Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emilia

Córka alkoholika i syn lekarza-kompleks niższości i jego wpływ na życie

Polecane posty

Gość Emilia

Cześć dziewczyny. Chciałam was spytać, czy któraś z wam ma podobny problem, a jeśli tak w jaki sposób z nim walczy. U mnie jest już lepiej niż było, ale bez psychologa chyba do końca się nie wyleczę. Obecnie mam 3o lat, cudownego męża i dziecko, sami do wszystkiego dochodzimy, mamy dobrą pracę i mieszkanie, nie mamy jednak ojców - mój się zapił (nie chciał się leczyć, nie mieszkał z nami, mama wzięła szybki rozwod, nie patrzyłam na szczęście na jego pijacka twarz) a ojciec męża zginąl w wypadku. Zanim poznałam obecnego męża spotkałam się z synem lekarza (nie uważam, że lekarz to jakiś bóg, ale przy bezrobotnym alkoholiku niezly kontrast prawda?). Chłopak był bardzo dobrym człowiekiem, jednak moje kompleksy, to, że nie potrafiłam się przed nim otworzyć spowodowało że się rozstalismy.  Inna kwestia, że lubił wypić porządnie w weekend, a mnie to razilo.mimo że to było tylko w weekend to byłam zła o pół butelki whysky i jego ciągle poszerzający się wianuszek znajomych, poznawal dużo ludzi przez neta, głównie zza granicy. Z tego co wiem ma już kogoś na poważnie (nie pije) i życzę mu z całego serca powodzenia. Ja też jestem szczęśliwa, widocznie tak musiało być. Niedawno dowiedziałam się przypadkiem, ze jego siostra spotyka się z chłopakiem bez wykształcenia, chłopak z patologii, sam z problemami. Nie sądzę, żeby rodzice byli bezkrytycznie wobec niego, ale zastanowił mnie brak kompleksów. Ja je miałam. Czułam się jakbym nie zasłużyła na wejście do tej rodziny a on nie ma takich problemów. Dlaczego ja się tak czułam skoro to nie była moja wina? Chciałabym tylko zrozumieć ten mechanizm myślenia. Tak jak mówię jestem szczęśliwa i mój mąż to wspanialy, inteligentny człowiek. Czy któraś z was miała podobna sytuację ze zrezygnowała przez swój status ze związku? Czy to wynika z niskiego poczucia własnej wartości czy może podświadomie wiedziałam, że to byłby błąd? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bala

To naturalne,ze kazdy pewniej i lepiej sie czuje z kims z podobnego srodowiska i o podobnym statusie materialnym., nawet, jesli ten ktos stara sie nie dac mu tego odczuc.Ja np mam meza z arystokratycznej rodziny, ktora pzred wojna miala wielkie majatki, jest swietnie skoligacona. On do tego nie przywiazuje wagi, jednak pamiatki, bardzo  stare portrety rodzinne , dokumenty o wartosci historycznej  w jego rodzinnym domu trochę mnie oniesmielają, trudno ich przeciez nie zauwazyc, choc kompleksów nie mam, bo moi rodzice sa wyksztalceni i pochodzenie maja calkiem dobre, a ja w niczym od niego nie jestem gorsza. Przed wojną malzenstwo ze mna byłoby pewnie mezaliansem, teraz są inne czasy, ale czasem czuje ze oni maja swoje tematy dla mnie dosc abstrakcyjne, co oczywiscie nie jest ani moja, ani ich winą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój ojciec jest lekarzem alkoholikiem. Wolałabym, żeby był murarzem i nie pił. Ludzie z kasą i pozycją mają podobne problemy jak cała reszta. I owszem gloryfikujesz ten zawód, gloryfikowałaś chłopaka, tylko dlatego, że zmarły ojciec był lekarzem, mimo że nie był z niego żaden cud tylko pijaczek weekendowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×