Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xoxo

Czy to prawda, że ludzie kiedyś, wiele lat temu...

Polecane posty

Gość xoxo

Czy to prawda, że kiedyś (20, 40 lat temu):

- mężczyźni przepuszczali kobiety przodem, otwierali drzwi w aucie, kupowali kobietom (w tym żonom) kwiaty bez okazji, ustępowali miejsc w tramwaju osobom starszym i kobietom w ciąży (czasem nawet młodzi chłopcy koleżankom)

- ludzie najpierw przepuszczali wychodzących, a nie wpychali się jak tarany do sklepu

- mamy uczyły małe dzieci ustępować starszym i nie sadzały ich na wolnych miejscach, podczas, gdy same stały i inni stali, a także zwracały uwagę swoim dzieciom, gdy te krzyczały, brudziły inne osoby itp.

- mężczyźni uważali za punkt honoru utrzymanie rodziny i oświadczali się dość szybko (po roku, 2 znajomości, a nie np. 5 czy 10 latach z łaską)?

Tak mówią starsze osoby z mojej rodziny, ale czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A kogo interesuje czy ja jako matka stoje i chce żeby moje dziecko siedziało? Może jest chore? Młodzi ludzie też chorują. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxo

Ale w sumie przykro patrzeć, jak jedzie się zatłoczonym tramwajem i na wielu miejscach siedzą dzieci, wyglądające na zupełnie zdrowe i dokazujące, a mamy stoją obok i zajmują wolne miejsce w pojeździe (a mogłyby usiąść z dziećmi) albo inne miejsca siedzące i nikt nie ustąpi miejsca słabej staruszce, osobie o kulach czy pani w ciąży. 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość xoxo napisał:

Ale w sumie przykro patrzeć, jak jedzie się zatłoczonym tramwajem i na wielu miejscach siedzą dzieci, wyglądające na zupełnie zdrowe i dokazujące, a mamy stoją obok i zajmują wolne miejsce w pojeździe (a mogłyby usiąść z dziećmi) albo inne miejsca siedzące i nikt nie ustąpi miejsca słabej staruszce, osobie o kulach czy pani w ciąży. 😞

Niektórych chorób nie widać na zewnątrz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To prawda. Większość dzisiejszych dzieci ma kury we łbie. A takiej kury przecież na zewnątrz nie widać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

To prawda. Większość dzisiejszych dzieci ma kury we łbie. A takiej kury przecież na zewnątrz nie widać...

A skąd dzieci czerpią wzorce? To że ktoś jest mały nie oznacza że się musi podporządkować woli dorosłych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wołsaty

i kiedyś kobiety nie goliły c.i.p.e.k i to było dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wczoraj też jechałam z kilkunastoma upośledzonymi w ten sposób dziećmi, które również dostawały siniaków na tyłku od kolan madki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxo

Czy to prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, ToBezZnaczenia napisał:

Niektóre z tych zasad sam stosuję do dziś, tylko to z kwiatami u mnie nie bangla. Zawsze prawie przepuszczam każdą kobietę w drzwiach, chyba że mi się gdzieś śpieszy, albo mam gorszy dzień. Tylko czy każdą warto tak traktować?

To po prostu zachowanie takie jak powiedzieć dzień dobry więc zastanawianie się czy warto czy nie to niepotrzebne przeżywanie gunwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, ToBezZnaczenia napisał:

Nie chodzi o interesowność ani korzyści, tylko o to czy warto pozostać sobą, czy może płynąć z nurtem. Nie każdy zasługuje na uprzejmości. Kminisz?

Ja się nie zastanawiam czy sprzedawca w sklepie zasługuje na moje dzień dobry tylko je mówię bo tak trzeba. To świadczy o mnie i mojej kulturze. Tyle. Weź dziecko zjedz snikersa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalee

Tu gdzie mieszkam nadal są takie wartości. Jedynie z tymi oświadczynami jest tak jak piszesz. 

Ja w ogóle zauważyłam, że takie buractwo jest w modzie. Ostatnio w Warszawie w Pałacu Kultury sidzi Pani w windzie. Tylko ja powiedziałam jej "Dzień dobry". Ja nie wiem, czy tak ciężko powiedzieć te dwa słowa... . No może dla tych ludzi wyszłam na wieśniarę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalee

Moim zdaniem takie głupie "dzień dobry" to niby drobny ale ważny szczegół, który może korzystnie wpływać na samopoczucie takiej ekspedientki w sklepie na przykład. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35 lat

Tak, to wszystko prawda. Szczególnie z dziećmi, których nie stawiano na piedestale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalee
15 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Mnie tam nawet starszyzna nie odpowiada, zresztą i tak mam to gdzieś w sumie. Pewnie masz rację. Tylko musisz wziąć pod uwagę, że zdecydowana większość ludzi tak na serio ma gdzieś twoje samopoczucie, bo ma swoje troski dnia codziennego.

Widocznie kwestia podejścia do sprawy. Mi akurat samej robi się lepiej jak z uśmiecham się przywitam. A jeszcze jak ktoś to odwzajemni to w ogóle jakoś tak lekko się czuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalee
15 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Mnie tam nawet starszyzna nie odpowiada, zresztą i tak mam to gdzieś w sumie. Pewnie masz rację. Tylko musisz wziąć pod uwagę, że zdecydowana większość ludzi tak na serio ma gdzieś twoje samopoczucie, bo ma swoje troski dnia codziennego.

Widocznie kwestia podejścia do sprawy. Mi akurat samej robi się lepiej jak z uśmiecham się przywitam. A jeszcze jak ktoś to odwzajemni to w ogóle jakoś tak lekko się czuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
1 godzinę temu, Gość xoxo napisał:

Czy to prawda, że kiedyś (20, 40 lat temu):

- mężczyźni przepuszczali kobiety przodem, otwierali drzwi w aucie, kupowali kobietom (w tym żonom) kwiaty bez okazji, ustępowali miejsc w tramwaju osobom starszym i kobietom w ciąży (czasem nawet młodzi chłopcy koleżankom)

- ludzie najpierw przepuszczali wychodzących, a nie wpychali się jak tarany do sklepu

- mamy uczyły małe dzieci ustępować starszym i nie sadzały ich na wolnych miejscach, podczas, gdy same stały i inni stali, a także zwracały uwagę swoim dzieciom, gdy te krzyczały, brudziły inne osoby itp.

- mężczyźni uważali za punkt honoru utrzymanie rodziny i oświadczali się dość szybko (po roku, 2 znajomości, a nie np. 5 czy 10 latach z łaską)?

Tak mówią starsze osoby z mojej rodziny, ale czy to prawda?

Wciąż to robimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak, to prawda. Ci , którzy dzisiaj zachowują się kulturalnie, są niestety w mniejszości. Cóż, własciwe zachowania wymagają wysiłku intelektualnego i odrobiny dyscypliny, a ludzie dzisiaj są w większosci leniwi intelektualnie. Uzywają pisma obrazkowego lub wulgarnej mowy, i zachowują się jak w epoce kamienia (nie)łupanego.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1965
2 godziny temu, Gość xoxo napisał:

Czy to prawda, że kiedyś (20, 40 lat temu):

- mężczyźni przepuszczali kobiety przodem, otwierali drzwi w aucie, kupowali kobietom (w tym żonom) kwiaty bez okazji, ustępowali miejsc w tramwaju osobom starszym i kobietom w ciąży (czasem nawet młodzi chłopcy koleżankom)

- ludzie najpierw przepuszczali wychodzących, a nie wpychali się jak tarany do sklepu

- mamy uczyły małe dzieci ustępować starszym i nie sadzały ich na wolnych miejscach, podczas, gdy same stały i inni stali, a także zwracały uwagę swoim dzieciom, gdy te krzyczały, brudziły inne osoby itp.

- mężczyźni uważali za punkt honoru utrzymanie rodziny i oświadczali się dość szybko (po roku, 2 znajomości, a nie np. 5 czy 10 latach z łaską)?

Tak mówią starsze osoby z mojej rodziny, ale czy to prawda?

Nigdy nie było idealnie. Chamstwo i egoizm zawsze istniały. Podam dwa przykłady. Mógłbym podać więcej, ale nie będę pisał książki. 

1. Gdynia. Końcówka lat 70 tych. Dni Morza. Mam ok.11-13 lat. Od ok.godziny stoję w ogromnej kolejce pod budką z goframi. Zaczął się wtedy pokaz sztucznych ogni. Nigdy wcześniej tego nie widziałem, więc wyszedłem na chwilę z kolejki aby obejrzeć te sztuczne ognie. Gdy po kilku minutach wróciłem do kolejki, facet, który stał za mną nie wpuścił mnie twierdząc, że chciałem wepchnąć się do kolejki mimo tego, że przez ostatnią godzinę stałem przed nim. Twierdził, że wcześniej mnie tu nie było. Zrezygnowałem z gofra. Nie miałem zamiaru udawać się na koniec kolejki i stać w nieskończoność. Pamiętam, że popłakałem się wtedy z powodu tej sytuacji i totalnej bezradności w obliczu takiego chamstwa. 

2. Bydgoszcz. Dworzec kolejowy. Druga połowa lat 80 tych. Przyjechałem nocnym pociągiem pospiesznym relacji Gdynia-Kraków. Na peronie tłumy oczekujących na nocny pociąg do Krakowa. Na sąsiednim peronie stał pociąg do Fordonu. Na przesiadkę do Fordonu miałem jakieś 3 minuty. Gdy pociąg pospieszny zatrzymał się na peronie, nie byłem w stanie wyjść z wagonu gdyż po otwarciu drzwi do wagonu zaczęły pchać się dziesiątki osób. To był dziki tłum. Nie było mowy o umożliwieniu najpierw wyjścia osób chcących wysiąść w Bydgoszczy czyli o zachowaniu kolejności - pierwsi wychodzący, potem wchodzący. Z wagonu mogłem wyjść z innymi wychodzącymi na peron dopiero po tym jak wchodzący wpakowali się do środka. W konsekwencji tej sytuacji o mało co nie wpadłem pod pociąg odjeżdżający w kierunku Fordonu gdyż musiałem do niego wskakiwać w biegu. Straciłem cenny czas z powodu chamstwa pasażerów pchających się do wagonu, więc na sąsiedni peron wbiegłem gdy pociąg nocny do Białośliwia przez Fordon już odjeżdżał. Przy próbie wskoczenia do wagonu, przewróciłem się. Totalny horror. Na szczęście upadłem na krawędzi peronu. Mało brakowało abym wpadł pomiędzy peron a tory. Wiadomo co by wtedy się stało. Pociąg zatrzymał się. Mogłem do niego wsiąść. W Fordonie byłem o czasie. Nigdy nie zapomnę tego zdarzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1965
2 godziny temu, Gość xoxo napisał:

Czy to prawda, że kiedyś (20, 40 lat temu):

- mężczyźni przepuszczali kobiety przodem, otwierali drzwi w aucie, kupowali kobietom (w tym żonom) kwiaty bez okazji, ustępowali miejsc w tramwaju osobom starszym i kobietom w ciąży (czasem nawet młodzi chłopcy koleżankom)

- ludzie najpierw przepuszczali wychodzących, a nie wpychali się jak tarany do sklepu

- mamy uczyły małe dzieci ustępować starszym i nie sadzały ich na wolnych miejscach, podczas, gdy same stały i inni stali, a także zwracały uwagę swoim dzieciom, gdy te krzyczały, brudziły inne osoby itp.

- mężczyźni uważali za punkt honoru utrzymanie rodziny i oświadczali się dość szybko (po roku, 2 znajomości, a nie np. 5 czy 10 latach z łaską)?

Tak mówią starsze osoby z mojej rodziny, ale czy to prawda?

Nigdy nie było idealnie. Chamstwo i egoizm zawsze istniały. Podam dwa przykłady. Mógłbym podać więcej, ale nie będę pisał książki. 

1. Gdynia. Końcówka lat 70 tych. Dni Morza. Mam ok.11-13 lat. Od ok.godziny stoję w ogromnej kolejce pod budką z goframi. Zaczął się wtedy pokaz sztucznych ogni. Nigdy wcześniej tego nie widziałem, więc wyszedłem na chwilę z kolejki aby obejrzeć te sztuczne ognie. Gdy po kilku minutach wróciłem do kolejki, facet, który stał za mną nie wpuścił mnie twierdząc, że chciałem wepchnąć się do kolejki mimo tego, że przez ostatnią godzinę stałem przed nim. Twierdził, że wcześniej mnie tu nie było. Zrezygnowałem z gofra. Nie miałem zamiaru udawać się na koniec kolejki i stać w nieskończoność. Pamiętam, że popłakałem się wtedy z powodu tej sytuacji i totalnej bezradności w obliczu takiego chamstwa. 

2. Bydgoszcz. Dworzec kolejowy. Druga połowa lat 80 tych. Przyjechałem nocnym pociągiem pospiesznym relacji Gdynia-Kraków. Na peronie tłumy oczekujących na nocny pociąg do Krakowa. Na sąsiednim peronie stał pociąg do Fordonu. Na przesiadkę do Fordonu miałem jakieś 3 minuty. Gdy pociąg pospieszny zatrzymał się na peronie, nie byłem w stanie wyjść z wagonu gdyż po otwarciu drzwi do wagonu zaczęły pchać się dziesiątki osób. To był dziki tłum. Nie było mowy o umożliwieniu najpierw wyjścia osób chcących wysiąść w Bydgoszczy czyli o zachowaniu kolejności - pierwsi wychodzący, potem wchodzący. Z wagonu mogłem wyjść z innymi wychodzącymi na peron dopiero po tym jak wchodzący wpakowali się do środka. W konsekwencji tej sytuacji o mało co nie wpadłem pod pociąg odjeżdżający w kierunku Fordonu gdyż musiałem do niego wskakiwać w biegu. Straciłem cenny czas z powodu chamstwa pasażerów pchających się do wagonu, więc na sąsiedni peron wbiegłem gdy pociąg nocny do Białośliwia przez Fordon już odjeżdżał. Przy próbie wskoczenia do wagonu, przewróciłem się. Totalny horror. Na szczęście upadłem na krawędzi peronu. Mało brakowało abym wpadł pomiędzy peron a tory. Wiadomo co by wtedy się stało. Pociąg zatrzymał się. Mogłem do niego wsiąść. W Fordonie byłem o czasie. Nigdy nie zapomnę tego zdarzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxo
2 godziny temu, Gość Kalee napisał:

Tu gdzie mieszkam nadal są takie wartości. Jedynie z tymi oświadczynami jest tak jak piszesz. 

Ja w ogóle zauważyłam, że takie buractwo jest w modzie. Ostatnio w Warszawie w Pałacu Kultury sidzi Pani w windzie. Tylko ja powiedziałam jej "Dzień dobry". Ja nie wiem, czy tak ciężko powiedzieć te dwa słowa... . No może dla tych ludzi wyszłam na wieśniarę 

A gdzie mieszkasz? W Warszawie?
Moi rodzice uczyli mnie zasad, ale widzę, że nikt się do nich nie stosuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalee
1 minutę temu, Gość xoxo napisał:

A gdzie mieszkasz? W Warszawie?
Moi rodzice uczyli mnie zasad, ale widzę, że nikt się do nich nie stosuje. 

Mieszkam w mniejszym mieście na wschód od Warszawy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxo

Podaj w jakim. Muszę przecież wiedzieć, gdzie się wyprowadzić 😈

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 godzin temu, Gość gość1965 napisał:

- mężczyźni przepuszczali kobiety przodem,

Zawsze przepuszczam kobiety przodem. Jak wsiadamy do windy.

 

16 godzin temu, Gość gość1965 napisał:

otwierali drzwi w aucie

Jak mnie  już tak totalnie wqrwi, to otwieram drzwi w aucie i każe wyp...lać!

 

16 godzin temu, Gość gość1965 napisał:

kupowali kobietom (w tym żonom) kwiaty bez okazji,

Kupuję! A jakże!! I mówię, żeby szybko zdechła, zanim zwiędną. To na wieńcu zaoszczędzę.

Tak że nie jest tak źle - kultura w narodzie jeeeest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 godzin temu, Gość gość1965 napisał:

- mężczyźni przepuszczali kobiety przodem,

Zawsze przepuszczam kobiety przodem. Jak wsiadamy do windy.

 

16 godzin temu, Gość gość1965 napisał:

otwierali drzwi w aucie

Jak mnie  już tak totalnie wqrwi, to otwieram drzwi w aucie i każe wyp...lać!

 

16 godzin temu, Gość gość1965 napisał:

kupowali kobietom (w tym żonom) kwiaty bez okazji,

Kupuję! A jakże!! I mówię, żeby szybko zdechła, zanim zwiędną. To na wieńcu zaoszczędzę.

Tak że nie jest tak źle - kultura w narodzie jeeeest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Dzieci siedza  na siedzeniach ze względów bezpieczeństwa, niekoniecznie dlatego, że nie mogą samodzielnie stać. Szkoda, że kultura osobista jest w zaniku, wielka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adios amigos
Dnia 7.06.2019 o 03:45, Gość xoxo napisał:

Czy to prawda, że kiedyś (20, 40 lat temu):

- mężczyźni przepuszczali kobiety przodem, otwierali drzwi w aucie, kupowali kobietom (w tym żonom) kwiaty bez okazji, ustępowali miejsc w tramwaju osobom starszym i kobietom w ciąży (czasem nawet młodzi chłopcy koleżankom)

- ludzie najpierw przepuszczali wychodzących, a nie wpychali się jak tarany do sklepu

- mamy uczyły małe dzieci ustępować starszym i nie sadzały ich na wolnych miejscach, podczas, gdy same stały i inni stali, a także zwracały uwagę swoim dzieciom, gdy te krzyczały, brudziły inne osoby itp.

- mężczyźni uważali za punkt honoru utrzymanie rodziny i oświadczali się dość szybko (po roku, 2 znajomości, a nie np. 5 czy 10 latach z łaską)?

Tak mówią starsze osoby z mojej rodziny, ale czy to prawda?

Wszystko prawda. Był raj, ale babom odpíerdoliło, system im wmówił że mają robić kariery, robić doktoraty, być niezależne i hooj wie co jeszcze. Przez to został zniszczony porządek, pełno samotnych nieszczęśliwych bab, puszczających z nudów szpare, szukających hooj wie czego, szukających księcia ideała którego nie znajdują, a czas leci. Dzieci nie chcą z wygody, chcą tylko puszczać szpary i urlopy pod palmami. Durne, próżne istoty którymi łatwo manipulować dla zysku. Kariery im szczęścia nie dadzą, wręcz przeciwnie szybko je wypalają, system zarabia na ich głupocie. Potem 40stka i doopa zbita, ani rodziny ani kariery bo wypalona, może już wskakiwać do trumny. Adios amigos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropne czasy
Dnia 7.06.2019 o 04:25, ToBezZnaczenia napisał:

Niektóre z tych zasad sam stosuję do dziś, tylko to z kwiatami u mnie nie bangla. Zawsze prawie przepuszczam każdą kobietę w drzwiach, chyba że mi się gdzieś śpieszy, albo mam gorszy dzień. Tylko czy każdą warto tak traktować?

większość z nich to koorvy i nie zasługują na takie gesty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A kto jej tą trumnę zamknie? Jak ona ani męża ani dzieci nie posiada?? Zakopią w otwartej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×