Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przyszła mama

Ciąża.. zniszę nam życie?

Polecane posty

Gość Gość

A jak Twoj partner?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dla

Dziwne pytanie w tytule, przecież to narzeczony zniszczył wam życie robiąc ci dziecko a nie ty 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama

Przepraszam, że Wam tak zawracam głowę. Zwolniłam się z pracy, siedźę popijając kawe i zastanawiam się kiedy ja coś poczuje? Kiedy to dziecko będzie dla mnie ważne? Co jeśli nic się nie zmieni we mnie? Co z moim narzeczonym? On jakiś taki trochę szczęśliwy, ale chyba bardziej przerażony.

13 minut temu, Gość Dla napisał:

Dziwne pytanie w tytule, przecież to narzeczony zniszczył wam życie robiąc ci dziecko a nie ty 😁

Pytanie czy  dałby radę sam zrobić mi dziecko? 😉

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja poczułam miłość do dziecka kilka tygodni po porodzie, także daj sobie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Ja poczułam miłość do dziecka kilka tygodni po porodzie, także daj sobie czas.

Wiesz co mnie załamuje? Czytam te poradniki, strony dla mam i jak widzę teksty typu ,,pokochałam od dwóch kresek" zastanawiam się co jest nie tak ze mną? Co robię źle? Nie potrafię ułożyć sobie emocji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Moja corke pokochalam, tak prawdziwie i goraco, gdy miala 4 miesiace. Serio. Bardzo sie cieszylam, ze jestem w ciazy i wydawalo mi sie, ze ja kocham ale to nie bylo to. To troche wygladalo tak jakby byla miedzy nami pewna nic lecz zwisala sobie luzno, az pewnego dnia moja corka spojrzala na mnie, ja na nia, ta nic sie naprezyla i zaczela drgac we wlasciwym tonie. Wtedy pokochalam ja calym sercem. Z synem poszlo juz szybko, serce uczy sie kochac. Mala je juz dla niego wycwiczyla.

Wiele matek uczy sie kochac swoje dzieci. Wbrew pozorom nie wszystkie czuja oszalamiajaca milosc od 2 kresek. Dacie sobie rade. Dzieci niczego nam rodzicom nie odbieraja, one tylko przewracaja nasz swiat do gory nogami. Do nas nalezy ulozenie go na nowo. A ten swiat dzieki nim jest lepszy. Straszny i cudowny. Zwyczajnie inny. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama

Dacie rade. W ciazy mozesz apracowac do konca, a potem po kilku miesiacach, albo niania, albo żlobek. Nie musisz "siedziec" z dzieckiem do 3 r.ż. wiem co mowie, mieszkam w USA, tu kobiety pracuja do konca ciazy,a zlobki przyjmuja od 1 msc zycia (maciezynski trwa czasem tylko 6 tygodni, bardzo zadko 3 miesiace). Takze, da sie pogodzic kariere i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama
2 godziny temu, Gość Przyszła mama napisał:

Przepraszam, że Wam tak zawracam głowę. Zwolniłam się z pracy, siedźę popijając kawe i zastanawiam się kiedy ja coś poczuje? Kiedy to dziecko będzie dla mnie ważne? Co jeśli nic się nie zmieni we mnie? Co z moim narzeczonym? On jakiś taki trochę szczęśliwy, ale chyba bardziej przerażony.

Pytanie czy  dałby radę sam zrobić mi dziecko? 😉

 

 

No to pieknie, chcialas robic kariere, a jeszcze karty ciazy nie masz, a juz zwolnilas sie z pracy, brawo!

Cos mi tu nie gra.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iza
2 godziny temu, Gość Przyszła mama napisał:

Przepraszam, że Wam tak zawracam głowę. Zwolniłam się z pracy, siedźę popijając kawe i zastanawiam się kiedy ja coś poczuje? Kiedy to dziecko będzie dla mnie ważne? Co jeśli nic się nie zmieni we mnie? Co z moim narzeczonym? On jakiś taki trochę szczęśliwy, ale chyba bardziej przerażony.

Pytanie czy  dałby radę sam zrobić mi dziecko? 😉

 

 

Bardzo nierozzadny krok. Jestes w 5 tc , ta ciaza moze sie jeszcze nawet nie rozwinac, a ty juz zwinelas sie z roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość mama napisał:

No to pieknie, chcialas robic kariere, a jeszcze karty ciazy nie masz, a juz zwolnilas sie z pracy, brawo!

Cos mi tu nie gra.

 

Dokładnie 😂 autorko, dlaczego zwolniłas sie z pracy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Zwolnila sie z pracy w sensie wyszla na kilka godzin za zgoda szefostwa, jak mniemam. Nie porzucila pracy. 

Wy sie nigdy nie zwalniacie z pracy by cos zalatwic czy zwyczajnie do pracy nie chodzicie, ze nie rozumiecie prostej frazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
2 minuty temu, Gość mama napisał:

No to pieknie, chcialas robic kariere, a jeszcze karty ciazy nie masz, a juz zwolnilas sie z pracy, brawo!

Cos mi tu nie gra.

 

 

1 minutę temu, Gość iza napisał:

Bardzo nierozzadny krok. Jestes w 5 tc , ta ciaza moze sie jeszcze nawet nie rozwinac, a ty juz zwinelas sie z roboty?

Poprosiłam o dwa dni wolnego, nie poszłam na zwolnienie i nie zwolniłam się. To był skrót myślowy. Byłam w pracy, ale nie potrafiłam się skupić. Jeśli wszystko będzie dobrze, będę pracować do końca. Tylko muszę się ogarnąć. 

 

26 minut temu, Gość mama napisał:

Dacie rade. W ciazy mozesz apracowac do konca, a potem po kilku miesiacach, albo niania, albo żlobek. Nie musisz "siedziec" z dzieckiem do 3 r.ż. wiem co mowie, mieszkam w USA, tu kobiety pracuja do konca ciazy,a zlobki przyjmuja od 1 msc zycia (maciezynski trwa czasem tylko 6 tygodni, bardzo zadko 3 miesiace). Takze, da sie pogodzic kariere i dziecko.

Chciałabym, żeby mój narzeczony pomyślał o urlopie ojcowskim, z drugiej strony szkoda mi go. Widąc jego przerażenie zastanawiam się jak on sobie poradzi w nowej roli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
2 minuty temu, Gość Ags napisał:

Zwolnila sie z pracy w sensie wyszla na kilka godzin za zgoda szefostwa, jak mniemam. Nie porzucila pracy. 

Wy sie nigdy nie zwalniacie z pracy by cos zalatwic czy zwyczajnie do pracy nie chodzicie, ze nie rozumiecie prostej frazy?

Dokładnie! Gdzie ja bym się zwolniła?

 

7 minut temu, Gość Gość napisał:

Dokładnie 😂 autorko, dlaczego zwolniłas sie z pracy? 

Poprosiłam o dwa dni wolnego, nie chodziło mi o zwolnienie jako wypowiedźenie umowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama
6 minut temu, Gość Przyszła mama napisał:

 

Poprosiłam o dwa dni wolnego, nie poszłam na zwolnienie i nie zwolniłam się. To był skrót myślowy. Byłam w pracy, ale nie potrafiłam się skupić. Jeśli wszystko będzie dobrze, będę pracować do końca. Tylko muszę się ogarnąć. 

 

Chciałabym, żeby mój narzeczony pomyślał o urlopie ojcowskim, z drugiej strony szkoda mi go. Widąc jego przerażenie zastanawiam się jak on sobie poradzi w nowej roli.

Za duzo rozmyslasz. Zreszta urlop ojcowski to tylko 2 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
Przed chwilą, Gość mama napisał:

Za duzo rozmyslasz. Zreszta urlop ojcowski to tylko 2 tygodnie.

Próbuje to jakoś ogarnąć. Mam też na myśli inne sposoby opieki. W głowie mam różne scenariusze, a raczej dwa - co jeśli ciąża się nie rozwinie, co jeśli urodzę. Jak rozłożyć naszą opiekę, jak przygotować się do roli mamy, widok mojego partnera szczęśliwego i zarazem wystraszonego nie pomaga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama
Przed chwilą, Gość Przyszła mama napisał:

Próbuje to jakoś ogarnąć. Mam też na myśli inne sposoby opieki. W głowie mam różne scenariusze, a raczej dwa - co jeśli ciąża się nie rozwinie, co jeśli urodzę. Jak rozłożyć naszą opiekę, jak przygotować się do roli mamy, widok mojego partnera szczęśliwego i zarazem wystraszonego nie pomaga. 

Niestety, ale i tak wiekszy ciezar opieki spada zwykle na matke, szczegolnie w pierwszych miesiacach.

A tobie na czym zalezy na rozlozeniu opieki rowno po 50%? Z doswiadczenia wiem, ze to zadko wypala.

Moim zdaniem najlepiej bedzie jeszcze w ciazy szukac dobrej niani lub zlobka, jesli obojgu bardzo zalezy na karierach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dopiero co dowiedzieliście się o ciąży. Potrzeba czasu. Póki co nie ma co rozmyślać nad tym. Ciąża trwa 9 miesięcy, więc będzie na myślenie jeszcze czas. Wyjdźcie gdzieś razem i nie rozmawiajcie o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
Przed chwilą, Gość mama napisał:

Niestety, ale i tak wiekszy ciezar opieki spada zwykle na matke, szczegolnie w pierwszych miesiacach.

A tobie na czym zalezy na rozlozeniu opieki rowno po 50%? Z doswiadczenia wiem, ze to zadko wypala.

Moim zdaniem najlepiej bedzie jeszcze w ciazy szukac dobrej niani lub zlobka, jesli obojgu bardzo zalezy na karierach.

Nie chce wyjść na karierowiczkę, może jeśli pokocham to dziecko (już powinnaś je kochać!)  sytuacja ulegnie zmianie. Po części zdaje sobie sprawę, że nie da się podzielić opieki na równo (a jeszcze wczoraj miałam nadzieję,że jest to wykonalne). Zliczając urlop mojego partnera wraz z ojcowskim wychodzi 6/7 tygodni. Zakładając, iż zostanę z dzieckiem 3 miesiące, później opiekę przejmie narzeczony, w 4 miesiącu życia musielibyśmy oddać dziecko obcej osobie, a przecież to maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Dopiero co dowiedzieliście się o ciąży. Potrzeba czasu. Póki co nie ma co rozmyślać nad tym. Ciąża trwa 9 miesięcy, więc będzie na myślenie jeszcze czas. Wyjdźcie gdzieś razem i nie rozmawiajcie o dziecku

Da się tak całkowicie pominąć temat dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama

Fakty są niepodważalne zostaniemy rodzicami, bez pojęcia o dziach i ich wychowaniu. Ja o dzieciach nie wiem nic. Nigdy w życiu nie zmieniłam pampersa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 godzin temu, Gość H7jr 350Z napisał:

Kobieto przecież ty nie masz 16 lat tylko aż 26 a on już jest po trzydziestce czas najwyższy na pierwsze dziecko!

Aż 26? Gdzie ty żyjesz? W tych czasach to jest tylko 26 lat. 26-latka rodząca 1sze dziecko niewiele się różni od tak wyśmiewanych nastoletnich matek pod względem stabilizacji, dojrzałości i zaradności finansowej- zresztą autorka sama się przyznaje. Autorka z narzeczonym trochę sobie przesrali, ale teraz pozostaje się ogarnąć i skupić na tym jak zapewnić dziecku to, co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Przyszła mama napisał:

Fakty są niepodważalne zostaniemy rodzicami, bez pojęcia o dziach i ich wychowaniu. Ja o dzieciach nie wiem nic. Nigdy w życiu nie zmieniłam pampersa.

Akurat to jest najmniejsza filozofia w wych. dzieci. Tylko podtrzymujesz, odpinasz, przecierasz gazikiem i zakładasz nowe...no czasem nos zatykasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Przyszła mama napisał:

Fakty są niepodważalne zostaniemy rodzicami, bez pojęcia o dziach i ich wychowaniu. Ja o dzieciach nie wiem nic. Nigdy w życiu nie zmieniłam pampersa.

W szpitalu wszystko Ci pokażą. Możesz też zapisać się do szkoły rodzenia, chociaż ja nie chodziłam i jakoś dałam radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
4 minuty temu, Gość gość napisał:

Aż 26? Gdzie ty żyjesz? W tych czasach to jest tylko 26 lat. 26-latka rodząca 1sze dziecko niewiele się różni od tak wyśmiewanych nastoletnich matek pod względem stabilizacji, dojrzałości i zaradności finansowej- zresztą autorka sama się przyznaje. Autorka z narzeczonym trochę sobie przesrali, ale teraz pozostaje się ogarnąć i skupić na tym jak zapewnić dziecku to, co najlepsze.

I tak właśnie się czuję, 26 lat to nie jest aż, a dopiero. 

 

2 minuty temu, Gość Gość napisał:

W szpitalu wszystko Ci pokażą. Możesz też zapisać się do szkoły rodzenia, chociaż ja nie chodziłam i jakoś dałam radę

Mam nadzieję, że trafię na taki szpital.

 

Mam do Was takie głupie pytanie, które powinnam zadać lekarzowi, ale nie zadałam, bo szok robi swoje. Mianowicie mam okropnie wielką ochotę na seks. Co z nim w tak wczesnej i niepotwierdzonej ciąży? Narzeczony wróci ok 19, a ja mam wrażenie, że muszę wyrzucić emocje po przez łóżko, co prawda nic to nie pomoże, ale zniweluje napięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga
7 minut temu, Gość gość napisał:

Akurat to jest najmniejsza filozofia w wych. dzieci. Tylko podtrzymujesz, odpinasz, przecierasz gazikiem i zakładasz nowe...no czasem nos zatykasz:)

E tam, da się przywyknąć😂

Ale szczerze, widzę po rodzeństwie, to pokolenie 1990+ jest jakieś mało dojrzałe. Ich nie ma sensu namawiać na wczesne macierzyństwo, argumentować większą płodnością itp. Bo zanim oni mentalnie sami do tego dojrzeją,  i tak zejdzie im do 30tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
1 minutę temu, Gość Aga napisał:

E tam, da się przywyknąć😂

Ale szczerze, widzę po rodzeństwie, to pokolenie 1990+ jest jakieś mało dojrzałe. Ich nie ma sensu namawiać na wczesne macierzyństwo, argumentować większą płodnością itp. Bo zanim oni mentalnie sami do tego dojrzeją,  i tak zejdzie im do 30tu.

I nie mogę się nie zgodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Możesz uprawiać seks, luz. Mogą zabronić, jeśli ciąża będzie zagrożona albo przodujące łożysko itp. Ale to później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxx
6 minut temu, Gość Aga napisał:

E tam, da się przywyknąć😂

Ale szczerze, widzę po rodzeństwie, to pokolenie 1990+ jest jakieś mało dojrzałe. Ich nie ma sensu namawiać na wczesne macierzyństwo, argumentować większą płodnością itp. Bo zanim oni mentalnie sami do tego dojrzeją,  i tak zejdzie im do 30tu.

Bo większość to dzieci transformacji, których rodzice zajęli się dorabianiem i zachłyśnięciem "wolnością ", a nie wychowaniem potomstwa - i skutki wychodzą po 30 latach, i wyjdą nawet po 50. Ale kończąc-bynajmniej nie pijąc do autorki, bo po takich studiach zapewne ma trochę oleju w głowie-a kto nie  słyszał o żadnej wpadce u znajomych ani rodziny, niech pierwszy rzuci kamieniem:-D -porozmawiaj koniecznie z narzeczonym, jak on to dalej widzi. Bez prorokowania, same konkrety. Gdzie będziecie mieszkać, jak powiecie rodzicom, za co się utrzymacie. Z seksem bym się wstrzymała aż do info od lekarza, zresztą nie to jest tego wieczoru najważniejsze, a rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
Dnia 16.06.2019 o 11:40, Gość Legrana napisał:

Zdecyduj wpólnie z partnerem. Moim zdaniem da się pogodzić dziecko i karierę, ale trzeba umieć iść na kompromisy. Zawsze jest coś kosztem czegoś. 

A czego Ty najbardziej pragniesz? Widzisz siebie w roli mamy? 

Zdecyduj?? Teraz jest po ptakach. Decydować to można było czy używają gumki, spirali czy tabletek. Skoro uprawiasz z kimś seks musisz się liczyć z taką ewentualnościa a on ma 32 lata a nie 20! To nie jest tylko Twoja ciąża i Twoje dziecko ale też jego może mu powiedZ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama
14 minut temu, Gość Mama napisał:

Zdecyduj?? Teraz jest po ptakach. Decydować to można było czy używają gumki, spirali czy tabletek. Skoro uprawiasz z kimś seks musisz się liczyć z taką ewentualnościa a on ma 32 lata a nie 20! To nie jest tylko Twoja ciąża i Twoje dziecko ale też jego może mu powiedZ???

Tak uprawialiśmy seks, jak każda normalna para w naszym wieku, oboje mamy dosyć duży temperament. On ma 32 lata, karierę przed sobą, trochę awansów za sobą. O ciąży już wie, był na wyjeździe, więc nie chciałam mówić mu przez telefon o ciąży. 

 

23 minuty temu, Gość Xxxxx napisał:

Bo większość to dzieci transformacji, których rodzice zajęli się dorabianiem i zachłyśnięciem "wolnością ", a nie wychowaniem potomstwa - i skutki wychodzą po 30 latach, i wyjdą nawet po 50. Ale kończąc-bynajmniej nie pijąc do autorki, bo po takich studiach zapewne ma trochę oleju w głowie-a kto nie  słyszał o żadnej wpadce u znajomych ani rodziny, niech pierwszy rzuci kamieniem:-D -porozmawiaj koniecznie z narzeczonym, jak on to dalej widzi. Bez prorokowania, same konkrety. Gdzie będziecie mieszkać, jak powiecie rodzicom, za co się utrzymacie. Z seksem bym się wstrzymała aż do info od lekarza, zresztą nie to jest tego wieczoru najważniejsze, a rozmowa.

Z naszej wczorajszej rozmowy wynikneło, że narzeczony nie chce zostać w naszym mieszkanku, ma możliwość wzięcia kredytu z pracy. Warunki są dobre. Tylko jakby nie było jeden kredyt mamy. Na razie nawet nie pomyślałam o rodzicach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×