Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kłotliwababa

Weźcie mi pomóżcie bo chyba się rozwiodę- kłótnie o pieniądze

Polecane posty

Gość tol


http://www.masa.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
37 minut temu, Gość gość napisał:

"Mąż autorki to chyba ma już brzuch do kolan... mój mąż na całe szczęście nie jest żadnym robolem"

Dlaczego gardzisz osobami które pracują fizycznie ? 

 

 

Pewnie chodziło jej o to, że brzuch fizola to studnia bez dna. Poza tym 90% nie trzyma diety i za zdrowo to oni nie wyglądają - albo grubasy, albo chudzielce z problemami z tarczycą, opcjonalnie zajechane chłop po 30 wyglądające jak inżynier Maliniak po 40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

Podejrzewam, że ona zjada po dziecku, to co ono nie zje i to co mąż zostawi. Może się zdarzyć, że mąż jednak od czasu do czasu nie pochłonie w całości tych dwóch kg ziemniaków i ona zjada, żeby się nie zmarnowało. Codziennie to pewnie nie jest, ale jednak ma miejsce.

 

obrzydliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przeczytałam temat od deski do deski i dawno tak się nie uśmiałam. Masakra na takiego żarłoka trafić, to już lepiej pozostanę singielką. Moje stado kotów tyle nie wpier/dala. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kłótliwa baba

Tu autorka: Ja również przeczytałam temat od deski do deski.

Kilka rad na pewno wezmę do serca.

ja jestem w domu do 16;00-17:00 potem wychodzę do pracy jestem w pracy do 22:00. Tak się składa że nie mam czasu dla siebie. Ale i on też go nie ma. Przecież zmienia mnie w opiece nad dzieckiem. Fakt jest taki że ja mam lekką pracę umysłową. On natomiast zasuwa fizycznie i umysłowo. Ma taką funkcję że czasami musi pokierować ludzmi a czasami idzie do łopaty. Ogólnie u niego w rodzinie dużo osób ma problemy z tarczycą w tą stronę że są właśnie bardzo chudzi a dużo wpierdzielają. Ja dojadam resztki-serio. Nie kupuję sobie tego co lubię bo wydając na dziecko i na niego dla mnie już nie starcza np na ulubiony jogurt czy coś i tak np jak zrobię kurczaka to zjadam udko i z tych 3 kg kartofli biorę 2 łyżki do obiadu i 2 łyżki do pracy a udko dzielę na pół i mam dwie porcje, i przez cały dzień biegam, sprzątam zamiatam gotuję bawię się z dzieckiem muszę się przygotować do pracy, więc w ogóle wyczynem jest gotowanie dla męża i dla dziecka na cały dzień i wyrobienie się w czasie z tym wszystkim, a do niedawna jeszcze studiowałam w weekendy.. jestem już po prostu wymęczona i tymi kłótniami o kasę i jej ciągłym brakiem.

 

Tak jak ktoś tam napisał że powinien się ze mną rozwieść- myślę ze dopiero by się ucieszył.. heh wolność i swoboda

 

Staram się ogólnie o miejsce w przedszkolu ale prywatne nawet w naszej dziurze są przepełnione (1000 zł mc za tydzień chodzenia bo resztę będzie chorował- z jego odpornością- i dodać dojazd czyli paliwo z 100 zł na pewno na miesiąc i jak zachoruje to 300 -400 zł ) czyli wychodzi za przedszkole 1500 no nie stać mnie. Czekam na państwowe od września i liczę że tam nauczy się jeść "normalne obiadki" a nie papki.

 

Dla tych wszystkich co mówią że daje papki dla niemowlaków? Jakich niemowalaków ja się pytam. No k*rwencyja pisze na tych słoikach od roku do 3 lat! mój nawet nie skończył 3 lat. A cielęcina, indyk, dorsz wszytko masz w tych słoiczkach i przebadane- 1000 razy lepsze dla takiego malucha niż pomidorowa na koncentracie którą wy jecie na przykład. Czy kurczak z biedry.. litości. Lekarz nam kazał dawać słoiczki bo PISZE NA NICH ŻE SĄ PRZEZNACZONE DLA DZIECI 1-3 I PRZESZŁY WSZELKIE NIEZBĘDNE I RESTRYKCYJNE BADANIA i SĄ BIO  - co ma niemałe znaczenie dla odporności która u nas leży. A wierzcie mi wolę już nie przeżywać przetaczania krwi mojemu dziekcu w szpitalu. Dlatego na pewno nie dam mu innego jedzenia typu schab z biedronki... BOBOFRUT też przechodzi badania to co innego niż tani litrowy nektar DLA DOROSŁYCH jak mi ktoś doradzał. Albo HIT robienie soków samemu z czego powiedz mi ? Z tych pędzonych warzyw i owoców które nawet nie pachną jak owoce.

ROZWALA MNIE TEŻ TO JAK DORADZAJĄ MI MIESZKAŃCY WSI KTÓRYM MAMUNIA POMAGA

Ja jestem całkiem sama wszytsko od zera...

Kilka rad było naprawdę dobrch:

 

1) od Maja on robi zakupy - może jestem faktycznie taką jędzą i rozrzutną sztuką przynajmniej nie będę targać siat do domu..

2) Postaram się skołować coś ze wsi, mięso typu schab i kurczaki, no i warzywa z giełdy, ale to jak zacznie się sezon.

3) Chyba przejdę się po lumpeksach.. jak widzę bluzki które kupuje moja sasiadka dla jej dziecka, niezniszczalne z lumpeksu to się zastanawiam z czego te ze smyka sa robione jak po 3 praniach robi się ...

4) następnym razem pójdę do lekarza ze spisem leków które mam w domu, i powiem że mam szczupły budżet i niech mi wypisze tylko to co niezbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Kłótliwa baba napisał:

A cielęcina, indyk, dorsz wszytko masz w tych słoiczkach i przebadane- 1000 razy lepsze dla takiego malucha niż pomidorowa na koncentracie którą wy jecie na przykład. Czy kurczak z biedry.. litości.

Chcesz puścić dziecko do przedszkola od września, a trzęsiesz się, bo kurczak z biedry i pędzone warzywa. Uświadomię cię, że w przedszkole nie kupuje warzyw i mięsa bio. To fakt, że 50% odporności to żarcie, ale coś mi się wydaje, że u ciebie szły w ruch antybiotyki, albo odporność spadła po którejś szczepionce, jak u mojego dziecka. 

1 godzinę temu, Gość Kłótliwa baba napisał:

4) następnym razem pójdę do lekarza ze spisem leków które mam w domu, i powiem że mam szczupły budżet i niech mi wypisze tylko to co niezbędne.

Nie tylko to co niezbędne, ale też to, co tańsze. I uodparniaj go dziewczyno tym co ci tu wypisano, bo będziesz się bujać tak cały czas. Wiesz co jeszcze powinnaś zrobić? Przebadać go na pasożyty. Wiesz co zrobiłam z córką? Poszłam do lekarza po szczepionkę uodparniającą i okazało się, że są takie. Jak ręką odjął choróbska zniknęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kłótliwa baba

Szczepionkę uodparniającą ?

Napisz coś więcej o tej szczepionce?

Wiesz póki co słucham lekarza. Do 3 rż daje słoiczki ur w sierpniu. Potem podobno odporność samoistnie się podnosi. Więc włączę normalną dietę i w przedszkolu też będzie jadł normalnie. Zobaczymy. Rozważałam też wyjazd do sanatorium ale lekarz odradzał.. podobno siedlisko bakterii nawet starsi ludzie z przewlekłymi chorobami ukł oddechowego..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Powiem ci tak. Jako laik i matka martwiąca się o dziecko, to kogo masz słuchać? No lekarza. Bo lekarz, to przynajmniej z założenia, to powinna być najbardziej kompetentna osoba w otoczeniu. Moje dziecko odporność straciło po szczepionce mmr. Zaznaczę, ze córa ma w tej chwili 16 lat. Non stop przeziębiona jak poszła do przedszkola. No ok, jedno, dwa przeziębienia, ale jak mi zaczęła chorować tak, że dwa dni zdrowa i znowu? Można zrozumieć, że w przedszkolu połowa dzieci chore, ale bez przesady. Ja nie wiem skąd mi się to wzięło, ale mnie oświeciło, żeby zapytać o taką szczepionkę. Na grypę szczepić nie będę, bo to trzeba co roku, to zapytam o to. Idę do pediatry, a ona mi. Tak, jest : Bronco vaxom. Szczepionka w tabletkach. Po tej szczepionce jak ręką odjął. Przez cały rok dwa dni gorączki 39stopni i to było wszystko. Nawet kataru nie miała. Potem okazało się też, że dziecko ma przerośnięte migdały. Jakiś czas temu sama się rozchorowałam, zatrułam się pleśnią w domu i jednym z objawów była bardzo niska odporność i leczyłam się jedzeniem, ziołami. Jak jest przerost candidy w jelitach, to odporności nie odzyskasz. Czasem wystarczą 2-3 antybiotyki w krótkim czasie i po odporności. Mogę się mylić, ale po mojemu, to twoje dziecko ma obniżoną odporność przez którąś ze szczepionek. Do tego mogły dojść antybiotyki, dziecko niejadek, a do tego może mieć jakieś drobne pasożyty, które nie muszą być groźne same w sobie, ale do braku odporności swoje dodają. Spróbuj ograniczyć dziecku cukier i mąkę, a na to miejsce wprowadzić kiszonki. Ja wiem, że to może być ciężkie, ale węglowodany nie pomagają w budowaniu odporności, a wręcz szkodzą, kiedy jej nie ma. 

Podsumowując: zrób badania na pasożyty, kup jakiś olejek oregano, najlepiej z dzikiego oregano, Może być inne uodparniające ziółko, zapytaj o ta szczepionkę i jeszcze zrób jedno badanie. Te migdały sprawdź. Ale nie u tego pediatry co chodzisz, tylko u laryngologa. Z przerośniętych migdałków też dzieci potrafią ciągle chorować. Szukaj przyczyny, bo widzisz głupia pleść na ścianach, a o mało mnie "nie zabiło".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja na dwie osoby, siebie i dziecko wydaje ok. 1700 zł. nie mam samochodu, mieszkanie własne, bezczynszowe, ale drogie ogrzewanie, opłaty to łacznie chyba 550 zł, moze odrobine wiecej. Jedzenie z dyskontu jakies 700 na 2 osoby. B mało kupuje, ubrania rzadko, uzywane albo z wyprzedazy, chemia moze 50 zl na mc, hobby 250, i reszta na drobiazgi. Mam kasy wiecej, odkładam jakies 2500 w taj chwili, tyle ze jak trzeba dentysty np. czy remont to biore z odłozonych.

Dla mnie te kwoty to sa b duze i moim zdaniem wywalacie pieniadze, zwłaszcza b duzo przejadacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc mimi

Mąż autorki kojarzy mi się z tym osobami z "Historii wielkiej wagi". Oni tez zjadają takie ilości. Jeżeli mąż ma problemy z tarczycą, z racji których niby tyle je, to trzeba iśc do lekarza. On zapisze tabletki, które tarczycę unormują. Nie tylko chodzi o ograniczenie żarcia, ale źle działająca tarczyca jest w stanie zrujnować cały organizm. Poza tym trudno mi uwierzyć, ze u kogoś nadczynność tarczycy ogranicza się do pochłaniania kupy żarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

300 zł m/c na ubrania dla 3-latka to chyba kpina jakas, aż nie wierze ze mozna tyle wydawac. Skoro sama autorka pisze ze zaraz wyrasta to na uja tyle kasy w błoto wywalac? W necie mozna kupic pakę ubranek dla dziecka za grosze albo nawet za darmo dostac, są tez second handy. Siadacie na męża że je mięso? Nie dziwię się temu mężowi ze sie wk... , skoro oddaje zonie kasę a ona nawet na jedzenie nie potrafi wygospodarowac kasy bo wydaje co miesiac 3 stówy na 3 latka. Smiech na sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A i te słoiczki i koszmarnie drogie bobo fruty dla 3 latka tez kpina. Ale to chłop  zły, bo pracuje i zjesc sobie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×