Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Wasze problemy na emigracji

Polecane posty

Gość lila
15 godzin temu, Gość gość napisał:

Mam dokładnie przeciwne doświadczenia i wrażenia, a emigrowałam też późno, mając 32 lata, kocham moje życie tutaj.

  Tobie współczuję tylko choroby (widać ją po twoim wpisie, coś nie tak z neuronami, prawda?), te najczęściej są przez nas niezawinione. Ale na całą resztę pracujemy sami, i tak śpisz jak sobie pościeliłaś.

z moimi neuronami jak najbardziej wszystko ok...kiepski z ciebie "lekarz" : D spi mi się super, za kilka mcy powrot do PL i będzie już wtedy świetnie :D  napisałam  jak wygląda zycie w DE - moim okiem......ty może masz inne  spostrzeżenia....jednym mało ,innym dużo potrzeba do szczęścia...:)) dla mnie zycie w DE to syf wśród cipasow, kto wyjezdza do Niemiec? sami sobie odpowiedzcie......super się zyje tylko rodowitym….:) aaaaa i zarobki tez wcale nie powalają....nie zarobisz tu zadnych kokosow….3 tys euro i wzwyz to kwoty zarezerwowane dla wyuczonych,no chyba ze zapitalasz na szmacie lub budowie od rana do nocy i w weekendy...wtedy tyle wyciągniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość lila napisał:

z moimi neuronami jak najbardziej wszystko ok...kiepski z ciebie "lekarz" : D spi mi się super, za kilka mcy powrot do PL i będzie już wtedy świetnie :D  napisałam  jak wygląda zycie w DE - moim okiem......ty może masz inne  spostrzeżenia....jednym mało ,innym dużo potrzeba do szczęścia...:)) dla mnie zycie w DE to syf wśród cipasow, kto wyjezdza do Niemiec? sami sobie odpowiedzcie......super się zyje tylko rodowitym….:) aaaaa i zarobki tez wcale nie powalają....nie zarobisz tu zadnych kokosow….3 tys euro i wzwyz to kwoty zarezerwowane dla wyuczonych,no chyba ze zapitalasz na szmacie lub budowie od rana do nocy i w weekendy...wtedy tyle wyciągniesz...

No to jak z neuronami w porządku, to jesteś zwyczajnym niedoukiem, który kilku zdań poprawnie nie potrafi napisać. To tłumaczy, dlaczego nie masz dobrej pracy ani dobrych zarobków, pewnie nawet na tej szmacie cię nie chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 godzin temu, Gość kapitalizm niszczy napisał:

Za granicą są inne relacje międzyludzkie, choć w PL też zaczyna się dziać to samo, każdy zagoniony, praca/dom/dojazdy, kredyty, brak wolnego czasu, więc i izolacja społeczna. Moja rodzina ma w PL do siebie mniej niż 2km a nieraz nie widzą się ponad rok ani do siebie nie dzwonią, więc nie tylko za granicą tak jest. Dawniej ludzkie relacje były lepsze i w PL i za granicą, po prostu takie chooyowe czasy, kapitalizm wszystko zniszczy i dobije ludzi dla zysku.

Racja, relacje międzyludzkie zagranicą są bardzo "inne". Tak strasznie bardzo inne, że ze blisko mieszkającymi znajomymi spotykamy się tylko 2-3 razy w miesiącu na długi wieczór planszówek, na wieczór serialowy, na jakiś wypad weekendowy. Nie mówię nawet o spontanicznym wyskoczeniu na piwo czy kawę po pracy, czy na lunch w przerwie, czy o wspólnym uprawianiu sportu bo to przecież żadne "relacje", prawda? Z  bliską rodziną co najmniej raz na tydzień na skypie, z dalszą czy dalszymi znajomymi regularny kontakt mailowy, na fb, na whatsupie...

Reasumując: to nie jest kwestia ani kraju, ani czasów, ani kapitalizmu, tylko co najwyżej chooyowych ludzi, którzy mają innych w doopie i przypominają sobie o "relacjach międzyludzkich" tylko jak czegoś potrzebują. Szkoda, że takich masz w otoczeniu, a ja się bardzo cieszę, że mam jednak innych (bo może i sama mam dobre podejście?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cisza
Dnia 20.05.2019 o 07:49, Gość gość napisał:

Racja, relacje międzyludzkie zagranicą są bardzo "inne". Tak strasznie bardzo inne, że ze blisko mieszkającymi znajomymi spotykamy się tylko 2-3 razy w miesiącu na długi wieczór planszówek, na wieczór serialowy, na jakiś wypad weekendowy. Nie mówię nawet o spontanicznym wyskoczeniu na piwo czy kawę po pracy, czy na lunch w przerwie, czy o wspólnym uprawianiu sportu bo to przecież żadne "relacje", prawda? Z  bliską rodziną co najmniej raz na tydzień na skypie, z dalszą czy dalszymi znajomymi regularny kontakt mailowy, na fb, na whatsupie...

Reasumując: to nie jest kwestia ani kraju, ani czasów, ani kapitalizmu, tylko co najwyżej chooyowych ludzi, którzy mają innych w doopie i przypominają sobie o "relacjach międzyludzkich" tylko jak czegoś potrzebują. Szkoda, że takich masz w otoczeniu, a ja się bardzo cieszę, że mam jednak innych (bo może i sama mam dobre podejście?).

widocznie trafiasz na innych ludzi, ja mam niestety pecha że to ja zagaduje, inicjuje a drugie strony ni chooya, biernie zawsze czekają na mój pierwszy krok, bo jak nie zadzwonie to oni się nie domyślą sami, weź to wytłumacz. Pozatym aby mieć czas ciągle podtrzymywać tyle relacji co ty to trzeba nic innego nie robić poza spaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość cisza napisał:

widocznie trafiasz na innych ludzi, ja mam niestety pecha że to ja zagaduje, inicjuje a drugie strony ni chooya, biernie zawsze czekają na mój pierwszy krok, bo jak nie zadzwonie to oni się nie domyślą sami, weź to wytłumacz. Pozatym aby mieć czas ciągle podtrzymywać tyle relacji co ty to trzeba nic innego nie robić poza spaniem.

No co ty nie powiesz? To my chyba nie śpimy, skoro poza tym mamy jeszcze czas na masę rzeczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caroline
15 godzin temu, Gość cisza napisał:

widocznie trafiasz na innych ludzi, ja mam niestety pecha że to ja zagaduje, inicjuje a drugie strony ni chooya, biernie zawsze czekają na mój pierwszy krok, bo jak nie zadzwonie to oni się nie domyślą sami, weź to wytłumacz. Pozatym aby mieć czas ciągle podtrzymywać tyle relacji co ty to trzeba nic innego nie robić poza spaniem.

Wlasnie to jest o czym mowie, zapraszac ich do siebie ale sami nie uwazaja ze tez powinni do siebie zaprosic, zrezygnowac i nie miec znajomych czy to taki trend teraz ?ja lubie  miec gosci ale tez  chcialabym kiedys do nich wpasc na kawe hednak trudno to zrobic bez zaproszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna kultura

Nie wiem gdzie mieszkacie ale ogólnie na zachodzie to wszystko musi być zaplanowane, spontan to rzadkość. Trzeba się umawiać z dużym wyprzedzeniem, spotkania są z reguły sztywne, chyba że przy alkoholu. Jak nie pijesz i nie oglądasz sportu to nie masz o czym gadać z 95% ludzi, bo nie ma z nimi absolutnie nic wspólnego. Jeszcze inni emigranci mogą mieć wspólne tematy ale z lokalsami tragedia, są często nudni, puści, oraz nie mają wiele pojęcia o niczym poza wązkim tematem pracy. Ludzie z ogólną wiedzą to rzadkość, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Nikt cie do siebie nie zaprosi, bo tu nie ma takich zwyczajów, ludzie ewentualnie spotykają się w knajpach lub na mieście. Po prostu inna kultura, nie ma takiej swojskości jak w PL. Ale trzeba przyznać że są zorganizowani i potrafią coś planować na większą skale od podstaw. Jednak brak spontanu to jednak porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Londyn

To wy Polacy przyjeżdżacie na zachód ze swoimi kłopotami w bagażu i niech wam się nie wydaje, że my ludzie zachodu potrzebujemy was do czegoś innego niż do najprostszych, najgorzej płatnych prac. ... nas obchodzi wasza samotność, brak przyjaciół i wasze dywagacje psychiczne. My nie mamy najmniejszej potrzeby być waszymi przyjaciółmi i powiernikami. Jak wam coś nie pasuje to wy/pier/dala/ć do waszego polskiego eldorado a nie jęczeć tu nam pod nosem. Kuźwa nie dość że wam płacimy to jeszcze mamy was koić w waszej samotności? Never!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

No jak Wy chcecie w takim UK utrzymywac relacje z lokalsami jak oni sami ze soba w kregu rodzinnym nie utrzymuja żadnych. SPotkania z rodzicami planowane z kalendarzem w reku, na wakacje kazdy osobno, ludzie mieszkaja tam gdzie praca i czesto migruja. Inna kultura, w wieku 16 lat robi sie wypad z domu i idzie na swoje. To nie tak jak w PL , ze rodzice tyraja aby zapewnic przyszlosc,pozniej przepisuja majatki dzieciom,wnukom itp. W UK tego nie ma, zyje sie dniem dzisiejszym,zreszta jakie majatki jak wszytsko na kredyt, czasami na starosc uda sie splacic mortgage ale chata od razu idzie na sprzedaz bo nie ma z czego oplacic domu starcow (dzieci nie oplaca bo przeciez same zostaly kopniete w tylek jak byly mlode).

Zauwazylem tez, ze sporo znajomych ktorzy wyemigrowali wlasnie staraja sie utrzymywac kontakt, za to Ci którzy teoretycznie sa blisko żyja swoim życiem i kontakt sie urywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 godzin temu, Gość inna kultura napisał:

Nie wiem gdzie mieszkacie ale ogólnie na zachodzie to wszystko musi być zaplanowane, spontan to rzadkość. Trzeba się umawiać z dużym wyprzedzeniem, spotkania są z reguły sztywne, chyba że przy alkoholu. Jak nie pijesz i nie oglądasz sportu to nie masz o czym gadać z 95% ludzi, bo nie ma z nimi absolutnie nic wspólnego. Jeszcze inni emigranci mogą mieć wspólne tematy ale z lokalsami tragedia, są często nudni, puści, oraz nie mają wiele pojęcia o niczym poza wązkim tematem pracy. Ludzie z ogólną wiedzą to rzadkość, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Nikt cie do siebie nie zaprosi, bo tu nie ma takich zwyczajów, ludzie ewentualnie spotykają się w knajpach lub na mieście. Po prostu inna kultura, nie ma takiej swojskości jak w PL. Ale trzeba przyznać że są zorganizowani i potrafią coś planować na większą skale od podstaw. Jednak brak spontanu to jednak porażka.

Zmień środowisko (łatwa rzecz, bo to, co opisujesz to jakaś skrajność; mieszkam w 3 z kolei kraju poza Polską, wszędzie spotykałam i spotykam "lokalnych" z najróżniejszymi zainteresowaniami i pasjami, z którymi można rozmawiać godzinami; choć może to z tobą nie ma o czym rozmawiać?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klop
13 godzin temu, Gość Londyn napisał:

To wy Polacy przyjeżdżacie na zachód ze swoimi kłopotami w bagażu i niech wam się nie wydaje, że my ludzie zachodu potrzebujemy was do czegoś innego niż do najprostszych, najgorzej płatnych prac. ... nas obchodzi wasza samotność, brak przyjaciół i wasze dywagacje psychiczne. My nie mamy najmniejszej potrzeby być waszymi przyjaciółmi i powiernikami. Jak wam coś nie pasuje to wy/pier/dala/ć do waszego polskiego eldorado a nie jęczeć tu nam pod nosem. Kuźwa nie dość że wam płacimy to jeszcze mamy was koić w waszej samotności? Never!

Ty taki człowiek zachodu jak małpa inżynierem, więc się nie podniecaj nędzniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×