Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anita

Nienawidzę swojego nienarodzonego dziecka. Chce je oddać

Polecane posty

Gość Anita

Błagam niech mi ktoś pomoże bo chyba już nie dam rady dusić tego w sobie. Starałam się o dziecko od 5 lat. Stwierdzona niepłodność męska i u mnie jeden niedrożny jajowod. Po rozmowie z lekarzem zdecydowaliśmy się na kolejne in vitro tym razem z nasieniem dawcy. Byłam zrozpaczona kolejna próba i zbyt szybko podjęta decyzja. A teraz czuje ze nie chce i nie kocham tego dziecka. Czuje się jakbym zdradziła męża. Nie dam rady nieść tego ciężaru do końca życia. Myśle o oddaniu dziecka do adopcji. Dodam ze nie mieszkam w Polsce i rodzina jeszcze nie wie o ciazy bo chciałam im powiedzieć po 3 miesiącu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita

Nie potrafię pogodzić się z tym ze to nie będzie dziecko mojego męża tylko jakiegoś obcego faceta, ze nie będzie miało jego cech, ze nie będzie podobne, ostatnio śni mi się to już po nocach. Boje się tez ze gdy dziecko dowie się ze powstało z dawstwa znienawidzi i mnie o tym bardziej mojego męża. A on na to nie zasługuje. Wole już żyć sama niż nosić to piętno do końca życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Co ty pierniczysz. Poza tym podjeliscie taka wspolna decyzje wiec teraz juz po ptokach. I dziecko oddasz z tego powodu ? Bo rodzice podjęli taka decyzje a potem się rozmyslili ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga
Przed chwilą, Gość Anita napisał:

Błagam niech mi ktoś pomoże bo chyba już nie dam rady dusić tego w sobie. Starałam się o dziecko od 5 lat. Stwierdzona niepłodność męska i u mnie jeden niedrożny jajowod. Po rozmowie z lekarzem zdecydowaliśmy się na kolejne in vitro tym razem z nasieniem dawcy. Byłam zrozpaczona kolejna próba i zbyt szybko podjęta decyzja. A teraz czuje ze nie chce i nie kocham tego dziecka. Czuje się jakbym zdradziła męża. Nie dam rady nieść tego ciężaru do końca życia. Myśle o oddaniu dziecka do adopcji. Dodam ze nie mieszkam w Polsce i rodzina jeszcze nie wie o ciazy bo chciałam im powiedzieć po 3 miesiącu. 

Nie wiem, czy to prowo czy prawda, ale kiedyś tu pisałam o pewnej kwestii. Napisałam, że nawet jakby to była moja jedyna szansa na dziecko to bym nie chciała ani komórki jajowej, ani plemników dawcy, bo bym psychicznie tego nie wytrzymała. Przecież to nie byłoby dziecko moje i partnera tylko biologicznie obce . Zostałam za to zhejtowana na tym forum, pojawiło się wiele niewybrednych komentarzy itd jakby stado kafeterianek mogło decydować o mojej macicy! Jeśli to prawda to rozumiem cię. Tylko, że ja to poprostu wiem, a u ciebie już za późno na takie rozmyślania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A myslisz, że jeżeli je oddasz to nie będziesz nosić żadnego piętna? Będziesz i to dużo większe. To jest tylko dziecko, niczemu nie zawiniło. I bedzie potrzebowac kochającej mamy i kochajacego taty. I nigdzie mu nie będzie lepiej jak u Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może warto by było udać się do psychologa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga

Pociesz się tym, że to nadal twoje dziecko, mąż je pewnie pokocha. Hormony buzują a to też ma wpływ na twój stan psychiczny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita

Moje życie legło w gruzach. Myslalam ze to nasza ostatnia możliwość, a teraz dokładnie jak napisała przedmówczyni; nie wytrzymuje tego psychicznie. Nie dam rady wychować tego dziecka. Tak bardzo chcialam być w ciazy, mieć potomstwo, tak bardzo rozpaczałam po każdej nieudanej próbie in vitro, a teraz wręcz odpycham od siebie ta mysl ze nosze to dziecko w sobie. Nie dam rady go pokochać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gmin

Dziecko będzie Twoje i to jest najważniejsze.A mężów można zmieniać,to w sumie obcy facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita

Dziękuje za słowa wsparcia. Pewnie hormony tak czy inaczej buzują ale ja mam takir poczucie beznadziei. Nie mam żadnego wsparcia psychologicznego. Mąż powiedział ze pozostawia mi ta decyzje w kwestii oddania dziecka. I ja niestety widzę ze to chyba jedyne wyjście . Nie wyobrażam sobie tego. Pewnie dziecko i tak nas znienawidzi za taka decyzje gdy dorośnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gmin

Jak tylko zobaczysz dziecko,tę  część ciebie topokochasz je całym sercem a mąż pójdzie w odstawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Anita napisał:

Moje życie legło w gruzach. Myslalam ze to nasza ostatnia możliwość, a teraz dokładnie jak napisała przedmówczyni; nie wytrzymuje tego psychicznie. Nie dam rady wychować tego dziecka. Tak bardzo chcialam być w ciazy, mieć potomstwo, tak bardzo rozpaczałam po każdej nieudanej próbie in vitro, a teraz wręcz odpycham od siebie ta mysl ze nosze to dziecko w sobie. Nie dam rady go pokochać. 

To o czym myślałaś dając się zaplodnic? Dziecko to nie paczka cukierków żeby się rozmyslic. Może to i lepiej, dziecko będzie miało nowa rodzinę która będzie je kochalo bez względu na to kto urodził A nie matkę która myśli tylko o sobie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hormony pierwszego trymestru potrafia nieźle w kobiecie namieszać, to nie jest dobry czas na żadne decyzje. Nie masz pojęcia czym może być miłość rodziców do dziecka, jeżeli już teraz stwierdzasz że nie dasz rady pokochać. A czasem nawet miłość do dziecka ze swoim partnerem przychodzi później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita

Mam na myśli ze znienawidziloby nas za to ze zdecydowaliśmy sie ba dawce. Może gdzies na świecie będzie miało dziesiątki rodzeństwa. Obrzydza mnie ta mysl. Najgorsze jest to ze te wszystkie ośrodki wszystko przedstawiają tak pięknie i kolorowo. Najpierw moje in vitro tez miało zakończyć się sukcesem. A nie cztery razy nieudane, tyle łez i cierpienia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gmin

A tak w ogóle to twój mąż zamiast dać ci wsparcie i słowa otuchy że będzie dobrze, że pokocha dziecko, że będziecie rodziną to on kwestię oddania pozostawia tobie, czyli jest mu to obojętne😮 kawał chama z niego, lepiej pomyśl o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariola
11 minut temu, Gość Gość napisał:

A myslisz, że jeżeli je oddasz to nie będziesz nosić żadnego piętna? Będziesz i to dużo większe. To jest tylko dziecko, niczemu nie zawiniło. I bedzie potrzebowac kochającej mamy i kochajacego taty. I nigdzie mu nie będzie lepiej jak u Was.

W punkt ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym tam wolała dowiedzieć się że jestem z dawcy nasienia niz że moja własna matka mnie oddała... To co zrobisz dla dziecka, jak je wychowasz, ile dasz mu miłości jest milion razy ważniejsze niż geny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gmin napisał:

A tak w ogóle to twój mąż zamiast dać ci wsparcie i słowa otuchy że będzie dobrze, że pokocha dziecko, że będziecie rodziną to on kwestię oddania pozostawia tobie, czyli jest mu to obojętne😮 kawał chama z niego, lepiej pomyśl o rozwodzie.

Trochę dziwne, tak jakby już od poczatku uważał że to nie jego dziecko i nie jego sprawa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga
3 minuty temu, Gość Anita napisał:

Moje życie legło w gruzach. Myslalam ze to nasza ostatnia możliwość, a teraz dokładnie jak napisała przedmówczyni; nie wytrzymuje tego psychicznie. Nie dam rady wychować tego dziecka. Tak bardzo chcialam być w ciazy, mieć potomstwo, tak bardzo rozpaczałam po każdej nieudanej próbie in vitro, a teraz wręcz odpycham od siebie ta mysl ze nosze to dziecko w sobie. Nie dam rady go pokochać. 

Myślę, że jest bardzo duża szansa, że je pokochasz. Mimo wszystko. Wiesz coś o dawcy? Od dawna się obawiasz? Co na to Twój mąż? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak się urodzi to je pokochasz bezgranicznie i dopiero wtedy zobaczysz że nikomu na całym świecie nie oddasz swojego "szczęścia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jan
30 minut temu, Gość Anita napisał:

Stwierdzona niepłodność męska i u mnie jeden niedrożny jajowod. Po rozmowie z lekarzem zdecydowaliśmy się na kolejne in vitro 

Ładnie nazwane skutki wehetarianizmu, przyjmowania magdonadów, kejefsi, szejków z proszku. Gratulacje, sami na życzenie, 90% miastowych tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

ja tez nie kochalam i oddalam, taka jest natura nie kazda matka kocha dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olcia

Wiesz coś o dawcy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34324
30 minut temu, Gość Anita napisał:

Moje życie legło w gruzach. Myslalam ze to nasza ostatnia możliwość, a teraz dokładnie jak napisała przedmówczyni; nie wytrzymuje tego psychicznie. Nie dam rady wychować tego dziecka. Tak bardzo chcialam być w ciazy, mieć potomstwo, tak bardzo rozpaczałam po każdej nieudanej próbie in vitro, a teraz wręcz odpycham od siebie ta mysl ze nosze to dziecko w sobie. Nie dam rady go pokochać. 

Czy mąż też chciał dziecko i zgodził się na in vitro? Jeśli tak, to powinnaś z min porozmawiać. ... W sumie mogliście adoptować.

Na dobrą sprawę jeśli to nie 3ci miesiąc - możesz podjąć taką decyzję, jaką chcesz. Porozmawiaj z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Twój mąż to cham, sorry. 

Jak Cię zapładniali(wiem brzydko ujęte, ale to fakt) to przecież wiedział, że nie jego plemnikami, to on ma problem widzę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34324
19 minut temu, Gość Jan napisał:

Ładnie nazwane skutki wehetarianizmu, przyjmowania magdonadów, kejefsi, szejków z proszku. Gratulacje, sami na życzenie, 90% miastowych tak ma.

Nie Janku. Jest to też kwestia herbicydów i opryskiwanej żywności, a także oprysków pól na wsiach - i wtedy problem mają też nie miastowi. Inna sprawa, że kosmetyki - typu farby do włosów, lakiery do paznokci i zwykłe inne farby do malowania poręczy, dróg podobnie działają. Dlatego często fryzjerki cierpią na problemy z płodnością, jeśli nie dbają o higienę pracy - rękawiczki, maseczki, żeby ograniczyć wchłanianie i wdychanie.

Środki czystości - podobnie. Więc - tak działa chemia. Program na Planet+ oglądałam. Francuski. Raczej nie ideologiczny. 

Pryskana żywność - podobnie. Trzeba jeść to co w danym sezonie, nie koniecznie nowalijki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anusa
9 minut temu, Gość 34324 napisał:

też kwestia herbicydów i opryskiwanej żywności

Fancuzi potrafią robić programy, aby nie wyglądały na pierwszy rzut ideologicznie. Przykład żółte kamizelki i powód zbyt wysokie ceny benzyny.

 Może nie wiesz, to podpowiem w bułkach do fasfudów są hormony odzwierzęce zaburzające prawidłowy rozwój płciowy ludzi, a odmawianie sobie mięsa (czyli mikroelementów żelaza hemowego) w wieku młodzieńczym prowadzi do niewykształcenia pożądanych cech rozrodczych, czyli plemniki nieruchliwe, abo kanalik jajowodu niedrożny (sklejony) a lekarz wymyśli że takie czasy bo dobra zapłata jest za zapłodnienie wewnętrzne jak cztery razy się nie uda, a lekarz wie, bo gdyby nie wiedział to nie byłby lekarzem. Skoro ma wybór podanie przyczyn i ryzyko utraty pacjentki (foch, obrażenie) czy próbowanie in vitro na jeszcze nie płodnej, to jak myślicie co wybierze? Bo jedzenie tylko warzywek jest jedynie słuszną drogą, bo świnka cierrpi, a myśl o więcej jak jednym dziecku jest nie do udźwignięcia, bo na pudry, fryzjera i paznokietki musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga

Ale to nieważne dawca. To śliczne niewinne dzieciątko jest twoje i męża.  Ona rośnie i czuję się bezpiecznie a gdy przyjdzie na świat to będzie takie bezbronne i ma tylko Ciebie,poczujesz jego zapach jego oczka będą patrzyły na ciebiebi męża z taką miłością żebyście je chronili bo ma tylko was. Bedzie cudowne. Chociaż na początku jest zawsze trudno karmienie,nieprzespane nocy. Zawsze mówiłam że najgorszev3 miesiące. Musisz wiedzieć że to dzieciątko jest wasze,ono na tym świecie ma tylko Ciebie i Twojego męża. Opowiem ci moją  historię,mam jedno dziecko już prawie nastolatek ,z mężem od dłuższego czasu nam się nueukladalo,różnica charakterów,przestaliśmy się nawzajem kochać byliśmy sobie obcy. Po wielu wielu miesiącach postanowiłam że się rozchodzimyi tak żyliśmy osobno ake pod jednym dachem,nie bylo zdrad,tylko coś w nas sie wypalilo.Czasem raz na kilka tygodni nawet sypialismy z sobą ale to chyba dla rozładowania napiecia seksualnego,potem czulam sie podle,już wszystko było zatwierdzone i po słowie ,a tu nie miałam okresu,pomimo zabezpieczenia się, do głowy mi nie przychodzilo że mogę być w ciąży dopiero w 8 tygodniu ciąży zrobiłam test i z łazienki przyszłam wyjąć z rozpaczy, przestraszylam wszystkich,ja nie płakałam ja wylać z rozpaczy jak opetana, że ja nie chcę,nie mogę, on mi był obcym człowiekiem nie kochałam go,ciąża była dla mnie ciężka bo dowiedziałam się w niej o swojej utajonej chorobie, ale wtedy zaczęłam bać się o dziecko bo nie chciałam być z mężem a to dziecko było  moje i tylko moje,czułam się jak samotna matka,urodziłam przez cesarke,a dzidziuś  miał w sobie w oczach taki jakiś spokój i optymizm,to jest moje drugie dziecko, ale jest o wiele bardziej łatwiejsze we wszystkim,nabpiczatku miał nietolerancji laktozy było ciężko ale tak to kochany przeslodki przekochany ,mówię mu nieraz że jest chyba z nieba,i nieraz płacze bo jest mały i nie rozumie a ja mu mówię i ja cię  Nie chciałam a ty jesteś taki cudowny,we wszystkim i nie jest do nikogo podobny ani do mnie ani do ojca swojego, daje mi tyle radości mam jego,będę o niego dbać, kochać i pilnować bo jest tylko mój. Kocham go najbardziej na świecie, Pamiętaj że  To dzieciątko w twoim brzuchu jest twoje i męża, ona ma tylko was. Dbaj o nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość One są z pipidowy

A te głupie  gowniary co piszą to nie wiedzą nic i życiu są młode i beztroskie,ta niby mama kobieto czy ty wiesz co to znaczy wiedzieć że jest się bezplodnym co się wtedy przeżywa nie wiesz bo jesteś tempa i boisz tylko żeby chłop nie przyszedł napity i nie zrobił ci kolejnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pppppp

Robisz autorko z igly widly, nie mow nic temu dziecku ze jest z probowki, jest wasze i juz, geny niewiele znaczą w takich przypadkach, wyobraz sobie ze adoptowalas, niektorzy adoptuja calkiem obce i nie robią roznicy, nikogo nie zdradzilas, bo wspolna chec dziecka znosi tu kwestie zdrady, chemia dna geny to nic nie znaczy wobec serca, to wasza droga skoro chcieliscie miec a inaczej nie mozna , nie schodzcie z niej tchorzliwie z powodu lękow, tylko z odwagą i uczuciem, poza tym tylko cialo jest genetyczne:) dusza sama wybiera opiekunow, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×