesteś taki mądry, to idź uczyć, będziesz miał "wolne". Zawyjesz baranim głosem. Skończy się pierdzenie w stołek i spychanie "potomków" do szkół i przedszkoli. Przerzućcie się wszyscy na nauczanie domowe, zobaczymy jakich "ekspertów" wyszkolicie, aż chcę to zobaczyć. Strach tu będzie mieszkać, jak belfrem zostanie byle Sebiks spod monopolowego. Ciekawe jakie "wartości"  przekażecie. Przypominam też niedowiarkom, że lekarz zanim lekarzem został był uczony o świecie od przedszkola do końca szkoły średniej przez nauczycieli.  Może niektórzy o tym zapomnieli?

Dokładnie. Dodam, że podczas tego wielkiego wolnego nauczyciel sprawdza tony prac, odbiera maile i telefony od rodziców, rozwiązuje różne problemy, przygotowuje uroczystości, przygotowuje lekcje, sprawdza zeszyty, ćwiczenia, uzupełnia dziennik. Czy 2 miesiące wakacji to na serio tak dużo wolnego w zawodzie, który jest bardzo obciążający fizycznie, psychicznie i emocjonalnie? Wolicie, żeby wasze dzieci uczone były przez ludzi lecących na psychotropach? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
16 minut temu, Gość gosc napisał:

A ja zapraszam do mnie to pracy, zobaczysz jak to się ustala cały urlop już w styczniu, jak się spędza w biurze po 10h i więcej, jak się ciągle szkoli. Jak się jest w domu uwiązanym do kompa i telefonu służbowego i zatęsknisz od razu za szkołą. Żeby iść na medycyną to trzeba się uczyć biologii i trafić na dobrego nauczyciela chemii albo znaleźć korepetytora. Nie przypisuje tej zasługi wszystkim nauczycielom, bo większość przychodzi tylko odbębnić lekcje, bo więcej nie potrafi. nauczyciel nauczycielowi nie jest równy. Tak, tak - tony prac, tysiące kwitków, tak sobie wmawiaj. Przygotowywanie materiałów? Ciekawe, to mało kto robi. Wałkujecie latami to samo. Byś zobaczyła kontrole w korporacjach to byś od razu zamilkła.

Hahahhaa, no nie. Typie, jak sobie pozwalasz na kołchoz, to nie obwiniaj innych o swoją pierdołowatość życiową, bo wstyd i hańba. Ucz dalej pracodawców tego, że można sobie łamać prawo jak się chce, bo nie piśniesz słówka, tylko będziesz się żalić w internetach. W korporacji pracuję teraz i nie wróciłabym do szkoły nigdy, bo w porównaniu ze szkołą mam masę wolnego czasu. Tyle że ja nie pracuję w kołchozie, z którego się nie wychodzi. Po 8 godzinach mam wolne. Zarabiam kilkakrotnie więcej niż w szkole. Do lekcji się przygotowywałam zawsze, bo istnieją ludzie ambitni. Nie będę płacić za grzechy kolegów po byłym fachu Sam napisałeś, że jeden drugiemu jest nierówny, więc nie oskarżaj kogoś, kogo nie znasz. Przyszłoby Ci do głowy pouczać lekarza? pielęgniarki? że po co strajkują, im się nie należy? Pouczaj sobie te zastępy klacz rozpłodowych, które rozkładają nogi raz po raz, byle tylko do roboty nie iść, bo Pis da. A potem widzę te dzieci w obdartych ubraniach, głodnych, ale za to tatuś ma nowego "s&ajfona". Takie są realia "dobrej zmiany". 

O urlopie to nawet się nie wypowiadaj, bo ja np. nie mogłam sobie wziąć w szkole chorobowego, bo cały plan się walił i musieli robić za mnie, lub rodzice byli źli, bo nie było lekcji. W korpo nikt mi wyrzutów nie robi. Jestem chora - idę na zwolnienie  jak normalny człowiek. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A zarabiasz poniżej 3 tysięcy? I odpowiadasz za taką pensję KAŻDEGO DNIA ZA ŻYCIE I ZDROWIE KILKUSET DZIECI??? Odpowiadasz za ich bezpieczeństwo??? Ryzykujesz własnym tyłkiem, jeśli komukolwiek włos spadłby z głowy na lekcji, na przerwie, podczas wyjść i wycieczek?

Sama odpowiadasz za zdrowie kilkuset dzieci? To prawda, że to odpowiedzialna praca, ale jak idę do pracy w szkole to nie po to żeby uczyć 20latków a właśnie dzieci, jestem tego świadoma, a to nie są aniołki. Nikt nauczycieli nie rozlicza efektów (ktoś sprawdził np. czy po liceum, po kilku latacj nauki jezyk obcego są w stanie dogadać się z Anglkiem, Niemcem?, a w większości zawodów patrzą na rezultat, czy projekt jest wykonany, czy plan jest zrobiony, mało sprzedałeś w tym półroczu to papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Sama odpowiadasz za zdrowie kilkuset dzieci? To prawda, że to odpowiedzialna praca, ale jak idę do pracy w szkole to nie po to żeby uczyć 20latków a właśnie dzieci, jestem tego świadoma, a to nie są aniołki. Nikt nauczycieli nie rozlicza efektów (ktoś sprawdził np. czy po liceum, po kilku latacj nauki jezyk obcego są w stanie dogadać się z Anglkiem, Niemcem?, a w większości zawodów patrzą na rezultat, czy projekt jest wykonany, czy plan jest zrobiony, mało sprzedałeś w tym półroczu to papa

Sama odpowiadam, jeśli uczę kilka klas dziennie, np. mam 6 lekcji w ciągu dnia, to daje około 130 - 140 uczniów, którzy "przechodzą" przez moje ręce tylko podczas jednego dnia nauki, licząc, ż w klasie jest ok. 20 -24 uczniów. Dodaj do tego dużury podczas przerw na korytarzu, na którym znajduje się około 5 - 6 klas podczas jednej (!!!) przerwy. Dyżurów masz 3 -4 w ciągu dnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Sama odpowiadasz za zdrowie kilkuset dzieci? To prawda, że to odpowiedzialna praca, ale jak idę do pracy w szkole to nie po to żeby uczyć 20latków a właśnie dzieci, jestem tego świadoma, a to nie są aniołki. Nikt nauczycieli nie rozlicza efektów (ktoś sprawdził np. czy po liceum, po kilku latacj nauki jezyk obcego są w stanie dogadać się z Anglkiem, Niemcem?, a w większości zawodów patrzą na rezultat, czy projekt jest wykonany, czy plan jest zrobiony, mało sprzedałeś w tym półroczu to papa

Sama odpowiadam, jeśli uczę kilka klas dziennie, np. mam 6 lekcji w ciągu dnia, to daje około 130 - 140 uczniów, którzy "przechodzą" przez moje ręce tylko podczas jednego dnia nauki, licząc, ż w klasie jest ok. 20 -24 uczniów. Dodaj do tego dużury podczas przerw na korytarzu, na którym znajduje się około 5 - 6 klas podczas jednej (!!!) przerwy. Dyżurów masz 3 -4 w ciągu dnia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
58 minut temu, Gość Gość napisał:

Tylko, że co to jest za argument? 'nie strajkuj, bo inni mają gorzej' - to żaden argument. A to, że są nauczyciele, którzy całe życie zawodowe się opierdalaja to wiem, sama się z takimi spotkałam, ale mieli silne poparcie dyrektora i z tego co wiem uczą dalej. Czy reszta ma przez to cierpieć?

Odpowiedz sobie szczerze na pytanie, czy chciałabyś aby w twojej pracy była odpowiedzialność zbiorowa? 😕 A jeżeli taką masz to szczerze współczuję.

Powiem Ci więcej :) ja marzę o tym, żeby u nas się żyło tak dobrze jak np. w Niemczech, żeby każdy godnie/dobrze zarabiał, czy to u prywaciarza, czy w państwówce. Ale budżet nie jest z gumy i podwyżka 1000 zł w moment to nierealne, a olewanie egzaminów uczniów to karygodna forma protestu. Ja po prostu uświadamiam nauczycielom, że nie są żadną wyjątkową grupą zawodową, która się uczy najwięcej a zarabia najmniej i ma najgorsze warunki pracy, bo to nieprawda. Takich nauuczycieli z pasją to jest garstka. Wolałabym żeby ich pensja była uzasadniona od ich osiągnięć i wkładu w pracę, jak w prywatnych firmach. Jest podstawa i dla najlepszych premia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
52 minuty temu, Gość Asia napisał:

Hahahhaa, no nie. Typie, jak sobie pozwalasz na kołchoz, to nie obwiniaj innych o swoją pierdołowatość życiową, bo wstyd i hańba. Ucz dalej pracodawców tego, że można sobie łamać prawo jak się chce, bo nie piśniesz słówka, tylko będziesz się żalić w internetach. W korporacji pracuję teraz i nie wróciłabym do szkoły nigdy, bo w porównaniu ze szkołą mam masę wolnego czasu. Tyle że ja nie pracuję w kołchozie, z którego się nie wychodzi. Po 8 godzinach mam wolne. Zarabiam kilkakrotnie więcej niż w szkole. Do lekcji się przygotowywałam zawsze, bo istnieją ludzie ambitni. Nie będę płacić za grzechy kolegów po byłym fachu Sam napisałeś, że jeden drugiemu jest nierówny, więc nie oskarżaj kogoś, kogo nie znasz. Przyszłoby Ci do głowy pouczać lekarza? pielęgniarki? że po co strajkują, im się nie należy? Pouczaj sobie te zastępy klacz rozpłodowych, które rozkładają nogi raz po raz, byle tylko do roboty nie iść, bo Pis da. A potem widzę te dzieci w obdartych ubraniach, głodnych, ale za to tatuś ma nowego "s&ajfona". Takie są realia "dobrej zmiany". 

O urlopie to nawet się nie wypowiadaj, bo ja np. nie mogłam sobie wziąć w szkole chorobowego, bo cały plan się walił i musieli robić za mnie, lub rodzice byli źli, bo nie było lekcji. W korpo nikt mi wyrzutów nie robi. Jestem chora - idę na zwolnienie  jak normalny człowiek. 

 

masz bardzo rynsztokowy język, to właśnie najlepiej świadczy o nauczycielach, jeśli rzeczywiście nim byłaś. Ja na pracę nie narzekam, mam dobrą, ale po prostu chciałam uświadomić, że nauczyciele nie mają najgorzej a co rusz wychwalają korpo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

masz bardzo rynsztokowy język, to właśnie najlepiej świadczy o nauczycielach, jeśli rzeczywiście nim byłaś. Ja na pracę nie narzekam, mam dobrą, ale po prostu chciałam uświadomić, że nauczyciele nie mają najgorzej a co rusz wychwalają korpo. 

Tyś rynsztokowego języka nie widziała I nie słyszała chyba;) Każdemu od czytania bzdur ignorantów- wyznawców TVP by puściły nerwy, nawet świętemu.Brak kontradgumentu to nagle wrażliwa na język się zrobiła. Moje korpo to raj w porównaniu do polskiej szkoły publicznej:) Dalej plujcie na belfrów czekam na wyniki Waszego wychowania I nauczania bez ich wsparcia. Widzimy to po manierach potomstwa od pierwszego dnia w szkole, wysoki poziom 😄 Oczywiście mówię to z przekąsem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gosc napisał:

A ja zapraszam do mnie to pracy, zobaczysz jak to się ustala cały urlop już w styczniu, jak się spędza w biurze po 10h i więcej, jak się ciągle szkoli. Jak się jest w domu uwiązanym do kompa i telefonu służbowego i zatęsknisz od razu za szkołą. Żeby iść na medycyną to trzeba się uczyć biologii i trafić na dobrego nauczyciela chemii albo znaleźć korepetytora. Nie przypisuje tej zasługi wszystkim nauczycielom, bo większość przychodzi tylko odbębnić lekcje, bo więcej nie potrafi. nauczyciel nauczycielowi nie jest równy. Tak, tak - tony prac, tysiące kwitków, tak sobie wmawiaj. Przygotowywanie materiałów? Ciekawe, to mało kto robi. Wałkujecie latami to samo. Byś zobaczyła kontrole w korporacjach to byś od razu zamilkła.

A ja pracowałam 10 lat w szkole. W tym czasie dostałam kilka nagród dyrektora i nagrodę prezydenta miasta. Byłam nauczycielem z tzw. powołania, pełnym pasji i z naprawdę niezłymi efektami. Praca dawała mi mnóstwo satysfakcji, pod każdym względem - poza finansowym. Niestety nie pochodzę z bardzo bogatej rodziny, nie mam też bardzo bogatego męża, żeby móc pracować w ramach hobby. No i urodziłam dziecko, dla którego też chciałam mieć czas. Nie tylko w te 2 miesiące wakacji, które tak niektórych bolą. Odeszłam ze szkoły, obecnie pracuję w reklamie. Obciążenie psychiczne bez porównania mniejsze, wynagrodzenie bez porównania wyższe. Uwielbiałam pracę z młodzieżą, ale NIGDY nie wróciłabym do szkoły. Nie za te pieniądze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
7 minut temu, Gość Asia napisał:

Tyś rynsztokowego języka nie widziała I nie słyszała chyba;) Każdemu od czytania bzdur ignorantów- wyznawców TVP by puściły nerwy, nawet świętemu.Brak kontradgumentu to nagle wrażliwa na język się zrobiła. Moje korpo to raj w porównaniu do polskiej szkoły publicznej:) Dalej plujcie na belfrów czekam na wyniki Waszego wychowania I nauczania bez ich wsparcia. Widzimy to po manierach potomstwa od pierwszego dnia w szkole, wysoki poziom 😄 Oczywiście mówię to z przekąsem.

To dlaczego nauczyciele, którzy najbardziej narzekają nie zmieniają pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

To dlaczego nauczyciele, którzy najbardziej narzekają nie zmieniają pracy?

Problem polega na tym, że coraz więcej osób to robi. I niestety są to właśnie ci ludzie, którzy najbardziej się do pracy w szkole nadają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala
19 minut temu, Gość gosc napisał:

To dlaczego nauczyciele, którzy najbardziej narzekają nie zmieniają pracy?

Ależ zmieniają!
Wśród najblizszych znajomych 2 anglistki z LO poszły do szkol jezykowych + korki, germanistka z gimnazjum poszla do zarzadzania + korki, iberystka z LO tylko korepetycje i 2 matematyczki z LO do marketingu. Do kilku warszawskich szkol dojezdzaja n-le z Lodzi, do krakowskich z Tarnowa. Na osiedlu mojej siostry wybudowano piekne, nowe przedszkole i nie ma obsady, aby je uruchomić.

Jest zle, a bedzie jeszcze gorzej. Oczywiscie straca na tym dzieci, a w perspektywie my wszyscy, bo to beda przyszlosci nasi lekarze, inzynierowie, kasjerzy, budowiczy, fryzjerki, kierowcy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Już nie przesadzajcie, że tak dużo pracujecie poza szkołą. Klasówki, kartkówki, zeszyty sprawdzacie. A na ch...j to zeszyty dzieciom sprawdzać? 

A i te "przygotowanie" się do lekcji hahahaha No nie moge, jedyne fajne, ciekawie poprowadzone zajęcia miałam jedynie wtedy gdy przychodził ktoś z wizytacja i obserwował przebieg lekcji. Wtedy nauczyciel faktycznie był przygotowany a lekcja była ciekawa. Poza tym bębnią kazdej klasie w każdym roku to samo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Już nie przesadzajcie, że tak dużo pracujecie poza szkołą. Klasówki, kartkówki, zeszyty sprawdzacie. A na ch...j to zeszyty dzieciom sprawdzać? 

A i te "przygotowanie" się do lekcji hahahaha No nie moge, jedyne fajne, ciekawie poprowadzone zajęcia miałam jedynie wtedy gdy przychodził ktoś z wizytacja i obserwował przebieg lekcji. Wtedy nauczyciel faktycznie był przygotowany a lekcja była ciekawa. Poza tym bębnią kazdej klasie w każdym roku to samo. 

Ja mam takie samo doświadczenie, czytanie tego samego z zeszytu przez 10 lat. Dlatego się pytam gdzie są wszyscy nauczyciele, którzy opowiadają w wywiadach o wielogodzinnych przygotowaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
16 minut temu, Gość lala napisał:

Ależ zmieniają!
Wśród najblizszych znajomych 2 anglistki z LO poszły do szkol jezykowych + korki, germanistka z gimnazjum poszla do zarzadzania + korki, iberystka z LO tylko korepetycje i 2 matematyczki z LO do marketingu. Do kilku warszawskich szkol dojezdzaja n-le z Lodzi, do krakowskich z Tarnowa. Na osiedlu mojej siostry wybudowano piekne, nowe przedszkole i nie ma obsady, aby je uruchomić.

Jest zle, a bedzie jeszcze gorzej. Oczywiscie straca na tym dzieci, a w perspektywie my wszyscy, bo to beda przyszlosci nasi lekarze, inzynierowie, kasjerzy, budowiczy, fryzjerki, kierowcy....

Czyli przede wszystkim zmieniają zawód te, które znają język obcy, który jest dziś w korpo podstawą. Z matmą też łatwiej. A prawda jest taka, że większość nauczycieli nie zna angielskiego i się do pracy w wielkich firmach nie dostanie. wszystkie te zawody, które wymieniłaś to żaden argument,  lekarz i inżynier pobierają nauki w uczelniach wyższych i da się tam nadrobić braki, na lekarza się nie wyszkolisz w liceum, na kasjera nie trzeba nic, na kierowcę prawo jazdy, fryzjer kursy albo technikum fryzjerskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ja mam takie samo doświadczenie, czytanie tego samego z zeszytu przez 10 lat. Dlatego się pytam gdzie są wszyscy nauczyciele, którzy opowiadają w wywiadach o wielogodzinnych przygotowaniach.

Słuchajcie, jasne, że są niekompetetni w zawodzie, w każdym są. Zważcie też na to, że trudno być wiecznie zmotywowanym do przygotowań super lekcji przy takiej pensji I tonie papierologii do wypełniania, Ja nie mogłam, zrezygnowalam z tej pracy, bo nie chciałam krzywdzić dzieci I siebie coraz mniejszą motywacją. Szanujcie nauczycieli, bo przecież pomagają Waszym dzieciom I Wam, to logiczne. Zobaczcie jakie poruszenie, bo nagle podczas strajku nie ma z kim dzieci zostawić.  Zastanówcie się czy warto działać przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gostka

Uwierzycie, ze na 4 roku w grupie (45 osób) na psychologii klinicznej prowadząca zajęcia zdiagnozowała u 2 osób dyslekcje i dysgrafie? I te 2 dziewczyny sa nauczycielkami! Obie pracuja w warszawskich podstawowkach! Jedna na n-k nawet miała w opisie 'pewnie niektorzy sie zdziwia, ale TAK, pracuje w wymarzonym zawodzie'.

Ale nie ma egzaminow na studia, nikt nie sprawdza, czy osoba nadaje sie do zawodu nauczyciela, ma dobry sluch, wzrok, glos, pismo, nie ma problemow z agresja i czy w ogole nadaje sie do pracy z dziecmi.

Rodzicom nie zależy, aby ich dzieci mialy madrego, dobrego nauczyciela, od ktorego tak duzo zalezy, wlasciwie cala pozniejsza edukacja opiera sie o pierwsze zderzenie z procesem nauczania, a n-l wtedy jest najwazniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
21 minut temu, Gość Asia napisał:

Słuchajcie, jasne, że są niekompetetni w zawodzie, w każdym są. Zważcie też na to, że trudno być wiecznie zmotywowanym do przygotowań super lekcji przy takiej pensji I tonie papierologii do wypełniania, Ja nie mogłam, zrezygnowalam z tej pracy, bo nie chciałam krzywdzić dzieci I siebie coraz mniejszą motywacją. Szanujcie nauczycieli, bo przecież pomagają Waszym dzieciom I Wam, to logiczne. Zobaczcie jakie poruszenie, bo nagle podczas strajku nie ma z kim dzieci zostawić.  Zastanówcie się czy warto działać przeciw.

Mnie się niestety wydaje, no takie jest moje doświadczenie, że większość nauczycieli jest nijaka właśnie. Ani predyspozycji, ani motywacji. I nie chodzi o to, że jest trudny miesiąc albo migrena, tylko tak przez cały rok szkolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
30 minut temu, Gość gosc napisał:

Ja mam takie samo doświadczenie, czytanie tego samego z zeszytu przez 10 lat. Dlatego się pytam gdzie są wszyscy nauczyciele, którzy opowiadają w wywiadach o wielogodzinnych przygotowaniach.

Wybacz, ale mi też by się nie chciało 'stawać na rzęsach' za 2,5tys. To jest typowe podejście - jaka płaca taka praca. Wyobraź sobie, że uczysz 10klas fizyki, chciałoby ci się robić 10 różnych prezentacji i wymyślać dla każdej klasy inne doświadczenie? U mnie w gim, babka na chemii zrobiła 2 doświadczenia, bo szkoła nie miała na stanie odczynników 😕 było nudno w cholerę, ale ja też bym nie kupiła materiałów za swoje pieniądze, więc doskonale ją rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość gostka napisał:

Uwierzycie, ze na 4 roku w grupie (45 osób) na psychologii klinicznej prowadząca zajęcia zdiagnozowała u 2 osób dyslekcje i dysgrafie? I te 2 dziewczyny sa nauczycielkami! Obie pracuja w warszawskich podstawowkach! Jedna na n-k nawet miała w opisie 'pewnie niektorzy sie zdziwia, ale TAK, pracuje w wymarzonym zawodzie'.

Ale nie ma egzaminow na studia, nikt nie sprawdza, czy osoba nadaje sie do zawodu nauczyciela, ma dobry sluch, wzrok, glos, pismo, nie ma problemow z agresja i czy w ogole nadaje sie do pracy z dziecmi.

Rodzicom nie zależy, aby ich dzieci mialy madrego, dobrego nauczyciela, od ktorego tak duzo zalezy, wlasciwie cala pozniejsza edukacja opiera sie o pierwsze zderzenie z procesem nauczania, a n-l wtedy jest najwazniejszy.

Jak ktoś jest dobrze "prowadzony" to choroby praktycznie nie widać. Nie widzę powodu, żeby ktoś przekreślał plany zawodowe z tego powodu. Szczególnie, że teraz mnóstwo rzeczy pisze się na komputerze więc żaden problem sprawdzić pisownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Wybacz, ale mi też by się nie chciało 'stawać na rzęsach' za 2,5tys. To jest typowe podejście - jaka płaca taka praca. Wyobraź sobie, że uczysz 10klas fizyki, chciałoby ci się robić 10 różnych prezentacji i wymyślać dla każdej klasy inne doświadczenie? U mnie w gim, babka na chemii zrobiła 2 doświadczenia, bo szkoła nie miała na stanie odczynników 😕 było nudno w cholerę, ale ja też bym nie kupiła materiałów za swoje pieniądze, więc doskonale ją rozumiem.

Ja nie wymagałam tego od nauczycieli i popieram to co napisałaś, ale co włączę TVN to nauczycielki płaczą ile to się przygotowują do zajęć, więc pytam gdzie one uczą, bo potem na forum każdy ma podobne doświadczenia. I po pierwsze, program nauczania się nie zmienia, ewentualnie rzadko, więc jak sobie zrobi w pierwszych latach pracy notatki do danego tematu, opracuje pytania na klasówki to potem tak może lecieć latami i nic nie zmieniać. I tak właśnie większość robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Wybacz, ale mi też by się nie chciało 'stawać na rzęsach' za 2,5tys. To jest typowe podejście - jaka płaca taka praca. Wyobraź sobie, że uczysz 10klas fizyki, chciałoby ci się robić 10 różnych prezentacji i wymyślać dla każdej klasy inne doświadczenie? U mnie w gim, babka na chemii zrobiła 2 doświadczenia, bo szkoła nie miała na stanie odczynników 😕 było nudno w cholerę, ale ja też bym nie kupiła materiałów za swoje pieniądze, więc doskonale ją rozumiem. 

Z chemii też nie robi się wielu doświadczeń z powodu braku czasu. Przygotowanie, pokazanie uczniom, wyjaśnienie co się właściwie stało...i już prawie po lekcji. A przecież w szkole nie ma dużo lekcji chemii. Wystarczy, że jakaś przepadnie, bo wycieczka/święta/rekolekcje i już nauczyciel musi pędzić z materiałem. Gdzie tu czas na doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ja nie wymagałam tego od nauczycieli i popieram to co napisałaś, ale co włączę TVN to nauczycielki płaczą ile to się przygotowują do zajęć, więc pytam gdzie one uczą, bo potem na forum każdy ma podobne doświadczenia. I po pierwsze, program nauczania się nie zmienia, ewentualnie rzadko, więc jak sobie zrobi w pierwszych latach pracy notatki do danego tematu, opracuje pytania na klasówki to potem tak może lecieć latami i nic nie zmieniać. I tak właśnie większość robi.

Przecież co chwilę są jakieś zmiany w podstawie programowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×