Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GoKa

Koperta jako prezent - co za głupi zwyczaj! Po co organizujecie wielkie wesela/komunie/chrzty skoro was nie stać?

Polecane posty

Gość GoKa

Wkurza mnie już to, że w Polsce przyjęło się, że koperta to oczywisty dodatek do prezentu. A ludzie którzy w zaproszeniach piszą, żeby dawać kasę, a nie prezenty to już w ogóle wstydu nie mają. Niby cię zapraszają, ale impreza płatna! Po co odwalać taką szopkę. A najlepsi są ludzie, którzy w ogóle nie utrzymują kontaktu z dalszą rodziną, no ale na weselichu trzeba się pokazać i zaprosić wszystkie ciotki, sąsiadki i byłych partnerów, żeby zazdrościli! Oczywiście talerzyk musi się zwrócić plus fajnie jak frajerzy dorzucą coś jeszcze. Zaraz będą komunie, więc kolejne szopki będą odwalane na pokaz. Kto by się tam przejmował sakramentem czy duchowym przeżyciem - trzeba odwalić wypasioną imprezkę, a potem focie na facebooku z komunijnymi łupami! A potem płaczą matoły, że nie mają na mieszkanie, bo rodzina skrenowata za talerzyk nie zwróciła kasy i teraz trzeba spłacać 30 tysięcy! Jak oni śmieli nie zapłacić za naszą imprezkę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 minut temu, Gość GoKa napisał:

Wkurza mnie już to, że w Polsce przyjęło się, że koperta to oczywisty dodatek do prezentu. A ludzie którzy w zaproszeniach piszą, żeby dawać kasę, a nie prezenty to już w ogóle wstydu nie mają. Niby cię zapraszają, ale impreza płatna! Po co odwalać taką szopkę. A najlepsi są ludzie, którzy w ogóle nie utrzymują kontaktu z dalszą rodziną, no ale na weselichu trzeba się pokazać i zaprosić wszystkie ciotki, sąsiadki i byłych partnerów, żeby zazdrościli! Oczywiście talerzyk musi się zwrócić plus fajnie jak frajerzy dorzucą coś jeszcze. Zaraz będą komunie, więc kolejne szopki będą odwalane na pokaz. Kto by się tam przejmował sakramentem czy duchowym przeżyciem - trzeba odwalić wypasioną imprezkę, a potem focie na facebooku z komunijnymi łupami! A potem płaczą matoły, że nie mają na mieszkanie, bo rodzina skrenowata za talerzyk nie zwróciła kasy i teraz trzeba spłacać 30 tysięcy! Jak oni śmieli nie zapłacić za naszą imprezkę!!!

Ty coś źle rozumiesz. Młodzi wolą kasę bo w tych czasach zwyczajnie wszystko mają. Mieszkają razem i często przed ślubem mają wszystko co do domu potrzebne, nie potrzebują kolejnych talerzy, garnków, ręczników itd. weź się ogarnij. A na komunię? Też wolę kasę żeby dziecku kupić jeden konkret a nie nazbierac kupę pierdół. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee

Takie czasy, kiedyś prezenty, teraz koperty, wszystko ok jeśli dzieciom kasy nikt nie zabiera, albo wpłaca na lokatę na ich przyszłość. 

Młodzi z kasy z wesela niech robią co chcą, a jak nie stać ich na wesele np. na 300 osób to niech zrobią na 200 i niech mieją chociaż 1/3 czy tam połowę kasy, a nie zastaw się, postaw się.  Najlepsza to była ostatnio gościówa co rodzice mieszkanie jej kupili w prezencie ślubnym, za weselicho całe zapłacili i miała pretensje że dali tylko 5 tysi w kopertę bo dla brata dali 10 ale brat mieszkania nie dostał tylko wesele rodzice zrobili i to tylko za gości młodego płacili. Czasem to aż się nie chce wierzyć w to co się słyszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuoiu

A ja popieram autorkę.

Nie rozumiem tego szału na wesela.

Ja mialam na luzie przyjęcie dla rodziców, rodzeństwa i przyjaciół. Ślub cywilny, suknię mialam wąską długą w kolorze seledynowym. Mąż jasnoszary garnitur i ciemnoszara koszula.

Mielismy w sumie 18 gości, było po prostu super. Muzyka z komputera, głównie klasyczna oraz klasyka rocka itd , dobre kawałki z lat 70, 80tych. Pyszne jedzenie. alkoholu było sporo, ale nie było pięci uskrzynek wódki- były 3 rodzaje piwa, 4 rodzaje wina i żubrówka.

Nie  pisalismy w zaproszeniach, że chcemy to i tamto, kasa cyz prezenty, nic takiego. dostalismy co dostalismy, nie chodzilo nam o zysk iz imprezy tlyko o super dzien który był dla nas niezwykle ważny.

Po ślubie pojechalismy na wycieczkę - dwa tygodnie, Peru i Boliwia.

dzieci nie chrzcilismy ani nie będą mieć komunii -mają teraz prawie 7 i 11 lat -.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wredna

Ja tez tego nie rozumiem, zwlaszcza zapraszania krewnych, z ktorymi praktycznie w ogole nie ma kontaktu i sie ich nawet za dobrze nie kojarzy, bo ostatni raz sie ich widzialo w dziecinstwie, a z tego tytulu trzeba sie zadluzac, bo musi 200 osob byc na weselu... 😕 Za nietaktowne uwazam tez zapraszanie czesci osob, przy obecnosci drugich, dla ktorych nie ma zaproszenia (u mnie byla taka sytuacja, ja akurat bylam u mamy, a z zaproszeniem przyszedl syn jej kuzynki, zaproszenie mial tylko dla moich rodzicow, a mnie i mojej siostry juz nie zapraszal haha) i podobnie zrobili z innymi, tzn zapraszali tylko starszych, a mlodych pomineli...jak dla mnie to przekalkulowali, ze od starszych dostana po prostu wiecej w kopertach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak nie rozumiem szału na wesela, tak widzę sens kopert. Są po prostu wygodne, trudno cokolwiek komuś kupić, gdy  wszyscy wszystko mają a nawet jak nie mają to można nie trafić w gust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie rozumiem o co chodzi czy o duże wesele zamiast mieszkania? (Mieszkania za 30-40 tyś się nie kupi),czy o zaproszenia w których jest napisane co młodzi chcą dostać? Jeśli o zaproszenie to się zgadzam, że jest to okropne. Co innego gdy ktoś spyta co chcą dostać to można odpowiedzieć, że się zbiera np. Na wakacje, ale pisać o tym nie wypada. Miałam duże wesele i mam mieszkanie bez kredytu, więc to się nie wyklucza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Chodzi o duże wesele, na które organizatorów nie stać i chcą je spłacić kopertami od gości. I o chamskie "zaproszenia", w których jest wyraźnie napisane o pieniądzach. Może niech drukują bilety wstępu, będzie przynajmniej uczciwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Chodzi o duże wesele, na które organizatorów nie stać i chcą je spłacić kopertami od gości. I o chamskie "zaproszenia", w których jest wyraźnie napisane o pieniądzach. Może niech drukują bilety wstępu, będzie przynajmniej uczciwie. 

To napisałam, że z tym się zgadzam. Również mnie irytuje gdy ktoś napisał, że zamiast kwiatów to wino czy coś tam.. jak jeszcze zbiórki na cel charytatywny rozumiem tak wina czy świec nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
11 minut temu, Gość gość napisał:

Chodzi o duże wesele, na które organizatorów nie stać i chcą je spłacić kopertami od gości. I o chamskie "zaproszenia", w których jest wyraźnie napisane o pieniądzach. Może niech drukują bilety wstępu, będzie przynajmniej uczciwie. 

Serio piszą o kasie w zaproszeniach? 

U mnie to zawsze było że np wino czy kupony lotka zamiast kwiatów, albo jakieś zabawki dla domu dziecka. 

Ale żeby erfidnie o kasie to jeszcze nie widziałem, a przez ostatnie 10 lat miałem 30 zapproszeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sort

A mnie ... obchodzi co kto chce dostać. Daję co uważam. Wierszyki są żenujące. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja Mama dala swojemu bratankowi w zeszlym roku 100 Euro do koperty, do tego wiadomo kartka, butelka dobrego wina, czekoladki. Dwa tygodnie po weselu spotkala swojego brata na miescie i wujek mowi do niej tak: „Dalas mu 100 euro i chlopak musial po kantorach chodzic i wymieniac“. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Niektóre z was serio uważają, że ten zwyczaj jest ok? Dla mnie to porąbana tradycja. My mamy w rodzinie sporo biednych ludzi i przykro mi było patrzeć jak moja siostra kalkuluje sobie kogo warto by tu zaprosić, a kogo nie. Powysyłała zaproszenia osobom praktycznie obcym, bo wiedziała że sypną kasą, a najbliższe kuzynostwo powiadomiła jedynie o ślubie w kościele. Dla mnie coś takiego to mega chamówa. 

Ktoś mi kiedyś opowiadał taką historię, że bliska osoba poprosiła ją o bycie chrzestną, ale ona zażartowała sobie, że "chyba mnie na to nie stać", a ta potraktowała to poważnie i powiedziała tylko "aha, rozumiem". I na tym się skończyło. Chodziło tylko o znalezienie dobrego sponsora dla dzieciaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla tego my zrobiliśmy takie wesele na jakie było nas stać i było fantastycznie. Bez zapraszania rodziny, z którą nie mamy kontaktu. Bez poprawin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dla tego my zrobiliśmy takie wesele na jakie było nas stać i było fantastycznie. Bez zapraszania rodziny, z którą nie mamy kontaktu. Bez poprawin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mnie strasznie denerwuje moja rodzina. Zawsze mi wmawiają, że muszę zrobić tak czy siak. Gdy planowałam ślub ciągle marudzili, wytykali czego mi jeszcze brakuje, że mam zapraszać jakieś obce mi osoby, bo "tak wypada". Próbowali mi też wmówić, że mogę przecież zaprosić nieograniczoną ilość osób, bo przecież każdy i tak da w kopercie za talerzyk.Gadali, żeby pozapraszać jakichś nieznanych mi wujków z zagranicy, bo bogaci są i dadzą grube koperty. Na szczęście zrobiłam mniejsze wesele na 50 osób, choć i tak według mnie to było za dużo, niepotrzebnie dałam sobie wmówić, że muszę robić taką standardową imprezę weselną. Potem rodzice wypytywali kto ile dał, masakra. Krzywili się, że wolałam zaprosić swoje biedne przyjaciółki studentki, niż bogatych wujków, no bo "ich na talerzyk nie stać". 

Nawet jak robię imprezę po swojemu np. skromne chrzciny dziecka, to nie może być fajnie, bo tylko słyszę ich przytyki, gadają, że przecież powinnam była wynająć knajpę, kupić wielki tort. Ojciec głośno przy obiedzie powiedział, że on nic dziecku nie kupił, bo to nie są prawdziwe chrzciny i on się nie będzie wykosztowywał. Niestety jak się ma taką super rodzinkę jak ja to po prostu trzeba nauczyć się ignorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
44 minuty temu, Gość gość napisał:

Niestety jak się ma taką super rodzinkę jak ja to po prostu trzeba nauczyć się ignorować.

Jak będziesz ignorować konsekwentnie, to może przywykną i skończą z gadaniem i przytykami 🙂

My nauczyliśmy szybko i jednych i drugich rodziców, że robimy "po swojemu", bo dobrze na tym wychodzimy i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Do tego jesteśmy oboje na tyle uparci, że jak już coś sobie ustalimy, to ciężko nam to przegadać.

Jak zaplanowaliśmy ślub tylko cywilny, dla najbliższej rodziny i w domu, w dodatku grill zamiast typowego obiadu, bo był to środek lata, pogoda piękna, to na początku było sarkanie i uważanie nas za wariatów, ale jak na samej imprezie okazało się, że fajniej nad rusztem z piwkiem/winkiem posiedzieć w luźnym stroju (po uroczystości w USC wszyscy zostali poproszeni o zmianę stroju na coś mniej oficjalnego), niż spędzać cały dzień w garniturach w taki upał, to nagle ogólna zmiana stanowiska 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
22 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jak zaplanowaliśmy ślub tylko cywilny, dla najbliższej rodziny i w domu, w dodatku grill zamiast typowego obiadu, bo był to środek lata, pogoda piękna, 

Też marzę o takim ślubie i "przyjęciu" po 🙂 Cicho, skromnie, tylko dla najbliższych i bez "pompy" na pokaz. I moi rodzice bledną na samą myśl, bo przecież NIE WYPADA! I nie wypada też nie zaprosić każdej wody po kisielu! Dramat 😉 

A ja mam 31 lat i nie jestem już małą dziewczynką która marzy by przebrać się za królewnę 😉 Nie jestem też dziewica więc stumetrowy welon i biała suknia też mi nie pasują 😉 Zupełnie nie rozumiem szału ślubnego i mnogości wszystkich tych programów, gdzie młoda para przejmuje się jaki kwiatek będzie na stole albo czy będzie stał po prawej czy lewej stronie od szklanki, że o wyborze sukni i sali nie wspominam.. Po to i komu, no nie wiem.. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Że co
14 godzin temu, Gość oiuoiu napisał:

A ja popieram autorkę.

Nie rozumiem tego szału na wesela.

Ja mialam na luzie przyjęcie dla rodziców, rodzeństwa i przyjaciół. Ślub cywilny, suknię mialam wąską długą w kolorze seledynowym. Mąż jasnoszary garnitur i ciemnoszara koszula.

Mielismy w sumie 18 gości, było po prostu super. Muzyka z komputera, głównie klasyczna oraz klasyka rocka itd , dobre kawałki z lat 70, 80tych. Pyszne jedzenie. alkoholu było sporo, ale nie było pięci uskrzynek wódki- były 3 rodzaje piwa, 4 rodzaje wina i żubrówka.

Nie  pisalismy w zaproszeniach, że chcemy to i tamto, kasa cyz prezenty, nic takiego. dostalismy co dostalismy, nie chodzilo nam o zysk iz imprezy tlyko o super dzien który był dla nas niezwykle ważny.

Po ślubie pojechalismy na wycieczkę - dwa tygodnie, Peru i Boliwia.

dzieci nie chrzcilismy ani nie będą mieć komunii -mają teraz prawie 7 i 11 lat -.

 

 

Szału na wesela? Ty się chyba wczoraj urodziłaś. Teraz wielkie wesela to już rzadkość. Mało kto robi wesele dla 200 osób jak to kiedyś było normą. Teraz norma to max 50 osób przy czym 50 to już sporo. Chodzę na wesela praktycznie w każdym roku od paru lat i widzę że ilość osób na weselach spada 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

popieram autorke dlatego ja nie chodze na chrzciny, wesela, komunie i szczerze duzo nie strace bo jak kogos lubie to mam kontakt i tak caly czas i odwiedzamy sie dzwonimy itp. slubu koscielnego nigdy miec nie bede, dzieci tez nie planuje miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Gość gosc napisał:

Też marzę o takim ślubie i "przyjęciu" po 🙂 Cicho, skromnie, tylko dla najbliższych i bez "pompy" na pokaz. I moi rodzice bledną na samą myśl, bo przecież NIE WYPADA! I nie wypada też nie zaprosić każdej wody po kisielu! Dramat 😉 

Jeśli komuś zależy na "pokazaniu się" to dramat. My chcieliśmy spędzić ten dzień w gronie ludzi, którym naprawdę zależy na naszym szczęściu, są cały czas obecni w naszym życiu, a nie miesiącami stresować się wielkimi przygotowaniami i planowaniem usadzenia gości, tak, żeby każda ciotka była zadowolona z towarzystwa siedzącego obok. W dodatku oboje nie lubimy takich "rodzinnych spędów" i chcieliśmy sobie tego zaoszczędzić.

Najlepsze jest to, że impreza wyszła nam trochę spontanicznie, bo do USC poszliśmy tylko zapytać o formalności i terminy, a wyszliśmy z datą ślubu. Na przygotowania mieliśmy raptem półtorej miesiąca i najwięcej czasu z tego wszystkiego, czyli aż dwa weekendy, poświęciliśmy na zakup garnituru i ...enki 🙂 

Od gości nie wymagaliśmy żadnych prezentów (wiadomo, że coś symbolicznie dostaliśmy, ale nikt się nie poczuwał do szalonych wydatków), wręcz prosiliśmy, żeby się nie wykosztowywali, bo chcemy, żeby po prostu spędzili z nami ten dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość Że co napisał:

Szału na wesela? Ty się chyba wczoraj urodziłaś. Teraz wielkie wesela to już rzadkość. Mało kto robi wesele dla 200 osób jak to kiedyś było normą. Teraz norma to max 50 osób przy czym 50 to już sporo. Chodzę na wesela praktycznie w każdym roku od paru lat i widzę że ilość osób na weselach spada 😉

A ja zauważyłam inną tendencję wśród znajomych - są albo tacy, którzy robią wesela na 200 osób, planują imprezę z dwuletnim wyprzedzeniem, albo tacy, którzy w pół roku maksymalnie ogarniają sobie obiad w restauracji dla najbliższej rodziny (max 40 osób)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
1 godzinę temu, Gość Że co napisał:

Szału na wesela? Ty się chyba wczoraj urodziłaś. Teraz wielkie wesela to już rzadkość. Mało kto robi wesele dla 200 osób jak to kiedyś było normą. Teraz norma to max 50 osób przy czym 50 to już sporo. Chodzę na wesela praktycznie w każdym roku od paru lat i widzę że ilość osób na weselach spada 😉

Ja bywam tylko na takich weselach 120-300 osób, nigdy nie byłem na mniejszym a byłem przez życie może na 40 albo więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie mam ochoty robić za sztuczny tłum i jeszcze za to płacić.

Ja nie lubię chodzić na te imprezy właśnie przez koperty. W czasach studenckich, gdy żyłam jedynie ze stypendiów, co chwilę dostawałam zaproszenia na śluby moich starszych koleżanek. I nie wiedziałam co zrobić. Iść i dać całe swoje malutkie oszczędności na kopertę i prezent i dobrze się pokazać, czy pójść bez prezentu? A może w ogóle nie iść, skoro nie stać mnie na opłacenie swojego talerzyka. Do tego dochodzi przecież jeszcze jakiś strój, który trzeba kupić, kwiaty i spokojnie wychodzi minimum 300 złotych. Jedna z koleżanek w zaproszeniu prosiła wprost o prezenty w postaci pieniędzy, ponieważ wyjeżdżają po ślubie za granicę.

Obecnie już nie chodzę na wesela niezbyt bliskich znajomych, mimo że stać mnie na te 300 zł do koperty. Po prostu wolę spożytkować inaczej ten czas i pieniądze. Co innego rodzina, przyjaciele, a co innego jakiś ślub dalekiej kuzynki, która widziała mnie ostatnio jak miałam 9 lat może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 godzin temu, Gość Eeeee napisał:

Serio piszą o kasie w zaproszeniach? 

U mnie to zawsze było że np wino czy kupony lotka zamiast kwiatów, albo jakieś zabawki dla domu dziecka. 

Ale żeby erfidnie o kasie to jeszcze nie widziałem, a przez ostatnie 10 lat miałem 30 zapproszeń

Tak, piszą. Sama mam taką osobę w rodzinie. Sami kombinują, żeby jak najmniej dać komuś w prezencie, a tu proszę, taki wierszyk sobie w zaproszeniu odwalili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie oszukujmy się. Większość młodych ma nadzieje, że wesele się zwróci z kopert. Niestety taka durna tradycja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Koperta jest zamiast prezentu, niech sobie mlodzi kupią, co chcą. A że im wesele się zwraca? Ok. Przy okazji wesela spotyka się bliższa i dalsza rodzina, i to jest cenne, bo lepiej spotkać się na weselu, niż na pogrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Tak, piszą. Sama mam taką osobę w rodzinie. Sami kombinują, żeby jak najmniej dać komuś w prezencie, a tu proszę, taki wierszyk sobie w zaproszeniu odwalili.

To guzik dostaną jak sami mało dawali, znam takie przypadki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Koperta zamiast prezentu? Ok. Tylko po co to ujadanie młodych po weselu co do kwot w kopertach? Że kuzynka Mariola z mężem ledwie za talerzyk zwrócili, dziady jedne, a gdzie prezent? W domu niech siedzą jak ich nie stać chodzić na wesela! A wujek Zenek taki bogaty, a do koperty tylko 1500 wrzucił, choć przyszedł z żoną i dwójką dzieci. Nie wysilił się, stary sknera. Jeden wielki rzyg na polskie wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Koperta zamiast prezentu? Ok. Tylko po co to ujadanie młodych po weselu co do kwot w kopertach? Że kuzynka Mariola z mężem ledwie za talerzyk zwrócili, dziady jedne, a gdzie prezent? W domu niech siedzą jak ich nie stać chodzić na wesela! A wujek Zenek taki bogaty, a do koperty tylko 1500 wrzucił, choć przyszedł z żoną i dwójką dzieci. Nie wysilił się, stary sknera. Jeden wielki rzyg na polskie wesela.

Straszne jest to obgadywanie kto ile dał. Moi rodzice oczywiście ciągnęli nas za języki, bo chcieli wiedzieć kto ile dał i mieć temat do plotek. Założę się, że dużo osób tak robi. Niby gadają, że nic nie trzeba przynosić, skromny prezent, a potem obgadują za plecami bo na talerzyk gość nie dał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×