Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monia

Terapia małżeńska - czy pomaga?

Polecane posty

Gość Monia

Jakie macie doświadczenia? Znacie pary, które chodziły na takie terapie? Warte wydawanych pieniędzy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Moi znajomi byli raz, ale terapeuta stwierdzil, ze to facet ma problem i on sie wkurzyl i to byla ich ostatnia wizyta :D

Ale teraz ok u nich :)

apropo :

https://www.youtube.com/watch?v=slTu_AG0m00

;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakakolwiek

Moi znajomi mieli podobnie, ona zażądała terapii małżeńskiej, bo facet zaczął lecieć w kulki z alkoholem, codziennie 4 piwka, w weekend 6-8, ale to też mu było mało, zaczął popijać ukradkiem najpierw więcej piw, potem okazało się że np z butelki z wódką która stała w lodówce niedopita po jakiejś imprezie wypił wódkę, a zamiast niej wolał wodę, żeby żona się nie zorientowała... najpierw on nie chciał słyszeć o pójściu razem do psychologa, w końcu się zgodził, ale do mężczyzny. Skończyło się to tak, że to ona usłyszała że ma problem ze sobą, skoro nie potrafi z mężem rozmawiać i dostaje furii na widok jego z piwem. Niby śmiesznie, ale efekt jest taki, że teraz jest u nich coraz słabiej bo on ma już na wszystko odpowiedź, że to ona robi problemy, więc trzeba uważać do jakiego psychologa się idzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moi znajomi w trakcie terapii dowiedzieli się, że do siebie nie pasują,  nie potrafią ze sobą spędzać czasu i rozmawiać (Jak są w większym gronie to ok, gorzej jak sami) - są już po rozwodzie. 

Sama bym im to powiedziała - zauważyłam to już na pierwszym spotkaniu z nimi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
28 minut temu, Gość Jakakolwiek napisał:

Skończyło się to tak, że to ona usłyszała że ma problem ze sobą, skoro nie potrafi z mężem rozmawiać i dostaje furii na widok jego z piwem. Niby śmiesznie, ale efekt jest taki, że teraz jest u nich coraz słabiej bo on ma już na wszystko odpowiedź, że to ona robi problemy, więc trzeba uważać do jakiego psychologa się idzie...

..a ja myslalam, ze to tylko w skecz :(

Przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan

Odpowiedź jest taka,

Jak chłop smacznego obiadu w domu nie ma, to idzie zjeść na miasto.

Jak baba cierpliwej rozmowy w domu nie ma, to idzie modlić do Kościoła.

Najprosztszy przykład, jak baba mrozi Loda i nie chce połykać, to facet niech mięnte robi przez woreczek foliowy.

Jest równouprawnienie i każdy daje tyle samo w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia

Chciałam szukać jakiegoś terapeuty, ale po Waszych komentarzach chyba z tego zrezygnuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
1 godzinę temu, Gość Jakakolwiek napisał:

Moi znajomi mieli podobnie, ona zażądała terapii małżeńskiej, bo facet zaczął lecieć w kulki z alkoholem, codziennie 4 piwka, w weekend 6-8, ale to też mu było mało, zaczął popijać ukradkiem najpierw więcej piw, potem okazało się że np z butelki z wódką która stała w lodówce niedopita po jakiejś imprezie wypił wódkę, a zamiast niej wolał wodę, żeby żona się nie zorientowała... najpierw on nie chciał słyszeć o pójściu razem do psychologa, w końcu się zgodził, ale do mężczyzny. Skończyło się to tak, że to ona usłyszała że ma problem ze sobą, skoro nie potrafi z mężem rozmawiać i dostaje furii na widok jego z piwem. Niby śmiesznie, ale efekt jest taki, że teraz jest u nich coraz słabiej bo on ma już na wszystko odpowiedź, że to ona robi problemy, więc trzeba uważać do jakiego psychologa się idzie...

Straszne. Nawet nie wiem jak to skomentować, jestem w szoku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Jan napisał:

Jak baba cierpliwej rozmowy w domu nie ma, to idzie modlić do Kościoła

Do kościoła???????

Co za brednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Do kościoła???????

Co za brednie.

No właśnie. Ja bym poszła na wino. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
4 minuty temu, Gość gosc napisał:

No właśnie. Ja bym poszła na wino. 

Nasze białe księżniczki. One muszą.

Lepiej szukać śniadej i szczepionej przeciw wzw, opiekuńczej, mięsożernej prostej baby z RPA, czy Gambii. Ona Ci urodzi i marudzić nie będzie.

Śniade proste baby. One chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uwielb

Nie zaszkodzi, jeśli obie strony chcą rozwiązać problem i terapeuta jest dobry to może pomóc. Warto spróbować nawet jeżeli związek nie przetrwa to może uda się bezbolesnie go zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
1 godzinę temu, Gość Uwielb napisał:

Nie zaszkodzi, jeśli obie strony chcą rozwiązać problem i terapeuta jest dobry to może pomóc. Warto spróbować nawet jeżeli związek nie przetrwa to może uda się bezbolesnie go zakończyć.

Wolałabym, żeby przetrwał.. Mamy straszne problemy z Mężem, nie potrafimy że sobą rozmawiać. No i mamy bardzo mało czasu na te rozmowy. Nawet klocimy się "w biegu". Potem idziemy spać z nie rozwiązany i konfliktami i tak zaczynamy nowy dzień. Wiem, że wciąż oboje się kochamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
1 godzinę temu, Gość Jan napisał:

Nasze białe księżniczki. One muszą.

Lepiej szukać śniadej i szczepionej przeciw wzw, opiekuńczej, mięsożernej prostej baby z RPA, czy Gambii. Ona Ci urodzi i marudzić nie będzie.

Śniade proste baby. One chcą.

Przecież nikt tu nie mówi o upijani sie. Jasne, facet może wyrzucić z siebie emocje, a kobiety nie. Skoro mamy równouprawnienie to kobieta o swoich emocjach też może mówić głośno i próbowac wie ich pozbyć. A jeśli śmiechy przy winie z koleżanką pomagają, tak facetowi spotkanie z kolegą na piwo to nie widzę problemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Chodziłem na terapię i nie zależnie od tego czy terapeuta dobry, czy nie uważam, że nie ma to sensu. Dwoje dorosłych ludzi powinno potrafić się ze sobą dogadać. Jeśli jedna strona ma chęć naprawy, a druga jej nie ma, to żaden terapeuta nie pomoże. 
Gdy dwie strony chcą coś naprawić to zawsze się uda.

Ze swoich doświadczeń uważam, że chodzenie do psychologów stało się teraz modne. Nie można uzależniać swojego "spokoju ducha" od obcych ludzi. Nasz mózg zakoduje sobie, że każdy problem może rozwiązać obca osoba. Tak na prawdę to wy macie być dla siebie wsparciem, a nie obcy ludzie. 

Wszystkie pary jakie znam rozchodziły się po takich terapiach lub po tym, jak jedno z nich trafiło na terapię indywidualna. 

O terapie na NFZ nie ma co myśleć. Prywatna? Też nie bardzo. Dlaczego?

NFZ- lekarze i terapeuci dostają za to śmieszne pieniądze, a ludzi w kolejkach mają od groma. Cel takiego terapeuty? szybko zdiagnozować i rozwiązać problem. Jeśli kobieta do niego trafi, to bardzo szybko dowie się, że jej największym problemem jest jej facet i musi się go pozbyć.

Prywatnie - w drugą stronę. Terapeuta ciągnie z tego kasę , więc 5 spotkań wam nie pomoże. Musicie chodzić i bulić przez np. rok. Najlepiej jak się od niego uzależnicie i będziecie płacić dożywotnio. Mam kolegę, który 6 rok jest na terapii, bo się uzależnił od rozmów z psycholożką dwa razy w tygodniu. Moim zdaniem terapia, która trwa 6 lat nie jest skuteczna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu

Jednym pomaga, innym nie. Nie kazdy sie nadaje na terapie, tak jak i nie kazdy nadaje sie na hypnoze.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zawsze można raz pójść i spróbować to nie boli, tak jak pisali jednym pomaga innym nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość43yo

Nie warto. Psycholodzy dość często rekrutują się z osób, które same mają ze sobą problemy. Cała masa terapeutów jest po rozwodach, więc ...lekarzu ulecz się sam. 

Mam przyjaciela, który ma problemy małżeńskie. Jego żona, wiejska baba, zawistna, kłamiąca egoistka, potrafiąca zrobić w każdej sytuacji z siebie ofiarę. On - tzw "dobry człowiek" , nie da sobie na nią powiedzieć złego słowa, naiwniak, pracuś. Poszli do terapeuty. Terapeuta się nie poznał na babie, tylko szukał problemów w mężu. A mąż, spokojny, cichy, ugodowy uwierzył w to.  Terapeuta doszła do wniosku , że przyczyna leży.... w tym, że chłopak był bity w dzieciństwie. Jak to naprawi, to będzie wszystko ok. Poszedł więc, za radą terapeutki do swoich rodziców i wygarnął im , że go krzywdzili itp... Nie było to prawdą. Dostać czasem klapsa w latach 80tych to była norma. Efekt - rodzice się obrazili, nie chcą z nim rozmawiać.   A z żoną się pogorszyło. 

Chłopak został sam bez żony, bez dzieci i z rodzicami przeciwko sobie....może powinien pójść z tym do psychologa? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość On1

Nie znam nikogo komu taka terapia by pomogła. Za to mam koleżankę, która jest psychologiem. Kobieta 32 lata, samotna, nie jest w stanie stworzyć normalnej zdrowej relacji. Nietolerancyjna co widzi grubszą osobę to na nią nadaje, nadaje też na ukraińców, czarnoskórych i wszystkich, którzy nie są nią. Tacy to psycholodzy, którzy sami powinni się leczyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 43yo

On1-> dokładnie to miałem na myśli pisząc swój post

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Nie można uzależniać swojego "spokoju ducha" od obcych ludzi. Nasz mózg zakoduje sobie, że każdy problem może rozwiązać obca osoba. Tak na prawdę to wy macie być dla siebie wsparciem, a nie obcy ludzie. 

Dokladnie i dobry terapeuta tego nie zrobi ( ty mowisz o tych "amerykanskich" co zyja z pacjentow i sluchaja o ...ach w stylu zlamal mi sie paznokiec).

Dobry znajdzie problem i jesli pacjent bedzie wspolpracowal wskaze jeak sobie z nim radzic.

1 godzinę temu, Gość Gość43yo napisał:

Nie warto. Psycholodzy dość często rekrutują się z osób, które same mają ze sobą problemy. Cała masa terapeutów jest po rozwodach, więc ...lekarzu ulecz się sam.  

To akurat nie argument, bo latwiej patrzec z dystansu niz na siebie (dlatego jest zasada, ze nie leczy sie np rodziny).

Z drugiej strony rozwod to nie zawsze porazka - czasem jedyne rosadne rozwiazanie, bo na malzenstwo skladaja sie dwie osoby ( i jak druga nie pracuje nad soba to mozesz wyjsc ze skory a nic nie zmienisz).

Ogolnie terapia malzenska jest dobra jak obojgu zalezy na zwiazku i sa nastawieni na prace by go ratowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele

Warto i terapia pozwala zoobaczyć siebie i partnera z innej perspektywy, przepracować trudności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Monia napisał:

Wolałabym, żeby przetrwał.. Mamy straszne problemy z Mężem, nie potrafimy że sobą rozmawiać. No i mamy bardzo mało czasu na te rozmowy. Nawet klocimy się "w biegu". Potem idziemy spać z nie rozwiązany i konfliktami i tak zaczynamy nowy dzień. Wiem, że wciąż oboje się kochamy..

A będziecie mieć czas na terapeutę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

A będziecie mieć czas na terapeutę?

Ja bym miała, dla mnie rodzina stoi na pierwszym miejscu. Niestety mąż jest pracoholikiem.. Eh, szkoda gadać. 

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa

Ja osobiście bardzo polecam terapie małżeńską gdyby nie to, że na mówiłam na nią mojego męża to pewnie już bym była rozwódką. Bardzo nam pomógł psycholog z poradni w przystanek empatia w Warszawie. A było już naprawdę kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×