Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta

Nie lubię mojej bratowej

Polecane posty

Gość Marta

Cześć dziewczyny. Głupio może pisać o tym, ale mam pytanie. Czy Wasi bracia zaczęli po ślubie rzadziej się z Wami spotykać? Moja bratowa izoluje brata od reszty rodziny. To nie jest tak, że mu wprost przy wszystkich zabrania, nie wiem jak tam na osobnosci. Wiem, że jak nie ma ochoty na kolejne spotkanie to się skrzywi i widać że brat wtedy mówi "a nie wiem czy będziemy, zobaczymy". Trochę to dziwne że widujemy się raz na miesiąc czasami rzadziej, rzadko kiedy częściej. Czy u Was też tak jest? On poza nią świata nie widzi i już mi kilka razy wytknal że ona jest dla niego najważniejsza i jej dobro... No kurde... Nie wiem co o tym myśleć 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

A rodziców nie odwiedzacie wspólnie z bratem ? Normalny człowiek odwiedza rodziców w każdą niedziele lub chociaż co drugi tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Ja odwiedzam co tydzień brat raz w miesiącu, tylko ja mieszkam 10 km od mamy a brat 120 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejna głupia szwagierka

wtrąca się niepotrzebnie między wódkę a zakąskę. Brat ma kontakt z Wami i starczy, co tydzień byś chciała go widzieć i co to zmieni? Pokocha Cię bardziej czy jak? Widocznie zasłużyłas sobie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przesadzasz. Widujesz ich co miesiąc. Ja mojego brata widzę czasem 4 razy w roku. A dodam, że mamy świetny kontakt. 120km to jest trochę drogi. Maja swoje życie, daj im spokój. Ja mam tak jak twoja bratowa z jedną siósta męża i jego matka. Walcze już 15 lat i wreszcie coś do nich dociera. Ciągle coś do zrobienia w domu, a te by chciały, żeby mój mąż tylko ich odwiedzał. W tygodniu praca, a w domu jak w domu, trochę obowiązków jest. Kiedy to wszystko zrobic, jak one tylko by chciały, żeby do nich jeździć? Teraz dzieci większe, mają własne sprawy częste w weekendy, więc i wyjazdy w odwiedziny się przesuwają, bo sorry ale jak dziecko ma projekt z kimś do zrobienia do szkoły, czy wyjścia na różne dodoakowe zajęcia, wyjazd do babci też odpada. I święty spokój mam. Każdy ma swoje życie, swoje obowiązki w małżeństwie. Na to też trzeba mieć czas. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Gość gosc napisał:

A rodziców nie odwiedzacie wspólnie z bratem ? Normalny człowiek odwiedza rodziców w każdą niedziele lub chociaż co drugi tydzień

Ja nie odwiedzam rodziców co tydzień. Nawet nie co dwa tygodnie. Gdybym co dwa tygodnie jezdzila, to wypada jedna niedziela u rodzicow, jedna u teściów. Czyli każda niedziala zajęta. A gdzie możliwość dla nas jako rodziny z dzieckiem, spędzić jakoś inaczej czas? Wyjść na rowery, na spacer, spędzić czas wspólnie? Zrobić coś razem?nawet jakiś wypad za miasto lub zwiedzenie czegoś. Przesada z tymi co tygodniowym wizytami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ty nie masz swojego życia, że próbujesz ustawiać cudze?

Widać brat jest szczęśliwy z żoną i nie czuje potrzeby by spotykać się z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mum

Przesadzasz. Nawet jakby chcieli co tydzień każdego z rodziny odwiedzić to i Ciebie by widzieli raz na 2 miesiące. Każdy człowiek ma prawo spędzić weekend jak chce. Leniwa niedziela w domu albo randka we dwoje... U nas są wnuki więc wiadomo chcą nas widzieć częściej ale nikt by nie wpadł, żeby widzieć się co chwilę 😂 odetnij Pępowine Twój brat jest dorosły. Daj mu żyć jak on chce. Ja widzę mamę raz na miesiąc/dwa mimo, że mieszka obok. Teściów widzę w święta i urodziny wszystkich a, że urodziny wypadają tylko w pierwszej połowie roku później od lata do grudnia się nie widzimy. Mojej babci nie widzialam rok czasu i w końcu ja odwiedziłam a siostrę widzę 2 razy w roku. Każdy pracuje, ma swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara

Nie rozumie twojego problemu. Oczywiscie, ze zona jest dla twojego brata najwazniejsza. Ja widuje syna co 2-3 miesiace, chociaz mieszkamy w tym samym miescie. Zaprasza nas czesto na weekend, ale odmawiamy, poniewaz oboje z mezem pracujemy i chcemy miec chociaz w weekend troche czasu dla siebie, on ma male dziecko, na ktore wciaz trzeba uwazac, wiec nawet nie mozna spokojnie dluzej porozmawiac. Kochamy wnuczka i oczywiscie syna ale wizyty co 2-3 miesiace zupelnie wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

No dobrze rozumiem że mają swoje życie, ale ja mam gorzej bo oni mieszkają w miescie, ja na wsi. Co prawda sama tak chciałam ale nudzi mi się teraz, nie mam za bardzo kolezanek, a mój mąż to już wogole bo jest kierowca i ciągle w trasie. Oni nas wogole nie zapraszają, trzeba się wpraszac, a na naszą wieś od świeta zajrzą na dłużej a też od razu lecą bo praca i praca.  Jestem nauczycielka to mam trochę więcej wolnego i chciałabym z nimi spędzić. To chyba nie jest normalne że oni wola mieć znajomych z pracy w mieście niż z rodziną się przyjaźnic? Jeszcze niedługo będą mieli dziecko małe to chyba mam prawo z nim pobyć tym bardziej że sama dzieci nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

No nie wierzę... I dziwicie się później ludzie, ze tyle jest tematów o okropnych szwagierkach... Aż mnie głowa rozbolała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość Marta napisał:

No dobrze rozumiem że mają swoje życie, ale ja mam gorzej bo oni mieszkają w miescie, ja na wsi. Co prawda sama tak chciałam ale nudzi mi się teraz, nie mam za bardzo kolezanek, a mój mąż to już wogole bo jest kierowca i ciągle w trasie. Oni nas wogole nie zapraszają, trzeba się wpraszac, a na naszą wieś od świeta zajrzą na dłużej a też od razu lecą bo praca i praca.  Jestem nauczycielka to mam trochę więcej wolnego i chciałabym z nimi spędzić. To chyba nie jest normalne że oni wola mieć znajomych z pracy w mieście niż z rodziną się przyjaźnic? Jeszcze niedługo będą mieli dziecko małe to chyba mam prawo z nim pobyć tym bardziej że sama dzieci nie mam

Wiesz, to zależy jaki kontakt mialas z bratem i jak silna osobowość ma teraz w swoim małżeństwie. Prawda jest ze w mieście dużo więcej się dzieje i po prostu dokładać jeszcze jeden stres którym jest przyjazd do domu tonwaryo rozważyć. Ja bym chętnie rozdziałów i brata widziała ale dojazd 5godzin pociągiem (jest szybciej niż samochodem) zmusza mnie do przeanalizowania czy czasem poprostu nie zostać w mieście i tam umówić się z kimś na kawę, iść na spacer z mężem (bo oboje pracujemy do pozna i widzimy się na kolacje) a może akurat będzie jakies ciekawe wydarzenie. 

Wiec poszukaj jakichś koleżanek albo zainteresuj się jakimś nowym hobby? Jeśli na zajęcia masz daleko (bo piszesz ze mieszkasz na wsi) to może jakies ćwiczenia? Na internecie jest mnóstwo filmików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Myślałam zeby dom sprzedać i się przeprowadzić bliżej nich, nawet na tym samym osiedlu są wolne mieszkania, ale bratowa jak usłyszała to zrobiła wielkie oczy i drzwiami trzasnela, a on za nią wybiegł, później mi powiedzieli ze zabronic mi nie mogą ale zachęcać też nie będą bo to nic nie zmieni, nie mają czasu żeby że mną siedzieć podobno... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Daj żyć normalnym ludziom wariatko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kds
3 godziny temu, Gość Marta napisał:

Ja odwiedzam co tydzień brat raz w miesiącu, tylko ja mieszkam 10 km od mamy a brat 120 km

to jak wy chcecie się częściej spotykać jeśli brat mieszka tak daleko? ja mieszkam 4 km od mamy i odwiedzam ją raz w miesiącu. Ale codziennie wisimy na telefonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przesadzasz.  Jak byłam sama, to odwiedzalam rodziców prawie co tydzien (100km). Teraz jak mamy rodziny z bratem,  to raz w miesiącu może wyjdzie.  To samo z tesciami.  Oni by chcieli co tydzień u nich, albo u nas, ale już dawno się postawiłam.  Bo stawianie całego domu na baczność w niedzielę,  bo o 10 będą goście jest chore.  Witlumaczylam, że skoro cały tydzień nie mamy czasu dla siebie, to niedziela jest dniem wspólnego leniuchowania.  A z bratem się nie spotykam, oprócz urodzin dzieci itp. W święta umawiamy się u rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Marta napisał:

No dobrze rozumiem że mają swoje życie, ale ja mam gorzej bo oni mieszkają w miescie, ja na wsi. Co prawda sama tak chciałam ale nudzi mi się teraz, nie mam za bardzo kolezanek, a mój mąż to już wogole bo jest kierowca i ciągle w trasie. Oni nas wogole nie zapraszają, trzeba się wpraszac, a na naszą wieś od świeta zajrzą na dłużej a też od razu lecą bo praca i praca.  Jestem nauczycielka to mam trochę więcej wolnego i chciałabym z nimi spędzić. To chyba nie jest normalne że oni wola mieć znajomych z pracy w mieście niż z rodziną się przyjaźnic? Jeszcze niedługo będą mieli dziecko małe to chyba mam prawo z nim pobyć tym bardziej że sama dzieci nie mam

To nie może być prawda. Ty tak serio, czy jaja sobie robisz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Na serio. Czyli waszym zdaniem to jest normalne że oni nie chcą częściej się widywać ? A jakbym jednak kupiła mieszkanie na tym osiedlu to myślicie że brat się obrazi? Przyda im się pomoc przy dziecku przecież, mogłabym znaleźć pracę w mieście, jako nauczycielka kończyłabym pewnie ok 14 to mogłabym codziennie zająć się dzieckiem do wieczora a oni mogliby odpocząć, skoro tak ciężko pracują w tym banku. W czym im niby przeszkodze jak się pojawię chociaż co drugi, trzeci dzień, mało kto w mieście ma tak dobrze ze opiekunka za darmo. A jak dziecko uśnie to może pogramy w scrabble albo coś. Bo tak to ona w nic grać nie chce, ale może jednak byśmy się dogadaly jakoś. Oni chcą za kilka lat dom to wtedy byśmy  mieszkania sprzedali i może bliźniaka pobudowali, a nie tak każdy osobno zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wyrobie

Ludzie... Ona chyba na serio... Nie wierzę... Na miejscu Twojego brata zmieniłbym kraj a jak trzeba to kontynent, do ciebie i tak nic nie dociera więc daruj sobie prośby o rady bo jestes tak ograniczona że tu nic nie zdziałamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiejska nauczycielka i wszystko jasne.Bez urazy dla nauczycieli, ale takie asy wam psują renomę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na chwilę
2 godziny temu, Gość Marta napisał:

No dobrze rozumiem że mają swoje życie, ale ja mam gorzej bo oni mieszkają w miescie, ja na wsi. Co prawda sama tak chciałam ale nudzi mi się teraz, nie mam za bardzo kolezanek, a mój mąż to już wogole bo jest kierowca i ciągle w trasie. Oni nas wogole nie zapraszają, trzeba się wpraszac, a na naszą wieś od świeta zajrzą na dłużej a też od razu lecą bo praca i praca.  Jestem nauczycielka to mam trochę więcej wolnego i chciałabym z nimi spędzić. To chyba nie jest normalne że oni wola mieć znajomych z pracy w mieście niż z rodziną się przyjaźnic? Jeszcze niedługo będą mieli dziecko małe to chyba mam prawo z nim pobyć tym bardziej że sama dzieci nie mam

Nie, nie masz żadnego prawa z nimi pobyć. Oni tworzą teraz rodzinę i decydują z kim i z jaką częstotliwością się spotykają. Nudzisz się? To znajdź sobie jakieś zajęcie, a nie wlazisz z butami w cudze życie i przyklejasz się jak pijawka. Pracują, mają swoje życie, swoich znajomych, są dorośli i to oni sami dysponują swoim czasem. A z rodziną się nie przyjaźni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Anka
3 minuty temu, Gość Marta napisał:

Na serio. Czyli waszym zdaniem to jest normalne że oni nie chcą częściej się widywać ? A jakbym jednak kupiła mieszkanie na tym osiedlu to myślicie że brat się obrazi? Przyda im się pomoc przy dziecku przecież, mogłabym znaleźć pracę w mieście, jako nauczycielka kończyłabym pewnie ok 14 to mogłabym codziennie zająć się dzieckiem do wieczora a oni mogliby odpocząć, skoro tak ciężko pracują w tym banku. W czym im niby przeszkodze jak się pojawię chociaż co drugi, trzeci dzień, mało kto w mieście ma tak dobrze ze opiekunka za darmo. A jak dziecko uśnie to może pogramy w scrabble albo coś. Bo tak to ona w nic grać nie chce, ale może jednak byśmy się dogadaly jakoś. Oni chcą za kilka lat dom to wtedy byśmy  mieszkania sprzedali i może bliźniaka pobudowali, a nie tak każdy osobno zyje

Zaakceptuj wkoncu ze brat stworzył swoją rodzinę i Ty schodzisz na dalszy plan. Widocznie bratowa Cie nie lubi i albo zrobisz cos zeby to się zmienilo albo wkoncu brat utnie kontakt .Dziewczyno wez się w garśc I zacznij zyc- znajdź sobie kolezanki, hobby albo zrob dziecko jak nie masz zajęcia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Anka

W dodatku widzę że najchętniej zamieszkałabyś z nimi...No masakra..Co zrobiłaś tej swojej bratowej,że tak Cię nie trawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta

Czyli mam wogole przestać się odzywać do niego? Jak się sama nie odezwę to dzwoni ze 2razy w miesiącu spyta co słychać i szybko kończy. Nie wiem gdzie mam poznać koleżanki na tej wsi, w pracy same starsze kobiety, mają wnuki i tylko o tych wnukach na okrągło. Bratowa chodzi na pilates raz w tygodniu i z koleżankami z banku na kawę co miesiąc. A ja gdzie mam iść? Krowę prowadzać na łańcuchu? Chcę sprzedać ten stary dom, pole weźmie drugi brat a ja pójdę do miasta i tyle. Na początku będzie ciężko ale pracę znajdę bo lubię dzieci. Mój mąż i tak w trasie to wszystko mu jedno. Na początku chciałabym poznać koleżanki bratowej, bo ciężko w tym wieku o nowych znajomych ale ona zaraz powie że nie, znowu się wydrze.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta
5 minut temu, Gość Gość Anka napisał:

W dodatku widzę że najchętniej zamieszkałabyś z nimi...No masakra..Co zrobiłaś tej swojej bratowej,że tak Cię nie trawi?

Nic nie zrobiłam, proponowalam często spotkania ale przestałam i już mniej proponuję, nie wiem co jej przeszkadza, zawsze ma odmienne zdanie niż ja, wszystko ją drażni, jakby mnie nie lubiła za to że jestem. Owszem jest ogólnie miła ale nie ma ochoty na moje towarzystwo tak sama z siebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sama jak wy
3 godziny temu, Gość sara napisał:

Nie rozumie twojego problemu. Oczywiscie, ze zona jest dla twojego brata najwazniejsza. Ja widuje syna co 2-3 miesiace, chociaz mieszkamy w tym samym miescie. Zaprasza nas czesto na weekend, ale odmawiamy, poniewaz oboje z mezem pracujemy i chcemy miec chociaz w weekend troche czasu dla siebie, on ma male dziecko, na ktore wciaz trzeba uwazac, wiec nawet nie mozna spokojnie dluzej porozmawiac. Kochamy wnuczka i oczywiscie syna ale wizyty co 2-3 miesiace zupelnie wystarcza.

No choć jedną racjonalnie myśląca tesciowa...Ja mam podobny problem moi tesciowie i szwagierka też najchętniej widywaliby nas co tydzień albo i częściej..naprawde ciezko im wytłumaczyć ze to przesada I raz na miesiac/ 2 miesiące w zupełności wystarcza..pozdrawiam i gratuluję mądrości zyciowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sama jak wy
6 minut temu, Gość Marta napisał:

Czyli mam wogole przestać się odzywać do niego? Jak się sama nie odezwę to dzwoni ze 2razy w miesiącu spyta co słychać i szybko kończy. Nie wiem gdzie mam poznać koleżanki na tej wsi, w pracy same starsze kobiety, mają wnuki i tylko o tych wnukach na okrągło. Bratowa chodzi na pilates raz w tygodniu i z koleżankami z banku na kawę co miesiąc. A ja gdzie mam iść? Krowę prowadzać na łańcuchu? Chcę sprzedać ten stary dom, pole weźmie drugi brat a ja pójdę do miasta i tyle. Na początku będzie ciężko ale pracę znajdę bo lubię dzieci. Mój mąż i tak w trasie to wszystko mu jedno. Na początku chciałabym poznać koleżanki bratowej, bo ciężko w tym wieku o nowych znajomych ale ona zaraz powie że nie, znowu się wydrze.... 

A może Ty spróbuj znaleźć swoje kolezanki i swoje hobby a nie naśladujesz bratową hmm?kup sobie psa albo kotka albo postaraj się z mężem o dziecko(jezeli chcesz mieć dzieci).mowisz ze masz drugiego brata moze czasem odwiedź I jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
26 minut temu, Gość Marta napisał:

Na serio. Czyli waszym zdaniem to jest normalne że oni nie chcą częściej się widywać ? A jakbym jednak kupiła mieszkanie na tym osiedlu to myślicie że brat się obrazi? Przyda im się pomoc przy dziecku przecież, mogłabym znaleźć pracę w mieście, jako nauczycielka kończyłabym pewnie ok 14 to mogłabym codziennie zająć się dzieckiem do wieczora a oni mogliby odpocząć, skoro tak ciężko pracują w tym banku. W czym im niby przeszkodze jak się pojawię chociaż co drugi, trzeci dzień, mało kto w mieście ma tak dobrze ze opiekunka za darmo. A jak dziecko uśnie to może pogramy w scrabble albo coś. Bo tak to ona w nic grać nie chce, ale może jednak byśmy się dogadaly jakoś. Oni chcą za kilka lat dom to wtedy byśmy  mieszkania sprzedali i może bliźniaka pobudowali, a nie tak każdy osobno zyje

Nie wierzę. To musi być prowokacja. Zresztą wiejska nauczycielka powinna mieć teraz lekcje, a nie bzdury pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oona

To musi byc prowo, tak glupia nie moze byc nawet nauczycielka. To juz prawie zakrawa na stalking.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Anka
6 minut temu, Gość Marta napisał:

Nic nie zrobiłam, proponowalam często spotkania ale przestałam i już mniej proponuję, nie wiem co jej przeszkadza, zawsze ma odmienne zdanie niż ja, wszystko ją drażni, jakby mnie nie lubiła za to że jestem. Owszem jest ogólnie miła ale nie ma ochoty na moje towarzystwo tak sama z siebie 

W tej sytuacji nic nie zrobisz-nie lubicie się i juz- tak czasem w życiu bywa..zaakceptuj to i postaraj się zorganizować sobie czas skoro tak bardzo się nudzisz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×