Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aga

Narzeczona brata i jej świat

Polecane posty

Gość Aga

Cześć, narzeczona mojego brata unika spotkań rodzinnych. Mówi że nie, że nie może, nie przyjedzie itd. U nas takie imprezy za nawet 2 razy w miesiącu ale mieszkamy na wsi i każdy obok każdego, to wiadomo że ciągle jakieś urodziny czy roczek czy coś. Brat mieszka z nią w mieście, tak z 120km od nas. I ona mówi że ona nie będzie jeździć co drugi weekend bo ma swoje sprawy. My zawsze ich namawiamy żeby w piątek przyjechali i w niedziele odjechali to siedzi jak na szpilkach i doczekać nie może się powrotu. Trochę mnie ona denerwuje, nie myślałam że to będzie poważny związek bo brat to taki prosty chłopak-przy niej awansuje i się zmienia , styl luźny, otwarty a ona to taka dama z korporacji, zawsze ...enka i makijaż. Nie ukrywam że zazdroszczę jej wzrostu i figury, ale czy ona coś w domu imię zrobic? Jeszce ostatnio mnie dobili, ona jest w ciąży w 3 miesiącu a ja się staram już 2 lata i nic... Nie mogę zaakceptowac że beta będzie miał taką pełna i chyba fajna rodzina i jeszcze się od nas izoluje, raz na miesiąc go widzę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
1 minutę temu, man on the moon napisał:

TY KURRWO

Nie życzę sobie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też nie lubię takich rodzinnych spędów. Marnowanie czasu na siedzenie przy stole. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Też nie lubię takich rodzinnych spędów. Marnowanie czasu na siedzenie przy stole. 

To widać masz żałosną rodzinę...alkoholicy zgadłam? U mnie każdy uwielbia takie zjazdy. Gramy w gry planszowe, oglądamy filmy rodzinne, chodzimy na spacery, razem gotujemy, śmiejemy się itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narz
11 minut temu, Gość Aga napisał:

Cześć, narzeczona mojego brata unika spotkań rodzinnych. Mówi że nie, że nie może, nie przyjedzie itd. U nas takie imprezy za nawet 2 razy w miesiącu ale mieszkamy na wsi i każdy obok każdego, to wiadomo że ciągle jakieś urodziny czy roczek czy coś. Brat mieszka z nią w mieście, tak z 120km od nas. I ona mówi że ona nie będzie jeździć co drugi weekend bo ma swoje sprawy. My zawsze ich namawiamy żeby w piątek przyjechali i w niedziele odjechali to siedzi jak na szpilkach i doczekać nie może się powrotu. Trochę mnie ona denerwuje, nie myślałam że to będzie poważny związek bo brat to taki prosty chłopak-przy niej awansuje i się zmienia , styl luźny, otwarty a ona to taka dama z korporacji, zawsze ...enka i makijaż. Nie ukrywam że zazdroszczę jej wzrostu i figury, ale czy ona coś w domu imię zrobic? Jeszce ostatnio mnie dobili, ona jest w ciąży w 3 miesiącu a ja się staram już 2 lata i nic... Nie mogę zaakceptowac że beta będzie miał taką pełna i chyba fajna rodzina i jeszcze się od nas izoluje, raz na miesiąc go widzę 

Słabe prowo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
Przed chwilą, Gość gość napisał:

To widać masz żałosną rodzinę...alkoholicy zgadłam? U mnie każdy uwielbia takie zjazdy. Gramy w gry planszowe, oglądamy filmy rodzinne, chodzimy na spacery, razem gotujemy, śmiejemy się itd. 

No właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Skoro nie chce przyjeżdżać to pewnie z nikim z was nie ma wspólnego języka i nie dziwię się woli swoje sprawy niż co drugi weekend jechać 120 km na rodzinne spędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Woli w weekend spotkać się ze swoimi przyjaciółmi, ogarnąć dom, czy zwyczajnie odpocząć niż co drugi weekend jechać ponad 100 km na rodzinne spędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani

Ja też nie lubię, bo po prostu jedyne "spędy" rodzinne jakie miałam w Pl to były chrzty, komunie i wesela (dwa pierwsze szybko się skończyły jako że jestem z jednego z najmłodszych pokoleń, dopiero teraz zaczynają się na nowo a na te ostatnie i tak prawie nie chodziłam), więc nie byłam do nich przyzwyczajona. Teraz mieszkam za granicą (mąż jest obcokrajowcem) i jest przeokropnie pod tym względem, oni wszystkie okazje - święta czy nie święta spędzają razem, jakieś gadki o pogodzie czy o dzieciakach (swoich jeszcze nie zdążyliśmy się dorobić więc wypadliśmy z tematu)...masakra. Nienawidzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oak
46 minut temu, Gość Aga napisał:

Cześć, narzeczona mojego brata unika spotkań rodzinnych. Mówi że nie, że nie może, nie przyjedzie itd. U nas takie imprezy za nawet 2 razy w miesiącu ale mieszkamy na wsi i każdy obok każdego, to wiadomo że ciągle jakieś urodziny czy roczek czy coś. Brat mieszka z nią w mieście, tak z 120km od nas. I ona mówi że ona nie będzie jeździć co drugi weekend bo ma swoje sprawy. My zawsze ich namawiamy żeby w piątek przyjechali i w niedziele odjechali to siedzi jak na szpilkach i doczekać nie może się powrotu. Trochę mnie ona denerwuje, nie myślałam że to będzie poważny związek bo brat to taki prosty chłopak-przy niej awansuje i się zmienia , styl luźny, otwarty a ona to taka dama z korporacji, zawsze ...enka i makijaż. Nie ukrywam że zazdroszczę jej wzrostu i figury, ale czy ona coś w domu imię zrobic? Jeszce ostatnio mnie dobili, ona jest w ciąży w 3 miesiącu a ja się staram już 2 lata i nic... Nie mogę zaakceptowac że beta będzie miał taką pełna i chyba fajna rodzina i jeszcze się od nas izoluje, raz na miesiąc go widzę 

Ja się nie dziwie dziewczynie brata jakbym miała jeździć 2 razy w miesiącu na spotkania rodzinnie, przecież to 2 weekendy z 4 (standardowo). Nie każdy ma na to czas i ochotę . Ja rozumiem RAZ na jakiś czas ale nie co któryś weekend. Każdy chce odpocząć (ja np. nie odpocznę w 100% na rodzinnej imperezie u mojego faceta), porobić swoje rzeczy w weekend, których nie może zrobić w tyg lub na które brakuje czasu, a tak to cały weekend jest poświęcony na taką imprezę rodzinną. Żeby to jeszcze jakieś konkretne i wazne okazję były,a tak to pewnie nie dość że każde urodziny, to imieniny, rocznice itd Chyba szlag by mnie trafił, a już na pewno nie jeździłabym na 2 noce..Myslę, że przemawia za Ciebie zazdrość, bo sama przyznajesz a jeszcze spodziewa się dziecka. Trzeba ich zrozumieć i uszanować ich decyzję, nie dla każdego wiejskie imprezy to jest najlepsza rozrywka pod słońcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie w rodzinie zawsze tak było. Urodziny,imieniny zawsze rodzinna impreza,na każdym takim spotkaniu alkohol. Próbujesz odmówić,albo wypić mniej-wielka obraza majestatu. W końcu mój Tata się zbuntował. Miał małe dzieci, obowiązki i wiadomo,że nie w głowie mu ciagłe imprezy,bo rodzina była spora. Rodzina trochę pogadała,ale w końci przywykli. 

   Autorko,nie każdy musi być tak jak Twoja rodzina i nie każdy musi to samo lubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

To widać masz żałosną rodzinę...alkoholicy zgadłam? U mnie każdy uwielbia takie zjazdy. Gramy w gry planszowe, oglądamy filmy rodzinne, chodzimy na spacery, razem gotujemy, śmiejemy się itd. 

Następna wszystkowiedząca. 😮

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

To widać masz żałosną rodzinę...alkoholicy zgadłam? U mnie każdy uwielbia takie zjazdy. Gramy w gry planszowe, oglądamy filmy rodzinne, chodzimy na spacery, razem gotujemy, śmiejemy się itd. 

rzeczywiście, niezłe atrakcje ziewałabym co kwadrans i mimo,że jestem abstynentką mimowolnie rozglądałabym się za flaszką w poczuciu zmarnowanego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bebebs

Banda wsiurkow ta twoja rodzina. Tez bym tam nie jeździła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
49 minut temu, Gość gość napisał:

rzeczywiście, niezłe atrakcje ziewałabym co kwadrans i mimo,że jestem abstynentką mimowolnie rozglądałabym się za flaszką w poczuciu zmarnowanego czasu

Może napisała to osoba 65+? Dla niej to faktycznie świetnie spędzony czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brat ma swoje życie. Mieszkają daleko od was. No nie oszukujmy się. 

Najwyraźniej ją kocha, będą mieli dzidziusia i najwyraźniej są szczęśliwa parą. Więc nie widzę problemu w tym że nie przyjeżdżają. .... 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×