Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona mama

Czy przedszkole ma prawo wyrzucić dziecko za przemoc

Polecane posty

Gość Zmartwiona mama

Zapisałam dziecko do przedszkola prywatnego. Wcześniej zadzwoniłam i spytałam czy jest miejsce Pani odpowiedziała że tak owszem i żebym przyprowadziła malucha. Jestem mamą 3 latka i dość długo staram się o pracę. Wreszcie dostałam fajna pracę na 8 h od 8-16 i przedszkole dla dziecka. Byłam bardzo szczęśliwa. Pracowałam 2 dni. Synek świetnie bawił się w przedszkolu i nie płakał przy odbieraniu. Pierwszy dzień był super żadnych uwag. Na drugi dzień zadzwoniła Pani Dyrektor i powiedziała że dziecko nie może już chodzić do przedszkola. Bo bije inne dzieci. Byłam w szoku. Nic takiego nie zaobserwowałam w domu. Pani powiedziała że mają mało nauczycielek i jedna cały czas musi pilnować mojego syna. Bo bije ciągle inne dzieci. Jakaś dziewczynkę uderzyl i na pół policzka miała ślad i robili okłady. Podobno jakaś paletka ja uderzył. I właściwie to mają "komplet" i musi mi podziękować za współpracę ale umowy ze mną nie podpisze... 2 dni w pracy i 3 już nie mogę iść bo nie mam przedszkola ... Czy to w ogóle jest zgodne z prawem. Czy tak może przedszkole się zachować nawet jeśli jest taki problem? Czy mały drobny 3 latek ważący 14 kg aż tak zagraża 3-4-5 latkom? Że jak to pani powiedziała boją się o to żeby komuś krzywdę nie zrobił. W ogóle bardzo ciężko mi w to uwierzyć że moje dziecko jest agresywne... A nawet jeśli to czy ta Pani nie jest trochę od tego żeby mu wytłumaczyć że tak nie wolno ? Przecież mnie tam nie ma ...na placu zabaw nigdy nie uderzył żadnego dziecka ani w odwiedzinach wręcz prowadzał za rączkę itp ... Jakiś niesmak mam do tego wszystkiego... Nie wiem o co chodzi naprawdę. Co mam powiedzieć dziecku... Wywalili cię z przedszkola bo bijesz dzieci i więcej nie pójdziesz.. rany. Taka latka. Czy to jest wychowawcze że przedszkole wywala ? Wątpię by inne dzieci nie miały takiego problemu, przecież nie raz się słyszy że biją się o zabawkę itp. Zwłaszcza chłopcy.

Jestem zalamana, fajna praca podreperowala by domowy budżet... Dziecko chciało chodzić do przedszkola. W okolicy nie ma innego w którym były by miejsca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona mama

??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalista

Kiedyś miałam nadzór nad przedszkolami. Do dziś pamiętam przypadek chłopca (sześciolatka z zerówki), który- upomniany - zamierzył się metalowym krzesełkiem na przedszkolankę. Oczywiście go usunięto z placówki (po uprzednim skierowaniu na diagnostykę psychologiczną i psychiatryczną).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalista
48 minut temu, Gość Zmartwiona mama napisał:

Zapisałam dziecko do przedszkola prywatnego. Wcześniej zadzwoniłam i spytałam czy jest miejsce Pani odpowiedziała że tak owszem i żebym przyprowadziła malucha. Jestem mamą 3 latka i dość długo staram się o pracę. Wreszcie dostałam fajna pracę na 8 h od 8-16 i przedszkole dla dziecka. Byłam bardzo szczęśliwa. Pracowałam 2 dni. Synek świetnie bawił się w przedszkolu i nie płakał przy odbieraniu. Pierwszy dzień był super żadnych uwag. Na drugi dzień zadzwoniła Pani Dyrektor i powiedziała że dziecko nie może już chodzić do przedszkola. Bo bije inne dzieci. Byłam w szoku. Nic takiego nie zaobserwowałam w domu. Pani powiedziała że mają mało nauczycielek i jedna cały czas musi pilnować mojego syna. Bo bije ciągle inne dzieci. Jakaś dziewczynkę uderzyl i na pół policzka miała ślad i robili okłady. Podobno jakaś paletka ja uderzył. I właściwie to mają "komplet" i musi mi podziękować za współpracę ale umowy ze mną nie podpisze... 2 dni w pracy i 3 już nie mogę iść bo nie mam przedszkola ... Czy to w ogóle jest zgodne z prawem. Czy tak może przedszkole się zachować nawet jeśli jest taki problem? Czy mały drobny 3 latek ważący 14 kg aż tak zagraża 3-4-5 latkom? Że jak to pani powiedziała boją się o to żeby komuś krzywdę nie zrobił. W ogóle bardzo ciężko mi w to uwierzyć że moje dziecko jest agresywne... A nawet jeśli to czy ta Pani nie jest trochę od tego żeby mu wytłumaczyć że tak nie wolno ? Przecież mnie tam nie ma ...na placu zabaw nigdy nie uderzył żadnego dziecka ani w odwiedzinach wręcz prowadzał za rączkę itp ... Jakiś niesmak mam do tego wszystkiego... Nie wiem o co chodzi naprawdę. Co mam powiedzieć dziecku... Wywalili cię z przedszkola bo bijesz dzieci i więcej nie pójdziesz.. rany. Taka latka. Czy to jest wychowawcze że przedszkole wywala ? Wątpię by inne dzieci nie miały takiego problemu, przecież nie raz się słyszy że biją się o zabawkę itp. Zwłaszcza chłopcy.

Jestem zalamana, fajna praca podreperowala by domowy budżet... Dziecko chciało chodzić do przedszkola. W okolicy nie ma innego w którym były by miejsca. 

Zgłoś się do PPP i poproś o diagnozę psychologiczną pod kątem agresji. Dostaniesz opinię, którą zaniesiesz do przedszkola. Jeśli dziecko nie jest agresywne, odwołasz się mając ją za "podkładkę", umotywowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalista

Badanie jest bezpłatne, tylko trochę się czeka (zależnie od wielkości miasta, w którym mieszkasz i ilości PPP kolejka krótsza lub dłuższa). Poproś, żeby przeprowadzono je w trybie pilnym, powołując się na swoją sytuację. Zgłoś się do tzw. Działu Przedszkolnego - lub psychologa, który zajmuje się dziećmi w tym wieku. Możesz poprosić także o obserwację psychologiczną dziecka na miejscu, w placówce, na zasadzie tzw. niezależnego obserwatora (pracownik poradni, w tym przypadku psycholog).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przed wydaleniem Pani dyrektor powinna skierować dziecko do PPP A później dopiero działać. U mojej corki w przedszkolu był przypadek że chłopiec był bardzo agresywny, został skierowany do poradni lecz matką nie widziała problemu i nie zgodzila sie iść tam z dzieckiem.Pani dyrektor wydalila dziecko z przedszkolu z powodu braku współpracy z rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

W przedszkolu prywatnym robi jak uważa, przeczytaj statut. Jak państwowe pierwsze psycholog. Osobiście znałam jeden przypadek wydalenia dziecka z placówki w przedszkolu publicznym. Ale dziecko było wyjątkowo agresywne, biło nauczycielki i dzieci z tym że nie po 3 dniach a po3miesiacach. Zagrażal grupie pp prostu nie dało się prowadzić zajęć kompletnie nic zrobić bo dziecko dezorganizowalo wszystko. Matka miala iść z dzieckiem na terapię jak się dalej sprawy potoczyły nie wiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

Pozatym nie miałaś umowy więc dyrektorka widząc zachowanie dziecka może nie zgodzić się na przyjęcie go, bo później to ona zostaje z problemem agresji i dezorganizacji pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Po pierwsze, to nawet gdyby mały chodził do przedszkola, to z pewnością co chwilę byłby chory, czy Ty wiesz, że tak czy inaczej musisz mieć kogoś w razie sytuacji awaryjnej? To nie jest tak, że oddasz go każdego dnia do placówki, a Ty spokojnie pójdziesz do pracy. Ok, można być na zwolnieniu, ale ile? Mój syn kończy teraz pierwszy rok przedszkola i początkowo było tak, że chodził po 5-6 dni w miesiącu, bo tak mi chorował. Babcia niezastąpiona, inaczej nie mogłabym pracować.

Co do agresji, w publicznym raczej by dziecka nie usunęli. W grupie mojego syna jest jeden chłopiec, który bije inne dzieci i ciągle są na niego skargi. Na zabraniu wychowawczyni mówiła, że jest w ciągłym kontakcie z mamą dziecka i że pracują nad tym, ale jest ciężko. Ale o usunięciu dziecka nie ma mowy, ono ma 4 lata! Dzieci, które mają jakieś problemy są kierowane do poradni psychologiczno-pedagogicznej i tam badane. Być może syn potrzebuje wsparcia ze strony psychologa? Mój syn też przechodził badania, co prawda nie spowodu agresji, tylko opóźnienia w rozwoju mowy i niezgrabności ruchowej, ale nie było to nic strasznego. Po wszystkim przyznano mu zajęcia z logopedą, pedagogiem i terapeutą SI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalista
18 minut temu, Gość Gość napisał:

Przed wydaleniem Pani dyrektor powinna skierować dziecko do PPP A później dopiero działać. U mojej corki w przedszkolu był przypadek że chłopiec był bardzo agresywny, został skierowany do poradni lecz matką nie widziała problemu i nie zgodzila sie iść tam z dzieckiem.Pani dyrektor wydalila dziecko z przedszkolu z powodu braku współpracy z rodzicami

Nie ma powodu, żeby się nie zgadzać. Poradnia działa zawsze na rzecz dziecka (nawet testy psychologiczne interpretuje się "na korzyść dziecka"), więc bez obaw. To nie prokuratura, pracownicy starają się pomóc i dziecku i rodzicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość specjalista
14 minut temu, Gość Ojej napisał:

Ale dziecko było wyjątkowo agresywne, biło nauczycielki i dzieci z tym że nie po 3 dniach a po3miesiacach. Zagrażal grupie pp prostu nie dało się prowadzić zajęć kompletnie nic zrobić bo dziecko dezorganizowalo wszystko. Matka miala iść z dzieckiem na terapię jak się dalej sprawy potoczyły nie wiem. 

To właśnie przypadek sześciolatka, o którym pisałam. Chłopiec jako argumentu w każdej sytuacji zwrócenia uwagi lub upomnienia go (także wobec nauczycielki) używał metalowego krzesełka. Sama obserwacja psychologiczna obejmowała kilka wizyt w grupie, zajmowałam się tym przypadkiem. Przedszkole publiczne. Dziecko było tak skrajnie agresywne, że zapamiętałam nawet jego personalia (imię miał wyjątkowo oryginalne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Po pierwsze, to nawet gdyby mały chodził do przedszkola, to z pewnością co chwilę byłby chory, czy Ty wiesz, że tak czy inaczej musisz mieć kogoś w razie sytuacji awaryjnej? To nie jest tak, że oddasz go każdego dnia do placówki, a Ty spokojnie pójdziesz do pracy. Ok, można być na zwolnieniu, ale ile? Mój syn kończy teraz pierwszy rok przedszkola i początkowo było tak, że chodził po 5-6 dni w miesiącu, bo tak mi chorował. Babcia niezastąpiona, inaczej nie mogłabym pracować.

Co do agresji, w publicznym raczej by dziecka nie usunęli. W grupie mojego syna jest jeden chłopiec, który bije inne dzieci i ciągle są na niego skargi. Na zabraniu wychowawczyni mówiła, że jest w ciągłym kontakcie z mamą dziecka i że pracują nad tym, ale jest ciężko. Ale o usunięciu dziecka nie ma mowy, ono ma 4 lata! Dzieci, które mają jakieś problemy są kierowane do poradni psychologiczno-pedagogicznej i tam badane. Być może syn potrzebuje wsparcia ze strony psychologa? Mój syn też przechodził badania, co prawda nie spowodu agresji, tylko opóźnienia w rozwoju mowy i niezgrabności ruchowej, ale nie było to nic strasznego. Po wszystkim przyznano mu zajęcia z logopedą, pedagogiem i terapeutą SI.

Mogliby wydalic dziecko z placowki publicznej gdyby rodzice nie współpracowali z nauczycielami i psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alepatolka

Takie patologiczne dzieci wywalać od razu i koniec.Nie umiałaś wychować dzieciaka to siedż w domu i pilnuj a nie będzie naparzał paletką po twarzy a ktoś będzie nad nim skakał a ty zadowolona w robocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmm

A może on nikogo nie uderzył skoro pani dyr mówi ze ma komplet i nie macie podpisanej umowy? Może ktoś jej dał kasę żeby przyjęła jego dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka

Nie na umowy, więc trudno mówić o "wyrzuceniu", formalnie dziecko nie zostało przyjęte. Ta praca pewnie przepadnie, czy wiesz czemu syn uderzył? Rozmawiałaś z nim o tym? Może jednak to reakcja na nagłe rozstanie z Tobą i wcale tak dobrze sobie z tym nie radzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Hmm napisał:

A może on nikogo nie uderzył skoro pani dyr mówi ze ma komplet i nie macie podpisanej umowy? Może ktoś jej dał kasę żeby przyjęła jego dziecko? 

"właściwie mają komplet", czyli pewnie komplet był ale dyrektorka zdecydowała się przyjąć jeszcze jedno dziecko po czym się wycofała.

Autorko najpierw upewnij się, że z dzieckiem nie masz żadnych problemów, a później szukaj innego przedszkola. Innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej
49 minut temu, Gość specjalista napisał:

To właśnie przypadek sześciolatka, o którym pisałam. Chłopiec jako argumentu w każdej sytuacji zwrócenia uwagi lub upomnienia go (także wobec nauczycielki) używał metalowego krzesełka. Sama obserwacja psychologiczna obejmowała kilka wizyt w grupie, zajmowałam się tym przypadkiem. Przedszkole publiczne. Dziecko było tak skrajnie agresywne, że zapamiętałam nawet jego personalia (imię miał wyjątkowo oryginalne).

To pewnie dwa przypadki. I pewnie w skali kraju jeszcze czestsze😉ten chłopczyk miał imię dość popularne. Rodzice początkowo wypierali problem. Ale później była interwencja psychologa. W chwili przyjęcia miał 4lata.  Później nie wiem jak to się potoczyło bo po prostu juz do przedszkola nie chodził. Może krzeslem w nauczycielkę nie mierzył ale plul bił kopal gryzl też nauczycielki. Miał problemy ze skupieniem uwagi gdy dzieci miały zajęcia próbował wspinać się po szafkach,  rzucał zabawkami, wyciągał pomoce,krzyczał .Taki właśnie skrajny przypadek i pomimo chęci kadry bez mocnego wsparcia rodziców nic się nie udało osiągnąć. Dzieci w grupie 28 i nie mogły korzystać z zajęć w pełni bo były dezorganizowane przez jedno dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojej

I co innego dziecięce konflikty czy "walka" o zabawkę, co innego duża eskalacja problemow wychowawczych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana

Po krótkim szoku dopytałam. Z tego co mówiła dyrektorka, dziecko nie biło w złości. Traktowało tą "agresję" jako element zabawy. Np podchodził do dzieci i robił "łup" bez żadnego większego powodu, siedział obok i kopnął np dziewczynkę po czym śmiał się i uciekał. Tą paletką uderzył w trakcie zabawy i uważał że to śmieszne. Nie było wcześniej między dziećmi wymiany zdań ani kłótni. Dyrektorka powiedziała że Synek jest bardzo fajnym chłopcem i nie ma na razie żadnych wskazań do poradni psychologicznej bo to nie jest agresja jako wynik kłótni, tylko jako dziwny element zabawy? I że jest nowy, że to nowa sytuacja, duża grupa itp. Powiedziała, że mają naprawdę trudną sytuację, bo jest komplet, a dwie panie poszły na l4 dokładnie w dniu przyjęcia synka. Zaproponowała mi przyjęcie dziecka, po oficjalnym zakończeniu roku w lipcu od 5 lica dokładnie, kiedy część dzieci odejdzie i któraś z pań będzie mogła więcej czasu poświęcić synkowi na dostosowanie go do grupy, bo ona- dyrektorka jest pewna że on się dostosuje. Na ten moment zapewniała że musi dotrzymać umów z rodzicami których dzieci chodzą od roku, a ze względu na braki w personelu, tą agresję mojego dziecka którego jednak trzeba mocniej pilnować niż reszty grupy na razie musi mi podziękować...

 

Nie wiem na ile to prawda, może być i tak że ktoś dał kasę za miejsce, bo dziecko nie bije innych dzieci na placu zabaw, i czasami widziałam sytuację np miedzy moim dzieckiem a jego rodzenstwem cioteczynym, że np brat cioteczny pierwszy- 5 letni kopnal synka, bo on za nim chodził a 5-latkowi się to nie podobało, a za 15 min on mój syn 3 letni oddał ,i wtedy ten 5 latek przyleciał bo "on mnie bije", specjalnie zaczęłam mocniej obserwować, albo kiedy siostra cioteczna 7letnia powiedziała żeby jej nie zabierał zabawek, żeby się odczepił i zaczeła na niego krzyczeć mówiąc o nim "dzieciaku mały" widziałam że ją odepchnął i powiedział "przestań", miał łzy w oczach.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona mama
41 minut temu, Gość załamana napisał:

Po krótkim szoku dopytałam. Z tego co mówiła dyrektorka, dziecko nie biło w złości. Traktowało tą "agresję" jako element zabawy. Np podchodził do dzieci i robił "łup" bez żadnego większego powodu, siedział obok i kopnął np dziewczynkę po czym śmiał się i uciekał. Tą paletką uderzył w trakcie zabawy i uważał że to śmieszne. Nie było wcześniej między dziećmi wymiany zdań ani kłótni. Dyrektorka powiedziała że Synek jest bardzo fajnym chłopcem i nie ma na razie żadnych wskazań do poradni psychologicznej bo to nie jest agresja jako wynik kłótni, tylko jako dziwny element zabawy? I że jest nowy, że to nowa sytuacja, duża grupa itp. Powiedziała, że mają naprawdę trudną sytuację, bo jest komplet, a dwie panie poszły na l4 dokładnie w dniu przyjęcia synka. Zaproponowała mi przyjęcie dziecka, po oficjalnym zakończeniu roku w lipcu od 5 lica dokładnie, kiedy część dzieci odejdzie i któraś z pań będzie mogła więcej czasu poświęcić synkowi na dostosowanie go do grupy, bo ona- dyrektorka jest pewna że on się dostosuje. Na ten moment zapewniała że musi dotrzymać umów z rodzicami których dzieci chodzą od roku, a ze względu na braki w personelu, tą agresję mojego dziecka którego jednak trzeba mocniej pilnować niż reszty grupy na razie musi mi podziękować...

 

Nie wiem na ile to prawda, może być i tak że ktoś dał kasę za miejsce, bo dziecko nie bije innych dzieci na placu zabaw, i czasami widziałam sytuację np miedzy moim dzieckiem a jego rodzenstwem cioteczynym, że np brat cioteczny pierwszy- 5 letni kopnal synka, bo on za nim chodził a 5-latkowi się to nie podobało, a za 15 min on mój syn 3 letni oddał ,i wtedy ten 5 latek przyleciał bo "on mnie bije", specjalnie zaczęłam mocniej obserwować, albo kiedy siostra cioteczna 7letnia powiedziała żeby jej nie zabierał zabawek, żeby się odczepił i zaczeła na niego krzyczeć mówiąc o nim "dzieciaku mały" widziałam że ją odepchnął i powiedział "przestań", miał łzy w oczach.

 

 

 

Poszły byście mimo wszystko do psychologa, czy olały sprawę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama

?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wstrzymałabym sie z psychologiem. Dała go tego 5 lipca, jak zaproponowała dyrektorka i zobaczyła co z tego wyniknie. Nauczycielka popracuje nad nim i wtedy z nią pogadasz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
8 godzin temu, Gość zmartwiona mama napisał:

Poszły byście mimo wszystko do psychologa, czy olały sprawę?

Normalne zachowanie. Bez przesady. U mnie ci chlopacy sie lali. Syn w wieku 6 lat mial omalo wybite zeby. 

1 dziecko mialo stwierdzone zachowania autoagresywne, ale lalo tez inne. Niesamowicie inteligentny chlopczyk, ale tak mu zle patrzylo z oczu... Wyglada jak chlopiec z filmu Omen. Bedzie z niego szef psychopata na bank. Widzialam go ostatnio juz w szkole, dalej taki powazny i demoniczny, powaznie... Hahaha

Ja bym narazie olała i obserwowala. Albo poszla dla swietego spokoju i papierka - podkładki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

"Jakaś dziewczynkę uderzyl i na pół policzka miała ślad i robili okłady. Podobno jakaś paletka ja uderzył. I właściwie to mają "komplet" i musi mi podziękować za współpracę ale umowy ze mną nie podpisze... 2 dni w pracy i 3 już nie mogę iść bo nie mam przedszkola ... Czy to w ogóle jest zgodne z prawem."

A czy jak koleżanka czy kolega z pracy uderzy cię w twarz celowo jakimś przedmiotem to jest to wtedy zgodne z prawem ?

Czy 3-4 latkowie to nie są ludzie ?

Moim zdaniem przedszkole zachowało się super i tak powinno być w przypadku dzieci agresywnych. Nic mnie tak nie wnerwia jak bezradność i niemoc przedszkola w obliczu małego agresora. W imię czego inne dzieci muszą cierpieć, znosić przemoc. A dodam, że realia życia są takie, że przedszkolanki nie wszystko dojrzą. Mój mąż był ostatnio w przedszkolu w czasie jakiejś imprezy. Widział sytuację kiedy podszedł mały zbir wraz z podobnymi sobie "koleżkami" do innego słabszego dziecka i go uderzył ot tak, dla rozrywki. Myślisz, że ktoś zauważył, zareagował ? Dopiero mój mąż musiał. To słabsze dziecko to mogło być dziecko każdej z nas. Czy ty byś chciała aby ktoś bił twoje dziecko ? I pozostawał w tym bezkarny ? Czy ty byś chciała aby w pracy ktoś sie pastwił nad tobą w taki sposób ? Dzieci też są istotami żywymi, mają uczucia i emocje, rosną i zapamiętują sobie takiego skurczybyka, który robi co chce. Nie wierzę że nie obserwowałaś u dziecka zachowań agresywnych na placach zabaw czy innych takich. Pewnie zajęta byłaś plotkowaniem z koleżanką lub wpatrywaniem się w smartfona. Znam takie jak ty. Macie w tyłku co wasz gówniarz wyczynia, jak sie szarogęsi. Liczy sie tylko by mieć spokój. Dobrze przedszkole zrobiło. Ktoś sie musi za to wziąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

"Jakaś dziewczynkę uderzyl i na pół policzka miała ślad i robili okłady. Podobno jakaś paletka ja uderzył. I właściwie to mają "komplet" i musi mi podziękować za współpracę ale umowy ze mną nie podpisze... 2 dni w pracy i 3 już nie mogę iść bo nie mam przedszkola ... Czy to w ogóle jest zgodne z prawem."

A czy jak koleżanka czy kolega z pracy uderzy cię w twarz celowo jakimś przedmiotem to jest to wtedy zgodne z prawem ?

Czy 3-4 latkowie to nie są ludzie ?

Moim zdaniem przedszkole zachowało się super i tak powinno być w przypadku dzieci agresywnych. Nic mnie tak nie wnerwia jak bezradność i niemoc przedszkola w obliczu małego agresora. W imię czego inne dzieci muszą cierpieć, znosić przemoc. A dodam, że realia życia są takie, że przedszkolanki nie wszystko dojrzą. Mój mąż był ostatnio w przedszkolu w czasie jakiejś imprezy. Widział sytuację kiedy podszedł mały zbir wraz z podobnymi sobie "koleżkami" do innego słabszego dziecka i go uderzył ot tak, dla rozrywki. Myślisz, że ktoś zauważył, zareagował ? Dopiero mój mąż musiał. To słabsze dziecko to mogło być dziecko każdej z nas. Czy ty byś chciała aby ktoś bił twoje dziecko ? I pozostawał w tym bezkarny ? Czy ty byś chciała aby w pracy ktoś sie pastwił nad tobą w taki sposób ? Dzieci też są istotami żywymi, mają uczucia i emocje, rosną i zapamiętują sobie takiego skurczybyka, który robi co chce. Nie wierzę że nie obserwowałaś u dziecka zachowań agresywnych na placach zabaw czy innych takich. Pewnie zajęta byłaś plotkowaniem z koleżanką lub wpatrywaniem się w smartfona. Znam takie jak ty. Macie w tyłku co wasz gówniarz wyczynia, jak sie szarogęsi. Liczy sie tylko by mieć spokój. Dobrze przedszkole zrobiło. Ktoś sie musi za to wziąć.

Wow gorszej bzdury nie słyszałam... zgodne z prawdem, dzieci to też ludzie... bezdzietna? czy mama roczniaka? Bo takich bzdur nawet szkoda czasu zeby komentować ale dobra.

Prawo moja zacna koleżanko jest inne pod względem dzieci inne pod względem dorosłych.

Prawo nie każe 3 latka za rozbój.

Mój syn nie ma paczki w rodzaju zorganizowanej przestępczości w przedszkolu :D nawet jeszcze nie skończył 3 lat ma dokładnie 2,9 roku...nie umie jeszcze nawet mówić całymi zdaniami..

A byłam wczoraj na rodzinnej imprezie gdzie dzieci bawiły się ze sobą mój syn ze starszym rodzeństwem ciotecznym. Widziałam jak 5 latek kopie moje dziecko, i nie zareagowałam tylko wskazałam na to co się dzieje jego rodzicom palcem, i babci żeby wszyscy wiedzieli co się dzieje, za chwile ten sam przedszkolak 5 letni przybiegł do rodziców z płaczem bo mój syn go kopie. A mój nawet nie umiał powiedzieć co się stało BO JESZCZE NIE MÓWI !!! I gdyby nie to że pokazłam palcem zachowanie 5 letniego agresora, to by było że moje dziecko 5 latka pobiło... Zupełnie jak w przedszkolu.

Wiesz idąc twoim tokiem rozumowania to znam takie jak ty pewnie Twoje dzieci też same najpierw biją i popychają a jak jakieś im odda to robią z niego "agresora" w przedszkolu. Znam takie jak Ty pazurki za 500 +, w domu wyzywanie dzieci od sku/wysynów a w przedszkolu nauka że lepiej na słabszego naskarżyć...

 

Z tego co widziałam moje dziecko się broni. A na placu zabaw pilnuję dziecka, akurat nie mam zbyt wielu koleżanek, wolę kolegów ;) bo kobiety dla drugich kobiet są podłe wredne i ogólnie wstrętne zwłaszcza jak mam coś lepszego... więc na placu zabaw wolałam obserwować dziecko, niż plotkować z koleżanką zeby miała temat do obrabiania mi dupy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.06.2019 o 05:50, Gość Zmartwiona mama napisał:

Zapisałam dziecko do przedszkola prywatnego. Wcześniej zadzwoniłam i spytałam czy jest miejsce Pani odpowiedziała że tak owszem i żebym przyprowadziła malucha. Jestem mamą 3 latka i dość długo staram się o pracę. Wreszcie dostałam fajna pracę na 8 h od 8-16 i przedszkole dla dziecka. Byłam bardzo szczęśliwa. Pracowałam 2 dni. Synek świetnie bawił się w przedszkolu i nie płakał przy odbieraniu. Pierwszy dzień był super żadnych uwag. Na drugi dzień zadzwoniła Pani Dyrektor i powiedziała że dziecko nie może już chodzić do przedszkola. Bo bije inne dzieci. Byłam w szoku. Nic takiego nie zaobserwowałam w domu. Pani powiedziała że mają mało nauczycielek i jedna cały czas musi pilnować mojego syna. Bo bije ciągle inne dzieci. Jakaś dziewczynkę uderzyl i na pół policzka miała ślad i robili okłady. Podobno jakaś paletka ja uderzył. I właściwie to mają "komplet" i musi mi podziękować za współpracę ale umowy ze mną nie podpisze... 2 dni w pracy i 3 już nie mogę iść bo nie mam przedszkola ... Czy to w ogóle jest zgodne z prawem. Czy tak może przedszkole się zachować nawet jeśli jest taki problem? Czy mały drobny 3 latek ważący 14 kg aż tak zagraża 3-4-5 latkom? Że jak to pani powiedziała boją się o to żeby komuś krzywdę nie zrobił. W ogóle bardzo ciężko mi w to uwierzyć że moje dziecko jest agresywne... A nawet jeśli to czy ta Pani nie jest trochę od tego żeby mu wytłumaczyć że tak nie wolno ? Przecież mnie tam nie ma ...na placu zabaw nigdy nie uderzył żadnego dziecka ani w odwiedzinach wręcz prowadzał za rączkę itp ... Jakiś niesmak mam do tego wszystkiego... Nie wiem o co chodzi naprawdę. Co mam powiedzieć dziecku... Wywalili cię z przedszkola bo bijesz dzieci i więcej nie pójdziesz.. rany. Taka latka. Czy to jest wychowawcze że przedszkole wywala ? Wątpię by inne dzieci nie miały takiego problemu, przecież nie raz się słyszy że biją się o zabawkę itp. Zwłaszcza chłopcy.

Jestem zalamana, fajna praca podreperowala by domowy budżet... Dziecko chciało chodzić do przedszkola. W okolicy nie ma innego w którym były by miejsca. 

tak mu powiedz właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maszaaaa
28 minut temu, Gość załamana mama napisał:

Wiesz idąc twoim tokiem rozumowania to znam takie jak ty pewnie Twoje dzieci też same najpierw biją i popychają a jak jakieś im odda to robią z niego "agresora" w przedszkolu. Znam takie jak Ty pazurki za 500 +, w domu wyzywanie dzieci od sku/wysynów a w przedszkolu nauka że lepiej na słabszego naskarżyć...

Miałam się udzielić ale wyszła z Ciebie straszna prostaczka autorko... Założyłas temat na publicznym forum więc chyba liczylas się z tym, że niektóre wypowiedzi nie będą po Twojej myśli. No ale cóż, widocznie lubisz obrażać innych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
33 minuty temu, Gość załamana mama napisał:

Wow gorszej bzdury nie słyszałam... zgodne z prawdem, dzieci to też ludzie... bezdzietna? czy mama roczniaka? Bo takich bzdur nawet szkoda czasu zeby komentować ale dobra.

Prawo moja zacna koleżanko jest inne pod względem dzieci inne pod względem dorosłych.

Prawo nie każe 3 latka za rozbój.

Mój syn nie ma paczki w rodzaju zorganizowanej przestępczości w przedszkolu 😄 nawet jeszcze nie skończył 3 lat ma dokładnie 2,9 roku...nie umie jeszcze nawet mówić całymi zdaniami..

A byłam wczoraj na rodzinnej imprezie gdzie dzieci bawiły się ze sobą mój syn ze starszym rodzeństwem ciotecznym. Widziałam jak 5 latek kopie moje dziecko, i nie zareagowałam tylko wskazałam na to co się dzieje jego rodzicom palcem, i babci żeby wszyscy wiedzieli co się dzieje, za chwile ten sam przedszkolak 5 letni przybiegł do rodziców z płaczem bo mój syn go kopie. A mój nawet nie umiał powiedzieć co się stało BO JESZCZE NIE MÓWI !!! I gdyby nie to że pokazłam palcem zachowanie 5 letniego agresora, to by było że moje dziecko 5 latka pobiło... Zupełnie jak w przedszkolu.

Wiesz idąc twoim tokiem rozumowania to znam takie jak ty pewnie Twoje dzieci też same najpierw biją i popychają a jak jakieś im odda to robią z niego "agresora" w przedszkolu. Znam takie jak Ty pazurki za 500 +, w domu wyzywanie dzieci od sku/wysynów a w przedszkolu nauka że lepiej na słabszego naskarżyć...

 

Z tego co widziałam moje dziecko się broni. A na placu zabaw pilnuję dziecka, akurat nie mam zbyt wielu koleżanek, wolę kolegów 😉 bo kobiety dla drugich kobiet są podłe wredne i ogólnie wstrętne zwłaszcza jak mam coś lepszego... więc na placu zabaw wolałam obserwować dziecko, niż plotkować z koleżanką zeby miała temat do obrabiania mi dupy 😉

Pokazałaś tym wpisem kompletny brak klasy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja
40 minut temu, Gość załamana mama napisał:

Wow gorszej bzdury nie słyszałam... zgodne z prawdem, dzieci to też ludzie... bezdzietna? czy mama roczniaka? Bo takich bzdur nawet szkoda czasu zeby komentować ale dobra.

Prawo moja zacna koleżanko jest inne pod względem dzieci inne pod względem dorosłych.

Prawo nie każe 3 latka za rozbój.

Mój syn nie ma paczki w rodzaju zorganizowanej przestępczości w przedszkolu 😄 nawet jeszcze nie skończył 3 lat ma dokładnie 2,9 roku...nie umie jeszcze nawet mówić całymi zdaniami..

A byłam wczoraj na rodzinnej imprezie gdzie dzieci bawiły się ze sobą mój syn ze starszym rodzeństwem ciotecznym. Widziałam jak 5 latek kopie moje dziecko, i nie zareagowałam tylko wskazałam na to co się dzieje jego rodzicom palcem, i babci żeby wszyscy wiedzieli co się dzieje, za chwile ten sam przedszkolak 5 letni przybiegł do rodziców z płaczem bo mój syn go kopie. A mój nawet nie umiał powiedzieć co się stało BO JESZCZE NIE MÓWI !!! I gdyby nie to że pokazłam palcem zachowanie 5 letniego agresora, to by było że moje dziecko 5 latka pobiło... Zupełnie jak w przedszkolu.

Wiesz idąc twoim tokiem rozumowania to znam takie jak ty pewnie Twoje dzieci też same najpierw biją i popychają a jak jakieś im odda to robią z niego "agresora" w przedszkolu. Znam takie jak Ty pazurki za 500 +, w domu wyzywanie dzieci od sku/wysynów a w przedszkolu nauka że lepiej na słabszego naskarżyć...

 

Z tego co widziałam moje dziecko się broni. A na placu zabaw pilnuję dziecka, akurat nie mam zbyt wielu koleżanek, wolę kolegów 😉 bo kobiety dla drugich kobiet są podłe wredne i ogólnie wstrętne zwłaszcza jak mam coś lepszego... więc na placu zabaw wolałam obserwować dziecko, niż plotkować z koleżanką zeby miała temat do obrabiania mi dupy 😉

Masakra...

Synek pewnie taki jak mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana mama
4 godziny temu, Gość Maszaaaa napisał:

Miałam się udzielić ale wyszła z Ciebie straszna prostaczka autorko... Założyłas temat na publicznym forum więc chyba liczylas się z tym, że niektóre wypowiedzi nie będą po Twojej myśli. No ale cóż, widocznie lubisz obrażać innych. 

Bronię się ;) dlaczego nikt nie skomentował wcześniejszej wypowiedzi "zającej takie jak ja " ? Nie czepiajcie się mojego prostactwa. temat jest o moim dziecku nie o moim podejściu do agresywnego hejtu i znających mnie internetowych hejterów. Tak jestem prostaczką. Możemy zająć się teraz tematem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×