Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła mama

Ciąża.. zniszę nam życie?

Polecane posty

Gość Przyszła mama

Nie wiem od czego zacząć. Mam 26 lat, zaczełam aplikacje, mój partner ma 32 lata, od 3 lat pracuje w swoim zawodzie. Jesteśmy razem od 6 lat. Ale mieszkamy wspólnie od roku. Przez więkość trwania naszego związku byliśmy parą tzw. weekendową, niestety moje studia, praca partnera nie pozwoliły nam na pełnowymiarowy związek. Dwa dni temy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Wpadliśmy, nawet nie wiem jak i kiedy. Zabezpieczaliśmy się. Mój partner jeszcze nic nie wie. Wczoraj powiedziałam o ciąży mojej kuzynce, ta stwierdziła że dziecko i poświęcenie związane z wychowaniem, moja chęć rozwoju zniszycz życie zawodowego mojego narzeczonego. Boję się jego reakcji, czy naprawdę nie można wychować dziecka we dwoje, tak aby rodzice równocześnie rozwijali się w sferze zawodowej? Drogie mamy pocieszcie mnie, albo nie wiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Legrana

Zdecyduj wpólnie z partnerem. Moim zdaniem da się pogodzić dziecko i karierę, ale trzeba umieć iść na kompromisy. Zawsze jest coś kosztem czegoś. 

A czego Ty najbardziej pragniesz? Widzisz siebie w roli mamy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jilks

Co robi twój partner? Lekarz? Mam znajomych w wieku 24 lata, studiują, pracują i dają radę z dzieckiem. Studiują ciężkie kierunki, mają indywidualny tok 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
3 minuty temu, Gość Legrana napisał:

Zdecyduj wpólnie z partnerem. Moim zdaniem da się pogodzić dziecko i karierę, ale trzeba umieć iść na kompromisy. Zawsze jest coś kosztem czegoś. 

A czego Ty najbardziej pragniesz? Widzisz siebie w roli mamy? 

Nie ukrywam,że dziecka nie było w naszych aktualnych plamach. Widzę siebie w roli mamy, ale chyba nie dojrzałam do tak odpowiedzialnej roli. Jestem przerażona. Nie mamy odpowiedniego zabezpieczenia finansowego, mój narzeczony zarabia 6 tys i to jest nasze głowne źródło dochów, bo moja pensja aplikanta jest śmiesznie niska. Mamy 2-pokojowe mieszkanie, dla rodziny to trochę mało, dwa auta na utrzymaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zalezy, ile Wam ta praca zajmuje czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
3 minuty temu, Gość Jilks napisał:

Co robi twój partner? Lekarz? Mam znajomych w wieku 24 lata, studiują, pracują i dają radę z dzieckiem. Studiują ciężkie kierunki, mają indywidualny tok 

Nie lekarz. Zawód prawniczy, tak samo jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Zalezy, ile Wam ta praca zajmuje czasu.

Ja na aplikacji od 9 do 17 + często 2-3 godzinki pracy w domu. A mój narzeczony teoretycznie powinnien pracować od 8 do 16. W praktyce pracuje nawet do 3 w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zzz

No ale nad czym się tu zastanawiać? Już jesteś w ciąży... No to po co teraz dokładać sobie stresów, problemów myśleniem "co będzie?". Jesteście dorośli, poradzicie sobie. Wpadki się zdarzają, trzeba wziąć to na klatce, wziąć odpowiedzialność za dziecko i iść do przodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kola

Dwóch prawników nie wiedziało, że gumka nie daje 100%pewności:)? Dacie radę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
Przed chwilą, Gość Kola napisał:

Dwóch prawników nie wiedziało, że gumka nie daje 100%pewności:)? Dacie radę. 

Haha oj wiedziało, wiedziało, ale ja nie chciałam się truć hormonami. Tyle lat nie wpadliśmy.

 

14 minut temu, Gość Zzz napisał:

No ale nad czym się tu zastanawiać? Już jesteś w ciąży... No to po co teraz dokładać sobie stresów, problemów myśleniem "co będzie?". Jesteście dorośli, poradzicie sobie. Wpadki się zdarzają, trzeba wziąć to na klatce, wziąć odpowiedzialność za dziecko i iść do przodu. 

Nie potrafię wyłączyć myślenia, a wręcz od dwóch dni głowa nie wyłącza się. Nie mogę się skupić, jakoś ogarnąć myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosci
44 minuty temu, Gość Przyszła mama napisał:

Nie wiem od czego zacząć. Mam 26 lat, zaczełam aplikacje, mój partner ma 32 lata, od 3 lat pracuje w swoim zawodzie. Jesteśmy razem od 6 lat. Ale mieszkamy wspólnie od roku. Przez więkość trwania naszego związku byliśmy parą tzw. weekendową, niestety moje studia, praca partnera nie pozwoliły nam na pełnowymiarowy związek. Dwa dni temy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Wpadliśmy, nawet nie wiem jak i kiedy. Zabezpieczaliśmy się. Mój partner jeszcze nic nie wie. Wczoraj powiedziałam o ciąży mojej kuzynce, ta stwierdziła że dziecko i poświęcenie związane z wychowaniem, moja chęć rozwoju zniszycz życie zawodowego mojego narzeczonego. Boję się jego reakcji, czy naprawdę nie można wychować dziecka we dwoje, tak aby rodzice równocześnie rozwijali się w sferze zawodowej? Drogie mamy pocieszcie mnie, albo nie wiem. 

Pewnie, że można!nie sugeruj się zdaniem kuzynki.Bedzie trochę ciężej, ale dacie radę!jedno dziecko to nie katastrofa, trzymam za ciebie mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
2 minuty temu, Gość Gosci napisał:

Pewnie, że można!nie sugeruj się zdaniem kuzynki.Bedzie trochę ciężej, ale dacie radę!jedno dziecko to nie katastrofa, trzymam za ciebie mocno kciuki.

Jeśli chodzi o mnie - owszem nie będzie mi łatwo zrezygnować ze swoich planów, marzeń zawodowych, ale gdybym zniszczyła karierę narzeczonego, chyba nie wybaczyłabym sobie. On za dużo poświęcił, żeby teraz pozostać na jedym stanowisku. 

Dziecko to jest taka odpowiedzialność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosci
10 minut temu, Gość Przyszła mama napisał:

Haha oj wiedziało, wiedziało, ale ja nie chciałam się truć hormonami. Tyle lat nie wpadliśmy.

 

Nie potrafię wyłączyć myślenia, a wręcz od dwóch dni głowa nie wyłącza się. Nie mogę się skupić, jakoś ogarnąć myśli.

Skoro gumka to w prejakulacie są też plemniki, więc może tak doszło do zapłodnienia. 

Ciekawi mnie koniec historii, napiszesz jak zareagował Twoj partner?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschla

Dlaczego Ty masz zniszczyc wam zycie? Sama sobie dziecko zrobilas? Twoja kuzynka jest chyba jakas niespelna, czyli baba babie wilkiem. To jest wasza odpowiedzialnosc, a niw tylko Twoja! Jaka decyzje bys nie podjela - musi byc zgodna z Toba. Nie wiem co powie on, ale jesli czujesz, ze chcesz urodzic, to zycze by nie powiedzial "usun"; jesli jednak nie chcesz, to Twoja decyzja i ja na pewno Cie nie bede pietnowac. Nie chwal sie i nie sluchaj "dobrych rad" w stylu "urodzisz, ulozy sie", bo dziecko wywraca wszystko i to ono uklada wam swiat. Tylko zgoda wewnetrzna na jedna z dwu decyzji, zadne spelnianie czyichs pomyslow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosci
2 minuty temu, Gość Przyszła mama napisał:

Jeśli chodzi o mnie - owszem nie będzie mi łatwo zrezygnować ze swoich planów, marzeń zawodowych, ale gdybym zniszczyła karierę narzeczonego, chyba nie wybaczyłabym sobie. On za dużo poświęcił, żeby teraz pozostać na jedym stanowisku. 

Dziecko to jest taka odpowiedzialność...

Jest, ale nie jest też katastrofa.Troche dziwny tok myślenia, narzeczony ma zostać na jednym stanowisku bo wy macie dziecko, jakbyście do końca życie musieli się karać za to, że macie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Przyszła mama napisał:

Jeśli chodzi o mnie - owszem nie będzie mi łatwo zrezygnować ze swoich planów, marzeń zawodowych, ale gdybym zniszczyła karierę narzeczonego, chyba nie wybaczyłabym sobie. On za dużo poświęcił, żeby teraz pozostać na jedym stanowisku. 

Dziecko to jest taka odpowiedzialność...

Partnerowi nie zniszczysz kariery, bo niby jak? To Ty będziesz w ciąży, będziesz musiała urodzić i przynajmniej przez pierwsze tygodnie opiekować się dzieckiem. Później możesz oddać do żłobka albo niani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
2 minuty temu, Gość Gosci napisał:

Skoro gumka to w prejakulacie są też plemniki, więc może tak doszło do zapłodnienia. 

Ciekawi mnie koniec historii, napiszesz jak zareagował Twoj partner?

 

Dzisiaj wieczoraj wraca z wyjazdu. Powiem ny od razu. Jutro mam wizytę u ginekologa.

 

4 minuty temu, Gość Oschla napisał:

Dlaczego Ty masz zniszczyc wam zycie? Sama sobie dziecko zrobilas? Twoja kuzynka jest chyba jakas niespelna, czyli baba babie wilkiem. To jest wasza odpowiedzialnosc, a niw tylko Twoja! Jaka decyzje bys nie podjela - musi byc zgodna z Toba. Nie wiem co powie on, ale jesli czujesz, ze chcesz urodzic, to zycze by nie powiedzial "usun"; jesli jednak nie chcesz, to Twoja decyzja i ja na pewno Cie nie bede pietnowac. Nie chwal sie i nie sluchaj "dobrych rad" w stylu "urodzisz, ulozy sie", bo dziecko wywraca wszystko i to ono uklada wam swiat. Tylko zgoda wewnetrzna na jedna z dwu decyzji, zadne spelnianie czyichs pomyslow.

Nie czuję szczęścia czy radości z powodu tej ciąży, ale chciałabym urodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

usun i po kłopocie ,wielka filozofia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosci
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

usun i po kłopocie ,wielka filozofia 

Zawsze jest też adopcja, noworodki bardzo szybko idą do nowych rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
6 minut temu, Gość Gosci napisał:

Jest, ale nie jest też katastrofa.Troche dziwny tok myślenia, narzeczony ma zostać na jednym stanowisku bo wy macie dziecko, jakbyście do końca życie musieli się karać za to, że macie dziecko.

Nie do końca życia, ale oboje nie będziemy mogli poświęcić się pracy na 100%, bo będzie dziecko. Awans wymaga bardzo dużego poświęcenia. Jakbyśmy nie ułożyli opieki nikt nie będzie na 100% ani z dzieckiem ani w pracy.

 

8 minut temu, Gość Gość napisał:

Partnerowi nie zniszczysz kariery, bo niby jak? To Ty będziesz w ciąży, będziesz musiała urodzić i przynajmniej przez pierwsze tygodnie opiekować się dzieckiem. Później możesz oddać do żłobka albo niani.

Później i on będzie musiał zaangażować się w wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
2 minuty temu, Gość Gosci napisał:

Zawsze jest też adopcja, noworodki bardzo szybko idą do nowych rodzin.

Miałabym oddać nasze dziecko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzz
1 minutę temu, Gość Przyszła mama napisał:

Miałabym oddać nasze dziecko? 

KU RWA naprawde jesteś po prawie i jesteś tak tępa? jak nie chcesz usunac i nie chcesz oddac do adopcji to sory skarbie ale nie ma innych cudownych rozwiązań. urodź i tyle a nie pieprzysz farmazony na forum

bo dziewczyny wyżej proponowałaby i adopcje i aborcje ale i to i to nie pasuje

to trudno, urodź to dziecko i żałuj do końca życia , ze masz wpadkę 

AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosci
2 minuty temu, Gość Przyszła mama napisał:

Miałabym oddać nasze dziecko? 

Ktoś pisał o usunięciu, z dwojga złego oddać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosci
3 minuty temu, Gość Przyszła mama napisał:

Nie do końca życia, ale oboje nie będziemy mogli poświęcić się pracy na 100%, bo będzie dziecko. Awans wymaga bardzo dużego poświęcenia. Jakbyśmy nie ułożyli opieki nikt nie będzie na 100% ani z dzieckiem ani w pracy.

 

Później i on będzie musiał zaangażować się w wychowanie.

Dlatego przyciągnie się w czasie i będzie wymagać więcej pracy i organizacji, ale nie jest niemożliwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
8 minut temu, Gość zzzz napisał:

KU RWA naprawde jesteś po prawie i jesteś tak tępa? jak nie chcesz usunac i nie chcesz oddac do adopcji to sory skarbie ale nie ma innych cudownych rozwiązań. urodź i tyle a nie pieprzysz farmazony na forum

bo dziewczyny wyżej proponowałaby i adopcje i aborcje ale i to i to nie pasuje

to trudno, urodź to dziecko i żałuj do końca życia , ze masz wpadkę 

AMEN

Może jestem głupia, ale tak nie rozważam usunięcia ani oddania dziecka. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Jest mi teraz ciężko, ale to jest nasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschla

Powinniscie oboje dzelic obowiazki. Macie wobec dziecka takie same, jak i prawa takie same. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
1 minutę temu, Gość Oschla napisał:

Powinniscie oboje dzelic obowiazki. Macie wobec dziecka takie same, jak i prawa takie same. 

I właśnie tak bym chciała. Próbuje jakoś zaplanować nasze dalsze życie. Chciałabym mieć udane życie rodzinne i zawodowe. Byloby to możliwe gdybym zaczeła od uporządkowania życia zawodowego, a następnie rozpoczęcie roli mamy. A teraz? Muszę zmierzyć się z dwiema funkcjiami na raz. Nie wiem jak to ,,ogarniemy". Z jednej strony może lepiej byłoby gdybym została z dzieckiem w domu, wtedy narzeczony mógłby się rozwijać, ale z drugiej strony nie będę szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ale to ty najgorzej ucierpisz, przez pierwsze 3 lata i ciąże a nie twój partner...

Musicie razem podjąć decyzje co dalej..żebyś później samotna matka nie została..

samej będzie ci ciężko się utrzymać wiec on będzie was utrzymywał przez ten czas...kwestia czy on czuje się na tyle odpowiedzialny żeby to dźwignąć .. 

to twoje gdybanie jest bez sensu, widać tez nie czujesz się na siłach albo nie jesteś pewna swojego partnera.. 6 lat to kawał czasu na poznanie się ...a ty wydajes się niepewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Ale to ty najgorzej ucierpisz, przez pierwsze 3 lata i ciąże a nie twój partner...

Musicie razem podjąć decyzje co dalej..żebyś później samotna matka nie została..

samej będzie ci ciężko się utrzymać wiec on będzie was utrzymywał przez ten czas...kwestia czy on czuje się na tyle odpowiedzialny żeby to dźwignąć .. 

to twoje gdybanie jest bez sensu, widać tez nie czujesz się na siłach albo nie jesteś pewna swojego partnera.. 6 lat to kawał czasu na poznanie się ...a ty wydajes się niepewna

Dopiero dzisiaj powiem mu o ciąży. Wiecie co zarabiam ledwo 3 tys, w dużej mierze to mój narzeczony finansuje nasze życie. Czekałam na moment, w którym będę mogła skonczyć aplikacje i normalnie zarabiać. Mimo że on nigdy nie wypomniał mi małej wypłaty, bo sam pamieta swoje czasy na aplikacji.

Kiedyś rozmawialiśmy o dzieciach, powiedział mi, że chce mieć dziecko, ale poczeka aż ja będę gotowa. 

Masz racje nie czuję się na siłach sprostać tak dużej odpowiedzialności jakim jest rodzicielstwo. Ale jednocześnie nie chce usunąć ani oddać dziecka i nie zrobię tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschla
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ale to ty najgorzej ucierpisz, przez pierwsze 3 lata i ciąże a nie twój partner...

Musicie razem podjąć decyzje co dalej..żebyś później samotna matka nie została..

samej będzie ci ciężko się utrzymać wiec on będzie was utrzymywał przez ten czas...kwestia czy on czuje się na tyle odpowiedzialny żeby to dźwignąć .. 

to twoje gdybanie jest bez sensu, widać tez nie czujesz się na siłach albo nie jesteś pewna swojego partnera.. 6 lat to kawał czasu na poznanie się ...a ty wydajes się niepewna

A ja widze w niej osobe, ktora zawsze ustapi i wrecz patologicznie idzie na kompromis. Dziecko przynosi wiele napiec i ludzie sie rozstaja czesto nawet po planowanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×