Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Tesciowa rywalizuje ze mną jak to rozegracc

Polecane posty

Gość Gosc

Gotuje ulubione potrawy męża i go zaprasza ,daje mu do domu choć w domu ma obiad.Maz  z racji wieku nie chce jej urazić, i często jest tak że mój obiad zje tylko dziecko bo mąż zjadł u teściowej.On nie widzi problemu ja tak bo mnie nie zaprasza tylko jego jak chce żeby jej w czymś pomógł.Co mam zrobić wywalić go do matki,czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie rozgrywaj tylko odpuść. Co za problem że nie zje w domu obiadu? Odgrzejesz następnego dnia, nie będziesz musiała gotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim

Ja też bym się cieszyła że mam obiad na następny dzien jak wyżej. Olalabym temat szczerze mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym sie cieszyła, że gotować nie muszę. Poza tym specjalnego osobistego zaproszenia potrzebujesz? Chcesz to idź z nim, czasem zaproś tesciowa do siebie. Serio to nie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak jest obiad na 2 dzień i się go nie zje to na trzeci już słabo trzeba go wyrzucić nie smakuje więc dla mnie to żadna pomoc .Może wogole przestanę gotować po co jak mąż woli u mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak jest obiad na 2 dzień i się go nie zje to na trzeci już słabo trzeba go wyrzucić nie smakuje więc dla mnie to żadna pomoc .Może wogole przestanę gotować po co jak mąż woli u mamusi.

nie bądź dzieckiem, przecież to oczywiste że jak jest u matki i w czymś jej pomaga to ona go obiadem poczęstuje, dziwne by było gdyby tego nie zrobiła. A ty tupiesz nóżką, że nie będziesz gotować bo on zjadł u mamusi. To ty próbujesz rywalizować niewiadomo o co. W tej sytuacji ona zachowuje się normalnie a ty jak histeryczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak mąż jedzie do matki to nie gotuj w ten dzień, co za problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak mąż jedzie do matki to nie gotuj w ten dzień, co za problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
29 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak jest obiad na 2 dzień i się go nie zje to na trzeci już słabo trzeba go wyrzucić nie smakuje więc dla mnie to żadna pomoc .Może wogole przestanę gotować po co jak mąż woli u mamusi.

Jak u mnie hydraulik robił w porze obiadu to też go poczestowalam, to dla mnie normalne. Z czego Ty robisz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale co wtedy o mnie ludzie powiedzą!!!

Nie było obiadu w domu!!!

Więc ludzie stwierdzą, że nie jestem mężowi potrzebna, że jestem do niczego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami

Przerabiałam to i jest to problem, i rozumiem Cię Autorko. Moja Teściowa po naszym ślubie dosłownie co drugi dzień była u mnie z garami zupy i kotletami, pierogami itp. Od początku mnie to wkurzyło bo to ja oto zostałam żoną i chciałam żebyśmy razem decydowali co jemy i kiedy. Kiedy się komuś skarzyłam to słyszałam, że jestem niewdzieczna i nieszczędna, mało kto rozumiał mój problem bo przecież to tylko podgrzać i zjeść  po co po pracy gotować.... A my chcieliśmy sami . Próbowałam pójść na kompromis i mówiłam że jak zrobi więcej kopytek czy pierogów to sobie weźmiemy i odgrzejemy w pracy lub zamrozimy . Dostawalismy więc kilkadziesiąt pierogów 2 razy w tygodniu.przegiela jak powiedziała że ja na pewno nie gotuje bo niby kiedy skoro pracuje. Od tamtej pory nie bierzemy nic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, Gość Ami napisał:

Przerabiałam to i jest to problem, i rozumiem Cię Autorko. Moja Teściowa po naszym ślubie dosłownie co drugi dzień była u mnie z garami zupy i kotletami, pierogami itp. Od początku mnie to wkurzyło bo to ja oto zostałam żoną i chciałam żebyśmy razem decydowali co jemy i kiedy. Kiedy się komuś skarzyłam to słyszałam, że jestem niewdzieczna i nieszczędna, mało kto rozumiał mój problem bo przecież to tylko podgrzać i zjeść  po co po pracy gotować.... A my chcieliśmy sami . Próbowałam pójść na kompromis i mówiłam że jak zrobi więcej kopytek czy pierogów to sobie weźmiemy i odgrzejemy w pracy lub zamrozimy . Dostawalismy więc kilkadziesiąt pierogów 2 razy w tygodniu.przegiela jak powiedziała że ja na pewno nie gotuje bo niby kiedy skoro pracuje. Od tamtej pory nie bierzemy nic. 

NIe rozumiem, na gotowe żarcie się obrażać. A jak chcesz coś z mężem razem to na spacer idzcie a nie przy garach krojąc cebulę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fgjgf
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Ale co wtedy o mnie ludzie powiedzą!!!

Nie było obiadu w domu!!!

Więc ludzie stwierdzą, że nie jestem mężowi potrzebna, że jestem do niczego!

To ty mu tylko jedzenie oferujesz ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie tylko, jeszcze pranie, sprzątanie i opłaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami
21 minut temu, Gość gość napisał:

NIe rozumiem, na gotowe żarcie się obrażać. A jak chcesz coś z mężem razem to na spacer idzcie a nie przy garach krojąc cebulę

Nikt się nie obrażał. Tylko ona żyła w przeświadczeniu że jak ona nie ugotuje to ja też nie. Były sytuację że przychodziła do nas z takim jedzeniem Którego nie zamrozisz A my wyjezdzalismy właśnie. A  ja nienawidze marnować i wyrzucać jedzenia, nie lubie odsmażanych 4 dni z rzedu schabowych. Poza tym ona wszystko gotuje w mega ilościach i tłuste. I wierz mi nie da się tego jeść dzień w dzień . Ja byłam jej wdzieczna, próbowałam wypracować kompromis ale się nie dało. Rozumiem jak czuje się autorka. Stara się, czeka na męża z obiadem A on wraca od mamusi najedzony. To przepraszam ona ma z jego matką ustalać kto kiedy gotuje? Jeśli teściowa ma dobre intencje i nie chce wkraczac w życie młodych powinna powiedzieć: mam czas jutro robię  gołąbki czy pierogi jeśli chcecie zapraszam  WAS albo dam WAM na wynos, zamrozocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Gotuje ulubione potrawy męża i go zaprasza ,daje mu do domu choć w domu ma obiad.Maz  z racji wieku nie chce jej urazić, i często jest tak że mój obiad zje tylko dziecko bo mąż zjadł u teściowej.On nie widzi problemu ja tak bo mnie nie zaprasza tylko jego jak chce żeby jej w czymś pomógł.Co mam zrobić wywalić go do matki,czy jak?

no straszne, teściowa gotuje synowi ulubione potrawy jak ten ma przyjść. Naprawdę nie masz o co się czepiać? Jak my jedziemy do teściowej to też zawsze są przysmaki, szczególnie takie pracochłonne w których gotowanie my nie mamy czasu ani ochoty się bawić. Mamy się obrażać?  Zamiast tego wsuwamy aż uszy się nam trzęsą, a jak dostajemy na wynos to też radość, bo mamy obiad na kilka dni. Uwielbiam tą babkę za to, że chociaż nie musi to o nas myśli, że po pracy nie mamy czasu lub ochoty na gotowanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami
6 minut temu, Gość gość napisał:

no straszne, teściowa gotuje synowi ulubione potrawy jak ten ma przyjść. Naprawdę nie masz o co się czepiać? Jak my jedziemy do teściowej to też zawsze są przysmaki, szczególnie takie pracochłonne w których gotowanie my nie mamy czasu ani ochoty się bawić. Mamy się obrażać?  Zamiast tego wsuwamy aż uszy się nam trzęsą, a jak dostajemy na wynos to też radość, bo mamy obiad na kilka dni. Uwielbiam tą babkę za to, że chociaż nie musi to o nas myśli, że po pracy nie mamy czasu lub ochoty na gotowanie. 

Z tego co piszesz, wynika że jexlździsz do Teściowej.  Czyli naturalne , że nie jedziesz ze swoim jedzeniem do mamy męża. Dostaniesz na wynos raz na jakiś czas Oki,  super. Ale to nie to samo jak ktoś kto mieszka niedaleko bez przerwy ingeruje w życie młodych nawet jeśli ma najlepsze zamiary płynące z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

no straszne, teściowa gotuje synowi ulubione potrawy jak ten ma przyjść. Naprawdę nie masz o co się czepiać? Jak my jedziemy do teściowej to też zawsze są przysmaki, szczególnie takie pracochłonne w których gotowanie my nie mamy czasu ani ochoty się bawić. Mamy się obrażać?  Zamiast tego wsuwamy aż uszy się nam trzęsą, a jak dostajemy na wynos to też radość, bo mamy obiad na kilka dni. Uwielbiam tą babkę za to, że chociaż nie musi to o nas myśli, że po pracy nie mamy czasu lub ochoty na gotowanie. 

Widzisz bo ty nie lubisz gotować a niektórzy lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mag

Tylko problem polega na tym, że jej nikt nie proponuje. Czyli nie szuka afery. Bo gdyby miała fajna teściowa to by spakowała na wynos dla żony i dziecka, a nie tylko synka częstowała swojego. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Mag napisał:

Tylko problem polega na tym, że jej nikt nie proponuje. Czyli nie szuka afery. Bo gdyby miała fajna teściowa to by spakowała na wynos dla żony i dziecka, a nie tylko synka częstowała swojego. 

 

Dobrze to ujełas. Mamusia myśli że synek umrze  z głodu na kuchani Autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Mag napisał:

Tylko problem polega na tym, że jej nikt nie proponuje. Czyli nie szuka afery. Bo gdyby miała fajna teściowa to by spakowała na wynos dla żony i dziecka, a nie tylko synka częstowała swojego. 

 

napisała w pierwszym poście że teściowa mu też daje do domu, czyli to nie teściowa jest problemem, tylko autorka ma jakieś kompleksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

kurcze, a ja myślałam, że mam fajną teściową bo daje nam domowe jedzenie,  w dodatku pyszne, że jak któreś z nas po coś do niej wpada, to głodne nigdy nie wychodzi. A jak was czytam, to się okazuje, że ona jest wścibską babą i że chce nami rządzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość Paulla
5 minut temu, Gość gość napisał:

napisała w pierwszym poście że teściowa mu też daje do domu, czyli to nie teściowa jest problemem, tylko autorka ma jakieś kompleksy

Słoik zupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

smieszny ten post. Niektóre narzekają, jaka to teściowa zła bo jedzenie przynosi. Moja mama też zawsze na wynos pakuje, teściowa to samo i w sumie większość mam czy teściowych znajomych tak robi. To jest to pokolenie, które okazuje miłość dokarmiając. NIe słyszałam żeby ktoś narzekał. Wręcz przeciwnie, narzekania słychać raczej jak trafi się taka co tego nie robi. I jak to jako teściowa dogodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

smieszny ten post. Niektóre narzekają, jaka to teściowa zła bo jedzenie przynosi. Moja mama też zawsze na wynos pakuje, teściowa to samo i w sumie większość mam czy teściowych znajomych tak robi. To jest to pokolenie, które okazuje miłość dokarmiając. NIe słyszałam żeby ktoś narzekał. Wręcz przeciwnie, narzekania słychać raczej jak trafi się taka co tego nie robi. I jak to jako teściowa dogodzić?

Fajnie jak pakuje na wynos dla was obojga ,a jakbyś się czuła gdyby tesciowa pakowała tylko dla twojego męża.Cytuje ,,Masz zupkę  domu takiej na pewno nie masz``

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

smieszny ten post. Niektóre narzekają, jaka to teściowa zła bo jedzenie przynosi. Moja mama też zawsze na wynos pakuje, teściowa to samo i w sumie większość mam czy teściowych znajomych tak robi. To jest to pokolenie, które okazuje miłość dokarmiając. NIe słyszałam żeby ktoś narzekał. Wręcz przeciwnie, narzekania słychać raczej jak trafi się taka co tego nie robi. I jak to jako teściowa dogodzić?

Fajnie jak tesciowa pakuje na wynos tylko jak byś się czuła gdyby pakowała tylko dla twojego męża np Masz synuś zupę w domu na pewno takiej nie masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ami
1 godzinę temu, Gość Ami napisał:

Przerabiałam to i jest to problem, i rozumiem Cię Autorko. Moja Teściowa po naszym ślubie dosłownie co drugi dzień była u mnie z garami zupy i kotletami, pierogami itp. Od początku mnie to wkurzyło bo to ja oto zostałam żoną i chciałam żebyśmy razem decydowali co jemy i kiedy. Kiedy się komuś skarzyłam to słyszałam, że jestem niewdzieczna i nieszczędna, mało kto rozumiał mój problem bo przecież to tylko podgrzać i zjeść  po co po pracy gotować.... A my chcieliśmy sami . Próbowałam pójść na kompromis i mówiłam że jak zrobi więcej kopytek czy pierogów to sobie weźmiemy i odgrzejemy w pracy lub zamrozimy . Dostawalismy więc kilkadziesiąt pierogów 2 razy w tygodniu.przegiela jak powiedziała że ja na pewno nie gotuje bo niby kiedy skoro pracuje. Od tamtej pory nie bierzemy nic. 

 

1 godzinę temu, Gość gość napisał:

NIe rozumiem, na gotowe żarcie się obrażać. A jak chcesz coś z mężem razem to na spacer idzcie a nie przy garach krojąc cebulę

Nikt się nie obrażał. Tylko ona żyła w przeświadczeniu że jak ona nie ugotuje to ja też nie. Były sytuację że przychodziła do nas z takim jedzeniem Którego nie zamrozisz A my wyjezdzalismy właśnie. A  ja nienawidze marnować i wyrzucać jedzenia, nie lubie odsmażanych 4 dni z rzedu schabowych. Poza tym ona wszystko gotuje w mega ilościach i tłuste. I wierz mi nie da się tego jeść dzień w dzień . Ja byłam jej wdzieczna, próbowałam wypracować kompromis ale się nie dało. Rozumiem jak czuje się autorka. Stara się, czeka na męża z obiadem A on wraca od mamusi najedzony. To przepraszam ona ma z jego matką ustalać kto kiedy gotuje? Jeśli teściowa ma dobre intencje i nie chce wkraczac w życie młodych powinna powiedzieć: mam czas jutro robię  gołąbki czy pierogi jeśli chcecie zapraszam  WAS albo dam WAM na wynos, zamrozocie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość Ami napisał:

 

Nikt się nie obrażał. Tylko ona żyła w przeświadczeniu że jak ona nie ugotuje to ja też nie. Były sytuację że przychodziła do nas z takim jedzeniem Którego nie zamrozisz A my wyjezdzalismy właśnie. A  ja nienawidze marnować i wyrzucać jedzenia, nie lubie odsmażanych 4 dni z rzedu schabowych. Poza tym ona wszystko gotuje w mega ilościach i tłuste. I wierz mi nie da się tego jeść dzień w dzień . Ja byłam jej wdzieczna, próbowałam wypracować kompromis ale się nie dało. Rozumiem jak czuje się autorka. Stara się, czeka na męża z obiadem A on wraca od mamusi najedzony. To przepraszam ona ma z jego matką ustalać kto kiedy gotuje? Jeśli teściowa ma dobre intencje i nie chce wkraczac w życie młodych powinna powiedzieć: mam czas jutro robię  gołąbki czy pierogi jeśli chcecie zapraszam  WAS albo dam WAM na wynos, zamrozocie. 

Nic dodać nic ująć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To czy tesciowa daje z serca czy próbuje udowodnić że synowa źle gotuje poprostu się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość xxx

Jeżeli teściowa robi to z podtekstem, że ty nie umiesz tak dobrze ugotować, to twój mąż powinien się zachować jak prawdziwy facet i powiedzieć, że nie życzy sobie nigdy więcej tego typu uwag, że jak chce dać do domu, to bierze dla wszystkich, a jak mama nie chce, to on wraca na obiad do żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×