Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Kłótnie, nerwy i płacz w ciąży

Polecane posty

Gość Gość

Cześć Dziewczyny, przychodzę tutaj, bo nie wiem już jak mam sobie radzić ze złymi emocjami i ich wpływem na bobasa w moim brzuchu. Jestem w końcówce drugiego trymestru ciąży i przez ostatni tydzień nie było w moim życiu dnia bez kłótni z moim narzeczonym. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że ja przy tych kłótniach o nic, okropnie się denerwuję, frustracja czasami sięga zenitu, podnosi mi się ciśnienie, potrafię krzyczeć, potem płakać. Wtedy czuję ogromny ucisk w brzuchu (jakby skurcze, albo jakby mi się wszystko w brzuchu zaciskało). Staram się uspokoić, położyć w łóżku, myśli skierować na coś dobrego, ale to i tak nie pomaga i ten ucisk trwa do kilkunastu minut. Boję się, że przez takie nerwy mogę wpłynąć na zdrowie dziecka. Czy jest to możliwe? Czy denerwowanie się w ciąży, ale takie na maksa, może spowodować utratę zdrowia dziecka? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abc

Miałam tak w drugiej ciąży.  Szlag mnie  trafiał dosłownie,  nerwy nosiły mnie o byle co tak, że nie mogłam nad tym zapanować. Nie wiedziałam co sie ze mną dzieje bo na codzień jestem spokojna osobą.  Przeszło mi w drugiej połowie ciąży, córka urodziła się zdrowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja się bardzo stresowalam w ciąży. I miałam tak jak ty. Dziecko urodziło się w sumie zdrowe, ale bardzo niespokojne. Ale tak bardzo, że aż ciężko to sobie wyobrazić. Nic nie dolegalo, jedynie kolki przez jakiś czas, a byl dramat. To dzisiaj jest. Dziecko jest nerwowe bardzo, o wszystko płacze, do mnie przywiozane jakby się balo, że mnie straci, jak wyjdę tylko do sklepu. Ma już 3 lata skończone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izaaaa

Ja mialam w ciąży stres, kłótnie. nie jakieś wielkie awantury, ale ogolnie srednio było w życiu, w związku, niemal całą ciążę.

corka była spokojnym niemowlakiem, zero kolek, dobrze spała. ogolnie naprawdę spokojne super dziecko, poza grymaszeniem z jedzeniem, straszny niejadek sie zrobiła jak miala 2 lata.

\teraz ma juz 13lat, jest zdrowa, wrażliwa ale dosć spokojna, na pewno żadna wielka nerwuska czy awanturnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzz

nie słuchaj kret tynek wyzej

twoje samopoczucie psychiczne w ciąży ma OGROMNY wpływ na dziecko, które nosisz

zapytaj pierwszego lepszego psychologa

z mojej strony- postaraj się ograniczyć te kłótnie na tyle na ile możesz, powiedz narzeczonemu na spokojnie o tym, jak zle je znosisz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziękuję za odpowiedzi, trochę mnie podniosły na duchu. Postaram się uspokoić i panować nad nerwami, żeby nie doprowadzać do wielkich wybuchów złych emocji. Najgorsze jest to, że mam super faceta, a tak okropnie go traktuję. Codziennie rano robi mi jedzonko do pracy, pomaga mi we wszystkich obowiązkach domowych, jest ze mną na każdej wizycie u lekarza, robi zakupy, martwi się o mnie, zawsze sprawdza czy wszystko jest ok itd. Ale ma jedną wielką wadę, gra. W każdej wolnej chwili leci do komputera, włącza gierkę online i przepada na godzinę ( w tym czasie nie jestem w stanie dostać od niego żadnej porady, rozmowy, pomocy - bo gra jest najważniejsza, w końcu jak twierdzi nie może jej przerwać). I o to jego granie są kłótnie, tzn ja robię awanturę ogromną, bo on nie widzi w tym nic złego. Ja krzyczę, rzucam rzeczami, płaczę, on wtedy mówi, że już przestaje grać i wieczory spędzamy razem, ale w ciągu dnia np w wolne weekendy, on potrafi cały dzień grać, zrobi wszystko o co go poproszę, ale potem od razu wraca do komputera,... rozumiem, że każdy ma jakieś tam swoje dziwne potrzeby na odprężenie (ja np ogladam vlogi..), ale dla mnie całkowite odcinanie się od świata na godziny nie jest normalne.. szczerze tego nienawidzę w nim i on mi obiecał, że jak się dziecko urodzi, to komputera nie będzie, ale juz czasami w rozmowie padły słowa o laptopie do gier.. więc wiem, że on nie przestanie grać, a ja wiem, że z tego powodu nerwowo nie wytrzymam, poza tym tak jak mówię, to jest super facet z wadą, z uzależnieniem i nie robi z tym nic, chociaż obiecuję zmiany.....kocham go bardzo i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale to w jaką ja nerwic wpadam przez te jego gry, jak okropna dla niego wtedy jestem i fakt, że nasze dziecko na tym cierpi skłania mnie do myśli, żeby odejść od niego, jeszcze za nim nasz maluszek przyjdzie na świat 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzielicie obowiązki domowe, chodzi z z Tobą do lekarza, a Ty robisz mu awantury o granie? Mój mąż też gra, ja jestem w ciąży i jakoś nie przyszło mi do głowy robić o to awantury. Niech gra teraz jak najwięcej, bo jak się dziecko urodzi nie będzie miał na to tak dużo czasu 😄 wczoraj razem posprzataliśmy, potem ja sobie czytałam i umówiłam się z koleżanką, a on sobie grał. I co w tym złego? Po pracy czasem też sobie pogra godzinkę, ale oprócz tego obiad ugotuje, pójdziemy na spacer itp. Więc nawet jak w weekend gra po parę godzin dziennie to niby czemu miałabym zabraniać. Teraz na długi weekend jadę sama do mamy, a on zostaje w domu i też pewnie będzie grał, ale oprócz tego też ogarnie czy zrobi zakupy. Nie ma co przesadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko, dlaczego konkubenta uparcie nazywasz "narzeczonym"???

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama
13 godzin temu, Gość Gość napisał:

Cześć Dziewczyny, przychodzę tutaj, bo nie wiem już jak mam sobie radzić ze złymi emocjami i ich wpływem na bobasa w moim brzuchu. Jestem w końcówce drugiego trymestru ciąży i przez ostatni tydzień nie było w moim życiu dnia bez kłótni z moim narzeczonym. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że ja przy tych kłótniach o nic, okropnie się denerwuję, frustracja czasami sięga zenitu, podnosi mi się ciśnienie, potrafię krzyczeć, potem płakać. Wtedy czuję ogromny ucisk w brzuchu (jakby skurcze, albo jakby mi się wszystko w brzuchu zaciskało). Staram się uspokoić, położyć w łóżku, myśli skierować na coś dobrego, ale to i tak nie pomaga i ten ucisk trwa do kilkunastu minut. Boję się, że przez takie nerwy mogę wpłynąć na zdrowie dziecka. Czy jest to możliwe? Czy denerwowanie się w ciąży, ale takie na maksa, może spowodować utratę zdrowia dziecka? 

Miałam tak w pierwszej ciąży. Mój były źle mnie traktował, poniżał na zmianę ignorował. Ja całą ciążę przepłakałam i dziecko jest płaczliwe do teraz a minęło wiele lat. Jako niemowlak tylko płakało. Poznałam mojego obecnego męża i zaszłam w drugą ciążę. Ja byłam spokojna i szczęśliwa i dziecko ma taki charakter.. ciągle się śmieje i płacze naprawdę rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×